Mironalia 2007.p65 - Fundacja Sztuka Życia
Transkrypt
Mironalia 2007.p65 - Fundacja Sztuka Życia
ORGANIZATOR Fundacja „SZTUKA ŻYCIA” Fundacja im. Mirona Białoszewskiego WSPÓŁPRACA Ośrodek Kultury Ochoty i jego filie: Dom Kultury Rakowiec, Centrum Artystyczne „Radomska 13”, Klub Seniora ! Biblioteka m.st. Warszawy Dzielnicy Ochota ! Towarzystwo Przyjaciół Ochoty ! Warszawska Galeria Ekslibrisu ! Fotoklub RP ! Galerie: „Na Tarczyńskiej”, „Filtry–Źródełko”, „Myśliwska” ! Księgarnia Hiszpańska ! Kwiaciarnia „Altana Kwiatów” ! Kawiarnia „Bugatti” ! Spółdzielnia Hale Banacha ! Hotel Jan III Sobieski ! Międzyzakładowe Spółdzielcze Zrzeszenie Budowy Domów Mieszkalnych ! Wspólnoty Mieszkaniowe Impreza zrealizowana przy wsparciu finansowym Miasta Stołecznego Warszawy i Dzielnicy Ochota AREOPAG „Mironaliów” Jan Zdzisław Brudnicki, Wanda Chotomska, Janusz Furtak, Helena (Halina) Gąsiorowska, Jolanta Janus, Elżbieta Jakubowska, Zbigniew Jerzyna, Janusz Leśniewski, Izabela Malec, Ewa Maślanka, Janina Pytka, Katarzyna Barbara Radecka, Wojciech Siemion, Anna Sobolewska, Tadeusz Sobolewski, Lech Emfazy Stefański, Zofia Umerska, Anna Zbytniewska, Janusz Zieliński Szacowny Gość Mironaliów 2007 Marek Nowakowski Bukiet Markonaliowy dla Jubilata w 50-lecie pracy twórczej od Mironaliowiczów do–niesie Helena (Halina) Gąsiorowska Prezes Fundacji „Sztuka Życia” Portret Marka Nowakowskiego – autorstwa Jacka Frankowskiego – w Laurze Jubileuszowym Wydawca: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy Dzielnicy Ochota ISSN 1643-90-15 Dodatek specjalny do Biuletynu Informacyjnego Bibliotek Redakcja: Helena Gąsiorowska Opracowanie graficzne i skład: Janusz Furtak Druk: Drukarnia Braci Ostrowskich, Warszawa 2 Fundacja „Sztuka Życia”, ul. Kopernika 11 m 6, 00-359 Warszawa tel. (22) 826 22 12, e-mail: [email protected] Na okładce wykorzystano zdjęcie Ireny Małek-Jarosińskiej „Ul. Tarczyńska – brama domu nr 11, w niej goście Teatru.” PROGRAM ZAUŁEK MŁODYCH Tarczyńska 11 – Małe podwórko 12.15„Pociągola przelateja tokkółata czyli Obmiatanie panoramy patrzeniami” – Drugodniowa Grupa Poetycka „po-śladki Mirona”: Michał Fierla, Katarzyna Hagmajer, Marcin Jerzyna, Aneta Kamińska, Michał Kasprzak, Joanna Mueller ZAUŁEK MIRONA Tarczyńska 11 13.00 D Z I E Ń D O B R Y P A N I E M I R O N I E ! ! WOJCIECH SIEMION o Swoim Mironie ! Promocja książki „Nauka Czytania. Miron Białoszewski” Wojciecha Siemiona. Wyd. Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza. ! O Wojtku Siemionie i profesorze Wojciechu Siemionie mówi Tomasz Miłkowski ! Czyta Piotr Mówczyński 13.45 „MIRON warszawski – czytać mądrze” Finał warsztatu artystycznego – prowadzi prof. Wojciech Siemion 16.00 „SKĄD WY ZNACIE TE POSTACIE?” – Finał Ulicznej Gry Literackiej, reż. K.B. Radecka 16.30 „Parę osób, mały czas” – o filmie, Mironie Białoszewskim i Jadwidze Stańczakowej mówią: reżyser Andrzej Barański, Anna i Tadeusz Sobolewscy, Lech Emfazy Stefański i aktor Janusz Leśniewski 15.00 M A R K O N A L I A – 50 LAT TWÓRCZOŚCI MARKA NOWAKOWSKIEGO – „OD BENKA KWIACIARZA DO SIEROTY EUROPY” Prowadzenie – Krzysztof Zaleski ! Marek Nowakowski o swojej twórczości ! Krzysztof Zaleski o drodze twórczej Marka Nowakowskiego ! Wypowiedzi krytyków i przyjaciół: Zbigniew Jerzyna, Jan Zdzisław Brudnicki i inni ! Utwory pisarza czyta Piotr Garlicki ! Wystawa o życiu i twórczości Marka Nowakowskiego ! Kiermasz książek M. Nowakowskiego ! ! Salonowa Kapela z Chmielnej Zespół WRZOS – Klub Seniora Ochota Moderator: Zdzisław Brudnicki FILMIRONOWISKO Tarczyńska 3, Księgarnia Hiszpańska 12.00–16.00 Filmy: ! „Królowie nocy, czyli od Paradisu do Domu Chłopa, „Azyl na piaskach” i z serii „Powidoki” w reż. Krzysztofa Kalukina, scen. Marek Nowakowski (prod. TVP) ! „Pod prąd”– wywiady z Markiem Nowakowskim, reż. Jerzy Zalewski (prod. TV PULS) Moderator: Wojciech Chmielewski 16.00 – Miron Białoszewski zapisany na taśmie 17.00 – Film „Parę osób, mały czas”, reż. Andrzej Barański STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO Tarczyńska 12 12.00 „Piosenki Ze Starego Podwórka”, reż. Barbara Borys-Damięcka (spektakl TVP) 13.30 Jerzy Ficowski – o artyście mówią Elżbieta Ficowska, Jakub Ekier, Wiesław Dąbrowski 14.00 „Odczytanie popiołów” – Jerzy Ficowski czyta swoje wiersze 14.30 Program muzyczny „Powracające piosenki”, reż. Maciejka Mazan, aranż. i akomp. Marcin Kuczewski, w wykonaniu uczniów Niepublicznej Szkoły Wokalnej im. Jerzego Wasowskiego: Małgorzaty Janek, Weroniki Kmity, Marty Masny, Jerzego Grzechnika 15.00 „Z piołunu gorzki miód” – na osiemdziesiąte urodziny Jerzego Ficowskiego (rejestracja z Teatru Stanisławowskiego w Łazienkach Królewskich) 15.30 „Człowiek pogranicza” (prod. TV Suwalska) 16.00 „Dom, w którym śmieszy” – Wiersze dla dzieci Jerzego Ficowskiego, muz. Władysław Słowiński (nagranie) 16.30 „Wspominki starowarszawskie” Jerzego Ficowskiego – czyta Janusz Leśniewski z udziałem bohaterów opowiadań J. Ficowskiego uczestnikow Ulicznej Gry Literackiej „SKĄD WY ZNACIE TE POSTACIE?” ! Wystawa o życiu i twórczości Jerzego Ficowskiego 17.00 „Piosenki Ze Starego Podwórka”, reż. Barbara Borys-Damięcka (spektakl TVP) Moderator: Janusz Leśniewski 3 Warszawski DOMEK CHOTOMEK (Brama i podwórko Tarczyńska 5/9 12.30 i 14.30 – Dziecięcy Zespół Wokalny „GONG” 13.00–18.00 – Gawęda, wspólne czytanie wierszy, dedykacje – Wanda Chotomska 15.00 Piosenki Wandy Chotomskiej śpiewa Maciej Damięcki, akompaniuje Teresa Niewiarowska 12.00–18.00 – Mironaliowe Mazanie – konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży, konkursy i gry literackie. Nagrody, nagrody, nagrody !!! WYSTAWY i inne zdarzenia ! ! ! ! ! „WOJTEK” – Twórczość Wojciecha Zbytniewskiego, Galeria „Na Tarczyńskiej”, Tarczyńska 12 18.00 – Wernisaż „KORZENIE ULICY TARCZYŃSKIEJ” – wystawa kalendarzy, dokumentów, zdjęć, pamiątek związanych z mieszkańcami i historią ulicy – giełda staroci Galeria Myśliwska, Tarczyńska 1 „POZDROWIENIA Z ALEJ JEROZOLIMSKICH” – wystawa fotografii na ceramice Małgorzaty Dołowskiej, Tarczyńska 12 – podwórko „WARSZAWA w EKSLIBRISACH” Galeria „Filtry – Źródełko”, Tarczyńska 10 Moderator: Elżbieta Jakubowska ULICZNA GALERIA PROMOCJI – GRUPA „ECO-ART” Tarczyńska 10. Moderator Janusz Zieliński – „Warszawa da się lubić” – Sylwester Bromirski (członek Fotoklubu RP) – „Warszawska rodzina sztuk wszelkich” Anna i Aleksander Piątkowscy, córka Ilona Rożnowska, wnuczka Anika – „Pejzaże” – Tatiana Sągin Komisarz Galerii – Janusz Jaremko ! Jacek Frankowski rysuje na Mironaliach 2007 Kwiaciarnia „Altana Kwiatów”, Tarczyńska 5/9 KIERMASZE GASTRONOMIA Kiermasze książek, Mała Galeria ! ! J.Z. Brudnicki MIRONALIA: STARE – NOWE DZIEJE TARCZYŃSKA KU WYŻYNOM! Taki transparent zawisnął nad starą warszawską ulicą na Ochocie po raz pierwszy w 1996 r. