strona 3

Transkrypt

strona 3
Żagle
Morze
styczeń 2011
Rejs pod patronatem „Żagli”
Wy p r awa „ K o n - T i k i ”
to książka Thora Heyerdahla o wyprawie przez
Ocean Spokojny na tratwie „Kon-Tiki” w 1947
roku. Podczas wyprawy został również nakręcony film, nagrodzony w roku 1952 Oscarem
w kategorii „najlepszy film dokumentalny”.
Jest to jedyny norweski film uhonorowany tą
nagrodą. Celem wyprawy było udowodnienie
tezy głoszonej przez Heyerdahla, że ludzie przybyli na Polinezję z Ameryki Południowej.
Thor Heyerdahl wraz z załogą wyruszyli z Peru
28 kwietnia 1947 roku na małej tratwie zbudowanej z drewna balsowego oraz innych prostych
materiałów. Prowadzona przez sześciu ludzi
tratwa przepłynęła 4300 mil morskich w ciągu
101 dni, by ostatecznie rozbić się o rafę atolową
7 sierpnia 1947 roku. Wyprawa zakończyła się
sukcesem. Część oryginalnej tratwy można do
dziś podziwiać w muzeum w Oslo.
Za Wikipedią
do naszych tobołów, wpatrzeni w gasnące
wieczorne niebo nad nami, docieramy do
portu. Tu, w wąskiej zatoce, pośród kilkunastu stojących na kotwicy jachtów czeka
już na nas „Nashachata”.
To pierwsze miejsce, gdzie zmierzymy się
z historią Thora Heyerdahla. Tu, na Hiva Oa,
w Atuonie leczył się po infekcji rany nóg, do
jakiej doszło po długim pobycie na sąsiedniej
Fatu Hivie. To na tej wyspie, na jej północnym krańcu tubylcy pokazali mu w dżungli
2,6-metrowej wysokości kamienny posąg
boga Tiki – większe oglądać można tylko na
Wyspie Wielkanocnej. Część naszej załogi
po karkołomnej wyprawie jeepem również
stanęła przed tą rzeźbą.
Hiva Oa to wyspa niebywałej urody. Zachwycił się tym miejscem i kilka ostatnich lat
swojego życia spędził na niej Paul Gauguin.
Tu i na Tahiti namalował swoje najważniejsze obrazy, spoczął na cmentarzu w Atuonie,
tu jest jego skromny, piękny grób, nad którym pochyliliśmy głowy.
Niedaleko jest też ostatnie miejsce spoczynku sławnego Belga, Jacquesa Brela.
Pieśniarz, którego do dziś kocha Francja,
również znalazł tu swoją świątynię dumania
u końca życia. Kto z nas nie zna jego piosenki śpiewanej chyba we wszystkich językach
świata „Jest port wielki jak świat, co się zwie
Amsterdam”?
Z tego małego wiejskiego cmentarza na
szczycie wzgórza rozciąga się fascynujący
widok na ocean, zatokę, wyspę, senną prowincjonalną Atuonę z kilkoma sklepami
o charakterze spożywczo-przemysłowym,
skromnymi domkami otoczonymi bujną
tropikalną roślinnością. Jest tu i pięknie,
66
Odurzeni niezwykłym
zapachem Markiz,
przytuleni do naszych
tobołów, wpatrzeni
w gasnące wieczorne
niebo nad nami,
docieramy do portu.
Tu, w wąskiej zatoce,
pośród kilkunastu
stojących na kotwicy
jachtów, czeka już
na nas „Nashachata”.
i smutno, i melancholijnie, poza światem,
poza czasem, z lekką nutką przemijania
i ulotności naszego życia.
Nie mogliśmy nie popłynąć na Fatu Hiva. To tu Heyerdahl ze świeżo poślubioną
żoną spędził rok, żyjąc z wyboru w prymitywnych warunkach w doli i niedoli. Był
rok 1937. Słuchał legend opowiadanych
przez krajowców, interesował się ich historią, wierzeniami, legendami, tu narodziła
się jego idea migracji ludów ze wschodu i
zaludnienia Polinezji przez tajemnicze plemię białych brodatych nauczycieli, które tuż
przed przybyciem Inków z jakiś przyczyn
nagle opuściło wybrzeże Peru i na „pae pae”
– tratwach zbudowanych z drzewa balsa,
przepłynęło pół Pacyfiku.
Dzisiejsza nauka dość jednoznacznie
podważa tę teorię. Uznaje się, że migracja
nastąpiła od zachodu – z Indonezji, Azji, ale
doprawdy, jakie to ma znaczenie wobec legendy wyprawy, która wkrótce po II wojnie
światowej zawładnęła umysłami ludzi?
Stanęliśmy na kotwicy w Bay of Virgins
przy osadzie Hanahave. Kilka mil dalej leży
Żagle | www.zagle.com.pl