Recenzja opery „Kupiec Wenecki”

Transkrypt

Recenzja opery „Kupiec Wenecki”
Recenzja opery „Kupiec Wenecki”
W tym sezonie w Operze Narodowej można było zobaczyć
wiele znakomitych przedstawień. Wśród nich znalazła się opera
„Kupiec Wenecki” Andrzeja Czajkowskiego, której polska premiera
miała miejsce 24 października tego roku.
Libretto do opery to dzieło Johna O'Briena – oparte na
komedii napisanej przez Wiliama Szekspira. Reżyserem sztuki jest
Keith Warner.
Andrzej Czajkowski (1935-1982) był wybitnym pianistom i kompozytorem,
jednocześnie trzymał się na uboczu świata muzyki klasycznej, przez co przez lata stał
się artysta nieco zapomnianym. Jego muzyka była dość trudna i wymagała od odbiorcy
skupienia. Może właśnie dlatego tak długo trzeba było czekać na premierę jego jedynej
opery.
Według mnie, przedstawienie było genialnie wyreżyserowane. Aktorzy doskonale
wcielili się w odtwarzane charaktery. Można było zapomnieć, że znajdujemy się nie
w Wenecji, a w centrum Warszawy. Pierwsze skrzypce grała jednak muzyka – zarówno ta
w wykonaniu orkiestry jak i śpiewaków. Choć to pierwsza opera, jaką zdarzyło mi się
oglądać, już wiem, że do Teatru Wielkiego na pewno wrócę. Mimo iż nie wszystkie rzeczy
były dla mnie zrozumiałe, to piękno muzyki wywarło na mnie ogromne wrażenie. Muzycy
pod batutą Lionela Frienda grali jak zaczarowani. Szczególnie podobała mi się gra
instrumentów smyczkowych. Również głos Antonia kontrtenora Christophera Robsona
wprowadził mnie w zdumienie. Pierwszy raz słyszałam śpiewającego w ten sposób
mężczyznę. Choć zdarzało mi się słuchać wielu tenorów.
Na pewno oswojenie się z operą, szczególnie dla młodych niewprawionych osób,
wymaga czasu – nie jest to jednak czas stracony. Nawet jeśli nie wszystko umiem
odpowiednio zinterpretować czy docenić, to na pewno emocje, jakie wywołał we mnie
wieczór w operze na długo pozostaną w mojej pamięci.
Julia Kuzawinska kl. Ib Gim. 1

Podobne dokumenty