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki raz w roku uliczka zapełnia się straganami. Płoty i podwórka wystawami. W galeriach wernisaże. W zaułkach stanęły estrady, na których spektakle, recitale, spotkania autorskie. Pojawiają się poważni autorowie i artyści estrady. Tak mi się wydaje, że warto napisać parę słów jak do tego doszło, boć przecież taki jarmark cudów zafundować sobie może każde miasto, nawet wieś, każda dzielnica w większym skupisku, każda parafia. Najpierw przypomniano tradycję kultowego teatrzyku „Na Tarczyńskiej”, założonego w 1954 roku przez Lecha Emfazego Stefańskiego w jego mieszkaniu, zwanego w tradycji Teatrem Stefańskiego i Białoszewskiego. Potem wzięła to w imieniu Wydziału Kultury na Jacek Frankowski w „Altanie Kwiatów” Urodził się w Broku w 1949 r. Z wykształcenia leśnik, z zainteresowania historyk, z zawodu karykaturzysta ilustrator. Jako rysownik zadebiutował w 1974 r. w „Słowie Powszechnym” i „Lesie Polskim”. Współpracował z setką tytułów prasowych i programów telewizyjnych, m.in. z legendarnymi „Szpilkami” i „Karuzelą”. Kilkanaście lat współpracował z „Rzeczpospolitą”. Dla telewizji tworzył projekty lalek do Szopek ’91. Za projekty lalek zwierzątek do „Polskiego ZOO” (1991–95) otrzymał Złotą Szpilkę ’91. Karykaturzysta Roku 1992. Miał blisko 200 wystaw indywidualnych, ilustrował kilkanaście książek. Od 2006 pracuje nad ilustracjami do powieści historycznych Wacława Gąsiorowskiego. Ceni sobie szczególnie pracę w Kapitule „Orderu Uśmiechu”. 4 Bar Letni Hotelu Jan III Sobieski Kawiarnia „Bugatti” Ochocie w swoje ręce Pani Halina Gąsiorowska i mobilizując bibliotekarzy, pracowników domów kultury, nauczycieli, stowarzyszenia regionalne – rozwijała i wzbogacała imprezę przez lata. Ważna jest ciągłość w postaci Lecha Emfazego Stefańskiego, który wznawiał niegdysiejsze spektakle, zaprojektował laur, posiada nadzwyczajny dar zjednywania i rozbudzania ludzi twórczych. Potem już tylko przybywało zaułków, haseł, uczestników, zespołów dziecięcych, młodych i leciwych. Ludzi z pierwszych stron gazet i zapomnianych, a z tej racji przypomnianych. Powstał areopag planujący co roku zarys kształtu imprezy i poczuwający się do odpowiedzialności za przebieg wydarzeń. Włączyła się „ochotnie” do imprezy gastronomia ze specjalnymi przysmakami i napitkami. Co bardzo ważne – zaakceptowali „szaleństwo” mieszkańcy domów, ulicy głównej i zaułków. Wmurowano tablicę dla upamiętnienia Teatru i Mirona Białoszewskiego. Wypracowano program, który zamyka się w paru celach: pobudzanie twórczości, odwołanie się do tradycji, popularyzacja historii miasta, upowszechnianie nowych form wypoczynku i integrowanie wspólnoty mieszkańców. ZAUŁEK MIRONA Teatru na Tarczyńskiej wiosna 1954 Z inicjatywy Lecha Emfazego Stefańskiego, w jego mieszkaniu (nr 33) przy ulicy Tarczyńskiej 11 spotyka się grono przyjaciół – młodych zapaleńców – którzy postanawiają razem stworzyć teatr. Ma to być teatr przeciwstawiający się obowiązującemu modelowi socrealistycznemu. Do grupy tej należą (obok Stefańskiego): Miron Białoszewski, Bogusław Choiński, Stanisław Prószyński. Później dołączają do nich: Maria Fabicka, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska, a także Małgorzata Komorowska, Waldemar Andrzej Lach oraz Sławomir Pacewicz. marzec 1955 Teatr na Tarczyńskiej wystawia swój pierwszy program: „WIWISEKCJA” Mirona Białoszewskiego (pomysł inscenizacyjny i scenografia: Ludwik Hering, wykonanie: autor); „HOMUNCULUS” Lecha Emfazego Stefańskiego (inscenizacja, scenografia i wykonanie – autor). luty 1956 Odbywa się premiera drugiego programu, składającego się z trzech wieczorów autorskich Mirona Białoszewskiego, Bogusława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego. Każdy z autorów prezentuje po trzy sztuki. Miron Białoszewski: „LEPY”, „SZARA MSZA”, „WYPRAWY KRZYŻOWE”, scenografia – Ludwik Hering. Bogusław Choiński: „ŚCIANA”, „KOLACJA (Mima wulkaniczna)”, oprawa plastyczna (obu sztuk) – autor; „LEGENDA O CZERWONEJ BRAMIE” (sztuka na dwie czaszki końskie), oprawa plastyczna – Hanna i Gabriel Rechowiczowie. Lech Emfazy Stefański: „NARODZINY AFRODYTY”, „SZMINKA”, „ŚLEDZIE, ŚLEDZIE”, scenografia – autor. kwiecień 1957 Premiera trzeciego programu Teatru z Tarczyńskiej. Odbyła się ona w Klubie Studenckim „Hybrydy” (ul. Mokotow- C orocznie przypominamy dzieła i legendy Mirona Białoszewskiego. Od Mironaliów 2006 film „Parę osób, mały czas” zdominował doniesienia pasowe wokół współtwórcy i aktora Teatru na Tarczyńskiej. Dzieje przyjaźni głośnego króla cyganerii i zapomnianej przez Boga i ludzi dziennikarki Jadwigi Stańczakowej wzbudziły powszechne poruszenie. Posypały się wywiady z Andrzejem Hudziakiem. Recenzenci donoszą, że udało mu się pokazać oryginalny charakter i cechy sztuki poety i dramaturga. Były też wywiady z Krystyną Jandą odtwarzającą postać Stańczakowej, w jej okularach i z jej białą laską, w sposób więcej niż udany. „Ta dwójka ludzi odnalazła się”, stwierdził reżyser Andrzej Barański. Tak przewinęły się całe kolumny informacji „Gazety Wyborczej”, „Dziennika”, „Tygodnika Powszechnego”, „Polityki”, „Newsweek Polska” i in. Już spokojnie i refleksyjnie wspomina się śmierć człowieka z najbliższego otoczenia Białoszewskiego – Leszka Solińskiego, spadkobiercy praw autorskich. Ten historyk sztuki z Żarnowiec wprowadzał go w środowisko krakowskie, przez wiele lat zapewniał mu bezpłatne wakacje, potem dzięki pracy na ska 48). Program składał się z dwóch wieczorów L.E. Stefańskiego oraz M. Białoszewskiego, L. Heringa i L. Murawskiej. Na wieczór Lecha Emfazego Stefańskiego złożyły się: „LEGENDA O SOBIE”, „SFINKSÓWNA”, „HIPOTEZA FOXTROTTA”. Wieczór Mirona Białoszewskiego, Ludwika Heringa i Ludmiły Murawskiej tworzyły: „ŻMUD” M. Białoszewskiego, „STWORZENIE ŚWIATA” M. Białoszewskiego, L. Heringa, „OSMĘDEUSZE” M. Białoszewskiego, L. Heringa. 1957 Powstają dwa najważniejsze teksty określające zasady tworzenia spektakli Teatru na Tarczyńskiej. Były to: „Konwencja Tożsamości” autorstwa Bogusława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego oraz „Sztuka przedstawiania, czyli wnioski z Tarczyńskiej” napisane przez Mirona Białoszewskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego (drukowane w „Trybunie Ludu”). Oba teksty traktować można jako manifesty twórców Teatru. 