Artykuł w formacie PDF
Transkrypt
Artykuł w formacie PDF
Rynek walutowy Początek tygodnia na międzynarodowym rynku walutowym okraszony został całą paletą różnych danych makroekonomicznych. Najpierw inwestorzy zapoznali się z najnowszym odczytem niemieckiego wskaźnika ZEW. Otóż prognozy dla kwietniowego odczytu sugerowały spadek do -30 punktów wobec -32 punktów poprzednio. Niestety ale odczyt był gorszy od prognoz i wyniósł -40,7 punktów. Wobec powyższego nie było zaskoczenia i euro musiało się pożegnać z poziomem 1,58 dolara amerykańskiego. Nie trzeba było długo czekać aby dolar amerykański umocnił się do poziomu 1,5786 za euro. Wystarczyły do tego dane jakie napłynęły z amerykańskiej gospodarki. Po południu czasu polskiego podano wartość amerykańskiego PPI w ujęciu miesięcznym i rocznym. Prognozy danych za marzec sugerowały wzrost o 0,7 % a okazało się, że był wyższy o 1,1% w ujęciu miesiąc do miesiąca. W ujęciu rok do roku oczekiwano wzrostu o 6,1 % a faktycznie wyniósł 6,9 %. Jeśli chodzi o wskaźnik aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku to oczekiwano wzrostu z -22,3 punktów do -18 punktów dla danych za kwiecień. Po publikacji okazało się, że wspomniany wskaźnik wyniósł +0,63 punktu. Pomogło to dolarowi aby umocnić się do poziomu 1,5763 usd za euro. Na dodatek opublikowano wartość lutowych przepływów kapitałów. Oczekiwano, że w lutym bieżącego roku do USA wpłynęło 52,5 mld usd a faktycznie było to 72,5 mld usd. Po tych danych dolar amerykański utrzymywał się przez pewien czas na poziomie 1,5760-1,5770 za euro. Jeszcze lepiej waluta amerykańska radziła sobie w relacji z jenem japońskim. Najpierw waluta japońska spadła do poziomu 101,6 jpy a po chwilowym korekcyjnym umocnieniu jen japoński powrócił do poziomu 101,7 jena japońskiego za dolara amerykańskiego. Natomiast w połowie tygodnia euro ponownie kosztowało powyżej 1,59 dolara amerykańskiego. Nie mnie oceniać czy ten poziom jest właściwy bo o tym decyduje rynek. Ja jedynie mogę skomentować to co się stało podczas czwartkowych notowań. Otóż inwestorzy najpierw poznali bilans handlowy w strefie euro i zamiast spodziewanego deficytu w wysokości 3,5 mld euro otrzymali informację, że odczyt był na plusie i wynosił 0,8 mld euro. To zdecydowanie wzmocniło walutę europejską. Nieco później do Europy napłynęły dane o kanadyjskim CPI które w ujęciu miesiąc do miesiąca wyniosło 0,2 % wobec oczekiwanych 0,3 % w miesiącu marcu. Z kolei w ujęciu rok do roku w marcu oczekiwano wzrostu 1,4 % a odczyt wyniósł 1,3 % dla danych marcowych. Jednak najważniejszymi danymi dla czwartkowych notowań była publikacja amerykańskiego wskaźnika o nowych wnioskach dla bezrobotnych. W tygodniu zakończonym 12 kwietnia wspomnianych wniosków było 372 000 wobec oczekiwań na poziomie 365 000 i 355 000 poprzednio. Z jednej strony większa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych może sugerować , że inflacja będzie spowolniona ale z drugiej to oznacza, że gospodarka amerykańska ma problem z dalszym rozwojem. Gdyby jeszcze dolar amerykański w trakcie czwartkowych notowań zdołał się obronić przed poziomem 1,59 usd za euro to wspomniane dane można by uznać za pozytywne. Ale nic z tego. Amerykanie wiedzą, że są na dnie. Problem polega na tym ile mają siły aby się od tego dna odbić. Jeśli Amerykanie odbiją się od dna to każdy na tym skorzysta. I nie ma w tym ani słowa przesady, że wiele osób na świecie marzy o tym aby dolar amerykański zaczął