Walka chrześcijan - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Walka chrześcijan - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Walka chrześcijan przeciwko ubóstwieniu cesarza rzymskiego kontekstem
formuły chrystologicznej jednoczęściowej. Pierwsze wyznania wiary
chrześcijańskiej zanurzone są w nurcie historii zbawienia realizowanej całym
życiem Kościoła od początku. Pierwsza formuła miała tylko jeden artykuł i
była chrystologiczna: Kyrios Christós (Jezus Chrystus jest Panem). Wobec
nakazu imperium rzymskiego, by cesarza nazywać Panem (Kyrios),
chrześcijanie utworzyli formułę w kształcie okrzyku wojennego. Wyznanie
Jezusa Chrystusa jako Pana wyklucza jakiegokolwiek innego Kyriosa (Pana).
Formuła „Chrystus jest Panem” kondensuje całą nowość i istotę
chrześcijaństwa. Nic dziwnego, że w czasach Republiki hiszpańskiej II
zawołanie to było uważane za atak na republikę, za zdradę stanu, a w czasie
wojny domowej w Hiszpanii 1936-1939 było karane śmiercią. Męczennicy,
idąc na śmierć wołali jeszcze głośniej: „Chrystus jest naszym Panem”,
„Chrystus jest naszym Królem”. Oskar Cullmann pisał o tym pierwotnym
wyznaniu wiary chrześcijańskiej w roku 1939, dając do zrozumienia, że
chrześcijanie nie uznają innego „wodza” poza Chrystusem. Formuła
jednoczęściowa pojawiła się w kontekście walki z ubóstwieniem cesarza
rzymskiego, natomiast formuły dwudzielne pojawiają się w walce z
pogaństwem. Ograniczenie się do Osoby Chrystusa byłoby tylko wyznaniem
posiadania jakiegoś swojego Pana, wśród wielu innych bóstw pogańskich.
Najpierw trzeba było głosić monoteizm, czyli mówić o Bogu Izraela, który jest
Ojcem Jezusa Chrystusa. W formule dwudzielnej było już połączenie wielości
z jednością (1 Kor 8, 6; 1 Tym 2, 5). Formuły trójdzielne nie wnoszą niczego
nowego (2 Kor 13, 13; Mt 28, 19). Akcentują jedność Trzech, ale muszą być
odczytywane w kontekście specyfiki Wcielonego Słowa, która nadaje tym
formułom głębię łączącą Boga z człowiekiem. Ksawery Pikaza zauważa, że
niedocenianie formuł trójdzielnych przez Oskara Cullmanna jest błędem,
zagrażającym istocie orędzia chrześcijańskiego /O. Cullmann, Las primeras
confesiones de fe cristiana, w: La fe y el culto en la iglesia primitiva, Studium,
Madrid 1972, 63-122; Recenzja w: X. Pikaza, Bibliografia trinitaria del Nuevo
Testamento, w: Bibliografia trinitaria, „Estudios Trinitarios”, Numero
extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 138-305, s. 278.
+ Walka chrześcijan wieku I z grzechami. „Aniołowi Kościoła w Tiatyrze
napisz: To mówi Syn Boży: Ten, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi
Jego podobne są do drogocennego metalu. Znam twoje czyny, miłość, wiarę,
posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych,
ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która
nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali
rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom. Dałem jej czas, by się mogła
nawrócić, a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty. Oto rzucam ją na
łoże boleści, a tych, co z nią cudzołożą – w wielkie utrapienie, jeśli od czynów
jej się nie odwrócą; i dzieci jej porażę śmiercią. A wszystkie Kościoły poznają,
że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca; i dam każdemu z was według
waszych czynów. Wam, zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię, wszystkim, co tej
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nauki nie mają, tym, co – jak mówią – nie poznali głębin szatana: nie
nakładam na was nowego brzemienia, to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż
przyjdę. A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę
nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą
rozbici jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną. Kto
ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów” (Ap 2, 18-29).
„Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów
Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz,
a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo
nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc,
jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie
będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do
ciebie. Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; będą
chodzić ze Mną w bieli, bo są godni. Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i
z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim
Ojcem i Jego aniołami. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do
Kościołów” (Ap 3, 1-6).
+ Walka chrześcijan wspólna o wiarę w Ewangelię. „Bracia, chcę, abyście
wiedzieli, że moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii, tak iż kajdany
moje stały się głośne w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych.
I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważa się
bardziej bez lęku głosić słowo Boże. Niektórzy wprawdzie z zawiści i
przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. Ci ostatni [głoszą] z
miłości, świadomi tego, że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii. Tamci
zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa
nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom. Ale cóż to
znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób
rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Wiem
bowiem, że to mi wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy,
udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, zgodnie z gorącym oczekiwaniem
i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i
teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele:
czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a
umrzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, co
mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania:
pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w
ciele – to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to
pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze,
aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną
obecność u was. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii
Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z
daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym
sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się
zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla
was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla
Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie
tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie”
(Flp 1, 12-30).
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Walka chrześcijan z mocami zła: Półwysep Iberyjski podczas rekonkwisty,
dziś symbolizuje go arena corridy. Hiszpania islamska była miejscem
mieszania się wiary i rasy. „Mozárabes byli chrześcijanami, którzy przyjęli
muzułmańską kulturę, mudájares to Maurowie będący wasalami
chrześcijan. Muladies byli chrześcijanami, którzy przyjęli islam, a tornadizos
Maurami nawróconymi na chrześcijaństwo. I w końcu enaciados, którzy
przyznawali się do obu tych religii i byli wykorzystywani jako szpiedzy,
zarówno przez muzułmanów, jak przez chrześcijan. Ich dwujęzyczność była
wysoko cenionym orężem szpiega. Do dzisiaj jedna czwarta hiszpańskich
słów jest pochodzenia arabskiego. I nawet pozdrawiają matadora na placu
walki byków używamy arabskiego słowa. Wszak Ole! To arabskie wallah.
