Biegli po górach śladami gen. „Nila”

Transkrypt

Biegli po górach śladami gen. „Nila”
Biegli po górach śladami gen. „Nila”
2014-10-10
Po beskidzkich bezdrożach pobiegło nocą 123 śmiałków. W ekstremalnych zawodach,
zorganizowanych przez komandosów z jednostki NIL, zwyciężyli Maciej Nowak i Irmina Marczyk.
Dystans 50 kilometrów większość uczestników przebiegła zanim wzeszło słońce.
Irmina Marczyk ma 25 lat i jest instruktorką jazdy konnej. Stoi w tłumie rozgrzewających się przed
startem sportowców. To średniego wzrostu brunetka. Jest uśmiechnięta i spokojnie czeka na
sygnał rozpoczęcia zawodów. Wie, co ją czeka, bo w nocnym marszu śladami generała „Nila”
debiutowała rok temu. Wtedy nie przygotowywała się do takiego ekstremalnego wysiłku. Po prostu
chciała sprawdzić swoją kondycję. Trudny test zaliczyła jednak na piątkę i jako pierwsza kobieta
dotarła na metę. – To było coś! Bieg „Nila” dał mi pewność siebie, w końcu uwierzyłam w swoje
możliwości i odważyłam się, by chodzić też na inne zawody sportowe. Mam motywację, zaczęłam
trenować – opisuje Irmina. Dlaczego startuję ponownie? – Każdy powinien spróbować sił w tym
biegu. Impreza jest świetnie zorganizowana, ma rewelacyjny klimat. A choć biegniemy w
ciemności po górach, to nikt się nie boi. Zawodnicy czują się bezpiecznie, bo trasa jest dobrze
przygotowana i oznakowana. Podczas trzeciej edycji zawodów Irmina startuje razem z mężem i
bratem.
W świetle czołówek
Uczestnicy zawodów przeszli krótkie szkolenie dotyczące zasad poruszania się po drogach
publicznych (w kilku miejscach trasy musieli przekraczać jezdnie) i obowiązku udzielania pierwszej
pomocy. Dostali też wskazówki odnoszące się do racjonalnego rozkładania sił w czasie marszu.
Każdy ze startujących został wyposażony w koszulkę, numer startowy, mapę terenu i światła
chemiczne tzw. lightsticki. Zielony po to, by uczestników zawodów odróżnić od przypadkowych
ludzi, czerwony – by wezwać pomoc – instruktorów lub medyków jeżdżących po trasie na
quadach. – Jestem drugi raz na tej imprezie. Mam nadzieję, że mój czas się poprawi, bo trochę
się przygotowywałem – mówi Krzysiek, student Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Od niedawna
służę w jednostce NIL i pierwszy raz jestem na tych zawodach. Trenowałem przed startem w
Beskidach. Ostatnio zrobiłem w górach 40 km – mówi Darek.
Zawody rozpoczęły się punktualnie o godzinie 17.56, czyli w chwili, gdy zaszło słońce. W trzeciej
edycji marszu „Śladami generała „Nila” – od zmierzchu do świtu” wzięło udział 123 zawodników (w
tym 11 kobiet). Najmłodszy sportowiec miał 18 lat, najstarszy 56.
Autor: MKS
Strona: 1
Wyczerpująca trasa biegu wiodła przez ogólnodostępne ścieżki turystyczne Beskidu Makowskiego
i Wyspowego (w tych rejonach odbywa się selekcja kandydatów do jednostki). Miłośnicy
ekstremalnego wysiłku musieli pokonać w nocy 50 km. Maszerowali lub biegali w ciemności,
rozświetlając mrok latarkami czołowymi. Musieli uważać na wąskie ścieżki, kamienie i strome
podejścia pod zbocza. Zadania nie ułatwiała także pogoda: temperatura w ciągu dnia sięgała 24
stopni Celsjusza, ale o 3 rano spadła do zera. – Najbardziej boimy się wejścia na górę Szczebel –
mówili tuż przed startem zawodnicy.
Instruktorzy jednostki NIL tak zaplanowali drogę, by odpowiednio zmęczyć zawodników. –
Podejście na Szczebel, który ma 997 m, zaczęło się na 23 km biegu. Byli więc już zmęczeni.
