Seminaria europejskie - Polska Fundacja im. Roberta Schumana

Transkrypt

Seminaria europejskie - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Seminaria europejskie
10. seminarium
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
11 marca 2014 r.
[email protected]
11 marca 2014 roku odbyło się seminarium organizowane wspólnie z Forum Ruchu Europejskiego. Wzięli
w nim udział Wawrzyniec Smoczyński, Dyrektor Polityki Insight, redaktor Tygodnika Polityka, oraz Paweł
Świeboda, Prezes Fundacji demosEuropa, członek Grupy Spinelli. Spotkanie moderował Marcin Święcicki,
Przewodniczący Forum Ruchu Europejskiego, Poseł na Sejm RP.
Seminarium
rozpoczął
wstęp
posła
Święcickiego, który przypomniał, że UE jest
tworem hybrydowym. Jest organizacją, gdzie
niektóre elementy są ponadnarodowe, a inne
pochodzą z organizacji międzyrządowych. Już
Winston
Churchill
mówił
o
Stanach
Zjednoczonych Europy, ale dialog na temat
tego, jak Europa ma funkcjonować trwa do dziś
dnia. Co jakiś czas pojawiają się książki
proponujące reformę Unii.
Ostatnia reforma unijnych traktatów bardzo
długo trwała. Najpierw był konwent, który przygotował tzw. traktat konstytucyjny, następnie rozpoczęła się
jego ratyfikacja. Proces ten został przerwany przez referenda w Holandii i we Francji, w których odrzucono
traktat. W końcu z wielkim trudem przyjęto traktat lizboński.
Ale wielu ten traktat nie zadowala. Przed wyborami europejskimi mnożą się więc propozycje zmian.
Z inicjatywą wyszła np. Grupa Spinelli, brytyjski federalista Andrew Duff („Federacja już!”), jest też raport
ministrów spraw zagranicznych, propozycja Daniela Cohn-Bendita, Guy Verhofstadta. Są to osoby bardzo
znane. Marcin Święcicki zwrócił się więc z pytaniem do prelegentów - dlaczego taki wysyp niezadowolenia,
pomimo niedawnego przyjęcia traktatu?
Według Pawła Świebody nie wszyscy chcą jednak zmieniać traktat. Chce tego Zjednoczone Królestwo i
Niemcy. Zawsze chcą zmieniać federaliści. Gotowy tekst traktatu ich autorstwa wydało wydawnictwo
Bertelsmanna. Ale masowego społecznego zainteresowania reformą nie widać, nie ma fermentu
społecznego.
Niemcy chcą wprowadzić większą dyscyplinę fiskalną w eurolandzie. Chcą, by można było skutecznie
wpływać na reformy w państwach członkowskich. Angela Merkel wcześniej dystansowała się od
majstrowania przy traktatach, bo wiedziała, jak to wygląda. Teraz (po niemieckich wyborach) jest za.
Przypomnijmy, że Francja przeszła trudny okres po odrzuceniu traktatu konstytucyjnego. Irlandia zaś ledwo
przyjęła w referendum traktat lizboński. Zmiany traktów są skomplikowane, ale nie ma innej metody, bo jest
to zapisane w samych traktatach. Mimo to przyjęło się, że traktaty są często zmieniane, jak konstytucja
USA.
Partnerami seminariów są Polska Fundacja im. Roberta Schumana oraz Fundacja Konrada
Adenauera. Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską ze środków programu
Europa dla Obywateli.
Motywacja Brytyjczyków do zmieniania traktatów jest odwrotna niż Niemców. Chcą poluzować swój
związek z Europą. Są za przywróceniem kompetencji państwom. Natomiast Grupa Spinelli chce
całościowej zmiany, bo aktualny system według nich nie działa.
Według Wawrzyńca Smoczyńskiego myślenie o federalizmie powróciło na fali obaw przed rozpadem Unii,
na fali kryzysu unii gospodarczej i walutowej. Duża autonomia budżetowa państw członkowskich się nie
sprawdziła, bo nie gwarantowała wszędzie takiej samej dyscypliny budżetowej. Stąd myślenie o wielkim
skoku w nieznane. Także w traktacie zapisana jest filozofia coraz bliższego związku państw.
