Zobacz artykuł - Czesław Siekierski

Transkrypt

Zobacz artykuł - Czesław Siekierski
10 | Rolnictwo
www.zielonysztandar.com.pl
nr 15
Rynek mleka
bez kwot mlecznych
Likwidacja kwot mlecznych u większości producentów mleka wzbudza obawy, a nawet wywołuje poczucie zagrożenia, choć są
też tacy, którym daje
ona nadzieję na rozwój i niekontrolowany
wzrost produkcji. Kwoty mleczne ocenia się
różnie. Miały one za zadanie stabilizować produkcję, a przez to zapewnić właściwe relacje
między podażą a popytem, utrzymać stabilne
ceny i zagwarantować
rolnikowi odpowiedni
dochód. Rzeczywistość
okazała się trochę bardziej złożona.
L
ikwidacja kwot mlecznych to efekt reformy
wspólnej polityki rolnej w kierunku jej dalszego
urynkowienia. Została podjęta w ramach śródokresowego jej przeglądu w 2003 r.
Warto pamiętać, że wtedy
przedłużono funkcjonowanie kwot z roku 2008 na rok
2015, zwiększono również
kwoty dla niektórych krajów.
W tym czasie Unia już była
po zamkniętych negocjacjach
w Kopenhadze z 10 nowymi
krajami członkowskimi. Kraje te jeszcze nie miały wpływu na tę decyzję, a większość
z nich wyrażała opinię, że
otrzymała zbyt niskie kwoty
mleczne.
Produkcja mleka jest wyjątkowo ważną działalnością
dla wielu gospodarstw. Systematycznie, w wyniku koncentracji, następuje powiększanie średniej wielkości stada celem osiągnięcia odpowiedniego poziomu dochodu
i utrzymania się na konkurencyjnym rynku. Te zmiany
występują także w nowych
krajach członkowskich, czego najlepszym przykładem
jest Polska, były też niezbędne dla osiągnięcia wymaganych standardów. Należało przeprowadzić w tym celu
drogie inwestycje, co opłacało się tylko przy odpowiedniej
wielkości stada krów. Także
tego wymagały nowe warunki ekonomiczne, w których
do osiągnięcia dodatniego wyniku potrzebna była niezbędna skala produkcji.
Koncentracji produkcji mleka towarzyszyło nie tylko widoczne zmniejszenie się liczby
producentów (mamy ich w Polsce 145 tys.), lecz także istotna
jej regionalizacja oraz unowocześnienie związane ze znaczącym doinwestowaniem
gospodarstw, co w części zostało zrealizowane z pomocy
unijnej, ale głównie ze środków własnych i kredytowych.
Oznacza to zatem, że wiele
tych gospodarstw mlecznych
znacznie się zadłużyło.
Likwidacja kwot mlecznych u większości producentów mleka wzbudza obawy,
a nawet wywołuje poczucie zagrożenia, choć są też tacy, którym daje ona nadzieję na rozwój i niekontrolowany wzrost
produkcji. Kwoty mleczne ocenia się różnie. Miały one za
zadanie stabilizować produkcję, a przez to zapewnić właściwe relacje między podażą
a popytem, utrzymać stabilne ceny i zagwarantować rolnikowi odpowiedni dochód.
Rzeczywistość okazała się trochę bardziej złożona, bo mimo
tych ograniczeń produkcyjnych na rynku mleka występowały istotne wahania cenowe, co przekładało się na sytuację dochodową rolników. Te
wahania oznaczały także konieczność interwencji na rynku (głównie w obszarze mleka w proszku, sera, masła),
co wymagało stosowania różnych instrumentów, jak dopłaty do przechowywania czy
wsparcie dla eksportu, a w latach 2008-2009 wystąpiła bardzo trudna sytuacja kryzysowa
na rynku mleka, która groziła
załamaniem produkcji. Sytuację poprawiła podjęta interwencja, jednak ponieważ nastąpiła ona zbyt późno, była
mniej skuteczna, a bardziej
kosztowna.
Od podjęcia decyzji o likwidacji kwot mlecznych ciągle mówiło się o zapewnieniu
tzw. miękkiego lądowania dla
producentów mleka po dokonaniu likwidacji. Temu miał
służyć pakiet mleczny, który
wszedł w życie 3 październiku 2012 r. i ma obowiązywać
do 30 czerwca 2020 r. Przyjęte w pakiecie rozwiązania nie
dają oczekiwanych rezultatów.
W kwietniu 2013 r. utworzono
Europejskie Centrum Obserwacji Rynku Mleka, mające zapewnić monitorowanie sektora mleczarskiego dla potrzeb
KE, jak i samej branży.
Pakiet mleczny miał zagwarantować powstanie zrównoważonego konkurencyjnego
sektora mleczarskiego i odpowiednich narzędzi pozwalających reagować na zaistniałe różne trudne sytuacje
tak, aby był to sektor konkurencyjny, a łańcuch mleczny
„od krowy do stołu” sprawiedliwy w zakresie podziału zysków, co jest warunkiem zapewnienia godziwego dochodu dla rolników.
Polskie mleczarstwo ma dobrą (a nawet zbyt dobrą) opinię w Unii i jest uznawane za
bardzo konkurencyjne, a więc
tym bardziej nie chciano nam
dać żadnych preferencji. Możliwe było jedynie to, co widnieje w decyzji Komisji Europejskiej, czyli rozłożenie na raty.
