PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Transkrypt
PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Nr 23 (418)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 9 czerwca 2002r. Nr 23 (418) 9 czerwca 2002r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] X NIEDZIELA ZWYKŁA M yś l i Ja na P aw ła II Jednym z rodzajów cudownych dzieł Jezusa są uzdrowienia. On uzdrawia nie tylko chore ciało człowieka, lecz przede wszystkim jego duszę. Jest to tak waŜne, poniewaŜ dusze powołane są do uczestnictwa w wiecznym zbawieniu. Dlatego Jezus przebacza grzechy, oczyszcza i uświęca duszę swoją łaską. Dobro moralne głębokie zadowolenie, a zło sprawia wyrzuty, przykrość wewnętrzną i ból. hymn do Najśw. Serca Pana Jezusa SparaliŜowany, którego przyniesiono do Jezusa, doznał miłosierdzia od Syna BoŜego. Dopiero później następuje znak widzialny prawdziwego odpuszczenia grzechów - uzdrowienie z choroby. Dość się juŜ, Panie, nacierpiałeś, nie chcemy więcej bólu Ci zadawać. Ach, wyzwól nas od Złego przez tę ranę, która się nie zamyka i zawsze jest krwawa.TrzebaŜ było aŜ tak mocno uderzyć, aŜeby wytrysnęła krew z wodą? Katechizm Kościoła Katolickiego interpretuje to jako urzeczywistnianie Królestwa BoŜego na ziemi: Jezus zaprasza grzeszników do stołu Królestwa (...). Zaprasza ich do nawrócenia, bez którego nie moŜna wejść do Królestwa, ale ukazuje im słowem i czynem bezgraniczne miłosierdzie Ojca wobec nich i ogromną “radość z jednego grzesznika, który się nawraca” (Łk 15,7). Największym dowodem tej miłości będzie ofiara Jego własnego Ŝycia “na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28). O Rano prawdziwie królewska! O soku BoŜy płynący obficie! O uderzenie zuchwałe - między Ŝebrami i biodrem głębokie przebicie - aŜ do splątanych głębin Trójcy tej Krwi strumienie nas wiodą! Kościół z wielką hojnością przekazuje swoim dzieciom ów dar miłosierdzia BoŜego. Czyni to szczególnie w związku z Ofiarą Eucharystyczną, która jest nieustannym uobecnieniem przebłagalnej Ofiary KrzyŜa. Akt pokuty na początku Eucharystii, sakrament pokuty czy inne formy na-boŜeństw pokutnych nie są poniŜeniem dla człowieka. Jest to okazja do radosnego wyzwolenia, jakby zanurzenia ludz-kiej słabości w oczekującej nas BoŜej miłości. Wszyscy potrzebujemy BoŜego miłosierdzia i Jego przebaczenia. Doznając BoŜego miłosierdzia nie zapominajmy o przebaczeniu “naszym winowajcom” i chętnie pojednajmy się ze wspólnotą wierzących. Jest to bardzo potrzebne, gdyŜ tam gdzie Ŝyjemy, pracujemy, w środowisku rodzinnym i sąsiedzkim, jest jeszcze zbyt duŜo nieporozumień, krzywd czy ran zadanych duszy. Bóg nam przebacza, lecz pragnie byśmy podobnie postąpili wobec naszych bliźnich. I to Ciebie zraniono, którego mocnym i niedostępny, zwano. Niebo i ziemia ze zdumieniem patrzą na tę miłość rozpasaną, na krwawiące zgorszenie, które Bóg daje zraniony miłowaniem. Sam tego chciałeś, biorąc na siebie to zwierzę człowiecze. PoznajŜe teraz, jak miłość nierówna, nieodwzajemniona rani i piecze. Oto jest stacja Serca! Przebite, jak wosk się roztapia... A cóŜ się z naszym stanie? JakŜe zamkniemy tę Ranę, kiedy to Bóg sam dla nas się