W numerze:
Transkrypt
W numerze:
BIULE YN GDAŃSKIE CENTRUM INFORMACJI O SEKTACH I NOWYCH RUCHACH RELIGIJNYCH Nr 15_____________ Październik - grudzień 2000 Rok V W numerze: str. 1 ści Potrzeba czujności Potrzeba czujno Ks. Paweł Górny 2 Nobel za ignorancję Kazimierz Ostrowski 3 Bliższe spojrzenie na leczenie dotykiem Opr. Marek Stankiewicz 6 Byłem satanistą Świadectwo Michała 8 Deklaracja o sto warzyszeniach masoń skich 9 Sekty jako grupy destrukcyjne 11 Wiadomości ISSN 1505-0963 Październik - grudzień 2000 Nr 15 Ekspansja sekt destrukcyjnych trwa. Sekty najchętniej swoje zainteresowanie kierują w stronę młodzieży (chociaż nie tylko), a idealnym miejscem, do którego chciałyby przeni knąć, jest szkoła. W środowisku szkolnym można by prowadzić akcje werbunkową w sposób nieograniczony. Placówki oświatowe dodają prestiżu i uwiarygodniają każdą, chociażby naj bardziej podejrzaną, działalność. Stąd nic dziwnego, że szkoły i instytucje wychowawcze sta ją się terenem niesamowicie intensywnej ekspansji sekt. Ten problem podjął artykuł Wojciecha Wybrańskiego, zatytułowany „Hokus pokus" podstawówce. Pseudonaukowe sekty wchodzą do szkół, zamieszczony w „Naszym dzienni ku" 18 września. Bezpośrednim pretekstem do podjęcia tematu była próba zorganizowania w jednej ze szkół podstawowych Poznania wykładów przez pseudonaukową grupę, wywo dzącą się z nurtu New Age, o nazwie Międzynarodowa Akademia Astrobiologii Humanisty cznej i Kosmoekologii Kultury. Zagadnienia tych spotkań to czytanie z gwiazd, horoskopy czy wróżenie z kart tarota. Na szczęście spotkanie nie odbyło się. Szkoła jako publiczna pla cówka oświatowa nie stała się miejscem spotkania i praktyk „nowoczesnego światopoglądu” New Age, a tym samym nie pogłębiono dezinformacji, że skoro jest to na terenie szkoły, jest to naukowo uzasadnione i bezpieczne co nie jest prawdą. Takie przypadki notuje się nie tylko w Poznaniu, ale w każdej aglomeracji miejskiej. Na naszym gdańskim gruncie identyczną sprawę zanotowaliśmy w na przełomie lipca i sierpnia 1997 roku. Wtedy próbowano Szkołę Podstawową nr 3 w Gdańsku - Chełmie uczynić miej scem wykładów na temat świadomego życia i świadomego snu, gdzie wykładowcy to nie tyl ko doradcy rozwoju osobistego (jak czytamy w plakacie zapraszającym), ale też mistrzowie jogi, rebirtherzy, bioenergoterapeuci. Jest rzeczą oczywistą, że ani pseudonaukowe teorie, ani praktyki okultystyczne, ani tym bardziej sekty czy stowarzyszenia mogące przerodzić się w sektę nie powinny mieć możności organizowania swych spotkań na terenie szkół, uczelni publicznych i innych placówek oświatowych. Na początku stycznia do Młodzieżowego Domu Kultury w Gdańsku zgłosił się Komitet Pokoju Sri Chinmoja. 15 stycznia odbyło się pierwsze z zaplanowanych spotkań. Na szczę ście był na nim także przedstawiciel Domu Kultury, który nie pozwolił, by następne spotkania grupy religijnej, która utożsamia Sri Chinmoja z Chrystusem i stawia na równi Matkę Chry stusa z krwawą boginią Kali, doszły do skutku. Pozostając przy domach kultury możemy przypomnieć sektę Miasto Chrystusa - Jeruza lem Nowe, działającą jako klub „Joga dla ciebie” w Miejskim Domu Kultury w Gdańsku Oruni, oraz - żeby lepiej docierać do młodych - zarejestrowaną takżejako Klub Młodzieżowy. Dopiero niedawno zakończyło się kilka procesów sądowych - przegranych przez ludzi zwią zanych z tą grupą - ale początki były w Miejskim Domu Kultury. Kilka lat temu do Gdańskiego Kuratorium Oświaty i Wychowania trafiła prośba o nawią zanie współpracy w zakresie edukacji i wychowania dzieci ze strony organizacji o międzyna rodowym działaniu. Okazało się, że Rodzina - wspólnota niezależnych zgromadzeń misyj nych - to sekta znana ze swych skandalicznych praktyk seksualnych. Jej założyciel, Dawid Berg, zachęcał uczniów, aby pozbywali się wszelkich hamulców moralnych, uprawiali seks bez ograniczeń, wymieniali się współmałżonkami, a nawet żony nakłaniali do prostytucji. Członkowie sekty mieli obowiązek nawiązywania nowych znajomości i „uprawiania miłości w imię Boga” dla pozyskania nowych członków (tzw. prostytucja dla Jezusa). Prorok nakła niał także do seksu grupowego, a nawet do kazirodztwa. Dzieci członków sekty wychowywa no wspólnie, do wszystkich dorosłych zwracały się „Tato” i „Mamo”, często oddzielano je od rodziców i odsyłano je do innych wspólnot. Mimo że dzisiejsza Rodzina odcina się od części praktyk ze swojej przeszłości, to w dalszym ciągu nie może być partnerem w wychowywaniu dzieci i młodzieży. Jak wielka jest arogancja, wręcz bezczelność sekt. Stąd musimy jako społeczeństwo nau czyć się bronić; bronić siebie, rodziny, młodzież i dzieci. Kluczową w tej strategii jest infor macja na temat tego zagrożenia. Dlatego cieszymy się z tego, że na naszym gdańskim terenie wzmacnia się współpraca między Centrum a samorządem miasta Gdańska, Centrum Eduka cji Nauczycieli, Kuratorium Oświaty i Wychowania oraz z Wydziałem Prewencji Komendy Wojewódzkiej (patrz wydarzenia). Oby ta praca zaowocowała skuteczną strategią działania i bezpieczeństwem naszych szkół. Ks. Paweł Górny BIULEIYN 1 Homeopatia Nobel za ignorancję Naukowcy o homeopatii W listopadowym zeszycie „British Medical Journal” z 1995 roku opubliko wano wyniki badań bardzo skrupulatnie wykonanych przez grupę holenderskich lekarzy z uniwersytetu w Amsterdamie. Badania te dotyczyły sprawdzenia skute czności leczenia lekami homeopatyczny mi dzieci cierpiących na często nawraca jące zapalenia górnych dróg oddecho wych. Badania przeprowadzono na grupie 175 dzieci, z których 84 dostawało place bo, czyli obojętny dla organizmu preparat ze skrobii, mąki lub cukru. Zastosowano podwójnie ślepą próbę, tzn. lekarze przy gotowujący leki nie wiedzieli, które dzie cko dostanie tzw. lek homeopatyczny, a które placebo. Same dzieci nie były zu pełnie zorientowane w prowadzonych ba daniach, ponieważ ich średni wiek na po czątku eksperymentu wynosił 2-4 lata. Wyniki leczenia były oceniane w sposób obiektywny, a całość opracowana przy pomocy specjalistów statystyki medy cznej. Wynik tego eksperymentu klini cznego był jednoznaczny: podawanie le za wyniki interpretacji doświadczeń, w których woda - rozpuszczalnik leków homeopatycznych - miała zachowywać „pamięć” kształtu cząsteczek w niej roz puszczonych. Pamięć ta miała być zacho wana w roztworach tak bardzo rozcień czonych, że znalezienie w roztworze czynnej pojedynczej cząsteczki stało się tak dalece nieprawdopodobne, że aż nie możliwe. To stwierdzenie staje się zrozu miałe, gdy zdamy sobie sprawę, że niektó rzy homeopaci stosują rozcieńczenia rzę du 1:1032. Wlanie butelki atramentu do Wisły i poszukiwanie pojedynczej czą steczki barwnika w szklance wody Bałty ku zaczerpniętej koło Bomholmu oddaje tylko w przybliżeniu wielkość tego roz cieńczenia. Ostatnio, tj. 8 października 1998, ogłoszono na Harvardzie ponowne przy znanie „Ig-Nobla” Beneviste’owi. Tym razem „nagrodę” uzyskał za tezę, że bio logiczna aktywność zawarta w pamięci wody daje się zanotować cyfrowo, można ją zapisać na twardym dysku komputera i przekazać poprzez sieć Internetu do innej Irytujące jest to, że usiłowania zdewaluowania homeopatii nie oddziałują na stronę intelektualną społeczeństwa, jak również fakt, że leki są stosowane przez bezkrytycznych lekarzy posiadających dyplomy. Trzeba jedynie wierzyć, że działają w dobrej wierze, w co osobiście wątpię. ków homeopatycznych nie wpłynęło ani na częstotliwość powtarzających się sta nów zapalnych dróg oddechowych, ani na możliwość zmniejszenia dawki podawa nych antybiotyków, ani na zmniejszenie liczby wskazań do tonsilektomii. Całość doświadczenia była kontrolowana przez Komitet Etyczny uniwersytetu. Od wielu lat Harvard University w Bo stonie nadaje „Nobla” za najgorszą i naj bardziej niedorzeczną publikację z dzie dziny fizjologii i medycyny. Rekordzistą w zdobywaniu tego rodzaju „wyróżnień” staje się francuski badacz, ongiś ceniony pracownik naukowy CNRS - Narodowe go Centrum Badań Naukowych Francji. Chodzi mianowicie o znanego od 1988 ro ku doktora Beneviste. W 1991 roku uzy skał on „Nobla za ignorancję”, czyli tzw. „Ig-Nobel prize”, za pracę ogłoszoną nie gdzie indziej, jak w ,,N aturę” (333, 816818, 1988). Nagroda ta została przyznana 2 b i u le I y n _________ próbki wody znajdującej się w odległym miejscu podłączonym do sieci Internetu. Takiemu