Mironalia 2007.p65 - Fundacja Sztuka Życia

Transkrypt

Mironalia 2007.p65 - Fundacja Sztuka Życia
ORGANIZATOR
Fundacja „SZTUKA ŻYCIA”
Fundacja im. Mirona Białoszewskiego
WSPÓŁPRACA
Ośrodek Kultury Ochoty i jego filie: Dom Kultury Rakowiec,
Centrum Artystyczne „Radomska 13”, Klub Seniora !
Biblioteka m.st. Warszawy Dzielnicy Ochota ! Towarzystwo
Przyjaciół Ochoty ! Warszawska Galeria Ekslibrisu ! Fotoklub
RP ! Galerie: „Na Tarczyńskiej”, „Filtry–Źródełko”, „Myśliwska”
! Księgarnia Hiszpańska ! Kwiaciarnia „Altana Kwiatów” !
Kawiarnia „Bugatti” ! Spółdzielnia Hale Banacha ! Hotel
Jan III Sobieski ! Międzyzakładowe Spółdzielcze Zrzeszenie
Budowy Domów Mieszkalnych ! Wspólnoty Mieszkaniowe
Impreza zrealizowana przy wsparciu finansowym
Miasta Stołecznego Warszawy i Dzielnicy Ochota
AREOPAG „Mironaliów”
Jan Zdzisław Brudnicki, Wanda Chotomska, Janusz Furtak, Helena (Halina) Gąsiorowska,
Jolanta Janus, Elżbieta Jakubowska, Zbigniew Jerzyna, Janusz Leśniewski, Izabela Malec,
Ewa Maślanka, Janina Pytka, Katarzyna Barbara Radecka, Wojciech Siemion, Anna Sobolewska,
Tadeusz Sobolewski, Lech Emfazy Stefański, Zofia Umerska, Anna Zbytniewska, Janusz Zieliński
Szacowny Gość Mironaliów 2007
Marek Nowakowski
Bukiet Markonaliowy dla Jubilata
w 50-lecie pracy twórczej
od Mironaliowiczów
do–niesie Helena (Halina) Gąsiorowska
Prezes Fundacji „Sztuka Życia”
Portret Marka Nowakowskiego – autorstwa Jacka Frankowskiego – w Laurze Jubileuszowym
Wydawca: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy
Dzielnicy Ochota
ISSN 1643-90-15
Dodatek specjalny do Biuletynu Informacyjnego Bibliotek
Redakcja: Helena Gąsiorowska
Opracowanie graficzne i skład: Janusz Furtak
Druk: Drukarnia Braci Ostrowskich, Warszawa
2
Fundacja „Sztuka Życia”, ul. Kopernika 11 m 6, 00-359 Warszawa
tel. (22) 826 22 12, e-mail: [email protected]
Na okładce wykorzystano zdjęcie Ireny Małek-Jarosińskiej
„Ul. Tarczyńska – brama domu nr 11, w niej goście Teatru.”
PROGRAM
ZAUŁEK MŁODYCH
Tarczyńska 11 – Małe podwórko
12.15„Pociągola przelateja tokkółata czyli Obmiatanie
panoramy patrzeniami” – Drugodniowa Grupa
Poetycka „po-śladki Mirona”:
Michał Fierla, Katarzyna Hagmajer, Marcin Jerzyna,
Aneta Kamińska, Michał Kasprzak, Joanna Mueller
ZAUŁEK MIRONA
Tarczyńska 11
13.00 D Z I E Ń D O B R Y P A N I E M I R O N I E !
! WOJCIECH SIEMION o Swoim Mironie
! Promocja książki „Nauka Czytania.
Miron Białoszewski” Wojciecha Siemiona.
Wyd. Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Literatury
im. Adama Mickiewicza.
! O Wojtku Siemionie i profesorze Wojciechu
Siemionie mówi Tomasz Miłkowski
! Czyta Piotr Mówczyński
13.45 „MIRON warszawski – czytać mądrze”
Finał warsztatu artystycznego
– prowadzi prof. Wojciech Siemion
16.00 „SKĄD WY ZNACIE TE POSTACIE?”
– Finał Ulicznej Gry Literackiej, reż. K.B. Radecka
16.30 „Parę osób, mały czas” – o filmie, Mironie
Białoszewskim i Jadwidze Stańczakowej mówią:
reżyser Andrzej Barański, Anna i Tadeusz Sobolewscy,
Lech Emfazy Stefański i aktor Janusz Leśniewski
15.00 M A R K O N A L I A – 50 LAT TWÓRCZOŚCI
MARKA NOWAKOWSKIEGO
– „OD BENKA KWIACIARZA DO SIEROTY EUROPY”
Prowadzenie – Krzysztof Zaleski
! Marek Nowakowski o swojej twórczości
! Krzysztof Zaleski o drodze twórczej
Marka Nowakowskiego
! Wypowiedzi krytyków i przyjaciół:
Zbigniew Jerzyna, Jan Zdzisław Brudnicki i inni
! Utwory pisarza czyta Piotr Garlicki
! Wystawa o życiu i twórczości Marka Nowakowskiego
! Kiermasz książek M. Nowakowskiego
!
!
Salonowa Kapela z Chmielnej
Zespół WRZOS – Klub Seniora Ochota
Moderator: Zdzisław Brudnicki
FILMIRONOWISKO
Tarczyńska 3, Księgarnia Hiszpańska
12.00–16.00 Filmy:
! „Królowie nocy, czyli od Paradisu do Domu Chłopa, „Azyl na piaskach” i z serii „Powidoki” w reż.
Krzysztofa Kalukina, scen. Marek Nowakowski (prod. TVP)
! „Pod prąd”– wywiady z Markiem Nowakowskim,
reż. Jerzy Zalewski (prod. TV PULS)
Moderator: Wojciech Chmielewski
16.00 – Miron Białoszewski zapisany na taśmie
17.00 – Film „Parę osób, mały czas”, reż. Andrzej Barański
STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO
Tarczyńska 12
12.00 „Piosenki Ze Starego Podwórka”, reż. Barbara
Borys-Damięcka (spektakl TVP)
13.30 Jerzy Ficowski – o artyście mówią Elżbieta Ficowska,
Jakub Ekier, Wiesław Dąbrowski
14.00 „Odczytanie popiołów” – Jerzy Ficowski czyta
swoje wiersze
14.30 Program muzyczny „Powracające piosenki”,
reż. Maciejka Mazan, aranż. i akomp. Marcin Kuczewski,
w wykonaniu uczniów Niepublicznej Szkoły Wokalnej
im. Jerzego Wasowskiego: Małgorzaty Janek,
Weroniki Kmity, Marty Masny, Jerzego Grzechnika
15.00 „Z piołunu gorzki miód” – na osiemdziesiąte
urodziny Jerzego Ficowskiego (rejestracja z Teatru
Stanisławowskiego w Łazienkach Królewskich)
15.30 „Człowiek pogranicza” (prod. TV Suwalska)
16.00 „Dom, w którym śmieszy” – Wiersze dla dzieci
Jerzego Ficowskiego, muz. Władysław Słowiński
(nagranie)
16.30 „Wspominki starowarszawskie”
Jerzego Ficowskiego – czyta Janusz Leśniewski
z udziałem bohaterów opowiadań J. Ficowskiego
uczestnikow Ulicznej Gry Literackiej „SKĄD WY
ZNACIE TE POSTACIE?”
! Wystawa o życiu i twórczości
Jerzego Ficowskiego
17.00 „Piosenki Ze Starego Podwórka”, reż. Barbara
Borys-Damięcka (spektakl TVP)
Moderator: Janusz Leśniewski
3
Warszawski DOMEK CHOTOMEK
(Brama i podwórko Tarczyńska 5/9
12.30 i 14.30 – Dziecięcy Zespół Wokalny „GONG”
13.00–18.00 – Gawęda, wspólne czytanie wierszy,
dedykacje – Wanda Chotomska
15.00 Piosenki Wandy Chotomskiej śpiewa Maciej
Damięcki, akompaniuje Teresa Niewiarowska
12.00–18.00 – Mironaliowe Mazanie – konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży, konkursy i gry literackie.
Nagrody, nagrody, nagrody !!!
WYSTAWY i inne zdarzenia
!
!
!
!
!
„WOJTEK” – Twórczość Wojciecha Zbytniewskiego,
Galeria „Na Tarczyńskiej”, Tarczyńska 12
18.00 – Wernisaż
„KORZENIE ULICY TARCZYŃSKIEJ” – wystawa
kalendarzy, dokumentów, zdjęć, pamiątek związanych z mieszkańcami i historią ulicy – giełda staroci
Galeria Myśliwska, Tarczyńska 1
„POZDROWIENIA Z ALEJ JEROZOLIMSKICH” –
wystawa fotografii na ceramice Małgorzaty Dołowskiej, Tarczyńska 12 – podwórko
„WARSZAWA w EKSLIBRISACH”
Galeria „Filtry – Źródełko”, Tarczyńska 10
Moderator: Elżbieta Jakubowska
ULICZNA GALERIA PROMOCJI –
GRUPA „ECO-ART”
Tarczyńska 10. Moderator Janusz Zieliński
– „Warszawa da się lubić” – Sylwester Bromirski
(członek Fotoklubu RP)
– „Warszawska rodzina sztuk wszelkich”
Anna i Aleksander Piątkowscy, córka Ilona Rożnowska,
wnuczka Anika
– „Pejzaże” – Tatiana Sągin
Komisarz Galerii – Janusz Jaremko
!
