Czy pracodawcy powinni obawiac się tzw. odroczonego urlopu

Transkrypt

Czy pracodawcy powinni obawiac się tzw. odroczonego urlopu
Czy pracodawcy powinni obawiac się tzw. odroczonego
urlopu rodzicielskiego?
Adw. Rafał Wyziński, kancelaria Rączkowski, Kwieciński
Adwokaci
Wśród wielu zmian, którym w ostatnim czasie poddawany jest
Kodeks pracy, jedną z istotniejszych jest nowelizacja z dnia 24
lipca
2015
r.
wprowadzająca
nowe
rozwiązania
w zakresie urlopów związanych z urodzeniem i wychowaniem
dziecka. Z punktu widzenia pracodawcy na uwagę zasługuję
zwłaszcza
możliwość
wykorzystania
części
urlopu
rodzicielskiego (maksymalnie do 16 tygodni) w terminie do
zakończenia roku kalendarzowego, w którym dziecko kończy 6
lat. Co za tym idzie, zmianie ulegną aktualnie obowiązujące zasady, według których urlop
ten musiał być wykorzystywany bezpośrednio po dodatkowym urlopie macierzyńskim.
Od 2 stycznia 2016 r. według nowo dodanego przepisu art. 182[1b] k.p. urlop rodzicielski będzie mógł
być udzielony w dowolnym terminie do ukończenia przez dziecko 6 lat. W swoim założeniu
rozwiązanie to ma zapewnić większą elastyczność pracownikom-rodzicom, aby część urlopu
rodzicielskiego mogli wykorzystać w dogodnym dla siebie i dziecka momencie. Co jednak oznacza to
dla pracodawców?
W praktyce takie uregulowanie sprawy przez ustawodawcę może powodować sytuacje szczególnie
trudne dla pracodawców, zwłaszcza tych prowadzących małe i średnie firmy. To na nich bowiem
spoczywa całkowita dbałość o zapewnienie prawidłowej organizacji pracy w zakładzie pracy. Na takie
działania pracodawca będzie miał od nowego roku 3 tygodnie – tyle wynosi bowiem minimalny czas,
w jakim rodzic musi przedłożyć odpowiedni wniosek.
Trudności z prawidłową organizacją pracy
Zgodnie z dotychczasowymi przepisami, pracodawcy nie byli urlopami rodzicielskimi „zaskakiwani”.
Pracownicy korzystali z nich bezpośrednio po wykorzystaniu dodatkowego urlopu macierzyńskiego.
Zatrudniający mogli zatem przygotować się odpowiednio na dłuższą nieobecność pracownika i jego
powrót. Nowe rozwiązania, choć w swojej istocie słuszne i potrzebne, mogą znacząco komplikować
prawidłowe planowanie i organizację pracy. Nietrudno bowiem sobie wyobrazić, iż pracodawca nie
spodziewając się 4 miesięcznej nieobecności pracownika – rodzica np. 4 lub 5 letniego dziecka,
nie będzie w stanie zorganizować właściwego zastępstwa i zapewnić prawidłowej organizacji pracy
w ciągu 21 dni.
Dodatkowa ochrona przed zwolnieniem
Wydaje się, że nowe regulacje mogą też – mimowolnie – dawać pewnym pracownikom narzędzie
do nadużyć, w razie obawy przed zwolnieniem. Zachowana bowiem zostanie zasada, iż ochrona przed
rozwiązaniem stosunku pracy będzie przysługiwała od chwili złożenia stosownego wniosku. Jeśli
zatem pracownik, świadomy ryzyka zwolnienia, złoży wniosek o wykorzystanie części urlopu
rodzicielskiego, zablokuje tym samym pracodawcy możliwość zwolnienia go nawet przez 4 miesiące.
Ryzyko powyższe jest realne, mając na uwadze jak często inne konstrukcje przewidziane przez prawo
pracy i prawo ubezpieczeń społecznych, są nadużywane przez pracowników, starających się w sposób
„sztuczny” przedłużyć trwanie swojego stosunku pracy.
Ochrona przy zwolnieniach grupowych
Obawa ta jest szczególnie uzasadniona w świetle innej zmiany wprowadzanej omawianą ustawą,
która jest pomijana w głównym nurcie dyskusji nad nowymi przepisami. Artykuł 13 ustawy z 24 lipca
2015 r. zmienia także ustawę o tzw. zwolnieniach grupowych (tj. ustawę o szczególnych zasadach
rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, dalej
zwaną „ustawą o zwolnieniach grupowych”). Ustawodawca zdecydował się na zmianę m.in. art. 5 ust.
5 pkt 1 ww., który aktualnie stanowi, że w okresie objęcia szczególną ochroną przed
wypowiedzeniem lub rozwiązaniem stosunku pracy pracodawca może jedynie wypowiedzieć
dotychczasowe warunki pracy i płacy pracownikowi, o którym mowa w art. 177 Kodeksu pracy – tj.
kobiecie w ciąży i korzystającej z urlopu macierzyńskiego. Tym samym nie może ww. osób zwolnić
definitywnie z pracy.