Ale kryzys ustąpił, presja na polityków opadła, rośnie populizm, spada euroentuzjazm. UE stała się
chłopcem do bicia. To paradoks, bo de facto żyjemy już w Europie w dużej mierze federalnej. Te więzi są
już tak silne. Lecz nie ma instytucji do federalnego zarządzania. Kraje nie chcą przekazać kompetencji.
Marcin Święcicki spytał, czy możemy sobie wyobrazić na szczeblu krajowym sytuację, że w rządzie każdy
minister jest z innego landu, każdy jest z innej partii? Czy krajowy budżet może pochodzić ze zrzutki
landów, z których każdy liczy, ile zyska netto? A tak przecież działa Unia Europejska. To się odbija na jej
skuteczności. Decyzje w polityce zagranicznej są powolne. Premierzy prowadzą małostkowe kłótnie o
pieniądze. Sprawność UE w modelu międzypaństwowym kuleje. Parlament współdecyduje, ale musi
czekać na decyzję Rady UE. Czy to nie jest niepokojące?
Paweł Świeboda stwierdził, że Europa radzi sobie mimo wszystko przyzwoicie. Choć kiedyś była
krytykowana, poradziła sobie z kryzysem. To nie powinno jednak nas usypiać. Uważa on, że najważniejsza
jest rekonstrukcja strefy euro. Teraz ruszy wspólny nadzór bankowy – zostanie dokonany przegląd
aktywności banków. Prace trwają, ale idzie to bardzo powoli.
Niewiele ruchu jest w politykach sektorowych – społecznej, energetycznej. Prowadzona w zbożnym celu
polityka klimatyczna sprowokowała wysokie koszty dla gospodarki i spadek konkurencyjności Europy.
Problem w tym, że często raz zdefiniowana polityka UE trwa latami. Klimat był nowym pomysłem dla
Europy, ale pytanie, czy polityka ta jest skuteczna. Polityki są rozstrzygane bardziej ad hoc. Dlatego Grupa
Spinelli proponuje kompleksową zmianę, uwzględniającą lekcje wyciągnięte z kryzysu.
Pytanie, jaką metodą dokonywać korekty traktatów – całościowo czy cząstkowo. Doświadczenie konwentu
nie zapisało się pozytywnie, bo to był dyskurs, a na końcu przewodniczący tego zgromadzenia Valéry
Giscard d'Estaing położył na stół swój własny projekt.
Wawrzyniec Smoczyński przyznał, że problem zarządzania UE jednak przeraża. USA poradziły sobie z
kryzysem w ciągu roku. Europa – Rada Europejska - była spóźniona w reakcjach. Kryzys pokazał
niezdolność do zarządzania pod traktatem lizbońskim. Kraje schroniły się w swoich granicach. Państwa
narodowe się wzmocniły. Pytanie, czy to zarządzanie 28 będzie efektywne w przyszłości. Stolice nie chcą
być rządzone przez Brukselę, społeczeństwu kojarzy się to z bezduszną biurokracją. Dla Południowej
Europy UE to trauma oszczędności, bezrobocia. Zakładając, że nie będzie kolejnego kryzysu, który by
sfederalizował Unię, jak doprowadzić do tej federacji, jeżeli jest ona faktycznie potrzebna? Dyskutujące
zgromadzenia są do tego niezdatne, jeśli nie ma ogólnego entuzjazmu.
Szef demosEuropa zauważył, że są obszary sukcesu UE np. polityka handlowa będąca w gestii Komisji
Europejskiej. Więcej tutaj osiągnięto niż USA, a przykładem jest umowa z Koreą Południową. Polityka
konkurencji przetrwała kryzys. Komisja podejmuje np. od kilku lat starania, żeby rosyjski Gazprom
przestrzegał unijnych reguł gry.
Partnerami seminariów są Polska Fundacja im. Roberta Schumana oraz Fundacja Konrada
Adenauera. Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską ze środków programu
Europa dla Obywateli.
