tutaj

Transkrypt

tutaj
Polska
perspektywa stosunków
polsko-litewskich
Wybór tekstów
i dokumentów
5=;I:Ë
GHI:<GN:Ë
NJKĢH=EiAiHIQPHAJ:EAGH:KIQPË
Aleksander Srebrakowski
2IG<Ë:N
Redakcja naukowa i przypisy:
Aleksander Srebrakowski
-=R:C<B:BĢQPCGN:iAiCGI=CK:
.K:FAJË:N:/I=D:
+IGB=CKGCË:RCA
HIGB=CK?I:V<QFPiAiJCË:R
&:KB:)ACD:J
0D:5:D=BJC:.EGD=Ŋ
':PGLK=OHI=JJ)ACD:J.EGD=Ŋ
Indeks nazwisk:
5GV:.EPC
Druk i oprawa:
Drukarnia Colonel w Krakowie
Copyright © by Kolegium Europy Wschodniej
AE%:F:)GN:C:%=QAGI:ŊJCA=?GN=2IG<Ë:NAL
www.kew.org.pl
&JAĎŽCA&GD=?ALE LIGHP2J<@GRFA=BJĎRGF:;P<A:
NCJAĢ?:IFAAFK=IF=KGN=BNNN=:JK=L
+IGB=CKNJH¼ËVF:FJGN:FP
przez Ministra Spraw Zagranicznych RP
NI:E:<@HIG?I:ELä2JH¼ËHI:<:NRQA=RQAFA=
RPHDGE:<BAHL;DA<QF=Bã
+L;DAC:<B:FA=EGŽ=;PĐLKGŽJ:EA:F:QGV<B:DFPEJK:FGNAJCA=E
Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP
ISBN: 978-83-7893-06 0-0
.+$./- Ş$
Przedmowa (Robert Kostro)
Wstęp
Po rozwodzie Jadwigi z Jagiełłą
Spór o terytorium
Martwa granica
Po ultimatum. Czas nadziei
Czas wojny
Głosy emigracji i opozycji
Droga ku nowej rzeczywistości?
Noty biograficzne
Indeks nazwisk
7
7
PR Z E D M OWA
Robert Kostro
Kto szuka miłej i łatwej lektury na zimowe wieczory, niech nie
sięga po tę książkę. Nie, żeby odkrywała ona jakieś szczególnie ciemne karty naszej historii. Jest to raczej opowieść o trudności w porozumieniu narodów, które przez wieki były sobie bliskie i nadal
– wydawałoby się – mają wiele wspólnych interesów. Jest to książka w ogromnej mierze o niewiedzy, nieporadności, zmarnowanych
szansach. Można z niej czerpać ten rodzaj satysfakcji, gdy po skomplikowanym i trudnym sporze czy procesie rozwodowym udaje się
uzyskać wyrok, który wprawdzie nie zadowala w pełni żadnej ze
stron, ale pozwala dalej żyć i spotykać się bez poczucia krzywdy.
Litwa jest bodaj najsłabiej znanym nam spośród sąsiedzkich krajów. Cóż z tego, że od XIV w. mieliśmy wspólnych władców, a później
wspólne sejmy i senat, skoro zupełnie inaczej wspólną historię postrzegamy. Czterysta lat funkcjonowania najpierw w unii personalnej, a potem w strukturze federalnej oceniamy jako najlepszy okres
naszej historii, podczas gdy Litwini widzą go jako katastrofę rozdzielającą dwa okresy prawdziwej niezależności – na poły mityczne
początki za czasów Mendoga i Giedymina oraz dwudziestowieczną
Litwę zbudowaną na podstawie etnicznej.
Co z tego, że każde polskie dziecko recytuje w szkole „Litwo! Ojczyzno moja!…”, czyta Potop oraz Nad Niemnem, skoro współczesna Li-
8
twa ma niewiele lub nie ma zgoła nic wspólnego z krajem pobielanych
dworków, zamieszkanych przez polsko-litewską szlachtę Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wspólna historia jest w tym wypadku raczej
balastem niż pomocą w porozumieniu. Aby jednak cokolwiek zrozumieć ze współczesnych relacji polsko-litewskich, potrzebna jest nie
tyle znajomość Wielkiego Księstwa Litewskiego, ile dwudziestowiecznej historii obu narodów, czyli okresu, który pozostaje właściwie poza
zakresem zainteresowania podręczników historii. Zamiast z nostalgią
wspominać Kresy albo mityczne Wielkie Księstwo, trzeba przyjrzeć się
brutalnemu konfliktowi, który przeszło sto lat kształtował nasze polityczne aspiracje i wzajemne relacje. Trzeba przyjrzeć się polskiej i litewskiej polityce wewnętrznej, w której odpowiednio – kwestia Wilna
dla Litwinów i stosunku do mniejszości dla Polaków stawały się istotnym elementem wewnętrznej gry politycznej oraz czynnikiem konstruowania nowoczesnych tożsamości.