transferowi informacji może słu żyć poczta elektroniczna (e-mail), po przez którą Beneviste przekazał akty wność jednej próbki wody w Paryżu do drugiej próbki znajdującej się Chicago. Beneviste nie pracuje już oczywiście w CNRS, ale działa nadal w obszarze ho meopatii, będąc zatrudniony w nastawio nym na zyski prywatnym konsorcjum. Homeopatia powstała jako teoria medy czna około 200 lat temu, a stworzona zo stała niejako z sufitu, przez lekarza nie mieckiego żyjącego w czasach napoleoń skich - Samuela Hahnemanna (17551843). Dwie naczelne zasady leżą u podstawy homeopatii: pierwsza znana jako senten cja łacińska similia similibus curantur, co znaczy, że objawy chorobowe należy le czyć lekami wywołującymi objawy dane go schorzenia. Tym sposobem biegunki leczy się środkami przeczyszczającymi, podniesioną temperaturę ciała leczy się podawaniem leków wywołujących gorą czkę itp. Druga zasada prowadzi do non sensów. Otóż według zasad homeopatii stosowany lek tym efektywnej działa, w im większym rozcieńczeniu jest on po dawany. W krańcowych przypadkach roz cieńczenia są tak duże, że w 5 ml roztworu leku przyjmowanego przez pacjenta nie ma żadnej szansy na obecność choćby jed nej cząsteczki rozpuszczonej substancji. By uzasadnić efektywność działania tera pii homeopatycznej, Beneviste wymyślił „materialne” podłoże aktywności tych wysokich rozcieńczeń w postaci „pamię ci” kształtu cząsteczek rozpuszczonych w wodzie stanowiącej rozpuszczalnik. Uporczywość bezpodstawnej wiary w skuteczność homeopatii jest irytująca, ale wobec powszechności i lukraty wności tej dziedziny pseudomedycyny co pewien czas dokonuje się wysiłków, by w sposób obiektywny udowodnić bezsensowność tego typu „niekonwencjonalnej terapii”. Irytujące jest to, że usiłowania zdewaluowania homeopatii nie oddziałują na stronę intelektualną społeczeństwa, jak również fakt, że leki są stosowane przez bezkrytycznych lekarzy posiadających dyplomy. Trzeba jedynie wierzyć, że dzia łają w dobrej wierze, w co osobiście wątpię. Siłą homeopatii jest fakt, że leki ho meopatyczne, na skutek swoich wysokich rozcieńczeń nie szkodzą swą zawartością. Na to nakłada się akt wiary pacjentów w cudowną moc homeopatii. W grupie leków stosowanych w le czeniu internistycznym pozytyw ny efekt leczniczy placebo ujawnić się mo że nieraz aż u 30% pacjentów. Są to efekty psychosomatyczne, polegające na oddziaływaniu sfery psychicznej na orga nizm chorego. Gwoli prawdy należy wspomnieć i o tym, że niektóre leki home opatyczne nie są rozcieńczane w sposób absurdalny. Takie leki m ogą czasem dzia łać skutecznie na zasadzie odczulania pa cjenta uczulonego na rozmaite substancje zwane alergenami. Małe dawki alergenu, czyli substancji wywołującej odczyny alergiczne u uczulonych chorych, mogą przy właściwym stosowaniu obniżyć lub zlikwidować stan uczulenia. Ale oczy wiście te mechanizmy i sposoby leczenia są doskonale znane i stosowane w me dycynie oficjalnej. Dokończenie na str. 3 Październik - grudzień 2000 Nr 15 Homeopatia Dokończenie ze str.2 Trwałość homeopatii można poró wnać jedynie z trwałością astrologii. Astrologię, którąogłupia się i nasze społe czeństwo poprzez poranne komunikaty, określił redaktor naczelny,,Naturę ”, John Maddox, stekiem kłamstw. Ma się ona ró wnie dobrze jak medycyna niekonwen czeństwu, że palenie tytoniu jest szko dliwe. Homeopatia przeżyła katastrofą w po staci kompromitacji, ale wyszła z niej bez szwanku. Otóż pierwszą pracę na temat Prof. Kazimierz Ostrowski „pamięci kształtu cząsteczek przez wodę” Członek Rzeczywisty PAN, Akademia Beneviste wysłał d o ,,Naturę Ówczesny Medyczna w Warszawie redaktor tego znakomitego pisma o światowej renomie odpisał mu, że pracę opublikuje, jeżeli pozwoli spra W wielu instytucjach naukowych wdzić uzyskane wyniki przez komisję redakcji ,,N aturę”. Na to Beneviste usiłuje się dowieść nonsensowności terapii homeopatycznej, w naiwny sposób przystał. Efekty pa ale skutki tych obiektywnych faktów są mniej więcej takie, mięci wody okazały się - najuprzej jak tłumaczenie społeczeństwu, miej mówiąc - złudzeniem, pracę jed że palenie tytoniu jest szkodliwe. nak opublikowano wraz z komenta rzem ,,Naturę ” i wydawało się, że ho meopatię mamy „z głowy”. Nic podo cjonalna. Trzeba stwierdzić z zadowole bnego. ,,N aturę” nie jest czytane przez niem, że w wielu instytucjach nauko szerokie grono publiczności, a zasada cre wych usiłuje się dowieść nonsensowno(Obszerne fragmenty powyższego ar do quia absurdum jest silniejsza od wie ści terapii homeopatycznej, ale skutki tykułu były publikowane w miesięczni dzy. Homeopatia żyje i rozkwita, a apteki tych obiektywnych faktów są mniej kach „ Medycyna na świecie" o ra z ,,Nau homeopatyczne są znakomitym interesem więcej takie, jak przekładanie społe ka iprzyszłość ”) sprzedającym „nieszkodliwepreparaty”. Bliższe spojrzenie na leczenie dotykiem Amerykańscy naukowcy dowodzą, że twierdzenia o skuteczności leczenia dotykiem są bezpodstawne znalazł się ani jeden chętny do powtórze nia testu, pomimo że oferowana suma zdążyła wzrosnąć do ponad miliona do larów. Dotychczas nie opublikowano żad nych wyników eksperymentu ilościowe go, przeprowadzonego z udziałem więcej niż kilku osób leczących dotykiem. Pio nierami w tych badaniach wydają się być Amerykanie: Linda Rosa i Stephen Barrett. Linda jest dyplomowaną pielęgniar ką związaną z amerykańską radą ds. oszustw medycznych. Stephen jest leka rzem w Pensylwanii i aktywnie udziela się w organizacji „Antyznachor”. N a łamach prestiżowego tygodnika Amerykańskiego T ow arzystw a L ekarskiego ,,JAM A ” z 1 kwie tnia 1998 Chociaż leczenie dotykiem często przedstawia się ro k u d o wodzą oni, jako naukową adaptację „nakładania rąk”, że tw ierpodstawy tej metody są jednak - zdaniem d z en i a amerykańskich naukowców o s k u te czności le nasycone metafizyką czenia do tykiem są w wysokości 742 000 dolarów dla osoby, bezpodstawne i jej stosowanie w celach która udowodni, że potrafi wykrywać pole leczniczych nie ma uzasadnienia. energetyczne człowieka. Chociaż ponad L. Rosa i S. Barrett podjęli się 40 000 osób w Ameryce twierdzi, że po zbadania, czy 21 osób, które zachęcili do siada taką zdolność, tylko jedna osoba udziału w eksperymencie, nie widząc zgodziła się poddać testom. Eksperyment dłoni eksperymentatora, potrafi rozpo zakończył się niepowodzeniem; do tej po znać, która z ich dłoni znajduje się bliżej ry, pomimo intensywnych wysiłków, nie dłoni eksperymentatora. Badanych po Leczenie przez dotyk (ang. therapeutic touch) jest rozpowszechnioną metodą, związaną z mistycyzmem i rzekomo opar tą na naukowych podstawach. Terapeuci praktykujący ją twierdzą, że potrafią le czyć wiele schorzeń poprzez wpływanie przy pomocy rąk na wyczuwalne ponad powierzchnią skóry „pole energetyczne człowieka”. Ustalenie, czy leczący doty kiem rzeczywiście wyczuwają to pole, na potykało dotychczas poważne przeszko dy. Terapeuci praktykujący leczenie przez dotyk niechętnie poddają się badaniom wykonywanym przez osoby nie będące zwolennikami tej metody. W 1996 roku Fundacja Oświatowa Ja mesa Randiego w yznaczyła nagrodę Październik - grudzień 2000 Nr 1 5 ___________________________ proszono o wskazanie, czy niewidziana przez nich dłoń eksperymentatora znajdu je się nad ich praw ą czy lewą dłonią. Pra wdziwość teorii leczenia dotykiem zosta łaby potwierdzona, gdyby badani popra wnie określili położenie dłoni ekspery mentatora w 100% przypadków. Odsetek prawidłowych odpowiedzi rzędu 50% byłby zgodny z rozkładem losowym. Wy niki były szokujące. Badani poprawnie określili położenie ręki eksperymentatora jedynie w 44%, co jest właśnie wynikiem zbliżonym do rozkładu losowego. Teoria uzdrowicieli Osoby leczące dotykiem tw ierdzą że potrafią wyleczyć wiele chorób lub po prawić stan chorego poprzez ręczną mani pulację „pola energetycznego” wyczu walnego ponad powierzchnią ciała pa cjenta. Twierdzą również, że potrafią wy krywać choroby i pobudzać organizm do walki z nimi poprzez swoją wolę uzdro wienia. Podręczniki leczenia dotykiem wymieniają trzy etapy terapii, z których żaden nie wymaga w istocie dotykania ciała pacjenta. Pierwszym etapem jest koncentracja terapeuta skupia się na swojej woli pomo cy pacjentowi. Faza ta przypomina medy tację i ma pomagać również i leczącemu. Drugim etapem jest badanie - dłonie