Hanna Weronika Grzegorczyk Między ciszą a ciszą

Transkrypt

Hanna Weronika Grzegorczyk Między ciszą a ciszą
Hanna Weronika Grzegorczyk
Między ciszą a ciszą*
Czym jest cisza? Nie wiem, czy potrafiłabym funkcjonować całkowicie odcięta od dźwięków
– stan zupełnej ciszy kojarzy mi się z pustką i samotnością. Dla mnie cisza to wyzbycie się
niechcianych dźwięków, takich jak gwar ulicy i pozostawienie np. brzęczenia lodówki,
szelestu liści za oknem lub tupania kotów kręcących się po mieszkaniu. Dzięki tym dźwiękom
czuję się bezpiecznie i wiem, że jestem w domu.
A czym dla mnie jest „dźwiękowa szarańcza”? Mam poczucie, iż coraz częściej i w coraz to
mniej spodziewanych miejscach, mam do czynienia z dźwiękami, które odbieram jako
drażniące, inwazyjne, zakłócające, zupełnie niepasujące do okoliczności.
Z pewnością większość osób miała wątpliwą przyjemność spotkać się z „niechcianą muzyką”
chociażby w autobusie lub tramwaju. Zastanówcie się, ile razy zdarzyło się wam przymknąć
oczy w czasie podróży transportem publicznym, gdy po całym dniu pracy, nauki,
potrzebujecie chwili wytchnienia. Nagle krótki relaks przerywa wam stłumiony - może nie
tyle jazgot, co po prostu nieprzyjemny dźwięk „muzyki”, którą delektuje się , słuchając zbyt
głośno w słuchawkach, człowiek siedzący obok. W niektórych przypadkach taka osoba,
nieświadoma swoich poczynań, zaczyna dodatkowo „śpiewać”, a wydawane przez nią
odgłosy przypominają niewyraźne jęki. Kolejnym przykładem może być inna, często
spotykana sytuacja. Jesteś w bibliotece. Znalazłszy odpowiednią książkę przechodzisz
do pokoju przeznaczonego dla osób czytających. Po krótkim czasie słyszysz dzwonek telefonu
sąsiadującego z tobą czytelnika, a co jakiś czas, z różnych miejsc sali dobiegają sygnały
odbieranych SMS-ów i powiadomień z facebooka. Podobne sytuacje zdarzają się też
w kościele, teatrze i innych miejscach, w których telefony należy wyciszyć lub całkowicie
wyłączyć.
Ze wszystkich sytuacji, w których ważną rolę odegrała niechciana muzyka, chyba najgorzej
wspominam spacer do lasu. Głównym celem ledwie godzinnej wyprawy, była chęć
nacieszenia się ostatnimi dniami lata. Razem z mamą dotarłyśmy na brzeg rzeki w głębi lasu.
Rozłożyłyśmy koc i wsłuchałyśmy się w szum drzew i śpiew ptaków. Naszą „sielankę”
przerwali plażowicze, którzy zajęli sąsiedni brzeg. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie
puszczana przez nich muzyka z magnetofonu. Po łagodnych dźwiękach natury nie zostało
ani śladu – po naszym relaksie także. Podobnych przykładów można mnożyć bardzo wiele.
Jest też druga strona medalu. Czasem mam chęć w domu głośno posłuchać ulubionej
piosenki, tańczyć, śpiewać. W autobusie lubię rozmawiać i śmiać się z przyjaciółmi.
Nie wyobrażam sobie, aby na koncercie rockowego zespołu nagłośnienie pozwalało
1
mi słyszeć cokolwiek innego niż muzykę. Patrzę na dzieci biegające na placu zabaw, które
zachowują się głośno. Za ścianą mieszkają sąsiedzi z dwojgiem małych dzieci. W niedzielę
od siódmej słyszę wrzaski i śmiechy, kiedy rodzeństwo bawi się ze swoim tatą w smoki.
Czy mi to przeszkadza? Czasem tak, ale wiem, że sama też lubiłam głośno się śmiać i krzyczeć
w trakcie zabawy.
***
Czy chcę mieć prawo do ciszy? Tak. Ale chcę mieć też prawo do dźwięków otaczającego mnie
świata. Chcę słyszeć głosy ludzi (szczególnie tych, którzy są mi bliscy), ulubioną muzykę,
odgłosy przyrody i dźwięki, które są dla mnie ważne np. ostrzegają mnie przed
niebezpieczeństwem. Każdy z nas ma taką potrzebę. Chodzi raczej o prawo do płynnego i
niezakłóconego przemieszczania się pomiędzy światem ciszy a światem dźwięku.
I tu powstaje pytanie o granice, o przestrzeń między ciszą moją, a ciszą innego człowieka – o
miejsce, gdzie nasze potrzeby stykają się z potrzebami innych osób. Bardzo często tam, gdzie
my poszukujemy ciszy, ktoś inny potrzebuje dźwięku - i odwrotnie. Jak zadbać o to, by
miejsce owego „styku” nie stanowiło zarzewia konfliktów i frustracji? Wbrew pozorom to
bardzo trudne. Nie wystarczy świadomość, że tam gdzie kończy się moja przestrzeń, zaczyna
się cudza. Czasem trudno te przestrzenie rozgraniczyć. Rozdział pomiędzy dźwiękiem a ciszą
to tylko jedna z płaszczyzn, która dotyka kwestii wolności jednostki. Ale to już zupełnie inny
temat.
*W tytule wykorzystano fragment tekstu piosenki Grzegorza Turnaua.
2