FILARY ŻYCIA DOMINIKAŃSKIEGO DUCHOWOŚĆ

Transkrypt

FILARY ŻYCIA DOMINIKAŃSKIEGO DUCHOWOŚĆ
FILARY ŻYCIA DOMINIKAŃSKIEGO DUCHOWOŚĆ DOMINIKAŃSKA
br. Gregory Anderson OP
POKUTA
Wracamy do 1285 roku, i do siódmego Generała Zakonu, Munio de Zamora, który wydał pierwszą regułę dla świeckich dominikanów. Munio nazwał ją: „Regułą III Zakonu od Pokuty św. Dominika”. Po aktualizacji w 1923 roku została
zatytułowana „Reguła Braci i Sióstr Świeckiego III Zakonu Św. Dominika” ale pierwsze słowa zaktualizowanej reguły
brzmiały „III Zakon od Pokuty św. Dominika...”. W najnowszej wersji z 1987 roku słowo „Pokuta” zostało pominięte w
tytule i tylko jest wymieniane w samym tekście. Tytuł nowej Reguły brzmi: „Reguła Świeckich wspólnot św. Dominika,
znanych jako dominikański III Zakon”.
Ukazuje nam to jakie zmiany nastąpiły w duchu Reguły. Ale pamiętajmy, że celem III Zakonu od początku była pokuta. Może słyszeliście o grupach świeckich tzw. „pokutnikach” z XII i XIII wieku? Praktykowali oni surowe pokuty, takie
jak posty, biczowanie się, noszenie włosiennic, łańcuchów i tym podobnych. Te praktyki brzmią raczej odstręczająco dla
nas i możemy się zastanawiać dlaczego były tak popularne. Czytając życiorysy świętych jesteśmy zdumieni surowością
pokuty, którą zadawali sobie. Możemy nawet myśleć, że chcąc osiągnąć świętość powinniśmy ich naśladować, i może
zastanawiamy się jak to robić. Jak pokutować w dzisiejszych czasach?
Aby zrozumieć, co mam na myśli, musimy pamiętać, że pokuta była ściśle związana z modlitwą i nie mogła i nie powinna była być oddzielona od niej, choć nie musimy dochodzić do skrajności praktykowanych przez Dominika i wielu
jego naśladowców. Na pierwszym miejscu, trudno sobie wyobrazić jak nadzwyczaj uciążliwe było życie codzienne dla
przeciętnego człowieka wieków średnich. W zimie, szczególnie, dieta była zupełnie monotonna. Nie było żadnych sposobów na przykład na konserwację mięsa. Nikomu się nie śniło o kuchni francuskiej czy włoskiej. Nie było żadnych makaronów, ziemniaków, ryżu, pomidorów i wielu innych warzyw, które są znane dzisiaj. Koszty wytworzenia produktów
żywnościowych były w owych czasach bardzo wysokie, co miało wpływ na ich wysokie ceny. Szerzej dostępna była
kasza, mąka, korzenie warzyw takie jak cebula i rzepa i oczywiście chleb. W najlepszym wypadku, ludzie byli niedożywieni, często okresowo zwłaszcza na przednówku głodowali.
Domy były w większości niewygodne. Kiedy odwiedzacie zrekonstruowane chłopskie chałupy i pałace w Europie
możecie dojść do wniosku, że chłopi żyli lepiej niż ich panowie. Chłopskie chałupy były małe z ogromnymi paleniskami,
ale przynajmniej mogło być w nich ciepło. Pałace również miały paleniska, ale były to ogromne kamienne budowle, w
których nawet używanie gobelinów na ścianach nie było w stanie zatrzymać uciekającego ciepła. Klasztory nie miały
nawet palenisk. Pewien hiszpański dominikanin powiedział mi kiedyś, że w Avili, ściany klasztoru były zawsze wilgotne.
Opowiadał też, że kiedy w zimowe dni wstając rano dotykał ścian, stwierdzał że pokryte są cienką warstwą lodu. Gdybyście mieli takie warunki - co byście zrobili aby pokuta była surowsza niż normalne warunki życia. Ich całe życie jawi się
nam współczesnym jak pokuta. Ale oni traktowali je to jak akt łaski. I pragnęli pozbyć się nawet tych niewielkich wygód,
które mieli. Ich praktyki wydają się nam straszne.
Dziś obowiązują zupełnie inne standardy higieny umysłowej i fizycznej. Święci ludzie średniowiecza nadwerężali
swoje zdrowie, z powodu braku właściwego jedzenia, zadawanych sobie pokut, nieustannych nocnych czuwań.. Nie jest
odkryciem, że św. Dominik prowadząc takie życie połączone z niezwykłą aktywnością wyczerpał przedwcześnie swe siły
i zmarł nie ukończywszy 50 lat.
Porównując rolę pokuty w naszych czasach musimy brać pod uwagę, że ludzie ze średniowiecza mieli inną sytuację
życiową, niż my. To co było dla zwykłą pokutą jest dla nas niewyobrażalnym poświęceniem. A to, co jest surowe dla nas
- byłoby nadzwyczajnym luksusem dla nich. My mamy wiele więcej szans wyboru rzeczy, z których możemy zrezygnować niż oni mieli kiedyś i powinniśmy być wdzięczni Bogu za to.