otwiera? JakŜe Cię pocieszymy, kiedy Ty, Nieskończony, w bólu się rozdzierasz? JakąŜ miłość w zamian Ci damy, gdy pragniesz nas, o Nieskończony? Po tej róŜy, co w szóstym miesiącu roku kwitnie i wonią upaja, po szóstym miesiącu, gdy cały świat otwiera się światłości, o ona ogarnia go i rozbraja, odgadłem, Ŝe jest to Serce BoŜe i Jego ból nieugaszony! W porównaniu z jej cierniem róŜa u mnie w małej jest c e n i e . I miłość znaczy mało, jeśli się w niej nie kryje Twe, BoŜe, cierpienie. W porównaniu z Twym Sercem czym mi są wszystkie niebios potęgi i trony? PoniewaŜ świat drwi z Ciebie i piekło przeciw Tobie powsta-ło, przyjdź i ukryj się u mnie, o Słowo, któreś Ciałem się stało! Pragnę Cię przyjąć jak Małgorzata-Maria w swoim ubogim klasztorze. Nr 23 (418)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... po co rodzice chrzestni? Rodzice chrzestni - w gruncie rzeczy moŜna by się bez nich obejść. Ta funkcja jest bardziej związana z tradycją niŜ z rzeczywistą potrzebą. Bo po co nam jeszcze jedni rodzice? Często bywa tak, choć nie uświadamiamy sobie tego, Ŝe zgadzamy się z przytoczoną wyŜej opinią. Tak się przyjęło: mamy rodziców chrzestnych i juŜ. Nie rozumiemy ich powołania. PrzecieŜ nie tak rzadko zdarza się, Ŝe rodzice chrzestni to tylko nazwiska na papierze. Zjawiają się i odklepują Pierwszą Komunię, bierzmowanie, ślub. Nawet ci z bliskiej rodziny. Zatem Ŝyjemy ze świadomością istnienia rodziców chrzestnych, często poddając w wątpliwość celowość tej funkcji, dopóki sami nie zostaniemy poproszeni o pełnienie takich obowiązków. Wówczas wkrada się niepokój: być moŜe nie jest to tylko funkcja mianowana, którą moŜna się chwalić przed przyjaciółmi? Być moŜe zobowiązuje do czegoś więcej, niŜ tylko do załoŜenia białej szaty na dziecko i zapalenia świecy w czasie Chrztu? Na szczęście coraz częściej mówi się o roli rodziców chrzestnych na spotkaniach przed Sakramentem Chrztu świętego. Tak naprawdę jednak to, jak przyjmiemy i będziemy podchodzili do faktu bycia rodzicem chrzestnym, zaleŜy tylko od nas. Na jednym ze spotkań przygotowujących do Sakramentu Chrztu, w którym miałem uczestniczyć jako ojciec chrzestny, ksiądz podał przykład odpowiedzialności rodziców chrzestnych. Opowiedział historię rodziny, w której prawdziwi rodzice nie interesowali się rozwojem religijnym swojego dziecka. Wtedy rodzice chrzestni poczuli się zobowiązani do opieki nad dzieckiem. Zadbali o przygotowanie do Pierwszej Komunii, prowadząc dziecko na katechezy i próby do kościoła. Mieszkali w innych mieście, a mimo to godzili swoje obowiązki, wymieniając się, aby przybyć na czas katechez. 9 czerwca 2002r. W większości przypadków postawa rodziców chrzestnych nie wymaga takiego zaangaŜowania, nie znaczy to jednak, Ŝe ma być bierna. Mówiąc o odpowiedzialnym rodzicielstwie w kontekście rodziców chrzestnych, najlepiej wrócić do sakramentu Chrztu świętego, w którego bogatej symbolice znajdziemy odpowiedzi na pytania o to, jaka powinna być postawa chrzestnych i jakimi cechami powinni się oni charakteryzować. Sama obecność rodziców chrzestnych jest świadectwem radości Kościoła, który przyjmuje nową osobę do swojej społeczności. Podkreślając