„Zuberyzowana” gospodarka a demokracja
Transkrypt
„Zuberyzowana” gospodarka a demokracja
Panel dyskusyjny „Zuberyzowana” gospodarka a demokracja • • • Czy koniec stabilnego zatrudnienia i przewidywalnej przyszłości zawodowej oznacza koniec klasy średniej, na której opiera się liberalna demokracja? Jakie mogą być polityczno-społeczne koszty zmian na rynku pracy przyszłości? Czy cyfryzacja gospodarki przyczyni się do powstania nowego ładu i stratyfikacji społecznej? Przed ponad dwoma dekadami Samuel Huntington przekonywał nas, że żyjemy w okresie absolutnego triumfu demokracji, zarówno w sensie ilościowym (wskazując na znaczny przyrost liczby krajów uchodzących za demokracje), jak i jakościowym (twierdząc, iż wiele demokracji poprawiło swą „jakość”). Co więcej, autor sugestywnie przekonywał o absolutnej dominacji demokratycznego „ducha”, o sytuacji, w której większość państw, partii, polityków desperacko chciało uchodzić za demokratów, niezależnie od rzeczywistego stanu rzeczy. I w tej dominacji tego powszechnego pożądania posiadania statusu demokratycznego upatrywał zasadniczej różnicy z czasami minionymi, gdy - jak np. w kresie międzywojennym - otwarcie kwestionowano domniemaną wyższość demokracji nad reżimami autorytarnymi czy wręcz totalitarnymi. Patrząc na świat oczami roku 2016 trudno byłoby twierdzić, że historia zatoczyła krąg, ale powszechność opinii kwestionujących niezachwiany status demokracji, zwłaszcza jej liberalnej wersji, jest sporym zaskoczeniem. Silne tendencje autorytarne pojawiły się bowiem jednocześnie w kilku krajach europejskich i to wcale nie tylko na peryferiach Europy. Od dekady ponownie nasiliło się globalne przekonanie o kryzysie demokracji. Nie po raz pierwszy. Czy tym razem jest inaczej? Czy tym razem ten kryzys jest głębszy, poważniejszy i niejako bardziej „systemowy”? Wiele wskazuje na to, że tak jest w istocie. Siła ekonomiczna i prestiż systemowy reżimów nie-demokratycznych znacznie się zwiększył. Modelowe zróżnicowanie wewnątrz świata demokratycznego przybiera coraz wyraźniejsze kontury, a to dlatego, że pojawiały się, a następnie zostały zinstytucjonalizowane liczne innowacje demokratyczne. Rynek i demokrację można ujmować jako modele idealne ładu społeczno-gospodarczego. W wielkim uproszczeniu, można powiedzieć, że demokracja jako ład egalitarny została pomyślana, by mitygować czy wręcz naprawiać negatywne skutki działania czystego rynku, w tym kreowane przezeń nierówności. Historycznie rola demokratycznego państwa polegała na kontroli relacji rynkowych, niezależnie czy to w uniwersalnej wersji socjaldemokratycznej, czy to limitowanej – liberalnej. Ostatnie dekady to wyraźna utrata dominującej pozycji demokratycznego państwa. Najkrócej mówiąc, demokracja przegrała w wielu dziedzinach z nieskrępowanym rynkiem. Kryzys globalny ostatnich lat nie jest tylko „globalnym kryzysem fiskalnym” czy kryzysem ekonomicznym, ale ogólnym kryzysem demokracji per se. Teza głosząca: „demokracja przegrała z chciwych siłami rynku” wydaje się być powszechnym i głębokim przekonaniem znacznej części obywateli demokratycznego świata. Demokracja zawsze była traktowana jako mechanizm służący „dekomodyfikacji” („odtowarowieniu”) ludzkiego losu i narzędzie łagodzące negatywne skutki działania czystych sił rynkowych. Ostatnio działa wadliwie ... delikatnie mówiąc. Zmieniła się też rola klasy średniej. Przez dekady, stanowiąc swoisty filar, a zarazem amortyzator stosunków społecznych, finansowała podatkami państwo dobrobytu, przyczyniając się do pokoju społecznego, a swymi wyborami politycznymi wspierała przewidywalność i stabilność demokracji. Jednocześnie mamy za sobą co najmniej dwie dekady poważnych przemian w gospodarce „dzielenia się" (sharing economy), cyfrowej rewolucji we wszystkich sferach naszego życia, co - pośrednio i bezpośrednio - wpływa zarówno na rynek pracy, szanse poszczególnych grup zawodowych na nim, jak i (w konsekwencji) na wielkie przemiany struktury społecznej. Zasadnicze znaczenie mają też, ciągle lekceważone, procesy rozbuchanej kontroli społecznej dzięki nowym technologiom stosowanym do analiz tzw. Big Data. Na razie jesteśmy w przededniu debaty o przemianach demokracji i jej podstawowych wartości – wolności, równości, solidarności czy sprawiedliwości, zwłaszcza w relacjach pracowniczych – a także nowych wyzwań na rynkach pracy, w konsekwencji dotyczących losu ludzkiego. Pilnym zadaniem jest znalezienie spójności między galopującym postępem technologicznym a kulturą adaptacyjną społeczeństwa. Jak wiemy, zbytni rozdźwięk między masowo implementowanymi technologicznymi innowacjami, a gotowością i zdolnością ludzi do ich „ontologicznej" i funkcjonalnej konsumpcji, prowadzi do dezorganizacji społecznej. Można temu zapobiegać sensownie pomyślaną i konsekwentnie wdrażaną polityką. Jeśli w niedalekiej przyszłości Chiny zdominują produkcję , stając się światowym centrum i dostawcą produkcji przemysłowej, a USA zachowa swą dominującą rolę w kreowaniu i dystrybucji software'u, co pozostanie Europie? Wszystkie te nowe zjawiska i procesy nakazują zastanowienie się nad losem podstawowych wartości demokratycznych – praw obywatelskich i spójności społecznej. Społeczne przemiany dokonują się w tempie błyskawicznym, niestety nie mamy jasności co do ostatecznej wizji nadchodzącego ładu społecznego. Nie potrafimy nawet go naszkicować, po części dlatego, że być może nową cechą społeczeństw jest to, że okresów stabilności już nigdy nie będzie. Nowe technologie nie są jednak wyłącznie zagrożeniem, dają także ogromne możliwości rozwoju, przyczyniają się do wzrostu efektywności i produktywności, a tym samym poprawiają w wielu sferach jakość życia. Automatyzacja i cyfryzacja kreują jednak nowe problemy redystrybucyjne, mogą tworzyć poważniejsze niż dotychczas strukturalne determinanty nierówności społecznych. Innymi słowy, wyzwaniem jest to jak technologiczne nowinki wpleść i połączyć immanentnie ze społecznymi innowacjami. W panelu będziemy interesować się przejawami tych zjawisk i problemów w kontekście demokratycznym – demokratycznych wartości, demokratycznego państwa i wśród obywateli-demokratów. Autor: Radosław Markowski, profesor SWPS, dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny.