Immanuel Kant, Pomysły do ujęcia historii powszechnej w aspekcie
Transkrypt
Immanuel Kant, Pomysły do ujęcia historii powszechnej w aspekcie
Immanuel Kant, Pomysły do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym przeł. I. Krońska [w:] Przypuszczalny początek ludzkiej historii, przeł. M. Żelazny, I. Krońska, A. Landman, Toruń 1995 Teza czwarta Środkiem, jakim posługuje się przyroda w tym celu, ażeby mogły się rozwinąć wszystkie dane przez nią ludzkości zadatki, jest ich antagonizm w społeczeństwie, który staje się w ostatecznej instancji przyczyną prawidłowego porządku społecznego. — Przez antagonizm rozumiem tutaj aspołeczną towarzyskość ludzi (die ungesellige Geselligkeit der Menschen), tzn. cechującą ich skłonność do życia społecznego, łączącą się jednak z powszechnym oporem, który wciąż grozi rozbiciem społeczeństwa. Jest oczywiste, że zadatki tego leżą w naturze ludzkiej. Człowiek ma skłonność do uspołecznienia, ponieważ tylko w stanie uspołecznionym czuje się bardziej człowiekiem, tj. czuje, jak rozwijają się jego zadatki przyrodzone. Ale ma również wielką skłonność do odosabniania się (izolowania), ponieważ jednocześnie znajduje w sobie aspołeczną chęć urządzenia wszystkiego wedle własnego upodobania, która to chęć napotyka ze wszystkich stron na opór, i ponieważ jest też świadom tego, że sam skłonny jest do analogicznego oporu wobec innych ludzi. Ten to właśnie opór mobilizuje wszystkie siły człowieka, sprawia, że przezwycięża on swoją skłonność do lenistwa i gnany ambicją, żądzą władzy lub bogactwa, dąży do zdobycia sobie pozycji wśród bliźnich, których nie może znieść, ale bez których nie może się też obyć. Dopiero wtedy zostaje dokonany pierwszy prawdziwy krok od barbarzyństwa do cywilizacji, która w istocie polega na społecznej wartości człowieka. Wtedy też zaczynają się stopniowo rozwijać wszelkie talenty, wykształcą się smak, a dzięki postępującemu oświeceniu zostają położone podwaliny pod taki sposób myślenia, przy którym prymitywne zadatki przyrodzone rozeznania moralnego będą się mogły z czasem przeobrażać w określone zasady praktyczne, dzięki czemu patologiczna, bo wymuszona zgoda na życie w społeczeństwie, będzie się mogła wreszcie przekształcić w związek moralny. Bez tych cech aspołecznych (chociaż same w sobie nie są one bynajmniej przyjemne), których wynikiem jest opór, jaki musi napotkać każdy człowiek w swoich egoistycznych uroszczeniach, w jakiejś arkadyjskiej społeczności pasterskiej, w której panowałaby całkowita harmonia, skromność i miłość wzajemna, wszystkie talenty pozostałyby na zawsze ukryte w zarodku; ludzie, łagodni jak wypasane przez nich owieczki, przywiązywaliby do swej egzystencji znaczenie niewiele większe niż do egzystencji swych zwierząt. Tacy ludzie nie mogliby wypełnić pustki stworzenia z uwagi na jego cel, jako przyroda rozumna. Toteż dzięki niechaj będą \ przyrodzie za niezgodę, za zawistną rywalizację próżności, za nigdy \ nie zaspokojoną żądzę posiadania, a nawet władzy! Bez tych przywar wszystkie znakomite zadatki wrodzone ludzkości pozostałaby na zawsze nierozwinięte. Człowiek chce zgody - ale przyroda wie lepiej, co jest dobre dla jego gatunku: ona chce niezgody. Człowiek chce żyć w dostatku i zadowoleniu ale przyroda nie pozwala mu na gnuśność i zadowolenie z tego, co już posiada, każe mu się rzucać w wir pracy i mozołu po to, ażeby musiał wysiłkiem swej inteligencji znajdować sposoby wydobycia się z trudności. Wrodzona człowiekowi skłonność do konfliktów, będąca źródłem uczuć aspołecznych i ustawicznego oporu - skłonność, z której wynika tyle zła, ale która jednocześnie, zmuszając do podejmowania wciąż nowych wysiłków, pobudza do rozwijania zadatków przyrodzonych - pozwala się domyślać ustanowienia mądrego Stwórcy, a nie ręki jakiegoś złego ducha, który zepsuł lub z zawiści zupełnie zniszczył dzieło przez Stwórcę wspaniale przygotowane.