Tom zredagowany przez Aleksandra Srebrakowskiego zbiera najważniejsze polskie głosy w tej sprawie: od tekstów Juliana Klaczki, Elizy
Orzeszkowej, Leona Domeyki – opublikowanych jeszcze w XIX w. – po
czasy wystąpienia Lecha Wałęsy. Możemy obserwować stopniową
ewolucję wzajemnych relacji dwóch nowoczesnych narodów. Pierwsze
polskie reakcje na pojawienie się krzewicieli nowej litewskiej tożsamości, w tym szczególnie ważnego pisma „Auszra”, wahają się między
życzliwością a lekceważeniem. W kolejnych tekstach daje się odczuć
różne tony: od solidaryzowania się z nowymi aspiracjami litewskimi,
poprzez szukanie sposobu włączenia litewskich Polaków w proces
tworzenia nowego czy też odnowionego narodu litewskiego, aż po
irytację i niedowierzanie. Antologia pokazuje kolejne próby rozwikłania trudnego węzła stosunków polsko-litewskich, kolejne etapy
sporu i zapętlenia, w tym spór o przynależność państwową Wilna,
opanowanie go przez Polaków, a potem przejęcie przez Litwinów. Są
tu również ładne karty związane z szukaniem porozumienia, w którym ważną rolę odegrała publicystyka paryskiej „Kultury”, aż po manifestacje polskiej solidarności dla „Sajudisu” i niepodległościowych
aspiracji Litwy w okresie pierestrojki i w pierwszych latach litewskiej
niepodległości po upadku ZSRR.
Ta antologia powinna być obowiązkową lekturą nie tylko dla Polaków, którzy interesują się sprawami Litwy. Jest to również wspa-
9
niały przewodnik po dylematach związanych z rodzeniem się nowoczesnej polskiej tożsamości. Stanowi też ciekawy materiał dla osób
zainteresowanych polityką wschodnią, zwłaszcza dla tych, których
interesuje sytuacja Polaków na Wschodzie.
11
2./ġ+
Kilka lat temu, na wspólnym posiedzeniu historyków z Polski i Litwy, doszło do następującej wymiany zdań. Polski historyk zapytał:
– A co na to bracia Litwini?
W odpowiedzi przewodniczący strony litewskiej oświadczył:
– Panowie, my nie bracia, my sąsiedzi.
Przytoczone słowa to ilustracja dwóch różnych perspektyw wzajemnego postrzegania się Polaków i Litwinów. Polacy, mimo różnych
bolesnych zawirowań z okresu XIX i XX w., za podstawę widzenia
Litwy i Litwinów biorą czasy przedrozbiorowe, kiedy oba narody
tworzyły Rzeczpospolitą, wspólne państwo, które było mocarstwem
środkowoeuropejskim. Stąd przypominanie dawnego braterstwa
szlachty, która w tamtych czasach stanowiła razem naród polityczny,
nadający kształt wspólnemu państwu. Niektórzy autorzy, zwłaszcza po stronie litewskiej, chcą w tym widzieć polskie resentymenty
imperialistyczne. Rzeczywista geneza takiej postawy tkwi jednak
bardziej w polskim romantyzmie, który ukształtował nowoczesny
patriotyzm polski. Szczególnie dotyczy to dzieł Adama Mickiewicza,
które właściwie do dzisiaj stanowią podstawę do budowania stereotypowego obrazu Litwinów i ich relacji z Polakami. Charakterystyczne, że w wielu tekstach o stosunkach polsko-litewskich czy w opisach
sytuacji na Litwie, autorzy często posługiwali się kilkoma wybranymi
cytatami z Mickiewicza. W kontekście zapoznania historii Litwy oraz
12
znajomości panujących tam obecnie stosunków, najczęściej przypominano fragment z III części Dziadów, w którym kamerjunkier mówi:
Pan z Litwy, i po polsku? Nie pojmuję wcale –
Ja myślałem, że w Litwie to wszystko Moskale.