Trudna sytuacja na rynku
mleka pogłębiła się od sierpnia 2014 r. na skutek wprowadzenia embarga przez Rosję na wiele produktów z UE
i innych krajów. W tej grupie
znalazły się również przetwory mleczne. Najbardziej dotkliwie wpłynęło to na sytuację na rynku mleka w krajach bałtyckich i Finlandii, które w konsekwencji otrzymały pewne wsparcie ze strony
Unii. Embargo rosyjskie wymusiło jednak poszukiwanie
nowych rynków eksportowych,
co może dać efekty po likwidacji kwot mlecznych, kiedy zapewne nastąpi pewien wzrost
produkcji.
Sytuacja na rynku mleka
w UE znacznie się pogorszyła, ale komisarz na ostatnim
posiedzeniu komisji rolnictwa
PE stwierdził, że nie nastąpiła jeszcze sytuacja kryzysowa
wymagająca specjalnych działań. Polska jest może w lepszej
sytuacji niż kraje bałtyckie, ale
w gorszej niż inne kraje europejskie, stąd dla ratowania sytuacji obniżone zostały ceny
surowca, a także eksportuje
się po znacznie niższych cenach, co wpływa na kondycję
mleczarni.
Mimo tego obecnie trudnego położenia przewiduje się, że
w średniej i długoterminowej
perspektywie sytuacja sektora
mleczarskiego – tak na rynku
krajowym, jak i rynkach światowych – będzie w miarę korzystna. Niełatwo wskazać argumenty, które za tym przemawiają, istnieje bowiem obawa, że wzrost produkcji może
spowodować istotne obniżenie cen.
Pakiet mleczny, pomimo
swojego ponaddwuletniego
funkcjonowania, nie dał oczekiwanych efektów, choć miał
stworzyć narzędzia pozwala-
jące reagować na trudną sytuację, jeśli taka pojawi się
na rynku mleczarskim. Zapowiadał wprowadzenie nowych
instrumentów zarządzania finansami, ubezpieczeń czy długoterminowych zintegrowanych umów w łańcuchu dostaw, umów terminowych bądź
umów ze stałą marżą, ale także różnych form kontraktacji.
Chodzi o to, aby zapewnić
sprawiedliwy podział zysków
na poszczególnych etapach
łańcucha mlecznego „od krowy do stołu”. Przewiduje się
również, aby szerzej z II filara wspierać produkcję mleka w małych gospodarstwach
i w warunkach trudnych, np.
w górach, potrzebny jest bowiem zrównoważony model
produkcji mleka, żeby uniknąć dużej koncentracji na obszarach o najwyższej wydajności. W tych działaniach Polska
wyprzedziła inne kraje, dając
wsparcie produkcji dla pierwszych sztuk stada. Wydaje się,
że jest ono zbyt niskie i powinno być większe w gospodarstwach małych i w tych
w trudnych warunkach gospodarowania, aby za wszelką cenę utrzymać tam produkcję. Znaczącą rolę przypisuje
się organizacji producentów
oraz organizacjom międzysektorowym, celem poprawienia
ich pozycji i zwiększenia siły
przetargowej.
Przewiduje się, że popyt
światowy na produkty mleczarsk ie będzie wzrastać
o 2 proc. rocznie, co daje pewne szanse eksportowe dla produktów mlecznych pochodzenia unijnego. Toczą się także
negocjacje dwustronne w zakresie liberalizacji handlu między UE a różnymi krajami,
w tym
Stanami Zjednoczonymi, które
stwarzają pewne perspektywy
dla naszego eksportu. W wie lu k r aj a c h
Unii, w tym
w Polsce, dalej
mamy nisk ie
spożycie przetworów mlecznych (w przeliczeniu na mleko, tj. tylko
20 0 litrów
r o c z n ie),
o cz y m ju ż
wspominałem.
Dlatego w tym względzie należy podjąć działania promocyjne, jak również rozwijać akcje typu „Mleko w szkole”, które oprócz funkcji dokarmiania, spełniają także istotną
rolę edukacyjną co do potrzeby odpowiedniej jakości odżywiania, ale także sposobów
i miejsca produkcji żywności.
Wydaje się, że powstająca
nowa sytuacja wymaga potrzeby szukania nowatorskich
rozwiązań, nowych mechanizmów powiązania na rynku w ramach tzw. integracji
pionowej czy wspomnianego
łańcucha „od krowy do stołu”.
Trzeba też wykorzystać niektóre walory produkcji mleka w Polsce, choćby takie jak
wypasanie krów na łąkach, co
wpływa na wyjątkową jakość
i smak mleka oraz jego przetworów. Mleko to powinno trafiać na wydzielone linie przetwarzania i być sprzedawane
w ramach specjalnej, podwyższonej jakości smakowej wytwarzanych w ten sposób
produktów.
O sytuacji w całym
sektorze mleczarskim
bardziej niż likwidacja
kwot mlecznych mogą
decydować koncentracja bądź jej brak w sektorze przetwórczym
mleka, wspólne oferty sprzedaży dla
s ie c i h a nd lo wych i wygranie konkurencji z moż l i w y m napływem inwe stycji spoza
Polski w ten
obszar przemysłu rolno-
-spożywczego, gdyż dalej będziemy mieli tańszy surowiec. Warto także pamiętać,
że w Europie w wielu gospodarstwach maleje zainteresowanie kontynuacją tej produkcji ze względu na wyjątkową
jej uciążliwość, duże nakłady robocizny i niekorzystny
czas pracy. Likwidacja kwot
mlecznych stwarza wiele niewiadomych, ale dotychczasowe doświadczenia, pracowitość i zaradność rolników
dają duże nadzieje i należy
im pomóc w tej trudnej sytuacji – a może w tym wyzwaniu. Jednak równie wiele zależy od przetwórców, pośredników, handlu i od nas – konsumentów.
dr Czesław Siekierski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
Przewodniczący Komisji Rolnictwa
i Rozwoju Wsi
Pełny tekst
jest dostępny na stronie
www.siekierski.pl