Pieśni wprost z duszy
Transkrypt
Pieśni wprost z duszy
Pieśni wprost z duszy Przez trzy festynowe dni publiczność biskupińska miała okazj azjęę poznać trady tradycy cyjne liteew s kie. W Wyyst stęp ępyy żżeńok azj cy jne pieśni lit ęp eńespołu Wilna przy zyjmo jmow s kiego zzes es połu Sedula z W ilna bbyły yły pr zy jmo w ane z niezwykłym entuzjazmem. . . Ilona Astrauskiene, . Daiva Zespół Sedula od prawej: Loreta Pugaciukiene, Daiva Steponaviciene, . Śpiew jest dla nich odskocznią od codziennych zajęć, poza sceną panie uczą w szkołach i Kirveliene. prowadzą własne interesy. fot. Tomasz Rogacz . Steponaviciene, doktor nauk historycznych. Sedula preferuje muzykę wokalną, ale dla uzyskania ciekawszych harmonii wykorzystuje także instrumenty, m.in. skrzypki, flety, fletnie i bębenki. Na scenie prezentuje się w strojach z XV i XVI w., odtworzonymi z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Zespół koncertuje głównie na scenach litewskich. Gościł też w Szwecji, Finlandii i na Łotwie. Biskupińska publiczność miała okazję spotkać się z twórczością Seduli po raz drugi. Panie występowały wcześniej na trzecim festynie archeologicznym. - Od tego czasu dużo się zmieniło. Wtedy były początki. Teraz jest dużo więcej ciekawych rzeczy i imponujące są jego rozmiary - stwierdza . Daiva Steponaviciene. - Dobrze, że zniknęły też wielkie balony coca-coli - dodaje z uśmiechem. ^ Siłą zespołu jest twórcze, ale pełne respektu podejście do muzyki i tradycji. Pieśni Seduli mają korzenie w litewskiej wsi, ale nie są wykonywane w sposób typowy dla kapel ludowych. Nie są też muzealnymi reliktami. Panie odkrywają zawarte w nich duchowe skarby i ukazują piękno poetyki. Zespół stosuje dawną litewską polifonię, „sutartines” oraz heterofonię, gdzie kilka wariantów tej samej pieśni wykonują równocześnie. Sedula czasami miesza reguły archaicznych pieśni z innymi. Ton wielu utworom nadaje czysty i wysoki głos . Daivy Steponaviciene, która wykonuje ornamentowane solowe partie melodyczne. - Dawne zapisy nutowe, nie zawierają wielu wskazówek. Dlatego wierne zrekonstruowanie utworów jest niemożliwe. Kierujemy się wówczas intuicją, która zakorzeniona jest w każdym narodzie - wyjaśnia Daiva ^ Sześć pań z kilku różnych zespołów folkowych w Wilnie postanowiło na nowo odkryć tradycyjne litewskie pieśni i przedstawić je współczesnej publiczności. Tak 28 kwietnia 1994 r. powstał zespół Sedula. Wśród wielu folklorystycznych i postfolkowych grup na Litwie, Sedula jest mostem pomiędzy autentyczną muzyką korzenną, a twórczością nowoczesną, inspirowaną muzyką ludową. Daiva Stepo. naviciene naviciene, liderka zespołu, tworząc repertuar zebrała utwory o tradycyjnej tematyce, m.in. pieśni weselne, traktujące o wydarzeniach historycznych, wojnach i porach roku. Sedula przygotowała kilka koncepcyjnych programów koncertowych, na przykład o trudnym życiu młodej kobiety w domu rodzinnym męża lub pszczole w litewskich pieśniach folkowych. Na swoim koncie ma dwie płyty, trzecia w przygotowaniu. ^ ^ WOJCIECH WRÓBLEWSKI goście z Litwy ^ Umęczony zaś został przezacny męczennik, najdroższy Wojciech, w tym dniu, w którym świętego Jerzego zmiażdżono kamieniem. Stąd też, od roku 997, dzień 23 kwietnia ma dwóch patronów: Jerzego i Wojciecha. Święty Wojciech został przez Prusów zabity dlatego, że wbrew ich ostrzeżeniom naruszył pruskie tabu religijne – wraz z towarzyszami wkroczył na teren świętego gaju, do którego