materiały dla dziennikarzy

Transkrypt

materiały dla dziennikarzy
KARMIENIE PIERSIĄ BEZ BARIER
V ZJAZD CENTRUM NAUKI o LAKTACJI
Karmienie piersią jest najzdrowszym sposobem żywienia niemowląt i małych dzieci. Mleko
matki jest pokarmem pierwszego wyboru dla dzieci zdrowych i chorych, urodzonych o czasie
i przed terminem. Karmienie wyłącznie piersią przez pierwszych 6 miesięcy życia zalecają
zgodnie autorytety w dziedzinie pediatrii, żywienia i zdrowia dzieci, takie jak Światowa
Organizacja Zdrowia (WHO), Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF),
Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (ESPGHAN),
Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP). Zgodnie z aktualnymi rekomendacjami żywność
uzupełniająca powinna być wprowadzana stopniowo, w osłonie mleka matki, a po jej
wprowadzeniu należy kontynuować karmienie piersią lub mlekiem kobiecym przynajmniej 23 miesiące. Żadna z wymienionych instytucji nie stawia górnej granicy karmieniu piersią. AAP
zaleca kontynuować karmienie piersią do 1 roku lub dłużej, WHO - 2 lata lub dłużej,
ESPGHAN proponuje kontynuację karmienia tak długo, jak życzą sobie tego matka i dziecko.
Takie postępowanie zapewnia ochronę przed chorobami zarówno infekcyjnymi, jak i
alergicznymi i metabolicznymi. Nie ma dowodów na szkodliwość długiego karmienia, nawet
do 3 lat i dłużej (AAP 2005).
Amerykę i świat obiegła niedawno okładka pisma TIME, na której elegancka kobieta karmi
czterolatka piersią. Sprytny czterolatek wspina się do piersi na podstawionym stołeczku. To o
czym na ogół zapominają eksperci do spraw żywienia dzieci, to fakt, że karmienie piersią nie
jest tylko żywieniem. Takie postrzeganie zubaża ten akt i błędnie go interpretuje. Karmienie
piersią jest zachowaniem społecznym, jest osobistą relacją mamy i dziecka. Można kazać
przerwać karmienie butelką, kaszką, bananem itp. Ale nie można kazać nikomu zakończyć
relacji z drugim człowiekiem. Zauważają to natomiast instytucje – autorytety medyczne.
Żadna z nich nie postawiła sztywnej granicy długości karmienia piersią. Ani WHO (2002), ani
AAP (2012), ani ESPGHAN (2009). O zakończeniu karmienia decyduje matka i dziecko. AAP
dodaje, że nie ma dowodów na szkodliwość karmienia do 3 roku życia lub dłużej. (CNoLNews,
maj 2012, Magdalena Nehring-Gugulska)
Aby kobiety chciały karmić piersią potrzebna jest szeroko pojęta promocja, obejmująca
zarówno edukację matek jak i zwyczajne tworzenie pozytywnej atmosfery wokół karmienia
naturalnego. Aby karmienie piersią rozpoczęło się i przebiegło prawidłowo potrzebna jest
wiedza i umiejętności personelu medycznego oraz organizacja opieki nad matką dzieckiem
sprzyjająca laktacji. Prawie 20 lat temu prof. Krystyna Mikiel-Kostyra, twórca programu
Promocji Karmienia Piersią, zidentyfikowała polskie bariery dla karmienia piersią.
Wydawałoby się, że w dobie implementacji „10 kroków” WHO/UNICEF do polskiego
ustawodawstwa w postaci Standardu opieki okołoporodowej wszelkie bariery zostały
pokonane. Nikt nie ma wątpliwości jak należy postępować z matką i dzieckiem na oddziale i
co stanowi pokarm pierwszego wyboru dla dzieci zdrowych, chorych i urodzonych
przedwcześnie. Nic więc powinno stać na przeszkodzie powszechnemu karmieniu dzieci
mlekiem matki w Polsce. A jednak różowo nie jest! Wskaźniki karmienia piersią na poziomie
ogólnokrajowym nie były badane od 15 lat, ale z mniejszych badań wynika, że nie poprawiły
się. Nadal prawie 100% matek rozpoczyna karmienie piersią na oddziale szpitala
położniczego. Jednak, jakość tego karmienia nie jest zadowalająca. Badacze stwierdzają, że
wyłącznie piersią na oddziale karmi raptem 50% w badaniu Zagóreckiej i wsp. (2007, (134
niemowląt), 65% w badaniu Bernatowicz-Łojko (2010, 1000 niemowląt) (!) Najwięcej kobiet
przestaje karmić piersią w pierwszych 2-3 miesiącach życia dziecka, stwierdza Zagórecka. W
jej badaniu w 6 miesiącu życia 68,6% niemowląt było karmionych piersią, ale wyłącznie tylko
3,7%. Z badań prowadzonych w z woj. kujawsko-pomorskim w roku 2010 wynika, że
karmionych piersią do 4 m-ca było 59% niemowląt , ale jedynie 1/3 dzieci w tym wieku otrzymywała
wyłącznie mleko matki. Do 6 m-ca wyłącznie piersią karmionych było tylko 14% dzieci (BernatowiczŁojko, 2010).