O Litwie, dalibógże! mniej wiem niż o Chinach –
Constitutionnel coś raz pisał o Litwinach,
Ale w innych gazetach francuskich ni słowa1 .
Swoją drogą słowa właściwie i dzisiaj aktualne. Inny popularny
niegdyś cytat, to słowa Mickiewicza z 1832 r., zamieszczone w Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego:
Litwin i Mazur bracia są; czyż kłócą się bracia o to, iż jednemu na imię
Władysław, drugiemu Witowt?, nazwisko ich jedne jest, nazwisko
Polaków 2 .
Ten fragment współgra z najbardziej popularną frazą Mickiewiczowską, opublikowaną w roku 1834, czyli z początkiem inwokacji do
Pana Tadeusza, gdzie padają słowa – „Litwo! Ojczyzno moja!”. W wypadku dwóch ostatnich cytatów ważna jest kolejność ich ukazania się.
Pierwszy to popularyzacja, a właściwie przypomnienie powszechnego
mniemania, że różnica między Polakami i Litwinami (mowa tu o początku XIX w.), to jedynie podział regionalny jednego narodu. Dopiero
na takie tło padają słowa, które nie są bynajmniej deklaracją etnicznej
litewskości poety, bo w takim kontekście Mickiewiczowi bliżej jest do
dzisiejszych Białorusinów niż Litwinów, lecz raczej manifestacją patriotyzmu lokalnego i przywiązania do swojej małej ojczyzny.
Od połowy XIX w., w opozycji do polskiej wizji wspólnej przeszłości, pojawiła się wyraźnie antypolska postawa przedstawicieli
litewskiego ruchu narodowego, która z czasem zaczęła przyjmować wręcz formę fobii antypolskiej. Bez wchodzenia w głębszy
wykład, należy zaznaczyć, że genezą takiej postawy nie jest irracjonalna nienawiść, lecz postawa samoobrony wobec subiektywnie
odczuwanych czynników zagrażających rozwojowi własnego języka i kultury. Jak wiadomo, w czasach współistnienia państwowe1
2
A. Mickiewicz, Poematy i dramaty, red. G. Skabertin, Wilno 1956, s. 370. Pierwodruk:
Poezye Adama Mickiewicza. Tom czwarty, Paryż 1832, s. 129.
Idem, Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, Paryż 1832, s. 72.
go, Litwini stosunkowo szybko zaczęli się polonizować. Proces ten
zaczął obejmować nie tylko szlachtę litewską, lecz w późnym okresie
także warstwy chłopskie. Kiedy więc od połowy XIX w. zaczynał nabierać rozpędu litewski ruch emancypacyjny, w którym większość
przedstawicieli wywodziła się z rodzin chłopskich 3 , nawet w tym
środowisku pojawił się problem głębokiego zakorzenienia w kulturze polskiej. Wygląda to dość kuriozalnie, ale na przykład liderzy
litewskiego odrodzenia narodowego, Jonas Basanavičius i Petras
Vileišis 4 , na początku swojej działalności na rzecz litewskiego odrodzenia narodowego (mieli wtedy po 25 lat), prowadzili korespondencję w tych sprawach, pisząc listy w języku polskim 5 . Z kolei sam
Basanavičius – określany jako ojciec litewskiego odrodzenia narodowego – w autobiografii, opublikowanej w języku litewskim, cytuje in extenso cały fragment swojego dziennika z lat 1878-1879,
w którym większość osobistych zapisków sporządzona została w języku polskim, a tylko niektóre z nich po litewsku 6 . Co ważniejsze,
fragmenty po polsku dotyczyły spraw, w których trzeba było się wyrazić w sposób precyzyjny i użyć bogatszego słownictwa, natomiast
wstawki litewskie to głównie notatki, na przykład o godzinie spotkania z jakąś osobą. Nie należy jednak się temu dziwić, gdyż trzeba
pamiętać, że był to czas, kiedy na bazie kilku zachowanych jeszcze
dialektów litewskich, tworzono dopiero nowoczesny litewski język literacki 7. To właśnie ta wszechobecność polszczyzny, jej swojskość, a głównie fakt, że proces polonizacji był dobrowolny, a nie
3
4
5
6
7
Wśród litewskich działaczy narodowych główną siłę stanowili przedstawiciele pierwszego
pokolenia wykształconych Litwinów (w dużej części księży katolickich), wywodzących
się z rodzin chłopskich, które po uwłaszczeniu stać było na edukowanie swoich dzieci. Jednak oprócz tej grupy znajdziemy też część działaczy wywodzących się z rodzin szlacheckich.