Niemniej jednak, nasze praktyki pokutne muszą wynikać z tych samych trzech podstawowych zasad które również ich
motywowały. Pierwsza polega na tym, by mieć kontrolę nad naszym umiłowaniem przyjemności i komfortu. Jest to warunek osiągnięcia kontemplacji, do której my jako dominikanie jesteśmy zobowiązani.
Druga zasada dotyczy wyrabiania w sobie cnót, co pomoże zwalczać grzeszne skłonności naszej ludzkiej natury. A
zrobić to możemy tylko przez dyscyplinowanie naszych zachcianek i ujarzmienie ich motywowane wiarą.
Trzecią podstawową zasadą jaka kierowała średniowiecznym ludem i powinna również kierować nami jest pragnienie
identyfikowania się z Chrystusem i to z Chrystusem Ukrzyżowanym. Możemy wiele mówić o tym, że bierzemy swój
krzyż, lecz nie zrobimy tego naprawdę, jeśli nie zrezygnujemy ze swej własnej przyjemności i wygody.
Innym faktem, który musimy mieć na względzie i który ma bardzo istotny wpływ na nasze życie jest zanik świadomości grzechu w naszych czasach i w naszej kulturze. W 1973, dr Karl Menniger ze słynnej Kliniki Menniger’a w Topece w
Kansas, opublikował książkę pt. „Cokolwiek stanie się z grzechem” w której mówi o utracie odpowiedzialności za własne
słowa i czyny. Co by się nie działo - zawsze jest to czyjaś lub czegoś innego wina - nie nasza. Praktyka społeczna wmawia nam tezę o naszej własnej bezgrzeszności. Największym problemem jest to, że my jesteśmy przekonani, że nie jesteśmy winni zbrodni, przestępstw i zła o którym czytamy, słyszymy w rozmowach w biurze lub oglądamy w telewizji,
zbrodni, które popełniane są każdego dnia. Oczywiście nie my je popełniamy, ale czy na pewno nie ponosimy winy? Kiedy czytamy o świętych takich jak Dominik, wiemy, że oni zawsze oskarżali się i mówili, że są wielkimi grzesznikami, a
my dziwimy że mogli tak mówić.
Wyjaśnienie zawiera się w ich odpowiedzi na miłość Boga. Oni widzieli, że otrzymują tak wiele, a dają tak mało.
Wszystko co się dzieje na tym świecie i jest przeciwne miłości Boga wymaga skruchy. Możemy, zatem, powtarzać razem
ze św. Dominikiem, „Panie, bądź miłościw mnie, grzesznemu”.
W praktyce musimy zacząć od zdecydowanego dążenia do życia cnotliwego. Nie oznacza to, że unikniemy wszystkich
potknięć i upadków. Pamiętajmy, że nasz Pan powiedział: „Nawet sprawiedliwy człowiek upada siedem razy dziennie”.
Ponadto nasza odpowiedź na Bożą miłość jest tak często słaba i letnia. Powinniśmy się starać ze wszystkich sił, unikać
wszystkiego, co stoi nam na przeszkodzie w miłości do Boga i powinniśmy tęsknić za uwolnieniem od swoich słabości.
Nie możemy być, oczywiście, uwolnieni od nich dopóki nie wejdziemy do nieba, ale dopóki to się nie stanie, to możemy
za nie pokutować.
Pokuta może nam dać dwie rzeczy. Po pierwsze, jak już powiedzieliśmy, uczy dyscypliny, która pomoże nam rozwijać
cnoty, które są tak potrzebne w naszym wewnętrznym rozwoju. Po drugie, może być użyteczna jako zadośćuczynienie za
nasze grzechy. Jeśli zdarzy się nam, że zranimy kogoś, kogo kochamy próbujemy mu to wynagrodzić. Kwiaty i czekoladki są zwyczajowym wyrazem naszej skruchy, tak samo jak przygotowanie ulubionego posiłku dla obrażonego męża, itd.
Kryje się w tym głęboka ludzka potrzeba powiedzenia „Przepraszam”. Jeśli jesteśmy w stanie robić coś takiego, dla innych istot ludzkich to dlaczego nie robimy tego dla Boga? Nasza pokuta jest formą przeprosin, jest to też inna forma modlitwy.
Nie może to jednak być bezmyślne naśladowanie sposobu pokuty Dominika i innych świętych. Powinniśmy być zachęceni przez tę samą zasadę jaka ich motywowała, mianowicie przez pragnienie wzięcia Krzyża i pójścia za Chrystusem.
Nie powinniśmy przeoczyć również tych krzyży, które są nam dane bez naszej woli lub ich pragnienia, takich jak:
choroba, niedołężność, cierpienia, zadawane nam przez innych. Jeżeli zaakceptujemy je jako krzyże, będą one dla nas
owocną pokutą.
Pokuta, zatem, powinna być nieodłączną częścią naszego życia jako dominikanów. Jest to wasze dziedzictwo jako
świeckich dominikanów. Jak mówi nowa Reguła, jednym ze źródeł z których możecie zyskiwać siłę do wypełnienia powołania jest „nawracanie serca zarówno w duchu jak i w praktyce pokuty ewangelicznej” (II,10,e). W tym sensie nadal
jesteście członkami III Zakonu od Pokuty św. Dominika.