Zdaniem Pawła Świebody w obszarach wspólnotowych Unia się sprawdziła, choć, jak dodał, fascynacja
Unią już minęła. Tutaj Polska zdaje się wyjątkiem.
Marcin Święcicki zwrócił uwagę, że na programy obronne Europa przeznacza 2,5 razu mniej niż USA.
Środki są rozproszone. Czy to nie wpływa na sprawność obronną, jeśli realizowanych jest tak dużo
rozmaitych projektów. UE ma potencjał gospodarczy, lecz obronność stoi na kiepskim poziomie. Można
przypuszczać, że gdyby wcześniej podjęto sankcje w sprawie Ukrainy czy Rosji, to sprawy za naszą
wschodnią granicą nie zaszłyby tak daleko. Przy podejmowaniu decyzji obowiązuje najmniejszy wspólny
mianownik. Czy to nie jest niebezpieczne?
Wawrzyniec Smoczyński zgodził się z tym, ale zadał pytanie, czy można tak usprawnić UE, w taki sposób,
by zostało to demokratycznie zaakceptowane? Federacja jest potrzebna, ale aktualnie jesteśmy w okresie
przejściowym – państwo narodowe umiera. Dziennikarz stwierdził też, iż irytują go wizyty unijnych
komisarzy w Warszawie, którym organizuje się uładzone dyskusje na temat demokratycznej Europy.
Paweł Świeboda powiedział, że Władimir Putin wyrządził Europie przysługę, bo wiele osób w Europie
przejrzało na oczy. Okazało się, że Polacy mieli rację w sprawie Gazociągu Północnego, iż nie jest to
projekt gospodarczy, podobnie jak nie jest nim projekt atomowy Iranu. Jednak droga do tego, żeby w
dziedzinie obrony widać było integrację, jest daleka. Tu na razie bardzo niewiele się dzieje. Jest Agencja
Obrony. ale to miękkie środki. Czy można sobie wyobrazić np. wspólne patrolowanie nieba?
Poseł Święcicki przypomniał, że do tej pory próby federalizacji szły bardzo opornie. Np. do kosza trafił
pomysł stworzenia jednej ogólnoeuropejskiej listy w wyborach europejskich (była to propozycja Duffa). A
miało to sprawić, że kampania będzie się toczyć wokół spraw europejskich, a nie krajowych. W siłę rosną
wręcz partie eurosceptyczne. Zdaniem Duffa UE musi się integrować, a ci co nie chcą powinni mieć status
członka stowarzyszonego.
Obecny na sali Krzysztof Iszkowski z Twojego Ruchu zauważył, że są kraje, które obłudnie blokują
integrację. Uważa on, że polityka zagraniczna jest nieefektywna, bo tak została stworzona. Np. szefowa
unijnej dyplomacji Cathrine Ashton nie jest mocnym liderem. Są ludzie, którzy mają jasny interes w tym,
żeby władzy nie przekazywać.
Odnosząc się do propozycji Andrew Duffa, Paweł Świeboda powiedział, że status członka
stowarzyszonego de facto istnieje – to kraje Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Szwajcaria, które
przyjmują unijne prawo, ale o nim nie decydują. To zresztą rodzi pewną frustrację wśród norweskich
dyplomatów. Ale ruszanie kompetencji UE mogłoby doprowadzić do jej rozkładu. Wielka Brytania już chce
renegocjować traktaty. A nie sposób wyjąć jedną cegiełkę bez zażartych negocjacji z innymi krajami.
Propozycja członka stowarzyszonego nie rozwiąże problemu, a może wywołać efekt domina.
Siedzący na sali Antoni Wierzejski z Euroativ skomentował, że każdy postęp integracji wynika z kryzysów.
Czy działania podjęte w celu ratowania strefy euro są w stanie zapobiec kolejnym kryzysom eurolandu?
Jeśli tak, to nici z federacji.
