Numer (8, 36MB) do pobrania tutaj.

Transkrypt

Numer (8, 36MB) do pobrania tutaj.
K onn a C aFe
arz
www.konnacafe.pl
lipiec
2013
darmowy e-miesięcznik dla miłośników koni numer 16
Jak
zarobić
na jazdy
*Owies*
DIY:
owijki
gazeta
darmowa
0zł
.
tekst
EDYTORIAL
Pierwszą lekcję jazdy konnej odbyłam podczas rekreacyjnego obozu jeździeckiego. Namówiła mnie koleżanka, bo ja sama z siebie końmi się nie interesowałam. Ona wróciła z obozu po czterech dniach, a ja nie
tylko zostałam do końca, ale też namówiłam rodziców na kolejny obóz
i kolejny… a gdy skończyły się wakacje, na dwie godziny jazd tygodniowo.
Przez pierwsze parę lat, jako dziecko, jeździłam wszechstronnie: naprzemiennie ujeżdżenie, skoki, a czasem kros lub teren. Jednak już jako dwunastolatka
miałam okazję spróbować Join-up. I z jednej strony jeździłam w klubie, skacząc
i kręcąc esy-floresy na czworoboku, z drugiej dojeżdżałam do koni, na których
„wyżywałam się naturalnie”. Potem skończyłam czternaście lat i dostałam własnego konia, na którym przetestowałam także inne metody. Dawaliśmy razem
pokazy ujeżdżenia bez ogłowia, potem także jazdy western, bo zafascynowałam się trailem. I tak, nie skończywszy jeszcze dwudziestu lat, liznęłam WKKW,
powożenia, zajeżdżania koni, westernu: trailu i reiningu, metod naturalnych.
Sceptyk powie, że to bez sensu. Że młody jeździec nie powinien się specjalizować, ale z drugiej strony, z takiego miksu nic nie wyniesie. Nie zgodzę się!
Ja wyniosłam dużo. W pierwszej kolejności, olbrzymią tolerancję dla jeździeckiej różnorodności. W drugiej, wiarę w konieczność czerpania z różnych stylów
i metod jeździeckich. Gdy pojawia się problem, warto czerpać z doświadczeń
wszystkich jeźdźców, niezależnie od tego jaki styl czy metody reprezentują.
Teraz, gdy większość czytelników KC ma wakacje, warto dobrze wykorzystać wolny czas. Uważasz, że jazda w stylu western to szarpanina i kopanina? Wybierz się na zawody traila czy western pleasure. Nudzi cię ujeżdżenie? Zapisz się na treningi do poważanego trenera. Natural to bzdura? Lato
obfituje w warsztaty. Tak więc wakacyjnie zapraszam do jeździeckiego „puszczalstwa” i „skoków w bok”. Nic tak nie poszerza horyzontów, jak coś nowego!
Gabriela Jóźwiak, redaktor naczelna
2
www.KonnaCafe.pl
KonnaCafe.pl
a
K onn a C aFe
arz
2. Edytorial
6. Listy
8. Lista obozowa
10. Czytelnik wakacyjny
18. DIY: Owijki
20. Rok temu...
22. Wywiad: WKKW pełne wrażeń...
28. Jak zarobić na jazdy?
32. Oczami turysty...
40. Poradnik początkującego rajdowca
46. BOJ, część 3
52. Rozgrzewka, część 2
60. Wszystko o owsie
66. Siodlarnia: w nogi!
80. WK: Tych błędów nie popełniaj...
86. Wasze pytania, nasze odpowiedzi
90. Między koniem, a wachtowiczem
E-mail
[email protected]
WWW
KonnaCafe.pl
28
10
18
NA OKŁADCE. Autorką lipcowego
zdjęcia okładkowego jest
ALEKSANDRA BRZEZIŃSKA
Serdecznie zapraszamy Was do uczestniczenia w comiesięcznym Konkursie Okładkowym. Jak to działa? Ot, po
prostu – spośród nadesłanych zdjęć będziemy wybierać
to, które pójdzie na okładkę. Wymagania, poza dobrą
jakością zdjęcia i „tym czymś” co łapie za oko – przede
wszystkim zdjęcie spionizowane oraz wysokiej rozdzielczości. Zachęcamy do udziału w konkursie! Zdjęcia nadsyłajcie tradycyjnie na: [email protected]
4
!
FaceBook
/KonnaCafe
16
Nie zapomnij nas
odwiedzić na Facebooku!
KC
r
STOPKA REDAKTORSKA Numer majowy 14 (5/2013) tworzyli: Gabriela Jóźwiak (redaktor naczelna
i skład), Małgorzata Jurczak (KJ Optibur), Aleksandra Piotrowska, Magdalena Bandurek, Katarzyna Szereda, Dominika Ruth, Damian Kostrzycki, Izabela Drażba
Strona internetowa: Wojciech Jóźwiak (www.taraka.pl). Reklama: [email protected]
Z chwilą otrzymania artykułu przez redakcję następuje przeniesienie praw autorskich na Wydawcę, który ma odtąd prawo do korzystania z utworu, rozporządzania nim i zwielokrotniania go dowolną
techniką. Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do publikacji. Redakcja nie odpowiada za treść materiałów
reklamowych i promocyjnych.
www.KonnaCafe.plUwaga! Wciąż zbieramy zdjęcia koni rasy angloarabskiej - zarówno xo jak i xxoo! Zdjęcia posłużą do zilustrowania artykułu poświęconego tejże rasie.
KonnaCafe.pl
tekst
.
Twoja waga, twoja sprawa?
Droga redakcjo! Na KC trafiłam dopiero w zeszłym miesiącu i bardzo podoba mi się to
miejsce. Jak rozumiem, wciąż potrzebujecie kogoś do pomocy? Postaram się pomyśleć
i przygotować jakieś propozycje. Ostatnio interesuję się grafiką komputerową, może
mogłoby to być grafiki? W każdym razie piszę w innej sprawie. Takiej trochę końskiej, a
trochę nie końskiej. Od listopada schudłam 10 kilo. Mam 17 lat, teraz moja waga jest w
normie, wcześniej miałam nadwagę. Planuję się jeszcze trochę odchudzić, ale nie tyle
dietą, co raczej sportem. Bardzo się cieszę z nowego ciała.
Media nas bombardują chudymi modelkami. W mojej klasie, szczególnie poprzedniej, gimnazjalnej, roiło się od anorektyczek lub takich, które chciały być jedną z nich.
Ja też chciałam, bo byłam wtedy grubsza niż kiedykolwiek. Ale generalnie siedziałam
głównie w stajni, jeździłam konno, dużo się ruszałam. Musiałam nosić obcisłe bryczesy, więc się ze swoją tuszą obnosić i chyba oswoiłam swoją nadwagę, przestałam się jej
wstydzić.
W listopadzie się zakochałam i za tą miłością poleciały kilogramy :) Ale nie będę się
rozpisywać o tym wątku miłosnym, tylko o tym jeździeckim. Po schudnięciu od razu odczułam różnicę w jeździe! Stałam się silniejsza, zaczęłam mieć lepszą kondycję i siłę do
dłuższej, intensywnej jazdy. Mogłam wreszcie wyciągnąć lepiej nogę w dół, skuteczniej
działać łydkami, bo moje nogi zaczęły się składać z mięśni, a nie z tłuszczu. A że czasem
zdarza mi się stracić równowagę w skoku, konie na pewno odczuwają na plus moje schudnięcie.
Chciałabym być modna i na topie i rzucić hasło: czuj się dobrze w swojej skórze,
jesteś jaka jesteś, nikogo nie powinna obchodzić twoja waga. Nie daj się mediom, prawdziwe kobiety mają tłuszczyk. No tak, to wszystko prawda! Ale jest różnica między wagą
w normie, a nadwagą lub otyłością. Tych należy się wystrzegać. A gdy jeździsz konno, nie
ma wymówki, że nikogo nie powinna obchodzić twoja waga. Kogoś obchodzi – konia!
Jeździectwo to sport. Sport, w którym głównym atletą jest koń. Jeździec musi
pozostawać sprawny, rozciągnięty, skoordynowany, w kondycji i formie. Choć nie musimy
być żylaści jak kolarze, umięśnieni jak bokserzy i bez grama tłuszczu jak baletnice, to
musimy – ze względu na konie – pilnować tej normy. Nie być za chudym, nie być za grubym. Nie chcę, by ktoś uznał, że jestem nietolerancyjna. Ale tolerancja do wagi musi iść
w parze z myśleniem o dobru konia. I jeśli ktoś jest ciężki, powinien albo znaleźć sobie
odpowiednio potężnego konia, albo schudnąć.
Ja wybrałam to drugie.
Pozdrawiam wszystkich – Lidia Zawada
6
www.KonnaCafe.pl
listy
LISTY
Kochani! Uwielbiamy dostawać od Was listy.
Jeszcze bardziej lubimy je publikować :) Jeśli
chcesz się czymkolwiek podzielić, skomentować artykuł, albo powiedzieć parę słów
od siebie, pisz do nas od razu.
[email protected] -> wiecie co robić!
Ubrania
1. Bluzki z krótkim rękawem (1-2 na
dzień)
2. Krótkie spodenki
3. Długie spodnie
4. Bielizna (majtki, skarpetki i stanik sportowy)
5. Coś na głowę: czapka, chustka
6. Bluza
7. Piżama
8. Kurtka przeciwdeszczowa
9. Sandały
10. Buty sportowe
11. Ewentualnie sukienka (na czas
wolny od koni) lub padżero
lub wsuwki (włosy krótkie)
końskie
1. Bryczesy lub legginsy
2. Kask (lub opaska na włosy – ułatwi dobór kasku klubowego)
3. Sztyblety i sztylpy lub odpowiednie buty zastępcze (np. kalosze)
4. Rękawiczki jeździeckie (lub odpowiednie ogrodnicze lub do kurzu)
5. Ewentualnie: smakołyki, preparat przeciw gzom i inne
inne...
1. Telefon
2. Ładowarka do komórki
Kosmetyki
3. Zeszyt, ołówek, długopis
1. Kosmetyczka
4. Leki (jeśli jakieś bierzesz)
2. Szampon
5. Strój kąpielowy (jeśli planowany
3. Płyn do mycia ciała
jest wypad nad jezioro/ na basen)
4. Gąbka
6. Ręcznik
5. Płyn do higieny intymnej
7. Klapki
6. Szczoteczka do zębów
8. Płyn do prania (w razie gdyby
7. Pasta do zębów
wszystkie ubrania się pobrudziły)
8. Krem do opalania
9. Portfel z dokumentami
9. Sprej przeciw muchom
10. Mały plecaczek/torba/nerka
10. Tonik
11. Aparat fotograficzny
11. Chusteczki
12. Książka
12. Maść na ukąszenia owadów
13. Latarka
13. Podpaski (nawet, jeśli jeszcze
14. Śpiwór
nie miesiączkowałaś) lub/i tampony 15. Poduszka
14. Szczotka do włosów
15. Plasterki w razie otarć
16. Gumki do włosów (włosy długie)
8
www.KonnaCafe.pl
Nic się nie bój! Każdy obóz jest inny, ale są pewne ogólne zasady. Pierwszego dnia
zazwyczaj nie ma jazd: za to jest oprowadzanie po ośrodku, przydział do grup na
jazdę, zakwaterowanie z pokojach lub namiotach. Przydział do grup na jazdy odbywa się na podstawie „wywiadu”, po prostu zostaniesz zapytana o swoje umiejętności
jeździeckie. Odpowiedz zgodnie z prawdą, że jesteś początkująca, potrafisz samodzielnie kłusować, galopować, lub jeździsz na poziomie odznaki „jeżdżę konno” lub
BOJ.
Na niektórych obozach funkcjonują wachty, czyli zmienne podziały obowiązków.
Czasem są obowiązkowe, a czasem dodatkowe. Na wachcie stajennej karmi się konie, sprząta stajnię i siodlarnię i wyprowadza konie na padoki. Na wachcie luzaków
pomaga się w prowadzeniu jazd, czyszczeniu i siodłaniu koni. Na wachcie kuchennej
przygotowuje się śniadania i kolacje oraz zmywa po posiłkach. Na wachcie porządkowej sprząta się w pokojach. Oczywiście codziennie ma się inną wachtę.
Dzień zaczyna się zwykle między 7 a 8, kiedy jest pobudka. Po godzinie jemy obiad,
a po chwili przerwy następują zajęcia z końmi, czyli głównie jazdy. Między 13 a 15
jest obiad i dłuższa przerwa poobiednia – czas wolny. Potem znowu jazdy, a wieczorem, kolacja oraz różne gry, zabawy, konkursy lub ponownie zajęcia związane z
końmi: zajęcia teoretyczne, omawianie filmików z jazd.
reklama
tekst
Misz masz
LISTA OBOZOWA
Sprawdź, czy wszystko zabrałaś!
PIERWSZY RAZ JEDZIESZ NA OBÓZ?
czytaj na wakacjach!
1.
Koń i jego chłopiec, autor: C.S. Lewis.
Serię o magicznej krainie chyba wszyscy znamy, ale czy pamiętamy jedną z historii, tę o koniu i jego jeźdźcu? Wycierając książkę z kurzu, przypomnisz sobie marzenia o mówiącym,
wiernym rumaku…
2. Broszka, Dublerka, Prymuska, autor:
Ewa Bagłaj
Znamy tę sielankę: wakacje spędzane w stajni, tam rodzące
się uczucia, nie tylko do koni… Jednak ta historia różni się od
innych. Jeden z koni zostaje ukradziony, a bohaterka rozpoczyna śledztwo…
3.
Zaklinacz koni, autor: Nicholas Evans
Początek jest katastrofalny: poranny spacer kończy się dla
Grace i jej konia Pielgrzyma tragicznie. Choć oboje uchodzą z
życiem, oboje odnieśli rany: te fizyczne i te psychiczne. Mama
Grace nie zgodzi się na uśpienie konia, za to przemierzą pół
Ameryki w poszukaniu zaklinacza koni…
4. Heartland (seria), autor: Lauren Brooke
Młodziutka dziewczyna zostaje osierocona. Po matce odziedziczy ośrodek pomagający koniom trudnym i poszkodowanym. Książka kultowa wśród młodych miłośników koni.
5. Zaklinaczka koni, autor: Andrea
Kutsch
W jaki sposób zdobyć zaufanie koni i porozumiewać się z nimi
na falach wręcz magicznych? Ta opowieść działa na wyobraźnię bardziej niż Heartland, ponieważ jest… prawdziwa!
6. Końskie opowieści, autor: Katarzyna
Nowak
Możemy patrzeć na świat koni oczami ludzi, lub na świat koni
oczami… koni. W tym przypadku młodego Siwego, którego z
dziwami ludzkiego świata oswajają towarzysze stajenni.
10 www.KonnaCafe.pl
7.
Klub siodła, autor: Bryant Bonnie
Coś dla młodszych koniarzy. Carole i Stevie są najlepszymi przyjaciółkami od momentu , gdy poznały się w stadninie koni: Sosnowy
Gaj. Chciałaby do nich dołączyć nowa uczennica - Lisa. Jednak,
kiedy „nowa” naraża się na śmieszność w czasie próbnej jazdy konnej i dodatkowo nawiązuje znajomość z jedną z miejskich snobek,
dziewczynki nie są przekonane, czy Lisa będzie do nich pasować.
8. Koń… to jest ktoś, autor: Piotr Dzięciołowski
A gdyby tak spojrzeć na konie oczami aktorów, polityków, celebrytów?
9.
Słodki Goździk, autor: John Hawkes
Narratorem w tej powieści jest stary wyścigowy koń, który u schyłku życia wspomina swe dzieje. Opowiada o koniach, z którymi się
zetknął, o ludziach, którzy wyrządzili mu zło, i o takich, którym
dużo zawdzięcza. Powieść przesycona miłością do zwierząt…
10. Shy Boy. Koń, który porzucił wolność, autor: Monty Roberts
Jednym z największych marzeń znanego na całym świecie trenera
koni było oswojenie dzikiego konia na wolności. Dzięki BBC marzenia te się spełnią, a Monty Roberts spotka na bezkresnych łąkach
Shy Boya – młodego mustanga. Po roku spędzonym z Montym, Shy
Boy zostanie wypuszczony na wolność. A wtedy czeka nas prawdziwe zaskoczenie…
11. Ronja, córka zbójnika, autor: Lindgren
Astrid
Młodziutka Ronja przyjaźni się z pewnym chłopcem. Problem polega
na tym, że oboje należą do wrogich sobie plemion. Ukrywają więc
swoją przyjaźń, a całe dnie spędzają razem w lesie. Towarzyszą im
dwa wierne koniki, które sami ujeździli… Klasyka!
12. Czarny diament, autor: Anna Sewell
Anna Sewell uległa w dzieciństwie wypadkowi i przez całe życie
pozostała kaleką. Mogła jednak jeździć konno. Konie stały się jej
największą radością i najlepszymi przyjaciółmi. Pod koniec życia
napisała książkę. Nie o sobie, lecz o koniach. W podzięce za ich
wierność i pomoc. Jest to książka niezwykła, gdyż autorka użyczyła
koniowi głosu i pozwoliła mu opowiedzieć o swoim niezwykle ciekawym, pełnym niecodziennych zdarzeń w życiu.
12 www.KonnaCafe.pl
13. Koń zwany cieniem, autor: Alison
Hart
Jas dorastała w stadninach. Tak naprawdę wychowywały ją... konie. Znała ich serca, dusze, instynkty. Ale ze
śmiercią ukochanej klaczy Wichury i w trzynastoletniej
Jasmine coś umarło. Długo nie mogła się z tego otrząsnąć. Do dnia, kiedy trafiła na wychudzonego brązowego konia, skulonego w kącie boksu na końskiej aukcji.
14. Puzel, autor: Judy Waite
Puzel to niezwykły kuc, w którego mało kto wierzy,
nikt, poza Lynette i Nickiem. Rzecz w tym, że Nicky
jest empatycznym chłopem, który chce pomóc Puzlowi osiągnąć sukces, natomiast Lynette chce konia do
tego zmusić siłą. Nicky wie, że cokolwiek zrobi, Puzel
będzie na przegranej pozycji... chyba że znajdzie się
trzecie wyjście.
15. Bomba w górę, autor: Euzebiusz
Halski, Wojciech Bukat
Historia warszawskiego Służewca, najstarszego polskiego toru wyścigów konnych.
16. Człowiek, który słucha koni, autor: Monty Roberts
Ojciec Monty’ego ujeżdża konie tak, jak wtedy wszyscy
to robili: nieopisywalnie okrutnie. W młodym chłopcu budzi to sprzeciw. Szybko też odkrywa, że z końmi
można pracować inaczej: łagodnie… Czytając tę autobiografię poznajemy historię jednego z największych
trenerów, walczącego o humanitarne traktowanie koni.
17. Dziewczyna i Carino, autor: Marek Nowakowski
Pamiętacie serial „Karino”? Został nakręcony na podstawie książki. O, właśnie tej…
18. Żegnaj, Gulsary! autor: Czingiz
Ajtmatow
Tanabaj (główny bohater) wadzi się z życiem uparcie
i wytrwale. Wie, że dobiega ono kresu, nie ma co do
tego złudzeń, ale chce, jak szlachetny rumak, jak jego
bułanek, Gulsary, »umrzeć w pędzie« i kto będzie śmiał
odmówić mu tego prawa?
14 www.KonnaCafe.pl
19. Niepokonany Seabiscuit, autor: Laura Hillebrand
SZUKAJ INSPIRACJI NA...
Szczegółowe i dramatyczne odtworzenie historii Seabiscuita i czasów, w
których żył, jest niesamowitym świadectwem tego, co mogą zdziałać cztery lata pracy badawczej i dar opowiadania autorki. Czyta się ją z zapartym
tchem, nawet jeśli ktoś nie jest fanem
wyścigów konnych.
20. Konie, dzieci, wilkołaki... czyli spełnianie marzeń, autor Adam Żuchowicz
Gdyby to była tylko książka przygodowa, byłaby świetna; gdyby była tylko książką instruktażową też byłaby
świetna, ale ponieważ jest jednym i
drugim jednocześnie jest doskonała.
21. Moje konie, moi nauczyciele, autor: Alois
Podhajsky
Unikalna i fascynująca opowieść jednego z najwybitniejszych trenerów
wszechczasów. Lektura obowiązkowa
dla każdego miłośnika zwierząt, koni i
sportu!
22. Ostatnia przeszkoda,
autor: Sieglinde Dick
Bohaterka książki, dwudziestoletnia
Sylwia Robin, jest utalentowaną dżokejką. Wybujałe ambicje dziewczyny i
stosunki panujące w sporcie pozwalają
jej już w tak młodym wieku sięgnąć
po najwyższe laury. Śledzimy wiec jej
karierę, wiodącą od zwycięstwa do
zwycięstwa, z zapartym tchem, aż do
chwili kiedy żądna sukcesu za wszelką
cenę Sylwia zapłaci za kolejne zwycięstwo życiem ulubionego konia.