/Hiszpania arabska/ Arabska społeczność szybko straciła charakter
niezwykle ruchliwej plemiennej policji i Maurowie przedzierzgnęli się w
ziemskich posiadaczy, osiedlając się w Hiszpanii i tworząc cywilizację
miejską” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot,
Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 49/. „Pomimo sporadycznych odstępstw,
prowadzili politykę opartą na otwartości wobec obcych i włączenia ich w
obieg swej kultury, a nie wyłączenia. Kordoba zmieniła się w trakt
przekazujący kulturę islamu na północ, a także pomogła barbarzyńskiej
Europie
ponownie
zacieśnić
więzy
z
utraconą
przeszłością
śródziemnomorską. Z hiszpańskiego kalifatu kordobańskiego filozofia grecka
i literatura klasyczna ponownie przekroczyły Pireneje zmierzając w stronę
gockiej Europy. Antyczne teksty przetłumaczono na arabski w czasach
kalifatu bagdadzkiego, a szkoła tłumaczy w Toledo natychmiast
rozpowszechniła je po całym Zachodzie. Nauki przyrodnicze, medycyna,
astronomia, wędrowały z muzułmańskiego południa na chrześcijańską
północ wraz ze zbiorami hindustańskich baśni” /Tamże, s. 50.
+ Walka chrześcijanina o Prawdę i Sprawiedliwość. „Mikołaj Bierdiajew
należy do najwybitniejszych przedstawicieli idealistycznej filozofii rosyjskiej.
Reprezentuje kierunek w pewnym sensie skrajny i bezkompromisowy.
Filozofia jego jest filozofią religijną. Bierdiajew szuka prawdy
chrześcijańskiej, jako jedynej absolutnej prawdy, z której wypływa, jako
logiczna konieczność – sprawiedliwość chrześcijańska. Prawda i
sprawiedliwość, oto najwyższe pojęcia oceny rzeczywistości. W nich zamyka
się niejako cel, do którego niezmordowanie dąży Bierdiajew. Walka o Prawdę
i Sprawiedliwość jest dla niego najwyższym obowiązkiem moralnym każdego
chrześcijanina. Wartość życia ludzkiego mierzy się stopniem jego oddania się
służbie realizowania tych dwu naczelnych wytycznych. Średniowiecze
przenika idea realizowania prawdy i sprawiedliwości, których źródłem jest
Bóg. Toteż życie średniowieczne było niezmordowanym dążeniem do Boga”
/M. Reutt, Przedmowa, w: M. Bierdiajew, Nowe średniowiecze (Berlin 1924),
Komorów 1997 5-11, s. 5/. „Zespolenie życia ludzkiego z Bogiem nadawało
całemu Średniowieczu surowy, a zarazem podniosły charakter, przyczyniło
się do rozkwitu średniowiecznej myśli filozoficznej, wyrzeźbiło duchową
strukturę człowieka, dając mu potrzebną dyscyplinę wewnętrzną i w
konsekwencji umożliwiło potężny wybuch sił twórczych w okresie
Renesansu. Bierdiajew posiada ogromną intuicję historyczna, umie uchwycić
to, co pewne epoki miały najistotniejszego, umie wyłowić w przeszłości
nieprzemijający element odwiecznej Prawdy i skonstruować na tej podstawie
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
syntetyczny zarys tego, co w rozwoju dziejowym przynosi przyszłość.
Wynikiem tej zdolności Bierdiajewa jest „Nowe Średniowiecze”, które stanowi
syntezę, wynikająca z połączenia nieprzemijających elementów przeszłości z
tym, co pozostanie wiecznym i trwałym dorobkiem współczesności” /Tamże,
6.
+ Walka chrześcijanina o wartości wyższe. Chrześcijaństwo trudzi się
zdobywając królestwo niebieskie. „Na fali pseudowolności atakuje się niemal
wszystkie wartości reprezentowane przez Jezusa w Betlejem: wiarę, prawdę,
etykę, prawo, posłuszeństwo, pracę, karność, dyscyplinę, moc charakteru.
Idzie za tym nawet wielu zbłąkanych katolików, a przynajmniej chcą, żeby i
w samej postawie religijnej, pozostającej pod wpływem ogólnej słabości
ducha, pierwszeństwo miała niepewność, zwątpienie, nieposłuszeństwo,
nieodróżnianie dobra od zła i całkowite ustępstwo wobec namiętności.
Oprócz tego już od dawna do chrześcijaństwa zakrada się postawa, według
której religię bierze się za coś nierealistycznego, za sielankę, idyllę, utopię,
bezczynność, kwietyzm, mazgajstwo, płacz i skargę, za coś raczej dla dzieci
lub osobowości słabych. Nie jest to postawa poprawna. Postawa w pełni
chrześcijańska to moc, praca, wyrzeczenie, silny charakter, współdziałanie z
Bogiem Stwórcą i Odkupicielem, realizm życia i walka o wartości wyższe” Cz.
S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 235. „Człowiek z Betlejem
jest zdany na miłość, jest nowym światem Bożym: światłością, pokojem,
słodyczą, łagodnością, ciszą, ale to wszystko na płaszczyźnie duchowej, która
bynajmniej nie likwiduje konieczności wysiłku, dyscypliny, zmagania się,
walki, odwagi, niezłomności charakteru; raczej przeciwnie: domaga się tego.
Królestwo Betlejemskie nie zwiastuje ery nieróbstwa, próżnowania, snu,
dezercji z życia, defetyzmu, samych emocjonalnych marzeń” Tamże, s. 236.
+ Walka chrześcijanina o wiarę. „Juda, sługa Jezusa Chrystusa, brat zaś
Jakuba, do tych, którzy są powołani, umiłowani w Bogu Ojcu i zachowani
dla Jezusa Chrystusa: miłosierdzie wam i pokój, i miłość niech będą
udzielone obficie! Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o
wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby
zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem
pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie,
bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet
wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa. Pragnę zaś,
żebyście przypomnieli sobie, choć raz na zawsze wiecie już wszystko, że Pan,
który wybawił naród z Egiptu, następnie wytracił tych, którzy nie uwierzyli; i
aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne
mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na
sąd wielkiego dnia; jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone]
miasta – w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu
cudzego ciała – stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.
Podobnie więc ci prorocy ze snów: ciała plugawią, Panowanie odrzucają i
wypowiadają bluźnierstwa na Chwały. Gdy zaś archanioł Michał tocząc
rozprawę z diabłem spierał się o ciało Mojżesza, nie odważył się rzucić
wyroku bluźnierczego, ale powiedział: Pan niech cię skarci! Ci zaś [temu]
bluźnią, czego nie znają; co zaś w przyrodzony sposób spostrzegają jak
bezrozumne zwierzęta, to obracają ku własnemu zepsuciu. Biada im, bo
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poszli drogą Kaina i oszustwu Balaama za zapłatę się oddali, a w buncie
Korego poginęli. Ci właśnie na waszych agapach są zakałami, bez obawy
oddają się rozpuście... samych siebie pasą... obłoki bez wody wiatrami
unoszone... drzewa jesienne nie mające owocu, dwa razy uschłe,
wykorzenione... rozhukane bałwany morskie wypluwające swoją hańbę...
gwiazdy zabłąkane, dla których nieprzeniknione ciemności na wieki
przeznaczone...” (Jud 1-14).
