Podgląd
Transkrypt
Podgląd
WYPŁYŃ NA GŁĘBIĘ Gazetka parafialna ul. Fr. Ryxa 35, 05-505 Prażmów, tel 227270595; parafia.prazmow.pl Nr konta 87 800 2000 400 371 953 202 600 01 15 NIEDZIELA ZWYKŁA 14 lipca 100’13 LITURGIA SŁOWA Czytanie I: Pwt 30,10-14; * Ps 69 * Czytanie II: Kol 1,15-20 Ewangelia: Łk 10,25-37 Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim? Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!. Oto słowo Pańskie KTO JEST MOIM BLIŹNIM? Pytanie, które stawia dzisiaj Panu Jezusowi uczony w Prawie wydaje się bardzo logiczne i uzasadnione. Każdy z nas chciałby znać zasadę podstawową, która jest fundamentem wszystkich innych szczegółowych praw i przepisów. I nie chodzi tu o spór akademicki o subtelne konstrukcje prawne i teorie filozoficzne. Chodzi o taką zasadę, o takie prawo, które można realizować w praktyce codziennego życia, aby nie zmarnować szansy i dojść drogą doczesności do życia wiecznego. Pan Jezus – jak przystało na mądrego nauczyciela - zaprasza najpierw swego rozmówcę do wysiłku intelektualnego, aby sam wypowiedział się na postawiony temat. „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?” W tym miejscu pada zaskakująco trafna odpowiedź. Uczony w Piśmie nie przytacza wszystkiego, co nie. Nie cytuje z pamięci wszystkich przepisów Prawa. Nawet nie deklamuje Dziesięciu Przykazań. Wszystko sprowadza do przykazani miłości Boga i bliźniego. Pamiętamy bogatego młodzieńca, który zadał Jezusowi identyczne pytanie, które słyszymy w dzisiejszej Ewangelii. Wówczas Jezus ukazał mu drogę przykazań z tak zwanej drugiej tablicy, czyli prawa porządkujące relacje miedzy ludźmi: „Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę” (Łk 18, 20). Gdy młodzieniec odpowiedział, że wszystkie te przykazania zachowywał od dzieciństwa, Jezus zaprosił go do praktycznej realizacji przykazania miłości Boga i bliźniego: „Rozdaj wszystko ubogim i chodź za Mną”. W Ewangelii św. Mateusza znajdujemy scenę, gdy do Jezusa przyszedł uczony w Prawie i spytał Go, które przykazanie jest największe. I wtedy padła odpowiedź Zbawiciela: ”Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22, 37-39). Wiemy, że obaj uczeni w Prawie nie szukali prawdy lecz chcieli wystawić Pana Jezusa na próbę. Być może obie sceny są ze sobą bardziej powiązane niż myślimy. Jest mało prawdopodobne, aby fanatyczny przedstawiciel judaizmu sam, wpadł na pomysł, aby połączyć ze sobą przykazanie miłości Boga i bliźniego. Środowisko uczonych w Prawie było dosyć hermetyczne. Wszyscy się znali. Być może razem obmyślali sposoby pochwycenia Jezusa na słowie. Najpierw zastawiono pułapką zawartą w pytaniu: „Które przykazanie jest największe?”. Uczeni w Prawie sądzili, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Było przecież wiele szkół rabinackich, różne interpretacje Prawa. Dlatego każda odpowiedź będzie mogła stanowić pretekst do wykazanie, że jest niepełna a więc błędna. Gdy Jezus odpowiadając połączył ze sobą dwa przykazania - miłości Boga i bliźniego, okazało się, że jest to jedyna trafna odpowiedź. Nawet uczeni w Prawie nie mogli znaleźć najmniejszej rysy, która mogłaby stać się pretekstem do oskarżenia Jezusa. Zapewne znowu odbyły się narady i dyskusje w jaki sposób pochwycić Jezusa na słowie? Następny ochotnik postanowił wykorzystać wiedzę, którą już mieli od Jezusa. Dlatego bez zająknięcia cytuje najważniejsze przykazanie miłości Boga i bliźniego. Ale na tym nie kończy. On ma swój plan ośmieszenia Jezusa. I dlatego rzuca wyzwanie: „A kto jest moim bliźnim?”