Cytaty do konkursu o Edmundzie

Transkrypt

Cytaty do konkursu o Edmundzie
WIOSNA:
1) „ Prześliczny jest, szczególniej teraz w maju, ten lasek! Śpiewy słowików, kukanie kukułek i
pogwizdywanie wywiłgi (tu: wilgi) łączyło się z wesołymi piosneczkami dzieci! Wąską ścieżką
pomiędzy młodemi brzózkami i gąszczem świerków i modrzewiów zaszliśmy wreszcie na piękną
murawę, na której rozsiane grono dziatek śpiewało klaskając i ruchomym wieńcem krążyło około
przewodniczącej im ochroniarki”. (24 maj 1856)
2) „Pogoda prześliczna. Rano śron, podobno 40ty po 40tu męczennikach, z czego starzy ludzie wnoszą,
że ostatni i że zimna już nie nastąpią. Dziś też prawdziwie otworzyła sie wiosna. Pierwszy słowik
dziś się w naszym ogrodzie odezwał i pierwsze piszczałki wierzbowe na wsi, i pierwsze motyle
pokazały się”. (19 kwiecień 1858)
LATO:
1) „Wyszedłem z kościółka, zatrzymałem się z ks. Brzezińskim na cmentarzyku i nie mogliśmy się
dosyć nacieszyć urokiem tego dziwnie pięknego i całego dnia dzisiejszego. Bo też co za cudne
położenie. Ten chędogi domek pod słomianą strzech, z dzwonkiem u drzwi i odmykanem okienkiem
we drzwiach, wygląda pod rozłożystemi lipami i przy tem gniaździe bocianiem jak chatka Piasta, jak
jaka pustelnia, to znowu maluczki klasztorek! (...) Dalej owe piękne dęby nad brzegami rzeki, owe
szerokie żagle statków przepływających! Owe dokoła gaiki brzozowe, owe ciche i samotne ścieżki, a
zupełna od wsi ustronność, nadają temu miejscu nie tylko malowniczy, ale nawet święty
widok.(...)Całe zresztą gospodarstwo tego domku jest dziwnie piękne i wszechstronne. Ogród duży,
opasany płotem. Za rzeką las należący do tego gospodarstwa, a w nim i żołądź dla trzody, i grzybki
do suszenia na zimę. Za laskiem łąki, nadrzeczne pastwiska dla krówek, a nawet osobno jeziorko z
rybami”. (26 sierpień 1856)
2) „Skoro nadeszły siostry do kopania kapusty, wybrałem się z Matyldą i Jagusią na drugą stronę rzeki
zobaczyć sianokosy. Wcale ładne siano. Było kupek zgrabionych 22. Nad brzegiem jeziorka
widziałem pełno kwitnących lilii białych wodnych. Pamiętam, że od lat dziecinnych szczególniejszy
dla mnie urok miały te kwiaty. Nie mogłem sie im dzisiaj napatrzyć.” (8czerwiec 1857)
3) „Stamtąd poszedłem z siostrami ku klasztornej cegielni, gdzie dzieci bzowy kwiat obrywały i z
pełnymi fartuszkami mięty, bzowych ziółek prowadziłem je jeszcze na łąkę pod olszynkę, gdzie
znowu niezapominajki po rowach i różne zioła na łące zbierały”. (28 czerwiec 1853)
JESIEŃ:
1) „Procesja prześliczna się odbyła po cmentarzu przy zupełnie wypogodzonym niebie (...) To opadłe
na trawie liście, ten głuchy szmer tylu ludzi szurgających nogami po niem, te nagie już drzewa, to
słońce w pomglistem powietrzu purpurowo zachodzące, a przy tem ten żałobny orszak, ten śpiew
posępny, ta woń kadzideł mieszająca się ze stęchłem powietrzem jesiennego wieczoru, i szmer
pacierzy mieszający się ze szmerem wiatru jesiennego – to wszystko składa się w dziwnie uroczystą,
posępną harmonię.” (1 listopad 1853)
2) „Wczoraj pierwszy raz w tej jesieni widziałem mnóstwo kruków na polu, zwiastujących pewnie
koniec babiego lata, które w tych dniach pozwala nam jeszcze najpiękniejszem cieszyć się ciepłem i
pajęczynami osnuwa ścierniska i drzewa.”
( 13 październik 1853)
3) „Dziś, idąc do Kongregacji z Instytutu, przypatrywałem się dziwnie malowniczemu oświetleniu
doliny podrzeckiej. Od zachodu aż na południe ciągły się chmury zadęte, jakoby śnieżne; jedno tylko
pomiędzy nimi było jasne okienko, z którego biały i szeroki promień słoneczny spadał prosto w
koniec doliny i śród całej zamglonej okolicy, oświecał z dziwnym efektem wysokie topole i dachy
Podrzecza. Gdybym był malarzem, zrobiłbym krajobraz z takiem oświetleniem”. (10 listopad 1854)
ZIMA:
1) „Całą noc śnieg gęsty, bez najmniejszego wiatru padał i dziś prawie do samego południa sypie się.
Upadł prawie na łokieć i zupełnie równo. Drzewa obwisłe śniegiem schyliły gałęzie do samej ziemi i
wszystkie przybrały postać brzóz płaczących. Śliczny to w swoim rodzaju taki obraz zimy!” (11
styczeń 1854)
2) „Niebo było gwiaździste, okiść mała na drzewach, a pod kołami śnieg skrzypiał, że jechało się jakby
jakim grającym pojazdem. Mróz dziś niewątpliwie najmocniejszy, jaki tego roku mieliśmy – włosy
śroniały i po twarzy szczypało zimno dotkliwie, chociaż najmniejszego wiatru nie było”. (25
grudnia 1853)
3) „Pochmurno, wiatr od wschodu zamiata śnieg i zarzuca tory. Pomimo tego wybrałem się do
kościoła, bo mi było przykro, żem wczoraj i przedwczoraj nie był, a przy tym chciałem spróbować,
czy świeże powietrze nie wyleczy kataru. Przeprawa była trudna, gdzieniegdzie trzeba było głęboko
brnąć w śniegu bez najmniejszego toru, do tego wicher i zamieć utrudniały przejście. Zdyszany i
spocony przebrnąłem wreszcie do kościoła”. (5 styczeń 1854)
4) „Pomglisto, śnieg najmniejszym wiatrem z drzew nie zwiany leży jak wczoraj. Przymrozek mały,
około południa taje nawet i z dachów kapie, formują się sople u dachów rzędami wiszące na łokieć
długie. Jest to szczególna ozdoba zimowa domów”. (12 styczeń 1854)