zyskiwać na wartości. Przebicie poziomu 1,6 usd za euro będzie oznaczało, że gospodarka amerykańska nie ma krzty siły aby się przeciwstawić panującej recesji. Proszę zwrócić uwagę co robią Kanadyjczycy ? Otóż wykonują ruchy wyprzedzające. Oni wiedzą, że to co spotkało dolara amerykańskiego nie jest wskazane dla dolara kanadyjskiego. Jednak wyobraźnie inwestorów w nowym tygodniu może rozpalić informacja jaką zapodał Bank Centralny Anglii. Otóż zapowiedziano, że Anglicy zamierzają przedstawić plan zamiany części wierzytelności banków związanych z nieudanymi kredytami hipotecznymi na obligacje skarbu państwa. Operacja ma kosztować około 100 mld dolarów amerykańskich. Według sobotniej informacji BBC mają to być obligacje roczne z możliwością przesunięcia 1 wykupu na okres 3 lat. Ponieważ ta wiadomość została podana w sobotnim serwisie to jeszcze rynek nie zdążył zareagować. W piątek wieczorem podczas zamknięcia bardzo udanej sesji na giełdzie akcji w Nowym Jorku (DJIA drugi raz w minionym tygodniu zamknął notowania wzrostem o około 2 %) za funta szterlinga płacono 1,9948 dolara amerykańskiego. Waluta amerykańska w ciągu dnia zdołała umocnić się do poziomu 1,9880 usd za funta szterlinga. Jednak układ techniczny ( sygnał kupna na wskaźniku MACD, notowania dzienne ) powoduje, że funt szterling może początek nowego tygodnia zapisać po stronie zysków w relacji z dolarem amerykańskim. Najbliższy poziom oporu to górne ograniczenie wstęgi Bollingera przebiegające na wysokości 2,0058 usd za funta. Za zmierzaniem notowań w te granice przemawia pojawienie się zmiany trendu na wskaźniku ParabolicSAR ( na diagramie zielony kwadracik na poziomie 1,9599 usd/gbp). Na dodatek wszelkie średnie (MA 20; MA 50 czy MA 100) zostały przecięte od dołu a to jedynie może wzmagać parcie na umacnianie funta szterlinga. Jeśli chodzi o układ przy notowaniach euro to na koniec tygodnia w trakcie piątkowych notowań kurs zdołał dotrzeć do poziomu 1,5712 usd za euro. Jednak w dalszej części notowań zaczął słabnąć i dotarł do poziomu 1,5809 usd za euro. Na wskaźniku ParabaolicSAR nadal trwa trend spadkowy. Jednak górne ograniczenie wstęgi Bollingera wynoszące 1,5921 działa w sposób odstraszający dla spadku dolara względem euro. To odstraszające działanie spowodowało, że w piątek dolar zdołał przebić od góry średnią arytmetyczną z ostatnich 20 notowań (MA 20 =1,5771) docierając do poziomu 1,5712 usd za euro. Ten sygnał może wskazywać na możliwość umocnienia dolara amerykańskiego względem euro. A ponieważ również funt szterlinga wykazuje chęć umocnienia względem wspólnej waluty europejskiej to nadchodzący tydzień może być bardzo ciężki dla euro. A oprócz tego już widać, że niektóry waluty względem dolara amerykańskiego są zbyt ze szczególnym Aktualny Wsparcie Opór Aktualny/Wsparcie Aktualny/Opór słabe, wskazaniem na jena japońskiego. EUR/USD 1,5809 1,5831 1,5990 -0,14% -1,13% GBP/USD 1,9948 1,9775 1,9985 0,88% -0,19% Otóż dotarcie kursu do poziomu USD/JPY 103,70 101,68 102,95 1,98% 0,73% 103,7 jpy za dolara wskazuje, że USD/CHF 1,0188 0,9947 1,0137 2,42% 0,50% aktualny kurs jest o 0,7 % wyższy stan na 18.04.2008 r. od oporu wynoszącego 102,95 2 jena japońskiego za dolara. Nie można wykluczyć, że początek nowego tygodnia może przynieść krótkotrwałe umocnienie jena japońskiego do waluty amerykańskiej. Jeśli chodzi o notowania złotego to na jego pozycję miały wpływ publikacje dotyczące marcowej inflacji oraz wzrostu