Płatek śniegu
Transkrypt
Płatek śniegu
Płatek śniegu Olga Zaborska, kl. I gimn., ilustracja Henryk Lewicki C ałe moje życie przelatuje mi przed oczami. Czuję, że to już koniec pewnego etapu. Ostatni moment, aby wszystko sobie przypomnieć. Moje pierwsze wspomnienie – przybycie do Chmury. Gdybym miała porównać się do człowieka, powiedziałabym, że to mój pierwszy dzień spędzony w nowym otoczeniu bez nikogo znajomego, dbającego o moje bezpieczeństwo. Wiem, że ludzie zaczynają swoje życie od narodzin, ale mało który z nas ma taką szansę. Rodzimy się bardzo rzadko. Moje następne wspomnienia związane są z pobytem w Chmurze. Można by opisać ją jako wielką szkołę z internatem. Nie przypominała jej z wyglądu, ale z funkcji, jaką pełniła. Ludziom bardzo trudno ją sobie wyobrazić. Myślą o długich korytarzach, ogromnych pokojach i wielopiętrowych schodach. To nie tak. Chmura jest czymś niezwykłym. Nie ma tam ścian, podłóg, sufitów ani schodów. Mimo to my cały czas trzymamy się razem, jednocześnie poruszając się. Nie zawsze robimy to z własnej woli. Wiatr nieustannie nas potrąca i przesuwa. W takich warunkach niełatwo utrzymać się razem, ale wiemy, że to dla nas jedyna szansa na spokojne życie. Tak właśnie było. Dni mijały mi na wesołych zabawach i rozmowach. Niestety, mój czas się kończył. Wiedziałam, 10 że niedługo będę musiała opaść na ziemię. Bardzo się tego obawiałam. Nie ma w tym nic dziwnego, prawie każdy boi się tego, co nieznane. W tamtym czasie dużo myślałam o życiu i tym, co ludzie nazywają umieraniem. Jaki sens ma ich egzystencja, jeśli i tak zakończy się śmiercią? Zrozumiałam to dopiero później, gdy tuż przed moim odejściem żegnałam się z przyjaciółmi. Ludzie myślą, że ich życie kończy się, kiedy serce przestaje bić. To nieprawda. Umierają dopiero wtedy, gdy nikt o nich nie pamięta. Tylko od nich zależy, czy – a jeśli tak, to jak – zostaną zapamiętani. Podczas mojego lotu na ziemię pojęłam, że moje życie nigdy się nie skończy. Już niedługo znów zawitam w Chmurze. Pod inną postacią i bez dawnych wspomnień, ale wrócę tam. Jako nowa ja. Dotarłam na ziemię. Od dawna obserwowałam ją z przestworzy, ale to nieporównywalne z tym, co widzę teraz. Ludzie mają ogromne szczęście, żyjąc w tym morzu kolorów, dźwięków i zapachów. My, płatki śniegu, nie żyjemy tak długo jak oni. Topimy się wraz z ociepleniem, aby potem wyparować i dotrzeć do Chmury, gdzie znów przybierzemy stałą postać. Mój czas się kończy. Czuję, jak znikają moje wspomnienia, a postać staje się niewyraźna. Roztapiam się…