16 www.KonnaCafe.pl
W języku angielskim, ale za to zdobiona bogato zdjęciami z wykonania, instrukcja
wykonania owijek („polo wraps”). Warto zajrzeć! http://diydressage.blogspot.com/2011/01/tutorial-how-to-make-your-own-polo.html
miejsce
na Twoją
reklamę
DIY,
czyli zrób to sam
OWIJKI
Tekst i zdjęcia: Katarzyna Szereda
BĘDZIESZ POTRZEBOWAĆ...
materiału:
polaru
18 www.KonnaCafe.pl
igły i nici
nożyczek
rzepów
JAK WYKONAĆ OWIJKI?
Robienie owijek polarowych jest niezwykle
proste, przyjemne i opłacalne. Materiał kupujemy „na metry”. W http://www.tkaniny.
net/polar.html przykładowo „metr” kosztuje
21,05zł. Jednak „metr” to materiał o rozmiarach 150x100cm. My potrzebujemy paska minimum 3 metrowego, tak więc musimy zakupić 3
metry (150x300cm) dla kuca, a do 4 metrów dla
dużego konia (150x400cm). Jest to koszt około
70-90zł (bo jeszcze wysyłka). Możemy spróbować obniżyć koszt, szukając dużych koców polarowych w second-handach.
Ponieważ owijki mają szerokość 12cm (duży
koń) i 9cm (kuc), możemy to uśrednić i wykonywać owijki o szerokości 10cm. W takim razie z jednego materiału możemy wykonać aż
15 owijek! Niektórzy wykonują 14 owijek. 6
zostawiają sobie (na cztery nogi + dwie zapasowe), a dwa pozostałe komplety sprzedają.
W ten sposób można dużo zaoszczędzić na ich
wykonaniu!
Wymiary owijek dla dużego konia: długość 3,5
metra (od 3 do 4 metrów), szerokość 10-12cm.
Musimy jeszcze kupić rzepy. Rzepy powinny
mieć szerokość 4cm, długość 20cm.
Po wycięciu długich fragmentów materiału o
szerokości 10cm na jednym z końców musimy
zamocować rzepy. W tym celu najpierw wykonujemy „dzióbek”, czyli zawijamy rogi w
strzałkę i solidnie zszywamy. Następnie naszywamy rzep (tę część z „haczykami”) do „dzióbka” od strony zawiniętych rogów, haczykami
„do dołu”. Drugą część rzepu (tę miękką, do
którego przyczepiają się „haczyki”) naszywamy na środku owijki, po drugiej stronie owijki
niż tę część z haczykami, w odległości 15cm od
szczytu dzióbka. Mało klarowne? Przyjrzyj się
schematom.
Po doszyciu rzepów owijki są już gotowe!
Numer 4 2012:
w zeszłym roku...
Przekonasz
się, że za jazdy warto płacić więcej...
Wejdziesz za
kulicy wyścigów na Służewcu...
Dowiesz się,
jak ciekawie
spędzić czas
z końmi
Zaplanujesz
na co wydać
200zł przed
obozem...
Upewnisz się,
że instruktor jazdy
konnej to
zawód dla
Ciebie!
WIele tematów jest sezonowych. Możemy pisać
ponownie o tym samym dublując tematy, lub
odesłać Was do numeru z zeszłego roku. Pobierzecie go ze strony www.KonnaCafe.pl.
20 www.KonnaCafe.pl
Spróbujesz przezyć
szczyt prażącego lata...
wstępu, standardowe pytanie: jak
rozpoczęła się twoja przygoda z
końmi?
WKKW pełne wrażeń...
fot. Magda Sławik
Kinga Czekaj to zwykła nastolatka mieszkająca w Krakowie; jak
wszystkie dziewczęta w jej wieku chodzi do szkoły, spotyka się z przyjaciółmi, słucha swoich ulubionych zespołów i … i przede wszystkim
jeździ konno. Jest czynną zawodniczką dyscypliny skoków, w poprzednim roku odnosiła sukcesy w WKKW. Rozmawia Aleksandra Piotrowska.
22 www.KonnaCafe.pl
Kinga Czekaj: To dość ciekawe i stale
nurtujące mnie pytanie, gdyż… sama nie
do końca znam na nie odpowiedź! Od
kiedy sięgam pamięcią miałam styczność
z końmi. Mój tata pochodzi ze wsi i niejako aby zachować tradycję sam stał się
hodowcą. Ja z kolei od zawsze pamiętam
jakieś konie w moim otoczeniu. A ilekroć
też widziałam gdzieś jakiegoś, wyrywałam się w jego kierunku i krzyczałam:
„ja chce na icha-icha”. Zaczęło się od
oprowadzanek, później przyszedł czas na
jazdy.
AP: W takich warunkach przydaje
się wsparcie rodziców.
K.C.:Tak, i to bardzo. Zawsze cieszy-
ła ich myśl, że odnajduję siebie w tym
co robię, a tato był ze mnie dumny, że
przejmuję pałeczkę po nim.
AP: Często zdarza się, iż nawet do-
tychczas bardzo wspierający rodzice, w pewnym momencie stwierdzają, że jazda konna może być tylko
hobby i nie warto w nią inwestować.
K.C.:U mnie na szczęście tak nie było.
W dalszym ciągu aktywnie angażują się
w to co robię, tata ciężko pracuje aby
zapewnić mi możliwość dalszej jazdy,
A.P.: A uczyłaś się pod okiem…?
mama stale wgłębia się w papierkowe
sprawy i poszerzyła swoją wiedzę teoreK.C.: W pierwszej kolejności byłam sa- tyczną, więc nie jest źle.
moukiem; mój tato dysponuje ogromną
Nie stawiają ograniczeń finansowiedzą ale w większości tylko na tematy wych, no może w kwestii sprzętu, ale na
hodowlane, w przypadku treningów nie
treningi nigdy . Jednak w maju zachobył w stanie dużo mi doradzić. Początki
wali się wobec mnie dość nie fair, sprzemojej nauki przypadły na okres kiedy
dając mojego konia, właściwie informumieszkałam w Niemczech. Odwiedzałam jąc mnie o tym po fakcie. Zniosłam to
tam często dużą stadninę, gdzie nabardzo ciężko, jednak teraz, po jakimś
miętnie obserwowałam treningi, jazdy i
czasie, zauważyłam w tym coś co intrypóźniej starałam się je sama odzwiercie- guje. Inwestując w dużego konia dali mi
dlać. Pamiętam że byłam bardzo docieszansę rozwoju. Wiadomo, wyższy koń,
kliwa. Na przykład, gdy koń był lonżowyższe możliwości. Niestety w sporcie
wany na wypinaczach, biegłam do taty i jeździeckim nie ma miejsca na sentypytałam dziecięcym głosikiem: „a co to a menty.
sznurki?”.
W wieku pięciu lat już sama panowałam nad koniem i byłam w stanie
samodzielnie jeździć. Z czasem w mojej AP: Nie ma miejsca na sentymenty,
za to jest chyba dużo miejsca na wy„karierze” zaczęli pojawiać się instrukrzeczenia…
torzy, jednak o stałe kontakty i naukę
było bardzo ciężko, gdyż jednocześnie
mieszkałam i w Polsce i w Niemczech.
K.C.:Poprzez treningi i napięty plan dnia
mam mniej czasu dla przyjaciół, przez
wywiad
Aleksandra Piotrowska: Słowem
tak długo uczyć się do klasówek. Tylko,
wszystko, rozwój sportowy.
że z powodu zawodów, miałam dużo zaległości. Udało mi się wszystko nadrobić A.P.: Ale to nie wszystkie konie, na
i wyszłam na prostą z całkiem dobrymi
których jeździłaś.
stopniami. Przez wszystkie lata edukacji,
zawsze udawało mi się zdobywać świaK.C.: Jeśli chodzi o starty, to zaczynaA.P.: Pewnie najlepiej dogadujesz się dectwo z wyróżnieniem, co było szcze- łam z kucykiem walijskim, a właściwie
gólnie ważne dla moich rodziców.
ze „stajenną paczką”.
klaczką - Sonią. Startowałyśmy razem
przez trzy sezony, jednak bardzo szybko
A.P.:
Wracając
do
koni,
pamiętasz
K.C.: Zdecydowanie! Znajomi ze szkoły
zaczęłam rosnąć i niestety nie miałam
może
swojego
pierwszego
rumaka,
to nie najlepszy materiał na kolegowajuż możliwości na niej jeździć. Konieczalbo
tego
najbardziej
ukochanego?
nie się, nigdy nie miałam z nimi dobrego
na była przesiadka na większego kuca,
kontaktu. Bo przecież ja jestem z koz grupy D. Wtedy też kupiliśmy Myszkę,
smosu, jak można lubić konie, prawda?  K.C.: O jejku, pierwszego nie pamiętam, zabiedzonego konia, w stanie surowym,
Jestem bardzo zżyta z dziewczyna- byłam bardzo mała… wiem tylko że naktórą dopiero sama, opierając się na
mi ze stajni. Jest takie powszechny mit, zywał się Robey i podobno był to wredny, własnym doświadczeniu, układałam.
że zawody to tylko walka, niezdrowa ry- zapasiony, srowalizacja. A my uwielbiamy tę atmosfekaty szetland
rę, w rzeczywistości jest zupełnie inna.
. Jednak barWzajemnie się dopingujemy, szykujemy
dzo długo jest
sobie konie i wspieramy się. Zawarłam
ze mną kucyk,
też wiele znajomości internetowych i
którego pełne
uważam, że gdyby nie dzieliła nas odleimię to Waugłość to była by to paczka nie z tej zieenboekBandit,
mi.
w skrócie Bandi. Przybył do
A.P.: Da się znaleźć w życiu sportow- nas w wieku
sześciu lat, a
ca miejsce na miłość?
teraz ma już
24. Mimo wieK.C.: Póki co nie rozglądam się za chło- ku nadal jest
pakiem, uważam, że przyjdzie na to
pełnym wigoru
czas. Ne szukam na siłę, może fajny
kucykiem, któchłopak sam w łapki wpadnie .
ry rządzi całym
stadem.
A.P.: Młodzi jeźdźcy mają problem
Zaś najnie tylko z pogodzeniem życia towiększy sentywarzyskiego i treningów, ale także
ment mam do
Myszki, mojego
szkoły.
poprzedniego
K.C.: To prawda, nie jest to takie łatwe. konia. Wiele
razem przeJa bazuję na pamięci wzrokowej i inteszłyśmy i to
ligencji. Zawsze uważnie słuchałam na
właśnie jej
lekcjach, przez co w domu szybciej odzawdzięczam
rabiałam prace domowe i nie musiałam
24 www.KonnaCafe.pl
Kiedy przestałam jeździć na Sonii, od
czasu do czasu pracowała pod małymi
dziećmi w rekreacji, a obecnie ma tygodniowego źrebaczka i długie wolne przed
sobą.
W ciągu tych trzech lat z Myszką
niestety nie przestałam rosnąć  i pogodziłam się z myślą, że nadejdzie moment
na kolejną zmianę. Jednak ciągle żyłam
w przekonaniu, że ona zostanie u nas w
stajni, tak jak Sonia. Kiedy znaleźliśmy
dużego konia i wszystko było już załatwione, ja się dowiedziałam, że Myszka
została sprzedana. Strasznie to przeżyłam! Grunt, że teraz Myszka ma dobrze,
a jej osiągnięcia to mój powód do dumy.
fot. Mikołaj Rey
wywiad
co niektórzy odwrócili się, pozostawiając
mnie samą. Teraz już wiem, że nie warto
określać ludzi zbyt pochopnie mianem
przyjaciół, ale wiadomo, że takie zawody zawsze są bolesne.
wywiad
A.P.: Do tej pory startowa-
o koniach. A jakie są twoje inne zaintełaś w WKKW, ale od niedaw- resowania?
na się to zmieniło.
K.C.: Uwielbiam pogłębiać tajniki bałaganu i wydaje mi się, że jestem w tym
K.C.: Niestety tak, mój
perfekcyjna!
obecny koń - Libia, jest
doświadczonym skoczkiem, Często jeśli już jestem w stanie złapać
jakąś wolną chwilę wybieram się na
i wspólnie z trenerką zdecydowałyśmy, że nie ma już rowery, a dodatkowo kuzyni chodzą po
sensu zaczynać wdrażać jej górach, więc czasem zabieram się z nimi
na wyprawę. Acha, i często pływam ze
do nowej dyscypliny, tylko
trzeba skupić się na tym, co względów zdrowotnych.
już zna. W dalszym ciągu
się poznajemy. To też pew- A.P.: Na koniec mam takie pytanie. Wiene utrudnienie, bo WKKW
le czytelniczek marzy o karierze sporwymaga ogromnego zaufatowca. Jednym z pierwszych kroków jest
nia.
wybór trenera. Na co zwracać uwagę
przy wyborze nauczyciela?
A.P.: Przewidujesz jeszcze
jakieś zmiany dyscyplin?
K.C.: Ważne jest dla mnie przede
wszystkim indywidualne podejście do
K.C.: Niedawno zmieniłam konia i jeźdźca. Trener musi przejawiać
klub, trenuję teraz w Swo- zaangażowanie i najlepiej jeśli będzie
miał określony plan do czego z daną
szowicach w kierunku skoków i pewnie w najbliższym parą dążyć. Bardzo ważne jest dopasoczasie tak zostanie. Jednak wywanie ćwiczeń do umiejętności konia
osobiście uważam, że Libia i jeźdźca. Dobrze jest jeśli dana osoba
ma doświadczenie w pracy z młodymi
ma ogromne możliwości
jeźdźcami, oraz jeśli może pochwalić się
ujeżdżeniowe, więc może
pojawimy się kiedyś w wer- jakimiś sukcesami czy tytułami – to jest
dla nas gwarancją dobrego wyboru. Trzesji pinginków.
ba także zwrócić uwagę na relację mięA.P.: A gdybyś miała sama dzy uczniem a trenerem, gdyż poprzez
wybierać dyscyplinę, konia, wspólne wyjazdy pozostajemy w stałych,
ścisłych kontaktach, a więc wspólny jęwybrałabyś…?
zyk jest bardzo ważny.
Reasumując: zaangażowanie, wyK.C.: Zdecydowanie poczucie, motywacja i pomysłowość to dla
zostałabym przy skokach.
mnie cechy idealnego trenera.
WKKW jest pełne wrażeń,
jednak skoki są bardziej popularne i łatwiej się w tym A.P.: Dzięki za miłą rozmowę! Życzę sakierunku w Polsce rozwijać. mych sukcesów :)
fot. Mikołaj Rey
fot. Magda Sławik
A.P.: Cały czas rozmawiamy
26
fot. Adrianna Tomkielska
fot. Mikołaj Rey
1
Sprzedawanie
ciuchów na
Allegro…
Jeden z hitów zarabiania
wśród młodzieży. Zakładasz konto Junior na
Allegro. Następnie odkładasz niewielką sumę, np.
10-20zł. Chodzisz po sklepach z używaną odzieżą
i szukasz tanich ciuchów,
które, jak podejrzewasz,
możesz sprzedać drożej.
Przebicie czasem jest
niesamowite. Na przykład
kupione bryczesy za 5zł
można sprzedać za 50zł!
2
Rękodzieło
Jeśli masz talent plastyczny, możesz wykonywać
małe rękodzieło: kolczyki, bransoletki, naszyjniki. Można je wykonać nawet z tak prostych materiałów jak
koraliki, mulina i modelina. Liczy się efekt – ten dobry
stanie się obiektem pożądania oddanych fanek!
28 www.KonnaCafe.pl
3
5
Korepetycje
Solidne sprzątanie to ciężka
praca! Można jednak znaleźć tę
trochę lżejszą: odkurzanie książek, mycie okien (pomaga wyższy
wzrost), odkurzanie, prasowanie.
misz masz
13
sposobów na
zarobienie na
jazdy konne
4
Pomoc domowa
Nie trzeba być absolwentem
wyższej uczelni by udzielać
korepetycji. Wystarczy, że jesteśmy świetni z jakiegoś przedmiotu,
a to już wystarcza do pomagania
młodszym rocznikom. Na przykład
podczas odrabiania lekcji. Ważna
jest cierpliwość i umiejętność prostego tłumaczenia.
Drobne prace ogrodowe
Jeśli mieszkasz w okolicy pełnej willi i domków
jednorodzinnych, z pewnością znajdzie się trochę drobnej pracy z ogrodzie: pielenie, strzyżenie trawnika,
porządkowanie komórek na narzędzia, strzyżenie żywopłotu, malowanie płotków. Można chodzić po domach i
pytać się, czy potrzebna jest pomoc, wrzucać ulotki do
skrzynek lub rozwiesić ogłoszenia.
6
Pomocnik stajenny - wachty
Nie jest to sposób na zarobienie na jazdy, tylko na
zdobycie możliwości ich odbycia. Pracujesz w stajni w
określonych godzinach, w zamian otrzymujesz lekcję
nauki jazdy. Do typowych prac należy czyszczenie koni,
mycie okien, pielęgnacja sprzętu, siodłanie i rozsiodływanie bądź pomoc młodszym klientom, wyprowadzanie
Pamiętaj, że zgodnie z prawem, pracę mogą wykonywać osoby powyżej 16 roku życia, praca poniżej tego wieku, omijająca rozliczenia podatkowe, jest nielegalna.
misz masz
www.facebook.com/Snowflake.Browbands
ność, znajomość zachowań psów
i kotów oraz cierpliwość – bo na
nasze ogłoszenia ktoś odpowie, ale
zwykle potrzeba trochę czasu.
9
Mycie samochodów
7
Ręcznie robiony sprzęt
jeździecki
Jeśli potrafisz pleść dobrze kantarty,
szyć Indian bosale, czapraki, owijki,
albo robisz fajne bransoletki (a jeśli
to potrafisz, to potrafisz robić też
i naczółki!), załóż stronę lub osobny profil na FB i prowadź sprzedaż
sprzętu. Do innych pomysłów należy
wyrób tabliczek, siatek na siano,
derek, masek dla koni.
8
Petsitter - wypowadzanie psów na spacer
Dobrze czujesz się ze zwierzęta-
30 www.KonnaCafe.pl
szczególnie wysokim zarobku (zazwyczaj
od rozdanej ulotki). Zalety? Ta praca zawsze jest dostępna, a dni i godziny elastyczne – łatwo pogodzić ze szkołą, jazdami.
Choć obecnie na każdym
kroku mamy myjnie automatyczne,
niektórzy są skłonni zapłacić równowartość takiego mycia właśnie
nam – ot, w ramach wspierania
młodych sąsiadów. Dorabianie na myciu
auta jednak najłatwiej osiągnąć w gronie
rodzinnym – ustalając z rodzicami, że za
cotygodniowe mycie auta dostajemy dodatkowe dziesięć złotych od umycia.
12
10
13
mi? Ogłaszaj się jako petsitter, opiekun
zwierząt. Do zadań petsittera najczęściej
należy wyprowadzanie psów
na spacer, ale
czasem też
trzeba zostać
w domu z psem
czy kotem, albo
Grabienie liści
wziąć do swojego mieszkania
Zajęcie sezonowe, ale bardzo
jakieś zwierzątprzyjemne i zdrowe, bo na świeżym poko. Zarobki nie
wietrzu.
są wielkie, ale
można z nich
Roznoszenie ulotek
pokryć koszta
cotygodniowych
Praca dla wytrwałych, bo wyjazd. Ważna jest
maga wielu godzin na nogach przy nieodpowiedzial-
11
Pomocnik w treningach
Niektórzy jeźdźcy skokowi są skłonni zapłacić 10zł za pomoc w treningach – poprawianie drągów, przebudowie przeszkód. Nie narzucaj się jednak, jeśli ktoś
odmówi. Najlepiej jest zapytać się właściciela stajni, czy możesz zawiesić takie
ogłoszenie w swojej stajni.
Zbieranie owoców,
warzyw i grzybów
W sezonie letnim łatwo o znalezienie pracy przy zbiorze truskawek, czereśni, ale
można także zbierać owoce leśne (jagody)
i grzyby i sprzedawać je w skupie.
r
Wakacje to czas urlopów i wyjazdów, a
skoro jest lato i upały to najlepiej pojechać nad morze. Ja wybrałam się w tym
roku na Mierzeję Wiślaną, w okolice ujścia Wisły do morza. Złoty piasek, słońce, szum fal, mewy, a wśród wodorostów
można jeszcze znaleźć bursztyny! Ale to
nie wszystko – to region wyjątkowo urozmaicony przyrodniczo, z lasami porastającymi wysokie wydmy i rzadkimi już w
dzisiejszych czasach dzikimi plażami. W
sam raz do konnych przejażdżek.