Jacek Frankowski rysuje na Mironaliach 2007
Kwiaciarnia „Altana Kwiatów”, Tarczyńska 5/9
KIERMASZE
GASTRONOMIA
Kiermasze książek, Mała Galeria
!
!
J.Z. Brudnicki
MIRONALIA:
STARE – NOWE DZIEJE
TARCZYŃSKA KU WYŻYNOM! Taki transparent zawisnął nad
starą warszawską ulicą na Ochocie po raz pierwszy w 1996 r. Jak za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki raz w roku uliczka zapełnia się
straganami. Płoty i podwórka wystawami. W galeriach wernisaże.
W zaułkach stanęły estrady, na których spektakle, recitale, spotkania autorskie. Pojawiają się poważni autorowie i artyści estrady.
Tak mi się wydaje, że warto napisać parę słów jak do tego
doszło, boć przecież taki jarmark cudów zafundować sobie może każde miasto, nawet wieś, każda dzielnica w większym skupisku, każda parafia. Najpierw przypomniano tradycję kultowego teatrzyku „Na
Tarczyńskiej”, założonego w 1954 roku przez Lecha Emfazego Stefańskiego w jego mieszkaniu, zwanego w tradycji Teatrem Stefańskiego
i Białoszewskiego. Potem wzięła to w imieniu Wydziału Kultury na
Jacek Frankowski w „Altanie Kwiatów”
Urodził się w Broku w 1949 r. Z wykształcenia
leśnik, z zainteresowania historyk, z zawodu karykaturzysta ilustrator. Jako rysownik zadebiutował w 1974 r. w „Słowie Powszechnym” i „Lesie Polskim”. Współpracował z setką tytułów
prasowych i programów telewizyjnych,
m.in. z legendarnymi „Szpilkami”
i „Karuzelą”. Kilkanaście lat współpracował z „Rzeczpospolitą”. Dla telewizji tworzył projekty lalek do Szopek ’91. Za projekty lalek zwierzątek
do „Polskiego ZOO” (1991–95) otrzymał Złotą Szpilkę ’91. Karykaturzysta
Roku 1992. Miał blisko 200 wystaw
indywidualnych, ilustrował kilkanaście książek. Od 2006 pracuje nad ilustracjami do powieści historycznych Wacława Gąsiorowskiego. Ceni sobie szczególnie pracę w Kapitule
„Orderu Uśmiechu”.
4
Bar Letni Hotelu Jan III Sobieski
Kawiarnia „Bugatti”
Ochocie w swoje
ręce Pani Halina
Gąsiorowska i mobilizując bibliotekarzy, pracowników domów kultury, nauczycieli,
stowarzyszenia
regionalne – rozwijała i wzbogacała imprezę
przez lata. Ważna jest ciągłość
w postaci Lecha Emfazego Stefańskiego, który wznawiał niegdysiejsze spektakle, zaprojektował laur, posiada nadzwyczajny dar zjednywania i rozbudzania ludzi twórczych.
Potem już tylko przybywało zaułków, haseł, uczestników, zespołów dziecięcych, młodych i leciwych. Ludzi z pierwszych stron gazet
i zapomnianych, a z tej racji przypomnianych. Powstał areopag
planujący co roku zarys kształtu imprezy i poczuwający się do odpowiedzialności za przebieg wydarzeń. Włączyła się „ochotnie” do
imprezy gastronomia ze specjalnymi przysmakami i napitkami.
Co bardzo ważne
– zaakceptowali
„szaleństwo”
mieszkańcy
domów, ulicy
głównej i zaułków. Wmurowano tablicę dla
upamiętnienia
Teatru i Mirona
Białoszewskiego. Wypracowano program, który zamyka się w paru celach: pobudzanie twórczości, odwołanie się do tradycji, popularyzacja historii miasta, upowszechnianie nowych form wypoczynku i integrowanie wspólnoty
mieszkańców.
ZAUŁEK MIRONA
Teatru na Tarczyńskiej
wiosna 1954 Z inicjatywy Lecha Emfazego Stefańskiego, w jego mieszkaniu (nr 33) przy
ulicy Tarczyńskiej 11 spotyka się grono przyjaciół – młodych zapaleńców – którzy postanawiają razem stworzyć teatr. Ma to być teatr przeciwstawiający się obowiązującemu
modelowi socrealistycznemu. Do grupy tej
należą (obok Stefańskiego): Miron Białoszewski, Bogusław Choiński, Stanisław Prószyński.
Później dołączają do nich: Maria Fabicka, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska, a także Małgorzata Komorowska, Waldemar Andrzej Lach
oraz Sławomir Pacewicz.
marzec 1955 Teatr na Tarczyńskiej wystawia swój pierwszy program: „WIWISEKCJA”
Mirona Białoszewskiego (pomysł inscenizacyjny i scenografia: Ludwik Hering, wykonanie:
autor); „HOMUNCULUS” Lecha Emfazego Stefańskiego (inscenizacja, scenografia i wykonanie – autor).
luty 1956 Odbywa się premiera drugiego
programu, składającego się z trzech wieczorów autorskich Mirona Białoszewskiego, Bogusława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego. Każdy z autorów prezentuje po trzy
sztuki. Miron Białoszewski: „LEPY”, „SZARA
MSZA”, „WYPRAWY KRZYŻOWE”, scenografia
– Ludwik Hering. Bogusław Choiński: „ŚCIANA”, „KOLACJA (Mima wulkaniczna)”, oprawa
plastyczna (obu sztuk) – autor; „LEGENDA O CZERWONEJ BRAMIE” (sztuka na dwie czaszki końskie), oprawa plastyczna – Hanna i Gabriel Rechowiczowie. Lech Emfazy Stefański: „NARODZINY AFRODYTY”, „SZMINKA”, „ŚLEDZIE, ŚLEDZIE”, scenografia – autor.
kwiecień 1957 Premiera trzeciego programu Teatru z Tarczyńskiej. Odbyła się ona w Klubie Studenckim „Hybrydy” (ul. Mokotow-
C
orocznie przypominamy dzieła i legendy Mirona Białoszewskiego. Od Mironaliów 2006 film „Parę osób, mały
czas” zdominował doniesienia pasowe wokół
współtwórcy i aktora Teatru na Tarczyńskiej. Dzieje przyjaźni głośnego króla cyganerii i zapomnianej przez Boga i ludzi dziennikarki Jadwigi Stańczakowej wzbudziły powszechne poruszenie. Posypały się wywiady
z Andrzejem Hudziakiem. Recenzenci donoszą, że udało mu się pokazać oryginalny
charakter i cechy sztuki poety i dramaturga.
Były też wywiady z Krystyną Jandą odtwarzającą postać Stańczakowej, w jej okularach
i z jej białą laską, w sposób więcej niż udany.
„Ta dwójka ludzi odnalazła się”, stwierdził
reżyser Andrzej Barański. Tak przewinęły się
całe kolumny informacji „Gazety Wyborczej”, „Dziennika”, „Tygodnika Powszechnego”, „Polityki”, „Newsweek Polska” i in.
Już spokojnie i refleksyjnie wspomina się
śmierć człowieka z najbliższego otoczenia Białoszewskiego – Leszka Solińskiego, spadkobiercy praw autorskich. Ten historyk sztuki
z Żarnowiec wprowadzał go w środowisko
krakowskie, przez wiele lat zapewniał mu
bezpłatne wakacje, potem dzięki pracy na
ska 48). Program składał się z dwóch wieczorów
L.E. Stefańskiego oraz M. Białoszewskiego, L. Heringa i L. Murawskiej. Na wieczór Lecha Emfazego Stefańskiego złożyły się: „LEGENDA O SOBIE”, „SFINKSÓWNA”, „HIPOTEZA FOXTROTTA”.
Wieczór Mirona Białoszewskiego, Ludwika Heringa i Ludmiły Murawskiej tworzyły: „ŻMUD” M. Białoszewskiego, „STWORZENIE ŚWIATA” M. Białoszewskiego, L. Heringa, „OSMĘDEUSZE” M. Białoszewskiego, L. Heringa.
1957 Powstają dwa najważniejsze teksty określające zasady tworzenia spektakli Teatru na
Tarczyńskiej. Były to: „Konwencja Tożsamości”
autorstwa Bogusława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego oraz „Sztuka przedstawiania, czyli wnioski z Tarczyńskiej” napisane przez
Mirona Białoszewskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego (drukowane w „Trybunie Ludu”). Oba teksty traktować można jako manifesty twórców
Teatru.
1958 Z Teatru na Tarczyńskiej odchodzą:
Miron Białoszewski, Ludwik Hering i Ludmiła
Murawska. W tym samym czasie tworzą Teatr
Osobny w mieszkaniu Białoszewskiego przy placu Dąbrowskiego, działający do 1963 r.
maj 1958 Teatr na Tarczyńskiej wystawia
swój ostatni program (znów na Tarczyńskiej).