tera peuty w ędrują wokół ciała pacjenta od Ciąg dalszy na str.4 __________BIULElYN 3 Homeopatia Od wielu innych alternatywnych me tod leczenia, a także od medycyny nauko wej, leczenie dotykiem odróżnia się pod stóp do głowy, przem ieszczając się kreślaniem znaczenia woli uzdrawiacza. w odległości 5-10 cm. Na tym etapie ma Podczas gdy w badaniach dotyczących dokonywać się „dostrojenie” terapeuty do skuteczności większości metod leczenia stanu chorego, możliwe dzięki odczuwa wymagane jest sprawdzenie, czy nie za niu przez leczącego „zmian sygnałów chodzi tzw. efekt placebo (na który często sensorycznych” w dłoniach. Trzecim eta ma wpływ przekonanie leczonego o sku pem jest faza interwencji, w trakcie której teczności leczenia), teoretycy leczenia do ręce terapeuty „porządkująpole energety tykiem sugerują, że efekt placebo nie ma czne” pacjenta, usuwając „zatory”, uzu znaczenia. Krieger twierdzi, że w'iara oso pełniając obszary niedoboru energii i w y by leczonej w powodzenie terapii nie równując miejsca jej zaburzonego prze wpływa znacząco na wyniki leczenia. Jej pływu. Stan „równowagi energetycznej” zdaniem wiara ma znaczenia psychologi będący wynikiem takiego zabiegu ma po czne - wpływa na przyjęcie przez chorego wstrzymywać choroby i umożliwiać sado wiadomości swojej choroby, następu moleczenie organizmu pacjenta. Zwolen jącego po niej wyzdrowienia i znaczenia nicy leczenia dotykiem twierdzą, że „wi tych faktów dla chorego. Z drugiej strony dzieli, że to działa”. uzdrowiciel musi opierać swoje działanie Metoda leczenia dotykiem została na pewnym systemie przekonań, jeżeli je opracowana w latach 70. przez dr Dolores go zachowanie chcemy uznać za racjo Krieger, dyplomowaną pielęgniarkę, pra nalne. cownika naukowego Wydziału Pielę Jak widać, hipoteza leżąca u podłoża gniarstwa Uniwersytetu w Nowym Jorku. leczenia przez dotykjak i cała praktyka le Chociaż leczenie dotykiem często przed czenia przez dotyk opierają się na założe stawia się jako naukową adaptację „na niu, że terapeuta potrafi wykryć pole ener kładania rąk”, podstawy tej metody są je getyczne pacjenta i świadomie na nie od dnak - zdaniem amerykańskich nauko działywać. Mając to na uwadze pionierzy leczenia dotykiem doszli do wnio Cala praktyka leczenia przez dotyk sku, że kontakt fizyczny może nie być potrzebny. opiera się na założeniu, Nazwę leczenie przez że terapeuta potrafi wykryć dotyk zaczęto stosować, pole energetyczne pacjenta gdyż pierwotne określenie nakładanie dłoni zostało i świadomie na nie oddziaływać uznane za p rzeszk o d ę utrudniającą akceptacj ę tej wców - nasycone metafizyką. Krieger metody przez komisje ds. programu stu zrównywała „składnik aktywny” leczenia diów i inne instytucjonalne bastiony dotykiem do ra, czyli „siły życiowej” po współczesnej cywilizacji. M istyczną oto stulowanej przez tradycyjną filozofię hin czkę próbowano wyciszyć, proponując duską, ayurwedę. w zamian rozmaite wyjaśnienia, np. zna Wkrótce po powstaniu metody lecze czenie terapeutyczne kontaktu skóra-skónia dotykiem zaczęto ją łączyć z dostoso ra, rezonans transferu elektronów, wią wanymi na użytek kultury Zachodu po zanie tlenu przez hemoglobinę, stereoche glądami nieżyjącej już Marthy Rogers, miczne podobieństwa między chlorofilem dziekana Wydziału Pielęgniarstwa w no i hemoglobiną, zmianę potencjałów ele wojorskim uniwersytecie. Rogers twier ktrostatycznych pod wpływem fal mózgo dziła, że ludzie nie tylko posiadają pola wych uzdrowiciela i inne bliżej nieokre energetyczne, lecz sami sąpolam i energii, ślone poj ęcia z zakresu teorii kwantów. które pozostają w ciągłej interakcji z ota W 1994 roku Ośrodek Nauk M edy czającym ich „polem energii otoczenia”. cznych Uniwersytetu Kolorado w Denver Poglądy te nazwała „nauką o jednolitym powołał komisję naukową do oceny po człowieku”. Wprowadzone przez nią na stulatu włączenia przedmiotu „leczenie zewnictwo stało się impulsem do zajmo przez dotyk” do programu studiów z dzie wania się leczeniem przez dotyk jako me dziny opieki pielęgniarskiej. Po zapozna todą „naukową”. W prawie wszystkich to niu się z opublikowanymi pracami komi czonych dzisiaj dyskusjach na temat le sja stwierdziła, że nie ma wystarczającej czenia dotykiem operuje się pojęciami liczby danych, tak jakościowych ja k i ilo wprowadzonymi przez Rogers, chociaż ściowych, przemawiających za uznaniem używa się również terminów metafizy leczenia przez dotyk za odrębną i skute cznych z wi ąz a nyc h z filozofią czną metodę leczenia. Wschodu, np. czakra. Zdaniem autorów pracy w kwietnio Ciąg dalszy ze str.4 4 b iu l e Iy n ________ wej edycji tygodnika „JAMA ”, wobec niewielkiej ilości danych klinicznych i li czbowych potwierdzających celowość stosowania leczenia przez dotyk, zwo lennicy tej metody koncentrują się wyłą cznie na badaniach jakościowych, będą cych zaledwie zbiorem anegdotycznych doniesień. Komu zależy na leczeniu dotykiem? Propagatorzy leczenia dotykiem po dają, że ponad 100 000 ludzi na całym świecie zostało przeszkolonych w zakre sie stosowania tej metody. Wśród nich jest podobno 43 pracowników służby zdro wia. Podaje się także, że około połowa z przeszkolonych osób praktykuje tę me todę. Metoda leczenia dotykiem nauczana się w ponad setce szkół wyższych w 75 krajach. Leczenie dotykiem zdobyło naj większą popularność wśród osób prakty kujących pielęgniarstwo holistyczne. Je żeli chodzi o opiekę pielęgniarską, le czenie dotykiem stosowane jest przez pie lęgniarki w co najmniej 80 szpitalach w Ameryce Północnej, często bez zgody a nawet wiedzy lekarzy opiekujących się chorymi. W jednym z najbardziej poczy tnych czasopism poświęconych opiece pielęgniarskiej, ukazało się wiele artyku łów przychylnie odnoszących się do le czenia dotykiem. Wiele organizacji zrzeszających pielę gniarki promuje leczenie dotykiem. W ro ku 1987 liczące 50 tysięcy członków To warzystwo Pielęgniarek Prowincji Quebec zatwierdziło leczenie dotykiem jako umiejętność pielęgniarską bona fide. Na tional League for Nursing, instytucja przyznająca licencje dla szkół pielęgnia rek w Stanach Zjednoczonych, zaprzecza wprawdzie, by zajęła oficjalne stanowi sko na temat leczenia dotykiem, ale firmo wane przez tę organizację publikacje ksią żkowe i wideokasety promują tę metodę. Am erykańskie Stow arzyszenie Pielę gniarek organizuje warsztaty leczenia do tykiem na dorocznych zjazdach. W piśmie będącym oficjalnym organem ASP za mieszczono najważniejsze artykuły na te mat leczenia dotykiem, a ostatnio artykuł namawiający do nauczania leczenia do tykiem w ramach kształcenia ustawiczne go. Poprzedni prezes stowarzyszenia jest autorem artykułów, w których broni le czenia dotykiem przed krytykami. Ame rykańskie Stowarzyszenie Holistycznej Opieki Pielęgniarskiej nadaje dyplomy z dziedziny „uzdrawiania przez dotyk”, odmiany leczenia dotykiem. The Nurse Healers and Professional Associates Cooperative, organizacja utworzona w celu promocji leczenia dotykiem, ma, jak twierdzą jej władze, około 1200 człon ków. ----------------► Październik - grudzień 2000 Nr 15 Homeopatia -------------------► Istota eksperymentu W eksperymencie przeprowadzonym przez Lindę i Stephena uczestniczyło 21 terapeutów, parających się tą praktyką od 1 roku do 27 lat. W śród nich było 9 pielę gniarek, 7 dyplomowanych masażystów, 2 osoby bez przygotowania medycznego, 1 kręgarz, 1 felczer i 1 osoba wykonująca upusty krwi. Przeprowadzono 2 serie ba dań. W 1996 piętnaście osób badano w ich domach lub gabinetach w różnych dniach na przestrzeni kilku miesięcy. W 1997 ro ku, 13 osób, w tym 7 uczestniczących w eksperymencie rok wcześniej, badano jednego dnia. Drugą serię testów przeprowadzono na życzenie producenta programów tele wizyjnych dla telewizji publicznej, który dowiedział się o tych badaniach. Osoby uczestniczące w drugiej serii badań poin formowano, że przebieg eksperymentu będzie filmowany i najprawdopodobniej zostanie wyemitowany, na co wyraziły one zgodę. Wszystkie osoby badane kładły obie dłonie wnętrzem do góry na płaskiej po wierzchni. Odległość między dłońmi w y nosiła ok. 25-30 cm. Aby badany nie mógł widzieć dłoni eksperymentatora, nad rę kami badanego umieszczono wysoki nie przezroczysty ekran z wyciętymi u dołu otworami, na który dodatkowo kładziono ręcznik tak, aby zakrywał ręce badanego. W każdym przypadku wykonywano 