wynagrodzeń w Polsce. Jak poinformował GUS marcowa inflacja wyniosła 4,1 % wobec 4,2 % po lutym w ujęciu rok do roku. Jeśli chodzi wzrost wynagrodzeń to w marcu odnotowano wzrost o 10,2 % w ujęciu rok do roku dla przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Gdyby była pewność do poczynań RPP to po tych danych kwietniowa decyzja w sprawie stóp procentowych powinna przynieść utrzymanie dotychczasowego poziomu. Jednak RPP uwielbia zaskakiwać więc po wtorkowych publikacjach nie ma co przewidywać poczynań RPP. Na wieść o tych danych złoty nie zmienił swojej pozycji wobec euro i po zamknięciu giełdy nowojorskiej kurs wynosił 3,4102 złotego czyli o 0,12 % więcej aniżeli podczas otwarcia polskiego rynku. Nieco więcej złoty stracił wobec dolara amerykańskiego bo spadek w ciągu dnia wynosił 0,33 % i wieczorem czasu polskiego kurs wynosił 2,1594 złotego. Z kolei koniec tygodnia przyniósł zatrważające dane dotyczące marcowej produkcji przemysłowej. Otóż produkcja przemysłowa wzrosła w marcu o 0,7% wobec poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym zwiększyła się o 0,9% wobec 15,0% w lutym (po rewizji), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Oczekiwania analityków wskazywały na wzrost rzędu 7,8 %. Te piątkowe dane powinny dać RPP wiele do zrozumienia. Pozostaje mieć nadzieję, że Rada na najbliższym posiedzeniu nie zdecyduje się na podwyżkę głównej stopy procentowej do 6 %. Może o tym świadczyć piątkowe zachowanie złotego. W relacji z dolarem amerykańskim spadek wyniósł 0,8 % i kurs wynosił 2,1726 złotego za dolara. Najbliższy istotny poziom do pokonania to 2,1951 złotego za dolara amerykańskiego co odpowiada poziomowi przebiegania średniej arytmetycznej z ostatnich 20 notowań. Zwracając uwagę na piątkowy spadek złotego wobec dolara należy zaznaczyć, że ostatnie takie znęcanie się nad złotym miało miejsce 20 marca bieżącego roku kiedy to złoty spadł z poziomu 2,2643 do poziomu 2,2936 złotego za dolara. Z kolei w relacji do euro strata złotego podczas piątkowych notowań wyniosła zaledwie 0,2 % i na piątkowym zamknięciu kurs wynosił 3,4345 złotego. Prawie jeden procent złoty zapisał po stronie strat w relacji z funtem szterlingiem. Stało się tak w sytuacji kiedy jeszcze inwestorzy nie znali szczegółów związanych z decyzją BoA dotyczącą planu naprawczego dla banków. W rezultacie kurs zawitał na poziom 4,3339 złotego za funta, chociaż w ciągu dnia handel odbywał się na poziomie o 0,017 złotego wyższym. Ważne jest to, że piątkowy spadek złotego względem funta doprowadził notowanie do średniej arytmetycznej z ostatnich 20 notowań wynoszącej 4,3561 złotego. Jeszcze w minionym tygodniu złoty nie zdołał pokonać tej bariery ale w następnym wcale nie jest to wykluczone. Zapewne stanie się tak ponieważ już z każdej strony rynku słychać, że złoty jest za silny względem głównych walut co powoduje ból głowy polskich eksporterów. Jednak nie ma co narzekać, lepiej późno niż wcale bo przecież ostatnie 3 kolejne podwyżki polskich stóp procentowych musiały doprowadzić do takiej sytuacji jaką mamy obecne. Jedyna nadzieja w tym, że RPP nie będzie powielać pewnych błędów z przeszłości, które międzynarodowym rynkom zafundował FED pod rządami pana A. Greenspana. Jak na razie w meczu na podwyższanie stóp procentowych z rzędu to FED prowadzi z RPP w stosunku 17:3 i oby ta relacja nie zmieniła się na korzyść RPP. AF www.afilipek.pl AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza. 3