W niniejszej publikacji, w części opisowej, podając litewskie nazwiska, zachowano ich
oryginalną pisownię. Jednak w cytowanych tekstach oraz w przypisach bibliograficznych
podawano je w takiej formie, w jakiej zapisali je autorzy tekstów. We wcześniejszych latach, szczególnie w czasach druku linotypowego, brakowało czcionek z litewskimi znakami
diakrytycznymi, ponadto powszechnie stosowano polszczenie pisowni obcych nazw miejscowości i nazwisk. Dzisiaj możliwości techniczne pozwalają swobodnie używać wszelkich
znaków diakrytycznych, co więcej – zaczynamy sobie zdawać sprawę, że nazwisko zapisane w oryginalnej formie jest elementem tożsamości danej osoby. Natomiast polski czytelnik
nie ma problemu z odczytaniem tych nazwisk we właściwym brzmieniu.
Przykłady takich listów zamieszczono w: P. Vileišis, Rinktiniai raštai, Vilnius 2004, s. 547-569.
D-ro Jono Basanavičiaus autobiografija, Vilnius 1936, s. 25-28.
Jak zauważa wybitny językoznawca, Jan Otrębski, nowoczesny litewski język literacki został
opracowany dopiero w latach 1880-1900, a jego doskonalenie trwało nadal przez okres
międzywojenny. Por.: Z. Stoberski, Historia literatury litewskiej. Zarys, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1986, s. 8.
2J KĢH
13
14
wymuszony siłą, traktowane były jako główne zagrożenia dla litewskiego odrodzenia narodowego. Zakusy germanizacyjne i rusyfikatorskie ze strony Niemców i Rosjan oceniano jako mniejsze
zagrożenie, ponieważ były to ewidentne działania siłowe, a więc
łatwo rozpoznawalne jako działania antylitewskie. W wypadku
dobrowolnej polonizacji nie było poczucia zagrożenia, więc trzeba
było je wygenerować, gdyż uważano, że inaczej nie uda się stworzyć
na nowo narodu litewskiego. Ujmując to inaczej: nowoczesny naród
litewski mógł powstać jedynie w opozycji do polskości. Tak przynajmniej uważali ojcowie litewskiego odrodzenia narodowego.
Ta ostatnia kwestia stanowi klucz do zrozumienia współczesnych
Litwinów. Otóż wielu Polakom umyka fakt, że przed rozbiorami i po
rozbiorach Rzeczypospolitej mamy do czynienia właściwie z dwoma
różnymi narodami litewskimi. Przed rozbiorami widzimy Litwina
jako litewsko-ruskiego bojara, który dla własnej wygody i zysków
(przede wszystkim chodzi tu o przywileje polityczne), coraz bardziej
upodabnia się do polskiego szlachcica, aż w końcu staje się Polakiem.
Natomiast po rozbiorach mamy do czynienia z narodem tworzonym właściwie od podstaw, głównie na bazie ludności chłopskiej,
która w zależności od regionu pochodzenia, zachowała różne dialekty litewskie i odrębną kulturę ludową. Naród ten był budowany
wokół tworzonego właśnie, nowoczesnego języka litewskiego, który
stanowił właściwe spoiwo łączące wszystkich Litwinów8 . Drugim
elementem spajającym była odpowiednio zinterpretowana historia
Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie szczególne miejsce zajmowało Wilno. Tomas Venclova, w Dialogu o Wilnie, pisze wręcz, że: „Litwa bez Wilna jest państwem-efemerydą, a z Wilnem zdobywa całą
swą przeszłość i całą historyczną odpowiedzialność”9. Po zakończeniu I wojny światowej, kiedy pojawiła się konieczność wyznaczenia
granic niepodległej Litwy i Polski, już jako osobnych państw, kwestia
wileńska stała się głównym czynnikiem jątrzącym w stosunkach polsko-litewskich.
8
9
Współczesny litewski intelektualista, Tomas Venclova, nazywa to rewolucją językową lub
filologiczną. Por.: T. Venclova, Eseje. Publicystyka, Sejny 2001, s. 117 i 204.