Tekst i fotografie: Małgorzata Jurczak
Jest tu nawet szlak konny, prowadzący
wzdłuż Wisły, a potem przez las, wieloma urozmaiconymi ścieżkami o dobrym piaszczystym
podłożu, aż na plażę – wyjątkowo szeroką i w
wielu miejscach całkowicie pustą. Idąc przez
las widziałam nawet jadący zastęp koni, postanowiłam więc odwiedzić tutejsze ośrodki jeździeckie.
Przy drodze stoi duży szyld: „Jazdy konne”. Obok, za rachitycznym ogrodzeniem, na
dużej zielonej łące, kilka koni zmęczonych
upałem. Nie widać żadnych zabudowań stajennych, ani nikogo, kto by się zwierzętami zajmował. Konie wyglądają nieźle, ale … nie mają
wody. Dzwonię pod numer podany na szyldzie
– odbiera jakiś pan, mówi, że tu nie pracuje od
kilku lat i wiele razy prosił właściciela o usunięcie swojego telefonu z tablicy. Dlaczego już
nie pracuje?
- Bo właściciel nie interesował się końmi.
Dzwonię na numer właściciela, dowiaduję się o możliwość wyjazdu w teren na plażę.
- Cztery dychy i pani jedzie.
- Jak to? – pytam – przecież nie znam tu
terenów, a Pan nie zna mnie, nie wie Pan jak
jeżdżę???
32 www.KonnaCafe.pl
- Aaa, no to może przyślę taką dziewczynę, ona wszystko pokaże…
- A jest instruktorem? – pytam – Bo ja
bym chciała jechać z instruktorem.
- No coś tam ma. – niecierpliwi się rozmówca. – A o co Pani chodzi?
Dalej drążę temat koni… Dlaczego stoją
cały czas bez opieki i nie mają wody.
- Zaraz doleję, pewnie wypiły. – odpowiada coraz bardziej poirytowany właściciel koni.
- Przejeżdżam tędy trzeci raz i taka sytuacja się powtarza. – mówię.
- Wie pani co, niech pani nie przychodzi
na tę jazdę i niech pani da mi spokój. – i rzuca
słuchawką.
No cóż, pewnie źle zrozumiał ideę stajni
wolnowybiegowej…
Pytam gospodarzy pensjonatu, w którym
się zatrzymałam, gdzie tu można pojeździć.
Ich bratanek jeździ konno, w przyszłości chce
być lekarzem weterynarii. Ale nie jeździ tutaj,
tu nie ma gdzie. Dojeżdża do dużej stajni w
innym mieście. Dopytuję o konie stojące przy
drodze.
- A to taki pasjonat prowadzi.
- I one tak stoją cały czas bez opieki? –
pytam.
- Nie, na zimę zabiera je do obory. Ale
one mają dobrze, tu była kiedyś taka stajnia,
na szczęście już zlikwidowana, zabrali te konie. Taka pani prowadziła, co się nie znała.
Zagłodziła je. A te konie to dostała z jakiejś
fundacji. No wie pani, takiej co wykupuje
konie z transportów. Ale zabrali jej. Bo się nie
zajmowała. Zimą stały w wodzie, bo tu teren zalewowy, Wisła blisko. A latem cały czas
chodziły na jazdy, a ona nie karmiła. Łąki nawet nie miała, bo tam błoto tylko było. Ale na
szczęście zabrali jej te konie.
- A dalej są jakieś stajnie?
- No są w Jantarze i Sztutowie.
Szukam więc dalej.
uwaga!
Oczami turysty… czyli jeździectwo w nadmorskich kurortach
34 www.KonnaCafe.pl
lata i przez te lata stajenny uparcie sprzątał, a
zamiast gnoju ze słomą wybierał gnój z ziemią,
to teraz konie stoją pół metra poniżej poziomu. No i już w zasadzie nie na ziemi tylko w
wodzie, bo tu wody gruntowe wysoko, nawet
w upalne lato, więc i gnój to właściwie płynna
gnojowica. Nawet ciekawa byłam jak z takich
boksów wychodzą, ale akurat nie było okazji
popatrzeć… w każdym razie stajenny miał problem z wyjściem.
Chciałam porozmawiać z panem erudytą, ale jak zobaczył mnie z aparatem fotograficznym, to szybko usunął się z pola widzenia.
Może nie marzyła mu się kariera fotomodela i
celebryty? Za to stajenny był bardzo rozmowny.
I bardzo dumny ze swojej pracy. Zapytałam czy
konie spędzają tu zimę.
- No pewnie! – odpowiedział zadowolony –
a gdzie by miały stać?
- A pan nie boi się, że te boksy się zawalą?
- Ja to się może i boję, ale właściciel na
pewno naprawi!
No cóż, czegoś więcej oczekiwałam od
ośrodka, który prowadzi szkolenia z zakresu
obsługi, hodowli i użytkowania konia, finansowane przez Powiatowy Urząd Pracy, a kończące
się uzyskaniem Certyfikatu Wykwalifikowanego
Pracownika Hodowli i Użytkowania Koni lub
Wykwalifikowanego Pracownika ds. rekreacji
i turystyki konnej. Chyba we współczesnym
jeździectwie trzeba nam trochę innych kwalifikacji… Zresztą czego innego wymaga się też
od ośrodka prowadzonego przez „Instruktora I
klasy w jeździectwie PZJ i Licencjonowanego
Szkoleniowca PZJ”. Tylko szkoda, że pan instruktor na żadnej liście PZJ nie widnieje… Ale
może to ja jestem nie na czasie, może teraz
jeździ się bez kasku, a konie trzyma pół metra
pod ziemią w walących się szałasach? I może
jest jeszcze jakiś inny PZJ, który to licencjonuje?
uwaga!
Jantar to już duży kurort. Pełno turystów,
samochodów, a środkiem drogi ciągnie bryczkę
siwy koń. I jeździ tak do plaży i z powrotem,
póki są chętni na przejażdżkę plażowicze.
Szkapina wyraźnie kuleje, woźnica udaje, że
nic nie zauważa, turyści się nie znają, a na plażę lepiej dojechać czymkolwiek, niż drałować
na piechotę. Krzyczę z daleka, czy długo jeszcze będzie powoził kulawym koniem. Woźnica
nie zatrzymując się odkrzykuje, że tylko trochę
utyka i nic się nie stanie jak jeszcze pochodzi i
najszybciej jak może oddala się kulejącym kłusem, a turyści patrzą na mnie jak na wariatkę.
Dzwonię więc na policję.
Numer 112 jak zwykle nie odpowiada.
Zostaje więc stare, poczciwe 997. Policjant
tłumaczy, że teraz nie przyjadą, bo wszystkie
patrole są zajęte, ale oczywiście pana skontrolują. Czy skontrolowali, nie wiem, ale następnego dnia kulawego siwka już nie widziałam.
Docieram wreszcie do stajni, a właściwie
czegoś w rodzaju miasteczka na Dzikim Zachodzie. Oj, bardzo dziki jest to zachód… Jest szeryf, saloon i nawet bank… znaczy są tabliczki,
„budynki” to końskie boksy, jeśli można tak nazwać pozbijane z sosnowych półbali komórki…
Na środku placu kilka osób oprowadza konie z
dziećmi na grzbiecie – przyjechała kolonia na
zajęcia w stajni! Dzieci oczywiście bez kasków,
bo to przecież Dziki Zachód! Pan prowadzący
zajęcia opowiada o rasach koni, wykazując się
przy tym dużą erudycją – a konie są tu różne:
jest hucuł, zimnokrwisty, arab, małopolak, są
kucyki. Dzieci mogą się dużo dowiedzieć o koniach i o opiece nad nimi. Mogą poczuć zapach
koni. Przynajmniej tak myślą, że to zapach
koni… Ja pamiętam tę woń do dzisiaj i przestałam się dziwić dlaczego niektóre dzieci nie
chcą spróbować jazdy konnej dlatego, że konie
śmierdzą… Dzieci mogą też obejrzeć jak stajenny sprząta boksy, a wyczyn to nie lada! Na
Dzikim Zachodzie nie ma słomy i konie zamiast
ściółki mają ziemię. A że boksy mają swoje
36 www.KonnaCafe.pl
uwaga!
Postanawiam odwiedzić jeszcze jedną
stajnię. Nazwa przywodzi na myśl raczej klimat
z Sienkiewicza, niż z nadmorskiego kurortu. Z
daleka widać pasące się konie i ujeżdżalnię,
na której jeżdżą dwie dziewczynki. Tym razem
w siodłach i kaskach! Ośrodek położony jest
przy ruchliwej drodze, mocno poniżej jej poziomu, więc niemal nad głowami koni, pędzą
samochody. Konie widać niepłochliwe, albo
znieczulone już tym hałasem. Ale z daleka wygląda wszystko nawet nieźle. Wchodzę zatem
głównym wejściem. I czar pryska… Na podwórku porozstawiane jakieś sprzęty w dużym nieładzie. Wygląda to jak warsztat samochodowy
w likwidacji. Obok odrapany budynek - ale jak
na stajnię, myślę sobie, może być. Zawsze to
lepsze niż komórki z sosnowych bali. Idę dalej,
z budynku obok wyskakuje patrzący na mnie
podejrzliwie facet.
- A pani to tu zamierza fotografować?!?
- No tak chciałam zrobić kilka zdjęć.
- To nie tu, pani sobie konie pofotografuje, tam ładne widoki są.
Idę więc w stronę ujeżdżalni, jazda się
już kończy, znudzona instruktorka siedzi na
ławce. Dopytuję o możliwość jazdy nad morze.
- No jeździmy, ale stępem, bo na plaży
dzieci kopią dołki i można się wywrócić z koniem.
- A po lesie?
- A po lesie można – odpowiada – trzeba
jechać wzdłuż płotu obozu - muzeum Stutthof.
O matko! Kolonie idą… - przerywa instruktorka.
Rozmowę więc kontynuuję z kolejną panią, która pojawiła się w międzyczasie.
- A stajnia dla koni to tam jest? – wskazuję budynek przy wejściu.
- Nie, tam to pokoje gościnne. – odpowiada zdziwiona.
- A stajnia gdzie jest? – pytam zmieszana.
Bo rozglądałam się już jakiś czas i nie rzuciło
mi się w oczy nic co by przypominało budynek
dla koni.
- A tu są boksy – pokazuje na kilka drew-
nianych komórek ukrytych w krzakach wokół
ujeżdżalni.
- No ale zimą chyba gdzie indziej trzymacie konie?
- Jak gdzie indziej? Tu stoją.
- A nie jest tu mokro?
- Pani, tu wszędzie jest mokro, przecież
w dole jesteśmy. Tu Żuławy są.
Idę więc dalej, żeby zobaczyć jaki jest
wyjazd w teren. Za ujeżdżalnią na wybiegu
stoją konie, są też źrebaki. Widać właściciele
mają zakusy na prowadzenie stadniny. Źrebaki
polegują na kupie gnoju, który kiedyś był sianem, ale przecież tylko trochę zmokło…
Żeby dojechać do lasu, trzeba przeprawić
się przez ruchliwą drogę i tory kolejki. Potem
kilkaset metrów brukową, poniemiecką drogą.
Dochodzi się do płotu muzeum i dalej prowadzi
wąska ścieżka, najwyżej na szerokość konia,
dotykająca jedną stroną do drutów kolczastych
obozu.
Zniechęcona wizją zwiedzania z grzbietu konia drutów kolczastych, pytam jeszcze
po drodze przypadkowego przechodnia o konie. Pan okazuje się bardzo rozmowny. Zna tu
większość ludzi, bo mieszka od dawna. A konie?
Niewiele wie o koniach, ale kocha zwierzęta i
nie podoba mu się to co tu się dzieje.
- Ale i tak się nic nie zmieni. – kwituje –
Może pani pisać i fotografować, a i tak będzie
jak jest. Tu jest mokro, te konie to cały czas w
błocie stoją, przecież ich nawet wyczyścić się
nie da porządnie, jak one ciągle w tym błocie…
A szkoda, bo przydałaby się porządna stajnia.
Bo jest dużo turystów, pojeździliby, zapłaciliby
dobrze, przecież wtedy i konie miałyby lepiej.
- Jest przecież ścieżka konna?
- Ano jest – opowiada – sam ją wytyczałem, jak robiłem w leśnictwie. Ale teraz
wszystko zaniedbane, nikomu się nie chce. A i
tak jeżdżą jak chcą, po rezerwacie, ale mają
układy. Pani, tego się nie ruszy, będzie jak jest
i nic nie zmieni, że pani coś napisze…
Od góry: Szlak konny wzdłuż przekopu Wisły – niestety bez
śladów końskich kopyt… /Koniowiąz – nieużywany od nowości/
Zdewastowane tablice na szlaku konnym. / „Podziemne” boksy z basenem wodno – gnojowym.
uwaga!
No właśnie. Będzie jak jest. Dopóki będą chętni na jazdy w
takich „ośrodkach”. Dopóki wychowawcy będą proponować
takie atrakcje dzieciom na koloniach. Dopóki ludzie będą
udawać, że nie widzą, że wiezie ich kulawy koń.
To nie jest wina właścicieli koni, policji, czy sąsiadów. To
wina nas wszystkich – nas, którzy korzystamy z usług takich
ośrodków i nas, którzy nie reagujemy na złą opiekę nad
końmi.
Są wakacje. Większość z Was wyjedzie nad morze, albo w
góry… Odwiedźcie tamtejsze stajnie, sprawdźcie czy konie mają tam dobrze. A jeśli nie wyjeżdżacie nigdzie, odwiedźcie stajnie w swojej okolicy. Nie bójcie się pytać o
wszystko – najwyżej Was wyrzucą za drzwi. Nie bójcie się
zawiadamiać policji lub służb dla zwierząt o popełnianych
wykroczeniach – najwyżej odmówią interwencji. Nie bójcie
się uświadamiać znajomych, dlaczego mają omijać ośrodki,
gdzie źle traktuje się konie. Jeśli ludzie przestaną korzystać z usług takich stajni, to stajnie te po prostu przestaną
istnieć. A o to nam chyba chodzi?
38 www.KonnaCafe.pl
rajdy
Poradnik początkującego rajdowca
cz.2, tekst: Izabela Drażba
fot. Zuzanna Bosa
1. Jak przygotować konia do rajdu?
Podstawą przygotowania konia do rajdu jest stałe monitorowanie jego kondycji. Musimy nauczyć się oceniać
stan „normalny” konia, wartość tętna spoczynkowego,
czas zejścia z tętna po wysiłku (czas, który jest potrzebny koniowi, by z tętna wysiłkowego przejść do tętna
spoczynkowego), to jak koń oddycha, jak się poci, jak się
rusza, w jakim jest nastroju, co i w jakich ilościach je,
kiedy nie je (i dlaczego?), itd. Każda anomalia w stosunku do stanu „normalnego” konia to wskazówka dla nas,
że musimy wprowadzić zmianę, czy to w treningu, czy w
żywieniu, czy w codziennym utrzymywaniu konia. Jeżeli
chodzi o żywienie - jest wiele artykułów na ten temat pisanych przez osoby o odpowiednim przygotowaniu teoretycznym. Ważne jest, żeby nie zmieniać żywienia na czas
startu, koń ma być karmiony tak samo, na zawody powinno się zabierać własne siano i własną paszę treściwą.
Nie ma żadnych magicznych „boosterów”, które podniosą
wydolność konia. Na zawodach nie „ujedziemy” więcej,
lepiej, niż udało się wytrenować.
40 www.KonnaCafe.pl
Trening konia rajdowego - w początkowym etapie wolno i
długo. Dobrze zacząć od długich odcinków w stępa, które
wzmacniają stawy i ścięgna konia, a nie powodują przeciążeń. Trening rajdowy nie musi trwać bardzo długo. Na
dobry początek 1,5-2 h stępo-kłusa (z naciskiem na stęp)
wystarczą. Bliżej zawodów dobrze jest zwiększać obciążenia i robić „testy” w warunkach prędkości i dystansu
zbliżonych do tych na zawodach (jeżeli startujemy do
40-50km, w przypadku dłuższych dystansów nie ma konieczności robienia pełnego dystansu w czasie treningu).
Ważny jest pomiar zejścia z tętna po zakończeniu ostatniego odcinka trasy podczas treningu przed stępowaniem.
Mierzymy nie tylko ile czasu koń schodzi do wartości 60
(wymaganej na zawodach kl. P-N), ale też w jaki sposób
schodzi. Czy serce zwalnia w sposób liniowy, czy raczej
skokowo, czy rytm jest wyraźny, czy nie. Każdy parametr
porównujemy do stanu „normalnego” konia, każdy ma
przecież swoje anomalie dane od natury, do których trzeba się przyzwyczaić.
Młody koń rajdowy bezwzględnie powinien przejść podstawowe szkolenie ujeżdżeniowe. Koń, który jest krzywy
jest dużo bardziej narażony na kontuzje niż koń wyprostowany. Koń w terenie powinien być przede wszystkim
bezpieczny, zatrzymywać się, zwalniać i przyspieszać na
polecenie jeźdźca. Koń nieujeżdżony prawidłowo jest zagrożeniem nie tylko dla siebie i swojego jeźdźca, ale też
dla innych uczestników zawodów.
W treningu staramy się raczej przygotować konia na różne „niespodzianki”, jakie można spotkać na zawodach przejścia przez wodę, przejścia przez wysypane kamyczki czy gruz, wiszące folie, wstążki, gapiące się krowy,
szczekające psy, itd. Nie wybieramy również najlepszej,
najchłodniejszej pory dnia na trening. Dobrze jest przygotować konia, że start będzie w godzinach „ciepłych”.
Konkursy najdłuższe (120-160km) zwykle trwają od rana
do nocy, natomiast konkursy krótkie zaczynają się późno,
więc tak czy siak czeka nas zmierzenie się z temperaturą. Zawody rajdowe odbywają się również w warunkach
złej pogody (deszcz, śnieg), więc koń, który jest chowany do stajni na deszcz może być bardzo niezadowolony,
jeżeli każemy mu biec w takich warunkach.
Kucie koni w rajdach nie jest konieczne, konie mogą startować w
butach, a mogą startować również na boso. W praktyce nie widzę
możliwości niekucia na dystansach dłuższych niż 60km. Buty nie dają
nam pewności - muszą być idealnie dopasowane do konia, za każdym razem trzeba je w sposób prawidłowy założyć i potem zdjąć.
Bywa, że but się zgubi, a wtedy nie możemy założyć innego (chyba,
że mamy zapas), tylko musimy znaleźć ten konkretny. Jeżeli chodzi o
utrzymywanie bosego konia rajdowego - nie wiem, czy w naszym klimacie jest to możliwe. Trening rajdowy na twardym podłożu powoduje intensywne zdzieranie rogu, który po prostu nie zdąża narastać.
Przez zimę konie praktycznie nie są trenowane, wiosną są trenowane
na miękkich trasach, natomiast w lato dość szybko robi się sucho i
twardo. Do tego dochodzą starty na różnych trasach - jeżeli trenujemy na miękkim, bose kopyto może nie być przystosowane do pokonania twardej trasy na zawodach. Z drugiej strony koń, który nie daje
rady poruszać się bez kucia i łatwo się podbija to słaby materiał na
konia rajdowego. W mojej stajni konie zimą zawsze chodzą bez podków, wiosną wprowadzane w trening są również boso i dopiero kiedy
widać, że róg narasta wolniej niż jest zdzierany, konie dostają podkowy. Nie kuje się konia, który jest kulawy, nie kuje się konia, żeby
zamaskować jego wady. Podkowa nie może służyć maskowania stanu
zdrowia konia, jest jedynie pomocą w treningu.
Ochraniacze - absolutna konieczność, jeżeli koń stuka, obija nogi.
Konieczność, jeżeli nie stuka. Nigdy nie wiemy, co może się wydarzyć. Koń może się spłoszyć, wskoczyć sobie w nogę, absolutnie
przypadkiem. Start bez ochraniaczy to ryzyko. Jeżeli chodzi o rodzaj
ochraniaczy - jest spory wybór. Łatwiej, jeżeli wiemy w jaki sposób
koń się obija i jakie ochraniacze powinniśmy zastosować. Jeżeli koń
uderza się tylną nogą w przednią, nie zastosujemy przecież lekkich
ochraniaczy na wewnętrzną stronę stawu pęcinowego. Tu znowu
wracam do początku - nauczyć się patrzeć na konia.