. Jest pewien, że na tak postawiony problem nie ma odpowiedzi. No bo w jaki sposób skonstruować definicję bliźniego? W tym miejscu zamiast definicji bliźniego Jezus opowiada przypowieść, która musiała bardzo zdenerwować uczonych w Prawie. Bohaterem pozytywnym tej historii jest Samarytanin znienawidzony przez fanatycznych Żydów. To tak jakby dzisiaj w Izraelu postawić za wzór miłości bliźniego Palestyńczyka. A najciekawsze w tej przypowieści jest to, że Jezus odwraca pytanie postawione przez adwersarza: „Kto jest moim bliźnim?”. Jezus opisał historię, która przecież mogła się wydarzyć naprawdę. Poranionego i bliskiego śmierci Żyda minęli obojętnie jego rodacy – pobożny kapłan i gorliwy lewita. Zatrzymał się obcy – Samarytanin i okazał mu miłosierdzie. Jezus patrząc w oczy uczonemu w Prawie postawił mu pytanie: „Któryż z tych trzech okazał 2 się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”. Trzeba przyznać, że uczeni w Prawie, często obłudni i podstępni, nie łamali reguł logiki. I teraz odpowiedź mogła być tylko jedna: „Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Dlatego nie jest ważne kim jest człowiek cierpiący: swój czy obcy. Ważne jest kim ty jesteś dla niego. Dlatego „Idź i ty czyń podobnie”. Święty Jan od Krzyża mówi, że pod wieczór życia sądzeni będziemy z miłości. Nie z nienawiści ale z miłości, z tego w jaki sposób wypełniliśmy najważniejsze prawo Bożego Królestwa – przykazanie miłości. Mówi święty Jakub: „Jeśli przeto zgodnie z Pismem wypełniacie królewskie Prawo: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego, dobrze czynicie. Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem” (Jk 2,8.12-13). Święty Tomasz z Akwinu mówi, że w Bogu nie ma idei zła. Dlatego na sądzie ostatecznym Bóg, nie będzie nas sądził ze zła, które popełniliśmy, kecz z dobra, którego nie czyniliśmy. To jest miara naszej wolności: zawsze w odniesieniu do dobra a nie do zła. Triumf nad sądem odnosi miłosierdzie. Bóg zawiesza sąd sprawiedliwości wobec tych, którzy czynili miłosierdzie i staje się źródłem ich wyniesienia i chwały. Dlatego przypowieść o miłosiernym Samarytaninie jest dla nas wielkim drogowskazem na drodze do nieba. x. Proboszcz ENCYKLKA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA LUMEN FIDEI – ŚWIATŁO WIARY 1. ŚWIATŁO WIARY: tym wyrażeniem tradycja Kościoła nazwała wielki dar przyniesiony przez Jezusa, który tak oto przedstawia się w Ewangelii św. Jana: «Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności» (J 12, 46). Również św. Paweł wyraża się tymi słowami: «Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach» (2 Kor 4, 6). W świecie pogańskim, spragnionym światła, rozwinął się kult boga Słońca, Sol invictus, przyzywanego o świcie. Choć słońce wstawało codziennie, wiadomo było, że nie potrafi swym światłem ogarnąć całej egzystencji człowieka. Słońce nie oświeca bowiem całej rzeczywistości; jego promień nie potrafi przeniknąć w mroki śmierci, gdzie ludzkie oko zamyka się na jego światło. «Nie spotkano nigdy nikogo – twierdzi św. Justyn Męczennik – gotowego umrzeć za swą wiarę w słońce»[1]. Chrześcijanie, świadomi, jak wielki horyzont otwiera przed nimi wiara, nazywali Chrystusa prawdziwym słońcem, «którego promienie dają życie»[2]. Do Marty, opłakującej śmierć brata Łazarza, Jezus mówi: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» (J 11, 40). Kto wierzy, widzi; widzi dzięki światłu oświecającemu cały przebieg drogi, ponieważ przychodzi ono do nas od zmartwychwstałego Chrystusa, niezachodzącej nigdy gwiazdy porannej. Złudne światło? 