Składają się na niego: „MODEL JEST BESTIĄ”
Marii Fabickiej (scenografia i wykonanie – autorka), „WYRZUTY SKOJARZENIA” Lecha Emfazego Stefańskiego (muzyka,
scenografia i wykonanie – autor). Czwarty program, w którym najpełniej realizowała się „Konwencja Tożsamości”, był powrotem do teatru
skrzynkowego i teatru jednego aktora (animatora). Tym programem
Teatr na Tarczyńskiej zakończył działalność.
Foto: archiwum J.Z. Brudnickiego
Historia
ROCZNE OBROTY
WOKÓŁ MIRONA
Jan Zdzisław Brudnicki
etacie umożliwiał przeżycie najcięższych okresów. Był nieodłącznym współorganizatorem
„Teatru Osobnego” przy placu Dąbrowskiego,
szafarzem i propagatorem legendy – w rysunku i w zapisie, genialnym zapamiętywaczem
cytatów i idiomów potrzebnych do zapisów
żywej mowy, doradcą wydawniczym, przewodnikiem po środowiskach wiejskich, zakonnych, polonijnych, plastycznych. Zmarł pod
opieką „Miśka Holendra”, językoznawcy Henryka Proeme, który przejął prawa autorskie
Białoszewskiego w dalekiej Lejdzie. Przez wielu uważany za postać kontrowersyjną – Leszkowi Solińskiemu udało się opracować szczegółową biografię rodzinną Białoszewskiego.
To on zapisał, że dziadek Mirona Waldemar
Białoszewski był stolarzem i wzorem gawędziarza. Ojciec Mirona miał dwie siostry Sabinę i Irenę. Pierwsza zwana przez poetę Nanką,
matka chrzestna, była kołdrzarką. Irena wyszła za bardzo przystojnego Michała Kowalczyka, wbrew rodzinie, był on furmanem peł-
Agnieszka Czerniak
nym fantazji. Potem Sabina pracowała w fabryce na Woli. Beznadziejnie zakochana w tajemniczym mężczyźnie, którym opiekowała
się do śmierci.
W rozbudowanej warszawskiej rodzinie
wszyscy Mironowi matkowali. Ale Mirona
najbardziej fascynował lekkomyślny i nieobowiązkowy ojciec... Sprawdziła się jego operatywność stokrotnie w okupacyjnych opresjach. Te rodzinne wątki wraz z towarzyszącymi im klimatami były natchnieniem całej,
jakże warszawskiej, twórczości Białoszewskiego!
Wspomnę na koniec, że ubiegłoroczne
Mironalia zostały odnotowane w prasie jako
udane. „Chodniki i podwórka znów zatętniły
życiem” – pisano. „Niezwykle barwne życie
poety przybliżają i analizują jego przyjaciele”, podobały się „filmiki” Romana Klewina
i film Piotra Morawskiego „W pobliżu Mirona”.
Były też dalsze publikacje z niepublikowanego dziennika intymnego Białoszewskiego,
celebrowanego przez Tadeusza Sobolewskiego. Natomiast Klubokawiarnia Na Chłodnej 25
zorganizowała (od 26 IX 2006 r.) wystawę
w stylu „street-art” pt. „Miron Białoszewski
trzyma się kupy kostrukcyjnej”.
5
ZAUŁEK MIRONA
„PARĘ OSÓB, MAŁY CZAS”
gości na Mironaliach!
Na Mironaliach spotykaliśmy ludzi związanych
z Mironem Białoszewskim – bohaterów filmu „Parę osób, mały czas”.
Jadwiga Stańczakowa był bohaterką Mironaliów w 1999 roku.
O filmie mówią: reżyser Andrzej Barański, Anna i Tadeusz Sobolewscy,
Lech Emfazy Stefański, Janusz Leśniewski
Na użytek reklamy będzie się mówić, że „Parę osób, mały
czas” to taka polska „Carrington” – „historia niezwykłej
miłości” dwojga nie najmłodszych ludzi: niewidomej i poety o innej orientacji seksualnej. Ale mnie co innego wydaje się istotne. To, co Miron nazywał „czułością wszystkiego” albo „łapaniem radości za ogon”, bo nawet jak się
wyrwie, „zostaną pióra”. Walka o szczęście pomiędzy nieszczęściami. Docenianie bytu, na przekór ograniczeniom,
a może dzięki nim? Tej szczególnej umiejętności Miron
uczy Jadwigę. Ale też sam się od niej uczy, gdy ona swoimi niewidzącymi dłońmi dotyka bukietu i mówi, że jest
„piękny”, i kiedy stara się rozpoznawać kolory palcami.
Córka Jadwigi Stańczakowej, Anna z mężem Tadeuszem
Sobolewskim – jedni z bahaterów filmu, należeli do
ścisłego grona przyjaciół Mirona Białoszewskiego (lata 70.).
Spotkamy ich na Mironaliach 2007. Oboje są członkami
Areopagu Mironaliów. Fot. z książki „Miron. Wspomnienia o poecie”, oprac. J. Kirchner, 1996.
Tadeusz Sobolewski („KINO” 2005 r. nr 10, s. 94)
L. E. Stefański – współtwórca Teatru
na Tarczyńskiej, uczył niewidomą
poetkę rozpoznawania kolorów. v
c Janusz Leśniewski w „Parę osób,
mały czas” gra młodego Lecha Emfazego Stefańskiego. Spotkamy go również
jako moderatora Starego Podwórka
Jerzego Ficowskiego.
Fot. Halina Gąsiorowska
c Andrzej Barański, autor scenariusza i reżyser kultowego filmu o Mironie Białoszewskim i Jadwidze Stańczakowej, który zdobył prestiżowe
nagrody dla twórcy i aktorów m.in. na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
(2005) oraz w Karlovych Varach (2006).
Leszek Soliński i Miron Białoszewski w karykaturze Leszka
Solińskiego (filmowego Jacka). Fot. Ewa Matusiak.
„SKĄD WY ZNACIE TE POSTACIE?” –
Barbara Katarzyna Radecka
Ulicę Tarczyńską odwiedzili dzisiaj boha-
aktorka i reżyserka teatralna, ożywiła bohaterów Ulicznej Gry Literackiej. Jest absolwentką Akademii Teatralnej na Wydziale
Reżyserii w Warszawie. Zrealizowała kilkadziesiąt przedstawień w teatrach całej
Polski. Pisze sztuki i recenzje teatralne.
Działaczka społeczna, feministka. Wykłada jako visiting profesor w Schauspieldramaschule „Reduta” w Berlinie.
terowie utworów Mirona Białoszewskiego,
Jerzego Ficowskiego i Marka Nowakowskiego. Znajdź ich i wypełnij Kartę do
Gry! Kartę do Gry dostaniesz od: samych
postaci, od posłańców, których pełno na
ulicy Tarczyńskiej oraz od Mironess 2007,
które czekają w Zaułku Mirona i na Starym Podwórku Jerzego Ficowskiego.
Wypełnioną Kartę do Gry oddaj Mironessom 2007. Czekają na Ciebie książki
pisarzy – bohaterów Mironaliów 2007.
Finał Gry o godz. 16.00
w Zaułku Mirona.
DOBREJ ZABAWY!
6
ULICZNA GRA LITERACKA
Panie i Panów ze znanego i lubianego zespołu „WRZOS”, działającego przy Dzielnicowym Klubie Seniora Ochota spotkamy na
Tarczyńskiej w rolach bohaterów literackich
wybranych do konkursu „Skąd wy znacie
te postacie?” Będą kwiaciarkami i posłańcami. Wypełnią Tarczyńską piosenkami starej
Warszawy.
Na zdjęciu od lewej: Ryszard Dybicz i Janina
Pytka – opiekunowie zespołu „WRZOS”.
ZAUŁEK MIRONA
Tomasz Miłkowski
Siemion, tylko Siemion
Sypnęło ostatnio jubileuszami
Wojciecha Siemiona: a to 60 lat od chwili
debiutu teatralnego (ba, w „Krakowiakach
i góralach” mistrza Bogusławskiego),
a to 50 lat na scenie jednoosobowej
(zaczęło się od Konstantego Ildefonsa
Gałczyńskiego), a to 35 lat pracy
pedagogicznej.
Wojciech Siemion
o swoim Mironie
Na Mironaliach obędzie się promocja
książki (prosto z drukarni!) Wojciecha
Siemiona „Nauka czytania. Miron Białoszewski”, wydanej przez Stowarzyszenie
Przyjaciół Muzeum Literatury im. Adama
Mickiewicza.
Wybitny aktor w poprzednich lekcjach
czytania uczył rozumieć m. in. Adama
Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida.
Tym razem „rozszyfrowuje” Mirona
Białoszewskiego.
Jan Zdzisław Brudnicki
współtworzy klimaty Mironaliowe od 1996 r.,
moderator Zaułka Mirona
Ur. 2 XI 1936 r. w Ursynowie k. Kozienic. Ukończył filologię polską na UW. Debiutował 1987 r.
na łamach czasopisma „Warmia i Mazury” jakokrytyk literacki. Redaktor wielu czasopism: „Nowy
Wyraz”, „Poezja”, „Rocznik Literacki”, „Scena”,
„Magazyn Literacki”.