rangę tego momentu, Kościół ustanowił specjalną funkcję - rodzica chrzestnego. Pierwszą podstawową cechą chrzestnego jest zatem to, Ŝe musi być to człowiek wierzący. Jest on niejako reprezentantem Kościoła - osobą, która powinna być wzorem dla innych, człowiekiem Ŝywej wiary, do którego moŜna przyjść z kaŜdą sprawą. Łączy się z tym kolejna cecha - gotowość niesienia pomocy, którą deklaruje rodzicom dziecka w czasie Chrztu. Ta właśnie postawa jest odpowiedzią na wątpliwości wyraŜone w pytaniu o zakres obowiązków rodzica chrzestnego. Odpowiedzialność chrzestnych nie jest bynajmniej równoznaczna z troszczeniem się o prezenty na waŜne uroczystości chrześniaka. Rodzice chrzestni, którzy powaŜnie traktują swoje powołanie, to osoby przygotowane, aby na kaŜdą prośbę o pomoc odpowiedzieć aktywnym działaniem. To osoby, które noszą swoich chrześniaków w sercu, bardziej niŜ w pamięci, to prawdziwi przyjaciele. Oczywiście owa gotowość moŜe i powinna wyraŜać się w obecności, w pamięci, w modlitwie. JednakŜe na początku potrzebne jest przygotowane serce. Być człowiekiem! Jedyną waŜną rzeczą w Ŝyciu jest to, Ŝeby być dobrym człowiekiem. (Phil Bosmans) z zachw ytu powstaje słowo... Z zachwytu powstaje słowo a jeśli juŜ ujrzy światło, jeśli się wzyzwoli, przeobrazi, uskrzydli zawoła nieśmiało lub z mocą to i tak będzie tylko namiastką pierwszego, szczerego zachwytu, który bardziej jest przeŜyciem najgłębszym, uczuciem płynącym ze środka zbyt wraŜliwej duszy niŜ najpiękniej i z rozmachem prowadzonym słowem. Z zachwytu bierze się słowo... Barbara Górniok Nr 23 (418)/3 krzyŜ jest jak czekan Z śYCIA NASZYCH RODZIN... Nauka Ŝycia - Panowania nad sobą - panowanie nad śmiechem Mój drogi przyjacielu! Chcę tobie powierzyć wszystko. Chcesz Ŝebym ci mówiła. Natknąłem się kiedyś na taką zabawę uprawianą najczęściej przez chłopców, z dobrym skutkiem. Dwaj partnerzy, patrząc sobie wzajemnie w twarz, próbują jak najdłuŜej wytrzymywać bez śmiechu. Przy tego rodzaju zabawie moŜna się uczyć panowania własnej woli nad mięśniem śmiechu. Z doświadczenia wiadomo, Ŝe jest moŜliwość wytrwania bez śmiechu przez dłuŜszy czas pod warunkiem zmuszenia siebie do myślenia w tym czasie o czymś zupełnie innym, aniŜeli o wytrwaniu bez śmiechu. Istnieje równieŜ moŜliwość obciąŜenia tej zabawy wyŜszym stopniem trudności, np. jeden opowiada drugiemu w sposób Ŝywy i barwny jakiś dowcip, nasączony silną dawką zaska-kującego humoru. W tym czasie obaj partnerzy usiłują zachować powagę. Opowiadanie takiej dowcipnej historii i to jeszcze przez kogoś, kto ma dar przekazywania dowcipów w obecności szerszego grona osób, staje się szczególnie podniecające. Niby taka prosta gra, a powtarzane tego typu ćwiczenie moŜe dla codziennego Ŝycia okazać się bardzo przydatne. Dość często zauwaŜamy jak człowiek pracuje w okolicznościach mocnego natęŜenia hałasu, huku, pisku, wrzasków czy głośnej pracy silników, zwłaszcza w nie-których zakładach pracy. Przykładowo w kuźni rytmiczne głośne uderzanie młota moŜe powodować dekoncentrację myśli - nie sposób przy 70-100 decybelach skupić swoją uwagę na jednym, wybranym przedmiocie. Zaś ćwiczenie panowania siły woli