C. Miłosz, T. Venclova, Dialog o Wilnie, „Kultura” 1979, nr 1-2, s. 32.
W okresie międzywojennym, zdając już sobie sprawę, że Litwini
mają diametralnie inną koncepcję rozstrzygnięcia przyszłości Wilna i Wileńszczyzny, po stronie polskiej zakładano ciągle wspólność
celów nadrzędnych polityki obu państw, jakim było zabezpieczenie
się przed potężnymi sąsiadami, Niemcami i ZSRR10. Dlatego Polakom
trudno było zrozumieć, że Litwini mają inny priorytet – posiadanie
Wilna, dla czego gotowi byli poświęcić bardzo wiele. Jak się okazało
nawet własną niepodległość.
Najlepszą ilustracją takiej postawy są słowa litewskiego ministra
spraw zagranicznych Juozasa Urbšysa, który w kontekście podpisania
ze Związkiem Radzieckim układu z 10 października 1939 r., na którego
mocy Litwini otrzymywali co prawda zagarnięte przez ZSRR po 17 września 1939 r. Wilno i część Wileńszczyzny, ale jednocześnie musieli się zgodzić na wprowadzenie na swoje terytorium radzieckich baz wojskowych.
Litewski minister tak pisze o tym w swoich wspomnieniach:
[...]Wiozę ze sobą projekty dwu układów i dwie mapy Litwy. Na jednej
zaznaczono część Wileńszczyzny ze stołecznym Wilnem11 , którą oddawano Litwie, na drugiej natomiast nakreślono linię strefy nadgranicznej
odrywanej od Litwy na rzecz Niemiec.
Projekt pierwszego układu spełniał oczekiwania narodu litewskiego, zwracając mu oderwane przez Polskę od Litwy stołeczne Wilno
10
11
Ostatnio w wielu pracach historycznych zaczęto stosować archaiczną pisownię nazwy naszego wschodniego sąsiada (do roku 1991) jako Związek Sowiecki i w skrócie ZSRS, zamiast
Związek Radziecki i ZSRR, jak to robiono w kraju do tej pory. Argumentem do stosowania
archaicznej formy pisowni ma być fakt, że tak robiono przed wojną oraz w tekstach wydawanych po wojnie na emigracji. Jest to mało przekonująca argumentacja. Po pierwsze dlatego,
że już kilka lat przed wojną, szczególnie w oficjalnych dokumentach i wydawnictwach kartograficznych, a także w części prasy, stosowano nową pisownię. Co więcej, nazwa Związek
Sowiecki to ewidentny rusycyzm. Stosowanie dzisiaj starej pisowni należy odczytywać raczej
jako wyrażenie negatywnego stosunku do okupanta Polski, podobnie jak działo się to w prasie
bezdebitowej lat 70. i 80., gdzie używano nazwy policja zamiast milicja. Historyk, którego
obowiązuje maksimum obiektywizmu, nie powinien jednak w ten sposób postępować. Tym,
którzy dają się jednak ponieść emocjom, zwrócę uwagę, że w latach 80., w oficjalnym obiegu
taką pisownię zaczęli stosować, chyba jako pierwsi, ci autorzy, którzy jeszcze niewiele wcześniej pisali na przykład, że w Katyniu strzelali Niemcy. Dlatego we wstępie i w przypisach
stosuję konsekwentnie pisownię – Związek Radziecki i ZSRR, pozostawiając archaiczną pisownię jedynie w tekstach cytowanych.
Już w deklaracji niepodległości z 1918 r. Litwini zaznaczali, że odbudowują swoje państwo
ze stolicą w Wilnie. Natomiast w 1928 r., przy okazji nowelizacji konstytucji Republiki
Litewskiej, wprowadzono do niej art. 5, w którym Wilno zostało określone jako stolica Litwy, choć już od roku 1923 społeczność międzynarodowa uznawała polską granicę wschodnią, a więc także przynależność prawną Wilna do Polski. Co więcej, strona litewska w różnych oficjalnych dokumentach i wydawnictwach rządowych określała Wileńszczyznę jako
terytorium litewskie okupowane przez Polskę.
2J KĢH
15
wraz z częścią jej terytorium, którą Związek Sowiecki przyznał Litwie
na podstawie układu pokojowego z 1920 roku.
Projekt drugiego układu ustanawiał na Litwie sowieckie garnizony
wojskowe – miecz Damoklesa zawisły nad jej niepodległym bytem.