Wydał: Tadeusz Nowak. Szkic, 1978; Wiek prozy. Szkic, 1979; Jerzy Zawieyski. Szkic, 1985;
Z Janem Witanem: Pogranicza poezji. Wybór tekstów i opracowanie, 1983; Z Bogusławem Witem: Jerzy Zawieyski. Kartki z dziennika 19551969, 1985; Miron Białoszewski, 1995. Opracował: Fryderyk Chopin 1810–1849. Poradnik bibliograficzny, 1960, 1965; Zofia Nałkowska
1884–1954. Poradnik bibliograficzny, 1965, 1969;
Tadeusz Nowak. Szkice i recenzje o pisarzu. Wybór i wstęp, 1981.
Posiada i gromadzi kolekcję rękopisów współczesnych poetów polskich. Wydał wiele antologii. Za całokształt dorobku otrzymał w roku 1984
Nagrodę „Pióra”, przyznawaną w ramach festiwalu „Czerwonej Róży”. Inne nagrody: „Miesięcznika Literackiego”, „Laur Mironaliów”.
Aktualnie pisze stale felietony, artykuły, recenzje, wstępy do tomów poezji i prozy, redaguje
książki autorskie. Jako uczestnik życia literackiego układa almanachy, prowadzi klub literacki
w Dzielnicowym Centrum Promocji Kultury PragaPołudnie, bierze udział w pracach Państwowej
Rady Bibliotecznej.
P
rofesorowanie Siemiona uczcili jego
uczniowie i przyjaciele uroczystym wieczorem w Teatrze Żydowskim, celebrowanym przez prof. Marię Szyszkowską.
Siemion przybył ze swoim ulubionym
neseserem, w którym potrafi zmieścić zwykle wyjściowy (na scenę) surdut, uchodząc
zresztą – i słusznie – za mistrza w pakowaniu. Surdut po wyjęciu natychmiast nadaje
się do użytku (bez prasowania!). Tym razem
rozłożył na scenie pokaźną biblioteczkę.
To książki, które z jego stemplem autorskim ukazały się przez ostatnie dziesięć lat
z okładem. Siemion jest także wydawcą,
a przede wszystkim autorem cyklu „Lekcja
czytania”. Sługa poetów, jak sam się określa,
postanowił podzielić się ze swoimi odkryciami i podpowiedzieć, jak poetów należy
czytać. Ze zrozumieniem mianowicie, z dochowaniem wierności muzyce tekstu, jego
brzmieniu, które wskazuje na treść.
Wśród książek rozesłanych na scenie
Teatru Żydowskiego zabrakło jeszcze jednej,
tej o Mironie Białoszewskim. Jest gotowa,
może ukaże się na „Mironalia”. Te książki
napisał Siemion swoim życiem artysty, pedagoga i wybitnego znawcy poezji. To żywe
zapisy dyskursu toczonego przez artystę z poetami, których najwyżej ceni.
Z Białoszewskim przestaje Siemion od
dawna. Zaczęło się na poważnie ćwierć wieku temu od „Mironczarni”, czyli Mironowego czarowania w układzie Siemiona, które
pokazał na festiwalu teatrów jednego aktora w Toruniu. Dał zaczątek Siemionowej idei
teatru probablistycznego, czyli współtworzonego przez publiczność.
Wojciech Siemion dobrze rozumiał, że
Białoszewski jest poetą „na głos”, do mówienia, że dopiero wypowiedziany, wymamrotany, czasem wykrzyczany nabiera sensu.
Dlatego z taką dbałością zmierzał do odtworzenia specyficznych sesji poetyckich u Białoszewskiego, kiedy poeta pół nie chcąc odczytywał na pozór bez planu coś ze swojej
pisaniny.
Czasem u Białoszewskiego pomaga oko
– jak bowiem zrozumieć „Wisi się jeść”
z pierwszego programu Teatru Osobnego,
wiersz o spożywaniu spaghetti, bez ukazania
gestem zawijania makaronu? Kto to potrafi
odkryć, odczytać, pokazać?
Siemion, tylko Siemion.
Konkurs literacki „MIRON warszawski –
czytać mądrze”, przeprowadzony w formie
warsztatu artystycznego przez prof. Wojciecha
Siemiona oraz Barbarą Katarzynę Radecką
– wybitnych znawców twórczości Mirona
Białoszewskiego. Warsztaty odbyły się
w Centrum „Radomska 13” oraz na zaproszenie prof. W. Siemiona w Petrykozach.
Udział w warsztacie pozwolił uczestnikom
głębiej poznać i zrozumieć urodę „języka
zapisu” Mirona Białoszewskiego. Na Mironaliach Mistrz i uczestnicy warsztatu
pokażą wspólną, własną interpretację.
Tomasz Miłkowski, dziennikarz, krytyk
teatralny i literacki, redaktor naczelny „Tele
Tygodnia”, prezes Klubu Krytyki Teatralnej”
Miron warszawski
– czytać mądrze
c Uczestnicy warsztatów – na zdjęciu: Barbara Radecka, Marta Jędrzejewska (XXXVII LO im. J. Dąbrowskiego), Aleksandra Piwko (LXXV LO im. J. III Sobieskiego),
Joanna Sierant (Gimnazjum nr 14), Katarzyna Staniszewska (Gimnazjum nr 13), Aleksandra Szwed (SLO 21 im.
J. Grotowskiego), Jakub Świda (Gimnazjum nr 14) – oraz
uczniowie z Zespołu Szkół nr 26: Krzysztof Szymanik
(absolwent XLI Liceum Profilowanego), Agata Mitura
(LXIX LO), Dorota Augustyniak (LXIX LO).
7
ZAUŁEK MIRONA – MARKONALIA
MAREK NOWAKOWSKI
– OD BENKA KWIACIARZA DO SIEROTY EUROPY
Gratulacje! 50 lat pracy twórczej! 40 książek! 600 utworów!
kie kręgi nieba i piekła stolicy. Wspomniał
przyjaciół środowiskowych takich jak
W. Lech Terlecki, Jurek Stajuda, a także Miron
Białoszewski. Środowiska opozycyjne opisał
w „Raporcie o stanie wojennym” (1982–1984).
Nowe elity – wygrane, przegrane, tragiczne
i śmieszne – pojawiły się w opowiadaniach
„Sierota Europy” (2007).
„Chłopak z gołębiem na głowie” (2006) to
typowa kronika warszawska uchwycona
w stanie „gorączki wewnętrznej”. Nie brak
w niej oryginałów i dziwaków. Ulubioną scenerią tej prozy są „knajpy niepodległościowe”. Powraca autor do ulic nieistniejących
i przemieszczonych, jak Biała. Kiedyś pytałem
go, jak odbiera nowy krajobraz Warszawy.
Odpowiedział, że nowo powstające gmachy
są same w sobie „owszem, owszem”, ale kompletnie nie pasują do otoczenia warszawskiego. Natomiast środowiska są nieprzenikalne,
bo mafie i układy wyjaśnią się po wielu latach. Jednakże obserwacje, które aktualnie
zebrał, stały się podstawą spektaklu teatral-
Marek Nowakowski ok. 1970 r.
Marek Nowakowski, 1999 r. Fot. Bartosz Marzec
Opisać świat, którego już nie ma
„Szedłem kiedyś Marszałkowską – wspomina w wywiadzie Marek Nowakowski
(„Dziennik Łódzki” 2006, nr 96) – i zobaczyłem
lokal, w którym po wojnie była kawiarnia
„Świtezianka”, a obok niej redakcja „Życia
Warszawy”. Na początku lat 50. próbowałem
w niej zostać dziennikarzem. Wytrzymałem
tydzień. Po opuszczeniu redakcji chciałem odreagować i trafiłem do tej kawiarni, gdzie
przesiadywali artyści, przedwojenni dziennikarze, kapusie, ubecy a także powstańcy
Warszawy. Rozwinąłem kłębek pamięci i powstała książka „Nekropolis” o ciekawych ludziach. Nigdy nie lubiłem środowiska artystycznego, nie należałem do żadnej grupy.
Uważam, że takie skupisko artystów czy literatów nie jest interesujące. Lubię rytm miasta, jest ono moim żywiołem. Natomiast nigdy nie snułem idyllicznych wizji Warszawy.
To zbyt wiele miast w jednym. Tworzy je zlepek ludzi z różnych stron Polski i świata.”
Urodzony w 1935 r. prawnik z wykształcenia, zasłynął Marek Nowakowski w swoim
pokoleniu jako autor prozy „bazarowej” –
„Ten stary złodziej” (1958) i „Benek Kwiaciarz” (1961). W dobie małego realizmu, był to
wyłom, który dziś określa pisarz tak: „Ten
świat z marginesu społecznego wydał mi się
po prostu ważny”, dla niego „stworzyłem
własną mitologię”. Pisarz stał się niekwestionowanym twórcą legendy Warszawy i jej
ludzi. „Wychowany na Hrabalu, Bułhakowie
i Marquezie odkrył w stylu mistrzów „warszawską Atlantydę”. W prozie, w felietonach
literackich i filmowych”, w gawędach i wywiadach przewędrował wyobraźnią wszyst-
8
Bernard Wiśniewski – pierwowzór Benka Kwiaciarza.
nego Krzysztofa Zaleskiego „Wagon”, określonego jako „sięganie wstecz, do umarłych ludzi i umarłych miejsc”.