A jak my się mamy ubrać? Obowiązkowy jest kask z atestem. Spodnie
dobrze jest mieć jeździeckie, ponieważ bryczesy ochronią nas przed
obtarciami. Górę musimy dopasować do warunków pogodowych. Co
jeśli w trakcie zrobi się gorąco, możesz zdjąć kurtkę i zawiązać ją
sobie na biodrach, aby przy spotkaniu najbliższej osoby z serwisu
zawodów ją oddać. Jakie wybrać obuwie? W rajdach można jechać w
butach sportowych, na przykład adidasach! Jednak w takim wypadku
trzeba mieć koszyczki nałożone na strzemiona (specjalny dodatek do
strzemion zapobiegający wpadaniu nóg w strzemiona). Jeśli nie masz
strzemion z koszyczkami, musisz mieć sztyblety lub oficerki.
42 www.KonnaCafe.pl
fot. Aleksandra Piotrowska
rajdy
2. Jakie jest ważne wyposażenie?
rajdy
3. Jakie formalności przed startem musimy załatwić?
Zdana Brązowa Odznaka Jeździecka, przebyte badanie lekarskie, ubezpieczenie, licencja PZJ/WZJ. Należy bezwzględnie pilnować terminów szczepień, odrobaczeń, kucia.
4. Przyjazd na miejsce zawodów - co po kolei musimy zrobić?
Na każdych zawodach wygląda to trochę inaczej, ale są pewne elementy wspólne. Po przyjeździe musimy przede
wszystkim zadbać o konia. Wyprowadzić go z przyczepy, rozstępować, sprawdzić jego stan fizyczny, odstawić do
boksu. Musimy się zameldować u osoby za to odpowiedzialnej. Po uiszczeniu wszystkich opłat (za boks, wpisowe) i
przedstawieniu dokumentów (paszport konia, szczepienia, zezwolenie od lekarza) otrzymujemy numerek startowy,
który nosimy w trakcie rajdu. Mimo, że startujemy w niskiej klasie, warto jest przyjechać z koniem dzień wcześniej.
W ten sposób nasz koń nie tylko będzie wypoczęty na czas zawodów, ale także my mniej zestresowani, bo więcej
będziemy mieć czasu na sprawy organizacyjne.
Przed zawodami, dzień wcześniej, odbywa się spotkanie organizacyjne, na którym omawiane są trasy. A co jeśli na
tym spotkaniu nas nie ma? Nie jest ono obowiązkowe, ale trzeba się dopytać, jak oznaczona jest trasa i jak przebiega. No i na trasie nie będziemy sami, będą też inni jeźdźcy, którzy znają trasę.
Dzień przed zawodami wieczorem odbywa się przegląd weterynaryjny. Co jeśli przyjeżdżamy rano, tego samego dnia
co odbywają się zawody? Koniecznie zadzwoń do organizatora i go o tym uprzedź! W takim wypadku przegląd Twojego konia odbędzie się w godzinach porannych dnia zawodów. Na kontroli weterynaryjnej sprawdzane są te same
parametry co w trakcie rajdu: tętno, perystaltyka, stan błon śluzowych, czas wypełnienia naczyń włosowanych, napięcie mięśni. Bywa, że koń nie przechodzi kontroli weterynaryjnej ze względu na nasze niedopatrzenie, na przykład
skaleczenie na padoku. Dlatego koniecznie skontroluj stan konia jeszcze przed transportem na zawody.
No i nie zapomnij zapoznać się z godzinnym planem zawodów!
5.Jak wygląda trasa? Skąd jeździec wie, że się nie zgubi?
Zwykle na rajdach trasy są dobrze oznaczone wstążkami, strzałeczkami, itd. O oznaczeniu trasy zawsze jest mowa na
spotkaniu organizacyjnym na dzień przed startem.
6. Na czym polega taktyka jazdy podczas rajdów?
Na dostosowaniu prędkości, sposobu jazdy do wytrenowania konia i jego formy w danym dniu. Jeżeli widzimy, że koń
w dniu zawodów jest „nieswój”, jest za późno, żeby cokolwiek zmienić. Jedyną opcją jest wycofać się, lub jechać
„na ukończenie”. Ważne jest, żeby umieć zwolnić, pohamować rządze wyniku. Najważniejszy jest koń. Zwykle ten
jeden raz, gdy poniosą nas ambicje, to o raz za dużo.
7. Serwis
Serwisanci to tacy luzacy. Pomagają nam, ale także w dużej mierze naszemu koniowi. Ważne by nasza ekipa serwisująca miała samochód i kierowcę, ponieważ pomagają oni między innymi w chłodzeniu konia. Jeśli jest olbrzymi upał,
ustalamy, że będą na nas czekać na określonym miejscu trasy. Podadzą nam butelki z wodą, którą polejemy konia, by
trochę ulżyć mu w upale. A i sami możemy się napić. Poza tym serwisanci chłodzą konia po przekroczeniu bramki weterynaryjnej, przede wszystkim wylewając ją na łopatki i szyję. Dzięki temu koń szybciej schodzi z tętna i szybciej
można go przedstawić kontroli weterynaryjnej. Serwisant musi także pilnować czasu, pomagać w obsłudze konia, np.
go oprowadzać.
44 www.KonnaCafe.pl
fot. 1 i 2: Z archiwum Izabeli Drażby. Fot. 3, 4: Aleksandra Piotrowska
Wielokrotnie niepokoicie się jak ma wyglądać egzamin, co będzie oceniane, ile
można popełnić błędów. Warto w tym
miejscu odwiedzić stronę PZJ i rozwiać
wątpliwości czytając regulamin i zasady
zdawania Odznak. A komu nie chce się
tego robić – niech przeczyta poniższy
tekst :) ~Katarzyna Szereda
Czemu na BOJ wymagania są tak wysokie?
Pytanie, które nie raz pada z ust egzaminowanych. Odpowiedź jest następująca: wymagania nie są wysokie! BOJ
został wprowadzony po to, by wyrównać poziom osób startujących w zawodach. A przecież poziom BOJ jest NIŻSZY od
najniższego poziomu ujeżdżenia i skoków!
Jeśli nie planujesz startować w zawodach, nie musisz
robić BOJ. Jeśli zależy Ci na potwierdzeniu podstawowych
umiejętności, pamiętaj, że jest Odznaka, na której wymagania są niższe i jest to Odznaka „Jeżdżę Konno”.
46 www.KonnaCafe.pl
Jak wygląda egzamin?
przeczytaj znacznie więcej niż jest wymagane na
Egzamin jest nieco podobny do zawodów: ‘star- egzamin. Zapisz najważniejsze informacje. W ten
tujesz’ w ujeżdżeniu i w skokach. Ale dodatkowo je- sposób, gdy przeczytasz więcej, zapamiętasz tylko
steśmy obserwowani na rozprężalni i stajni. „Sędzia” część i właśnie ta mała część jest wymagana na
egzaminie.
– egzaminator – sprawdza też podstawową wiedzę z
Na egzaminatorze najlepsze wrażenie robi,
zakresu hipologii, a także patrz, czy wiesz jak zacho- gdy ktoś nie tyle się wykuł odpowiedzi, co po prostu
wać się przy koniach.
dobrze czuje się w danym temacie, potrafi powie
To, jak dokładnie będzie wyglądać „plan dnia”
dzieć coś więcej. Dlatego najlepszym rozwiązaniem
zależy trochę od stajni i egzaminatorów. Na przyjest zapisanie się na kurs przygotowawczy na Odznaki
kład egzamin teoretyczny wygląda czasem tak, że
do swojej stajni. Jeśli stajnia nie organizuje takiego
do osobnego pokoju zapraszane są trzy osoby, które
kursu, poproś o zorganizowanie. Możesz też zaproodpowiadają na wybrane pytania, a jeśli nie znają
ponować instruktorce czy dobremu jeźdźcowi, który
odpowiedzi, pozostałe proszone są o uzupełnienie. startuje w zawodach, o pomoc (za wynagrodzeniem,
Czasem pytania są zadawane w „międzyczasie”, na
przykład kiedy czyścisz konia. Potem następuje próba oczywiście). Możesz zaprosić też koleżanki i umówić
ujeżdżeniowa, a po jej zdaniu, część skokowa. Bywa, się na korepetycje, dzięki czemu koszt się znacznie
zmniejszy.
że zdajemy w seriach. Na przykład trzy osoby jadą
ujeżdżenie, potem te same osoby jadą skoki, a następnie zaczyna się seria kolejnych osób.
Jak będzie wyglądać?
Jeśli jedziesz na koniu, na którym także ktoś
Zgodnie z regulaminem: „Pytania na egzamiinny startuje, nie bój się – wszystko będzie tak zapla- nie teoretycznym – po jednym z każdego rozdziału nowane, że znajdziesz czas by się przesiąść na konia mogą być zadawane tylko z opublikowanego na stroi się rozgrzać.
nie internetowej PZJ zestawu pytań i odpowiedzi”.
Część teoretyczna
Jak najlepiej się do niej przygotować?
Najlepiej jest przygotowywać się wspólnie z innymi
zdającymi. Wydrukujcie wszystkie pytania i odpowiedzi. Powycinajcie pytania i odpowiedzi osobno, a
następnie zorganizujcie QUIZ. Nauka w formie gry to
czysta przyjemność!
Jaką przybrać taktykę?
Egzamin teoretyczny sprawdza Twoją wiedzę o koniach. Jeśli większość tych pytań wydaje Ci się wzięta „z kosmosu” i zdaje się być za trudna i masz bardzo mało czasu, najlepszym rozwiązaniem będzie po
prostu się tych pytań i odpowiedzi nauczyć… jak do
klasówki. Ale pytania są elementarne i trochę wstyd
nie znać na nie odpowiedzi. Tak więc zakucie nie jest
pomysłem idealnym.
Jednak znacznie lepszym pomysłem jest sprawdzić, na które pytania nie znaliśmy odpowiedzi, a
następnie zrobić własne „badania”. Załóż zeszyt i
wklej do niego pytania, na które nie znałeś odpowiedzi. Następnie przeszukaj książki czy Internet (ale z
Internetem uważaj – łatwo znaleźć same bzdury!) i
odznaka
Brązowa Odznaka
Jeździecka
Rozdziały pytań:
• zachowanie konia;
• prawidłowe zachowanie sie przy koniu i podstawy pielęgnacji;
• podstawy żywienia i technika żywienia;
• podstawy zdrowia konia;
• podstawy eksterieru, maści i odmiany;
• podstawy teorii jazdy konnej;
• dosiad i jego rodzaje;
• rodzaje pomocy;
• podstawowe figury na ujeżdżalni;
• zasady zachowania na ujeżdżalni;
• sprzęt jeździecki i strój do jazdy.
Liczba pytań w puli pytań: 345
Gdy masz 8-11 lat musisz znać odpowiedzi
na pytania: tylko 83
Na egzaminie zadadzą ci: 11 pytań
Musisz odpowiedzieć na minimum: połowę
pytań
tekst
Część ujeżdżeniowa
czworoboku. To dozwolone! Pamiętaj też, że masz prawo
do dwóch pomyłek trasy przejazdu czy formy przejazdu
Jest to druga część egzaminu praktycznego. Zgodnie z
(np. zamiast kłusa anglezowanego został wykonany kłus
regulaminem przeprowadza jest: „ocena umiejętności
ujeżdżeniowych - ocenia sie, czy poprzez prawidłowy do- ćwiczebny).
Jak się najlepiej uczyć czworoboku? Dobrze jest
siad jeźdźca i poprawne użycie pomocy, rysunek figur na ujeżdżalni odpowiada przepisanym kryteriom”, natomiast najpierw sobie parę razy schemat przeczytać, potem
nakreślić na kartce, a na koniec, przejść pieszo parę razy
sam egzamin polega na „pokazaniu na czworoboku (wg
realny czworobok. No i warto minimum raz przejechać go
załączonego programu) podstawowych trzech chodów
konia w prawidłowym dosiadzie ujeżdżeniowym i z prawi- na koniu.
dłowym użyciem pomocy”. Na jakiej podstawie zaliczamy część ujeżdżeniową? „Ocena za każdą część egzaminu Jedziesz na czworoboku: 20x40m
jest „zaliczony” lub „nie zaliczony”. (Zaliczać powinno
Program może być: czytany
wykonanie programu z nota 5,0 i minimum połowa prawidłowych odpowiedzi na zadane pytania).” Oceniani jesteObsługa stajenna
śmy tak, jak podczas zwykłego przejazdu na czworoboku.
Od niedawna została wprowadzona część praktyczna pt.
A teraz parę wyjaśnień. Nota „5,0” to nota średnia
„obsługa stajenna”. Pod tą nazwą kryją się proste za(skala od 0 do 10) i oznacza ona: dostatecznie. Nie tak
biegi, które na pewno znasz i potrafisz. Do obsługi statrudno ją otrzymać. Dodatkowo zauważ, że regulamin
jenne zalicza się umiejętność prawidłowego podejścia
określa: „Zaliczać powinno wykonanie programu z nota
do konia, odczytanie i interpretacja reakcji konia (czy
5,0”, a nie, że musi! Znam egzaminatora, który przepuszjest apatyczny, czy przyjazny, zainteresowany, spięty),
cza, mimo, że koń się płoszy, pędzi i przejawia inne nieumiejętność czyszczenia, prowadzenia w ręku i wiązania.
subordynacje, o ile tylko jeździec wykaże się dojrzałością
Wprowadzenie części z obsługi stajenne miało po prostu
w takiej sytuacji – spokojnym dosiadem, wyciszającą
zagwarantować, że BOJ zda ten, kto zna podstawy obręką i nienaganną równowagą.
chodzenia się z koniem.
Czworobok, który musisz przejechać, jest prosty i
odpowiada najprostszej klasie L, przy czym jest odrobinę
zmodyfikowany, ponieważ znajdują się w nim odcinki w
kłusie ćwiczebnym oraz anglezowanym, a także brak w
nim koła w galopie. Wszystko powinniście przećwiczyć
podczas jazd przygotowawczych.
Większość egzaminów odbywa się w atmosferze
zbliżonej do atmosfery zawodów. Pamiętaj, że przed
egzaminem jest ustalona kolejność zdających. Pamiętaj,
kto będzie jechał czworobok przed Tobą – gdy zakończy
przejazd, będzie Twoja kolej. Jednak nie wjeżdżaj od
razu na czworobok. Poczekaj na sygnał egzaminatora
(dzwoneczek, gwizdek, słowne zaproszenie). Od tego
czasu masz 45 sekund na wjazd. Nie stresuj się tym
czasem – po pierwsze, to dość dużo, po drugie, egzaminatorzy z zasady są wyrozumiali i wiedzą, że jeźdźców
zjadają nerwy: nic się więc nie stanie, gdy przekroczysz
nieznacznie ten czas. Po wjeździe na czworobok, trzeba
się zatrzymać do ukłonu.
A co jeśli się pomylisz? Jeśli się niepokoisz, że zapomnisz jak jechać czworobok, poproś instruktora czy
koleżankę, by podczas przejazdu czytała Ci kolejne figury
48 www.KonnaCafe.pl
Program ujeżdżeniowy do
egzaminu na BOJ ściągniesz
>STĄD<
Ostatnim elementem egzaminu jest część skokowa i zaprezentowanie półsiadu.
„Ocena umiejętności w skokach - oceniany jest
prawidłowy półsiad i dosiad skokowy, pokonywanie cavaletti i skoki przez pojedyncze przeszkody, a także sposób
przejścia do zatrzymania. Ocenie podlega również zachowanie jeźdźca pomiędzy przeszkodami (utrzymanie
optymalnego tempa, prawidłowe wyjeżdżanie zakrętów,
znalezienie miejsca prawidłowego odskoku), a także styl
skoku. Wzorowy dosiad skokowy i oddziaływanie jeźdźca
są najważniejszymi kryteriami oceny.”
metrów. Umiejętność zatrzymania konia po przejechaniu mini-parkuru i galopie w półsiadzie to także test na
równowagę, bo do zatrzymania musimy mn. przejść z
półsiadu do dosiadu ujeżdżeniowego.
Wszystko to brzmi jak wyzwanie? Egzamin na Brązową
Odznakę Jeździecką zdało już prawie 10 tysięcy jeźdźców! Mając spokojnego konia i opanowane podstawy jazdy konnej trudno jest nie zdać egzaminu. Ci, którym się
nie uda, mogą powtarzać egzamin przy najbliższej okazji. Jeśli zdaliśmy teorię, a nie zdaliśmy części praktycznej (czy to skoków, czy ujeżdżenia), poprawiać możemy
w dowolnym ośrodku przeprowadzającym egzaminy w
dowolnym bliższym terminie i zdajemy tylko tę część,
której nie zaliczyliśmy.
Jak to rozumieć? Po pierwsze, pamiętaj, że za niektóre rzeczy grozi eliminacja. Na przykład za upadek, za
dwukrotną odmowę skoku. Na Twoją niekorzyść działa,
W razie pytań, piszcie na [email protected].
jeśli wykonujesz łuk w galopie ze złej nogi, ALE lepiej
Powodzenia!
jest błąd naprawić (przejść do kłusa, zmienić nogę) niż
trwać w błędzie. Egzaminator zauważy błędy dosiadu:
pozostanie z ciałem, wyprzedzanie, ale dopóki utrzymujesz równowagę na koniu i pewnie nim kierujesz, przejazd będzie oceniony pozytywnie.
Dużą zaletą egzaminu na BOJ jest to, że znasz
wcześniej ustawienie przeszkód na „parkurze”. Na zawodach jest inaczej – ustawienia dowiadujesz się w dniu
przejazdu i nie masz możliwości go przećwiczyć. Tak
więc, jeśli boisz się części skokowej, wystarczy ją bardzo dobrze przećwiczyć.
Przeszkody nie są wysokie (50-70cm dla dużych
koni i maksymalnie 60cm dla kuców), bo też nie o umiejętność skakania wysokich przeszkód tu chodzi. Pomyśl o
tym egzaminie jak o drugim egzaminie ujeżdżeniowym.
Narobisz sobie plusów u sędziów najeżdżając prosto na
przeszkodę, lądując na prawidłową nogę (lub zmieniając
na prawidłową przez przejście do kłusa), spokojnie galopując i wykonując ostatnią część egzaminu praktycznego
– zaprezentowanie półsiadu w galopie przez jedno okrążenie wokół ujeżdżalni z zatrzymaniem przez kłus przed
określoną linią…
O co chodzi z tą ostatnią częścią egzaminu teoretycznego? Po przeskoczeniu ostatniej przeszkody wchodzisz na zewnętrzny ślad ujeżdżalni i galopujesz jedno
okrążenie wokół ujeżdżalni w półsiadzie. Egzaminator
musi sprawdzić, czy potrafimy przegalopować parędziesiąt metrów w rytmie i czy kontrolujemy konia. Na
koniec musimy zatrzymać konia przed określoną linią
(np. przed dwoma pachołkami) na dystansie piętnastu
50 www.KonnaCafe.pl
Ustawienie przeszków na egzaminie na BOJ ściągniesz
>STĄD<
odznaka
Część skokowa
Rozgrzewka
Jak przygotować się do intensywnego treningu?
część
2
Ćwiczenia ogólne:
4. Twarz: warto przełamać wstyd i wykonać wszystkie najdziwniejsze miny, jakie
przychodzą nam do głowy, w tym szerokie uśmiechy! Rozgrzewka mięśni twarzy wpływa
pośrednio na całe ciało.
5. Szyja: W stępie wykonuj skłony głowy do prawego i lewego barku. Następnie skłony
głowy w przód z dotknięciem brodą mostka i w tył. Zrób też skręty głowy w lewo i w
prawo.
6. Ramiona: Wykonaj krążenia ramion w przód i w tył. Następnie ułóż ramiona na
barkach i ponownie wykonaj krążenia. W pozycji skrzydełek wykonaj wymachy ramion
w tył. Wykonaj ruchy nawracania i odwracania przedramienia. Zrób krążenie nadgarstków. Wznieś wyprostowane ramiona do boku. Wykonaj skręty tułowia w lewo i prawo.
7. Skłony: Dotknij lewą ręką czubka prawego buta i odwrotnie. Wykonaj skłon w
przód z jednoczesnym dotknięciem lewej ręki prawego ucha konia i odwrotnie. Wykonaj
skrętoskłony w tył z dotknięciem raz lewą a raz prawą ręką końskiego ogona. Obejmij
konia pod szyją.
8. Ćwiczenia nóg:
Rowerek: w siodle wykonuj ruchy jak podczas pedałowania na rowerze. Wykonuj
W poprzedniej części omówiłyśmy, jak przeprowadzać rozgrzewkę
naszego ciała, by nie tylko uniknąć zakwasów, ale także skutecznie
oddziaływać pomocami. Czas na zestaw konkretnych ćwiczeń!