1958 Z Teatru na Tarczyńskiej odchodzą: Miron Białoszewski, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska. W tym samym czasie tworzą Teatr Osobny w mieszkaniu Białoszewskiego przy placu Dąbrowskiego, działający do 1963 r. maj 1958 Teatr na Tarczyńskiej wystawia swój ostatni program (znów na Tarczyńskiej). Składają się na niego: „MODEL JEST BESTIĄ” Marii Fabickiej (scenografia i wykonanie – autorka), „WYRZUTY SKOJARZENIA” Lecha Emfazego Stefańskiego (muzyka, scenografia i wykonanie – autor). Czwarty program, w którym najpełniej realizowała się „Konwencja Tożsamości”, był powrotem do teatru skrzynkowego i teatru jednego aktora (animatora). Tym programem Teatr na Tarczyńskiej zakończył działalność. Foto: archiwum J.Z. Brudnickiego Historia ROCZNE OBROTY WOKÓŁ MIRONA Jan Zdzisław Brudnicki etacie umożliwiał przeżycie najcięższych okresów. Był nieodłącznym współorganizatorem „Teatru Osobnego” przy placu Dąbrowskiego, szafarzem i propagatorem legendy – w rysunku i w zapisie, genialnym zapamiętywaczem cytatów i idiomów potrzebnych do zapisów żywej mowy, doradcą wydawniczym, przewodnikiem po środowiskach wiejskich, zakonnych, polonijnych, plastycznych. Zmarł pod opieką „Miśka Holendra”, językoznawcy Henryka Proeme, który przejął prawa autorskie Białoszewskiego w dalekiej Lejdzie. Przez wielu uważany za postać kontrowersyjną – Leszkowi Solińskiemu udało się opracować szczegółową biografię rodzinną Białoszewskiego. To on zapisał, że dziadek Mirona Waldemar Białoszewski był stolarzem i wzorem gawędziarza. Ojciec Mirona miał dwie siostry Sabinę i Irenę. Pierwsza zwana przez poetę Nanką, matka chrzestna, była kołdrzarką. Irena wyszła za bardzo przystojnego Michała Kowalczyka, wbrew rodzinie, był on furmanem peł- Agnieszka Czerniak nym fantazji. Potem Sabina pracowała w fabryce na Woli. Beznadziejnie zakochana w tajemniczym mężczyźnie, którym opiekowała się do śmierci. W rozbudowanej warszawskiej rodzinie wszyscy Mironowi matkowali. Ale Mirona najbardziej fascynował lekkomyślny i nieobowiązkowy ojciec... Sprawdziła się jego operatywność stokrotnie w okupacyjnych opresjach. Te rodzinne wątki wraz z towarzyszącymi im klimatami były natchnieniem całej, jakże warszawskiej, twórczości Białoszewskiego! Wspomnę na koniec, że ubiegłoroczne Mironalia zostały odnotowane w prasie jako udane. „Chodniki i podwórka znów zatętniły życiem” – pisano. „Niezwykle barwne życie poety przybliżają i analizują jego przyjaciele”, podobały się „filmiki” Romana Klewina i film Piotra Morawskiego „W pobliżu Mirona”. Były też dalsze publikacje z niepublikowanego dziennika intymnego Białoszewskiego, celebrowanego przez Tadeusza Sobolewskiego. Natomiast Klubokawiarnia Na Chłodnej 25 zorganizowała (od 26 IX 2006 r.) wystawę w stylu „street-art” pt. „Miron Białoszewski trzyma się kupy kostrukcyjnej”. 5 ZAUŁEK MIRONA „PARĘ OSÓB, MAŁY CZAS” gości na Mironaliach! Na Mironaliach spotykaliśmy ludzi związanych z Mironem Białoszewskim – bohaterów filmu „Parę osób, mały czas”. Jadwiga Stańczakowa był bohaterką Mironaliów w 1999 roku. O filmie mówią: reżyser Andrzej Barański, Anna i Tadeusz Sobolewscy, Lech Emfazy Stefański, Janusz Leśniewski Na użytek reklamy będzie się mówić, że „Parę osób, mały czas” to taka polska „Carrington” – „historia niezwykłej miłości” dwojga nie najmłodszych ludzi: niewidomej i poety o innej orientacji seksualnej. Ale mnie co innego wydaje się istotne. To, co Miron nazywał „czułością wszystkiego” albo „łapaniem radości za ogon”, bo nawet jak się wyrwie, „zostaną pióra”. Walka o szczęście pomiędzy nieszczęściami. Docenianie bytu, na przekór ograniczeniom, a może dzięki nim? Tej szczególnej umiejętności Miron uczy Jadwigę. Ale też sam się od niej uczy, gdy ona swoimi niewidzącymi dłońmi dotyka bukietu i mówi, że jest „piękny”, i kiedy stara się rozpoznawać kolory palcami. Córka Jadwigi Stańczakowej, Anna z mężem Tadeuszem Sobolewskim – jedni z bahaterów filmu, należeli do ścisłego grona przyjaciół Mirona Białoszewskiego (lata 70.). Spotkamy ich na Mironaliach 2007. Oboje są członkami Areopagu Mironaliów. Fot. z książki „Miron. Wspomnienia o poecie”, oprac. J. Kirchner, 1996. Tadeusz Sobolewski („KINO” 2005 r. nr 10, s. 94) L. E. Stefański – współtwórca Teatru na Tarczyńskiej, uczył niewidomą poetkę rozpoznawania kolorów. v c Janusz Leśniewski w „Parę osób, mały czas” gra młodego Lecha Emfazego Stefańskiego. Spotkamy go również jako moderatora Starego Podwórka Jerzego Ficowskiego. Fot. Halina Gąsiorowska c Andrzej Barański, autor scenariusza i reżyser kultowego filmu o Mironie Białoszewskim i Jadwidze Stańczakowej, który zdobył prestiżowe nagrody dla twórcy i aktorów m.in. na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2005) oraz w Karlovych Varach (2006). Leszek Soliński i Miron Białoszewski w karykaturze Leszka Solińskiego (filmowego Jacka). Fot. Ewa Matusiak. „SKĄD WY ZNACIE TE POSTACIE?” – Barbara Katarzyna Radecka Ulicę Tarczyńską odwiedzili dzisiaj boha- aktorka i reżyserka teatralna, ożywiła bohaterów Ulicznej Gry Literackiej. Jest absolwentką Akademii Teatralnej na Wydziale Reżyserii w Warszawie. Zrealizowała kilkadziesiąt przedstawień w teatrach całej Polski. Pisze sztuki i recenzje teatralne. Działaczka społeczna, feministka. Wykłada jako visiting profesor w Schauspieldramaschule „Reduta” w Berlinie. terowie utworów Mirona Białoszewskiego, Jerzego Ficowskiego i Marka Nowakowskiego. Znajdź ich i wypełnij Kartę do Gry! Kartę do Gry dostaniesz od: samych postaci, od posłańców, których pełno na ulicy Tarczyńskiej oraz od Mironess 2007, które czekają w Zaułku Mirona i na Starym Podwórku Jerzego Ficowskiego. Wypełnioną Kartę do Gry oddaj Mironessom 2007. Czekają na Ciebie książki pisarzy – bohaterów Mironaliów 2007. Finał Gry o godz. 16.00 w Zaułku Mirona. DOBREJ ZABAWY! 6 ULICZNA GRA LITERACKA Panie i Panów ze znanego i lubianego zespołu „WRZOS”, działającego przy Dzielnicowym Klubie Seniora Ochota spotkamy na Tarczyńskiej w rolach bohaterów literackich wybranych do konkursu „Skąd wy znacie te postacie?” Będą kwiaciarkami i posłańcami. Wypełnią Tarczyńską piosenkami starej Warszawy. Na zdjęciu od lewej: Ryszard Dybicz i Janina Pytka – opiekunowie zespołu „WRZOS”. ZAUŁEK MIRONA Tomasz Miłkowski Siemion, tylko Siemion Sypnęło ostatnio jubileuszami Wojciecha Siemiona: a to 60 lat od chwili debiutu teatralnego (ba, w „Krakowiakach i góralach” mistrza Bogusławskiego), a to 50 lat na scenie jednoosobowej (zaczęło się od Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego), a to 35 lat pracy pedagogicznej. Wojciech Siemion o swoim Mironie Na Mironaliach obędzie się promocja książki (prosto z drukarni!) Wojciecha Siemiona „Nauka czytania. Miron Białoszewski”, wydanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza. Wybitny aktor w poprzednich lekcjach czytania uczył rozumieć m. in. Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida. Tym razem „rozszyfrowuje” Mirona Białoszewskiego. Jan Zdzisław Brudnicki współtworzy klimaty Mironaliowe od 1996 r., moderator Zaułka Mirona Ur. 2 XI 1936 r. w Ursynowie k. Kozienic. Ukończył filologię polską na UW. Debiutował 1987 r. na łamach czasopisma „Warmia i Mazury” jakokrytyk literacki. Redaktor wielu czasopism: „Nowy Wyraz”, „Poezja”, „Rocznik Literacki”, „Scena”, „Magazyn Literacki”. Wydał: Tadeusz Nowak. Szkic, 1978; Wiek prozy. Szkic, 1979; Jerzy Zawieyski. Szkic, 1985; Z Janem Witanem: Pogranicza poezji. Wybór tekstów i opracowanie, 1983; Z Bogusławem Witem: Jerzy Zawieyski. Kartki z dziennika 19551969, 1985; Miron Białoszewski, 1995. Opracował: Fryderyk Chopin 1810–1849. Poradnik bibliograficzny, 1960, 1965; Zofia Nałkowska 1884–1954. Poradnik bibliograficzny, 1965, 1969; Tadeusz Nowak. Szkice i recenzje o pisarzu. Wybór i wstęp, 1981. Posiada i gromadzi kolekcję rękopisów współczesnych poetów polskich. Wydał wiele antologii. Za całokształt dorobku otrzymał w roku 1984 Nagrodę „Pióra”, przyznawaną w ramach festiwalu „Czerwonej Róży”. Inne nagrody: „Miesięcznika Literackiego”, „Laur Mironaliów”. Aktualnie pisze stale felietony, artykuły, recenzje, wstępy do tomów poezji i prozy, redaguje książki autorskie. Jako uczestnik życia literackiego układa almanachy, prowadzi klub literacki w Dzielnicowym Centrum Promocji Kultury PragaPołudnie, bierze udział w pracach Państwowej Rady Bibliotecznej. P rofesorowanie Siemiona uczcili jego uczniowie i przyjaciele uroczystym wieczorem w Teatrze Żydowskim, celebrowanym przez prof. Marię Szyszkowską. Siemion przybył ze swoim ulubionym neseserem, w którym potrafi zmieścić zwykle wyjściowy (na scenę) surdut, uchodząc zresztą – i słusznie – za mistrza w pakowaniu. Surdut po wyjęciu natychmiast nadaje się do użytku (bez prasowania!). Tym razem rozłożył na scenie pokaźną biblioteczkę. To książki, które z jego stemplem autorskim ukazały się przez ostatnie dziesięć lat z okładem. Siemion jest także wydawcą, a przede wszystkim autorem cyklu „Lekcja czytania”. Sługa poetów, jak sam się określa, postanowił podzielić się ze swoimi odkryciami i podpowiedzieć, jak poetów należy czytać. Ze zrozumieniem mianowicie, z dochowaniem wierności muzyce tekstu, jego brzmieniu, które wskazuje na treść. Wśród książek rozesłanych na scenie Teatru Żydowskiego zabrakło jeszcze jednej, tej o Mironie Białoszewskim. Jest gotowa, może ukaże się na „Mironalia”. Te książki napisał Siemion swoim życiem artysty, pedagoga i wybitnego znawcy poezji. To żywe zapisy dyskursu toczonego przez artystę z poetami, których najwyżej ceni. Z Białoszewskim przestaje Siemion od dawna. Zaczęło się na poważnie ćwierć wieku temu od „Mironczarni”, czyli Mironowego czarowania w układzie Siemiona, które pokazał na festiwalu teatrów jednego aktora w Toruniu. Dał zaczątek Siemionowej idei teatru probablistycznego, czyli współtworzonego przez publiczność. Wojciech Siemion dobrze rozumiał, że Białoszewski jest poetą „na głos”, do mówienia, że dopiero wypowiedziany, wymamrotany, czasem wykrzyczany nabiera sensu. Dlatego z taką dbałością zmierzał do odtworzenia specyficznych sesji poetyckich u Białoszewskiego, kiedy poeta pół nie chcąc odczytywał na pozór bez planu coś ze swojej pisaniny. Czasem u Białoszewskiego pomaga oko – jak bowiem zrozumieć „Wisi się jeść” z pierwszego programu Teatru Osobnego, wiersz o spożywaniu spaghetti, bez ukazania gestem zawijania makaronu? Kto to potrafi odkryć, odczytać, pokazać? Siemion, tylko Siemion. Konkurs literacki „MIRON warszawski – czytać mądrze”, przeprowadzony w formie warsztatu artystycznego przez prof. Wojciecha Siemiona oraz Barbarą Katarzynę Radecką – wybitnych znawców twórczości Mirona Białoszewskiego. Warsztaty odbyły się w Centrum „Radomska 13” oraz na zaproszenie prof. W. Siemiona w Petrykozach. Udział w warsztacie pozwolił uczestnikom głębiej poznać i zrozumieć urodę „języka zapisu” Mirona Białoszewskiego. Na Mironaliach Mistrz i uczestnicy warsztatu pokażą wspólną, własną interpretację. Tomasz Miłkowski, dziennikarz, krytyk teatralny i literacki, redaktor naczelny „Tele Tygodnia”, prezes Klubu Krytyki Teatralnej” Miron warszawski – czytać mądrze c Uczestnicy warsztatów – na zdjęciu: Barbara Radecka, Marta Jędrzejewska (XXXVII LO im. J. Dąbrowskiego), Aleksandra Piwko (LXXV LO im. J. III Sobieskiego), Joanna Sierant (Gimnazjum nr 14), Katarzyna Staniszewska (Gimnazjum nr 13), Aleksandra Szwed (SLO 21 im. J. Grotowskiego), Jakub Świda (Gimnazjum nr 14) – oraz uczniowie z Zespołu Szkół nr 26: Krzysztof Szymanik (absolwent XLI Liceum Profilowanego), Agata Mitura (LXIX LO), Dorota Augustyniak (LXIX LO). 7 ZAUŁEK MIRONA – MARKONALIA MAREK NOWAKOWSKI – OD BENKA KWIACIARZA DO SIEROTY EUROPY Gratulacje! 50 lat pracy twórczej! 40 książek! 600 utworów! kie kręgi nieba i piekła stolicy. Wspomniał przyjaciół środowiskowych takich jak W. Lech Terlecki, Jurek Stajuda, a także Miron Białoszewski. Środowiska opozycyjne opisał w „Raporcie o stanie wojennym” (1982–1984). Nowe elity – wygrane, przegrane, tragiczne i śmieszne – pojawiły się w opowiadaniach „Sierota Europy” (2007). „Chłopak z gołębiem na głowie” (2006) to typowa kronika warszawska uchwycona w stanie „gorączki wewnętrznej”. Nie brak w niej oryginałów i dziwaków. Ulubioną scenerią tej prozy są „knajpy niepodległościowe”. Powraca autor do ulic nieistniejących i przemieszczonych, jak Biała. Kiedyś pytałem go, jak odbiera nowy krajobraz Warszawy. Odpowiedział, że nowo powstające gmachy są same w sobie „owszem, owszem”, ale kompletnie nie pasują do otoczenia warszawskiego. Natomiast środowiska są nieprzenikalne, bo mafie i układy wyjaśnią się po wielu latach. Jednakże obserwacje, które aktualnie zebrał, stały się podstawą spektaklu teatral- Marek Nowakowski ok. 1970 r. Marek Nowakowski, 1999 r. Fot. Bartosz Marzec Opisać świat, którego już nie ma „Szedłem kiedyś Marszałkowską – wspomina w wywiadzie Marek Nowakowski („Dziennik Łódzki” 2006, nr 96) – i zobaczyłem lokal, w którym po wojnie była kawiarnia „Świtezianka”, a obok niej redakcja „Życia Warszawy”. Na początku lat 50. próbowałem w niej zostać dziennikarzem. Wytrzymałem tydzień. Po opuszczeniu redakcji chciałem odreagować i trafiłem do tej kawiarni, gdzie przesiadywali artyści, przedwojenni dziennikarze, kapusie, ubecy a także powstańcy Warszawy. Rozwinąłem kłębek pamięci i powstała książka „Nekropolis” o ciekawych ludziach. Nigdy nie lubiłem środowiska artystycznego, nie należałem do żadnej grupy. Uważam, że takie skupisko artystów czy literatów nie jest interesujące. Lubię rytm miasta, jest ono moim żywiołem. Natomiast nigdy nie snułem idyllicznych wizji Warszawy. To zbyt wiele miast w jednym. Tworzy je zlepek ludzi z różnych stron Polski i świata.” Urodzony w 1935 r. prawnik z wykształcenia, zasłynął Marek Nowakowski w swoim pokoleniu jako autor prozy „bazarowej” – „Ten stary złodziej” (1958) i „Benek Kwiaciarz” (1961). W dobie małego realizmu, był to wyłom, który dziś określa pisarz tak: „Ten świat z marginesu społecznego wydał mi się po prostu ważny”, dla niego „stworzyłem własną mitologię”. Pisarz stał się niekwestionowanym twórcą legendy Warszawy i jej ludzi. „Wychowany na Hrabalu, Bułhakowie i Marquezie odkrył w stylu mistrzów „warszawską Atlantydę”. W prozie, w felietonach literackich i filmowych”, w gawędach i wywiadach przewędrował wyobraźnią wszyst- 8 Bernard Wiśniewski – pierwowzór Benka Kwiaciarza. nego Krzysztofa Zaleskiego „Wagon”, określonego jako „sięganie wstecz, do umarłych ludzi i umarłych miejsc”. Jedno jest niewątpliwe – nowe czasy inspirują obfitość książek, komentarzy, filmów i gawęd Marka Nowakowskiego. Stąd pomysł, ażeby zaprosić go