Jedno jest niewątpliwe – nowe czasy inspirują obfitość książek, komentarzy, filmów
i gawęd Marka Nowakowskiego. Stąd pomysł,
ażeby zaprosić go na podwórka i chodniki
Mironaliów i wznowić minione klimaty. (JZB)
Wszędobylski Olasek Arnold – domownik
Nowakowskich przy ul. Śniadeckich w Warszawie
Rękopis opowiadania „Widok na rzekę”, które było drukowane w stanie wojennym w czasopiśmie podziemnym
i po latach w „Rzeczpospolitej”
Zdjęcia z archiwum Jolanty i Marka Nowakowskiego
Marek Nowakowski z żoną Jolantą w lipcu 1974 r.
Jak zwykle nieodłącznie z...
ZAUŁEK MIRONA – MARKONALIA
Na wystawie o życiu i twórczości bohatera Markonaliów znajdziemy zdjęcia,
notatki i afisze o ważnych dla pisarza ludziach, miejscach, wydarzeniach.
Na zdjęciu: ceniony przez Marka Nowakowskiego pisarz Louis-Ferdinand
Celine.
O Marku Nowakowskim
Piotr Garlicki – aktor Teatru Współczesnego
Wybitni i lubiani twórcy teatralni i filmowi będą gośćmi Stołu Jubileuszowego Marka Nowakowskiego.
Zbigniew Jerzyna
W roku 1958 ukazał się zbiór opowiadań Marka Nowakowskiego pt. „Ten stary złodziej”,
a w roku 1961 „Benek Kwiaciarz”. Po lekturze tych książek dotarło do naszej świadomości, że
oto urodził się jeden z najbardziej „rasowych” prozaików w literaturze polskiej XX wieku. Oryginalnością tych książek było pokazanie przez pisarza „innego świata”, określanego pogardliwie mianem społecznego marginesu, ale jakże prawdziwszego od tych „dekoracji i fasad”,
z których zbudowany był realny socjalizm. Nowakowski w swoich pierwszych nowelach schodził „w głąb życia”. A tam były jasno określone reguły gry: w cenie był honor i charakterność,
lojalność i jakieś szczególne poczucie wspólnoty. Z wielkim talentem pokazywał pisarz bogaty
i różnorodny koloryt „wielkomiejskiego lumpenproletariatu”, jego język i obyczaje. Ale przede
wszystkim to były opowieści o ludziach, o powikłaniach ludzkiego losu – i też w następnych
książkach, zawsze najważniejsza była prawda o człowieku, jakiś głęboki i poważny stosunek
do życia, Szczególnie pamiętam znakomitą książkę wydaną w 1974 roku pt. „Gdzie jest droga
na Walne?” Przez osobisty sentyment (bo jestem człowiekiem z Powiśla) gorąco odebrałem
nowelę „Kocioł”, z dominującą w niej ulicą Agnieszki przy Rozbrat. A wielkie opowiadanie „Książę
Nocy” z 1978 roku, czy wydaną poza cenzurą „Portret artysty z czasów dojrzałości”. I jeszcze,
dobrze pamiętam nowelę pt. „Wesele raz jeszcze”, którą przeczytałem w „Twórczości”. W swoim czasie Maria Dąbrowska napisała „Na wsi wesele”. To było bardzo interesujące opowiadanie. Ten nieśmiertelny dramat Wyspiańskiego znalazł godnych kontynuatorów.
Osobnym rozdziałem są „Powidoki” i „Nekropolis” Marka. To fascynująca faktografia nieistniejącej już Warszawy. A wszystko opisane z wielką dbałością o szczegół, opisy wnętrza,
wiarygodność anegdot i ludzkich spotkań, niezwykłych sytuacji. A co za galeria postaci i jak
barwnie opisanych, z jaką obyczajową i psychologiczną trafnością. Bliskie są mi te książki,
bo przecież w naszej „młodej przyjaźni” bywaliśmy z Markiem w „Tontku” na Wiejskiej,
w „Toruńskiej” na Nowogrodzkiej i w „Dziku”. W barku w „Bristolu”, a na Starówce w „Bazyliszku” i u sławetnego „Samsona” na Freta. A SPATIF, Dziennikarze, Architekci? Ale przede wszystkim „Kameralna”. Pamiętam takie słoneczne popołudnie, siedzimy w „Hemarze”: Marek
Nowakowski, Grochowiak, Krasiński, Iredyński, Gierałtowski i Marysia Ochabówna. Potem
z będącego obok, Teatru Kameralnego (nie ma go już dziś) przychodzą do nas Fijewski i Hańcza.
I jest właściwie dobrze. Jak byśmy zapomnieli jaki system trzyma nas za gardła i co dzieje się
za oknem, na ulicy. Cieszyliśmy się sobą, naszą inteligencją i talentami. I młodością.
Zbigniew Jerzyna, poeta, dramaturg, eseista i edytor urodził się
9 maja 1938 roku w Warszawie.
Wydał ok. 40 książek. Autor sztuk
teatralnych i licznych słuchowisk
radiowych i widowisk telewizyjnych. Jego wiersze i słuchowiska
były tłumaczone na 30 języków.
Na końcu wstępu do ostatniego
wyboru wierszy pt. „A potem
już nie” napisał:
Krzysztof Zaleski – reżyser, dyrektor PR Dwójka
Na Nowogrodzkiej
pojawił się anioł
Okolice Dworca Głównego, Towarowa,
Tarczyńska, Nowogrodzka, Poznańska...
Centrum unicestwionego przez Niemców
miasta. Na tych ulicach, w większości wypełnionych jeszcze stertami gruzów, toczy
się akcja wielu opowiadań Marka Nowakowskiego, pisarza, który jako młody chłopak
przyjeżdżał tu kolejką EKD z nieodległych
Włoch i chłonął gwarne życie miasta. Poznawał ludzi okaleczonych przez wojnę i narzucony po niej sowiecki system, dawnych
akowców, robotników, rzemieślników, ale
też złodziei, paserów czy osoby, które nie
miały żadnego zajęcia, a swoim istnieniem
świadczyły jedynie o niepowtarzalności czasu i miejsca. Dzisiaj, jak każdy wielki pisarz
cyzelujący w samotności własną formę wypowiedzi, jest Marek Nowakowski twórcą
oryginalnego dorobku, na który składa się
ponad pięćset opowiadań, wydanych w około czterdziestu książkach.
Ale jest jeszcze coś. Zupełnie szczególne
widzenie zwykłego człowieka: tego odepchniętego, dotkniętego chorobą, nałogiem,
alienacją. Najgorszego, a jednak dzięki sile
kreacji Nowakowskiego, bardzo ważnego, jedynego, żyjącego na przekór dziejącemu się
okrucieństwu historii. Takiemu bohaterowi
poświęcił Marek Nowakowski pięćdziesiąt
lat twórczego życia. Dlatego „Ten stary złodziej”, „Silna gorączka”, „Dwa dni z Aniołem”, „Nul” czy „Nekropolis” są dla mnie
świadectwem nie tylko mistrzowskiej formy, ale również współczucia i serca, które
odczuwa sens.
Wojciech Chmielewski
(ur. 1969 w Warszawie),
absolwent historii
i dziennikarstwa UW.
Autor zbioru opowiadań
Biały bokser („Agawa”
2006). Publikował m.in.
w „Rzeczpospolitej”,
„Borussii”, „Dialogu”,
„W drodze”, „Odrze”,
„Nowej Okolicy
Poetów”, „Toposie”
i „Nowych Książkach”.
9
Jerzy Ficowski (1968 r.). Fot. z arch. J.Z. Brudnickiego
JERZY FICOWSKI
1924–2006
Jakże warszawski pisarz, tu urodzony
w rodzinie prawniczej w 1924 r., uczestnik
Powstania Warszawskiego, o którym pisał:
„poszedłem do powstania z poczuciem obowiązku, uważam, że to było największą,
krwawą hekatombą jaka nas spotkała”.
W 1959 r. wydał „Wspomnienia starowarszawskie. Karty z raptularza”. Poeta, powieściopisarz, tłumacz, badacz folkloru cygańskiego, żydowskiego i innych europejskich
a nawet egzotycznych, tłumacz przynajmniej
z pięciu języków, autor przebojów pieśniarskich, słowem człowiek instytucja. Po powstaniu warszawskim więzień obozu jenieckiego,
potem więzień stalinowski, członek KOR i innych akcji protestu, obdarzany zaufaniem
wielu ciał społecznych.
Powoływał się na trzech wielkich mistrzów: Garcię Lorkę, Bolesława Leśmiana
i Brunona Schultza. Zbierając i publikując
teksty, rysunki, ekslibrysy Schultza, dane biograficzne, opracowania polskie i obce stał się
człowiekiem opatrznościowym dla kultu
i udostępniania dorobku wielkiego mistrza.