Po porozumieniu się Związku Sowieckiego z Niemcami w sprawie Litwy,
los tej ostatniej stał się zależny tylko od ZSRS, od jego dobrej lub złej woli.
A Wilno!!!
Niepowtarzalna okazja, by je odzyskać!
Być może nawet jedyna!
Wilno odzyskane, prawda, że z wielką hipoteką, ale jeśli po upływie
dziesięciu lat będzie można ją przekreślić, wówczas samo Wilno
pozostanie przy Litwie! Dopóki w Europie toczyła się wojna, hipoteka
ta była dość zrozumiała, a nawet usprawiedliwiona. Jeśli oczywiście nie
kryła podstępnych zamiarów. Jeśli… [...]12 .
16
Patrząc na sprawę z perspektywy A.D. 2012, Urbšys miał właściwie rację, dzisiaj Litwa jest niepodległym państwem, które po
II wojnie światowej – jako jedno z niewielu państw – powiększyło
swoje terytorium13 i ma swoją upragnioną stolicę, Wilno. Tyle, że na
realizację tego celu Litwini musieli czekać o 42 lata dłużej, niż zakładał ich minister spraw zagranicznych. Czy było warto? Na to pytanie
mogą odpowiedzieć jedynie Litwini.
Lata II wojny światowej, a następnie funkcjonowanie pod jarzmem komunistycznym, ewentualnie szukanie sobie miejsca w diasporze, przyniosło nowe doświadczenia w kontaktach polsko-litewskich. Z kolei przełom lat 80. i 90. dawał zapowiedź współpracy
polsko-litewskiej. Po polskiej stronie, mimo całego bagażu doświadczeń od połowy XIX w., w stosunku do Litwy i Litwinów jeden element pozostawał właściwie niezmienny: Polacy patrzyli na drugą
stronę zawsze w braterskim kontekście. Obojętnie, czy było to wysilanie całej woli, aby zrozumieć intencje i postulaty drugiej strony,
czy były to posądzenia o zdradę, kolaborację i spiskowanie przeciwko Polsce, zawsze odbywało się to w kontekście braterstwa. Trzeba
zrobić wszystko, aby zrozumieć brata. Jak brat mógł nas zdradzić?
Czemu brat nas tak nienawidzi? To są przykłady różnych polskich
głosów w sprawie litewskiej. Dzisiaj z kierownictwa polskiego mini12
13
J. Urbszys, Litwa i Związek Sowiecki w latach 1939-1940, „Zeszyty Historyczne” z. 90,
Paryż 1989, s. 116.
Polska w tym samym czasie straciła 77 tys. km2 swojego terytorium.
sterstwa spraw zagranicznych płyną sygnały, że poruszanie się wśród
mitów to już przeszłość14 . Zanim jednak nastąpi pełna racjonalizacja
naszych stosunków ze wschodnimi sąsiadami, warto przyjrzeć się,
jak Polacy widzieli Litwinów do tej pory, i jakie mieli pomysły, aby
zaradzić pojawiającym się problemom.
*
Powojenna polska literatura na temat stosunków polsko-litewskich jest dzisiaj bardzo bogata. Powstało wiele monografii15 , które
szczegółowo przedstawiają wszystkie etapy tego zjawiska. Mając już
możliwość poznania, jak się rozwijało interesujące nas zagadnienie,
warto jeszcze nie tylko spojrzeć na nie oczami samych historyków,
lecz także w bardziej pełny sposób wsłuchać się w głosy współczesnych uczestników wydarzeń. Stąd pomysł antologii tekstów i dokumentów ilustrującej poszczególne etapy stosunków polsko-litewskich
widzianych z polskiej perspektywy.
Ramy chronologiczne wyboru tekstów obejmują lata 1883-1994,
czyli okres od pojawienia się pierwszego litewskiego periodyku programowego „Auszra”16, w którym propagowano ideę litewskiego odrodzenia
14
15
16
W odpowiedzi na ankietę czasopisma „Historia i Polityka”, w której pytano, czy polska polityka wschodnia może nie być determinowana przez dawne spory historyczne, minister
Radosław Sikorski odpowiedział: „Demitologizacja «historii dla potrzeb polityki» stanowi
istotny imperatyw w relacjach ze wschodnimi sąsiadami, gdzie stosunkowo często spotykamy się z przekłamaniami dziejów, z trwałością historycznych mitów oraz stereotypów. Jest to
nieuchronny skutek budowania współczesnej tożsamości narodowej, w której dezorientacja
wobec znaków czasu teraźniejszego bezwiednie korzysta z podpowiedzi historycznej mitologizacji”. Cyt. za: R. Sikorski, [ankieta], „Historia i Polityka” 2010, nr 4, s. 11.