na podwórka i chodniki Mironaliów i wznowić minione klimaty. (JZB) Wszędobylski Olasek Arnold – domownik Nowakowskich przy ul. Śniadeckich w Warszawie Rękopis opowiadania „Widok na rzekę”, które było drukowane w stanie wojennym w czasopiśmie podziemnym i po latach w „Rzeczpospolitej” Zdjęcia z archiwum Jolanty i Marka Nowakowskiego Marek Nowakowski z żoną Jolantą w lipcu 1974 r. Jak zwykle nieodłącznie z... ZAUŁEK MIRONA – MARKONALIA Na wystawie o życiu i twórczości bohatera Markonaliów znajdziemy zdjęcia, notatki i afisze o ważnych dla pisarza ludziach, miejscach, wydarzeniach. Na zdjęciu: ceniony przez Marka Nowakowskiego pisarz Louis-Ferdinand Celine. O Marku Nowakowskim Piotr Garlicki – aktor Teatru Współczesnego Wybitni i lubiani twórcy teatralni i filmowi będą gośćmi Stołu Jubileuszowego Marka Nowakowskiego. Zbigniew Jerzyna W roku 1958 ukazał się zbiór opowiadań Marka Nowakowskiego pt. „Ten stary złodziej”, a w roku 1961 „Benek Kwiaciarz”. Po lekturze tych książek dotarło do naszej świadomości, że oto urodził się jeden z najbardziej „rasowych” prozaików w literaturze polskiej XX wieku. Oryginalnością tych książek było pokazanie przez pisarza „innego świata”, określanego pogardliwie mianem społecznego marginesu, ale jakże prawdziwszego od tych „dekoracji i fasad”, z których zbudowany był realny socjalizm. Nowakowski w swoich pierwszych nowelach schodził „w głąb życia”. A tam były jasno określone reguły gry: w cenie był honor i charakterność, lojalność i jakieś szczególne poczucie wspólnoty. Z wielkim talentem pokazywał pisarz bogaty i różnorodny koloryt „wielkomiejskiego lumpenproletariatu”, jego język i obyczaje. Ale przede wszystkim to były opowieści o ludziach, o powikłaniach ludzkiego losu – i też w następnych książkach, zawsze najważniejsza była prawda o człowieku, jakiś głęboki i poważny stosunek do życia, Szczególnie pamiętam znakomitą książkę wydaną w 1974 roku pt. „Gdzie jest droga na Walne?” Przez osobisty sentyment (bo jestem człowiekiem z Powiśla) gorąco odebrałem nowelę „Kocioł”, z dominującą w niej ulicą Agnieszki przy Rozbrat. A wielkie opowiadanie „Książę Nocy” z 1978 roku, czy wydaną poza cenzurą „Portret artysty z czasów dojrzałości”. I jeszcze, dobrze pamiętam nowelę pt. „Wesele raz jeszcze”, którą przeczytałem w „Twórczości”. W swoim czasie Maria Dąbrowska napisała „Na wsi wesele”. To było bardzo interesujące opowiadanie. Ten nieśmiertelny dramat Wyspiańskiego znalazł godnych kontynuatorów. Osobnym rozdziałem są „Powidoki” i „Nekropolis” Marka. To fascynująca faktografia nieistniejącej już Warszawy. A wszystko opisane z wielką dbałością o szczegół, opisy wnętrza, wiarygodność anegdot i ludzkich spotkań, niezwykłych sytuacji. A co za galeria postaci i jak barwnie opisanych, z jaką obyczajową i psychologiczną trafnością. Bliskie są mi te książki, bo przecież w naszej „młodej przyjaźni” bywaliśmy z Markiem w „Tontku” na Wiejskiej, w „Toruńskiej” na Nowogrodzkiej i w „Dziku”. W barku w „Bristolu”, a na Starówce w „Bazyliszku” i u sławetnego „Samsona” na Freta. A SPATIF, Dziennikarze, Architekci? Ale przede wszystkim „Kameralna”. Pamiętam takie słoneczne popołudnie, siedzimy w „Hemarze”: Marek Nowakowski, Grochowiak, Krasiński, Iredyński, Gierałtowski i Marysia Ochabówna. Potem z będącego obok, Teatru Kameralnego (nie ma go już dziś) przychodzą do nas Fijewski i Hańcza. I jest właściwie dobrze. Jak byśmy zapomnieli jaki system trzyma nas za gardła i co dzieje się za oknem, na ulicy. Cieszyliśmy się sobą, naszą inteligencją i talentami. I młodością. Zbigniew Jerzyna, poeta, dramaturg, eseista i edytor urodził się 9 maja 1938 roku w Warszawie. Wydał ok. 40 książek. Autor sztuk teatralnych i licznych słuchowisk radiowych i widowisk telewizyjnych. Jego wiersze i słuchowiska były tłumaczone na 30 języków. Na końcu wstępu do ostatniego wyboru wierszy pt. „A potem już nie” napisał: Krzysztof Zaleski – reżyser, dyrektor PR Dwójka Na Nowogrodzkiej pojawił się anioł Okolice Dworca Głównego, Towarowa, Tarczyńska, Nowogrodzka, Poznańska... Centrum unicestwionego przez Niemców miasta. Na tych ulicach, w większości wypełnionych jeszcze stertami gruzów, toczy się akcja wielu opowiadań Marka Nowakowskiego, pisarza, który jako młody chłopak przyjeżdżał tu kolejką EKD z nieodległych Włoch i chłonął gwarne życie miasta. Poznawał ludzi okaleczonych przez wojnę i narzucony po niej sowiecki system, dawnych akowców, robotników, rzemieślników, ale też złodziei, paserów czy osoby, które nie miały żadnego zajęcia, a swoim istnieniem świadczyły jedynie o niepowtarzalności czasu i miejsca. Dzisiaj, jak każdy wielki pisarz cyzelujący w samotności własną formę wypowiedzi, jest Marek Nowakowski twórcą oryginalnego dorobku, na który składa się ponad pięćset opowiadań, wydanych w około czterdziestu książkach. Ale jest jeszcze coś. Zupełnie szczególne widzenie zwykłego człowieka: tego odepchniętego, dotkniętego chorobą, nałogiem, alienacją. Najgorszego, a jednak dzięki sile kreacji Nowakowskiego, bardzo ważnego, jedynego, żyjącego na przekór dziejącemu się okrucieństwu historii. Takiemu bohaterowi poświęcił Marek Nowakowski pięćdziesiąt lat twórczego życia. Dlatego „Ten stary złodziej”, „Silna gorączka”, „Dwa dni z Aniołem”, „Nul” czy „Nekropolis” są dla mnie świadectwem nie tylko mistrzowskiej formy, ale również współczucia i serca, które odczuwa sens. Wojciech Chmielewski (ur. 1969 w Warszawie), absolwent historii i dziennikarstwa UW. Autor zbioru opowiadań Biały bokser („Agawa” 2006). Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Borussii”, „Dialogu”, „W drodze”, „Odrze”, „Nowej Okolicy Poetów”, „Toposie” i „Nowych Książkach”. 9 Jerzy Ficowski (1968 r.). Fot. z arch. J.Z. Brudnickiego JERZY FICOWSKI 1924–2006 Jakże warszawski pisarz, tu urodzony w rodzinie prawniczej w 1924 r., uczestnik Powstania Warszawskiego, o którym pisał: „poszedłem do powstania z poczuciem obowiązku, uważam, że to było największą, krwawą hekatombą jaka nas spotkała”. W 1959 r. wydał „Wspomnienia starowarszawskie. Karty z raptularza”. Poeta, powieściopisarz, tłumacz, badacz folkloru cygańskiego, żydowskiego i innych europejskich a nawet egzotycznych, tłumacz przynajmniej z pięciu języków, autor przebojów pieśniarskich, słowem człowiek instytucja. Po powstaniu warszawskim więzień obozu jenieckiego, potem więzień stalinowski, członek KOR i innych akcji protestu, obdarzany zaufaniem wielu ciał społecznych. Powoływał się na trzech wielkich mistrzów: Garcię Lorkę, Bolesława Leśmiana i Brunona Schultza. Zbierając i publikując teksty, rysunki, ekslibrysy Schultza, dane biograficzne, opracowania polskie i obce stał się człowiekiem opatrznościowym dla kultu i udostępniania dorobku wielkiego mistrza. Z największą czułością i pasją stał się Ficowski piewcą pamięci ofiar holokaustu i wszystkich pomordowanych, najgłębiej odcisnął się ten obraz w tomie „Odczytanie popiołów” (Londyn 1979). Recenzenci