+ Walka chrześcijanina o życie wieczne „Ty natomiast, o człowiecze Boży,
uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością,
wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością! Walcz w dobrych zawodach o
wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i [o nim] złożyłeś
dobre wyznanie wobec wielu świadków. Nakazuję w obliczu Boga, który
ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa – Tego, który złożył dobre wyznanie za
Poncjusza Piłata – ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż
do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukaże je, we właściwym
czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących,
jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną,
którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc
wiekuista! Amen. Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie
pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam
wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w
dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni, odkładając do skarbca dla
siebie samych dobrą podstawę na przyszłość, aby osiągnęli prawdziwe życie.
O, Tymoteuszu, strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej gadaniny i
przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecując niektórzy
odpadli od wiary. Łaska z wami!” (1 Tym 6, 11-21).
+ Walka chrześcijanina z grzechem Rdzeń poematu Pan Gawain i Zielony
Rycerz to spowiedź kończąca zwycięsko dylemat między wyborem pomiędzy
uchybieniem dworności a grzechem, wiernością regułom gry a wiernością
Bogu. Bez tego poemat jest niezrozumiały. „Ten poemat ma siłę i życie, co
jest uznawane niemal powszechnie. Bardziej prawdopodobne jest to, że
zawdzięczamy je wielkiej powadze autora, niż to, że przetrwały one wbrew
niej. Wiele jednak zależy od tego, czego oczekujemy lub sądzimy, że
oczekujemy. Czy żądamy, bo cele i poglądy autora były zgodne z naszymi
oczekiwaniami? Na przykład, że będzie on antropologicznym antykwarystą?
Lub że będzie snuł ekscytującą baśń, osiągając wiarygodność literacką
wystarczającą dla zapewnienia rozrywki? Albo jak osiąga swój cel w
kategoriach jego czasów i sposobu myślenia? Czy gdyby dążył tylko do tak
prostego celu jak ożywianie starych legend (co jest mało prawdopodobne w
wyrafinowanym i dydaktycznym wieku czternastym), zboczyłby i podjął
rostrząsanie współczesnych i wiecznych problemów moralnych? A właśnie
dzięki tym rostrząsaniom dał on swym bohaterom życie, dając zarazem nowe
życie starym opowieściom, a także znaczenie zupełnie inne od dawniejszego
(które prawdopodobnie znał, lecz cenił o wiele mniej niż wielu naszych
współczesnych). Mamy tu bez wątpienia przypadek nalewania młodego wina
do starych bukłaków, co nie może się obyć bez pęknięć i szczelin. Nie
uważam jednak, by to zagadnienie etyczne było ciekawsze z powodu
wyjątkowej i dziwacznej scenerii, w której je umieszczono, ani/jest ono samo
w sobie bardziej interesujące niż przypuszczenia dotyczące prymitywnych
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czasów. Myślę, że wiek czternasty stoi wysoko ponad barbarzyństwem, a
teologia i etyka – ponad folklorem” J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne
eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański (The Monster and the Critics and
Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2000, s. 123.
+ Walka chrześcijanina z wadami „Czyż nie wiecie, że ci, którzy trudzą się
około ofiar, żywią się ze świątyni, a ci, którzy posługują przy ołtarzu, mają
udział w [ofiarach] ołtarza? Tak też i Pan postanowił, ażeby z Ewangelii żyli
ci, którzy głoszą Ewangelię. Lecz ja z żadnego z tych praw nie skorzystałem.
Piszę zaś to, nie żeby coś osiągnąć w ten sposób. Wolałbym raczej umrzeć
niż... Nikt mię nie pozbawi mojej chluby. Nie jest dla mnie powodem do
chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie
obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z
własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko
spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że
głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje
Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem
wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem
się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten,
który jest pod Prawem – choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem – by
pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu
byłem jak nie podlegający Prawu – nie będąc zresztą wolnym od prawa
Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu – by pozyskać tych, którzy
nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych.
Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej
niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział.
Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie
biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją
otrzymali. Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni,
aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę
nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz
poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam
przypadkiem nie został uznany za niezdatnego” (1 Kor 9, 13-27).
+ Walka chrześcijanina ze słabościami natury ludzkiej z pomocą łaski
Chrystusa. „Zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana
naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor 6, 11). Trzeba
uświadomić sobie wielkość daru Bożego, jaki otrzymaliśmy w sakramentach
wtajemniczenia chrześcijańskiego, by zrozumieć, do jakiego stopnia grzech
powinien zostać wyeliminowany z życia tego, kto „przyoblekł się w
Chrystusa” (Ga 3, 27). Św. Jan Apostoł przypomina nam: „Jeśli mówimy, że
nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1
J 1, 8). Sam Pan nauczył nas modlić się: „Przebacz nam nasze grzechy” (Łk
11, 4), łącząc razem wybaczanie sobie nawzajem win z przebaczeniem
grzechów, jakiego udzieli nam Bóg” (KKK 1425). „Nawrócenie do Chrystusa,
nowe narodzenie przez chrzest, dar Ducha Świętego, Ciało i Krew Chrystusa
otrzymane jako pokarm sprawiły, że staliśmy się „święci i nieskalani przed
Jego obliczem” (Ef 1, 4), jak sam Kościół oblubienica Chrystusa, jest „święty
i nieskalany” (Ef 5, 27). Nowe życie otrzymane w sakramentach
wtajemniczenia chrześcijańskiego nie wyeliminowało jednak kruchości i
słabości natury ludzkiej ani jej skłonności do grzechu, którą tradycja nazywa
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pożądliwością. Pozostaje ona w ochrzczonych, by podjęli z nią walkę w życiu
chrześcijańskim z pomocą łaski Chrystusa. Tą walką jest wysiłek
nawrócenia, mający na uwadze świętość i życie wieczne, do którego Pan
nieustannie nas powołuje” (KKK 1426). „Jezus wzywa do nawrócenia. To
wezwanie jest istotnym elementem głoszenia Królestwa: „Czas się wypełnił i
bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk
1,15). W przepowiadaniu Kościoła to wezwanie jest skierowane najpierw do
tych, którzy nie znają jeszcze Chrystusa i Jego Ewangelii. W ten sposób
chrzest jest głównym miejscem pierwszego i podstawowego nawrócenia.