Przed jazdą
Czasem z różnych przyczyn nie możemy przeprowadzić
rozgrzewki na koniu. Bo jest młody, nerwowy, płochliwy.
Albo się śpieszymy, albo uczestniczymy w treningach, w
których rozgrzewki brak. Albo przed zawodami: mamy
dwadzieścia minut by rozprężyć konia i naprawdę wolelibyśmy się w tym czasie skupić na przygotowaniu zwierzaka. Wtedy szczególną uwagę zwróćmy na rozgrzewkę
przed jazdą.
52 www.KonnaCafe.pl
1.
obszerne koła kolanami zachowując ruchomość w stawie skokowym.
Rozruszamy kolana: wyciągaj nogi maksymalnie w dół poczym podciągaj pięty
pod pośladki.
Wymachy: Lewa noga w przód, prawa noga w tył. Staraj się za każdym razem pogłębić ruch. Odwiedzenie: złap się przedniego łęku siodła i wykonuj maksymalne rozszerzenie nóg wyprostowanych w stawie kolanowym. Wytrzymaj chwilę w odwiedzeniu i
rozluźnij nogi.
Obroty stóp: wykonaj krążenia w stawie skokowym do wewnątrz i na zewnątrz.
Wyciąganie uda: podkurcz stopę pod siedzenie i złap się za kostkę. Wyciągnij udo maksymalnie do tyłu. Rozluźnij nogę i powtórz z drugą.
Biegiem po konia
Jeśli musisz przed jazdą ściągnąć konia z padoku, pobiegnij po niego bądź przejdź się bardzo długimi i szybkimi krokami. Doświadczenia z WFu podpowiedzą Ci, że
w truchcie jest bardzo wiele podćwiczeń na rozgrzanie
ciała.
2.
Rozciąganie przy czyszczeniu
Podczas czyszczenia staraj się wykonywać wszystkie ruchy tak, aby jak najmocniej rozciągać ciało. Na przykład
czyszcząc zad, ustaw się przy łopatce, a podczas czyszczenia nadpęcia, staraj się nie zginać kolan.
Pamiętaj! Wszystkie zabiegi przy koniu staraj się robić
symetrycznie. To znaczy, z jednej strony konia czyść go
prawą ręką, a z drugiej lewą. Zwróć uwagę na tę symetrię podczas czyszczenia kopyt.
3.
Dodatkowo…
Jeśli masz taką możliwość, przed jazdą dobrze jest poskakać na skakance, pochodzić po schodach, rozciągnąć
uda, staw skokowy, łopatki, szyję.
ćwiczenia
Tekst: Instruktor jazdy konnej: Magdalena Bandurek, uzupełnienie Gabriela Jóźwiak
9.
Dosiad wyścigowy.
Instruktor skraca jeźdźcowi na lonży maksymalnie puśliska tak, aby jeździec przyjął
pozycję dżokeja. Zadaniem jeźdźca jest
utrzymanie równowagi. Ćwiczenie dla osób
bardziej zaawansowanych może odbywać się
w trzech chodach. Zalecane jest założenie
paska na szyję umożliwiającego podtrzymywanie się.
10. Dosiad damski
W siodle klasycznym jeźdźcy zasiadają po
„damsku” –jedna noga przełożona nad przednim łękiem. Przy jeździe wolnej (bez lonży)
zalecany jest bat ujeżdżeniowy zastępujący
po ’’gołej” stronie łydkę. W stępie można
zorganizować wyścigi!
11. Pomponiki
Wymaga przyrządu. Dwóch pomponików lub
piłeczek nie większych niż tenisowe, połączonych sznureczkiem. W trakcie jazdy jeździec
naprzemiennie podrzuca pomponiki. Końcowy
efekt skutkuje stabilizacją ręki i uniezależnienia jej od ruchów ciała w siodle.
12. Poprawa czucia ruchu
Ćwiczenie to jest pomocne w przypadku
problemu z wyczuciem ruchu konia pod kośćmi siedzeniowymi. Zalecane dla jeźdźców
mocno bujających się ciałem w trakcie ruchu
konia. Jeździec opiera się rękoma o szyję
konia i zaokrągla plecy, nogi są luźne, wyjęte
ze strzemion. Kolano nie powinno być zakleszczone na siodle. Teraz jeździec napiera
na szyję konia w przód i w dół, co powoduje
jego dociśnięcie do siodła i lepsze wyczucie
ruchów konia. Po zakończonym ćwiczeniu
postaraj się w prawidłowej pozycji znowu poczuć to uczucie i zapamiętać je.
54 www.KonnaCafe.pl
13. Osuwanie z siodła
Ćwiczenie to pomaga pokonać lęk przed zsuwaniem się z siodła podczas jazdy oraz pomaga wykryć gorszą stronę jeźdźca. Polega na znaczącym
osuwaniu się z siodła raz na lewo raz na prawo.
Nogi są wyjęte ze strzemion. Jeździec trzyma się
przedniego i tylniego łęku. Kości siedzeniowe osunięte poza siedzisko. Ćwiczenie to bardzo dobrze
prostuje jeźdźców krzywo siedzących. Na lonży
można wykonać je w kłusie. Wyrabia poczucie
bezpieczeństwa i niweluje strach przed zsunięciem np. w trakcie galopu.
14. Podciąganie popręgu
W trakcie jazdy przełóż jedną nogę (nie wyjmując
jej ze strzemienia) przed siodło jak do podciągania popręgu. Ćwiczenie najpierw wykonuj naprzemiennie, potem jednocześnie. Zwróć uwagę,
która noga łatwiej, a która trudniej się ustawia.
Na lonży spróbuj wykonać podciąganie popręgu w
kłusie i galopie. Pamiętaj, aby podczas przekładania nogi, kończyna zwisająca była ułożona luźno,
a plecy proste (nie garb się).
ćwiczenia
Rozgrzewka ogólno rozwojowa już za nami.
Pora zacząć przyjemną część, czyli zabawę
ożywiającą. Może ona mieć formę grupowych
zmagań lub indywidualnych ćwiczeń oswajających z koniem. Oto kilka przykładów:
Ćwiczenie polega na wyobrażeniu trzymania w
ramionach wielkiej dmuchanej piłki. Piłka napełnia się powietrzem, ramiona się rozszerzają
(palce nie mogą się stykać). Następnie jeździec
powoli ściska piłkę wyciskając z niej powietrze.
Celem tego zadania jest ustabilizowanie obręczy
barkowej poprzez ustabilizowanie górnej części
ciała. Uniezależnia ruchy ramion od ruchów ciała.
Proponuję napełniać piłkę w trakcie kłusa anglezowanego, a wypuszczać w stępie. Ćwiczenie
wykonywane na lonży. Należy zwrócić uwagę, aby
jeździec nie usztywniał się w miednicy.
15. Zabawy z palcatem.
Dobre ćwiczenie dla osób mających problem z wyprostowaną
sylwetką. Ramiona ułożone w pozycji skrzydełek, dłonie skierowane ku górze. Palcat ułożony na łopatkach. W tej pozycji
na lonży jeździec może poruszać się w trzech chodach ucząc
się wyprostowanej postawy ze ściągniętymi łopatkami. Należy
pamiętać, aby dopilnować jeźdźca by się nie usztywniał.
16. Ćwiczenia elongacyjne z batem.
Polegają na maksymalnym wyciąganiu kręgosłupa do góry,
zapamiętaniu przez jeźdźca tego stanu i pozostania w nim.
W dwóch rękach wzniesionych do góry równolegle do podłoża
trzymany nachwytem jest bat. W tej pozycji jeździec stara się
wyciągać bat maksymalnie do góry. Za batem ciągnie głowę i
cały tułów. Ćwiczenie wykonywane jest w trzech chodach na
lonży. Aby poprawić równowagę, możemy także wyciągać ręce
maksymalnie do przodu.
17. Ćwiczenie poziomujące z batem.
Częstym błędem jeźdźców jest nierówne ułożenie dłoni trzymających wodze. Sposobem na ich wyrównanie jest ułożenie
pod kciukami bata równolegle do podłoża. W tej pozycji bardzo dobrze widoczne jest skrzywienie poziomu rąk.
56 www.KonnaCafe.pl
ćwiczenia
18. Wielka piłka.
Dobra zabawa dla młodszych koniarzy, zaczerpnięta z woltyżerki
(tylko na lonży!). Uczy odwagi w
siodle, równowagi, pokazuje, że
z konia nie tak łatwo spaść (za to
łatwo się ześlizgnąć!).
Ćwiczenie na równowagę i
rozciąganie mięśni piersiowych. Jedna ręka chwyta za
przedni łęk, druga za tylni.
Ćwiczenie daje najlepsze
wyniki w kłusie anglezowanym
i ćwiczebnym. Należy zwrócić uwagę, aby jeździec nie
usztywniał ciała i nie trzymał
się kurczowo siodła. Zadanie
powinno być wykonywane na
obie strony (zmiana rąk).
23. KlęK
Kolejne ćwiczenie na równowagę,
podczas zajęć na lonży. Po wyjęciu nóg ze strzemion, staramy się
klęknąć w siodle, bez trzymania
się przedniego łęku. Ćwiczyć możemy oczywiście także bez siodła
bądź na pasie do woltyżerki.
20. Stanie w strzemionach - dosiad
arabski
Ćwiczenie na równowagę: jeździec stara się stanąć w strzemionach, biodra wypycha do
przodu, łydki do tyłu i do tyłu
także ramiona. Wyprostowany, stara się złapać równowagę nad siodłem. Utrudnieniem
ćwiczenia jest naprzemienne
obniżanie pięty (pięta jak
najbardziej w dół) i podwyższanie (stawanie na palcach)
bez siadania w siodło.
21. Półsiad i zmiany
dosiadu
Jazda w półsiadzie uczy równowagi i przygotowuje do
swobodniejszego użycia tego
rodzaju dosiadu podczas bardziej zaawansowanych jazd.
W stępie, kłusie i galopie
można też wykonywać zmiany
dosiadu: pełny siad, półsiad,
dosiad arabski, półsiad itd…
58 www.KonnaCafe.pl
Przedstawione powyżej ćwiczenia w większości nadają się jedynie przy treningach
indywidualnych. Gry i zabawy grupowe na
koniach zostały wymienione we wcześniejszych numerach Konnej Cafe. Ze względu
na to, iż wiele ćwiczeń musi odbywać się
na lonży, pragnę zwrócić uwagę, że nie są
to zadania tylko dla osób początkujących.
Wymienione ćwiczenia mają charakter ko-
rekcyjny dla błędów jeździeckich popełnianych w trakcie nauki. Dlatego zaleca się je
również osobom jeżdżącym samodzielnie.
Każdy człowiek jest inny, dlatego instruktor
powinien zwracać uwagę na fizyczne i psychiczne możliwości swoich podopiecznych.
Niektóre ćwiczenia mogą być przeciwwskazaniem dla pewnych wad budowy, skrzywień
czy schorzeń, dlatego powinny być dobierane indywidualnie do potrzeb danej osoby
tak, aby dana wada czy schorzenie nie było
przez nią pogłębiane.
W trzeciej części podsumujemy,
jakie wykonywać ćwiczenia, by
poprawić konkretne niedoskonałości dosiadu.
r
ćwiczenia
22. Młynek, czyli obrót
w siodle
19. Chwyt za przedni i tylni łęk.
OWIES
Czemu akurat owies?
Paszą treściwą najpopularniejszą
w naszych warunkach klimatycznych jest
owies, jest to zarazem ziarno najbardziej
„bezpieczne” w żywieniu koni. Za stosowaniem tego zboża przemawia kilka czynników: niska cena, dostępność , dobra
przyswajalność, praktycznie brak problemów ze zjadaniem owsa przez konie,
dość wysoka energetyczność, umiarkowana zawartość białka, za to duży poziom
tłuszczu oraz najwyższa ze wszystkich
zbóż zawartość włókna, co jest szczególnie ważne w przypadku koni! Dlaczego
włókno jest tak ważne? Oprócz wzmagania perystaltyki jelit, włókno zapobiega
pęcznieniu ziarna w żołądku konia. Pamiętajcie, że żołądek konia jest stosunkowo
mały i zbudowany w taki sposób, że koń
nie może zwrócić pobranej paszy. Jeśli
podamy zbyt wiele pęczniejącego ziarna, doprowadzimy w najlepszym razie do
wzdęcia i kolki, w najgorszym razie do
pęknięcia żołądka, co skutkuje śmiercią
konia! Owies jest ziarnem, które pęcznieje w niewielkim stopniu i właśnie dlatego
jest niezastąpiony w żywieniu koni.
Polepszacz nastroju…
60
Owies oprócz wartości odżywczych ma
również działanie terapeutyczne dla koni.
Dzięki zawartości specyficznych substancji
ma właściwości poprawiające samopoczucie i pobudzające – pamiętajcie jednak,
aby tego pobudzenia nie zapewnić sobie
zbyt wiele, bo może spowodować to zbyt
dobry humor wierzchowca… Dlatego tak
www.KonnaCafe.pl
Tekst: Małgorzata Jurczak, www.optibur.pl
ważne jest ustalenie odpowiedniej dawki
owsa dla konkretnego konia.
Wady owsa
Jednak owies jako pasza dla koni ma również minusy… Jak każde zboże zawiera
sporą ilość skrobi. Jest to cukier (węglowodan) złożony, który w procesie trawienia rozkłada się do cukrów prostych.
Niektóre konie (głównie kuce i konie prymitywne) mają problemy z trawieniem
pasz zawierających dużą ilość cukrów,
więc podawanie im owsa może spowodować ciężkie choroby metaboliczne. Owies
to pasza zbyt „uboga” dla koni sportowych – zawiera zbyt mało energii potrzebnej do dużego wysiłku, a do tego energia
ta uwalniana jest zbyt szybko. Zwiększanie dawki owsa nie ma sensu i jest
niebezpieczne dla zdrowia konia. Często
mówi się, że po owsie konie się „zagrzewają”, czyli staja się nadpobudliwe i
„spalają” się jeszcze przed wyjściem do
pracy. Są też konie, które po zwiększeniu
dawki owsa robią się ociężałe, niechętne do pracy i otyłe. Aby pokryć w pełni
zapotrzebowanie na dużą ilość energii, a
jednocześnie uniknąć skutków ubocznych
przekarmiania owsem, trzeba stosować
inne pasze. Ale o tym w następnym artykule…
Obrok
Owies dzięki swojej wysokiej smakowitości jest chętnie spożywany przez konie,
ale wiele koni je go bardzo łapczywie,
nie rozciera dokładnie ziarna, łyka w ca-
łości, albo rozrzuca po boksie. Dobrym
rozwiązaniem jest dodanie do dawki owsa
sieczki ze słomy, siana, albo lucerny. Takie
danie złożone z owsa i sieczki nazywa się
obrokiem. Dawniej w żywieniu koni owies
podawano wyłącznie w postaci obroku
– taka forma zadawania paszy zapewnia
dodatkową ilość włókna i przedłuża czas
jedzenia, co zwiększa szanse na lepsze
przeżuwanie owsa. Sieczkę można kupić
gotową lub zrobić samodzielnie, ale jeśli
nie dysponuje się maszyną tnącą sieczkę,
jest to praca godna Kopciuszka ;) Sieczka
jako dodatek do paszy treściwej jest bardzo korzystna w przypadku koni, które je-
dzą małe dawki - przedłuża to czas jedzenia i dzięki temu koń nie denerwuje
się, że inne konie jeszcze jedzą. Nie jest
to jednak dobre rozwiązanie w przypadku koni pracujących bardzo intensywnie
– sieczka zwiększa objętość dawki paszy,
a my walczymy, żeby tę objętość zmniejszyć i zmieścić w żołądku jak najwięcej
energetycznego ziarna.
Dobrym rozwiązaniem
jest dodanie do dawki
owsa sieczki ze słomy,
siana, albo lucerny.
Takie danie złożone z owsa
i sieczki nazywamy
obrokiem.
pasze
zasady zadawania pasz:
Dobre pastwisko albo siano zadawane „do woli” zaspokaja końskie potrzeby bytowe. Jeśli jednak używamy konia do pracy – niezależnie czy jest to jazda wierzchem, powożenie czy praca z ziemi, musimy dostarczyć zwierzęciu więcej energii. Tę energię niezbędną do wykonywania pracy przez konia zapewniają pasze
treściwe.
Jeżeli koń ma problem z gryzieniem i zębami, jest starszy lub w okresie rekonwalescencji, można podawać owies w formie
gniecionej lub śrutowanej. Owies gnieciony ma około dwa razy większą objętość
(czyli podobne zalety jak przy podawaniu
obroku), ale przede wszystkim jest łatwiejszy do pogryzienia i lepiej strawny.
Ponadto taki owies ma mniejsze działanie
pobudzające (następuje ulotnienie niektórych substancji), co jest szczególnie ważne w przypadku koni po kontuzjach czy
chorych, które muszą mieć ograniczony
ruch. Gnieciony owies może się pylić, więc
dobrze jest przed podaniem lekko go zwilżyć. Niektórzy lubią podawać wszystkim
koniom owies gnieciony zamiast całego
ziarna, ponieważ wolniej go przeżuwają i
mocniej śliną, co sprzyja lepszemu trawieniu i przyswajaniu. Minusem jest jednak
to, że gryzienie miękkiej paszy zamiast
twardego ziarna upośledza ścieranie
się zębów, co przyspiesza tworzenie się
ostrych krawędzi i zmusza do częstszych
korekt (tzw. piłowania zębów), a to dodatkowy i całkiem niemały wydatek. Najlepszym rozwiązaniem jest podawanie owsa
gniecionego tylko na jeden posiłek w ciągu
dnia, a na pozostałe – całego ziarna.
Aby zrobić gnieciony lub śrutowany owies,
trzeba dysponować specjalną maszyną,
tzw. gniotownikiem. Urządzenie to jest
drogie, więc inwestycja opłaca się tylko w
przypadku dużych stajni. Jeśli nie macie
gniotownika, a z jakiejś przyczyny musicie
podawać owies rozdrobniony, popytajcie
w sąsiednich stajniach – być może ktoś ma
i pozwoli na ześrutowanie worka owsa.
Pamiętajcie jednak, że im dłużej leży taki
owies, tym mniej ma składników odżywczych, więc najlepiej podawać jest świeżo
zgnieciony.
Owies parzony i kiełkowany
Jest jeszcze jeden sposób, aby zwiększyć
przyswajalność ziarna i ułatwić koniowi
gryzienie. Można podawać owies parzony lub kiełkowany. Owies parzony robi
się bardzo łatwo – po prostu porcję owsa
zalewa się wrzątkiem z czajnika, taką
ilością wody, żeby ziarno nasiąkło, ale
żeby woda nie stała powyżej ziarna. Owies
trzeba wymieszać i poczekać aż ostygnie,
żeby nie poparzyć konia. Owies kiełkowany robi się już trudniej – po zalaniu zimną
wodą trzeba odczekać kilka dni, przy czym
trzeba uważać, żeby nie spleśniał ani nie
sfermentował – taki w żadnym wypadku
nie nadaje się do jedzenia! Skiełkowane
ziarno jest często skarmiane w hodowli,
gdyż zawiera więcej witaminy E, bardzo
potrzebnej do prawidłowego funkcjonowania narządów rozrodczych.
Jak ustalić prawidłową dawkę
owsa?
Ustalanie dawki paszy treściwej to prawdziwe wyzwanie dla początkującego koniarza. Doświadczeni hodowcy i trenerzy
dawki pokarmowe ustalają „na oko”,
oceniając wygląd i pracę konia i obserwując jak dany koń reaguje na zwiększanie i
zmniejszanie dawki owsa. Trzeba pamiętać, że tej reakcji nie zobaczymy z dnia
na dzień, potrzeba około dwóch tygodni
żywienia określoną paszą, aby zdecydować
czy trzeba ilość ziarna zwiększyć, zmniejszyć, czy może dodać inną paszę.
Generalnie przyjęło się określać odpowiednią dzienną dawkę na 3 do 6 kg owsa,
ale są konie, które potrzebują tylko 1kg
owsa dziennie i takie które potrzebują aż
10kg! To duża rozpiętość, więc warto wiedzieć od jakich czynników to zależy:
nwielkość i masa konia -
podczas gdy
dla kucyka szetlandzkiego 3 garście owsa
dziennie, to aż nadto, wielki perszeron
będzie potrzebował 3 wiaderek pełnych
ziarna (im większy koń, tym więcej owsa
potrzebuje),
ntyp użytkowy i rasa – niektóre typy
i rasy koni dobrze wykorzystują paszę i
potrzebują mniej owsa (np. większość ras
kuców, araby i małopolaki), inne potrzebują dużych dawek pasz treściwych (angliki,
wielkopolaki i większość ras koni sportowych),
nwiek konia – „dodatkowych” dawek
62 www.KonnaCafe.pl
Owies parzony robi się bardzo
łatwo – po prostu porcję owsa
zalewa się wrzątkiem z czajnika, taką ilością wody, żeby ziarno nasiąkło, ale żeby woda nie
stała powyżej ziarna.
owsa potrzebują konie młode, rosnące,
ale także stare, które coraz gorzej gryzą
i przyswajają paszę, przez co potrzebują
zjeść jej więcej, bo dużą część wydalają
niestrawioną,
nstan fizyczny – konie zabiedzone, chu-
de, albo po chorobie potrzebują większych
dawek, żeby odbudować swój organizm,
za to koniom otyłym należałoby trochę
owsa odjąć ;)
nsposób użytkowania – im cięższą pra-
pasze
tekst
Owies gnieciony
cę koń wykonuje, tym więcej ziarna musi
dostać; większe potrzeby mają też klacze
źrebne i karmiące.