Z największą czułością i pasją stał się Ficowski piewcą pamięci ofiar holokaustu i wszystkich pomordowanych, najgłębiej odcisnął się
ten obraz w tomie „Odczytanie popiołów”
(Londyn 1979).
Recenzenci i biografowie Ficowskiego widzą pokrewieństwa jego dzieła z twórczością
Mirona Białoszewskiego. Obydwaj autorzy
uwielbiali „rupiecie” i klimaty peryferyjne,
wędrówki folklorystyczne, świat marionetek.
Ficowski debiutował tomem „Ołowiani żołnierze” (1948), pisał ballady dla dorosłych
i dla dzieci. Sam autor o sobie powiedział:
„Piszę dla polskich bliskich dalekich”.
Śmierć Jerzego Ficowskiego w roku ubiegłym była wielką stratą nie tylko dla literatury polskiej, ale też dla instytucjonalnego życia
kulturalnego.
(JZB)
10
JERZY FICOWSKI – Urodził się 4 września
1924 r. w Warszawie, zmarł 9 maja 2006 r.
w Warszawie. Studiował dziennikarstwo,
filozofię i socjologię na Uniwersytecie Warszawskim.
Od czasów okupacji zbierał materiały
o Brunonie Schulzu. Rekonstrukcję jego biografii i analizę twórczości zawarł w pionierskich „Regionach wielkiej herezji”. Odnalazł
również i opublikował szereg nieznanych
rękopisów pisarza. Był znawcą i miłośnikiem
twórczości Brunona Schulza.
Zafascynowany poezją Bolesława Leśmiana w stulecie jego urodzin przełożył
na polski tom jego młodzieńczych wierszy pisanych po rosyjsku.
Jako pierwszy, znalazł drogę do społeczności cygańskiej i spędził kilka lat w cygańskim taborze. Kronikarz cygańskiej codzienności, nie pozwalał zapomnieć o martyrologii Cyganów w czasie II wojny światowej.
Nigdy nie mógł pogodzić się z faktem,
że był bezradnym świadkiem Zagłady polskich Żydów. Jego poświęcony Zagładzie tomik wierszy „Odczytanie popiołów” zilustrowany został przez Marca Chagalla. Ta bez-
Mironalia przypominają
warszawskie strofy
Jerzego Ficowskiego
radność świadka Zagłady była nawracającym tematem twórczości Ficowskiego.
Jako poeta zadebiutował w 1946 roku na
łamach „Dziś i jutro”. Pierwszy tom wierszy
„Ołowiani żołnierze” wydał dwa lata później.
Zamieścił w nim wiersz pt. „Exodus 1947”,
pionierski w swym współodczuwaniu tragicznego losu Żydów również po wojnie. Nie
Fot. Krzysztof Wojciechowski
STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO
przemilczał tragicznego exodusu Żydów polskich roku 1968, czemu daje świadectwo
wiersz pt. „Dworzec Gdański 1968” (poświęcony pamięci Arnolda Słuckiego).
Jako tłumacz przyswoił Ficowski polszczyźnie „Pieśń o zamordowanym żydowskim
narodzie” Icchaka Kacenelsona. Ocalił od zapomnienia poezję ludową Żydów polskich,
tworząc tomik „Rodzynki z migdałami”
(1964)
Talentowi, pasji i trudowi Jerzego Ficowskiego zawdzięczamy „wydobycie ze stref zapomnienia, a więc z nicości” bogatej, zadziwiającej osobowości Witolda Wojtkiewicza,
wybitnego, jednego z największych najbardziej oryginalnych, wyjątkowych i przejmujących polskich malarzy”.
Jest również autorem kilku zbiorów wierszy dla dzieci oraz tomu onirycznych próz
„Czekanie na sen psa”
Jerzy Ficowski z żoną Bietą w ich mieszkaniu na Żoliborzu Oficerskim. Fot. Mikołaj Grynberg
STARE PODWÓRKO JERZEGO FICOWSKIEGO
Jakub Ekier
Wspólny świat
Mirona i Ficowskiego
Jednym z kluczy do twórczości Jerzego Ficowskiego
jest wiersz „Moje strony świata”. Śpiew „rzeczy obcych”
kusi w nim kogoś, kto wreszcie postanawia jednak
zostać w stronach „zamieszkałych przez siebie”. WybitJakub Ekier (ur. 1961) – poeta, tłumacz
ny poeta, który dla swojej postawy utworzył noeologizm
literatury niemieckiej, razem z Piotrem
Sommerem współedytor tomu tłumaczeń
„ksenofil”, jak mało kto w Polsce czerpał z mniej czy
pióra Jerzego Ficowskiego, wydanego
bardziej odległych kultur i mitologii. Lecz jednocześnie
przez Pogranicze pt. „Mistrz Manole i inne
przekłady”. Współpracuje z „Literaturą Na
ciągle wracał poetycko do rodzimych miejsc – do kurŚwiecie”. Mieszka w Warszawie.
piowskich gęstwin zwanych „cigędziami”, na Mazowsze,
które było „zawsze”. I chyba zwłaszcza do Warszawy – na Plac Inwalidów, nad którym mnożyły się w locie „gawrony przedwieczorne”, czy do domu dzieciństwa na Filtrowej 47. Trzymała go tu także pamięć zniszczenia, pamięć o żydowskich „cmentarzach, których nie ma”,
o celi na Pawiaku, w której go więziono, o nieżyjących abonentach przedwojennego spisu
telefonów. A w wierszu „Moje strony świata” mówił nawet o cmentarzu cegieł albo czajników – nieraz bowiem wrażliwością i zakresem inspiracji bliski był Mironowi Białoszewskiemu. W swojej niepowtarzalności podróżował w inne niż
Białoszewski sfery języka i wyobraźni. Jednak strony
świata, które obaj poeci najczęściej zamieszkiwali,
wydają się nieodległe.
Jerzy Ficowski obok wozu podarowanego przez Cyganów, obecnie w Muzeum Etnograficznym w Tarnowie.
Podobny kupiła mężowi Bieta Ficowska – stoi do dziś
w Wildze, ukochanym letnisku poety. Fot. Marek Holzman
c Wiesław Dąbrowski – Prezes Agencji Artystycznej „PARTUS” reżyser, scenarzysta oraz niezależny producent programów i filmów telewizyjnych, spektakularnych gal koncertowych, muzyki
filmowej oraz płyt CD.
Z twórczością Jerzego Ficowskiego zetknął się w latach 70., kiedy to Piotr Sommer obdarował go tomikiem „Czekanie na sen psa”. W latach 90. Wiesław Dąbrowski zaprosił Jerzego Ficowskiego do programu telewizyjnego pt. „Muzyka Łagodzi Obyczaje”, w którym poeta okazał się
również wybitnym znawcą muzyki Claude’a Debussy’ego, bo jak stwierdził „muzyka Debussiego
nasącza jego oschłość”.
W 2004 roku Wiesław Dąbrowski zrealizował benefis Jerzego Ficowskiego z okazji osiemdziesiątych urodzin poety, który odbył się 5 września w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich w Warszawie i był emitowany w TVP 1 pt. „Z piołunu gorzki miód”. Zobaczymy go
z komentarzem w Starym Podwórku Jerzego Ficowskiego.
Program muzyczny
„POWRACAJĄCE
PIOSENKI”
Niepubliczna Szkoła Wokalna im. Jerzego Wasowskiego działa od
10 lat przy Ośrodku Kultury Ochoty. Nauka trwa trzy lata i kończy się
dyplomem piosenkarza jazzowego lub estradowego. Wykładowcy to
m.in.: Janusz Szrom, Wojciech Majewski, Dorota Curyłło, Monika Malec,
Agnieszka Kowalska, Łukasz Poprawski, Izabela Puk. Nabór do szkoły
odbywa się dwa razy do roku (wrzesień, styczeń). Szkoła współpracuje
ze szkołą w Danii (Byhojskolen), m.in. wspólne koncerty, nagrania, wymiana, stypendia.
Szkoła wychowuje młodych wokalistów na najlepszych wzorcach –
Kabaret Starszych Panów, J. Kofta, W. Młynarski etc. Słuchacze szkoły koncertują w warszawskich klubach i kawiarniach muzycznych np.
Helicon, Traffic, Balsam, Klinika. Szkoła jest miejscem wyjątkowym, pełnym muzyki i twórczego zapału a uczniowie stanowią grupę przyjaciół.
Informacje na temat szkoły: www.oko.com.pl oraz www.myspace.com.
Program muzyczny „Powracające piosenki” jest złożony z pięknych piosenek Jerzego
Ficowskiego. Piosenki z jego tekstem przypominają atmosferę dawnych warszawskich
ulic z ich niepowtarzalnym folklorem, a także folklor cygański, któremu Jerzy Ficowski
poświęcił tak wiele miłości i pracy. Wśród
piosenek znajdą się i te nieco zapomniane, i te
rozpoznawalne dla wszystkich, jak słynne
„Jadą wozy kolorowe”.
