G. Luboiński
Transkrypt
G. Luboiński
543 chirurgii onkologicznej. Profesor snu∏ plany na bli˝szà i dalszà przysz∏oÊç. Przypominajàc, z jakich pozycji startowaliÊmy, mia∏ trzeêwà ocen´ osiàgni´tego post´pu, ale i ÊwiadomoÊç braków. Mawia∏, ˝e jesteÊmy tym pod∏o˝em, z którego wyjdzie lepiej przygotowana generacja onkologów. Profesor Koszarowski zmienia∏, jak mi kiedyÊ powiedzia∏, co 5 lat zakres zainteresowaƒ i obszar dzia∏alnoÊci. Nie wszystkie Jego plany i zamys∏y rozumieliÊmy. Stàd nieraz rodzi∏y si´ odczucia oddalania si´ Szefa od starego, bardzo Mu oddanego, zespo∏u. By∏ znakomitym lekarzem i uroczym, przyjaznym cz∏owiekiem. Mia∏ dar zjednywania ludzi wokó∏ realizacji swoich wizjonerskich planów i zamierzeƒ. By∏ jednym z pionierów torakochirurgii. Wprowadzi∏ torakochirurgi´ do onkologii. Potrafi∏ stworzyç Zespó∏! Sàdz´, ˝e stworzy∏ Szko∏´. Prof. dr hab. med. Tadeusz Lewiƒski Klinika Nowotworów P∏uca i Klatki Piersiowej Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Sk∏odowskiej-Curie w Warszawie Wspomnienie Kiedy rozpoczyna∏em prac´ w Instytucie Onkologii, pan profesor Tadeusz Koszarowski by∏ dyrektorem tej placówki od dwóch lat. Po paru dniach zosta∏em przedstawiony Profesorowi. Du˝à radoÊç sprawi∏ Mu fakt, ˝e ukoƒczy∏em liceum im. Tadeusza Reytana. Profesor te˝ by∏ uczniem tej szko∏y, tyle ˝e za jego czasów by∏o to gimnazjum. Pami´tam, ˝e Pan Profesor ju˝ wtedy nie operowa∏. Wyjàtek zrobi∏ dla swojej nauczycielki z gimnazjum, którà przyj´to na chirurgi´ z powodu zaawansowanego raka piersi. Pani, wówczas blisko dziewi´çdziesi´cioletnia, zwraca∏a si´ do Profesora „Tadeuszu”, a On zawsze mówi∏ do niej: Pani Profesor. Po operacji, przy której mia∏em zaszczyt (nie bez tremy) asystowaç, zapyta∏em, czy preparat usuni´tej piersi nale˝y pos∏aç do badania mikroskopowego, skoro rozpoznanie ju˝ mamy. Na to us∏ysza∏em stwierdzenie, które od prawie 30 lat powtarzam, zastrzegajàc, ˝e cytuj´ Profesora „na onkologii, do badania posy∏amy wszystko, nawet ∏zy asysty!”. Jednak z tego, co obserwowa∏em osobiÊcie, a tak˝e z relacji starszych kolegów, musz´ powiedzieç, ˝e Profesor by∏ chirurgiem i cz∏owiekiem takiej klasy, ˝e w jego wykonaniu doprowadzenie do ∏ez asysty by∏o po prostu niemo˝liwe. Chyba, ˝e by∏yby to ∏zy rozpaczy asystenta, który dostrzeg∏ w∏asnà nieudolnoÊç. Dla mnie osobiÊcie pan Profesor by∏ cz∏owiekiem wielkiego formatu, jednostkà silnà, której nie gi´∏y zakr´ty historii. Âwiadczy o tym zdarzenie, które, nie bez kozery chcia∏bym dziÊ opowiedzieç. Wystawiajàc mi opini´ (na mojà zresztà proÊb´, gdy˝ by∏o to w 1997 roku) Profesor Koszarowski wspomnia∏, jak w poczàtkach stanu wojennego dosta∏ polecenie od ówczesnego wojskowego opiekuna Centrum Onkologii, by zwolni∏ mnie i jednego z kolegów za „dzia∏alnoÊç wywrotowà”. Profesor poprosi∏ wówczas o wydanie polecenia na piÊmie. Zgodnie z Jego przypuszczeniem, takiego pisma nigdy nie otrzyma∏, a ustne polecenie zlekcewa˝y∏. Zespó∏ pracowników Instytutu na polach Ursynowa – w poszukiwaniu miejsca, gdzie stanie nowe Centrum Onkologii, lata 70. Profesor by∏ cz∏owiekiem, który potrafi∏ uszanowaç ró˝nic´ zdaƒ i zakoƒczyç dyskusj´, wiedzàc, ˝e by∏a tylko wymianà poglàdów, a strony i tak pozostanà przy swoich zdaniach. Potrafi∏ w osobie o skrajnie przeciwnych poglàdach dostrzec godnego szacunku cz∏owieka i nie wykorzystywa∏ swojej instytucjonalnej przewagi. Ta cecha Profesora zjednywa∏a mu respekt i szacunek. Musz´ z przykroÊcià dodaç, ˝e dzisiejsza m∏odzie˝ nie ma ju˝ tak wspania∏ych wzorców... Dr n. med. Grzegorz Luboiƒski Pododdzia∏ Chirurgii Endokrynologicznej Klinika Nowotworów G∏owy i Szyi Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Sk∏odowskiej-Curie w Warszawie