Artykuł – Środowisko 7-8/2016 - UCBS – Uniwersyteckie Centrum
Transkrypt
Artykuł – Środowisko 7-8/2016 - UCBS – Uniwersyteckie Centrum
20 WSPÓLNY FRONT UNIWERSYTETÓW B lisko 30 lat temu w świecie zaczęło rozpowszechniać się pojęcie „zrównoważony rozwój”. Zostało użyte w raporcie Światowej Komisji do spraw Środowiska i Rozwoju powołanej przez ONZ, zwanej Komisją Brundtland od nazwiska kierującej nią Gro Harlem Brundtland, ówczesnej premier Norwegii. W dokumencie „Nasza Wspólna Przyszłość” zapisano: „Zrównoważony rozwój Ziemi to rozwój, który zaspokaja podstawowe potrzeby wszystkich ludzi oraz zachowuje, chroni i przywraca zdrowie i integralność ekosystemu Ziemi, bez zagrożenia możliwości zaspokojenia potrzeb przyszłych pokoleń i bez przekraczania długookresowych granic pojemności ekosystemu Ziemi”. Definicja ta funkcjonuje w wielu wersjach, w zależności od dziedziny życia czy gospodarki, do których się odnosi, ale zawsze jej podstawą jest powyższe zdanie. W Polsce zasada zrównoważonego rozwoju została zapisana w Konstytucji, a w Prawie ochrony środowiska ma następujące brzmienie: „Jest to taki rozwój społeczno-gospodarczy, w którym następuje proces integrowania działań politycznych, gospodarczych i społecznych, z zachowaniem równowagi przyrodniczej oraz trwałości podstawowych procesów przyrodniczych, w celu zagwarantowania możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb poszczególnych społeczności lub obywateli zarówno współczesnego pokolenia, jak i przyszłych pokoleń”. Nie tylko środowisko Początkowo, także w naszym kraju, powszechniejsze niż „zrównoważony rozwój” było określenie „ekoro- ŚRODOWISKO nr 7-8(523-524) lipiec-sierpień 2016 r. zwój”, ale zbytnio sugerowało ono wyłącznie związki z ochroną środowiska i naukami przyrodniczymi – a przecież nie tylko o to chodzi. Dziś nabrało znacznie szerszego wymiaru i dotyczy również biznesu, handlu, ekonomii, edukacji, rozwoju społecznego i wielu innych dziedzin. I tak też rozumieją zrównoważony rozwój uniwersytety – bo coraz większa i bogatsza jest oferta w tym zakresie zarówno dla studentów, jak i dla kadry naukowej. W maju, na Uniwersytecie Warszawskim, w Pałacu Kazimierzowskim, miała miejsce wystawa zorganizowana przez Uniwersyteckie Centrum Badań nad Środowiskiem i Zrównoważonym Rozwojem pod hasłem „Zrównoważony rozwój na uniwersytetach”. UCBSiZR od trzech lat funkcjonuje pod rozszerzoną o końcowe dwa słowa nazwą, ale od ponad 25 lat (od 1989 r.) te zasady promuje i propaguje. Będąc ogólnouczelnianą jednostką UW upowszechnia założenia rozwoju godzącego dbałość o środowisko z celami społecznymi i ekonomicznymi. Uniwersytet w sieci – Jeśli nie my, to kto – mówiła podczas otwarcia wystawy dr Anna Kalinowska, dyrektor Centrum, podkreślając, że wyższe uczelnie mogą odgrywać, i w wielu miejscach na świecie odgrywają, wiodącą rolę w rozprzestrzenianiu zasad zrównoważonego rozwoju. Mówili też o tym parokrotnie przedstawiciele władz UW. Istotnie, bo przecież uniwersytety są miejscem, gdzie zasady zrównoważonego rozwoju powinny być znane, stosowane oraz przekazywane, bo to tu kształci się przyszłych liderów życia społecznego i gospodarczego; ludzi, którzy będą podejmować ważne decyzje i od których