Powyższa regulacja budziła do tej pory szereg wątpliwości. Odnosiła się bowiem bezpośrednio
jedynie do kobiet w ciąży oraz korzystających z urlopu macierzyńskiego. Nie uwzględniała jednak
pracowników korzystających z innych urlopów przysługujących rodzicom, m.in. urlopów
rodzicielskich, ojcowskich czy wychowawczych. Tak ustanowione prawo budziło kontrowersje
i wątpliwości w praktyce, które w części wyjaśniło orzecznictwo sądów – jednak na niekorzyść
pracowników. Orzecznictwo (uchwała SN, II PZP 13/05) potwierdziło, że zgodnie z brzmieniem
ustawy o zwolnieniach grupowych osoby przebywające na urlopach wychowawczych lub korzystające
z dobrodziejstwa pracy w obniżonym wymiarze czasu pracy, nie podlegają ochronie
zagwarantowanej w ustawie, w art. 5 ust. 2-5. W konsekwencji pracodawcy mogli (przy spełnieniu
określonych warunków) rozwiązywać umowy z pracownikami, przebywającymi na urlopach
wychowawczych.
Podobne wątpliwości budziły urlopy zbliżone w swojej istocie do urlopu macierzyńskiego, ale nie
będące ściśle urlopem macierzyńskim, a więc m.in.: dodatkowy urlop macierzyński, urlop ojcowski,
urlop rodzicielski. Tymczasem nowelizacja zmieniła brzmienie art. 5 w ust. 5 pkt 1 , wprowadzając
expressis verbis ochronę przed definitywnym zwolnieniem dla „pracownicy w ciąży, pracownika
w okresie urlopu macierzyńskiego, urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego, urlopu
rodzicielskiego oraz urlopu ojcowskiego”. Ustawodawca wyjaśnił więc bezsprzecznie wszelkie
wątpliwości precyzując, że pracownikom korzystającym z ww. urlopów należy się szczególna ochrona
przed rozwiązaniem umowy także w ramach zwolnień grupowych. Uszczelnił tym samym realną
ochronę przed zwolnieniem dla ww. grup pracowników. Tak jak pracownikom w czasie urlopu
macierzyńskiego, od nowego roku będzie można dokonać im jedynie wypowiedzenia zmieniającego
warunki pracy. Należy także pamiętać, że ochrona ta analogicznie obowiązuje w przypadku zwolnień
tzw. indywidualnych (na podstawie art. 10 ustawy o zwolnieniach grupowych), dokonywanych
z przyczyn wyłącznie niezależnych od pracownika.
Rozwiązanie to powinno zwiększyć gwarancje zatrudnienia dla osób korzystających z szeroko
pojętych urlopów rodzicielskich. Niemniej jednak może stworzyć ryzyko nadużywania tych instytucji
w sposób niezgodny z ich założeniem. Nawet bowiem realne i prawdziwe zmiany organizacyjne
w zakładzie pracy nie pozwolą pracodawcy na rozstanie się z pracownikiem, jeśli ten np. dzień przed
planowanym zwolnieniem, złoży stosowny wniosek w zakresie urlopu rodzicielskiego. Oczywiście, aby
to zrobić pracownik musi wcześniej „oszczędzić” część urlopu rodzicielskiego. Mimo że początkowo
skróci to jego okres przebywania z dzieckiem, to może okazać się atrakcyjnym sposobem na ochronę
etatu.
Co ciekawe, nowe regulacje nie wprowadzają takiej ochrony dla pracowników korzystających
z urlopu wychowawczego. W tym zatem zakresie wydaje się, że dalej będzie możliwe rozstanie się
z takimi pracownikami na podstawie ustawy o zwolnieniach grupowych.
W ilu częściach
Nowa ustawa zmienia też liczbę części, w jakich można wykorzystywać urlop rodzicielski. Aktualnie
będzie go można podzielić maksymalnie na 4 (a nie jak dotychczas 3) części. Nowe przepisy nie
wprowadzają ograniczeń w zakresie części urlopu, które mogą być wykorzystywane w późniejszym
terminie. Ograniczają jedynie wymiar takiego urlopu – maksymalnie do 16 tygodni. W połączeniu
z zasadą, że jedna część urlopu rodzicielskiego nie powinna być co do zasady krótsza niż 8 tygodni,
oznacza to, że w późniejszym czasie będzie można wykorzystać urlop rodzicielski zasadniczo
w 2 częściach. Trzeba przy tym pamiętać, że według nowych zasad liczba części udzielonego w taki
sposób urlopu rodzicielskiego będzie pomniejszała liczbę części przysługującego urlopu
wychowawczego. W praktyce oznacza to, że decydując się na wykorzystanie w późniejszym terminie,
np. drugiej części urlopu rodzicielskiego udzielonego na dziecko, w przypadku korzystania
w przyszłości również z urlopu wychowawczego na to samo dziecko będzie można wykorzystać go już
nie w 5, a maksymalnie w 3 częściach.