i biografowie Ficowskiego widzą pokrewieństwa jego dzieła z twórczością Mirona Białoszewskiego. Obydwaj autorzy uwielbiali „rupiecie” i klimaty peryferyjne, wędrówki folklorystyczne, świat marionetek. Ficowski debiutował tomem „Ołowiani żołnierze” (1948), pisał ballady dla dorosłych i dla dzieci. Sam autor o sobie powiedział: „Piszę dla polskich bliskich dalekich”. Śmierć Jerzego Ficowskiego w roku ubiegłym była wielką stratą nie tylko dla literatury polskiej, ale też dla instytucjonalnego życia kulturalnego. (JZB) 10 JERZY FICOWSKI – Urodził się 4 września 1924 r. w Warszawie, zmarł 9 maja 2006 r. w Warszawie. Studiował dziennikarstwo, filozofię i socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Od czasów okupacji zbierał materiały o Brunonie Schulzu. Rekonstrukcję jego biografii i analizę twórczości zawarł w pionierskich „Regionach wielkiej herezji”. Odnalazł również i opublikował szereg nieznanych rękopisów pisarza. Był znawcą i miłośnikiem twórczości Brunona Schulza. Zafascynowany poezją Bolesława Leśmiana w stulecie jego urodzin przełożył na polski tom jego młodzieńczych wierszy pisanych po rosyjsku. Jako pierwszy, znalazł drogę do społeczności cygańskiej i spędził kilka lat w cygańskim taborze. Kronikarz cygańskiej codzienności, nie pozwalał zapomnieć o martyrologii Cyganów w czasie II wojny światowej. Nigdy nie mógł pogodzić się z faktem, że był bezradnym świadkiem Zagłady polskich Żydów. Jego poświęcony Zagładzie tomik wierszy „Odczytanie popiołów” zilustrowany został przez Marca Chagalla. Ta bez- Mironalia przypominają warszawskie strofy Jerzego Ficowskiego radność świadka Zagłady była nawracającym tematem twórczości Ficowskiego. Jako poeta zadebiutował w 1946 roku na łamach „Dziś i jutro”. Pierwszy tom wierszy „Ołowiani żołnierze” wydał dwa lata później. Zamieścił w nim wiersz pt. „Exodus 1947”, pionierski w swym współodczuwaniu tragicznego losu Żydów również po wojnie. Nie Fot. Krzysztof Wojciechowski STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO przemilczał tragicznego exodusu Żydów polskich roku 1968, czemu daje świadectwo wiersz pt. „Dworzec Gdański 1968” (poświęcony pamięci Arnolda Słuckiego). Jako tłumacz przyswoił Ficowski polszczyźnie „Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie” Icchaka Kacenelsona. Ocalił od zapomnienia poezję ludową Żydów polskich, tworząc tomik „Rodzynki z migdałami” (1964) Talentowi, pasji i trudowi Jerzego Ficowskiego zawdzięczamy „wydobycie ze stref zapomnienia, a więc z nicości” bogatej, zadziwiającej osobowości Witolda Wojtkiewicza, wybitnego, jednego z największych najbardziej oryginalnych, wyjątkowych i przejmujących polskich malarzy”. Jest również autorem kilku zbiorów wierszy dla dzieci oraz tomu onirycznych próz „Czekanie na sen psa” Jerzy Ficowski z żoną Bietą w ich mieszkaniu na Żoliborzu Oficerskim. Fot. Mikołaj Grynberg STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO Jakub Ekier Wspólny świat Mirona i Ficowskiego Jednym z kluczy do twórczości Jerzego Ficowskiego jest wiersz „Moje strony świata”. Śpiew „rzeczy obcych” kusi w nim kogoś, kto wreszcie postanawia jednak zostać w stronach „zamieszkałych przez siebie”. WybitJakub Ekier (ur. 1961) – poeta, tłumacz ny poeta, który dla swojej postawy utworzył noeologizm literatury niemieckiej, razem z Piotrem Sommerem współedytor tomu tłumaczeń „ksenofil”, jak mało kto w Polsce czerpał z mniej czy pióra Jerzego Ficowskiego, wydanego bardziej odległych kultur i mitologii. Lecz jednocześnie przez Pogranicze pt. „Mistrz Manole i inne przekłady”. Współpracuje z „Literaturą Na ciągle wracał poetycko do rodzimych miejsc – do kurŚwiecie”. Mieszka w Warszawie. piowskich gęstwin zwanych „cigędziami”, na Mazowsze, które było „zawsze”. I chyba zwłaszcza do Warszawy – na Plac Inwalidów, nad którym mnożyły się w locie „gawrony przedwieczorne”, czy do domu dzieciństwa na Filtrowej 47. Trzymała go tu także pamięć zniszczenia, pamięć o żydowskich „cmentarzach, których nie ma”, o celi na Pawiaku, w której go więziono, o nieżyjących abonentach przedwojennego spisu telefonów. A w wierszu „Moje strony świata” mówił nawet o cmentarzu cegieł albo czajników – nieraz bowiem wrażliwością i zakresem inspiracji bliski był Mironowi Białoszewskiemu. W swojej niepowtarzalności podróżował w inne niż Białoszewski sfery języka i wyobraźni. Jednak strony świata, które obaj poeci najczęściej zamieszkiwali, wydają się nieodległe. Jerzy Ficowski obok wozu podarowanego przez Cyganów, obecnie w Muzeum Etnograficznym w Tarnowie. Podobny kupiła mężowi Bieta Ficowska – stoi do dziś w Wildze, ukochanym letnisku poety. Fot. Marek Holzman c Wiesław Dąbrowski – Prezes Agencji Artystycznej „PARTUS” reżyser, scenarzysta oraz niezależny producent programów i filmów telewizyjnych, spektakularnych gal koncertowych, muzyki filmowej oraz płyt CD. Z twórczością Jerzego Ficowskiego zetknął się w latach 70., kiedy to Piotr Sommer obdarował go tomikiem „Czekanie na sen psa”. W latach 90. Wiesław Dąbrowski zaprosił Jerzego Ficowskiego do programu telewizyjnego pt. „Muzyka Łagodzi Obyczaje”, w którym poeta okazał się również wybitnym znawcą muzyki Claude’a Debussy’ego, bo jak stwierdził „muzyka Debussiego nasącza jego oschłość”. W 2004 roku Wiesław Dąbrowski zrealizował benefis Jerzego Ficowskiego z okazji osiemdziesiątych urodzin poety, który odbył się 5 września w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich w Warszawie i był emitowany w TVP 1 pt. „Z piołunu gorzki miód”. Zobaczymy go z komentarzem w Starym Podwórku Jerzego Ficowskiego. Program muzyczny „POWRACAJĄCE PIOSENKI” Niepubliczna Szkoła Wokalna im. Jerzego Wasowskiego działa od 10 lat przy Ośrodku Kultury Ochoty. Nauka trwa trzy lata i kończy się dyplomem piosenkarza jazzowego lub estradowego. Wykładowcy to m.in.: Janusz Szrom, Wojciech Majewski, Dorota Curyłło, Monika Malec, Agnieszka Kowalska, Łukasz Poprawski, Izabela Puk. Nabór do szkoły odbywa się dwa razy do roku (wrzesień, styczeń). Szkoła współpracuje ze szkołą w Danii (Byhojskolen), m.in. wspólne koncerty, nagrania, wymiana, stypendia. Szkoła wychowuje młodych wokalistów na najlepszych wzorcach – Kabaret Starszych Panów, J. Kofta, W. Młynarski etc. Słuchacze szkoły koncertują w warszawskich klubach i kawiarniach muzycznych np. Helicon, Traffic, Balsam, Klinika. Szkoła jest miejscem wyjątkowym, pełnym muzyki i twórczego zapału a uczniowie stanowią grupę przyjaciół. Informacje na temat szkoły: www.oko.com.pl oraz www.myspace.com. Program muzyczny „Powracające piosenki” jest złożony z pięknych piosenek Jerzego Ficowskiego. Piosenki z jego tekstem przypominają atmosferę dawnych warszawskich ulic z ich niepowtarzalnym folklorem, a także folklor cygański, któremu Jerzy Ficowski poświęcił tak wiele miłości i pracy. Wśród piosenek znajdą się i te nieco zapomniane, i te rozpoznawalne dla wszystkich, jak słynne „Jadą wozy kolorowe”. W programie biorą udział uczniowie Niepublicznej Szkoły Piosenki im. Jerzego Wasowskiego: Małgorzata Janek, Weronika Kmita, Marta Masny, Jerzy Grzechnik. Aranżacja i akompaniament: Marcin Kuczewski. Reżyseria: Maciejka Mazan. 