10 prób. Przed każdą serią prób proszono badanych o „skoncentrowanie się” i um o żliwiano wykonanie wszelkich przygoto wań, jakie uważali za konieczne. Eksperymentatorka rzucała monetą w celu wy boru dłoni badanego. Następnie um ie szczała swoją prawą dłoń wnętrzem do dołu 8-10 cm nad wybraną dłonią bada nego i mówiła OK. Wtedy badani okre ślali, która dłoń znajduje się bliżej dłoni eksperymentatorki. Badanych nie obo wiązywał żaden limit czasu odpowiedzi. Przed rozpoczęciem eksperymentu przeprowadzono testy wstępne z udzia łem innych osób nie przeszkolonych w za kresie leczenia dotykiem i nie będących zwolennikami tej metody, w celu ustale nia, czy badani są w stanie wykryć ruch powietrza lub ciepłotę ciała. Czworo ba danych to dzieci, które nie znały celu ba dania. Z tych wstępnych badań wynikało, że zastosowane zasłony uniemożliwiały percepcję bodźców czuciowych przez ba danych. (...) Wyniki eksperymentu Autorzy eksperymentu zakładali, że jeżeli leczący dotykiem są rzeczywiście Październik - grudzień 2000 przekazać swoją energię siłą woli. Postu w stanie odczuwać pole energetyczne lat ten, zdaniem zespołu prowadzącego człowieka, to uczestnicy badań powinni eksperyment, stoi w sprzeczności z pod prawidłowo podać położenie ręki ekspe stawowym założeniem metody leczenia rymentatora w 10 przypadkach na 10 dotykiem, gdyż rola eksperymentatora (100%). Przeciętny wynik losowy wynosi jest taka sama jak pacjenta. Teoretycznie w tym przypadku 5 (50%). ważna jest tu jedynie wola i koncentracja Przed rozpoczęciem badań wszyscy leczącego. Jeżeli to nieprawda, to wyniki uczestnicy zapewniali, że umieją leczyć wczesnych eksperymentów (z udziałem dotykiem i uzyskiwać dzięki temu zna „obiektów” raczej nie współdziałających czące efekty terapeutyczne. Badani opisy z uzdrowicielem np. niemowląt), często wali w różny sposób bodźce czuciowe, na cytowane przez propagatorów leczenia podstawie których oceniają stan pola przez dotyk, należy uznać za niewiarygo energetycznego i oddziałują na nie. Nie dne. mal wszyscy wypowiadali się na temat umiejętności lecze nia dotykiem z dużą pewnościąsiebie. Nie ma wystarczającej liczby danych, W pierwszej se rii badań badani tak jakościowych, jak i ilościowych, prawidłowo podali przemawiających za uznaniem położenie dłoni eks perymentatorki tyl leczenia przez dotyk ko w 47%. Tylko je za odrębną i skuteczną metodę leczenia dna osoba podała 8 prawidłowych od pow iedzi. W po Niektórzy z badanych skarżyli się, że wtórnym badaniu ta sama osoba miała 6 po kilku próbach ich dłonie rozgrzewały poprawnych odpowiedzi. się do tego stopnia, że nie byli już w stanie Wątpliwe argumenty uzdrowicieli Po każdej serii badań ich wyniki oma wiano z osobą badaną. Ponieważ we wszystkich przypadkach oprócz jednego wyniki można uznać za niepowodzenie, uczestnicy badań zwykle próbowali racjo nalizować przyczyny swego niepowodze nia. Podawali oni następujące argumenty: Dłoń eksperymentatora pozostawiała za każdym razem „ślad”, przez co w ko lejnych próbach odróżnienie rzeczywiste go położenia dłoni od położenia „śladu” stawało się coraz trudniejsze. Jednak wy niki pierwszych prób w serii (7 prawidło wych odpowiedzi i 8 błędnych) nie były lepsze od pozostałych. Ponadto badani powinni być w stanie stwierdzić, czy pole które odczuwająjest „świeże”. Lewa dłoń pełni, zdaniem entuzjastów tej metody, rolę „odbiornika” energii, a prawa - „przekaźnika”, w związku z czym pole znajdujące się nad prawa ręką może być trudniejsze do wykrycia. W pró bach, w których dłoń eksperymentatorki znajdowała się nad prawą dłonią osoby badanej, uzyskano jedynie 38% prawidło wych odpowiedzi. Ponadto w 44% doty czyło rzekomo bardziej czułej lewej dłoni. Wynik ten jest zgodny z rozkładem loso wym. Osoby leczące dotykiem używają przecież obu dłoni do oceny pola energe tycznego pacjentów. Zdaniem badanych, eksperymentatorka powinna być bardziej aktywna, tzn. po winna skoncentrować się lub próbować Nr 15 wyczuwać pola energetycznego ekspery mentatorki lub mieli z tym trudności. Szkoda, że wyrażający te zastrzeżenia wspominali o nich dopiero po przedsta wieniu wyników, nie wcześniej. Wyja śnienie to kłóci się z założeniem metody leczenia przez dotyk, według którego le czący m ogą wyczuwać pole energetyczne i oddziaływać na nie w trakcie seansów trwających z reguły 20-30 minut. Jeżeli założenia teorii leczenia doty kiem są prawidłowe, leczący powinni za wsze być w stanie wykryć pole energety czne. Na razie autorzy eksperymentu, przeprowadzonego za oceanem pozostają wciąż z tymi samymi wątpliwościami, co i my na Starym Kontynencie, gdzie co chwilę słyszy się o wielotysięcznych se ansach z udziałem coraz to innych uzdro wicieli. Pocieszmy się, że medycyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Opr. Marek Stankiewicz dla ,, Gazety Lekarskiej ” (maj 1998) W opracowaniu wykorzystano fra gmenty artykułu ,,A Close Look at Therapeutic Touch”, publikowanego w ty godniku „JAMA" (1998;279:1005-1010) w tłumaczeniu Mariusza Górnicza Przedruk z ,,Gazety Lekarskiej” za zgodą redakcji BIULElYN 5 r Świadectwo Byłem satanistą... Moi rodzice rzadko chodzili do ko ścioła. Od czternastego roku życia co raz rzadziej brałem udział we Mszy świętej, coraz rzadziej przystępowa łem do sakramentów. Początkowo w kościele siedziałem w pierwszej ławce, później siadałem coraz dalej, aż w klasie ósmej znalazłem się za drzwiami. W ósmej klasie chodziłem do kościoła z przymusu. W szkole śre dniej chodziłem do kościoła rzadko. Od dwóch lat przestałem chodzić zu pełnie. Od ósmej klasy zacząłem słuchać zespołów rockowych, później hardrockowych, jeszcze później metalo wych i od trzech lat heayy metal. W szkole średniej zacząłem się intereso wać astrologią, ufologią, życiem po życiu, przepowiedniami (Nostradamusem). Bardzo rozczytywałem się w literaturze ufologicznej. Na lekcje religii zawsze chodzi łem, ale nie miały one na mnie wpły wu. Pod wpływem ufologii straciłem wiarę w Boga, stałem się ateistą. Wie rzyłem jednak w istoty pozaziemskie. Zainteresowałem się spirytyzmem. Chciałem nawiązać kontakt ze świa tem duchów. W drugiej klasie szkoły średniej, pod wpływem muzyki death metal, zacząłem wpadać w stany przygnębie nia, w mroczny nastrój. Kiedy słu chałem tej muzyki, wyobraźni narzu cały się obrazy ciemnego, mrocznego świata, śmierci, czerwonych pło mieni, ginących ludzi. Jednocześnie pojawiło się jakby w moim wnętrzu imię szatana. Wtedy przeczytałem biblię satanistyczną i wszystkie dostę pne mi informacje na temat satani zmu. Dowiadywałem się od autorów satanistycznych głównie z internetu że światem rządzi szatan. Jego dzie łem są wojny, przemoc, nieszczęścia. Jednocześnie przekonywano mnie, że mogę być kimś większym od prze ciętnych ludzi, że mogę mieć siłę, ko rzystać nieograniczenic ze wszystkich naturalnych instynktów . M ocno podkreślano, że człowiek jest zwie rzęciem i że musi walczyć o prze trwanie. Szatan obiecywał mi wy wyższenie i pokonanie wszystkich na mojej drodze. 6 BIULElYN Tu weszła muzyka black metal. Ta muzyka jest tworzona na chwałę sza tana. Zachęcała mnie ona do agresji i budziła poczucie siły duchowej. Chciałem iść własną drogą, do której zachęcał szatan; chciałem posiąść siłę nadprzyrodzoną, siłę wzroku, mo żliwość wpływania na innych ludzi. Chciałem zapanować nad rzeczywi stością, mieć asa w rękawie. Rzeczy wiście czułem się wyższy od innych. Zacząłem praktykować medytację. Miała ona na celu zbieranie energii duchowej. Pod koniec drugiej klasy byłem już uzależniony od muzyki black metal i od satanizmu. Pod wpływem tekstu pewnej piosenki zaprosiłem szatana do siebie. Powiedziałem: C om e a n d take m y soul. Poczułem, że coś we mnie wstępuje i zauważyłem, że w moich oczach pojawiło się jakieś zło, nienawiść. Czułem się pełen siły. Pokochałem ciemność, ciemny kolor, wolałem przebywać w ciemnych po mieszczeniach. W przypadkach stre su, niepowodzeń w szkole czy w domu słuchałem m uzyki. Zapom inałem wtedy o całym świecie. Wydawało mi się, że wychodzę z ciała i zstępuję w dół, w mroczne światy, mroczne za stępy. Z czasem zatraciłem sens życia. Nie potrafiłem cieszyć się, kochać. Kiedy podczas słuchania muzyki za mykałem oczy, widziałem przeraża jące obrazy. Szatan nic nie wspominał mi o raju, tylko mówił mi o swojej władzy. Słowami piosenek zapewniał mnie, że w jego domu