Niektóre odcinki tej trasy mają podejścia i zejścia po czerwonych i czarnych szlakach, a
nachylenie terenu sięga 40 stopni – wyjaśnia jeden z instruktorów. – Przy takim zmęczeniu, nawet
na prostej drodze można doznać kontuzji. Tym bardziej trzeba uważać w górach – dodaje.
Nad bezpieczeństwem i zdrowiem biegaczy czuwało kilkunastu instruktorów z jednostki i
ratownicy medyczni. Trasa przemarszu była oznaczona taśmami i lightstickami, aby w ciemności
nikt nie zgubił drogi. Medycy interweniowali cztery razy w przypadku niegroźnych urazów nóg. Z
powodu kontuzji lub słabej kondycji z rywalizacji zrezygnowało 13 osób.
Pozostali, czyli 110 zawodników, na metę dotarli przed świtem. Miejsce liderów, podobnie jak rok
temu wywalczyli: wśród mężczyzn Maciej Nowak (czas 5 h 49 min), a wśród kobiet po raz kolejny
Irmina Marczyk (8 h 29 min). – Jestem żołnierzem, więc trenuję regularnie. A ponieważ mieszkam
na Podhalu, to często chodzę po górach. Na taką nocną wędrówkę potrzeba dobrego obuwia,
małego plecaka i przynajmniej trzech litrów wody – zdradza Maciej Nowak.
Sportowy hołd dla AK
Imprezę co roku organizują krakowscy komandosi z jednostki NIL, by uczcić pamięć swojego
patrona gen. Augusta Fieldora „Nila”, jednego z dowódców AK. Bieg odbywa się zawsze w
przeddzień święta jednostki. W tym roku na starcie spotkali się żołnierze z jednostek specjalnych:
NIL, Agat, Komandosów i Formozy. Byli też żołnierze z jednostek lądowych i powietrznych oraz
funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu oraz cywile. Do nocnych
zawodów zgłosili się także: płk Sławomir Drumowicz, przyszły dowódca jednostki Agat oraz st.
chor. sztab. Zbigniew Rosiński, prezes WKB Meta z Lublińca. – Przyjechałem, by zobaczyć jak
wygląda nocny marsz „Nila”. Nie jestem tu jednak po to, by podpatrywać konkurencję. Jestem tu
dla sportowej, biegowej integracji. Może kiedyś razem stworzymy jakieś ciekawe zawody – mówi
chor. Rosiński.
Autor: MKS
Strona: 2
Zanim rozległ się sygnał startowy, płk Mirosław Krupa, dowódca jednostki NIL złożył kwiaty pod
obeliskiem upamiętniającym żołnierzy AK poległych w walce z okupantem. – Idea biegu powstała
kilka lat temu. Jego trasa wiedzie po beskidzkich szlakach, gdzie przed laty ugrupowanie AK
Murawa walczyło z hitlerowcami. W tym roku przypada też 70. rocznica powstania państwa
podziemnego. Nasza jednostka kultywuje tradycje Kedywu, dlatego jesteśmy tu, by na sportowo
oddać hołd bohaterom AK – mówi płk Krupa.
NIL – wsparcie komandosów
Krakowska Jednostka Wojskowa NIL powstała w 2008 roku. Jej dowódcą jest płk Mirosław Krupa.
Głównym zadaniem żołnierzy służących w niej jest wsparcie pozostałych jednostek specjalnych w
dowodzeniu, prowadzeniu wywiadu i rozpoznania oraz zabezpieczeniu logistycznym. Operatorzy z
NIL-a są skupieni w trzech zespołach: Wsparcia Informacyjnego, Dowodzenia i Zabezpieczenia
Logistycznego. W składzie jednostki jest także Grupa Zabezpieczenia Medycznego. Żołnierze
NIL-a wielokrotnie służyli na misjach w Afganistanie.
Święto jednostki jest obchodzone 6 września. W tym roku termin zawodów i jubileusz został
przesunięty, ponieważ komandosi brali udział w ćwiczeniach „Noble Sword-14”. Zbiórka w
jednostce rozpocznie się w piątek w południe. Podczas uroczystości dowódca NIL-a wręczy
zwycięzcom nocnego marszu medale. Dodatkowo podczas uroczystości jedna z ulic kompleksu
na Pychowicach (siedzibę ma tam JW NIL i Centrum Operacji Specjalnych) otrzyma imię twórcy
wojsk specjalnych – generała broni Włodzimierza Potasińskiego.
Autor: MKS
Strona: 3