będzie zależała przyszłość gospodarki, zdrowia ludzi, środowiska itd. Tu 21 we właściwy sposób, dostosowany do współczesnych zrównoważonych zasad powinno się ukazywać kwestie gospodarki, modeli produkcji i konsumpcji, zarządzania zasobami naturalnymi, ochrony środowiska, odpowiedzialności, modeli rozwoju, zmniejszania ubóstwa, praw obywatelskich, demokracji, sprawowania władzy. Jak więc widać, są to zagadnienia bardzo różnorodne, wymagające od wykładowców stałego podnoszenia kwalifikacji. Uniwersytet Warszawski, szukając dobrych metod edukacji w zakresie ZR nie jest sam, nie musi sam wyważać otwartych drzwi, które gdzie indziej zostały już otwarte, a przynajmniej wyraźnie uchylone. Bierze udział w pracach Europejskiej Sieci Uniwersytetów na rzecz Zrównoważonego Rozwoju COPERNICUS Alliance, która poprzez budowanie partnerstwa z biznesem, agencjami rządowymi i społeczeństwem obywatelskim dąży do wdrażania zasad ZR na poziomach uczelni, lokalnym i globalnym. UW – jako jedyny uniwersytet w Polsce jest też członkiem GUPES – ogólnoświatowej sieci założonej w ubiegłym roku przez UNEP (Program Środowiskowy ONZ). COPERNICUS zajmuje się przede wszystkim zharmonizowanym rozwojem zrównoważonym, z uwzględnieniem spraw odpowiedzialności społecznej, działań na rzecz zewnętrznego środowiska ludzkiego, spraw socjologicznych w Europie, natomiast GUPES bardziej zwraca uwagę na problematykę środowiskową i szeroko pojętą edukację. Obie sieci przygotowują m.in. materiały dla kadry akademickiej. COPERNICUS realizuje program wskazywania powiązań rozwoju zrównoważonego praktycznie z każdą dyscypliną. Z kolei GUPES przygotowuje obecnie specjalny przewodnik na temat „zielonych” kampusów uniwersyteckich – jak gospodarować wodą, przestrzenią, energią w sposób zrównoważony. Jak to robią w Barcelonie Dobrych przykładów jest już wiele. Podczas odbywającego się równolegle z wystawą w Pałacu Kazimierzowskim seminarium, o interesujących działaniach poprawiających funkcjonowanie terenów Uniwersytetu w Barcelonie mówił pełnomocnik rektora ds. Zrównoważonego Rozwoju Jordi Serra. Senat tej uczelni od 2012 roku, zgodnie z przyjętym wówczas planem prowadził lub wciąż prowadzi 130 działań związanych z ZR. Jordi Serra podczas prezentacji pokazywał efekty podjętych działań – zarówno w sferze estetycznej, poprawiającej wygląd kampusu, jak i ekonomicznej, bo wprowadzone zmiany wpłynęły na oszczędności w budżecie. I tak na przykład w ostatnich 3 latach podjęto 8 projektów badawczych, z zaangażowaniem studentów, dotyczących różnych aspektów zrównoważonego rozwoju. Jeden z nich dotyczył przeanalizowania, w jaki sposób oświetlenie uniwersytetu dostosowane jest do sprawnego funkcjonowania poszczególnych miejsc w przestrzeni uniwersyteckiej i oszacowanie strat energii. Wprowadzenie korekt, zgodnie z wynikami audytu, pozwoliło zracjonalizować oświetlenie konkretnych pomieszczeń. Innym przykładem może być zbadanie, w jakim stopniu i w jakich miejscach nawadnianie zielonych terenów barcelońskiego uniwersytetu jest prowadzone zgodnie z rzeczywistymi potrzebami roślin i czy wszędzie niezbędne jest używanie wody z miejskiej sieci (a trzeba pamiętać, że woda jest w krajach śródziemnomorskich bardzo cenna). Wyniki