nikt nie musi się nikomu kłaniać. Zaczął mnie też znie chęcać do Boga i do Kościoła, wy śmiewał się z religii. Pewnego dnia zwróciłem się do Boga z krzykiem: D laczego m i nie p o m a g a sz? I powiedziałem, że Go odrzucam. Około pół roku temu zaczęły mnie nachodzić myśli samobójcze. Prze stały mnie pasjonować obietnice sza tańskie. Zacząłem uciekać z domu. Doszło do tego, że wziąłem nóż do ręki, aby odebrać sobie życie. Jakaś siła jednak wytrąciła mi nóż z ręki. Wtedy szatan zaczął mi podpowiadać, że nikt mu nie ucieknie, że mu się nie wyrwę. W takim stanie załamania ktoś namówił mnie, abym wziął udział w rekolekcjach zamkniętych, tak zwa nym Kursie Filipa. Zgodziłem się. Ale w dzień rozpoczęcia kursu wszystko układało mi się jak najgorzej, abym tylko tam nie trafił. Szatan chyba wie dział, że jeśli pójdę na kurs, to przegra z Jezusem. Przed wejściem na salę ogarnął mnie wielki lęk, zacząłem się trząść i chciałem ucicc. Ale zostałem. Po szedłem do spowiedzi (po kilku la tach). Kiedy znalazłem się przed księ dzem, przez kilka chwil nie mogłem się odezwać. Po spowiedzi nie mogłem spać całą noc. Następnego dnia poszedłem do Komunii świętej. Po Komunii po czułem, jakbym miał serce z ka mienia, które napełnia się życiem. Potem były modlitwy wstawienni cze z nałożeniem rąk. Kiedy podsze dłem do kogoś z ekipy z prośbą o mo dlitwę, zapytano mnie o imię, a ja nie mogłem się odezwać. Po chwili upa dłem. Poczułem, że siła szatana, jaką miałem, opuszcza mnie. Czułem, jakbym wyszedł z ciała. Zobaczyłem wielką światłość i postać Jezusa. Poczułem, że szatan, który żył we mnie, chciał uciec. Miałem świado mość jakby walki między Jezusem a szatanem. Zacząłem wić się po parkiecie jak wąż. Po zakończeniu Mszy świętej ksiądz w obecności kilku osób odprawił nade mną egzorcyzmy, w czasie któiych upadłem. Wydawało mi się, że Jezus odbiera ode mnie wszystko, co dał mi szatan, i napełnia mnie Duchem Świętym. Usłyszałem wtedy głos: Id ź i nie g rze sz w ięcej. Ukląkłem i razem z in nymi zacząłem modlić się i uwielbiać Chrystusa. Michał (N a są sied n ie j stronie w y w ia d z M ichałem ) Październik - grudzień 2000 Nr 15 Świadectwo Byłem satanistą Byłeś, ale już nie jesteś?... Wjaki sposób doszło do Twojego wejścia w satanizm? Od czego się zaczęło? Piszesz w swoim świadectwie, że to było w czternastym roku życia. Tak. Chyba jednym z najw a żniejszych powodów jest rodzina. Jeśli nie ma poczucia bezpieczeństwa w rodzinie, to zaczyna być źle. Czło wiek szuka miłości, szuka sensu. Przez to ludzie trafiają do sekt. Czy Ty również byłeś w sekcie? Nie, nie byłem w sekcie - takiej typowej, zorganizowanej - ale było i- świata. Chciałem poznawać nowe rze czy. Interesowały mnie jakieś ta jemnice: przyszłość, tematy UFO, du chów, które odwiedzały nasza plane tę ... Zacząłem czytać ogromne ilości książek z tej tematyki - tego jest naprawdę dużo. Właściwie po prze czytaniu ogromnej ilości takich ksią żek stworzyła się u mnie jakaś taka religia - że Boga nie ma, że Bóg to jest taka istota, która ileś tysięcy lat temu przyleciała na ziemię z ogromną siłą. Pokazała ludziom tę siłę i ludzie zaczęli się bać tak pojętego boga I zaczęli spoglądać w niebo i sądzić, DAn 1 7 U 1 U /j V Kontaktowałeś się z ja k im iś ludźmi, czy tylko były to przypadkowe zdarzenia? Może nawet kontaktowałem się, ale to byli tylko koledzy z grona takich poglądów. W sekcie raczej nie byli czy nie są. Podejrzewam, że były też osoby, które są wciągnięte jakąś sektę, jakąś magię, w głębszy sposób. Interesujące jest dla mnie, czy spotkałeś się z okultyzmem, z psychomanipulacją w szkole. U mnie w szkole jest osoba, która jest jakby przewodnikiem tych całych satanistów. Podejrzewam, że jest w jakiejś sekcie satanistycznej, jest wciągnięta w magię i jest to osoba naprawdę NIEBEZPIECZNA. Jest to uczeń z klasy maturalnej. Oprócz tego jest wiele osób, które są zniewolone. Widać to po ubraniach, po muzyce, po zachowaniu. Czy ze szkoły po d sta w o w ej pamiętasz jakieś tego typu elementy? Nic było czegoś takiego, aczkol wiek mieliśmy bardzo słabo prowa dzoną religię i tu też był problem. Czyli zaczęło się w rodzinie? Tak. Kiedy widziałem cały czas wokół siebie zło, kiedy widziałem okrucieństwo, to sądziłem, że tak ma być, że jestem na to skazany. Chcia łem być ponad to, chciałem się wybić. I zacząłeś szukać? Tak. Ale na początku to było takie bardzo niepozorne, bo byłem ciekawy Październik - grudzień 2000 Czyli to było poza szkołą ? Tak. Takich sytuacji, że to nau czyciele byli sprawcami moich za interesowań, raczej niebyło. A jak się rozwijało? Czy to było li niowe, czy byłyjakieś etapy? Na początku szło to liniowo. W cią gało bardzo niezauważalnie. Spra wdzałem różne przepowiednie, roz czytywałem się w tej literaturze, aż w końcu doszedłem do takiego etapu, że jestem ateistą. Doszedłem do wnio sku, że tyle przeczytałem, ale w sumie nie znalazłem konkretnych potwier dzeń ingerencji ducha, tego nie było. Ale chciałem się skontaktować, poro zumieć. Będąc ateistą?! Niby będąc ateistą, aczkolwiek troszkę wierzyłem w to wszystko a wiadomo, czym się kończy kontakt z siłami nieznanego. Pociągnęło Cięto? Pociągnęło mnie, ale nie w kie runku Boga, a w kierunku muzyki. Na początku zacząłem słuchać muzyki metalowej, potem coraz cięższej, a w końcu poszedłem w stronę death metal, black metal. A co powiesz na temat zespołów muzycznych? Które wymieniłbyś tu tajjako niebezpieczne? Bardzo niebezpiecznym zespołem polskim jest ,,K A T”. Słyszałem o róż nych ekscesach na ich koncertach, chociaż niby nie zostało im to udo Nr 15 wodnione. A czy byłeś na takim koncercie? Nie. Ale słuchałeś takiej muzyki? Tak, słuchałem tej muzyki. To jest bardzo niebezpieczne, bo to jest pol ski zespół, typowo satanistyczny, z polskimi tekstami, które są bardzo negatywne, złe! A gdzie takich ludzi potem spotykałeś - tylko w gronie kolegów? Wystarczyło? T o l^ \ T i & c ^ n lA o J / im /'4o 1*=kt Czy są w Trójmieście miejsca, gdzie takich łudzi można spotkać? Znasz je? Tak, są takie miejsca, są kluby, gdzie organizowane sątzw. metal par ty, gdzie ludzie idą się bawić w sferach muzyki metalowej - niekoniecznie black metal, ale tam się zaczyna... I pojawiają się utwory black metal. Niekoniecznie typowe, ale poja w iają się tam takie modulacje głosu jakby sam diabeł mówił przez tych ludzi. Pojawiają się drobne elementy, słowa itp. Na takich dyskotekach znajdują się osoby z sekt (satanisty cznych - przyp. red.) i w klimacie tej muzyki oni wybierają szczególnie podatnych ludzi. Oni tam ntąją miejsca werbo wania?! Tak. Na ogłoszeniach pojawiają się symbole satanistyczne, penta gramy, gromadzą się specyficzni lu dzie... Już wiadomo, o co chodzi. To jest przesłane do osób skłonnych się tym interesować. Czy coś oprócz książek i muzyki pocicigały Cię w stronę tej tematyki? Jak już wciągnąłem się w tą tema tykę poprzez muzykę, to szukałem w intemecie różnych materiałów. Przeczytałeś tzw. biblię szatana. Skąd ją miałeś? Ciąg dalszy na str. 8 BIULElYN 7 Świadectwo/Dokumenty Ciąg dalszy ze str. 7 Znalazłem w intemecie. Jest tam całe mnóstwo materiałów, którymi sekty werbują. A czy w intemecie znalazłeś in formację od instytucjach, które prze ciwdziałają sektom ? Nic, ale to mnie zupełnie nie inte resowało. To, co znalazłem w tej biblii satanistycznej, to jest skorupa. Dla mnie jako młodego, poszukującego człowieka wydawało się to piękne. Tam autorzy przedstawiają satanizm jako coś wspaniałego, propozycję dla młodego człowieka właśnie na nasze obecne czasy. Ale to jest jakby sko rupa orzecha - wewnątrz jest piekielne jądro. Jest ono czymś innym. Dosłownie? Tak. Oczywiście oni tego nic przedstawiają, bo gdyby pokazali, czym jest prawdziwy satanizm, to ludzie by się przestraszyli, nigdy by w to nie weszli. To klasyczna sytuacja przy werbo waniu do sekt. Tak właśnie działają Nie miałeś pokusy wejść dojakiejś sekty? Miałem, bo zaczęły się dziać rze czy drastyczne - bezpośrednie inge rencje złego ducha, próby samobójcze itp. Ale dzięki mojemu katechecie, który zauważył, co się dzieje, trafiłem nie do sekty, ale na Kurs Filipa, orga nizowany przez Gdańską Szkołę N o wej Ewangelizacji. Na tym kursie za częło się moje uwalnianie od sata nizmu. Zabrnąłeś w uzależnienie, znie wolenie satanizmem, zależność od szatana... Czy możliwe jest samo dzielne wyjście z takiej