ludzkiej nad śmiechem wzmacnia jednocześnie wolę człowieka na terenie innych dziedzin Ŝycia. Inaczej mówiąc, umiejętność panowania woli w jednej dziedzinie procentuje w innych dziedzinach Ŝycia. Jakim dobrodziejstwem jest umiejętność skupienia uwagi na wybranym punkcie w danej człowiekowi chwili czasu, moŜna stwierdzić po opłakanych skutkach działań, w których opieszałość, rozproszona uwaga spowodowały często nieodwracalne szkody. Najlepiej spostrzega się błogosławieństwo koncentracji uwagi w walce sportowej, w pracy zawodowej, w pracy naukowej, w nauce szkolnej. NaleŜy więc wykorzystać czas i siły przez maksymalną zdolność skupienia. I z tą umiejętnością jest takŜe ściśle powiązana zdolność trafnego odczytywania znaków czasu, co w danej chwili trzeba czynić - bawić się czy uczciwie pracować, a w tym dawać pierwszeństwo sprawom istotnym przed drugo- i trzeciorzędnymi. Jeśli juŜ angaŜujemy się w jakimś przedmiocie, to nie połowicznie, lekkomyślnie, ale zupełnie. Nie tylko technicznie lecz równieŜ uczuciowo, do tego stopnia, by to, co robimy, było wykonywane w jakimś wyznaczonym celu, by miało tzw. ręce i nogi. By nie powtarzać w nieskończoność tej samej czynności, wiecznie “łatając” i poprawiając. Przykładowo posłuŜę się nieustannym łataniem dziur w nawierzchniach dróg, m.in. miasta Ustronia, albo kompletnym zaniedbywaniem ścieŜek rowerowych czy chodników dla pieszych. Pierwsze i drugie stwarzają zagroŜenie dla zdrowia i Ŝycia - rowerzystów i pieszych. Jednocześnie zauwaŜa się olbrzymie “morze” reklam handlowych, w których niedługo będziemy “tonąć”. Niechby 9 czerwca 2002r. PO GÓRACH, DOLINACH... Zarząd Miasta więcej zadbał o Opowiadam, ale czasem dziwnie dzielić się myślami, gdy nie znasz Tego, Kto mnie przyciąga, Którego kocham. Chcę dla ciebie tego szczęścia, którego nie rozumiesz. Ja teŜ nie do końca. Ale ufam, Ŝe to Ono. I sama się gubię, ale siłą moją jest modlitwa, bym wytrwała. Chcę, byś spotkał to Szczęście. Nie wierz mi, jeśli nie chcesz, jeśli to ponad ciebie, ale KrzyŜ jest jak czekan, który potrafi się jakoś zahaczyć o śliskie skały, gdzieś, choćby w szczelinę i wydźwignie. Zrobi swoje. Znak rozpoznawczy na drodze. Latarnia morska w czasie burzy. Światełko w chatce, gdy gubię się w lesie. Drabina do nieba, w której szczebli nie mogę się doliczyć. Nadzieja nie dla głupich, sens nie dla słabych. Tyle KrzyŜ dla mnie znaczy, co kaŜdy dzień, który Rozbiórka dziedzińca przed połoŜeniem nowej JUBILACI TYGODNIA Anna Iwanek Maria Schilleny - Rottermund Antoni Kaleta Aniela Kisza Kazimierz Stefański Anna śółty Pelagia Jaszowska Leszek Macura Teresa Krzok Wszystkim Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, BoŜego błogosławieństwa, radości oraz spełnienia marzeń. “Owszem, moŜna sobie wybierać drogę, ale nie ludzi, których się spotyka”. Nr 23 (418)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU ŁASKA I POKÓJ Aby wiedzieć, co to jest łaska, co znaczy Ŝyć w łasce, trzeba sobie najpierw uświadomić jej przeciwieństwo - co to znaczy Ŝyć bez łaski. Brak łaski jest złem, największym złem jakie moŜe przydarzyć się człowiekowi, stworzonemu przez Boga i powołanemu do Ŝycia z Bogiem, tu