Nasze mamy dobrze zaczynają, dlatego wydaje nam się, że dobrze wypadamy na tle Europy,
gdzie do 6 miesiąca karmi wyłącznie piersią ponad 30% matek tylko w 4 krajach. Jednak
nasze wskaźniki od 15 lat nie zmieniły się. A na całym świecie, też wokół nas - w krajach
postkomunistycznych - wskaźniki sukcesywnie poprawiają się. Na Łotwie odnotowano wzrost
karmionych dzieci piersią w pierwszych dniach po porodzie z 40% w 2002 roku do 90% w
2007. W 3 miesiącu wyłącznie piersią karmi ok. 50% matek na Węgrzech, Słowacji, w Szwecji,
Norwegii, Danii, Islandii.
O tym, że można działać na rzecz karmienia piersią i osiągać wyniki przekonują inne badania.
Najsłynniejszym jest badanie zespołu Kramera, którego program PROBIT zmienił oblicze
laktacyjne Białorusi. Wskaźnik karmienia piersią przed badaniem wynosił w 3 miesiącu 50%
(dane Ministerstwa Zdrowia Białorusi). Wdrożenie prawidłowych praktyk sprzyjających
laktacji spowodowało nie tylko zwiększenie tego wskaźnika do 72,7%, ale wydłużenie czasu
ogólnego karmienia piersią. W 12 miesiącu karmiło jeszcze 19,7% matek, a przed badaniem
0. Nastąpiła też poprawa jakości karmienia, przez uzyskanie pozytywnych wskaźników
wyłącznego karmienia piersią w pierwszym półroczu życia. Ale w Polsce też mamy takie
przykłady. Słynna jest laktacyjna metamorfoza województwa ciechanowskiego pod wodzą dr
Elwiry Soplińskiej w latach 90-tych. W badaniu prowadzonym w Klinice Neonatologii
Akademii Medycznej w Białymstoku spośród 50 noworodków donoszonych
i
68
wcześniaków (27-37 Hbd), w 6 miesiącu życia karmionych wyłącznie piersią było 66,7%
noworodków donoszonych i 50% wcześniaków. To placówka, która od lat stosuje praktyki
sprzyjające laktacji. Za czynnik, który obniżał wskaźnik u wcześniaków uznano dokarmianie
mieszanką (Kamianowska i wsp. 2006). Znów sprawdza się zasada, że dla chcącego nic
trudnego.
O tym, że nie jest różowo i bariery dla karmienia naturalnego wciąż istnieją jesteśmy
przekonani. Pragniemy je dziś wypowiedzieć i skłonić Polaków do zastanowienia jak je
pokonać. Potrzebne są tu działania na poziomie jednostkowym, instytucjonalnym, lokalnym,
a przede wszystkim systemowe. Do takich działań „pogania nas” Amerykańska Akademia
Pediatrii w prezentowanym dziś stanowisku. I nie mogą to być działania o typie
„poklepywania się po plecach”, ale ma to być spójna polityka karmienia piersią.
Bariery dla karmienia mlekim matki w 2012 roku
1. Wciąż niedostateczna wiedza personelu.
2. Niedostateczne umiejętności praktyczne personelu.
3. Postawy społeczne niesprzyjające karmieniu naturalnemu.
4. Praktyki szpitalne niesprzyjające laktacji.
5. Brak standardu postępowania po porodzie zabiegowym (w zakresie karmienia
piersią).
6. Brak standardu postępowania z dzieckiem urodzonym z niską masą i wsparcia matki
(w zakresie karmienia piersią i odciągania pokarmu).
7. Niedoceniany problem krótkiego wędzidełka podjęzykowego.
8. Prymat mleka sztucznego nad odciąganym mlekiem matki lub mlekiem z banku mleka
(brak refundacji kosztów wypożyczania sprzętu do odciągania pokarmu, tylko jeden
bank mleka dla jednego warszawskiego szpitala).
9. Powszechne dokarmianie wskutek silnej promocji sztucznych mieszanek (za 8 groszy
może zamówić szpital porcję 90 ml mieszanki gotowej do podania).
10. Drastyczne „diety dla karmiących matek” stosowane bez wskazań.
11. Brak skutecznego systemu pomocy w rozwiązywaniu problemów laktacyjnych z
udziałem doradców i konsultantów laktacyjnych (niezarejestrowanie zawodu,
odpłatność wizyt, wiara, że wszystko załatwi położna w czasie wizyty patronażowej).
12. Bariery natury psychologicznej, społecznej, kulturowej.
13. Nieskuteczna polityka zdrowotna państwa (w zakresie karmienia piersią).
Powyższe bariery są przyczyną słabej jakości karmienia w Polsce (niski odsetek karmienia
wyłącznego, zwłaszcza wcześniaków) i porzucania karmienia w 2-3 miesiącu. Są też przyczyną
wydatków Państwa, które w roku 2011 za kwotę 82 milionów złotych zrefundowało zakup
około 4 000 000 porcji sztucznych mieszanek dla 400 000 nowo narodzonych dzieci (dane
NFZ). Może czas się obudzić, bo zdrowie i przyszłość naszych dzieci zależy od nas.
Magdalena Nehring-Gugulska