W programie biorą udział uczniowie
Niepublicznej Szkoły Piosenki im. Jerzego
Wasowskiego: Małgorzata Janek, Weronika
Kmita, Marta Masny, Jerzy Grzechnik. Aranżacja i akompaniament: Marcin Kuczewski.
Reżyseria: Maciejka Mazan.
11
ZAUŁEK MŁODYCH
Pociągola przelateja tokkółata
czyli Obmiatanie panoramy patrzeniami
Drugodniowa Grupa Poetycka „po-śladki Mirona”
K Michał Fierla K Katarzyna Hagmajer K Marcin Jerzyna
K Aneta Kamińska K Michał Kasprzak K Joanna Mueller
Jeżdżenie komunikacją miejską i pod-miejską po-śladach Mirona i własnych.
credo kredą
autobusowe, tramwajowe, pociągowe.
zapętlone, zajeżdżone, zaprzestankowe.
wsiadające, wysiadające, przesiadne.
patrzące, patrzone.
tam i z-powrotne.
K Michał Fierla
mistyk, konkretyzuje projekt poezji georgicznej; często myśli o dobrym jedzeniu, ostatnio
dużo spaceruje, ma kłopoty z krążeniem.
K Katarzyna Hagmajer
pa
do czyt. M.B.
masz jak łuk triumfalny poetę jeszcze raz za
sobą
masz łuk triumfalny z bramy przeznaczenia
ogólnego
do sygnalizacji tras z konglomeracji do
aglomeracji do deglomeracji
masz bramę nie bramana a trójstanową
bramkę
z sygnałem dla każdego z pogoni do
przejścia do przejęcia
masz bramkę nie brankę a nerwu
wzrokowego tarczę
w sygnalnym obrazie przyżyciowość
przeobrażeń i odumrzeń
masz tarczę nie tarczę a tarczę co łukiem się
staje
z sygnalizacyjnych mas pomocą osłania
trafia triumfuje
12
– 1981. Urodziła się i mieszka w Warszawie,
doktorantka Instytutu Kultury Polskiej UW.
Jej wiersze ukazały się w „Literacjach”, „Nocy
Poetów”, „Arteriach” i „Ha!arcie”, a także
w „Antologii Nocy Poetów 2000–2002”
i „Gada? Zabić”. W maju 2004 r. Staromiejski
Dom Kultury opublikował jej debiutancki
tomik „Fuga”.
K Marcin Jerzyna
(1983). Urodziłem się w Warszawie, ale większość czasu spędziłem na Podlasiu. Obecnie
kończę studia na AP w Siedlcach i udzielam
się w rockowej kapeli „Twaróg we mgle”.
***
nie pali się
jest wiele
cnót i zalet
w warszawie bałagan latają dzieci
pomalowane w kotki z łapkami chwytnymi
jak pięciornice na pięć stron publikacje
w pismach pisarze się rozjeżdżają
czytanie oddechy deseń kreacji
odcień papieru bieleje na ulicach
słońce coraz szerzej otwiera kawiarnie
ja bardzo bym chciał
mieć taką zdolność
by w chwilach trudu
niepokoju
zamykać usta
by nie kaleczyć słowem
ciszy
ZAUŁEK MŁODYCH
K Michał Kasprzak
K Aneta Kamińska
Nie potrafi się dogadać z rycerzami, więc
z zemsty umieszcza ich w wierszach. Śni niespokojnie, bajki kończy źle, a czary zaczernia
marami. Szepcze jak wiedźma, ubiera się jak
księżniczka, żab nie całuje, lecz robi z nich
kolczyki. Króluje w Pałacu Starej Książki,
goniąc tamtejsze chimery.
ostatni gasi słońce
tajemne sprzątanie targowisk
(nie
wchodzić
już
wychodzić)
truskawek uroczyste
rozgniatanie ziemniaków ostatnie obieranie
(liście i kiście gubią kapustę i grabią
szczypiorek na koper przerobią)
staranne ukrywanie
(zakraść
po śladach iść
po kolorach po smakach
i tropić
i trafić)
nanizywalnia
czereśni kwiatów w korale młodsi
wplątywacze winogron próbne obrywanie
włoszczyzny wachlowanie
(wypatrzyć
przywrzeć
uwierzyć)
– rocznik 1981, grupa krwi – zero. Autor
tomiku wierszy zbójeckich Bo on to zgubi
(SDK, Warszawa 2003), złożony w ofierze neolingwizmowi. Grzebie w języku, nie mogąc się
dokopać. Uprawiał krytykę na łamach m.in.
Lampy i Studium, redaguje centralne pismo
literackie Wakat . Kończy się nawzajem
ze swoim drugim tomikiem, obsesyjnie gubiąc
nowe projekty.
***
Pierwsza doszła więc dojdą i następne.
Odtąd czas zryty
celną tyralierą długo stąpał w nas tysiącem
sotni.
Zatoczyliśmy małżowiny duszne, a od
sennego demo
napuchły poduszki niczym bębny sezonu
w biegle wypełnianych wachtach słońca.
Z tego miejsca znów
wszystko rozchodzi się w pasjanse: prochy
poszły do urn
i pryska lękotka. Po bójnych bojach za
zaporą lutego dryf słów
aż po apanaże lata. Wkrótce miną za nami
zasklepione miny,
rozpierzchłe ściegi upłyną sekwensami,
dopełni się też
w końcu zaklęty obelisk? Sny spatrolują
ciepłą okolicę
już w innym kłód układzie i niebo się znowu
rozchyli jak hangar. Karambol
liczb więc czy karamba podsunął nam trefl
trefny
na starter? Happy hour, w której twarze
odciskaliśmy
jak amonit?
Od teraz spowiadam się wrogu politycznemu,
że przekraczałem
ciebie krocie w kroci łapci, a wtedy obce
ciała brały ostro zakręt,
że ty w figurach miewałaś bicia, gdy moim
słowom
bił rekordy licznik, że tyle węzłów gie w te
kręgle przeciąłem,
ile ulic zakontraktowanych na tanatorium
obronę: cztery razy
po dwie frazy siódme nieba jebać, cztery
bodźce epoki elipsy
ciał dwu na stu, a pod spodem wreszcie
dwa silnia.
Alkaida to dobre imię dla mojej dziewczyny,
wtedy pomyślałem.
K Joanna Mueller
– z urodzenia pilanka, z zamieszkania warszawianka grochowiaczka. Wierzy w językowe utopie – pisze o nich doktorat, śledzi u recenzowanych poetów, a także stara się je
budować we własnych wierszach. Kojarzona
z neolingwizmem, sama woli się określać jako
archelingwistka. Autorka tomów „Somnambóle fantomowe” i „Zagniazdowniki”.
wiosna, lato, jesień, zima… i wiosna
gdy słońce z ciężkich semów jesieni
z powrotem w pierwsze wiosny fonemy
orędzie kolędowe przebiśni
a puszczyk co krajance w zapusty
wieszczył czerstwość ciast wiekuistych
o lukrecjach bab mlecznych nie śpiewał
płodozmiankę – zahuka – czas niesie
kraj obyczaj rok proroka a pramatka
prymulkę
eugenika samosiewnych rytualiów unika
nikt nie bywa pokrewny we własnym
uchodźstwie
kiedy dziecko jest dzieckiem i przemawia
jak dziecko
w czarnym lesie zgubione otulone krajką
zimorodek do pełni pustułkę zagrzewa
lunatyk na ukulele glosolalię gra nowalijkom
migruje ku ekwinokcji będzianin z bałałajką
wtedy wszystko co jest
jest tym samym co było
już wiele razy wcześniej
ale nigdy potem
tokkółata
13
WARSZAWSKI DOMEK CHOTOMEK
Pani Wanda
Chotomska
Fot. Jola Lipka
Urodzona w roku węża (horoskop chiński), co owocuje mądrością, silną wolą,
przenikliwością, dużym urokiem osobistym i rozlicznymi talentami.
SKORPION – według środkowoeuropejskiej miary czasu astralnego:
dowcipny, ironiczny, z wyobraźnią.
Dobry przyjaciel, ale groźny wróg.
Uznałem, że autorkę należy poddać
badaniom encyklopedyczno-astrologicznym, ale efekty nie były zadowalające.
Znajomy biolog, zapytany o wężoskorpiony, odparł, że zoologia nie zna
stworzeń tego typu, a z naukowego
punktu widzenia byłoby to stworzenie
urzekająco egzotyczne, niezwykle pożyteczne, ale podwójnie jadowite... Na
wieść, że takiego rodzaju krzyżówką jest
Wanda Chotomska – ze łzami wzruszenia w oczach sklasyfikował przedstawicieli tego gatunku jako ssaki naczelne,
a zwłaszcza jako naczelnych twórców
literatury dla dzieci.
Wiersze przeczyta i piosenki Wandy
Chotomskiej zaśpiewa znany i kochany
przez dzieci Maciej Damięcki, wybitny
aktor warszawskiego Teatru Dramatycznego, ze słynnego rodu aktorskiego – syn
Ireny Damięckiej-Górskiej i Dobiesława
Damięckiego, brat Damiana, ojciec Mateusza i Matyldy.