Przez wiarę w Dobrą Nowinę i przez chrzest człowiek wyrzeka się zła i
uzyskuje zbawienie, to znaczy odpuszczenie wszystkich grzechów i dar
nowego życia” (KKK 1427). „Wezwanie Chrystusa do nawrócenia nadal
jednak rozbrzmiewa w życiu chrześcijan. To drugie nawrócenie jest
nieustannym zadaniem dla całego Kościoła, który obejmuje „w łonie swoim
grzeszników” i który będąc „święty i zarazem ciągle potrzebujący
oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie swoje”. Ten
wysiłek nawrócenia nie jest jedynie dziełem ludzkim. Jest on poruszeniem
„skruszonego serca” (Ps 51, 19), pociągniętego i dotkniętego łaską,
pobudzającą do odpowiedzi na miłosierną miłość Boga, który pierwszy nas
umiłował” (KKK 1428). „Świadczy o tym nawrócenie św. Piotra po jego
trzykrotnym zaparciu się Nauczyciela. Pełne nieskończonego miłosierdzia
spojrzenie Jezusa wywołuje u niego łzy skruchy (Łk 22, 61-62), a po
zmartwychwstaniu Pana trzykrotnie wyznaje, że Go kocha. Drugie
nawrócenie ma także wymiar wspólnotowy. Jest to widoczne w wezwaniu
Pana skierowanym do całego Kościoła: „Nawróć się!” (Ap 2, 5. 16)” (KKK
1429). Święty Ambroży mówi o dwóch rodzajach nawrócenia w Kościele:
„Kościół ma wodę i łzy: wodę chrztu i łzy pokuty”.
+ Walka chrześcijanina ze złem dialektyczna. Zło moralne jest
przezwyciężone przez odpowiednio przyjęte i zinterpretowane zło fizyczne, a
więc w konsekwencji przez dobro duchowe, moralne. „Każda religia jest
postacią uwalniania człowieka od zła fundamentalnego. W chrześcijaństwie
odpowiedzią na pytanie, dlaczego istnieje zło, jest cała historia odkupienia i
zbawienia, wraz z Kościołem (KKK 309, 312). Mamy objawienie, że zło zostało
potencjalnie już przezwyciężone na płaszczyźnie zbawczej (1 J 2, 13-14; 5, 4).
Przy tym występuje niezwykłą dialektyka, że zło moralne jest przezwyciężone
przez odpowiednio przyjęte i zinterpretowane zło fizyczne, a więc w
konsekwencji przez dobro duchowe, moralne. Nie wiemy, dlaczego Jezus
Chrystus przyjął interpretację zbawczą świata przez zło fizyczne: pracę,
cierpienie, mękę, krzyż, śmierć, ofiarę, wzięcie grzechu na swą Osobę i
zstąpienie do piekieł. Chyba chciał zstąpić tak głęboko w świat i w człowieka,
jak daleko sięga zło, żeby całe stworzenie bez reszty oczyścić i odkupić. Otóż
stworzenie, osobowe i pozaosobowe, podlega odkupieniu i soterii. Świat nie
jest neutralny ani obojętny względem odkupienia: jest to świat, który musi
być odkupiony, odrodzony i zbawiony – mundus redimendus, regenerandus
et salvandus. Człowiek bowiem poddał całe stworzenie grzechowi ze względu
na siebie: grzech świata (peccatum mundi), grzech Wszechświata (peccatum
universi). Dlatego też całe stworzenie, także pozaosobowe, poddane jest
procesowi soterii, która osiąga swój sens w soterii człowieka i nie jest li tylko
banalnym rytem liturgicznym: „również i ono zostanie wyzwolone z niewoli
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież,
ze całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8, 21-22).
U podstaw tego leży redempcyjna, odrodzeniowa i sakryfikalna koncepcja
stworzenia. Stworzenie potrzebuje koniecznie odkupienia i zbawienia,
skażone grzechem osób stworzonych. Grzech również naruszył harmonijna
relację między stworzeniem pozaosobowym a osobowym. Osoba może działać
przeciw światu nieosobowemu i sobie samej, a świat pozaosobowy stracił
wiele ze swej „matczyności” względem człowieka” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 155-156.
+ Walka chrześcijanina ze złem jako żołnierza Chrystusa Jezusa. „Ty więc,
moje dziecko, nabieraj mocy w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a to,
co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż
zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych.
Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa
Jezusa! Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia
utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął. Również jeżeli ktoś
staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko [wtedy], jeżeli walczył przepisowo.
Rolnik pracujący w znoju pierwszy powinien korzystać z plonów. Rozważaj,
co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim. Pamiętaj na
Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z
martwych. Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo
Boże nie uległo skrępowaniu. Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na
wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z
wieczną chwałą. Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim
współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości,
wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On
nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie
może się zaprzeć siebie samego” (2 Tym 2, 1-13).
+ walka chrześcijaństwa początkowego z różnymi współczesnymi sobie
nurtami myśli filozoficznej. „Jak czytamy w Dziejach Apostolskich,
chrześcijańskie orędzie od samego początku musiało się zmierzyć z różnymi
współczesnymi sobie nurtami myśli filozoficznej. Księga ta opisuje dysputę,
jaką św. Paweł przeprowadził w Atenach z „niektórymi z filozofów
epikurejskich i stoickich” (por. 17,18). Analiza egzegetyczna jego mowy na
Areopagu pozwala w niej dostrzec liczne aluzje do rozpowszechnionych
wówczas poglądów, wywodzących się głównie z myśli stoickiej. Nie był to z
pewnością przypadek.” FR 36
+ Walka chrześcijaństwa przeciwko hitleryzmowi. „Barth Karl urodził się 10
V 1886 w Bazylei, zmarł 10 XII 1968 tamże, duchowny i teolog Kościoła
reformowanego, twórca i czołowy przedstawiciel teologii dialektycznej. 1.
Życie i dzieła. Studia filozoficzno-teologiczne odbył Barth 1904-09 na
uniwersytecie w Bernie (pod kierunkiem ojca Fritza B. – historia Kościoła i
egzegeza NT), Berlinie (A. Harnack – historia dogmatów, K. Holi – historia
Kościoła, J. Kaftan – teologia systematyczna, H. Gunkel – egzegeza ST),
Tybindze (A. Schlatter – egzegeza NT) i Marburgu (H. Cohen i P. Natorp –
filozofia, W. Herrmann – teologia). W 1909-11 był pomocnikiem pastora w
gminie kalwińskiej w Genewie, 1911-21 pastorem w Safenwil, w kantonie
Aargau; interesował się wtedy poglądami H. Kuttera, L. Ragaza, J. Ch. i Ch.
