Tekst w pdf
Transkrypt
Tekst w pdf
Robocze uwagi ZOW TUP do projektu Tez Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego Zarząd OW TUP na zebraniu w dniu 5 listopada br. przeprowadził dyskusję nad tezami do kodeksu urbanistyczno-budowlanego, na podstawie której sformułowano poniższe uwagi – do wykorzystania w oficjalnym stanowisku TUP. 1. Zarząd OW TUP jeszcze raz wyraża krytykę zamiaru łączenia problematyki prawnej planowania przestrzennego i prawa budowlanego, a także podtrzymuje swoje uwagi i wnioski dotyczące zmian w prawie planowania przestrzennego ze stycznia 2013 r. (które zostały wykorzystane w przekazanym Komisji Kodyfikacyjnej stanowisku Zarządu Głównego), 2. Poniższe uwagi odnoszą się tylko do propozycji KKPB o charakterze ogólnym. Ale nawet taka ocena Tez nastręcza trudności z uwagi na: a) Brak wyraźnego uzasadnienia tezy o potrzebie stworzenia nowych rozwiązań systemowych: autorzy Tez nawet nie wskazali, które stare rozwiązania ich zdaniem nie sprawdziły się i dlaczego; b) wielość tez (814!), co przy braku jasnych reguł metodycznych ich formułowania i grupowania, nie pozwala jednoznacznie odczytać intencji projektodawcy. 3. Autorzy Tez proponują oparcie regulacja kodeksowej na założeniu o wolności budowlanej. Z uzasadnienia nie wynika, czy przyjmują to jako uwarunkowanie konstytucyjne, czy opcjonalnie. Wobec toczącej się od ponad 10 lat dyskusji na ten temat oraz w związku z zapowiedziami odstępstwa od tej zasady (np. w KPZK 2030) obowiązkiem KKPB powinno być jednoznaczne ustosunkowanie się do tej kwestii. Sprawa wolności budowlanej ma nie tylko znaczenie aksjologiczne, ale również praktyczne, gdyż determinuje sposób kształtowania prawa przestrzennego. W obecnym brzmieniu (art. 6 upizp) i proponowanym w Tezach, zasada ta oznacza konieczność kształtowania ładu przestrzennego poprzez zakazy i ograniczenia, a nie poprzez dopuszczenie (reglamentację prawa do zabudowy).Otóż jest poza dyskusją, że metoda zakazowa (zakładająca co do zasady, że każdy teren nie zakazany jest terenem budowlanym) jest z punktu widzenia możliwości zapewnienia standardów ładu przestrzennego trudniejsza i mniej skuteczne od metody polegającej na wyznaczaniu terenów inwestycyjnych i pozytywnym określaniu warunków ich zagospodarowania (zakładającej co do zasady, że tereny, na których nie ustanowiono prawa do zabudowy nie są terenami budowlanymi). 4. Autorzy Tez zgodnie z przyjętym założeniem dotyczącym wolności budowlanej proponują system regulacji prawnych, polegający na możliwości stanowienia ograniczeń w przeznaczaniu terenów lub zabudowie, ale tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla ochrony interesu publicznego, który jest z kolei utożsamiany z wartościami wysoko cenionymi. Tymczasem do wartości tych autorzy Tez nie zaliczają zdrowego rozsądku, co oznacza, że gminie będzie bardzo trudno wykazać, że wprowadzanie ograniczeń w zmianie przeznaczenia terenów wynika z braku potrzeby ich wyznaczania. Innymi słowy, przy takim podejściu do regulacji kodeksowej nie ma miejsca dla podstawowej przesłanki tworzenia struktur przestrzennych jaką są kryteria racjonalności społeczno-ekonomicznej. Z taką interpretacją zasady wolności budowlanej w jaskrawej sprzeczności pozostaje wiele innych słusznych tez, zwłaszcza dotyczących wymogów ekonomicznych uchwalania aktów planowania przestrzennego, łącznie z tezą o konieczności społeczno-ekonomicznego uzasadniania w studium gminy wyznaczania terenów rozwoju zabudowy. Wobec jednak wykazanej sprzeczności nie można mieć pewności, że zostaną one ostatecznie uwzględnione w kodeksie. 