na ziemi i przez całą wieczność. Być przeznaczonym do Ŝycia z Bogiem, a nie mieć tego Ŝycia w sobie z własnej winy, to największa tragedia istoty stworzonej. Dla człowieka pozbawionego Ŝycia BoŜego w sobie musi być jakaś namiastka, którą wypełniona jest dusza. Jest nią świat zewnętrzny, róŜnego rodzaju przyjemności, rozrywki, pieniądz, sława, nałogi. Człowiek potrafi sobie jakoś tę pustkę bez Boga wypełnić - oczywiście do czasu. Skoro ginie łaska ginie teŜ pokój, bo bez łaski nie moŜna Ŝyć w pokoju serca, nie moŜna w sobie zabić sumienia, wołającego za innym Ŝyciem. Bez łaski nie ma miłości, a bez miłości nie ma pokoju. Niespokojne jest serce moje, o BoŜe, dopóki nie spocznie w Tobie. Nic prawdziwie nie cieszy człowieka bez łaski, choćby się śmiał cały dzień. Grzech i śmiech idą często razem. Ale takŜe razem kroczą pokój i łaska. Co to jest łaska? PapieŜ Jan Paweł II mówi: Łaska to objawienie Boga, otwarcie się Boga na człowieka . Łaska to Bóg jako Ojciec nasz, to Syn BoŜy, jako Syn Dziewicy. Łaska to Duch Święty działający w człowieku w nieskończonym bogactwie swoich darów. Łaska to Emmanuel - Bóg z nami Bóg pośród nas. Łaska więc to Bóg w nas, w tobie, we mnie, w kaŜdym, we wszystkich. Łaska więc to my w Bogu. Oto papieska ocena łaski, Ŝycia w łasce. Oto okoliczności składające się na ocenę stanu łaski uświęcającej w duszy ludzkiej. Człowiek jest wezwany przez Boga, aby uczestniczyć w Jego naturze dzięki Miłosierdziu BoŜemu. Człowiek po grzechu pierworodnym jest raczej skłonny do Ŝycia bez łaski, w grzechu, obarczony słabościami ciała i duszy. A jednak Bóg chce go wywyŜszyć, podnieść do niezasłuŜonego stanu Ŝycia w przyjaźni z Bogiem. Codziennie we Mszy św. modlimy się: Miłość Boga Ojca, łaska Pana nasze-go Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym, niech będą z wami wszystkimi. Tak mówi do nas kapłan, a my odpowiadamy: I z duchem twoim. Wzajemnie Ŝyczymy sobie Ŝycia w łasce, czyli w miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego. Kto Ŝyje w łasce jest siewcą pokoju, promieniuje tym pokojem wokoło siebie. Kto Ŝyje w łasce jest w zgodzie z Bogiem, ze światem, z bliźnimi, ze sobą samym. Nie ma w nim rozdarcia, idzie w tym kierunku, który mu wyznaczył Bóg. Warto częściej zastanowić się nad słowami Chrystusa z Kazania na Górze: Błogosławieni pokój czyniący , albowiem oni nazwani będą synami BoŜymi. Człowiek łaski jest zawsze synem pokoju, poniewaŜ tego pokoju szuka i odnajduje w Najświętszej Ofierze. Modlitwa: Panie, Ty połoŜyłeś na nas Twoją rękę, gdy otrzymaliśmy chrzest. Ty wlałeś Twojego Ducha w nasze serca. Ty przyjąłeś naszą grzeszność i przezwycięŜyłeś ją Twoją łaską. Jesteśmy namaszczeni Twoim Duchem, uświęceni Twoją łaską, na nowo zrodzeni do Ŝycia dzieci BoŜych. Dlatego moŜemy Tobie śpiewać - Łaską jesteśmy zbawieni, z łaski moŜemy tu stać. Łaską usprawiedliwieni i przez Baranka Krew, 9 czerwca 2002r. POZNAJEMY SANKTUARIA EUROPY Redakcja “Po górach, dolinach...” zaprasza swoich czytelników do odwiedzenia, przy pomocy albumu “Miejsca piel-grzymek”, ciekawszych miejsc w Europie. Katedra w Charters - Francja. Legenda głosi, Ŝe w pobliŜu studni znajdującej się