2. Jednakże kiedy mówimy o tym świetle wiary, możemy spotkać się z zastrzeżeniem ze strony współczesnych nam ludzi. W nowożytnej epoce uznano, że takie światło mogło wystarczyć starożytnym społeczeństwom, ale nie jest potrzebne w nowych 3 czasach, kiedy człowiek stał się dojrzały, szczyci się swoim rozumem, pragnie w nowy sposób badać przyszłość. W tym sensie wiara jawiła się jako światło iluzoryczne, przeszkadzające człowiekowi w odważnym zdobywaniu wiedzy. Młody Nietzsche zachęcał swoją siostrę Elżbietę, by podjęła ryzyko, przemierzając «nowe drogi [...] w niepewności autonomicznego posuwania się naprzód». I dodawał: «W tym punkcie rozchodzą się drogi ludzkości: jeśli chcesz osiągnąć pokój duszy i szczęście, to wierz, ale jeśli chcesz być uczniem prawdy, wówczas badaj»[3]. Wierzenie rzekomo przeciwstawia się poszukiwaniu. Wychodząc z tego założenia, Nietzsche będzie krytykował chrześcijaństwo za to, że pomniejszyło zasięg ludzkiej egzystencji, pozbawiając życie nowości i przygody. Wiara stanowiłaby więc iluzję światła, utrudniającą nam, ludziom wolnym, drogę ku przyszłości. 3. W tym procesie wiara została w końcu skojarzona z ciemnością. Uznano, że można ją zachować, znaleźć dla niej przestrzeń, aby mogła współistnieć ze światłem rozumu. Przestrzeń dla wiary otwierała się tam, gdzie rozum nie mógł oświecić, gdzie człowiek już nie mógł mieć pewności. Pojmowano więc wiarę jako ucieczkę spowodowaną przez brak światła, pod wpływem ślepego uczucia, albo jako subiektywne światło, zdolne być może rozpalić serce, dostarczyć prywatnej pociechy, ale którego nie można zaproponować innym jako obiektywne, wspólne światło oświecające drogę. Stopniowo dostrzegano jednak, że światło autonomicznego rozumu nie potrafi wystarczająco rozjaśnić przyszłości; w końcu kryje się ona w mroku i pozostawia człowieka z lękiem przed nieznanym. I tak człowiek zrezygnował z poszukiwania wielkiego światła, by zadowolić się małymi światełkami, które oświecają krótką chwilę, ale są niezdolne do otwarcia drogi. Gdy brakuje światła, wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła, drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku. /cdn/ Z O G Ł O S Z E Ń Dziękuję za ofiary składane dzisiaj na tacę przeznaczone na prowadzone inwestycje w naszej parafii. Przy cmentarzu trwają prace, by wyrównać i utwardzić teren od strony pętli. W tym miejscu powstanie parking dla osób nawiedzających groby. Planowana jest również druga brama cmentarna od strony zachodniej czyli od strony pętli. W kościele od strony północnej została poprawiona boazeria i zabezpieczona ściana, która była zawilgocona. Cały kościół wymaga osuszenia. W tym tygodniu będzie przeprowadzona ekspertyza, która określi stan zawilgocenia i wskaże sposoby osuszenia murów kościoła. Został uporządkowany teren na skarpie za starą plebanią. Wywieziono blisko 40 wywrotek gruzu i śmieci. Jak już wspominałem 4 sierpnia odbędą się uroczystości upamiętniające 150 rocznicę bitwy pod Raciborami. Będzie wykonany nowy pomnik grobu powstańczego, w którym spoczywa jedenastu polskich żołnierzy poległych w tamtej bitwie. Tradycyjnie – w niedzielę przed wspomnieniem św. Krzysztofa - a więc za tydzień po każdej Mszy św. (z wyjątkiem wieczornej) odbędzie się święcenie pojazdów mechanicznych. Będziemy modlić się za kierowców o bezpieczną i roztropną jazdę. Święcenie odbywać się będzie na pętli przy cmentarzu. Po Sumie będzie można poświęcić także ciężarówki, furgony i inne pojazdy służące do pracy. Dziękuję mieszkańcom Nowych Gościeńczyc za posprzątanie kościoła i ofiarę na kwiaty. Proszę mieszkańców Woli Gościeńczyce o przygotowanie kościoła na przyszłą niedzielę. 4 Od kilku tygodni funkcjonuje odnowiona strona internetowa naszej parafii pod adresem: parafia.prazmow.pl. Wszelkie uwagi i pomysły są mile widziane. 5