11 ZAUŁEK MŁODYCH Pociągola przelateja tokkółata czyli Obmiatanie panoramy patrzeniami Drugodniowa Grupa Poetycka „po-śladki Mirona” K Michał Fierla K Katarzyna Hagmajer K Marcin Jerzyna K Aneta Kamińska K Michał Kasprzak K Joanna Mueller Jeżdżenie komunikacją miejską i pod-miejską po-śladach Mirona i własnych. credo kredą autobusowe, tramwajowe, pociągowe. zapętlone, zajeżdżone, zaprzestankowe. wsiadające, wysiadające, przesiadne. patrzące, patrzone. tam i z-powrotne. K Michał Fierla mistyk, konkretyzuje projekt poezji georgicznej; często myśli o dobrym jedzeniu, ostatnio dużo spaceruje, ma kłopoty z krążeniem. K Katarzyna Hagmajer pa do czyt. M.B. masz jak łuk triumfalny poetę jeszcze raz za sobą masz łuk triumfalny z bramy przeznaczenia ogólnego do sygnalizacji tras z konglomeracji do aglomeracji do deglomeracji masz bramę nie bramana a trójstanową bramkę z sygnałem dla każdego z pogoni do przejścia do przejęcia masz bramkę nie brankę a nerwu wzrokowego tarczę w sygnalnym obrazie przyżyciowość przeobrażeń i odumrzeń masz tarczę nie tarczę a tarczę co łukiem się staje z sygnalizacyjnych mas pomocą osłania trafia triumfuje 12 – 1981. Urodziła się i mieszka w Warszawie, doktorantka Instytutu Kultury Polskiej UW. Jej wiersze ukazały się w „Literacjach”, „Nocy Poetów”, „Arteriach” i „Ha!arcie”, a także w „Antologii Nocy Poetów 2000–2002” i „Gada? Zabić”. W maju 2004 r. Staromiejski Dom Kultury opublikował jej debiutancki tomik „Fuga”. K Marcin Jerzyna (1983). Urodziłem się w Warszawie, ale większość czasu spędziłem na Podlasiu. Obecnie kończę studia na AP w Siedlcach i udzielam się w rockowej kapeli „Twaróg we mgle”. *** nie pali się jest wiele cnót i zalet w warszawie bałagan latają dzieci pomalowane w kotki z łapkami chwytnymi jak pięciornice na pięć stron publikacje w pismach pisarze się rozjeżdżają czytanie oddechy deseń kreacji odcień papieru bieleje na ulicach słońce coraz szerzej otwiera kawiarnie ja bardzo bym chciał mieć taką zdolność by w chwilach trudu niepokoju zamykać usta by nie kaleczyć słowem ciszy ZAUŁEK MŁODYCH K Michał Kasprzak K Aneta Kamińska Nie potrafi się dogadać z rycerzami, więc z zemsty umieszcza ich w wierszach. Śni niespokojnie, bajki kończy źle, a czary zaczernia marami. Szepcze jak wiedźma, ubiera się jak księżniczka, żab nie całuje, lecz robi z nich kolczyki. Króluje w Pałacu Starej Książki, goniąc tamtejsze chimery. ostatni gasi słońce tajemne sprzątanie targowisk (nie wchodzić już wychodzić) truskawek uroczyste rozgniatanie ziemniaków ostatnie obieranie (liście i kiście gubią kapustę i grabią szczypiorek na koper przerobią) staranne ukrywanie (zakraść po śladach iść po kolorach po smakach i tropić i trafić) nanizywalnia czereśni kwiatów w korale młodsi wplątywacze winogron próbne obrywanie włoszczyzny wachlowanie (wypatrzyć przywrzeć uwierzyć) – rocznik 1981, grupa krwi – zero. Autor tomiku wierszy zbójeckich Bo on to zgubi (SDK, Warszawa 2003), złożony w ofierze neolingwizmowi. Grzebie w języku, nie mogąc się dokopać. Uprawiał krytykę na łamach m.in. Lampy i Studium, redaguje centralne pismo literackie Wakat . Kończy się nawzajem ze swoim drugim tomikiem, obsesyjnie gubiąc nowe projekty. *** Pierwsza doszła więc dojdą i następne. Odtąd czas zryty celną tyralierą długo stąpał w nas tysiącem sotni. Zatoczyliśmy małżowiny duszne, a od sennego demo napuchły poduszki niczym bębny sezonu w biegle wypełnianych wachtach słońca. Z tego miejsca znów wszystko rozchodzi się w pasjanse: prochy poszły do urn i pryska lękotka. Po bójnych bojach za zaporą lutego dryf słów aż po apanaże lata. Wkrótce miną za nami zasklepione miny, rozpierzchłe ściegi upłyną sekwensami, dopełni się też w końcu zaklęty obelisk? Sny spatrolują ciepłą okolicę już w innym kłód układzie i niebo się znowu rozchyli jak hangar. Karambol liczb więc czy karamba podsunął nam trefl trefny na starter? Happy hour, w której twarze odciskaliśmy jak amonit? Od teraz spowiadam się wrogu politycznemu, że przekraczałem ciebie krocie w kroci łapci, a wtedy obce ciała brały ostro zakręt, że ty w figurach miewałaś bicia, gdy moim słowom bił rekordy licznik, że tyle węzłów gie w te kręgle przeciąłem, ile ulic zakontraktowanych na tanatorium obronę: cztery razy po dwie frazy siódme nieba jebać, cztery bodźce epoki elipsy ciał dwu na stu, a pod spodem wreszcie dwa silnia. Alkaida to dobre imię dla mojej dziewczyny, wtedy pomyślałem. K Joanna Mueller – z urodzenia pilanka, z zamieszkania warszawianka grochowiaczka. Wierzy w językowe utopie – pisze o nich doktorat, śledzi u recenzowanych poetów, a także stara się je budować we własnych wierszach. Kojarzona z neolingwizmem, sama woli się określać jako archelingwistka. Autorka tomów „Somnambóle fantomowe” i „Zagniazdowniki”. wiosna, lato, jesień, zima… i wiosna gdy słońce z ciężkich semów jesieni z powrotem w pierwsze wiosny fonemy orędzie kolędowe przebiśni a puszczyk co krajance w zapusty wieszczył czerstwość ciast wiekuistych o lukrecjach bab mlecznych nie śpiewał płodozmiankę – zahuka – czas niesie kraj obyczaj rok proroka a pramatka prymulkę eugenika samosiewnych rytualiów unika nikt nie bywa pokrewny we własnym uchodźstwie kiedy dziecko jest dzieckiem i przemawia jak dziecko w czarnym lesie zgubione otulone krajką zimorodek do pełni pustułkę zagrzewa lunatyk na ukulele glosolalię gra nowalijkom migruje ku ekwinokcji będzianin z bałałajką wtedy wszystko co jest jest tym samym co było już wiele razy wcześniej ale nigdy potem tokkółata 13 WARSZAWSKI DOMEK CHOTOMEK Pani Wanda Chotomska Fot. Jola Lipka Urodzona w roku węża (horoskop chiński), co owocuje mądrością, silną wolą, przenikliwością, dużym urokiem osobistym i rozlicznymi talentami. SKORPION – według środkowoeuropejskiej miary czasu astralnego: dowcipny, ironiczny, z wyobraźnią. Dobry przyjaciel, ale groźny wróg. Uznałem, że autorkę należy poddać badaniom encyklopedyczno-astrologicznym, ale efekty nie były zadowalające. Znajomy biolog, zapytany o wężoskorpiony, odparł, że zoologia nie zna stworzeń tego typu, a z naukowego punktu widzenia byłoby to stworzenie urzekająco egzotyczne, niezwykle pożyteczne, ale podwójnie jadowite... Na wieść, że takiego rodzaju krzyżówką jest Wanda Chotomska – ze łzami wzruszenia w oczach sklasyfikował przedstawicieli tego gatunku jako ssaki naczelne, a zwłaszcza jako naczelnych twórców literatury dla dzieci. Wiersze przeczyta i piosenki Wandy Chotomskiej zaśpiewa znany i kochany przez dzieci Maciej Damięcki, wybitny aktor warszawskiego Teatru Dramatycznego, ze słynnego rodu aktorskiego – syn Ireny Damięckiej-Górskiej i Dobiesława Damięckiego, brat Damiana, ojciec Mateusza i Matyldy. (Notkę opracował prof. Kazimierz Szymeczko) Autorka ok. 200 