w krypcie katedry (woda posiadała moc cudotwórczą juŜ przed wprowadzeniem chrześcijaństwa) męczeńską śmiercią zginęli chrześcijanie. Dlatego teŜ studnia nosiła nazwę “Puits des Saints Forts" (Studnia Świętej Twierdzy). Nie opodal, od XI do XIII w., istniał przytułek dla chorych. Praktykowano tam zwyczaj, polegający na tym, Ŝe przez dziewięć następujących po sobie nocy chorzy spali przy źródle, aby uleczyć się z kalectwa. W 1650r. tutejsi duchowni zlecili, aby podziemne przejście dla pielgrzymów odgrodzić ścianą i zasypać studnię. Dopiero w 1901r. ponownie odkryto studnię. Przez długi czas wierzono, Ŝe owa studnia kryje takŜe wyjaśnienie drugiej części legendy pielgrzymkowej. Opowiada ona o pogańskim królu, który miał wizję, Ŝe panna pocznie dziecko. W ten oto sposób w Chartres adorowano pogańskie bóstwa opiekuńcze, które w czasach galorzymskich często czczono w pobliŜu źródeł, zwanych “matkami". Bóstwa te wyobraŜano jako kobietę w pozycji siedzącej, z dzieciątkiem na łonie. Ich kult oraz figury kultowe, zostały następnie zaadaptowane przez chrześcijan. Z historycznego punktu widzenia naleŜałoby temu zaprzeczyć, poniewaŜ mnich Bernard nie wspomina figury Maryi w swych pismach powstałych tuŜ po 1013 roku. Nie wspominano o niej takŜe przy okazji opisu poŜaru katedry w 1194 roku. Figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem na łonie, reprezentującą typ Nikopoia, po raz pierwszy przytacza “Vieille Chronique" z 1389 roku. W roku 1793, podczas rewolucji francuskiej, figurka spłonęła i dopiero w XIX wieku została zastąpiona kopią. Od roku 876 udokumentowana jest w Chartres adoracja Świętych Szat Matki Boskiej, zwanych “Sainte Chemise". Święte Szaty Maryi sprowadził do Chartres Karol Łysy. Wykonane są z jednego kawałka materiału oraz z welonu zdobionego z obu końców wyobraŜeniami lwów. Pochodzą z Syrii i zostały podarowane Karolowi Wielkiemu (panował w latach 768-814) z Bizancjum. Podobnie jak miało to miejsce w Konstantynopolu, szaty te podczas działań wojennych były wywieszane na mury miasta niczym sztandar, aby chronić mieszkańców przed najeźdźcą. W X wieku złotnik Teudon (zmarł przed rokiem 1028) wykonał pokryty złotem relikwiarz z drewna cedrowego i przeznaczył go na relikwie. Z upływem czasu zewnętrzne strony relikwiarza zdobiły cenne dary - między innymi kosztowne kamienie szlachetne podarowane przez władców - na przykład szafir króla Roberta (1278-1343). Fragmenty relikwii przetrwały terror jakobinów. Przyjęta z szacunkiem adoracja Maryi dojrzewała w ciągu stuleci. Przejawem tego były coraz większe budowle kościelne wznoszone nad kryptą. Kościół z IX w. był budowlą o skromnych wymiarach, jednakŜe wokół prezbiterium posiadał kruŜganek, który w XI w. bp Fulbert (zm. 1028) nakazał powiększyć i dobudować do niego trzy kaplice w kształcie krzyŜa. Powiększenie nawy środkowej kościoła moŜna prześledzić w krypcie dzięki długim, sklepionym galeriom. Po poŜarze świątyni w 1194 roku powstała - konsekrowana w 1260 roku - cudowna obecna katedra gotycka z bogatym "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, s. Justyna Lachowska, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.