(Notkę opracował prof. Kazimierz Szymeczko)
Autorka ok. 200 książek, w tym o Warszawie: „Abecadło warszawskie”, „Wars
i Sawa”, „Bazyliszek”, „Złota Kaczka”
(w książce „Legendy polskie”), „Dzień dobry, królu Zygmuncie” (wiersze o pomnikach warszawskich), licznych audycji
radiowych o tematyce warszawskiej,
kilkunastu piosenek o tematyce warszawskiej dla „Gawędy”.
Opowiadania z „Legend Polskich” i „Dzień
dobry, królu Zygmuncie!” będą tematem
gier i konkursów plastycznych i literackich dla dzieci na Mironaliach.
Nagrody ufundowały m.in. Urząd M.st.
Warszawy, Dzielnica Ochota oraz wydawnictwa:
Tort dla Warszawy
Jak Warszawa Warszawą –
tego jeszcze nie było,
żeby tort się nie nożem,
tylko mieczem kroiło.
– Kto tak robił?
– Syrena! Ta warszawska, z pomnika.
W radiu o tym mówiono
i pisano w dziennikach,
że tort mieczem kroiła,
że tort leżał na tarczy,
a Syrena pytała:
– Czy dla wszystkich wystarczy?
Wystarczyło dla wszystkich.
Dla dzieciaków z podwórek,
Które przyszły pod pomnik,
z wielką górą laurek,
dla poetów, co w nocy
o dwunastej czy pierwszej
dla Syreny pisali
najpiękniejsze swe wiersze,
dla sprzedawców ze sklepów,
dla wesołych kierowców,
dla piekarzy z piekarni
dla murarzy z wieżowców.
Tort rozpływał się w ustach,
pięknie pachniał wanilią,
a kawałków to było
chyba więcej niż milion!
Częstowała Syrena
swych warszawskich rodaków,
a okruchy zostały
dla wiewiórek i ptaków.
Na dzieci, które odwiedzą Warszawski
DOMEK CHOTOMEK czekają smakowite
kawałki tortu od Syrenki i Pani Wandy.
Smacznego!
14
Maciejowi Damięckiemu akompaniować będzie Teresa Niewiarowska –
kompozytorka, absolwentka Akademii
Muzycznej w Warszawie. Wywiadów
nie udziela. Uważa, że kompozytorzy
powinni wypowiadać się nutami. Słowa
zostawia autorom tekstów. Ci, z którymi
współpracuje, wiedzą, że napisała muzykę do wielu bajek i utworów scenicznych
(m.in. „Kot w butach”), licznych piosenek
i mini musicalu „Gawędy” – „W 80 minut dookoła świata” oraz piosenek, kolęd
i pastorałek zespołu „Łejery”.
Zespół GONG
Zespół GONG z DK Rakowiec towarzyszy Mironaliom od 1996 r. Zaśpiewa
dzieciom m.in. piosenkę o Tarczyńskiej
Staszka Wielanka do słów Wandy
Chotomskiej
W salonie Mironaliów –
Galerii Myśliwskiej
tradycyjnie – arcyciekawie!
Izabela i Stanisław Malec pracują od
1989 r. na MARKĘ Elite Expeditions organizując polowania i kursy językowe, a od 1992 r.
także na ADRES – TARCZYŃSKA. Świadomi kulturalnych konotacji tego miejsca za radą ów-
Fot. ze zbiorów I. i S. Malec
WYSTAWY i inne zdarzenia
czesnych władz Dzielnicy otworzyli na Tarczyńskiej galerię sztuki promującą kulturę
WARSZAWA W EKSLIBRISACH
i tradycję łowiecką. Myśliwi znajdą tu znaczki
do kapeluszy za „grosik” i wartościowe dzieła
sztuki malarskiej, miłośnicy koni i jeździectwa
wypatrzą kolczyki z konikiem i efektowne wizerunki koni, dla „psiarzy” znajdzie się maleńka broszka z jamnikiem i namalowany ręką
mistrzyni Ewy Lasek posokowiec. Smakosze
kupią książkę kucharską traktującą o dziczyźnie i... kawałek dziczyzny. Dzięki gościnności
właścicieli i urokowi pracującej w galerii Pani
Aleksandry Stępińskiej wszyscy czują się tutaj
świetnie.
W tej samej kamienicy znajduje się od
1995 r. założona przez Stanisława Malca,
obecnie prowadzona przez córkę Ewę Księgarnia Hiszpańska. Życzliwie przyjmują wszystkich prowadzących księgarnię Madeleine
Navarro Mena i Zbigniew Wołek.
Na Mironaliach 2007 Księgarnia stała się
FILMIRONOWISKIEM, a tam jedyna okazja spotkać się z archiwalnymi filmami o Mironie
Białoszewskim i Marku Nowakowskim.
Powrót ECO−ART na Mironalia
Fot. archiwum rodziny Zbytniewskich
Uprawiają sztukę nieograniczoną tematycznie i formalnie. Jedynie bardziej uwrażliwioną na naturę. – Bez egocentryzmu i dominacji człowieka. To nasz filozofia sztuki. –
mówią członkowie grupy ECO-ART.
Na Mironaliach grupa pokaże:
" wystawę fotografii pt. „Warszawa da się
lubić” Sylwestra Bromirskiego, która będzie
prezentowana w krajach Unii Europejskiej;
" wystawę dokonań artystycznych pt. „Warszawska rodzina sztuk wszelkich” utalentowanej rodziny artystów plastyków Anny
i Aleksandra Piątkowskich, ich córki Ilony Różnowskiej i wnuczki Aniki.
Wojtek
forever
Stałych, szczerych, bezinteresownych gości
Mironaliów oraz przyjaciół Galerii na Tarczyńskiej zapraszamy na otwarcie wystawy
prac Wojtka Zbytniewskiego.
Ania Pincel-Piątkowska z córką Iloną i wnuczką Aniką
" wystawę „Pejzaże” Tatiany Sągin. Maluje urokliwe, sielskie pejzaże.
kierownik art. grupy ECO-ART Janusz Jaremko
Wojtek był wieloletnim galernikiem, ale
przede wszystkim artystą (potem dopiero
mężem, ojcem, dziadkiem). Był znaną i absolutnie szanowaną na ulicy Tarczyńskiej osobą
– zwłaszcza przez mieszkających tam Jego
kolegów. Ulicę tę przemierzał latami – w nieodłącznym kapeluszu i płaszczu. Z papierosem w ręku siadał przed Galerią, w której
pokazywał prace znanych polskich malarzy,
rysowników, grafików i rzeźbiarzy: Marii
Anto, Grzegorza Morycińskiego, Franciszka
Starowieyskiego, Andrzeja Gajdy, Franciszka
Maśluszczaka.... Na pewno wielu pamięta
wernisaże kończące się późną nocą rozmowami przy winie, a czasem tańcami.
Mironalia przed dwoma laty dla części
z nas były zarazem ostatnimi wspólnymi
chwilami spędzonymi z Wojtkiem. Resztki swojej energii poświęcił dopięciu na ostatni guzik
wystawy Edwarda Lutczyna. Mironalia przed
rokiem były z kolei naznaczone Jego wielką
nieobecnością. Pokazaliśmy wówczas prace
przyjaciela Wojtka – Józka Kowińskiego.
Potrzebowaliśmy dwóch lat, aby w Galerii na Tarczyńskiej obudzić obecność (w jednej osobie) naszego męża, ojca i dziadka. Tym
razem za sprawą Jego prac: od tych stworzo-
Motyw warszawski w grafice ekslibrisowej pojawił się po raz pierwszy na znaku
książkowym należącym do Andrzeja Stanisława Załuskiego (1695–1758) – założyciela
pierwszej w Polsce biblioteki o charakterze
narodowym. Od tamtych czasów temat varsavianistyczny pojawia się na znakach książkowych bardzo często. Wspaniałą kolekcję
ekslibrisów na ten temat zgromadził znany
varsavianista – Kazimierz Pątek.
Warszawska Galeria Ekslibrisu posiada
w swoich zbiorach prace o motywie warszawskim. Są to ekslibrisy przysłane na konkursy p.n. „Varsaviana w ekslibrisie” zorganizowane w roku 1993 i 1996. Na ekslibrisach
zostały przedstawione najpiękniejsze obiekty architektury, pomniki i osoby związane
z tym miastem. Wykonali je polscy i zagraniczni graficy.
Warszawska Galeria Ekslibrisu istnieje
przy Wypożyczalni 75 Biblioteki Publicznej
na Ochocie od 15 lat. Jest znana grafikom
z całego świata.
Galeria organizuje rocznie do 8 wystaw.
Wydaje jedyny w Polsce periodyk „Ex Bibliotheca” – magazyn dla grafików i kolekcjonerów ekslibrisu.
Janina Saffarini
nych jeszcze w okresie studiów na Akademii
Sztuk Pięknych w Krakowie, aż po ostatnią
pastel, którą narysował. Odkryliśmy ją niedawno, przypadkiem, schowaną niepozornie
między niedokończonymi szkicami. Ulotna,
pełna zaskakujących barw, zabajona promienistym słońcem i niejednoznaczna – wypisz,
wymaluj Wojtek.
Zbytniewscy
15

Podobne dokumenty