W użytkowaniu rekreacyjnym i w tzw.
„małym sporcie” najtrudniejszym zadaniem jest ocena czy koń wykonuje pracę
lekką, średnią czy ciężką. Tu niestety nie
pomogą nam podręczniki i normy żywieniowe… bo odnoszą się głównie do koni
chodzących w sporcie wyczynowym, wyścigowych lub roboczych. Więc jak ciężko
pracuje nasz koń? No cóż – to już bardzo
indywidualna sprawa, bo dla jednego konia pół godziny pracy stępo-kłusem będzie
ciężką harówką, podczas gdy dla drugiego
godzinny trening skokowy z metrowymi
przeszkodami to mały pikuś… Po prostu
trzeba obserwować konia – czy ma dobry
humor, czy nie roznosi go nadmiar energii,
albo czy nie opada zbyt szybko z sił, czy
nie tyje lub nie chudnie… no i trzeba bardzo uważać, żeby konia nie przekarmiać!!!
Kiedyś popularne było stwierdzenie, że
koń dobrze się czuje, jeśli cały czas jest
lekko głodny – i wiele w tym prawdy, bo
w naturze konie nigdy nie najadały się do
syta!
W wielu stajniach funkcjonuje termin
„miarka owsa”. Na tablicy z rozpiską karmienia ilość owsa podawana jest właśnie
w miarkach, a „miarka” nie zawsze jest
równa 1 kg owsa! Jeśli mamy pod ręką
wagę to najprościej zważyć zawartość takiej miarki (pamiętajcie o starowaniu opakowania!) i przeliczyć na kilogramy. Przykładowo – jeśli miarka to 1,5kg owsa, a
nasz koń na 1 posiłek dostaje 1kg, to trzeba mu wsypać 2/3 miarki. Jeśli nie mamy
możliwości zważenia, możemy zmierzyć
objętość miarki (np. wlewając do niej
wodę – 1 litr to 4 szklanki). 1 kg owsa ma
objętość około 1,5 -1,7 litra. Jeśli nasza
miarka ma np. równo 1 litr, to mieści się w
niej około 2/3 kg owsa. Aby uniknąć ciągłych przeliczeń najlepiej zaopatrzyć się
w miarkę, która mieści równo 1 kg owsa.
Oczywiście te wyliczenia dotyczą owsa
dobrej jakości. Jeśli macie owies, który
jest lżejszy (czyli ma gorszą jakość – więcej plew, a mniej odżywczego ziarna), to
dawkę objętościową trzeba odpowiednio
skorygować.
Zasady skarmiania owsa
nUstal prawidłową dawkę owsa dla
spowodować przeładowanie żołądka i ciężką kolkę!
nPaszę podawaj w żłobie lub wiaderku.
konia. Pamiętaj, aby nie przekarmiać
owsem, gdyż może to spowodować kolkę
lub choroby metaboliczne, a w najlepszym
razie nadmiernie pobudzisz lub utuczysz
wierzchowca. Jeśli musisz dostarczyć dużo
energii rozważ dodatek innych pasz do
owsa.
Niedopuszczalne jest sypanie owsa bezpośrednio na posadzkę lub ziemię – może to
spowodować zjedzenie dużych ilości piasku i w konsekwencji kolkę!
nimum 3 posiłki (jeśli nie możesz karmić
częściej niż 2 razy dziennie zmniejsz dawkę owsa, żeby nie dawać dużych ilości
pasz treściwych na raz).
czeniu. Owies zawilgotniały lub stęchły nie
nadaje się dla koni.
nDzienną dawkę owsa podziel na mi-
nUstal terminy posiłków tak, aby w miarę możliwości były w równych odstępach
czasu, z dłuższą przerwą nocną. W większości stajni karmi się w poniższych godzinach: śniadanie 6.00, obiad 13.00, kolacja
20.00. Oczywiście można karmić w innych
godzinach, ważne jest równe rozdzielenie
posiłków w ciągu dnia.
nDawkę owsa zwiększaj stopniowo –
zbyt gwałtowna zmiana ilości owsa może
spowodować kolkę , ochwat lub mięśniochwat. Zmniejszać dawkę paszy treściwej
można gwałtownie, ale wtedy trzeba się
liczyć ze spadkiem kondycji konia.
nJeśli koń nie jadł przez dłuższy czas
paszy treściwej, owies, jak każdą nową
paszę, wprowadzaj stopniowo.
nNie podawaj owsa od razu po dużym
wysiłku – daj koniowi chwilę odpocząć,
napić się i podjeść trochę siana.
nPo nakarmieniu paszą treściwą odczekaj minimum godzinę, zanim weźmiesz
konia do pracy.
nPrzed zadaniem paszy treściwej koń
powinien dostać porcję siana.
nJeśli koń nie ma stałego dostępu do
wody, dopilnuj, aby przed podaniem owsa
napił się dowoli. Napojenie spragnionego
konia po zjedzeniu paszy treściwej może
64 www.KonnaCafe.pl
pasze
tekst
Ile to jest „miarka owsa”?
nOwies musi być czysty, wolny od kurzu,
pleśni, śmieci, szkodników, odchodów gryzoni i nasion chwastów.
nPrzechowuj owies w suchym pomiesz-
nChroń owies przed gryzoniami. Zamiast
trzymać ziarno w workach zaopatrz się w
plastykowe beczki lub drewniane skrzynie,
co utrudni dostęp myszom i szczurom.
nJeśli owies jest mocno zapylony, a nie
masz możliwości skarmienia innego, koniecznie przesiej go na sicie i zwilż wodą
lub olejem.
nŚwieży owies (z tegorocznych zbiorów)
nadaje się do skarmiania dopiero po minimum 6 tygodniach (podobnie jak siano
musi się wypocić). Wprowadzaj go stopniowo, mieszając z ziarnem zeszłorocznym.
nJeśli koń ma problem z przeżuwaniem,
jest stary lub jest w okresie rekonwalescencji, podawaj owies gnieciony.
nJeśli podajesz mało paszy, a chcesz
wydłużyć czas jedzenia, dodaj do owsa
sieczkę.
nW przypadku, gdy koń zakolkuje, zre-
zygnuj z podawania pasz treściwych do
czasu całkowitego wyleczenia. Podanie
owsa kolkującemu koniowi, może zaostrzyć objawy bólowe i utrudni leczenie i
diagnozowanie konia.
nJeśli planujesz dłuższą przerwę w pracy konia, długi transport lub zabiegi wymagające podania sedacji, zmniejsz dawkę owsa minimum o połowę lub zrezygnuj
z niej całkowicie.
tekst
W NOGI!
Siodlarnia. Tekst: Agnieszka Piotrowska
Wszelkie urazy aparatu ruchowego u koni, mogą spowodować przerwy w treningu, a także promieniować na dalsze użytkowanie konia. Dlatego też, odpowiednia ochrona kończyn przed czynnikami zewnętrznymi mogącymi
powodować kontuzje, jest sprawą priorytetową.
Dzisiaj możemy spotkać się
zarówno z
gorącymi
W środowisku naturalnym konie same dawkowały
przeciwnisobie częstotliwość i rodzaj ruchu, ich kończyny hartokami jak i
wały się naturalnie poprzez ciągły trening ścięgien i stazwolenniwów. Jednostki z wadami budowy, były systematycznie
kami zaeliminowane poprzez selekcję naturalną, gdyż zdrowe,
kładania
prawidłowo zbudowane nogi, były gwarancją przeżycia.
ochraniaczy.
Także w przypadku pokonywania przeszkód terenowych,
Ci pierwsi
zwierzęta wolały wybierać dłuższą drogę, niż narażać się twierdzą iż
na ewentualność urazów podczas skoków.
ochraniacze wtórnie
Obecnie, gdy konie spędzają więcej czasu na treosłabiają ścięgna, gdyż nogi same nie mają możliwości
ningach, a coraz mniej na pastwiskach, podatność na
wzmocnić się naturalnie. Polegając tylko na ochraniauszkodzenia stawów i ścięgien stale wzrasta. Taką tenczach ryzykujemy, iż koń wychodząc bez nich, np. na
dencję możemy obserwować szczególnie w przypadku
pastwisko nie będąc przyzwyczajony do dbania o ścięgna
koni sportowych, które narażone są na natężony wysiłek
(bo ochraniacze robią to za niego) może się uszkodzić.
fizyczny. Coraz częściej możemy spotkać się z przypadJednak większość społeczeństwa jeździeckiego składa się
kami przeciążeń stawów czy nadwerężeń ścięgien, a to
ze zwolenników ochraniaczy, wyznając pogląd, iż lepiej
tylko wstępne fazy poważniejszych urazów.
zapobiegać wszelkim ewentualnym kontuzjom i zakładać
dodatkowe ochrony- profilaktycznie. W takim przypadku
Według starszych podręczników jazdy konnej,
jednak wpędzamy się zamknięte koło przewrażliwienia,
ochraniacze zakłada się tylko młodym, nie posiadającym bo skoro chcemy za wszelka cenę zapobiegać urazom, to
jeszcze równowagi pod siodłem koniom lub tym z wadami zakładamy ochraniacze nie tylko na trening, czy w teren
budowy lub nieprawidłowym ruchem, doganiających się
ale także na pastwisko. Wtedy też koń nie ma praktyczlub strychujących. Uważano, iż odpowiednio trenowany
nie żadnej możliwości wypracowania własnego „systemu
koń, przebywający wystarczającą ilość czasu na pastwiodpornościowego”, jego ścięgna i stawy, tak bardzo posku, o odpowiedniej budowie, nie potrzebuje dodatkowe- legają na ochraniaczach i sztucznym podtrzymywaniu, iż
go wzmocnienia. Jedynym wyjątkiem od tej reguły były
każde wyjście bez nich jest obciążone ryzykiem kontuzji.
treningi skokowe, podczas których zalecano zakładanie
ochraniaczy.
66 www.KonnaCafe.pl
Ochraniacze treningowe
Ochraniacze kontaktowe/pełne
Strychulce
Ochraniacze skokowe/otwarte
Skórzane
Z futerkiem
PCV, neopren
Owijki
Ochraniacze transportowe
Ochraniacze stajenne
Ocieplacze
Magnetyczne
Skórzane
Z futerkiem
Neoprenowe
Kaloszki
Warto także pomyśleć o zakładaniu ochraniaczy w
przypadku wyjazdów w teren, lecz nie zawsze jest to
potrzebne, gdyż np. konie przyzwyczajone na pastwisku
do błota, czasem nawet lepiej poradzą sobie w takich
warunkach w terenie bez ochraniaczy. Jednak generalnie, ochraniacze w trakcie jazdy terenowej pomagają
zapobiegać przypadkowym urazom, mogącym wyniknąć z
uderzenia o wystający korzeń czy kamień.
Konie z nieprawidłowym ruchem, nawet bardzo
mocno doganiające się lub strychujące, które potrzebują ochraniaczy na treningach, mogą wcale nie wymagać
zakładania ich na pastwisku. Często zdarza się, iż koń,
nawet dojrzały i o wyrobionej równowadze, pod siodłem,
bez założonych ochraniaczy może się mocno uszkodzić,
a na pastwisku nawet nie zadrapać. Oczywiście sytuacje
takie nie są powszechne, ale należy je mieć na uwadze.
W użyciu, mamy obecnie ogromną gamę ochraniaczy, oferowaną nam przez różnorodnych producentów.
Oprócz standardowego podziału na ochraniacze skokowe,
dresażowe, transportowe itp. dostępna jest szeroka gama
różnorodnych wzorów, kolorów i form w każdej z kategorii. Jednak aby najlepiej dobrać i dopasować ochraniacze
do naszego konia, nie możemy kierować się modą czy
upodobaniami estetycznymi. Powinniśmy najpierw zastanowić się, które z ochraniaczy oferowanych na rynku
najlepiej odpowiadają naszym potrzebom. W zależności
od tego, czy częściej skaczemy, czy jeździmy w tereny,
czy może jeździmy bardziej ujeżdżeniowo, powinniśmy
wybrać kilka typów, które najlepiej chroniłyby nogi konia
w czasie naszych jazd. Następnie, spośród tych kilku wy-
68 www.KonnaCafe.pl
branych kategorii, możemy wytypować te modele, które
najlepiej odpowiadają kształtowi nóg naszego kopytnego
i dopiero wtedy, gdy dobierzemy odpowiednie ochraniacze, możemy skupić się na doborze koloru, czy formy
mniej więcej w jednym modelu.
Musimy także pamiętać o odpowiednim dopasowaniu rozmiarowym ochraniaczy do nóg konia. Źle dobrane,
mogą przeszkadzać i utrudniać swobodny ruch konia, a
nawet powodować urazy.
Przed kupnem ochraniaczy, zastanówmy się:
njakie wady postawy czy ruchu ma nasz koń,
nco i w jakiej częstotliwości trenujemy(skoki, ujeżdżenie, reining, itp.),
njakim budżetem dysponujemy,
nczy mamy dostęp do hali, czy więcej jeździmy w tereny
sprzęt
W tym wszystkim należałoby zachować odrobinę zdrowego rozsądku i jak każe trener Wacław
Pruchniewicz zakładać ochraniacze tylko w przypadkach:
nkoni z wadami budowy,
nkoni z nieprawidłowym ruchem, np. ścigających
się lub strychujących,
nlonżowania lub skoków w korytarzu,
ntreningów skokowych,
npracy z młodymi końmi, z niewypracowaną równowagą,
nw czasie transportu
Ochraniacze kontaktowe/pełne
Obecnie są to najchętniej, poza owijkami, używane ochraniacze przez dressażystów. Swoim kształtem
przypominają owijki, jednak są
dużo łatwiejsze w zakładaniu.
Są wykonane z miękkiego neoprenu, na zewnątrz powleczone zaś kolorową tkaniną bawełnianą. Zapinane są na trzy
rzepy równoległe do podłoża i
czwartą, umożliwiającą takie
zapięcie ochraniacza, iż osłania on cały staw pęcinowy od
spodu.
Używa się je do codziennej jazdy, szczególnie po
płaskim. Są popularne wśród
jeźdźców ujeżdżeniowych oraz
westernowców.
Zalety:
nzabezpieczenie całego sta-
wu, zarówno nadpęcia, jak i stawu
pęcinowego,
nnie ograniczają ruchów,
nłatwo dopasowują się do odmiennej budowy stawu konia,
nładnie wyglądają, mają szeroką
gamę kolorów i wzorów,
ndobra wentylacja i utrzymywanie stałej temperatury ścięgien.
Wady:
nłatwo nasiąkają wodą (wtedy
przestają pełnić swoje funkcje
regulatorów ciepła),
nszybko się brudzą,
nstosunkowo szybko się niszczą.
70 www.KonnaCafe.pl
Strychulce
Te ochraniacze, jak sama nazwa wskazuje, zostały
stworzone typowo dla koni z wadami budowy i ruchu. Są
dość wysokie i chronią nogę na stosunkowo dużym obszarze. Zbudowane są zazwyczaj z neoprenu, od wewnętrznej strony mając wzmocnione części, tzw. łyżki z plastiku, skóry lub wzmocnionej pianki. Zapięcie stanowią
zazwyczaj rzepy, choć zdarzają się również zatrzaski.
Dobrym rozwiązaniem są ochraniacze w których zamiast
neoprenu zastosowany jest materiał zbudowany ze specyficznej, neoprenowej siatki o dość dużych oczkach.
Często używa się ich przy koniach z wadami budowy i ruchu, a także w przypadku młodych koni, rozpoczynających pracę pod siodłem.
Zalety:
ndobrze chronią sporą powierzchnię nogi,
ndobrze wentylują kończyny,
nsą łatwe w utrzymaniu czystości,
nproste w zakładaniu,
nbardzo dobrze znoszą częste użytkowanie.
Wady:
nsą mało estetyczne,
ndostępny jest stosunkowo nieduży dobór kolorystyczny.
sprzęt
Ochraniacze treningowe
Ochraniacze skokowe/otwarte
Są to jedne z najczęściej wybieranych ochraniaczy,
traktowanych jako wszechstronne. Jednak ochraniacze
tego typu, przeznaczone są i najlepiej spełniają swoje
zadanie podczas treningów skokowych. Ich budowa zapewnia optymalną ochronę stawów i ścięgien, jednak od
przodu ochraniacze pozostawiają wolną przestrzeń, nie
zabezpieczoną w żaden sposób. Dlatego też nie poleca
się ich do jazdy terenowej, gdzie kończyny konia narażone są na urazy z różnych stron, także z przodu.
Ochraniacze skokowe, ze względu na swoją popularność, są dostępne w wielu modelach, zróżnicowanych
pod względem doboru materiałów, zapięć, kolorów czy
dodatków estetycznych. Poniżej postaram się scharakteryzować najpopularniejsze z obecnie dostępnych na
rynku kategorii ochraniaczy skokowych.
-> Ochraniacze skokowe skórzane
Skórzane ochraniacze skokowe są bardzo estetyczne i
eleganckie, dlatego też często używa się ich podczas
zawodów. Skóra jako uzyskiwana z naturalnego źródła,
stanowi bardzo dobry, współgrający z kończynami i chroniący przed zewnętrznymi urazami materiał. Oczywiście
jeśli jest odpowiednio zadbana i pielęgnowana.
Ochraniacze takie z zewnątrz pokryte są twardszą, specjalnie wzmacnianą, często naszywaną na siebie skórą,
zapewniającą maksymalną ochronę. Od środka mogą
mieć, wymienne lub stałe, wkładki neoprenowe, żelowe,
futrzane lub także skórzane. Wewnętrzna skóra jest jednak inna, bardziej delikatna i miękka.
Zapięcia, współgrając z elegancką wymową ochraniaczy
zazwyczaj są klamrowe lub ewentualnie na tzw. kołeczki. Bardzo rzadko można spotkać się z ochraniaczami
zapinanymi na rzepy. Najczęściej zapięcie stanowi kombinacja skórzanych pasków, równoległych lub krzyżujących się.
Zalety:
nbardzo eleganckie i estetyczne,
ndostępna jest szeroka gama kolorów(brązów),
ndobrze współpracują ze skórą nogi,
mi.
Wady:
nsą mało wytrzymałe, źle znoszą częste użytkowanie,
nnie nadają się na zmienne warunki pogodowe,
nwymagające w pielęgnacji,
nzazwyczaj zakładanie ich pochłania dużo czasu,
nźle zadbane i użytkowane mogą przyczynić się do odparzeń,
nsą drogie.
Ochraniacze mające futrzaną powłokę wewnętrzną, od
zewnątrz zazwyczaj są skórzane lub plastikowe. Jednak
w obydwu wariantach są bardzo trudne do utrzymania w
czystości. Na rynku dostępne są również ochraniacze PCV
ze sztucznym futerkiem, które oprócz, zazwyczaj i tak
wątpliwych, względów estetycznych nie spełnia żadnych
innych pożytecznych funkcji.
Zalety:
n są bardzo estetyczne
i dobrze prezentują się
na nodze,
nświetnie zapobiegają
otarciom i odparzeniom,
nwłaściwości antyseptyczne i antygrzybicze,
ndobrze pochłaniają
pot,
nświetnie regulują
temperaturę,
ndobrze absorbują
wstrząsy.
Wady:
nnie nadają się na
zmienne warunki pogodowe,
nwymagające w pielęgnacji,
nsą stosunkowo drogie,
72
->Ochraniacze skokowe wykonane z PCV
Ochraniacze mające zewnętrzną skorupę zrobioną z tworzywa PCV są obecnie najbardziej popularnymi w Polsce.
