Julia Deskiewicz Między ciszą a ciszą 28,9 /temat nr 1

Transkrypt

Julia Deskiewicz Między ciszą a ciszą 28,9 /temat nr 1
Julia Deskiewicz
Między ciszą a ciszą
Nigdzie i nigdy nie jesteśmy sami – wszędzie towarzyszą nam dźwięki. Naukowcy z
Minneapolis w USA zbudowali pomieszczenie, które stanowi najcichsze miejsce na ziemi.
Osoba, która znajduje się wewnątrz, słyszy jedynie odgłosy własnego ciała. Po kilku minutach
pobytu w tym miejscu człowiek staje się rozdrażniony. Potem następuje panika, utrata
równowagi i halucynacje. Okazuje się, że absolutna cisza potrafi być bardzo wyrafinowanym
narzędziem tortur. Z drugiej strony przebywanie w hałasie wpływa na ludzkie ciało równie
destrukcyjnie. W zależności od dokuczliwości i długości niepożądanych dźwięków, organizm
reaguje zdenerwowaniem, agresją, depresją i ostatecznie zaburzeniami psychicznymi. Na
szczęście pomiędzy tymi dwiema skrajnościami istnieje całkiem duża przestrzeń, w której
moglibyśmy spokojnie żyć. Moglibyśmy, gdyby świadomość i kultura społeczeństwa na to
pozwoliła...
Ostatnio dużo mówi się o zaśmiecaniu przestrzeni publicznej w Polsce. Koszmarne projekty
architektoniczne, nielegalne reklamy, brak dbałości o zabytki, zabudowywanie terenów
zielonych – to tylko wierzchołek góry lodowej. Przestrzeń publiczna to jednak także to, co
słyszymy. Moim zdaniem możemy mówić również o zaśmiecaniu przestrzeni dźwiękami.
Najsmutniejszy jest fakt, iż nie potrafimy szanować siebie nawzajem. Nie pamiętam, kiedy
ostatnio spokojnie przeczytałam w pociągu, tramwaju czy autobusie książkę. Zawsze prędzej
czy później pojawi się ktoś, kto uraczy mnie swoimi telefonicznymi opowieściami. I tak oto
całe przedziały lub wagony biorą udział w swoistym słuchowisku typu reality show.
Poruszane jest całe spektrum zagadnień – od tematów zawodowych, aż po historie bardzo
osobiste. Po każdej takiej podróży marzę, by w Polsce zrealizować pomysł, który przyjął się
we Włoszech. Wymyślono tam ciche wagony, w których obowiązuje zakaz rozmawiania przez
komórki. Telefony dzwonią wszędzie i ciągle: podczas konferencji, wykładu, w teatrze, na
koncercie, w kościele. Trudno stwierdzić czy to brak empatii, wyobraźni, czy może,
najzwyczajniej, brak kultury osobistej. Dźwięki telefonów przerywają ważne wydarzenia
i mało kto jest się w stanie sprzeciwić społecznemu przyzwoleniu na to, by dalej tak się
działo. Na szczęście są i chlubne wyjątki. Niedawno słynny pianista Christian Zacharias
podczas koncertu w Göteborgu przestał grać, gdy komuś z publiczności zadzwonił telefon.
Oby właściciel feralnego urządzenia zapamiętał ten wieczór i towarzyszący mu wstyd do
końca życia...
W ostatnich latach funkcja muzyki zmierza w niepokojącym kierunku. To, co kiedyś
zachwycało i relaksowało, dziś towarzyszy nam niemal przez całą dobę. Dźwięki sączą się
przez ściany w bloku, dopadają nas na zakupach, w restauracji, podczas uprawiania sportu,
na łonie przyrody. Coraz częściej o tym, czego słuchamy, decydują specjaliści od marketingu,
a muzyka staje się tłem, które ma zachęcać do większej konsumpcji. Jesteśmy manipulowani
dźwiękami - muzyka nie jest już wytworem ludzkiej pasji. To tylko zlepek nut o z góry
zaplanowanym celu, to inżynieria muzyczna. Prowadzi się badania nad tym, jakie dźwięki
dobrać, by powstał przebój, który zapewni lepszą sprzedaż płyt. Inni pracują nad tym, jak
muzyka może zachęcić nas do kupna ściśle określonego towaru lub spożycia większej ilości
jedzenia. O skali problemu i zmęczenia społeczeństwa ciągłym nawałem dźwięków świadczy
fakt, iż w Nowym Jorku popularnością cieszy się restauracja, w której posiłki spożywane są w
całkowitej ciszy. Ludziom zdaje się, iż każdą wolną chwilę muszą wypełnić dźwiękami. Co
więcej, nie mają oporu, by swoje upodobania muzyczne prezentować wszystkim dookoła.
Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że słuchawki wynaleziono właśnie po to, by nie zakłócać
spokoju na ulicach, czy w środkach transportu. Na popularnym serwisie Youtube można
zobaczyć walkę z tzw. didżejami bez słuchawek, poprzez ich ośmieszanie. Muzyką
zagłuszamy hałas współczesnego świata, staje się ona nie celem, lecz środkiem. Zamiast
uspokajać – denerwuje, zamiast dodawać energii – męczy.
Prawo w teorii chroni nas przed niechcianymi dźwiękami. Dotyczy to głównie problemów
sąsiedzkich, gdzie można powołać się na immisje. Większość wspólnot mieszkaniowych
ustanawia w regulaminach ciszę nocną. Kodeks wykroczeń za naruszanie spokoju i spoczynku
nocnego przewiduje kary. Wiele miast posiada również programy ochrony przed hałasem.
Tyle teoria. Jak jest w praktyce, każdy z nas słyszy...
To, czy w przyszłości będziemy potrafili jeszcze słuchać a nie tylko słyszeć, zależy w dużej
mierze od nas samych. Pamiętam, jak nauczycielka z mojej szkoły muzycznej powtarzała mi,
że najważniejsza w utworze jest chwila ciszy przed jego wykonaniem, oraz po wykonaniu –
tylko wtedy może on odpowiednio wybrzmieć. Muzyka potrzebuje ciszy, a cisza muzyki.
Razem tworzą harmonię, której przecież wszyscy szukamy...