nie miał prawa wstępu nikt obcy. Prusowie potraktowali go więc jak wroga. Wojciech poniósł w ich oczach zasłużoną karę. A jego odcięta głowa pokonanego przeciwnika stała się godnym najwyższego szacunku trofeum. Przy takiej interpretacji wydarzeń, uprawdopodobnionej wskazywanymi już wyżej przykładami (kult głów, czaszek), nie ma miejsca na dywagacje o barbarzyństwie Prusów. Jest natomiast miejsce na rozważania i refleksje o ich słabo jeszcze rozpoznanym systemie wierzeniowym. A głowa Wojciecha? Według zapisanej w obu żywotach świętego tradycji, potwierdzonej jeszcze później przez Galla Anonima (początek XII w.), ciało i głowa męczennika zostały od Prusów wykupione przez Bolesława Chrobrego na wagę złota. Jako relikwie trafiły do Gniezna. Pielgrzymował do nich trzy lata później cesarz Otton III – w czasie słynnego Zjazdu Gnieźnieńskiego w roku 1000. W drugiej połowie lat 30. XI wieku, po śmierci Mieszka II, Polska stała się areną zamieszek określanych mianem reakcji pogańskiej. W 1038 r. padła ofiarą najazdu czeskiego księcia Brzetysława. Wśród łupów, które wywiózł on do Pragi znalazła się ponoć i czaszka świętego Wojciecha. Według polskiej tradycji kościelnej relikwie męczennika zostały ukryte, cudem przetrwały najazd i po powrocie do kraju Kazimierza Odnowiciela wróciły na swoje miejsce w gnieźnieńskiej katedrze. I od tego czasu św. Wojciech miał już dwie głowy – jedną w Gnieźnie, a drugą w praskiej katedrze św. Wita. Ale to już temat na zupełnie inne opowiadanie… ^ chowały się do naszych czasów) były przykrywane końskimi skórami. Ale wróćmy do przepalonych kości ludzkich. Otóż szczegółowa analiza antropologiczna wykazała ponad wszelką wątpliwość jedną, niezwykłą prawidłowość. Okazało się bowiem, że zarówno kości tułowia, jak i kończyn są zdecydowanie lepiej przepalone niż kości czaszek. W tekście ekspertyzy antropologicznej użyto sformułowania, że czaszki pochowanych w Szestnie osobników były opalane w sposób nagły; rozwijając drastycznie to zawoalowane nieco stwierdzenie, trzeba powiedzieć, że czaszki musiały trafiać do ognia stosów pogrzebowych na stosunkowo krótki czas, w celu usunięcia (wypalenia) tzw. tkanki miękkiej. Konstatacja, która płynie z tej wiedzy jest jednoznaczna i – z naszego punktu widzenia – makabryczna. Oznacza to bowiem, ni mniej ni więcej, że zmarli, pogrzebani w dworze pruskiego wielmoży musieli być po śmierci dekapitowani. Kult odciętych głów… Być może ślady podobnych praktyk dałoby się stwierdzić także w odniesieniu do pruskich Aschenplätze, ale dla żadnego z tych niezwykłych stanowisk sepulkralnych nie dysponujemy wynikami badań antropologicznych. Obserwacje poczynione w Szestnie muszą więc jeszcze poczekać na potwierdzenie badaniami prowadzonymi w przyszłości. A śmierć św. Wojciecha? Jeden z autorów jego biografii, Jan Kanapariusz zapisał: Z rozwścieczonej zgrai wyskoczył zapalczywy Sicco i z całych sił wywijając ogromnym oszczepem przebił na wskroś jego [Wojciecha] serce. […] Zbiegli się zewsząd z bronią okrutni barbarzyńcy, z nienasyconą jeszcze wściekłością oderwali od ciała szlachetną głowę i odcięli bezkrwiste członki. Ciało pozostawili na miejscu, głowę wbili na pal i wychwalając swą zbrodnię, wrócili wszyscy z wesołą wrzawą do swoich siedzib. […] Umęczon był zaś Wojciech, święty i pełen chwały męczennik Chrystusa, 23 kwietnia… A inny z autorów żywota Wojciecha, św. Brunon z Querfurtu dodaje jeszcze, że TOMASZ ROGACZ