F. Blumhardtów na socjalizm religijny, 1915 wstąpił do partii socjalistycznej.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Publikacja komentarza biblijnego Der Römerbrief (Bn 1919; wydanie
2
zmienione, Mn 1922 ) i dyskusja wokół niego przyniosła Barthowi rozgłos i
utorowała mu drogę do kariery naukowej; 1921 objął katedrę teologii
systematycznej w Getyndze w charakterze profesora honorowego; 1925
został profesorem zwyczajnym i przeniósł się do Münster; 1930-35 wykładał
w Bonn, od 1935 w Bazylei. Kierowany motywami religijnymi, inspirował i
współorganizował opozycję wyznań protestanckich przeciwko hitleryzmowi;
opracował wytyczne dla wolnego synodu wyznaniowego Kościoła
reformowanego w Barmen-Gemarke (3-4 I 1934) oraz był głównym autorem
deklaracji przyjętej przez obradujący tamże (29-31 V 1934) I synod
wyznaniowy Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego. Stał się głównym
rzecznikiem Bekennende Kirche, którego przedstawiciele publikowali swe
poglądy w zapoczątkowanej przez niego 1933 serii Theologische Existenz
heute. Jako jeden z niewielu profesorów teologii w Niemczech odmówił 1935
złożenia przysięgi wierności kanclerzowi Rzeszy, w wyniku czego utracił
stanowisko i przeniósł się do Bazylei. Nie rezygnując z walki, podkreślał
prawo, obowiązek i konieczność walki chrześcijaństwa z hitleryzmem
(wykłady na uniwersytecie w Aberdeen 1938, rozprawa Rechtfertigung und
Recht, Z 1938); w apelach, odezwach i listach wzywał do oporu (list z 19 IX
1938 do profesora uniwersytetu praskiego J. L. Hromádki); przygotowywał
się do udziału w obronie zagrożonej Szwajcarii. W latach powojennych,
kontynuując pracę naukową (wydał m.in. Dogmatik im Grundriss, Mn 1947
oraz Die protestantische Theologie im 19. Jahrhundert. Ihre Vorgeschichte und
3
Geschichte, Z 1946, I960 ), nie rezygnował z duszpasterstwa (m.in. kazania
w więzieniu bazylejskim), angażował się w bieżące problemy Kościoła i świata
(pokój, koegzystencja państw o przeciwstawnych ideologiach, odnowa i
zjednoczenie chrześcijaństwa) ; brał udział w Amsterdamskim Zgromadzeniu
Ogólnym ERK. Z powodu choroby nie skorzystał z zaproszenia na Sobór
Watykański II” /W. Dymny, Barth Karl, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red.
F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 68-74, k. 69.
+ Walka chrześcijaństwa wieków pierwszych z pogaństwem osnową dla form
literackich współczesnych, w powieści Tolkiena Władca Pierścieni. Tolkien
egzegetą Objawienia. „Książka stulecia” – Władca Pierścieni jest dziełem
pobożnego katolika. Delfickie śpiewy nanizane są na linie melodyczne
podbrzmiewające Benedictio, a system etyczny pochodzi w prostej linii z
Nowego Testamentu. Forma współczesnej powieści wpisana jest w znacznie
starszą tradycję poezji epickiej i bohaterskiej sagi /Por. S. Caldecott, Przez
Szczeliny Ognia. Chrześcijański heroizm w Silmarillonie i Władcy Pierścieni,
w: Tolkien. Księga pamiątkowa. Studia o spuściźnie literackiej, red. J. Parce,
(Tolkien: A celebration, HarperCollinsPublischers 1999), tłum. J. Kokot, Zysk
i S-ka, Poznań 2003, 27-42, s. 27/. „To, co kazało Tolkienowi schronić się w
mrok nocy, to nie zwyczajne pragnienie opowiedzenia jakiejś historii, ale
świadomość, że on sam jest częścią opowieści. Być może to, co tworzył było
fikcją, ale mówił prawdę o świecie takim, jaki mu się objawił. A prawdę tę
odkrywał w trakcie pisania, w samym procesie tworzenia. „Zawsze miałem
poczucie zapisywania czegoś, co już gdzieś było »istniejące«, a nie
»wymyślone«„ /J. R. R. Tolkien, Listy, red. Humphrey Carpenter, tłum.
Agnieszka Sylwanowicz, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 218/ – poczucie,
które leżało u podstaw fikcyjnego zabiegu z Czerwoną Księgą marchii
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zachodniej, na której jakoby wzorowany jest Władca Pierścieni. […] „Przecież
wierzę, że legendy i mity w dużym stopniu składają się z »prawdy« i w rzeczy
samej przedstawiają jej aspekty, które można poznać tylko w ten sposób;
pewne prawdy i podobne sposoby ich poznawania zostały odkryte już dawno
temu i muszą zawsze powracać” (Listy, 222). Jest to przekonanie, które
Tolkien dzielił nie tylko z Inklingami, ale i z całym wielkim poprzednikiem,
George’em MacDonaldem i z całym Ruchem Romantycznym” /Tamże, s. 28.
+ Walka chrześcijaństwa z epikureizmem a niz. Filozofią jako taką. Filozofia,
według Orygenesa jest swego rodzaju przygotowaniem do przyjęcia wiary.
Orygenes zachęca do studiowania filozofii i nauk szczegółowych. „Docenia
platonizm zwłaszcza za to, że doszedł do bardzo wzniosłego pojęcia Boga.
Wskazując na wartość filozofii, ciągle podkreśla jednak wyższość
chrześcijaństwa. Filozofia chrześcijańska nie tylko doszła do wyższego
pojęcia Boga niż Platon, lecz także znacznie lepiej potrafiła je upowszechnić,
przekazać wiedzę na ten temat” /S. Drozd, Celsus – epikurejczyk czy
platonik,, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M.
Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,
Wrocław 1998, 63-86, s. 81/. „Oprócz systemów filozoficznych mających z
chrześcijaństwem jednakowe lub podobne zdanie na temat wielu kwestii
istnieją takie, które zaliczyć można do kategorii „filozofii fałszywej”. Orygenes
wymienia tu systemy: demokretyjski, stoicki, perypatetyki, lecz ze szczególną
niechęcią odnosi się do epikureizmu” /Tamże, s. 82/. Opinia Orygenesa na
temat epikureizmu jest według S. Drozda niesprawiedliwa. „Epikureizm nie
stawiał ludziom za cel osiągnięcie szczęścia przez ciągłe dążenie do
przyjemności, lecz przede wszystkim przez wyzwolenie się od strachu. Od
strachu przed bólem, śmiercią, bogami, niepewnym jutrem. Był propozycją
znalezienia sposobu życia w niebezpiecznym, groźniejszym i trudniejszym do
ogarnięcia świecie niż grecka polis […] określenie Celsusa przez apologetę
zwolennikiem filozofii epikurejskiej ściśle związane jest z podstawą, jaka
Orygenes przyjmuje wobec tych systemów filozoficznych, które nie są zgodne
z nauką i wiarą chrześcijańską” /Tamże, s. 83/. Orygenes nazwał Celsusa
epikurejczykiem, by go w ten sposób zdyskredytować. „Okazuje się bowiem,
że chrześcijaństwo nie występuje przeciw filozofii jako takiej, lecz podobnie
jak wiele innych systemów i szkół filozoficznych zwalcza epikureizm”
/Tamże, s. 84.