pozwoliły na wprowadzenie pew- nych zmian w stosunku do dotychczasowych praktyk – bez straty dla pięknych roślin wokół budynków, a z korzyścią dla budżetu uczelni. Dlaczego na seminarium poświęcone zrównoważonemu rozwojowi na uniwersytetach zaproszono właśnie gościa z Hiszpanii? – Zrobiono tam szereg szczególnie interesujących rzeczy, a godny podkreślenia jest sposób, w jaki się do tego zabrano – mówi dr Anna Kalinowska. – Wszystko zostało poprzedzone wnikliwymi analizami istniejącego stanu. Mówiono o tym na międzynarodowym spotkaniu uniwersytetów zaangażowanych w zrównoważony rozwój w listopadzie ubiegłego roku i bardzo nam się to spodobało. Podoba nam się też ranga jaką nadano ZR na Uniwersytecie w Barcelonie – stworzono tam we władzach uczelni specjalne stanowisko pełnomocnika rektora ds. zrównoważonego rozwoju. Nie wszystko jednak szło łatwo, szybko i bez problemów. Jordi Serra nie ukrywał, że do sukcesu wiodła nieco wyboista droga. – Częściej dużo się mówi, wypowiada zdania pełne frazesów niż robi coś konkretnego. Nam udało się przekuć słowa w czyny, ale muszę przyznać, że musieliśmy długo i cierpliwie docierać z naszymi argumentami do wielu osób, by zyskać zrozumienie i akceptację dla zasad zrównoważonego rozwoju i wprowadzania tych koncepcji w życie. Cieszę się, że to jest widoczne i mamy satysfakcję, że Uniwersytet w Barcelonie może być przykładem i inspiracją dla innych – stwierdza pełnomocnik rektora. ZR = zdrowy rozsądek Na Uniwersytecie Warszawskim sporo działań można zaliczyć do zrównoważonego rozwoju. Powszechnie znany jest budzący zachwyt ogród na dachu uniwersyteckiej biblioteki. Nieźle działa i jest zauważalna segregacja odpadów – widać na terenach UW pojemniki na różne rodzaje śmieci. Bardzo korzystne finansowo – i ekologicznie – okazały się modyfikacje na Wydziale Zarządzania, jednym z największych na UW, związane z niszczeniem i wywozem mas makulatury – niearchiwizowanych dokumentów i tektury z rozmaitych opakowań. To, co na razie się nie udaje, to korzystanie z odnawialnych źródeł energii. Skrót OZE nie przebija się do świadomości (a może i budżetu) władz uczelni, nigdzie nie ma śladu po solarach czy fotowoltaice. Skrótem ZR określa się zrównoważony rozwój, ale zdaniem dr Anny Kalinowskiej postępowanie w zgodzie z jego zasadami to po prostu zdrowy rozsądek. – Trochę szkoda, że zrównoważony rozwój niezbyt wyraźnie zaznacza się jeszcze w polskiej rzeczywistości i wciąż pojęcie to, można by powiedzieć, nie trafiło „pod strzechy”. Mimo upływu 30 lat, od kiedy pojawiło się wśród pojęć o ekologicznym wydźwięku. A przecież działanie zgodne z zasadami ZR może przynosić np. konkretne korzyści ekonomiczne, bo coraz bardziej doceniany jest zrównoważony biznes, a zdobywane certyfikaty za właściwe gospodarowanie zasobami czy odpowiednio prowadzona produkcja może przełożyć się – i przekłada! –na wymierne zyski. To umacnia markę firmy. Zrównoważone działanie ma nie ograniczać, a sprzyjać rozwojowi, innowacyjności – podkreśla dyrektor UCBSiZR. Tym większa jest więc dziś w szybko zmieniającym się świecie rola doceniającej tę problematykę kadry naukowej wyższych uczelni. Elżbieta Strucka ŚRODOWISKO nr 7-8(523-524) lipiec-sierpień 2016 r.