Strajk komunikacji miejskiej - paraliŜ, zwolnienia i porozumienie
Transkrypt
Strajk komunikacji miejskiej - paraliŜ, zwolnienia i porozumienie
© European Foundation for the Improvement of Living and Working Conditions, 2008, Wyattvile Road, Loughlinstown, Dublin 18, Ireland. Published in English At European Industrial Relations Observatory Online/European Working conditions Observatory. Rafał Towalski Strajk komunikacji miejskiej - paraliŜ, zwolnienia i porozumienie MPK Kielce pozostawała w sporze zbiorowych z pracodawcą od prawie dwóch lat, czyli od momentu kiedy to pojawił się inwestor i nie wywiązał się z obietnic danych załodze. Ten sam inwestor od 2008 r. miał być właścicielem przedsiębiorstwa. Wzbudziło to sprzeciw załogi i w konsekwencji obserwowaliśmy długotrwały strajk o gwałtownym przebiegu. Związki zawodowe groŜą strajkiem do skutku. Konflikt w kieleckim Miejskim Przedsiębiorstwie trwa od dawna. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy to kierowcy zrezygnowali z podwyŜek wynagrodzeń. Kiedy dwa lata temu pojawił się inwestor, wszyscy pracownicy spodziewali się wzrostu płac i pakietu socjalnego zabezpieczającego interesy pracowników na wiele lat. Tak się jednak nie stało. W rezultacie od dwóch lat trwa spór zbiorowy, od czasu do czasu przerwany akcją strajkową. Wraz z początkiem 2008 roku, dotychczasowy inwestor miał się stać właścicielem przedsiębiorstwa komunikacyjnego. Zapowiedzi władz miasta mocno zaniepokoiły związki zawodowe, pomne dotychczasowych doświadczeń. Dlatego zakładowa „Solidarność” zaŜądała pakietu socjalnego i podwyŜek płac. W razie nie spełnienia Ŝądań, kierowcy mieli przystąpić do strajku. Tymczasem zarówno zarząd jak i władze miasta jasno powiedziały, Ŝe Ŝądania związkowe są bezzasadne i kaŜda próba podjęcia strajku będzie uznana za nielegalną. Jednocześnie pracodawca nie widział podstaw do wszczęcia negocjacji ze związkami zawodowymi. Strajk i komunikacyjny paraliŜ miasta. PoniewaŜ obie strony zajęły twarde stanowisko, jak łatwo przypuszczać, związki spełniły swoją groźbę i autobusy komunikacji miejskiej w zapowiadanym terminie nie wyjechały w swoje trasy. Oznaczało to, Ŝe przez kilka kolejnych dni mieszkańcy miasta zdani byli na własny transport. Mim o tych utrudnień większość obywateli poparła strajkujących kierowców. W tym samym czasie prezydent miasta zapowiedział, Ŝe jeśli protest będzie się przedłuŜał, dojdzie do likwidacji przedsiębiorstwa. Zaś lukę po w komunikacji wypełnią prywatni przewoźnicy. Wykluczył zarazem jakiekolwiek negocjacje ze strajkującymi. Podobną deklaracje złoŜył zarząd przedsiębiorstwa, twierdząc, Ŝe z załogą nie zamierza rozmawiać, dopóki, jak to zostało określone, „z firmy nie znikną patologie”, polegające na lekcewaŜeniu pasaŜerów i własnej pracy. Tak ostre stanowisko zarządu było pochodną między innymi strajkujących, którzy nie wpuścili na teren przedsiębiorstwa prezesa firmy. Oznaczało to rozpoczęcie strajku okupacyjnego. Okupacja, zwolnienia i próby przejęcia przedsiębiorstwa. PoniewaŜ zarówno władze miasta jak i zarząd firmy uznali strajk za nielegalny, wkrótce jego organizatorzy otrzymali listę siedemnastu pracowników, którzy mają być zwolnieni dyscyplinarnie, poniewaŜ uniemoŜliwili wejście zarządowi firmy na teren przedsiębiorstwa. Związki z okupacji przedsiębiorstwa nie zrezygnowały, lecz wezwały władze miasta do podjęcia rozmów. Takie spotkanie odbyło się, ale, jak podaje lokalna prasa, ograniczyło się do wymiany pretensji pomiędzy przewodniczącym zakładowej Solidarności i prezydentem miasta. śądań związkowych, tj. podwyŜek płac i spisania umowy prywatyzacyjnej, w tym pakietu socjalnego, prezydent nie chciał spełnić, aczkolwiek nie wykluczył dalszych rozmów. Ogromnym zaskoczeniem było więc, gdy parę dni później na teren przedsiębiorstwa wdarł się zarząd ubezpieczany przez kilkudziesięciu ochroniarzy. Doszło do uŜycia siły, zaś jak relacjonuje prasa lokalna, baza autobusowa przechodziła z rąk do rąk. Ostatecznie zatriumfowali strajkujący. Na miejscu wkrótce pojawiła się policja a tuŜ za nią przedstawiciele regionalnej Solidarności, który zaŜądali szybkiego rozwiązania problemów przedsiębiorstwa. W razie niespełnienia Ŝądań zagroŜono złoŜeniem wniosku o odwołanie prezydenta miasta. Mediacje i zakończenie strajku. Opisane wydarzenia odbiły się na tyle szerokim echem w opinii publicznej, Ŝe z deklaracją mediacji wystąpili biskupi kieleccy. Obie strony sporu zgodziły się na udział mediatorów. Jak się okazało, wystarczyła półtoragodzinna rozmowa, aby zawrzeć porozumienie, na mocy którego zakończył się strajk. Inne ustalenia to odwołanie starego zarządu i powołanie nowych władz przedsiębiorstwa. Ale najwaŜniejsza decyzja dotyczyła rezygnacji ze sprzedaŜy przedsiębiorstwa inwestorowi i prywatyzacji firmy w drodze spółki pracowniczej. Obie strony przyjęła zawarte porozumienie z zadowoleniem. Komentarz Opisane wydarzenia miały spektakularny charakter. Gwałtowny przebieg protestu, strategie stron oraz łatwość z jaką strony doszły do porozumienia budzą zdumienie. Z jednej strony mamy kierowców zdeterminowanych i popieranych przez lokalną społeczność. Z drugiej strony zarząd i władze miasta twardo broniące swoich racji, które kapitulują dopiero w obliczu interwencji trzeciej strony. Obserwując zachowanie stron moŜna odnieść wraŜenie, Ŝe chodziło o coś więcej niŜ płace i pakiet socjalny. Istotnym źródłem konfliktu była zapewne osoba prezesa i metoda prywatyzacji, ale te powody wedle prawa nie mogą być przedmiotem sporu zbiorowego.