"Rytmiczny oddech w stylu grzbietowym"

Transkrypt

"Rytmiczny oddech w stylu grzbietowym"
"Rytmiczny oddech w stylu grzbietowym"
Terry Laughlin
Po ponad czterech dekadach pływania, w końcu nauczyłem się właściwego sposobu
oddychania. Jest to zdumiewające, nauczenie się czegoś tak oczywistego po tylu
latach, wydaje mi się jednak, że wielu pływaków po prostu o tym nie myśli.
W pozostałych trzech stylach, twoja twarz zanurza się pomiędzy oddechami, a więc
musisz oddychać kiedy usta są nad powierzchnią. Dyktuje to rytm i synchronizację.
W grzbiecie nie ma nic co reguluje oddech.
Zdałem sobie sprawę z istniejącego problemu w grudniu, ścigając się na 400m
zmiennym na zawodach Mastersów. W grzbiecie oddychałem dwukrotnie w cyklu,
robiąc wdech i wydech przy jednym ruchu ramienia. Szybkie, płytkie oddychanie
doprowadziło mnie do długu tlenowego. Przez to klasyka i kraula spędziłem na walce
o powietrze.
W kolejnych tygodniach miałem podobne sytuacje na treningach do stylu zmiennego.
Próbowałem robić wdech przy ruchu jednego ramienia i wydech przy ruchu drugiego.
Ciężko było przestawić się na nową synchronizację, jak już mi się udało, często
dławiłem się wodą - której pozbycie się trwało kolejny cykl oddechowy, co jedynie
wzmagało mój bezdech. Wcale to nie działało.
Wtedy, pewnego styczniowego wieczoru, po treningu na siłowni, zdecydowałem
popływać dla rozluźnienia. Zacząłem eksperymentować z rytmem oddechowym.
Z początku również się dławiłem. Przypomniałem sobie, że w kraulu mój wdech jest
krótki i zdecydowany, podczas gdy mój wydech jest bardziej wydłużony. Ponieważ
grzbiet daje więcej czasu na wdech, miałem więcej czasu aby połknąć wodę.
Zatem zacząłem próbować z krótkim, zdecydowanym wdechem tuż przed włożeniem
prawej ręki do wody, następnie przedłużając wydech do momentu wyjęcia prawej ręki
z wody. Jeszcze w pełni nie czułem tego. Biorąc pod uwagę fakt że bardziej
naturalnie oddycham w kraulu na lewą stronę, spróbowałem zrobić wdech przed
włożeniem lewej ręki. Natychmiast odczułem że to jest to!
Było to porywające, po 40 latach pływania grzbietem, wreszcie poczuć się idealnie
w oddechu. Im bardziej czułem się komfortowo, eksperymentowałem dalej,
pozwalając aby woda obmywała moją twarz w czasie wydechu, a wynurzając ją na
czas wdechu. Widziałem to u byłego rekordzisty świata Lennego Krayzelberga, ale
nie wiedziałem wtedy o co chodzi.
Czułem się fantastycznie. Woda zalewająca moją twarz, mobilizowała mnie do
wydychania powietrza nosem. Dało mi to również, po raz pierwszy,
charakterystyczny rytm oddechu w stylu grzbietowym, podobny do tego jaki istnieje
w innych stylach - gdzie twarz się zanurza pomiędzy oddechami. Od wielu lat miałem
poczucie rytmu, ale to był pierwszy raz gdy mogłem poczuć rytm oddechu
w grzbiecie.
Na zakończenie treningu, dołączyłem trochę stylu zmiennego, z koncentracją na
zastosowaniu tego samego rytmu oddychania w cyklu. Zazwyczaj gdy liczę ruchy,
robię dwa razy więcej w stylach długiej osi - np. 8 ruchów delfina, 16 ruchów
grzbietem, 8 klasykiem i 16 kraulem. Licząc oddechy przy każdym ruchu pomogło mi
skupić się na rytmie oddechowym.