książek, w tym o Warszawie: „Abecadło warszawskie”, „Wars i Sawa”, „Bazyliszek”, „Złota Kaczka” (w książce „Legendy polskie”), „Dzień dobry, królu Zygmuncie” (wiersze o pomnikach warszawskich), licznych audycji radiowych o tematyce warszawskiej, kilkunastu piosenek o tematyce warszawskiej dla „Gawędy”. Opowiadania z „Legend Polskich” i „Dzień dobry, królu Zygmuncie!” będą tematem gier i konkursów plastycznych i literackich dla dzieci na Mironaliach. Nagrody ufundowały m.in. Urząd M.st. Warszawy, Dzielnica Ochota oraz wydawnictwa: Tort dla Warszawy Jak Warszawa Warszawą – tego jeszcze nie było, żeby tort się nie nożem, tylko mieczem kroiło. – Kto tak robił? – Syrena! Ta warszawska, z pomnika. W radiu o tym mówiono i pisano w dziennikach, że tort mieczem kroiła, że tort leżał na tarczy, a Syrena pytała: – Czy dla wszystkich wystarczy? Wystarczyło dla wszystkich. Dla dzieciaków z podwórek, Które przyszły pod pomnik, z wielką górą laurek, dla poetów, co w nocy o dwunastej czy pierwszej dla Syreny pisali najpiękniejsze swe wiersze, dla sprzedawców ze sklepów, dla wesołych kierowców, dla piekarzy z piekarni dla murarzy z wieżowców. Tort rozpływał się w ustach, pięknie pachniał wanilią, a kawałków to było chyba więcej niż milion! Częstowała Syrena swych warszawskich rodaków, a okruchy zostały dla wiewiórek i ptaków. Na dzieci, które odwiedzą Warszawski DOMEK CHOTOMEK czekają smakowite kawałki tortu od Syrenki i Pani Wandy. Smacznego! 14 Maciejowi Damięckiemu akompaniować będzie Teresa Niewiarowska – kompozytorka, absolwentka Akademii Muzycznej w Warszawie. Wywiadów nie udziela. Uważa, że kompozytorzy powinni wypowiadać się nutami. Słowa zostawia autorom tekstów. Ci, z którymi współpracuje, wiedzą, że napisała muzykę do wielu bajek i utworów scenicznych (m.in. „Kot w butach”), licznych piosenek i mini musicalu „Gawędy” – „W 80 minut dookoła świata” oraz piosenek, kolęd i pastorałek zespołu „Łejery”. Zespół GONG Zespół GONG z DK Rakowiec towarzyszy Mironaliom od 1996 r. Zaśpiewa dzieciom m.in. piosenkę o Tarczyńskiej Staszka Wielanka do słów Wandy Chotomskiej W salonie Mironaliów – Galerii Myśliwskiej tradycyjnie – arcyciekawie! Izabela i Stanisław Malec pracują od 1989 r. na MARKĘ Elite Expeditions organizując polowania i kursy językowe, a od 1992 r. także na ADRES – TARCZYŃSKA. Świadomi kulturalnych konotacji tego miejsca za radą ów- Fot. ze zbiorów I. i S. Malec WYSTAWY i inne zdarzenia czesnych władz Dzielnicy otworzyli na Tarczyńskiej galerię sztuki promującą kulturę WARSZAWA W EKSLIBRISACH i tradycję łowiecką. Myśliwi znajdą tu znaczki do kapeluszy za „grosik” i wartościowe dzieła sztuki malarskiej, miłośnicy koni i jeździectwa wypatrzą kolczyki z konikiem i efektowne wizerunki koni, dla „psiarzy” znajdzie się maleńka broszka z jamnikiem i namalowany ręką mistrzyni Ewy Lasek posokowiec. Smakosze kupią książkę kucharską traktującą o dziczyźnie i... kawałek dziczyzny. Dzięki gościnności właścicieli i urokowi pracującej w galerii Pani Aleksandry Stępińskiej wszyscy czują się tutaj świetnie. W tej samej kamienicy znajduje się od 1995 r. założona przez Stanisława Malca, obecnie prowadzona przez córkę Ewę Księgarnia Hiszpańska. Życzliwie przyjmują wszystkich prowadzących księgarnię Madeleine Navarro Mena i Zbigniew Wołek. Na Mironaliach 2007 Księgarnia stała się FILMIRONOWISKIEM, a tam jedyna okazja spotkać się z archiwalnymi filmami o Mironie Białoszewskim i Marku Nowakowskim. Powrót ECO−ART na Mironalia Fot. archiwum rodziny Zbytniewskich Uprawiają sztukę nieograniczoną tematycznie i formalnie. Jedynie bardziej uwrażliwioną na naturę. – Bez egocentryzmu i dominacji człowieka. To nasz filozofia sztuki. – mówią członkowie grupy ECO-ART. Na Mironaliach grupa pokaże: " wystawę fotografii pt. „Warszawa da się lubić” Sylwestra Bromirskiego, która będzie prezentowana w krajach Unii Europejskiej; " wystawę dokonań artystycznych pt. „Warszawska rodzina sztuk wszelkich” utalentowanej rodziny artystów plastyków Anny i Aleksandra Piątkowskich, ich córki Ilony Różnowskiej i wnuczki Aniki. Wojtek forever Stałych, szczerych, bezinteresownych gości Mironaliów oraz przyjaciół Galerii na Tarczyńskiej zapraszamy na otwarcie wystawy prac Wojtka Zbytniewskiego. Ania Pincel-Piątkowska z córką Iloną i wnuczką Aniką " wystawę „Pejzaże” Tatiany Sągin. Maluje urokliwe, sielskie pejzaże. kierownik art. grupy ECO-ART Janusz Jaremko Wojtek był wieloletnim galernikiem, ale przede wszystkim artystą (potem dopiero mężem, ojcem, dziadkiem). Był znaną i absolutnie szanowaną na ulicy Tarczyńskiej osobą – zwłaszcza przez mieszkających tam Jego kolegów. Ulicę tę przemierzał latami – w nieodłącznym kapeluszu i płaszczu. Z papierosem w ręku siadał przed Galerią, w której pokazywał prace znanych polskich malarzy, rysowników, grafików i rzeźbiarzy: Marii Anto, Grzegorza Morycińskiego, Franciszka Starowieyskiego, Andrzeja Gajdy, Franciszka Maśluszczaka.... Na pewno wielu pamięta wernisaże kończące się późną nocą rozmowami przy winie, a czasem tańcami. Mironalia przed dwoma laty dla części z nas były zarazem ostatnimi wspólnymi chwilami spędzonymi z Wojtkiem. Resztki swojej energii poświęcił dopięciu na ostatni guzik wystawy Edwarda Lutczyna. Mironalia przed rokiem były z kolei naznaczone Jego wielką nieobecnością. Pokazaliśmy wówczas prace przyjaciela Wojtka – Józka Kowińskiego. Potrzebowaliśmy dwóch lat, aby w Galerii na Tarczyńskiej obudzić obecność (w jednej osobie) naszego męża, ojca i dziadka. Tym razem za sprawą Jego prac: od tych stworzo- Motyw warszawski w grafice ekslibrisowej pojawił się po raz pierwszy na znaku książkowym należącym do Andrzeja Stanisława Załuskiego (1695–1758) – założyciela pierwszej w Polsce biblioteki o charakterze narodowym. Od tamtych czasów temat varsavianistyczny pojawia się na znakach książkowych bardzo często. Wspaniałą kolekcję ekslibrisów na ten temat zgromadził znany varsavianista – Kazimierz Pątek. Warszawska Galeria Ekslibrisu posiada w swoich zbiorach prace o motywie warszawskim. Są to ekslibrisy przysłane na konkursy p.n. „Varsaviana w ekslibrisie” zorganizowane w roku 1993 i 1996. Na ekslibrisach zostały przedstawione najpiękniejsze obiekty architektury, pomniki i osoby związane z tym miastem. Wykonali je polscy i zagraniczni graficy. Warszawska Galeria Ekslibrisu istnieje przy Wypożyczalni 75 Biblioteki Publicznej na Ochocie od 15 lat. Jest znana grafikom z całego świata. Galeria organizuje rocznie do 8 wystaw. Wydaje jedyny w Polsce periodyk „Ex Bibliotheca” – magazyn dla grafików i kolekcjonerów ekslibrisu. Janina Saffarini nych jeszcze w okresie studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, aż po ostatnią pastel, którą narysował. Odkryliśmy ją niedawno, przypadkiem, schowaną niepozornie między niedokończonymi szkicami. Ulotna, pełna zaskakujących barw, zabajona promienistym słońcem i niejednoznaczna – wypisz, wymaluj Wojtek. Zbytniewscy 15