+ Walka chrześcijaństwa z islamem w wieku XVI. Chrześcijaństwa
Renesansu naznaczone było myślą Joachima de Fiore i Savonaroli.
Polityczne wizje związane były u nich, jak u wielu humanistów z
neoplatonizmem, który wpływał od początku na filozofów chrześcijańskich.
Marzenia o wielkich imperiach posiadają głębokie podłoże filozoficznoreligijne. Z Florencji przychodziły piękne doktryny neoplatońskie o miłości.
Neoplatonizm idealizował miłość osobistą, subiektywną, nieprzewidywalną.
Ideał miłości ludzkiej kieruje uwagę na miłość Bożą, która uosobiona jest w
Duchu Świętym. W sumie duch renesansu jest idealistyczny i
antropologiczny. Człowieka renesansu nie interesuje średniowieczna
scholastyka i jej kwestie teoretyczne. Nie odrzuca ich, ale chce pewności, nie
dysput, lecz zdecydowanej i jasnej nauki. Dlatego w tym okresie panowało
tak wielkie zapotrzebowanie na katechizmy W053.5 181. Zapotrzebowanie
na katechizm w Hiszpanii wieku XVI wynikało z dążenia człowieka
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
renesansu do ujęć jednoznacznych i pewnych. Z drugiej strony wynikało z
potrzeby ewangelizacji ludów na nowo odkrytych terenach, zwłaszcza w
Ameryce (Indie Zachodnie). Katechizm musiał podawać całość doktryny
chrześcijańskiej, w ujęciu jasnym i zwięzłym. Celem ich było nie tylko
przekazanie informacji religijnych, ale kształtowanie poszczególnych ludzi
oraz całych społeczeństw. Te postulaty spełniał Filip de Meneses. Aspiracje
takie zawierają też dzieła Michała Cervantesa Saavedra. Ideał religijny i
społeczny realizowali misjonarze, zwłaszcza w Ameryce. Ideał religijny i
społeczny osiągnął szczyt w roku 1506, gdy kardynał Cisneros namówił
króla Fernanda Katolickiego, aby zawarł układ z Portugalią i Anglią do walki
z islamem. Ideę tę później podjął król Francji Ludwik XIV. Idea ta ogarnęła
też wyobraźnię Leibniza W053.5 182.
+ Walka chrześcijaństwa z mocami ciemności. Car rosyjski Aleksander I
pierwszą połowę rządów przybrał w szatę umiłowania wolności i dążenia do
reform. Lecz już nawet wtedy „nie mógł dochować wierności pragnieniom
swej młodości; było to psychologicznie niemożliwe. Despotyczne instynkty,
strach przed ruchami wolnościowymi doprowadziły do tego, że oddał on
Rosję w ręce Arakczajewa (1769-1834), człowiek okrutnego i strasznego”. Car
Aleksander I był inspiratorem Świętego Przymierza, które miało być
„związkiem narodów na gruncie uniwersalizmu chrześcijańskiego. Idea ta nie
została jednak zrealizowana; w praktyce zwyciężył Metternich, realistycznie
myślący polityk, o którym powiedziano, że związek narodów przekształcił w
związek książąt przeciwko narodom” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea,
wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje
probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud’ba Rassii, Moskwa
1997), s. 25/. Walka toczyła się między chrześcijaństwem a mocami
ciemności. Potrzebny był sojusz sił chrześcijańskich. Zamiast tego pojawił się
związek państw, których celem była polityka czysto ziemska, walcząca o
pieniądze i władzę, a więc siła skierowana przeciwko chrześcijaństwu. D. M.
Runicz (1718-1760) był zwolennikiem idealizmu. Stąd jego tendencje do
prześladowania chrześcijaństwa. Archimandryta Fotij (Focjusz, 1792-1838)
reprezentował prawosławie „czarnosecińskie”. W lożach masońskich
początku XIX wieku wyrastali dekabryści. Masoński ruch mistyczny nabierał
coraz bardziej obskuranckiego charakteru. Odgórnym poleceniem rządu
powołane zostało do istnienia w Rosji Towarzystwo Biblijne, popierane przez
księcia Golicyna (1773-1844), ministra edukacji i oświaty. W ten sposób
nakazane zostało odgórnie chrześcijaństwo międzywyznaniowe. Ruch
dekabrystów był pierwszym ruchem wolnościowym w Rosji, otwierał epokę
rewolucyjną /Tamże, s. 26.
+ Walka chrześcijaństwa z muzułmanami na Półwyspie Pirenejskim
zakończona w ostatnim okresie średniowiecza europejskiego, zwanym przez
historiografów niemieckich „jesienią średniowiecza” (das Herbstmittelalter);
rozpoczyna się proces rozbicia i laicyzacji. „/Niemcy/ Było to swoiste
dziedzictwa Imperium Rzymskiego w postaci bardzo zminimalizowanej
politycznie. Nie ma u nich idei organicznej jedności, wspólnego państwa, idei
zdecydowanej monarchii. Na to miejsce rozwija się uraz do papiestwa i
cesarstwa. Ale kładzie się nacisk na sztukę, kulturę, handel, życie dworskie,
przepych. Są to koryfeusze nowych idei naukowych, nurtów renesansowych,
literatury, dyplomacji, doczesnego urządzenia świata. W całości panoszy się
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
anarchia, chaos i dywergencja” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 121/. Europa w ostatnim okresie średniowiecza europejskiego,
zwanym przez historiografów niemieckich „jesienią średniowiecza” (das
Herbstmittelalter) kończy walkę z muzułmanami na Półwyspie Pirenejskim i
ulega im w części wschodniej. „Historia jest potokiem żywym. Ale w tym
czasie był to potok szczególnie rwący. Ze wschodu ciągnęła nawałnica, której
siłą napędową był Islam: soteryjne rozumienie wojny, religijne
interpretowanie zdobyczy i grabieży, wiara w przeznaczenie historyczne,
milletowe rozumienie państwa. Chanaty tatarskie były w większości
islamskie, tylko w cząstce buddyjskie, manichejskie, nestoriańskie, no i
pogańskie. Islam wyznawało Imperium Osmańskie, traktujące swoje krwawe
wyprawy przeciwko Europie jako mesjanizm religijny, posłannictwo od
Allacha i realizacje eschatologii państwowej. […] W rezultacie ówczesna
Europa była w połowie lub więcej otoczona islamem, żyjącym na obrzeżu, ale
wdzierającym się coraz głębiej do środka, jak do oblężonego miasta. Europa
była jakby wielką twierdzą oblężoną. Była to konfrontacja dwu religii, dwu
kultur, dwóch światów. Jednocześnie nie wszystkie jeszcze ludy były w
Europie schrystianizowane, zwłaszcza na północnym wschodzie” /Tamże, s.