sytuacji? Nie, coś takiego zupełnie nie jest możliwe bez pomocy Chrystusa. To było mocniejsze ode mnie. Pojawiła się w moim życiu jakaś siła, której nie byłem w stanie się oprzeć. Czyli uwolnienie od satanizmu jest możliwe tylko z pomocą Pana Jezusa?! Tak! Od którego momentu zaczyna się takie uzależnienie, z którego nie można samemu się uwolnić? Co powiedziałbyś rodzicom, aby mogli ustrzec swoje dzieci przed sata nizmem, sektami? To jest ciekawa sytuacja. Znam ze szkoły dziewczynę, która po wywoły waniu duchów wpadła w straszne tarapaty. Na początku wyśmiewała się z ostrzeżeń, obecnie bardzo, wręcz rozpaczliwie potrzebuje pomocy z ze wnątrz. Katecheta, który zna sytuację, rozmawiał z rodzicami tej dziewczy ny. Jej mama widzi całkiem inny problem. Mówi, że jest agresywna, nienawistna, że powinna chodzić do psychologów, na jakieś terapie... A przecież centrum problem u jest zupełnie gdzie indziej, o czym matka me wie. C zyli rodzicom je s t trudno dostrzec zaangażowanie dziecka w sektę, zwłaszcza w satanizm - nawet w bardzo zaawansowanym stadium ? Bardzo trudno. Ale są jakieś symptomy, na które zwróciłbyś uwagę rodziców? Jeśli jest to osoba wierząca, ro dzice chodzą do kościoła, to można to zauważyć w kościele. Taka osoba nie chce chodzić do kościoła, zapiera się przed chodzeniem, przed świętymi rzeczami itp. Ja sam takie symptomy miałem Już na początku miałem za wroty głowy, było mi niedobrze. Jak siedziałem, to jeszcze jakoś mi się udawało przetrwać, ale jak stałem, to brakowało mi powietrza, kręciło mi się w głowie, musiałem wyjść z ko ścioła. Wydawało mi się, że to są obja wy jakiegoś osłabienia, że za dużo ludzi itp. Teraz wiem że przyczyna by ła zupełnie inna. Teraz, po uwolnie niu, nic takiego nie ma miejsca. A jeśli osobajest niewierząca? No właśnie - tu jest problem, bo tu bardzo trudno zobaczyć jakiekolwiek zewnętrzne zm iany... D a lszą część w yw iadu, w której M ic h a ł o d p o w ie s ze rze j na ostatnie p y ta n ie (i w iele następnych), op u b li ku je m y w n a stępnym nu m erze B iu letynu Deklaracja o stowarzyszeniach masońskich Zwrócono się z zapytaniem, czy uległa zmianie opinia Kościoła w sprawie stowarzyszeń masońskich, ponieważ w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego (w przeciwień stwie do poprzedniego) zagadnienie nie zostało wprost po ruszone. Święta Kongregacja Nauki Wiary może odpowiedzieć, że taka okoliczność jest podyktowana kryterium redakcyj nym, co dotyczy także innych stowarzyszeń podobnie nie wspomnianych, ujmowanych w szerszych kategoriach. Pozostaje jednak niezmieniona negatywna opinia Ko ścioła w sprawie stowarzyszeń masońskich, ponieważ ich zasady zawsze były uważane za niezgodne z nauką Kościo ła i dlatego przynależność do nich pozostaje zakazana. Wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanic grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Ko munii świętej. 8 BIULElYN Nic należy do lokalnego autorytetu eklezjalnego wypo wiadanie się o naturze stowarzyszeń masońskich sądem, który implikowałby uchylenie tego, co wyżej ustalono, i te go, co jest zawarte w Deklaracji Świętej Kongregacji Nauki Wiary z dnia 17 lutego 1981 roku (AAS 73 [1981] 240241). W czasie audiencji, udzielonej niżej podpisanemu Kardyna łowi Prefektowi, Jego Świątobliwość Jan Paweł II zatwierdził ni niejszą Deklarację, uchwaloną na zebraniu plenarnym Kongrega cji, i nakazał jej opublikowanie. Rzym, w siedzibie Świętej Kongregacji Nauki Wiary, 26 listopada 1983 roku Joseph Kard. RATZINGER Prefekt Październik - grudzień 2000 Nr 15 ^ J — -J Dokumenty Rzeczpospolita Polska Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Międzyresortowy Zespół do Spraw Nowych Ruchów Religijnych Warszawa 2000 Sekty jako grupy destrukcyjne (2) CHARAKTERYSTYKA SEKTY 1. Cechy różniące sektę od innych grup społecznych Szczegółowa analiza materiałów źródłowych, dokumentów urzędowych, spisanych relacji aktualnych i byłych członków sekt pozwoliła wyłonić następujące wnioski; - grupy te posiadają silnie rozwiniętą strukturę władzy - deklarują cele, które w znacznym stopniu odbiegają od celów realizowanych, - ukrywają faktyczne normy, regulujące w sposób istotny życie uczestników' grupy. Grupy, określane jako sekty, stanowią specyficzne zagrożenie z tego powodu, że jednocześnie charakteryzują się wysokim po ziomem manipulacyjności oraz posiadają silnie rozwiniętą stru kturę władzy. U członków sekt, początkowo znacznie ograniczo na jest świadomość wyboru. Z czasem gdy faktyczne cele i normy zostają przed nimi odkryte, okazuje się, że są coraz silniej uzale żnieni od środowiska, jej lidera, bądź też samych praktyk. 2. Przyczyny i skutki przynależności do sekt A. przyczyny przynależności do sekt Podstawowym i koniecznym warunkiem przynależności do sekty jest manipulacyjny wpływ grupy. Czynnikiem sprzyjają cym zwerbowaniu do sekty jest podatność osobista. Aby oszaco wać, na ile ktoś jest podatny na zwerbowanie, należy wziąć pod uwagę następujące czynniki: rozwojowa, sytuacyjne, rodzinne i osobowościowe. Wpływ grupy kultowej na funkcjonowanie psychiczne jedno stki, można opisać za pomocą dwuetapowego modelu: metody rekrutacji i metody podtrzymywania zaangażowania. metody rekrutacji - dezinformacja - schlebianie, oferowanie „przyjaźni” - perswazja -presja grupy - angażowanie autorytetów metody podtrzymywania zaangażowania - „technika małych kroków” - ukryty system kar i nagród - reinteipretacja rzeczywistości - szantaż emocjonalny - airtocenzura myślenia - techniki relaksacyjne i hipnotyczne B. skutki przynależności do sekt u aktualnych członków ftzw.,."syndrom sekty”) - nagła zmiana hierarchii wartości - szybka i dramatyczna zmiana sposobu zachowania - obniżenie elastyczności umysłowej i zdolności adaptacji - udzielanie mechanicznych, stereotypowych odpowiedzi - zawężenie i otępienie uczuciowości - posępność lub stan chorobliwej egzaltacji -regresja - stan zależności - zmiany fizyczne, utrata wagi, tępy wyraz twarzy, uciekające spojrzenie - inne zaburzenia typu: stany dysocjacyjne, stereotypowość zachowań, gonitwa myśli, halucynacje. Kryteria diagnostyczne „syndromu sekty”, charakterysty czne dla członków najniższego szczebla: brak możliwości pro Październik - grudzień 2000 Nr 1 5 ___________ wadzenia swobodnej rozmowy; bezkrytyczne cytowanie słów mistrza; trudność w koncentracji i niepodzielność uwagi; brak inicjatywy i samodzielnego działania; zaburzenia w zakresie wo li, uczucie ustawicznego lęku i zagrożenia; trudności w komuni kacji z dawniejszym otoczeniem i niemożność podjęcia życia po za grupą; bezkrytyczne i m echaniczne stosowanie ćwiczeń fizy cznych; automatyczna reakcja na głoś (sygnał) programatora; zmiana sposobu odżywiania. u bvłvch członków Natury poznawczej: - trudności w koncentracji uwagi i zapamiętywaniu; - tendencja do postrzegania rzeczywistości w biało - czarnych kolorach - magiczny sposób myślenia; - „obciążony język”; - stany dysocjacyjne; - „odpływanie”. Natury emocjonalnej: - stany depresyjne i lękowe - fobie - koszmary nocne - poczucie winy -izolacja - bezradność - zniechęcenie, brak sensu życia, poczucie straconego czasu - niska samoocena Natury społecznej: - problemy w podejmowaniu samodzielnych decyzji - trudności w nawiązywaniu bliskich znajomości. NIEKTÓRE ZJAWISKA PATOLOGICZNE ZWIĄZA NE Z DZIAŁALNOŚCIĄ SEKT Naruszanie prawa karnego Czyny karalne pozostające w związku z działalnością sekt nie stanowi kategorii wyodrębnionej w statystykach policyjnych, prokuratorskich i sądowych, nie są więc przez te organy odrębnie gromadzone i porównywane. Dlatego też trudno jest opracować model, w oparciu o który m ożna by z powodzeniem analizować zjawisko przestępczości występujące w sektach. W związku z oddziaływaniem tego typu grup może docho dzić do naruszania wielu, niespecyficznych norm prawnych. Na gruncie obecnie obowiązującej kodyfikacji karnej składa ne doniesienia i prowadzone postępowania dotyczyły (w latach 1992 - 1999) między innymi takich przestępstw: zabójstwo (art. 148 par. 1 kk), udział w bójce z użyciem niebezpiecznego prze dmiotu (art. 159 kk), pozbawienie wolności (art. 189 kk), stosowanie przemocy (art. 191 kk), gw ałt(art. 197 kk), nadużycie seksualne (art. 188 kk), znieważanie zwłok (art. 262 kk), fałszer stwo dokumentów (art. 270 par. 1 kk). Nielegalne posiadanie broni, składanie