Filip Koniewski - Szkoła Podstawowa Nr 3 im. Jana Pawła II w
Transkrypt
Filip Koniewski - Szkoła Podstawowa Nr 3 im. Jana Pawła II w
Historia o jantarze w w w .s p3 .to ra s. pl ywica z drzew sosnowych, które czterdzie ci milionów lat temu porasta y l d zwany Fennosarmacj , skapywa a do wody. Hipotetyczna rzeka Eridan transportowa a j do Morza Ba tyckiego. Tam, przez d ugi czas krystalizowa a si i tak powsta bursztyn. Kamie lekki, o pi knym z otym kolorze, wonny przy spalaniu, wyst puj cy jedynie w Ba tyku. Bursztyn le na dnie morza, a po sztormach wyp ywa na brzeg. Czasami by o tak, e do ywicy przylepi si jaki owad, a gdy ta ywica zamienia a si w z oty kamie , owad zosta uwi ziony w nim na zawsze. Taki okaz bursztynu, nazywany inkluzj , uwa ano za najcenniejszy. Bursztynom nadawano ró ne nazwy, jedn z nich jest jantar. Z nim wi e si wiele opowie ci. Najpi kniejsz z nich napisa a Zofia Kossak SzczuckaSzatkowska. Oto ona: Tamtej nocy na Ba tyku szala wielki sztorm. Gdy na horyzoncie pojawi o si s ce, a morze ucich o, na brzeg zbiegli si ludzie z pobliskiej wioski. Po takim sztormie bursztynów powinno by pe no. Jednak znajdywano tylko niewielkie, ma o warte kawa ki jantaru. Nagle wszyscy zobaczyli m odego, wynurzaj cego si z wody, ch opca. Trzyma w r ku bursztyn rozmiarów g owy dziecka. Wszyscy zacz li zazdro ci m odzianowi, a syn rybaka Gol cha post pi bardzo haniebnie. Ch opak, który wy owi bursztyn mia na imi Ino i nie by z tej okolicy, nikt go tam nie zna . M ody Gol ch podszed do niego i powiedzia : - Nie mia prawa tu przyj . To nie twoja ziemia. Oddaj bursztyn i odejd w swoje strony. - Woda jest niczyja, jantaru nie oddam - odpowiedzia Ino. Ju mieli si pobi , gdy nadbieg najm odszy syn Gol cha krzycz c: - Obcy id ! Obcy! Wszyscy, oprócz Ina, pobiegli do wioski. Tam, w chacie Gol cha, stali dziwnie ubrani ludzie. By z nimi t umacz, który mow obu rozumia . Przez niego dowiedzieli si , e przybysze pochodz z Rzymu i przyjechali po jantar. Gol ch nie chcia da ani kawa ka, wiedzia bowiem, e si bursztynu nie wezm , ale gdy Rzymianie wysypali zawarto jednego z trzech worków, które mieli ze sob , a mu si oczy za wieci y. By y tam miecze, no e, zbroje, bro , tkaniny, bi uteria, inaczej mówi c, skarby, o których Gol ch nawet nie marzy . w w w .s p3 .to ra s. pl Gdy tylko to zobaczy , wyj miech jantarów i wysypa jego zawarto . Chwil potem zacz y si targi. Ojciec si ga tylko po rzeczy przydatne dla m czyzny. W ogóle nie my la o swoich córkach, które cho nie mog y bra udzia u w zebraniach m czyzn, wszystko ogl da y. Nagle Rzymianin dostrzeg , w ród mniejszych kawa ków, olbrzymi jantar i bardzo zapragn go kupi . Prezentowa pocz najlepsze miecze i bro . Jednak Gol ch nie ust powa , bo kamie by przeznaczony dla bogów. W ko cu przybysz wyj bardzo cenn tkanin . Ojciec dalej nie chcia si zgodzi . Wtedy jedna z córek zdenerwowana, e tata nie kupi jej adnej bi uterii i tkaniny jeszcze zabra nie chcia , krzykn a: - Oj tatku! Jak mo esz?! Wszyscy zwrócili si w jej stron . Siostra Bo any by a bardziej zwinna i zaraz uciek a. Ona zosta a. Przybysz wzi j za r i zgarn na swoj stron , a tkanin poda Gol chowi. Ten, po d szej chwili namys u, zgodzi si sprzeda córk . Bo ana nie wiedzia a, co robi . Bardzo ba a si zosta niewolnic , ale najbardziej ba a si tego, e mo e ju nigdy nie zobaczy swojej rodziny. Wtedy zjawi si Ino i niespodziewanie zaproponowa Rzymianinowi swój wielki jantar za dziewczyn . Przybysz pragn mie i bursztyn, i niewolnic , tote zgodzi si , a gdy dokona transakcji, proponowa ch opakowi najprzedniejsze towary za Bo an . Ino pozostawa jednak g uchy na jego propozycje. Gdy Rzymianin dostrzeg , e nic nie wskóra, postanowi odjecha . Wtem zjawi si cz owiek, znany na ca ym wybrze u. By nim bursztynnik obrabiacz bursztynu. Pos ysza on o przybyszach i przyjecha ze swoim obrobionym jantarem. Targi zacz y si od nowa. Historia zako czy a si pomy lnie. Wszyscy byli szcz liwi. Bo ana, dlatego e Ino zap aci za ni tak wiele. Gol ch, bo zachowa bursztyn i zyska tkanin . Ino – z racji swego szlachetnego czynu oraz z Bo any, któr postanowi po lubi . Bursztynnik tak e by uradowany ze swego nowego bogactwa. Jedynie w sercach Rzymian pozosta niedosyt, bo wracali bez niewolnicy, ale w gruncie rzeczy cieszyli si z nabytego jantaru, dla którego przebyli d ug drog . W ich rodzinnych stronach bursztyn nazywano „z otem pó nocy”. Filip Koniewski kl. V b SP-3 im. Jana Paw a II w Skoczowie