W ofercie sklepów dostępna jest szeroka gama modeli,
różnych firm. Podstawową różnicą między poszczegól-> Ochraniacze skokowe z futerkiem
nymi ofertami jest wykonanie wnętrza ochraniacza i zaOchraniacze z futrem naturalnym stają się coraz bardziej stosowane do tego celu materiały. Wewnętrzne wkładki
popularne. Podobnie, jak opisane wyżej ochraniacze
zazwyczaj robione są z: neoprenu, neoprenu z żelem,
skórzane bardzo dobrze prezentują się na nogach konia,
futra lub skóry. Każdy z tych materiałów ma swoje zalety,
stanowiąc idealne rozwiązanie dla osób startujących w
jakkolwiek najbardziej popularną wyściółką jest neopren.
zawodach. Ochraniacze te, oprócz niezaprzeczalnych
Jest to powodowane kwestią finansową, gdyż takie ochrawzględów estetycznych, są również najbardziej przyjazne niacze są najtańsze, ale również użyteczność, gdyż są one
dla nóg konia. Miękka wełna zapewnia utrzymanie optyjednocześnie najłatwiejsze do utrzymania w czystości.
malnej temperatury, oraz zapobiega jakimkolwiek otarW ochraniaczach lepszego typu, neopren jest dodatkowo
ciom czy odparzeniom, równocześnie spełnia także zada- profilowany, tak aby jak najlepiej dopasowywał się do
nie amortyzatora wszelkich wstrząsów.
kształtu ścięgien. Dodatkową zaletą w tego typu ochrawww.KonnaCafe.pl
sprzęt
nzadbane ochraniacze chronią nogę przed odparzenia-
niaczach są wymienne wkładki, gdzie zależnie od potrzeb
czy np. warunków pogodowych możemy dowolnie przepinać wkładki neoprenowe i futerkowe.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie, w ramach wyściółki pianki memory foam, która pod wpływem
ciepła mięknie i dopasowuje się idealnie do kształtu nogi
konia. Po zdjęciu ochraniacza z nogi, pianka wraca do
kształtu wyjściowego, twardniejąc. Ochraniacze te świetnie absorbują wstrząsy.
Najpopularniejszą formą zapięć są rzepy, jakkolwiek zdarzają się także kołeczki. W wyniku tego ochraniacze są
proste i łatwe w użyciu.
Zalety:
nbardzo szeroki wybór modeli, kolorów i wzorów,
nłatwe do utrzymania w czystości,
ndobrze sprawdzają się w każdych warunkach pogodowych,
nw bardzo dobry sposób absorbują wstrząsy,
nduża rozmiarówka i możliwość dopasowywania modelu
do nogi konia,
nidealne do codziennej jazdy,
n stosunkowo wytrzymałe.
Wady:
nnie
zawsze w
odpowiedni sposób
regulują
temperaturę,
nprzy
nieodpowiednim
użyciu
mogą powodować
otarcia lub
odparzenia,
Transport koni i jazda w przyczepie stanowi potencjalne źródło urazów. Dlatego też, na czas transportu powinno się zakładać wysokie i grube ochraniacze transportowe. Wszystkie składają się z dwóch warstw materiału,
zewnętrznej i wewnętrznej oraz gąbki pośrodku. Materiał
zewnętrzny to albo ripstop, albo inny mocny i odporny na
uszkodzenia, dodatkowo wzmacniany w miejscu kopyta,
plastikowymi lub skórzanymi paskami. Materiał wewnętrzny to zazwyczaj sztuczne futerko, polar lub gładki ortalion.
Znaczącą różnicę między ochraniaczami transportowymi stanowią zapięcia. W jednym ich typie jest trzy lub
cztery, szerokie rzepy. Są bardzo łatwe w założeniu i praktyczniejsze przy czyszczeniu, ale ochraniacze mogą być
mniej dopasowane i zsuwać się. Drugi typ to ochraniacze
z dużą ilością cienkich, wiotkich rzepów, które choć mniej
wygodne przy zakładaniu, pozwalają na lepsze dopasowanie do nogi.
Ochraniacze stajenne
Ocieplacze
Zakładane zazwyczaj koniom starszym, a także w
trakcie lub po kontuzjach. Ich zadaniem jest utrzymywanie odpowiedniej ciepłoty stawów i ścięgien jak również
ochrona przed ewentualnymi urazami.
Ochraniacze te zbudowane są na podobnej zasadzie
jak, opisane już wyżej, ochraniacze kontaktowe. Dodatkowo posiadają wewnętrzną, bardzo grubą, odpinaną
podkładkę, która zazwyczaj zrobiona jest z futra, polaru
lub bawełny. Strona zewnętrzna jest najczęściej neoprenowa.
Ochraniacze magnetyczne
Przeznaczone do zakładania w boksie; ich zadaniem
jest usprawnianie procesu leczenia i rehabilitacji. Znacznie zmniejszają opoje i opuchlizny, lecz mogą być także
zakładane profilaktycznie.
Ochraniacze są lekko wyprofilowane, zapinane na
rzepy, obejmujące całe nogi. Od zewnątrz pokryte są
zazwyczaj przepuszczalnym ortalionem, od wewnątrz
futrem. Środek wypełniają magnetyczne płytki, w niektórych ochraniaczach wszyte na stałe, w niektórych z możliwością wyjmowania.
Kaloszki
Kaloszki chronią przed urazami koronek, piętek, pęcin
i kopyt. Są dodatkowym zabezpieczeniem dla miejsc,
których nie osłaniają, lub robią to w niewystarczającym
stopniu ochraniacze. Polecane są szczególnie do skoków i
WKKW, gdzie chronią, zwłaszcza wrażliwe koronki przed
skutkami uderzeń.
Jednak NAJWAŻNIEJSZYM powodem dla którego
zakładamy kalosze (na przednie kopyta!) jest ściganie,
więc uderzanie przednich piętek przez tylne i, poza powstawaniem urazów, ryzyko zgubienia podkowy. Zauważ,
74 www.KonnaCafe.pl
że większość jeźdźców zakłada kalosze koniom podkutym
i tylko jedną parę – na przednie nogi.
W ofercie sklepów dostępny jest szeroki wybór
kaloszków, wykonanych z różnorodnych materiałów. Bardzo ważne przy wyborze najodpowiedniejszej pary, jest
zwrócenie uwagi na wytrzymałość i łatwość czyszczenia.
Kaloszki jako położone najniżej, mają stały kontakt z
podłożem, co naraża ich na zabrudzenia i kontakt z czynnikami mechanicznymi.
sprzęt
Ochraniacze transportowe
Zalety:
nłatwe w czyszczeniu,
nwytrzymałe w codziennej pracy(obszywane),
nprzyjazne dla kończyn.
Wady:
nszybko nasiąkają wodą,
nmało wytrzymałe(nie obszywane).
nbardzo estetyczne,
nfutro świetnie zabezpiecza przed otarciami,
npozwalają na oddychanie nogi
Wady:
ntrudne do utrzymania w czystości,
ndrogie,
nstosunkowo szybko ulegają zniszczeniu.
-> Kalosze gumowe
Kalosze gumowe są najtańszą opcją z wszystkich
dostępnych na rynku. Zwykle zapinane są na rzepy. Kiedyś
najbardziej popularne były kalosze wciągane przez kopyto, jednak pomimo wytrzymałości nie przyjęły się, gdyż
były dość niewygodne w zakładaniu.
Zalety:
nestetyczny wygląd,
ndobra ochrona koronek, piętek i kopyt.
Wady :
nwymagające w pielęgnacji,
ndrogie,
nnie nadające się na złe warunki pogodowe.
Zalety:
nłatwe do utrzymania w czystości,
nmało podatne na uszkodzenia,
nodpowiednie do każdych
warunków pogodowych
ntanie.
Wady:
nmogą powodować
otarcia,
nnajmniej
estetyczne.
-> Kalosze z futerkiem
Ten typ ochraniaczy oprócz głównego szkieletu zbudowanego z neoprenu,gumy, skóry naturalnej lub sztucznej ma futrzaną osłonę, zabezpieczającą koronkę przed
otarciami. Naturalne futro bardzo dobrze prezentuje się
na nogach, jednocześnie będąc świetnym materiałem pozwalającym na oddychanie skóry nóg.
-> Kalosze neoprenowe
Kalosze neoprenowe to obecnie najpopularniejsze
spośród tego typu ochraniaczy. Standardowe ochraniacze,
obszywane taśmami parcianymi, lub innym mocniejszym
materiałem są łatwe do utrzymania w czystości, wytrzymałe oraz przyjazne dla nóg. Tańsze wersje, stworzone
ze zwykłego, nieobszytego neoprenu są jednak niestety
bardzo mało wytrzymałe, zwłaszcza przy codziennych jaz- Zalety:
dach.
76 www.KonnaCafe.pl
sprzęt
-> Kalosze skórzane
Kalosze z powłoką ze skóry naturalnej są raczej
rzadkością, gdyż jak wszystkie produkty ze skóry są stosunkowo trudne do utrzymania w czystości. Najlepiej
spisują się podczas treningów na hali.
Dużo lepsze w pielęgnowaniu i codziennym użytkowaniu są kaloszki ze sztucznej skóry. Zachowują walory
estetyczne kaloszków ze skóry naturalnej, a jednocześnie
są dużo bardziej wytrzymałe.
sprzę
Owijki
Owijki najczęściej wykorzystywane są przez jeźdźców
ujeżdżeniowych, jakkolwiek stają się coraz bardziej popularne wśród osób jeżdżących rekreacyjnie. W większości, do tej tendencji przyczynia się obecna moda na
kolorystycznie dobierane zestawy. Owijki dostępne są w
szerokiej gamie kolorów, często wypuszczane są kolekcjonerskie i unikatowe odcienie, pasujące idealnie do określonych padów. Jednak owijki mają kilka innych zalet, nie
tylko możliwość wyboru spośród wielu kolorów.
szkodę terenową(korzeń, kamień) rozwinąć się i zaplątać
między nogami konia. Jest to
dodatkowe, potencjalne źródło zagrożeń w terenie, i bez
tego pełnym niebezpieczeństw
dla zdrowia wierzchowca.
W przypadku owijek
ważne jest odpowiednie prze
Przede wszystkim owijki bardzo dobrze utrzymują
chowywanie, gdyż źle wypraciepłotę kończyn, a ponadto umożliwiają swobodny ruch
ne, wypłukane czy wysuszone
stawów, nie krępując ruchu. Dobrze założone owijki zapo- mogą powodować odparzebiegają urazom, otarciom czy odparzeniom, a także wynia bądź odczyny alergiczne.
glądają bardzo estetycznie.
Podobnie jest w przypadku
podkładek, gdyż jakiekolwiek
Oprócz całej palety kolorów, owijki mogą różnic
załamanie materiału, czy zasię także między sobą materiałem z jakiego są wykonabrudzenie mogą być źródłem
ne. Najczęściej spotykane, to zwykłe owijki polarowe z
potencjalnych urazów.
rzepem na końcu, można jednak natknąć się na owijki
elastyczne, bądź polarowo-elastyczne lub bawełniane. W Zalety:
przypadku owijek elastycznych musimy pamiętać o zanutrzymują stałą temperatukładaniu podkładek, chroniących nogi przed nadmiernym
rę kończyn,
uciskiem.
nzapobiegają urazom,
Owijki mogą chronić kończyny konia podczas treningów, a także w trakcie transportu. Można je też wykorzystywać do zapobiegania kontuzji w stajni, szczególnie
w takiej, w której koń przebywa czasowo. Zaleca się też
zakładanie ich w przypadku skręceń, nadwerężeń, obrzęków, a także do przytrzymywania środków medycznych.
Owijki powinny być stosowane w połączeniu z podkładkami, gdyż pozwala to na równomiernie rozkładanie
nacisku wokół nóg. W zależności od kształtu i długości
podkładek, mogą być wykorzystywane jako transportowe,
stajenne lub treningowe.
Pamiętajmy jednak, iż pod żadnym pozorem nie
powinniśmy zakładać owijek do jazdy terenowej. Owijki,
nawet najlepiej założone, mogą zahaczyć o jakąś prze-
78 www.KonnaCafe.pl
nnie ograniczają ruchów
konia,
nwyglądają bardzo estetycznie,
nsą wszechstronne,
Wady:
nnasiąkają wodą, szybko się
brudzą,
nczasochłonne zakładanie,
nniebezpieczeństwo rozwiązania się w trakcie treningu,
wyłącznie do jazdy płaskiej.
Ochraniacze pełne: divoza.com || Strychulce: pasi-konik.pl || ochraniacze skokowe skórzane: cactusgear.com || Ochraniacze z futerkiem: www.divoza.com || Ochraniacze PCV: www.divoza.com || Transportowe: divoza.
com || Magnetyczne: www.throstlenestsaddlery.co.uk || Kaloszki: www.robinsonsequestrian.com || Kaloszki z futerkiem: http://newmarketsaddlery.com.au/ || Kaloszki skórzane: www.waldhausen.com || Kaloszki neopren: www.amssaddlery.co.nz || Kaloszki gumowe: justpolox.com.au || owijki: www.smartipony.com
Nie popełnij tych
błędów!
Tekst: Katarzyna Szereda
80 www.KonnaCafe.pl
tekst
Własny
koń
fot. Zuzanna Bosa
Kiedy warto kupić źrebaka? Kiedy jego utrzymanie prawie nic nas nie kosztuje (własne
pastwiska, dużo innych koni), a chcemy mieć
panowanie nad rozwojem zwierzęcia (kontrola
zdrowia, czasu zajeżdżania) lub zajmujemy się profesjonalnie handlem końmi (zakup młodego źrebięcia, odchów,
zajeżdżenie, pierwsze starty, sprzedaż).
Nie wolno kupować źrebięcia z przyczyn ekonomicznych („po co mam kupować drogiego dorosłego konia,
skoro mogę kupić taniego źrebaczka”), przy braku umiejętności, z przyczyn egoistycznych („żeby się przywiązał”).
ABSOLUTNIE NIEDOPUSZCZALNE jest kupowanie odsadka,
którego planujemy utrzymywać samotnie. I pamiętaj, że
źrebak niekoniecznie jest tańszy od trzylatka. Do jego ceny
musisz doliczyć koszta utrzymania przez ponad dwa lata
oraz wynagrodzenie dla ujeżdżacza.
#2
OGIER
Utrzymanie ogierów wchodzi w grę
tylko z przyczyn biznesowych: gdy
jest to ogier hodowlany bądź gdy jego
świetne wyniki sportowe wpływają
na sprzedaż potomstwa lub rozsławiają stajnię (a
mamy podejrzenia, że kastracja obniży wyniki konia). Zakup ogiera możemy rozważyć także wtedy,
kiedy koń nam się bardzo podoba i planujemy go
wykastrować.
Pamiętaj, że ogier to nie tylko trudniejsza
jazda i obsługa konia, ale przede wszystkim jego
olbrzymi dyskomfort wynikający z ciągłego osamotnienia. Ogierów nie wolno utrzymywać z innymi końmi na wybiegach, więc kontakty ze stadem
ograniczają się do rzadkiego krycia oraz wąchania
przez kraty boksu. Co w tym humanitarnego?
MŁODZIAK
#3
Wiele osób, słysząc, że nie wolno kupować konia młodego, kiwa
potakująco i zgadza się, że zakup
dwulatka nie wchodzi w rachubę. Dwulatek to z pewnością koń młody, ale tę
granicę warto przesunąć do 6 czy 7 roku życia
konia. W wieku 6ciu lat koń ma za sobą już trzy
lata pracy. Powinien być ujeżdżony na poziomie
klasy P-N, więc nadawać się do bezpiecznej i
wygodnej jazdy rekreacyjnej.
Natomiast dla jeźdźca młodego, wciąż
szkolącego się, planującego pierwsze starty w
zawodach najlepszy jest „koń profesor”, czyli
doświadczony koń (wysoko ujeżdżony i mający
za sobą niejedne starty) mający powyżej 12 lat.
fot. Patrycja Parzyszek
fot. Katarzyna Dudek
#4
KUCYK DO
OGRÓDKA
#5
Spełnienie z dzieciństwa
zwykle ma około metra,
jest srokate, podobno ma
„holenderskie papiery”, a w rzeczywistości jest pseudo-szetlandem odkupionym od sąsiada, który mnoży je
bez kontroli. Trzymany w samotności
i nigdy nie ułożony ani nie ujeżdżony,
niewiele różni się pod względem użytkowości od królika. Znacznie lepszym
pomysłem na praktykowanie jeździectwa jest nie zakup kucyka, tylko dzierżawa kuca sportowego.
82 www.KonnaCafe.pl
„TARANTOWAT Y? BIORĘ!”
Maść jest ostatnim czynnikiem, na który powinniśmy zwracać uwagę przy
kupnie konia, chyba, że szukamy
konia do hodowli, do pary w bryczce lub jesteśmy z policji konnej. W
innych wypadkach, po prostu nie
zwracamy na to uwagi.
Zwracając uwagę tylko na
siwki, może ci przejść koło nosa
gniadosz perfekcyjny pod względem
budowy i wyszkolenia!
fot. Patrycja Parzyszek
własny koń
#1
ŹREBAK
Wyobraź sobie sytuację, w której kupujesz konia. U właściciela zdawał się
być idealny. Przyjeżdża do nowej stajni i przez pierwsze dwa tygodnie koń
aklimatyzuje się, przyzwyczaja do nowego otoczenia. Jazdy idą dobrze, koń jest chętny
do współpracy – wszystko zgodnie z planem. I wtedy dowiadujesz się, że znajomy ma na
sprzedaż innego konia, który znacznie bardziej odpowiada Twoim oczekiwaniom. Lepiej
się rusza i ma większe predyspozycje do tego rodzaju użytkowania, w którym chcesz się
rozwijać. Jeśli masz podpisaną umowę z możliwością zwrotu, nie musisz podawać żadnego powodu, dla którego rezygnujesz z kupna. Po prostu, w ciągu miesiąca od zakupu,
masz możliwość zwrotu konia i otrzymania pełnej sumy, którą zapłaciłaś za konia.
A już nie mówimy o sytuacji, w której koń wcale nie okazuje się taki idealny. Badania
weterynaryjne potwierdzają, że jest ślepy na jedno oko, nie dogaduje się z resztą koni
(co jest istotne przy zakupie konia do stajni przydomowej), okazuje się mieć szereg narowów. Bez podpisanej umowy z zastrzeżeniem możliwości zwrotu, musisz poszukać na
niego kupca. A to zajmuje czas i nie gwarantuje, że koszt zakupu się wrócą!
#7
„DO 2 T YSIĘCY ”
Każdy ma swoje limity
finansowe. Większość z
nas przebiera w koniach z
niższej półki, czyli kosztujących do 10-12 tysięcy. Jednak nie
należy mieć nadziei, że znajdziemy
dobrego konia poniżej 5 tysięcy. Koń
tańszy będzie miał wadę, czy to jawną (młody wiek, nie ujeżdżony, wady
budowy, kiepsko ułożony, niewygodny
wzrost, słabe kopyta), czy też ukrytą
(płochliwość, odnawiające się kontuzje, chorowitość). Wyjątków można
szukać wśród kuców, które z nieznanych mi powodów są z zasady tańsze
od dużych koni.
fot. Małgorzata Jurczak
#8
BEZ KONSULTACJI Z TRENEREM
Trener mający olbrzymie
doświadczenie w pracy z
końmi i ludźmi dostrzeże
to, co dla nas nie zawsze oczywiste.
Oceni budowę konia i przewidzi na
tej podstawie ewentualne problemy
podczas pracy. Określi predyspozycje
zwierzęcia i możliwości jego rozwoju.
Wprawnym okiem zauważy nawet drobne wady budowy. Jeśli nie kupujemy
konia do sportu czy hodowli, wystarczy
wykonać koniowi serię zdjęć i filmik z
ruchu luzem i pod jeźdźcem i poradzić
się doświadczonego koniarza.
własny koń
#6
BRAK UMOWY KUPNA-SPRZEDAŻY Z MOŻLIWOŚCIĄ ZWROTU
fot. Alishanna
fot. Aleksandra Piotrowska
#9
BEZ KONSULTACJI Z WETERYNARZEM
Przed zakupem drogiego konia (powyżej 20 tysięcy) musimy
zadbać, by zwierzak miał pełen komplet badań weterynaryjnych. Jednak i w przypadku tańszych koni powinniśmy dać
komuś konia do obejrzenia. Weterynarz sprawdzi ogólny stan zdrowia konia
(temperaturę, pracę serca, oddech), ale także obejrzy zęby (zaniedbane
mogą nas kosztować grubo ponad tysiąc podczas późniejszych wizyt stomatologicznych! Taka suma ma olbrzymie znaczenie, gdy kupujemy konia za 5
tysięcy). Sprawdzi stan nóg i kopyt. Wiele z tych czynności może wykonać
też trener, ale jeśli nie mamy doświadczenia w zakupie konia, lepiej, by
jak najwięcej osób obejrzało zwierzaka przed zakupem.