Prezes demosEuropa nie sądzi, żeby tylko kryzysy wywoływały postęp. Waluta euro jako projekt polityczny
nie powstała w taki sposób. Było to utrwalenie związku francusko-niemieckiego w obliczu zjednoczenia
Niemiec. Ten pomysł udał się aż za bardzo, bo niemiecki model gospodarczy dominuje w Europie.
Faktycznie wydaje się, że to, co zrobiono w strefie euro w reakcji na kryzys, spowoduje, że tak wielki
kryzys się nie powtórzy. Grecja po raz pierwszy od lat spłaca swoje długi, mimo że ma ogromne
zadłużenie. Ma też korzystne oprocentowanie.
Partnerami seminariów są Polska Fundacja im. Roberta Schumana oraz Fundacja Konrada
Adenauera. Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską ze środków programu
Europa dla Obywateli.
Jego zdaniem trzeba pamiętać, że przyczyny kryzysu było odmienne w zależności od kraju. Obecnie
ożywienie gospodarcze jest faktem, ale zadłużenie pozostaje duże odbija się na wzroście.
Wawrzyniec Smoczyński stwierdził, że dobrze by było, gdyby kolejny kryzys był kryzysem zadłużenia, a nie
bezpieczeństwa. Podczas kryzysu ukraińskiego były dni, kiedy UE milczała. Potem były decyzje, ale nic o
sankcjach. To były spóźnione działania, ostre jak na Unię, ale podjęte za późno. Na kryzys bezpieczeństwa
nie jesteśmy gotowi.
Do tej pory przywódcy przygotowywali zmiany, a społeczeństwa je przyklepywały na drodze referendalnej
czy parlamentarnej. Ta ścieżka się zamknęła. Przekonanie społeczeństw jest niemożliwe. Trzeba znaleźć
nową metodę integracji. Trzeba zdemokratyzować Europę, żeby była przyjaźniejsza dla obywateli.
Poseł Święcicki powiedział, że uzyskanie jednomyślności 28 krajów przy zmianie traktatów jest bardzo
trudne. Irracjonalne jest, żeby Irlandia wywracała cały proces ratyfikacji w innych krajach.
Jedna ze studentek zadała pytanie o związek między wynikami sondaży poparcia dla Unii a kryzysem.
Zdaniem Wawrzyńca Smoczyńskiego jest taki negatywny wpływ. Ludzie czują się upokorzeni kryzysem,
warunkami udzielanej pomocy. Owocuje to spadkiem zaufania do instytucji UE i do Niemiec . I to jest
chyba trwała szkoda.
Paweł Świeboda odpowiedział na pytanie o reformy traktatów, które byłyby chwytliwe dla obywateli. Można
zagwarantować prawa np. dostępu do edukacji, płacę minimalną na pewnym poziomie średniej PKB,
można zaproponować nowe metody konsultacji, Co prawda procesy podejmowania decyzji są bardzo
przejrzyste, ale można np. zaproponować budżet partycypacyjny. To chyba dobry kierunek, bo tradycyjna
dyskusja odbyła się już 100 razy i ona percepcji obywateli nie zmieni.
Na koniec przedstawiciel Euroactiv spytał, czy nie powinno być debaty kandydatów na szefa Komisji
Europejskiej Jean-Claude’a Junckera i Martina Schulza. Zdaniem Wawrzyńca Smoczyńskiego Schulz jest
wygadany, ale w Komisji Europejskiej zderzyłby się z aparatem urzędniczym. Sondaże wskazują na
powyborczą wielką koalicję. Juncker to dla tego dziennikarza symbol tego, co patologiczne w klasie
politycznej: my wiemy najlepiej. Nie ma on poczucia, że taka debata kandydatów byłaby szansą na
odnowę.
Paweł Świeboda sądzi, że powinni rozmawiać. Ale zadał pytanie o sens upolitycznienia Komisji
Europejskiej, tego, żeby szef Komisji podkreślał, iż jest z danej opcji politycznej. Może wprowadzono takie
rozwiązanie w dobrej wierze, ale może to być problem.
Partnerami seminariów są Polska Fundacja im. Roberta Schumana oraz Fundacja Konrada
Adenauera. Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Działania Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską ze środków programu
Europa dla Obywateli.