122.
+ Walka chrześcijaństwa z neopogaństwem; tragiczne przesilenie miało
miejsce w pierwszej połowie drugiej dekady XX wieku, u kresu La Belle
Epoque. „Chrystologia Miłosza odwołuje się do chrystologii Dostojewskiego i
Swedenborga, a ostatecznie do gnozy /J. Szymik, Teologia na początek
wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 115/.
Dostojewski „przewidział” rewolucję bolszewicką i „odsłonił” profetycznie jej
„doktrynalny” wymiar. Rewolucja bolszewicka była zjawiskiem raczej
religijnym niż społecznym. Dokonano wyboru pomiędzy Bogiem-człowiekiem
i Człowiekiem-bogiem, na rzecz tego ostatniego, z zaciekłością do Boga
nieznaną w zachodnich ruchach rewolucyjnych (Cz. Miłosz, Człowiek wśród
skorpionów, Warszawa 1982 (wyd. I krajowe), s. 1163). Miłosz, polemizując z
Alitzerem, czołowym amerykańskim teologiem nurtu tzw. „śmierci Boga”,
wyjaśniał, że „Boskie Człowieczeństwo” mimo gnostyckich konotacji
(fonetycznych
przynajmniej
–
Blake,
Swedenborg),
nie
oznacza
„nieskończonej potencji człowieka (Cz. Miłosz, Ogród nauk, Paryż 1981, wyd.
2, s. 50). Tylko człowieczeństwo Chrystusa jest w osobie Boskiej. Boskość
innych ludzi jest względna, wyznacza ją ograniczoność przygodności osoby
ludzkiej, ale z drugiej strony: relacja z Jezusem Chrystusem. Nie istnieje
antropologia chrześcijańska bez chrystologii /Tamże, s. 116/. Neopogaństwo
polega na tym, że człowiek czyni z siebie Boga. J. Szymik zwraca uwagę na
słowa Miłosza, według których „tragiczne przesilenia w zmaganiach między
chrześcijaństwem (religia Boga-człowieka, Wcielenie Boga) a neopogaństwem
(religia Człowieka-boga, Ubóstwienie Ciała) miało miejsce w pierwszej
połowie drugiej dekady XX wieku, u kresu La Belle Epoque. Tuż przed
wybuchem I wojny światowej. Czyli u progu krwawych szaleństw
totalitaryzmów współczesności” /Tamże, s. 117/. Zwycięstwo Dionizosa nad
Galilejczykiem przyniesie śmierć i zniszczenie. Dionizyjska religia Człowiekaboga była na przykład światopoglądem Feliksa Dzierżyńskiego. Kulturę życia
zamieniono na kulturę śmierci. Odrzucenie paradygmatu wcielenia i
zastąpienie go paradygmatem ludzkiej potęgi przyniosły ludzkości klęskę.
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Odrzucono prawdę o skażeniu ludzkiej natury. Sposobem na nędzę świata
miała być „tania lewicowa filantropia”. Ateizm przyniósł odhumanizowanie
ludzkiej kultury. Kultura bez Boga nie jest już ludzka” /Tamże, s. 118.
+ Walka chrześcijaństwa z panteizmem stanowi centrum myśli Renesansu,
podobnie było w Średniowieczu. Problem główny, który należy naświetlić,
aby pojąć renesans, podobny jest do tego, jaki pojawia się, gdy chcemy
zrozumieć średniowiecze. Jeżeli będziemy próbować interpretować
średniowiecze jako okres zdominowany przez jeden system filozoficzny lub
przez jakiegoś jednego ducha filozoficznego, natrafimy jedynie na
beznadziejny zamęt, jaki poruszał tą kulturową epoką. A stanie się tak
dlatego, ponieważ ów duch był teologiczny i nie-systemowy. Podobnie gdy
poszukiwać będziemy Jakiegoś ducha filozoficznego czy też systemu
filozoficznego, który dominował w renesansie, nie namierzymy etosu tego
czasu. Duch bowiem, jaki dominował w tym okresie, też był natury
teologicznej, a nie filozoficznej i nie był systemowy. Jeżeli tak się sprawy
mają, to jak w takim razie dostrzec jakąś radykalną różnicę między
średniowieczem a renesansem, skoro ten sam chrześcijański duch powoduje
nimi oboma? Odpowiedź na to pytanie leży zasadniczo w rozpoznaniu, że
prawdą jest to, co mówi Platon w X księdze Państwa: że historia filozofii to
ciągła walka pomiędzy poetami a filozofami /Platon, Państwo, 607B/. /P. A.
Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 136137.
+ Walka chrześcijaństwa z pogaństwem trwa w wieku XIX. Synteza poglądów
filozoficzno-religijnych Immermanna zawarta w głośnym religijnym dramacie
Merlin. Eine Mythe (1832).