5. Autorzy Tez zapowiadają w ich uzasadnieniu„zwrot w kierunku planowego gospodarowania przestrzenią”. Niewątpliwie temu mógłby służyć chwalebny zamiar likwidacji decyzji wzizt, pod warunkiem jednak, że konsekwencją likwidacji wzizt byłoby przyjęcie zasady, zgodnie z którą owo gospodarowanie przestrzenią byłoby możliwe wyłącznie na podstawie planu miejscowego lub innego aktu prawa miejscowego. Warunek ten nie jest jednak w Tezach zapisany jako powszechny. Ale nawet tam, gdzie Tezy zakładają obligatoryjność planu miejscowego, czyli na terenach rozwoju zabudowy, proponuje się, aby do czasu uchwalenia takiego planu obowiązywały inne instrumenty prawne dające podstawę do inwestowania. A biorąc pod uwagę, że uchwalenie planu miejscowego zobowiązuje gminę do uzbrojenia terenu, można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że na terenach przewidzianych do rozwoju brak planów nie będzie wyjątkiem. 6. Z tym się wiąże wielce dyskusyjne założenie o tzw. ogólnym porządku prawnym, który ma być określany na podstawie przepisów odrębnych i krajowych standardów urbanistycznych. Ponadto proponuje się nowe narzędzia w postaci gminnych przepisów urbanistycznych, planów uproszczonych, decyzji lokalizacyjnych, które mają być substytutami planu miejscowego (co już na poziomie Tez tworzy obraz bardzo zagmatwany – a co będzie w praktyce?). Mając na uwadze podstawowy cel kodyfikacji, czyli przejrzystość procesu inwestycyjno-budowlanego, wskazane byłoby przyjąć założenie, że co do zasady, jedyną prawną podstawą gospodarowania przestrzenią jest plan miejscowy, który odpowiednio do potrzeb i okoliczności powinien mieć różny zakres ustaleń i ew. różną procedurę. 7. Już na samym początku autorzy Tez piszą, że „podstawowym podmiotem chroniącym i kształtującym przestrzeń jest gmina”. Cokolwiek miałoby oznaczać słowo „podstawowym” jest to teza nieprawdziwa (jeśli chodzi o stan istniejący) i niesłuszna ( jeśli chodzi o stan pożądany). Z tym się wiąże założenie, że kodeks nie będzie regulował planowania ponadlokalnego. Ale w Tezach znajduje się rozdział poświęcony lokalizacji ponadlokalnych inwestycji publicznych, w którym zakłada się, że lokalizacja ta będzie następowała na podstawie przepisów odrębnych. Jakich? – nie wiadomo. To pokazuje, że Tezy nie spełniają wymogu systemowego ujęcia problemu „gospodarowania przestrzenią”. W rozdziale tym proponuje się rozwiązanie niezwykle ważnego z punktu widzenia sprawności inwestowania problemu, jakim jest zintegrowania procedur środowiskowych z procedurą lokalizacyjną. Autorzy tez zakładają, że decydującą rolę w ustalaniu lokalizacji inwestycji ponadlokalnych będzie miał RDOŚ. Jest to założenie wielce dyskusyjne, które sugerowałoby zresztą usytuowania planowania wojewódzkiego i krajowego w resorcie ochrony środowiska. 8. Na koniec tych uwag należy zauważyć, że ostatnia 814 teza brzmi: „Kodeks wchodzi w życie na zasadach określonych w ustawie – Przepisy wprowadzające Kodeks urbanistyczno-budowlany”. To zaś oznacza, że w gruncie rzeczy nie wiemy, co autorzy zamierzają zrobić z „rozlanym mlekiem” czyli nadpodażą terenów inwestycyjnych, zapisaną w obowiązujących studiach gmin i planach miejscowych. Brak ustosunkowania się do tego zagadnienia może budzić obawę, że nawet jak najbardziej słuszne propozycje i jak najlepsze intencje mogą być musztardą po obiedzie. Za Zarząd OW TUP Bartłomiej Kolipiński