84 www.KonnaCafe.pl
#10
NIE TA KONKURENCJA, ST YL, POZIOM
Czasem zakochujemy się w koniu, który jest zdrowy, ma proporcjonalną budowę,
jest dobrze związany, muskularny, w kondycji. Ma odpowiedni charakter i jest
prawidłowo wyszkolony… tylko, że nie w tym kierunku, który nas interesuje. Nie
kupuj zwierzęcia, które chodzi w stylu klasycznym, kiedy ty chcesz jeździć western. Jeśli koń jest naskakany i przez pół życia startował w skokach, nie katuj go tylko i wyłącznie ujeżdżeniem. Szukając konia do pierwszych startów w zawodach, nie kupuj dwunastolatka,
który doszedł tylko do klasy „P” w ujeżdżeniu, bo wprowadzać do sportu powinien koń doświadczony, tj. z dużymi umiejętnościami. W każdym z tych przypadków Ciebie czeka rozczarowanie,
bo koń nie spełni oczekiwań, natomiast konia czeka frustracja, spowodowana zbyt dużymi wymaganiami i stres związany ze zmianami w użytkowaniu.
r
PYTANIE KASI: Witam! Mam problem z
łydkami podczas kłusa ćwiczebnego i
galopu w pełnym dosiadzie. Łydki są za
bardzo z przodu i trochę ,,latają’’. Gdy
próbuję mocno docisnąć je do siodła,
moje stopy są zbyt głęboko w strzemieniu. Proszę o pomoc.
NASZA ODPOWIEDŹ: Przede wszystkim
potrzeba cierpliwości, ponieważ niektórych elementów nie da się nauczyć „sposobem”, ani drobną zmianą. Dlatego najważniejsze jest… pojeździć jeszcze parę
lat.
Co jednak teraz możesz zrobić? Przede
wszystkim trzeba zrozumieć skąd bierze
się ten problem. To nie tylko Twój problem, ale właściwie każdego jeźdźca na
początkowym etapie nauki jazdy. Aby łydka leżała spokojnie, nasze ciało musi być
rozluźnione i w pozytywnym napięciu. To
pozytywne napięcie to użycie tylko tych
mięśni, które są niezbędne do utrzymania
równowagi z koniem. A ta równowaga to
coś, co właśnie przychodzi z czasem. Innymi słowy, nasze ciało z czasem uczy się,
jak wygląda ruch konia, potrafi dostosować napięcie mięśni tak, by zminimalizować „wstrząsy” i ciało przestaje „latać”.
Bardzo ważne informacje:
1. Łydki nie są odseparowane od reszty
ciała. Na ich ułożenie ma wpływ rozluźnienie i napięcie całego ciała. To dlatego
skupianie się na łydkach nie dało u Ciebie
efektu.
ale nie do spięcia. Nie wolno trzymać się
łydkami, dociskać ich celem ustabilizowania i tak dalej. To wszystko generuje niepotrzebne spięcia!
4. Nie należy długo jechać w kłusie ćwiczebnym i galopie w pełnym siadzie jeśli
3. Kłus ćwiczebny i pełen siad w galopie to
nasz dosiad zaczyna się „sypać”. Znacznie
trudny rodzaj dosiadu. Jest wprowadzany
lepiej jest wykonać parę kroków w prana początku szkolenia nie dlatego, że jest
widłowym dosiadzie i odpocząć w anglepotrzebny początkującemu jeźdźcowi, ale
zowaniu lub dosiadzie odciążonym. Dzięki
po to, by jeździec obył się z tymi rodzajatemu nasze ciało nie zmęczy się niepomi dosiadu. Na niskim poziomie szkolenia
trzebnie, krótkie nawroty będą bardziej
osiągnięcie dobrego pełnego siadu w kłusie
efektywne, a ciało szybciej zapamięta
i galopie jest dla jeźdźca niezwykle trudne
prawidłowy wzorzec ruchu.
i nie należy być dla siebie zbyt surowym,
gdy pojawiają się trudności.
5. Wykonywanie ćwiczeń rozluźniających,
4. W półsiadzie i kłusie anglezowanym
łydki bywają bardziej stabilne, a stopy nie
wpadają w strzemiona, ponieważ opieramy na nich większy ciężar niż w pełnym
siadzie.
Jak wobec tego poradzić sobie z niestabilną, latającą łydką?
1. Trzeba ćwiczyć cały dosiad, całe ciało.
Pomagają wszystkie ćwiczenia na równowagę, wymagające wychylania się z siodła
na boki, do przodu, do tyłu. Częste zmiany
dosiadu – półsiad-pełen siad-półsiad, ale
także przesadne odchylanie się do tyłu,
dosiad arabski.
2. Praca na kawaletkach, w tym przejazdy
zarówno w półsiadzie jak i pełnym siadzie,
oraz małe skoki, zwiększają równowagę,
zakres ruchów jeźdźca i dostosowanie się
do konia i pozytywnie wpływają na ustawienie łydek.
3. Praca ujeżdżeniowa, nawet na poziomie
2. Dążymy do pozytywnego napięcia, które
niższych klas, wymaga wysokiego skupiejest w dużej mierze nieświadome (wynika
nia i przekazywania precyzyjnych poleceń
z wprawy w jeździe i przychodzi z latami),
86 www.KonnaCafe.pl
szczególnie łopatek, bioder, ud i kolan,
pomaga uniknąć efektu „zakleszczania
się” w siodle. Jeśli jesteśmy usztywnieniu,
zdarza nam się zaciskać kolana na siodle.
Przylegające do siodła kolano nie może
być wynikiem usztywnienia. Dodatkowo,
zaciśnięcie kolan, prawie uniemożliwia
przyłożenie i ustabilizowanie łydki.
tekst
Wasze Pytania, Nasze Odpowiedzi
za pomocą wodzy, dosiadu i łydek.
Ćwicząc intensywnie i świadomie figury ujeżdżeniowe (niekoniecznie w
pełnym siadzie) musimy kontrolować
całe swoje ciało, za czym z czasem
przychodzi większa koordynacja i lepszy
dosiad.
6. W ustabilizowaniu łydki pomaga jazda
na różnej długości strzemionach, zmieniana nawet parokrotnie w trakcie jazdy. Koniecznie trzeba też sprawdzić, czy długość
strzemion, na której na co dzień jeździ
jeździec jest prawidłowa. W szczególności
zbyt długie strzemiona przyczyniają się do
niestabilności łydek.
Wasze Pytania, Nasze Odpowiedzi
PYTANIE CZYTELNICZKI: (pytanie skrócone.) Witam, mam następujące trzy pytania.
1. Jak przełamać strach przed kłusem ćwiczebnym bez strzemion?
2. Moja instruktorka, u której jeżdżę już siedem lat, jest bardzo surowa.
Stale krytykuje, koleżanka ostatnio popłakała się na jeździe. Do tego, nie pokazuje nam jak rozwiązać dany problem.
Co mam zrobić z tym fantem? Rodzice są
sceptycznie nastawieni do zmiany stajni.
3. Wraz z rodzicami ustaliliśmy, że
mogę zacząć szukać konia do dzierżawy. Najbardziej podoba mi się klacz ze
stajni, do której jeżdżę na obozy konne.
Nie jest to jednak klacz należąca do tej
stajni, lecz do prywatnej osoby, a jedynie
wypożyczona. Boję się jednak, że będzie
to niezręczne wobec stajni wypożyczającej
konia.
NASZA ODPOWIEDŹ: KŁUS ĆWICZEBNY:
Kłus ćwiczebny bez strzemion nie jest
potrzebnym ćwiczeniem. Czasem jest
zalecane na początku nauki, ponieważ dla
większości jeźdźców jest łatwiejszy niż
kłus ćwiczebny ze strzemionami, które w
tej sytuacji nie wypadają i nie rozpraszają
jeźdźca. Potem jednak jest to utrudnienie, ponieważ jeździec MUSI nauczyć się
kłusa ćwiczebnego ze strzemionami, a to
wcale nie jest takie proste! No i wcześniejsze ćwiczenia bez strzemion wcale
nie pomagają… Do tego, jak opisałaś w
rozszerzonym mailu, konie w tej stajni
bywają niegrzeczne i istnieje ryzyko upadku. Cóż więc możemy powiedzieć – może
88 www.KonnaCafe.pl
DZIERŻAWA KONIA WYPOŻYCZONEGO: Jeśli stajnia wypożycza od pensjonariusza
konia, ponosi pewną korzyść. Nie musi
zwierzęcia kupować, ani nie otacza go
opieką weterynaryjną. Zazwyczaj też nie
ru, zadaj je pisząc na adres: [email protected]. W tytule
maila napisz: „Wasze pytania, nasze odpowiedzi”. Zaznacz,
jak chcesz być podpisany (podaj swój nick/imię/imię i nazwisko/’anonim’ itd). Jeśli pytanie dotyczy zdjęcia, dołącz
zdjęcie jak najlepszej jakości. Pamiętaj, że musi być ono twojego autorstwa, a jeśli nie jest, potrzebujesz zgody autora.
tekst
musi kupować mu sprzętu. Z jednej
stanów się też, czy dzierżawa tego konia
strony stajnia ma mniejsze zyski z
wniesie coś do Twoich umiejętności. Jeśli
pensjonatu, z drugiej, koń przynosi
chcesz wiązać swoją przyszłość z końmi,
zyski pracując pod klientami. Jest
lepiej jest wydzierżawić nie konia, któreto dość wygodny dla stajni układ,
go „kochamy”, ale takiego, który ma spozamiast przełamywać strach, lepiej byłoby
jednak żaden właściciel stajni nie traktuje re umiejętności. Dzięki temu dzierżawa
spróbować wynegocjować brak tego ćwitego konia jak własnego. Jest dla niego
będzie konstruktywnym doświadczeniem.
czenia? Powiedz instruktorce wyraźnie, że
oczywiste, że po wcześniejszym ustaleniu Jeśli jednak chcesz poprzestać na etapie
boisz się kłusa ćwiczebnego bez strzemion
umowa może zostać przerwana, a koń nie rekreacyjnym, oczywiście warto zawalczyć
i prosisz o inne ćwiczenie. Jeśli się nie
tylko nie udostępniany klientom, ale także o swojego ulubieńca!
zgodzi, poproś rodziców o pomoc, niech
przeniesiony czy sprzedany. Nie musisz się
się za Tobą wstawią.
w żaden sposób niepokoić zmianą układu,
ponieważ jest standardowa i częSUROWA INSTRUKTORKA: Już chciałam
sto zachodzi w stajniach. Poza tym,
napisać, że dobry instruktor i trener to
nie jest powiedziane, czy właściciel
surowy trener. Ale za tymi wysokimi wykonia pozwoli Ci na samodzielne
maganiami musi iść też kompetencja i
jazdy. Niektórzy wymagają jazdy pod
dostosowanie poziomu trudności do jeźdźokiem instruktorów. A to oczywiście
ca. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest
dla stajni zysk. Stajnia też nie traci,
najpierw rozmowa rodziców z instruktorką
ponieważ w chwili, w której podejlub, jeśli w tej stajni są także inni instrukmujesz dzierżawę, musisz ponosić
torzy, zmiana instruktora. Jeśli nie ma
koszta pensjonatu, a na tym stajnia
drugiego instruktora, a po rozmowie nic
zarabia.
się nie zmieni, po prostu trzeba poszukać
Właściciele koni oddają konie w
innej stajni. Z tego co napisałaś wynika,
wynajem stajniom, gdy zależy im na
że w tej stajni jesteś już dość długo. Jeżregularnym ruchu konia oraz obniżedżąc nawet tylko na poziomie rekreacyjniu kosztów pensjonatu. Wobec tego
nym warto zmieniać co parę lat stajnię i
jest spora szansa, że ten właściciel
instruktorów, by móc się nauczyć czegoś
pozwoli na dzierżawę – jeśli zapewnowego. Z tego samego powodu warto
nisz koniowi codzienny ruch i pokryzmieniać konie. Pamiętaj, że o ile trener
jesz koszta utrzymania.
sportowy może krzyczeć i „terroryzować”
w granicach rozsądku przyszłego mistrza,
Zastanów się jednak nad pewnym
o tyle instruktor rekreacji ruchowej może
rachunkiem finansowo-rozwojowym.
to robić tylko w sytuacji zagrożenia lub
Dzierżawa konia nie może oznaczać
gdy przewinienie jeźdźca jest poważne i
końca jazd z instruktorami. Bardzo
groziło niebezpieczeństwem. Poza tym,
dobrym pomysłem jest współdzierżajazda rekreacyjna ma być REKREACYJNA,
wa konia (mniejszy koszt) oraz reguwięc przebiegać w przyjaznej atmosferze
larne branie jazd z trenerem. Zarozwoju. I nie ma tam miejsca na budowanie strachu u uczniów.
UWAGA! Zadajecie wiele pytań w
Jeśli chcesz, by Twoje pytanie trafiło do kolejnego numeróżnych miejscach: na czacie, pod
zdjęciami na fotoblogu, na gg, w
różnych portalach społecznościowych
i forach. Jeśli chcecie na pewno dostać odpowiedź, pytania przesyłajcie
prosto na adres: [email protected].
fot.
Między koniem a
wachtowiczem...
fot. [email protected] Katarzyna Dudek
W zeszłym miesiącu napisała do nas Emilia, z pewnym żalem. Nie posiada własnego konia, ale spędza dużo czasu w stajni, głównie przy
młodej klaczy. Twierdzi, że klacz robi się coraz bardziej ufna, właśnie dzięki jej obecności. Z drugiej strony, inni koniarze twierdzą, że
między nią a klaczą nigdy nie wytworzy się więź tak silna, jak między
koniem a jego właścicielem. To jak w końcu jest? Co się dzieje w głowie konia, którego hołubi jeden z jeźdźców? ~Dominika Ruth
90 www.KonnaCafe.pl
Przede wszystkim nie należy myśleć, że koń z zasady jest „przywiązany”
do swojego właściciela. Kto w końskim życiu jest ważny? W pierwszej kolejności stajenny – bo to on wyprowadza na padok i z niego sprowadza,
karmi, sprząta w boksie. Stajenny to dla konia ważna postać, której trzeba
się słuchać, bezwzględnie ustąpić miejsca w boksie, nie taranować podczas
prowadzenia. Koń ze stajennym ma do czynienia minimum dwa razy dziennie, a to dużo.
W drugiej kolejności dla konia ważni są ci, którzy „coś z nim robią”.
Jego jeździec, który niewidzialną mocą sprawia, że końskie nogi poruszają
w tym a nie innym kierunku i takim chodem, którego koń nie wybrał. Człowiek na grzbiecie to dla konia postać silna, choć nie zawsze przyjazna. Taki
trochę koński bóg. Czasem bóg-przyjaciel, czasem bóg-zły, zwykle jednak
bóg-ruch-rutyna.
Do tych, którzy „coś robią” z koniem warto zaliczyć jeszcze weterynarza (złośliwy chochlik, który śmierdzi brzydko, szczypie konia i gmera mu
w otworach) i kowala (bóg-który-oswaja-ze-strachem, który przychodzi raz
na jakiś czas i krępuje nogi na dłuższą chwilę, ale zawsze puszcza). No i nie
można zapomnieć o tych, którzy się koniem opiekują. Zwykle bywa to jeździec, ale czasem jest to ktoś inny. Opiekun bywa stanowczy jak stajenny,
czasem nieprzyjemny jak weterynarz, ale zazwyczaj to z opiekunem koń
się wzajemnie czochra, jest masowany, przyjaźnie do niego przemawiają,
dają mu smakołyki, dają do obwąchania różne przedmioty.
Właściciele koni przychodzą do swoich zwierząt, które stoją w pensjonatach, raz dziennie na godzinę czy dwie. Czekają cały dzień na te dwie
godziny i wydaje im się, że koń tak samo, uważa wizytę właściciela za coś
wyjątkowego. A dla konia właściciel to po prostu jeden z ludzi, który „coś z
nim robi”.
Koń wie, kto z nim spędza czas
W mglistym obrazie stajni, koniowi wyostrzają się te postacie, z którymi
spędza najwięcej czasu. Stajenny i jeździec lub opiekun. Kojarzy ich głos,
zapach, sposób poruszania się. Zaczyna kojarzyć ludzi z poszczególnymi
zachowaniami.
Ponieważ dla konia nie ma znaczenia, kto jest jego właścicielem, a
ma znaczenie, kto z nim spędza czas, dziewczynka, która spędza czas w
stajni może stać się dla konia kimś bardziej wyraźnym od reszty osób. Czy
może wytworzyć się „więź”? To chyba za dużo powiedziane. Koniowi taka
dziewczynka może się zawsze kojarzyć z czymś przyjemnym (głaskanie,
masowanie, smakołyki, wyjście na trawkę, umilanie nudnego pobytu w
stajni, przyjazne interakcje), więc na jej widok będzie reagował pozytywnym oczekiwaniem (a co teraz przyjemnego zrobisz?).
w stajni
Koń nie wie, kto jest jego właścicielem
Czy koń bardzo silnie poznaje ludzi? Na pewno poznaje tych, z którymi często przebywa. Ale nie bez powodu mamy często wrażenie, że koń postrzega
nie pojedynczych ludzi, tylko każdego klasyfikuje do worka „człowiek”. Po
zachowaniu człowieka wrzuca go do worka „człowiek, który może zaszkodzić” lub worka „człowiek, z którym może przyjść coś dobrego”.
Możemy podejrzewać, że tak myślą konie, które nie uważają człowieka za stado. Traktują człowieka jak każdy inny element środowiska. Skwar
– zły. Siano – dobre. Dwunóg, który krzyczy – zły. Cień – dobre. Pies – zły.
Dwunóg, który głaszcze – dobry.
To generalizowanie odbywa się w mniejszym lub większym stopniu. I
bardzo dobrze, że odbywa się zawsze! Dzięki temu, obca osoba może dosiąść konia. Koń da się dosiąść, bo zwraca uwagę nie na to, kto go dosiada,
ale, że właśnie to robi. A skoro dosiada, to znaczy, że jest bogiem-ruchemrutyną. Koń da się wyczyścić, bo nie zwraca aż takiej uwagi na to, kto go
czyści, ale na to, że właśnie przyszedł jeden z tych dobrych dwunogów,
który pomasuje.
Dlatego, jeśli jakaś dziewczynka przesiedzi u konia w boksie parę
godzin dziennie przez bity rok, może się przykro rozczarować. Ktoś obcy,
kto powtórzy jej zachowania, w pierwszej chwili będzie traktowany przez
konia z dystansem, ale po chwili koń się przekonana, że ta obca osoba niesie ze sobą takie same rozrywki jak i tamta „oryginalna”. I będzie reagował
podobnie pozytywnie i na drugą osobę. Prawdziwa stajenna zdrada!
Koń wie,że ludzi jest bardzo dużo
Jeśli nie ograniczamy koniowi kontaktów z innymi ludźmi, będzie miał on
pełną świadomość jak bardzo jest nas wiele. Że jest paru stajennych, parę
osób, które kręcą się po stajni. Są tacy co głaszczą, wyciągają rękę na pastwisku, dorzucają do żłobu smakołyki.
Koń będzie potrzebował bardzo dużo czasu by się przywiązać do właściciela. Przywiązać, czyli zacząć uważać go za stały i oczywisty element
życia.
Ale koń nie „uschnie” z tęsknoty za opiekunem, nawet, jeśli ten spędzał z
nim całe godziny dzień w dzień. Bardzo rzadko się zdarza, by konie tęskniły za sobą nawzajem. Zazwyczaj dotyczy to klaczy i jej dziecka, gdy nie
zostało odstawione i gdy wiele lat spędzały cały czas razem. Tęsknota po
samym odstawieniu jest raczej krótka. A gdy dorosłe konie tęsknią za sobą,
nie okazują tego aż tak wyraźnie, jakbyśmy oczekiwali. Więc skoro jest to
rzadkie między końmi, to czemu miałoby być częste między koniem a człowiekiem?
Podsumowując…
Koń może się przywiązać do dziewczynki bywającej w stajni, tak samo, jak może
się przywiązać do właściciela. Rzecz w tym, że nie będzie to w obu przypadkach
więź szczególnie silna…
92 www.KonnaCafe.pl
w stajni
Koń zna schematy i sytuacje
fot. [email protected] Katarzyna Dudek
94 www.KonnaCafe.pl
tekst
Do zobaczenia w sierpniu!
fot. Gabrysia Popis

Podobne dokumenty

plik pdf - Cztery Kopyta (Magazyn on-line)

plik pdf - Cztery Kopyta (Magazyn on-line) wypady w teren późnym popołudniem, kiedy nawet koło godziny 20.00 było jeszcze widno, muszą poczekać aż do nastania wiosny. Lato ustąpiło miejsca jesienno-zimowej szarudze, jednak miłośników wypadó...

Bardziej szczegółowo