Idealizm niemiecki krytykowany z pozycji
chrześcijaństwa. „Immermann Karl Lebrecht, ur. 24 IV 1796 w Magdeburgu,
zm. 25 VIII 1840 w Düsseldorfie, pisarz. [...] Współczesne dramaty
Immermanna [...] stanowią syntezę jego poglądów na temat społeczeństwa,
które w okresie industrializacji nie powinno zaprzepaścić spuścizny
poprzednich pokoleń, zwłaszcza kulturalnej i duchowej. Temat ten powracał
w późniejszej twórczości Immermanna, m.in. w powieści Die Epigonen (1836),
której główny bohater próbuje sprecyzować w zmienionej sytuacji społecznomoralnej światopogląd, pozwalający mu na godne życie, oraz Münchhausen
(1838), gdzie świat dawnej szlachty został przeciwstawiony chłopstwu,
ukazanemu jako siła narodu oraz ostoja tradycji, wierzeń przodków i
sprawiedliwości społecznej płynącej z etosu pracy. Z powieści tej wyłączono
fragment (późniejsza nowela pt. Oberhof – szczyt tzw. niemieckiego realizmu
wiejskiego), krytykujący m.in. absolutyzm feudalny, poglądy G. W. F. Hegla,
nacjonalizm F. L. Jahna i spirytualizm J. Kernera. Syntezę swych
filozoficzno-religijnych poglądów zawarł Immermann w głośnym religijnym
dramacie Merlin. Eine Mythe (1832), będącym próbą wykazania sprzeczności
między chrześcijaństwem a pogańskim światem. Uosobieniem tej
sprzeczności jest w dramacie postać Merlina (posłane na ziemię dziecko
szatana, mające podjąć rolę analogiczną do misji Chrystusa), który po
zapoznaniu się z tajemnica Graala nawraca się i bierze udział w misji
Okrągłego Stołu. W lirykach Gedichte (1822, 1830), a zwłaszcza w sonetach
Chiliastische Sonete (1833) Immermann ostrzega przed bezmyślnym
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poddawaniem się odczuciom religijnym, mającym prowadzić do fanatyzmu i
bigoterii” J. Koziej, Immermann, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S.
Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol. 80.
+ Walka chrześcijaństwa z pogaństwem. „Chrześcijaństwo długo jeszcze
borykało się z problemami będącymi efektem pokutowania niektórych
pogańskich przesądów i guseł. Udowadniało, że człowiek nie jest i nie może
być bogiem, że jego szczęście i wolność są w ręku Boga, który stworzył i
ukochał człowieka i dał mu Syna, który jest jedyną Drogą, Prawdą i Życiem”
/S. Krajski, Św. Tomasz z Akwinu i New Age, w: Św. Tomasz z Akwinu,
Opatrzność Boża i magia, Wydawnictwo Św. Tomasza z Akwinu, Warszawa
1994, 5-6, s. 5/. „Chrześcijaństwo okazywało prawdziwe podłoże cudowności
i nadprzyrodzoności kultów pogańskich demaskując szatana i jego taktykę.
Olbrzymią rolę odegrał tutaj św. Tomasz z Akwinu dokonując niejako
podsumowania dorobku i doświadczenia Kościoła. Jego rozważania,
rozwiązania i diagnozy położyły, w wielu wypadkach, kres tym, najbardziej
niebezpiecznym, pogańskim tendencjom /Tekst Opatrzność Boża i magia jest
fragmentem „Sumy filozoficznej” (Summa contra gentiles, III, r. 98-113),
podejmuje problemy, które dziś stają się na nowo udziałem człowieka za
sprawą New Age. […] Udowadnia też, że wszystko, co w New Age ma
charakter cudowny, jakoś nadprzyrodzony jest oszustwem albo dziełem
szatana. Argumenty św. Tomasza nie są skierowane tylko do chrześcijan
(„Suma filozoficzna” miała z założenia stanowić pomoc dla misjonarzy
działających w cywilizowanych krajach niechrześcijańskich). […] Tekst ten
ujawnia także, choć pośrednio, rolę rozumu w życiu każdego człowieka,
szczególnie chrześcijanina. New Age mógł stać się tym, czym się stał ze
wglądu na to, że kultura współczesna „uśpiła” rozum. Fideizm jest tym, co
zagraża współczesnemu Kościołowi, co często czyni bezradnymi wobec fałszu
i zła wielu chrześcijan” /Tamże, s. 6.
+ Walka chrześcijaństwa z sekularyzacją trudna. Wypieranie dążenia
wieczności przez cele doczesne biologiczne, zmysłowe, bezpośrednie.
„podczas gdy punkt ciężkości życia przeniósł się z Logosu do Etosu, samo
życie wydarło się poza wszelkie granice” – zauważa Guardini. Chcemy, aby
religia dała dowód swej prawomocności i staramy się ją ożywić, czyli włączyć
w doczesny bieg świata. Nie wystarcza nam ani kontemplowanie najwyższej
prawdy, ani gorliwe dążenie do szczęścia wiecznego. […] „Zdziechowski miał
rację, gdy mówił, iż los chrześcijaństwa zależy od podjęcia na nowo kwestii
zła. Uważam jednak, że autora Pesymizmu… zawiodła wrażliwość. Polski
myśliciel, mimo wyrażania wielu krytycznych sądów choćby pod adresem
Fichtego czy Hegla, nie pojął w pełni radykalizmu gnostyckiego przewrotu,
który dokonał się w myśli filozofów i pisarzy romantycznych. Współczucie,
będąc pewnego rodzaju cnotą moralną, uniemożliwiło mu głębsze wejrzenie.
To bowiem, co postrzegał jako źródło odrodzenia chrześcijaństwa – a
mianowicie nadejście ducha Azji, utożsamienie cierpienia z bytem –
przyczyniło się do przyspieszenia sekularyzacji. Czy można ją w ogóle
pokonać? Nie zamierzam zwiastować agonii chrześcijaństwa. Wielokrotnie to
czyniono i proroctwa te zawsze okazały się chybione. Nie wiem, jakimi
drogami Pan prowadzi Kościół przez historię. Patrząc po ludzku, trudno
dostrzec wiele znaków nadziei na jego odrodzenie i zrzucenie przez niego
garbu doczesności. Wiem tylko, że historia, jak to powiedział Bossuet, którą
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie kierowałaby Opatrzność, byłaby jednym wielkim absurdem. Jeśli nie
byłoby Opatrzności, los ludzi nie różniłby się od dziejów mrowisk czy
pszczelich królestw. Spory o prawdę miałyby takie samo znaczenie jak
pojedynek wilczych plemion. Nie byłoby ani zwyciężonych, ani pokonanych,
ani dobrych, ani złych. Wierzę, że jest inaczej – ze dzieje są próbą, dzięki
której okazują się tajne zamysły serc” /P. Lisicki, Szantaż serca, „Fronda”
13/14 (1998) 228-254, s. 254. „Choćby więc świat przeminął, nie należę do
niego. Jego wzloty i upadki, chwała i sława, są wobec Słowa jak trawa polna.
I gotów jestem być taką suchą trawą albo zwiędłym kwiatem, z którego
jedynym pożytkiem jest to, iż dostarcza zapachu i dymu kadzidła. Nie sądzę,
abym zasłużył na więcej. Tych, którzy chcieliby mnie o tym przekonać,
lekceważę. Pewny swojej słabości, ufam miłosierdziu Tego, do którego
docieram przez mgłę i niewyraźnie, ale w poddaniu” Tamże, s. 255.
15