fałszywych zeznań, groźba karalna, kradzież, bezprawne udzielanie świadczeń lekarskich czy obcowanie płciowe z osobą poniżej 15 roku życia stanowięjednostkowe przypadki stwierdzonych prawomocnymi wyrokami sądów naruszeń prawa. Ciąg dalszy na str.10 BlULElYN 9 Dokumenty — ^ —— Ciąg dalszy ze str. 9 Powodem najczęściej podejmowanych w sprawach decyzji o umorzeniu postępowania lub odmowie wszczęcia postępowa nia był brak potwierdzenia okoliczności wynikających z donie sień, a zatem przyczyny o charakterze faktycznym. Szczególne niepokoje budzi uaktywnienie się środowisk sata nistycznych. Tylko w 1999 r. odnotowano 9 przypadków rytua łów satanistycznych, z którymi związane były, takie czyny jak: dewastacje cmentarzy, kościołów, kradzieże krzyży i ozdób z grobów, zabijanie zwierząt, handel narkotykami. Ideologia niektórych sekt doprowadza też ich członków lub sympatyków do prób samobójczych. W latach 1995 - 1999 za kwalifikowano 8 samobójstw jako mający związek przyczynowy z wyznawaną doktryną. Dodatkowo dotyczy tej kwestii zagadnienie tzw. „ciemnej li czby”. Jest ono szczególnie istotne, ze względu na bardzo małą li czbę przestępstw ujawnionych. Wiąże się to z trudnością wykry cia przestępstwa, zwłaszcza popełnionego w izolowanej wspól nocie, gdzie ofiary nie czują się ofiarami, a nadużycia w stosunku do nich spotykają się z ich przyzwoleniem. Istnieje także ogro mna trudność w udowodnieniu przestępstwa oraz w ustaleniu sa mego faktu popełnienia przestępstwa w związku z działalnością sekty, bądź na tle rytualnym. Naruszanie prawa rodzinnego Ze względu na brak jasnych kryteriów kwalifikowania okre ślonych postępowań sądowych do kategorii spraw związanych z oddziaływaniem sekt, podobnie jak w przypadku naruszania prawa karnego, sprawy te zostały subiektywnie włączone do umownej kategorii. Możliwe więc, że spraw tego typu było więcej. W latach 1994 - 1999 prowadzone były 52 postępowania w sprawach dotyczących władzy rodzicielskiej, stosunków mię dzy małżonkami, ubezwłasnowolnienia i innych. Analiza posia danego materiału wykazała, iż nie jest to problem marginalny, tym bardziej, że zebrane dane sązpew nościąniepełne. Inne naruszanie prawa W latach 90 -tych wśród związanych z działalnością sekt uja wnionych czynów naruszających przepisy prawne należy wy mienić: kilkadziesiąt przypadków niszczenia dokumentów tożsa mości, niedopełniania obowiązku meldunkowego, niezgłaszania narodzin dzieci; 6 przypadków nadużyć finansowych; 2 przypad ki samowoli budowlanej; 2 przypadki odmowy realizacji obowią zku szkolnego; 2 przypadki niezgodnej z ustawą o systemie oświaty agitacji religijnej na terenie placówek oświatowych. Tak jak w poprzednich kategoriach spraw należy zaznaczyć, że dane powyższe sąniepełne ze względu na brak systematycznej oceny zagrożenia ze strony sekt przez odpowiednie służby. ZAK O Ń C ZE N IE Przedstawione w niniejszym raporcie fakty i opinie świadczą 0 tym, iż sekty to problem niezwykle skomplikowany, niejedno rodny, wielopłaszczyznowy a przez to trudny do całościowej oceny. Szkodliwość społeczna, bezprawne i niejednokrotnie krymi nalne zachowania członków i sympatyków sekt znajdują swoje odzwierciedlenie w poczuciu zagrożenia ze strony polskiego spo łeczeństwa. Poczucie to wzmocnione jest przez brak informacji 1często bezradność organów ścigania. Działania organów państwa w zakresie problematyki sekt po dzielić można na: działania w zakresie diagnozy zagrożeń ze stro ny sekt ni skutków ich działań, pomoc ofiarom sekt i ich rodzi nom, zwalczanie przestępczej, bezprawnej i szkodliwej dzia łalności sekt oraz prewencję. Działania państwa w zakresie diagnozy zagrożeń ze strony 10 BIULElYN____________________ sekt i skutków ich działań Wyrazem dostrzeżenia problemu zagrożeń ze strony sekt było powołanie Międzyresortowego Zespołu do Spraw Nowych Ru chów Religijnych, utworzonego na podstawie zarządzenia Nr 78 Prezesa Rady M inistrów z dnia 25 sierpnia 1997 r. Jego celem jest diagnoza i analiza istniejących zagrożeń ze strony niektórych ru chów religijnych i ich wpływu na jednostkę, rodzinę i społeczeń stwo, oraz wypracowanie metod skutecznego przeciwdziałania tym zagrożeniom i sposobów niwelowania skutków działalności destrukcyjnych sekt. W skład Zespołu wchodzą przedstawiciele: Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministra Sprawiedliwości, Mi nistra Obrony Narodowej, Ministra Zdrowia, Ministra Edukacji Narodowej, M inistra Spraw Zagranicznych oraz przedstawiciele Komendy Głównej Policji oraz Pełnomocnika Rządu do Spraw Rodziny. Działania Państwa w zakresie pomocy ofiarom sekt i ich rodzinom W zakresie profilaktyki uzależnień od sekt i resocjalizacji ich ofiar nie został do tej pory stworzony specjalny program. Pełnomocnik Rządu do Spraw Rodziny wspiera natomiast fi nansowo organizacje społeczne w zakresie prowadzenia ośrod ków pomocy o charakterze informacyjnym, konsultacyjnym, te rapeutycznym i rehabilitacyjnym. Działania państwa w zakresie zwalczania przestępczej, bezprawnej i szkodliwej działalności sekt. Organy ochrony prawnej podejmują z urzędu i na wniosek działania w celu zwalczania nielegalnej aktywności sekt. Jedno stki prokuratury oraz Policja w całym kraju prowadzą czynności procesowe w każdej sprawie, w której istnieje uzasadnione podej rzenie popełnienia przestępstwa. Niestety większość popełnia nych przez sektę nadużyć nie posiada znamion czynu zabronione go, nie stanowi więc naruszenia prawa. Ponadto Ministerstwo Sprawiedliwości - Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich w cyklu szkoleń dla pracowników za kładów poprawczych, rodzinnych ośrodków diagnostyczno konsultacyjnych i kuratorów, uwzględnia problemy zagrożeń ze strony sekt. Działania państwa w zakresie prewencji zagrożeń ze strony sekt. W celach prewencyjnych w niektórych kuratoriach oświaty podjęto następujące działania: - szkolenia dla wizytatorów, - szkolenia dla pedagogów szkolnych, wychowawców, dorad ców metodycznych oraz pielęgniarek szkolnych i środowisko wych, - spotkania z rodzicami, - warsztaty i seminaria dla pedagogów szkolnych i nauczycie li oraz dyrektorów szkół, - zajęcia psychoedukacyjne i terapeutyczne dla młodzieży prowadzone przez pracowników poradni psychologiczno terapeutycznych, - dyżury specjalistów, - publikacje w lokalnych czasopismach oświatowych, - uwzględnianie problematyki nowych ruchów religijnych w programie studiów podyplomowych oraz kursów kwalifika cyjnych dla nauczycieli, - podejmowanie problematyki zagrożeń w ramach godzin wychowawczych, na lekcjach wychowania obywatelskiego oraz lekcjachreligii i etyki, - uruchomienie telefonu zaufania MEN wspiera finansowo działalność organizacji poza rządowych zajmujących się sektami. Opr. Renata Teterycz ____________Październik - grudzień 2000 Nr 15 Wiadomości 14 września odbyło się spotkanie w C entrum E d u k a c ji N a u c z y c ie li w Gdańsku - Wrzeszczu jako pokłosie spotkań szkoleniowych dla policji i peda gogów, w Jastrzębiej Górze w maju tego roku. Dyskutowano na temat m etod pre wencji i zapobiegania działalności sekt w' szkołach. Bierząca działalność sekt na terenie miasta przedstawił ks. Grzegorz Daroszewski. Wystosowano także list do pełnomocnika Wojewody Pomorskiego ds. przeciwdzia łania zagrożeniom społecznym, dr Kry styny Kmiecik-Baran, następującej treści: Pragniemy z satysfakcją poinformować, ze w wyniku współpracy pedagogów szkolnych z przedstawicielam i policji w ramach konferencji organizowanych przez Komendę Wojewódzka Policji, Centrum E dukacji N auczycieli p rzy współpracy z Centrum Informacji o Sek tach i Nowych Ruchach Religijnych wy pracowano następujący model współpra cy: 1. Utworzenie punktu koordynującego działania: - policji i pedagogów, - innych instytucji i organizacji wspoma gających 2. Wymiana informacji i wypracowanie systemu współpracy policja szkoła: - współpraca liderów (osobyprzeszkolone przez w/w podmioty) w kierunku wycho wania dla bezpieczeństwa dzieci i mło dzieży - wspólne organizowanie działań 3. Prowadzenie programów profilaktycznych: - „Bezpieczne miasto ” itp. - szkolenia dla rodziców z udziałem pedagogów przedstawicieli policji. - włączenie policji do realizacji profi laktyki I stopnia, -szkolenia rad pedagogicznych. Konsultanci Centrum Edukacji Nauczycieli: Mgr Lucyna M aculewicz Mgr Alina Strzałkowska 6 -8 października Dlaczego człowiek inteligentny, ustatko wany oddaje dorobek całego życia i wchodzi w coś takiego jak sekta? Dla czego choć grupa niszczy jego psychikę i osobowość jemu wydaje się, że odnalazł miłość i szczęście, że odnalazł prawdę? Jak pomóc takiemu człowiekowi w wydo staniu się z pułapki? Kto ma mu pomóc? Na te i wiele innych pytań stara się odpo wiedzieć Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe z Gdyni, organizując szkolenia skierowa ne głownie do nauczycieli, pedagogów Październik - grudzień 2000 i osób pracujących z młodzieżą. Szkolenie składa się z trzech części. Pier wsza przybliża co dzieje się z młodym człowiekiem w okresie adolescencji, a ta kże w jaki sposób sekty manipulują jego po dśw iadom ością i jak ich używ ają przy tym technik. Druga część ukazuje destrukcyjny wpływ na osobowość różne go typu subkultur młodzieżowych, ze szczególnym uwzględnieniem muzyki metalowej, ciężkiego rocka, cyberpunku, rastafarianizm u oraz w spółczesnych hipisów. Ostatnia część przedstawia zna czenie okultyzmu, magii i pogańskiej mentalności w praktykach sekt, a także ich istnienie w szkołach. Na zakończenie omówione zostają sposoby obrony przed destrukcyjnym wpływem sekt. Całości dopełniają dwa wstrząsające filmy ,,Imperium strachu” oraz „Halloween ”. Szczegółowa treść szkolenia zamieszczo na będzie w kolejnym numerze Biuletynu. 9 i 17 października przedstawiciele G dańskiego C entrum In form acji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych ks. dyrektor Paweł Górny, zastępca ks. Grzegorz Daroszewski oraz koordynator pan Ireneusz Rogala uczestniczyli w obra dach Komisji Polityki Społecznej i Ro dziny w Gdańsku pod przewodnictwem Marka Holi. Obecni byli przedstawiciele Policji i Centrum Edukacji Nauczycieli. Obrady dotyczyły wypracowania aparatu potrzebnego do ochrony rodziny przed manipulacją sekt destrukcyjnych. Wypra cowano następujące założenia: - potrzebny jest monitoring zjawiska - podjęto także temat wynajmu lokali se ktom i grupom nieformalnym. - podjęcie współpracy z innymi Kościo łami, - zawiązać większą współpracę z policją i z kuratorium. Jako wnioski z dyskusji na powyższe tematy Komisja podejmie pod uwagę na stępujące postulaty: - wydrukowanie ulotki dla nauczycieli, młodzieży i rodziców, - dotarcie z ofertą szkoleń tematycznych do dyrektorów szkół. Z posiedzeniem Komisji Polityki Społe cznej i Rodziny Centrum wiąże duże na dzieje na przyszłą współpracę. 19 października Bractwo Himawanti u prokuratora D ochodzenie w spraw ie oszczerstw i gróźb pod adresem sędziów i przeora Jasnej Góry prowadzi przeciwko Bractwu Z akonnem u H im aw anti prokuratura w Katowicach. Od kilku miesięcy na uli cach Częstochowy i Katowic członkowie Nr 15 sekty Himawanti rozwieszają plakaty szkalujące prawników i o. Izydora Matu szewskiego, którzy przyczynili się do ska zania w 1996 roku przywódcy sekty za groźbę wysadzenia Jasnej Góry. Listy z pogróżkami dostali od Bractwa pra cownicy ośrodków Informacji o sektach, również i nasze Centrum otrzymało wulgarny list z groźbami. 30 października w Krakowie Cen trum Badań Nad Nowymi Religiami „Rafael”, którego dyrektorem jest Ma riusz Gajewski, zorganizowało sympo zjum „Sekty w Polsce i na św iecie”. W sympozjum brał udział przedstawiciel Centrum ks. Grzegorz. Swoje referaty wygłosili pan Mikrut z Międzyresorto wego Zespołu do Spraw NRR. Na temat ,,P aństw o w obec s e k t ”. N astępnie Andrzej Wronka, prezes Ruchu „Effatha”, wygłosił referat „Religijny biznes X X wieku. Słów kilka na temat Towarzy stwa Strażnica ”. O destrukcji w ruchu Hare Kriszna m ówił Mariusz Gajewski. ,,Zabawy z diabłem ” i fascynacje złem przedstawił ks. prof. Andrzej Zwoliński zPAT-u. W drugiej części zatytułowanej „Nadzie je , problem y - integracja środowisk zaj mujących się problemem se k t", zajęto się współpracą miedzy rożnymi Centrami działającymi w Polsce. Centrum zawiąza ło bliższą współpracę z kwartalnikiem „Sekty i F a kty ”. 9 listopada W Gdańsku rozpoczął działalność nowy Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. Jest on związany z dominikanami. Ośrodek rozpoczął dzia łalność od Mszy świętej, odprawionej między innymi w intencji wszystkich dotkniętych problemem sekt. Wykład inauguracyjny na temat „ Ojciec Pio mi pow iedział" - wykorzystywanie osoby o. Pio p rzez sekty wygłosił o. dr Piotr Jordan Śliwiński OEMCap. Wokół nas żyją ludzie, którzy osobiście doświadczyli patologii, którą uprawiają sekty w swoich programach psychologi cznej manipulacji. Potwierdzają to prze prowadzone przeze mnie badania nauko we wśród osób, które są byłymi członka mi sekt. Ludzie, którzy stają się członkami grup kultowych, m ają duże zapotrzebowanie na uczucia, emocje, potrzeby: intelektual ne, duchowe, szukają kogoś, kogo można nazwać: przewodnikiem, nauczycielem, mistrzem, guru w sensie egzystencjalnym i duchowym. W dużej mierze są to osoby ------------------------> BIULElYN 11 Wiadomości/Listy bezkrytyczne o swobodnej ekspansji uczuciowej, ufne, pragnące zmian w swo im życiu, poszukujące towarzystwa in nych. Sekty kształtują osobowość zależną która jest matrycą oczekiwań, z jakimi osoba weszła do grupy kultowej. Byli członko wie sekt to ludzie o negatywnym obrazie siebie, o zdemontowanych mechaniz mach obronnych. Sekty modulują osobo wość swoich wyznawców w kierunku osobowości zależnej z silną projekcją w świat irracjonalny (fantazje i marzenia jako mechanizm obronny w kontakcie z rzeczywistością) i silną samokontrolą, jako symptomem trudności głębszego zaangażowania się w procesy społeczne i grupowe. Osoby, które opuściły sektę, często czują się oszukane, osamotnione i niezrozumia ne przez innych. Niejednokrotnie nie po trafią wrócić do codziennych społecznych realiów, gdyż ciągną za sobą koszmar przeszłości związanej z życiem w sekcie. Dlatego też wychodząc naprzeciw po wyższej problematyce została powołana do życia przy Punkcie Informacji o Sek tach i Nowych Ruchach Religijnych grupa wsparcia dla osób dotkniętych tym pro blemem. Spotkania tej grupy odbywają się w każdy piątek od 17.3o do 20.oo w salce przy kościele Świętej Trójcy w Gdańsku, ul. Świętej Trójcy 4, tel. 0608 497115 Joanna Długa List do Redakcji O sektach na Słowacji Drodzy Przyjaciele, Dowiedzieliśmy się z internetu i od znajomych o Waszym ośrodku, który się zajmuje problemem destruktywnych kultów, sekt i nowych ruchów religijnych. W 1995 roku na Słowacji powstał z naszej inicjatywy podobny ośrodek Ekumeniczna Wspólnota do spraw Sekt, która rozwija swoją działalność pod pa tronatem Ekumenicznej Rady Kościołów na Słowacji. Celem naszego ośrodka jest obiektywnie i dobrze informować ludzi o tym ważnym i aktualnym problemie. Oprócz tego chcemy ludziom przekazać nie tylko informacje o poszczególnych kultach, lecz także pewną orientację. Dla tych, którzy są zainteresowani problemem sekt, staramy się służyć radą. Współpracujemy z różnymi orga nizacjami i poszczególnymi osobami. (...) Nasze stowarzyszenie ma podłoże chrześcijańskie. Pracują w nim ludzie z różnych tradycyjnych chrześcijańskich Kościołów. Na Słowacji nie ma za dużo specjalistów, zajmujących się problemem sekt. Fenomen sekt staramy się ująć całościowo, dlatego współpracujemy z różnymi specjalistami, nie tylko teologami, lecz również psychologami, psychiatrami, pedagogami, socjologami, prawnikami, religioznawcami itd. Czasami organizu jemy razem z państwowymi i akademickimi instytucjami specjalistyczne konfe rencje, w których uczestniczyli i specjaliści z zagranicy. Organizujemy także różne wykłady. Głównym celem naszej pracy jest drukowanie czasopisma ROZMER, które zajmuje się problematyką sekt i nowych ruchów religijnych. Nasze czasopismo wychodzi cztery razy w roku. Oprócz fachowych opinii specjalistów przed stawiamy i historie osób, które uległy wpływom sekt; staramy się także przy bliżyć zakres tego problemu w innych krajach. Ostatnio w naszym czasopiśmie zamieściliśmy artykuł o sytuacj i i działalności sekt w Ros ji . (...) Mgr Boris Rakovsky Sekretarz Ekumenicznej Wspólnoty do spraw Sekt Redaktor naczelny Rozmer Biuletyn Gdańskiego Centrum Informacji o Sektach Redaguje zespół. Adres: ul. Ogama 64/65, Gdańsk. TeL: 30143 30 lub 0 501 337 277 E-mail: [email protected] Centrum w Internecie; www.gsd.gda.pl\centrinf\ 12 BIULElYIM Październik - grudzień 2000 Nr 15