Z podstawowych opracowań powojennych należy wymienić: W. Wielhorski, Polska a Litwa. Stosunki wzajemne w biegu dziejów, Londyn 1947; G. Błaszczyk, Dzieje stosunków
polsko-litewskich od czasów najdawniejszych do współczesności. Tom I. Trudne początki, Poznań 1998; idem, Dzieje stosunków polsko-litewskich. Tom II. Od Krewa do Lublina. Część I,
Poznań 2007; P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918-1920, Warszawa 1966;
idem, Konflikt polsko-litewski 1918-1920, Warszawa 1996; idem, Stosunki polsko-litewskie
1921-1939, Warszawa 1997; idem, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1985;
K. Buchowski, Polacy w niepodległym państwie litewskim 1918-1940, Białystok 1999;
idem, Litwomani i polonizatorzy. Mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach
polsko-litewskich w pierwszej połowie XX wieku, Białystok 2006; idem, Szkice polsko-litewskie, czyli o niełatwym sąsiedztwie w pierwszej połowie XX wieku, Toruń 2006; H. Wisner,
Wojna nie wojna. Szkice z przeszłości polsko-litewskiej, Warszawa 1978; K. Tarka, Konfrontacja czy współpraca? Litwa w polityce Rządu Polskiego na uchodźstwie 1939-1945, Opole
1998; A. Srebrakowski, Sejm Wileński 1922 roku. Idea i jej realizacja, Wrocław 1993; idem,
Polacy w Litewskiej SRR 1944-1989, Toruń 2001; A. Bobryk, Odrodzenie narodowe Polaków w Republice Litewskiej 1987-1997, Toruń 2007.
Według obowiązujących dzisiaj zasad pisowni litewskiej nazwa ta powinna zostać zapisana jako Aušra, jednak w czasie, kiedy periodyk był wydawany (1883-1886), obowiązywały
inne reguły. Wtedy stosowano jeszcze w pisowni – tak jak w języku polskim – dwuznaki,
które dopiero później zastąpiono znakami diakrytycznymi, zapożyczonymi z języka cze-
2J KĢH
17
18
narodowego, aż do momentu podpisania przez dwa niepodległe państwa
Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych
stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. W celu lepszej czytelności materiał został podzielony na siedem mniejszych podokresów obejmujących
kolejne etapy rozwoju stosunków polsko-litewskich. Ogólnie ujmując,
zbiór ilustruje 111 lat sporów i momentów otwartego konfliktu, a także
bardzo licznych polskich prób uregulowania stosunków między obu narodami w sposób satysfakcjonujący obie strony.
Przygotowanie wyboru tekstów nie należy do zadań łatwych. Materiał, jakim dysponujemy, nigdy nie jest jednorodny. Problemem jest
również kwestia prezentacji. Co więcej, autor zdaje sobie sprawę, że
– mimo jego starań – wybór zawsze będzie nacechowany pewną dozą
subiektywizmu. Mając jednak na uwadze te wszystkie ograniczenia,
można przygotować opracowanie będące bardzo bliskie rzeczywistości, którą chcemy opisać.
Przygotowując niniejszy tom, uznano, że najbardziej czytelny będzie chronologiczny układ cytowanych materiałów. Pozwoli to czytelnikowi poznawać zagadnienia związane ze stosunkami polsko-litewskimi, tak jak to robili współcześni. Co więcej, umieszczając koło
siebie dokumenty przygotowane przez partie polityczne i władze
państwowe, a obok nich materiały publicystyczne, aktualne polemiki i opracowania z zakresu myśli politycznej, mamy szansę poznać
przynajmniej niektóre czynniki, jakie mogły wpływać na podejmowanie konkretnych decyzji politycznych.
*
*
*
Jak już wspomniano, dzieje stosunków polsko-litewskich w nowoczesnej Europie, można podzielić na siedem etapów, którym w niniejszym zbiorze odpowiadają odpowiednie rozdziały. Pierwszy z nich zatytułowany – Po rozwodzie Jadwigi z Jagiełłą – obejmuje
lata 1883-1918. Kolejne to: Spór o terytorium (1918-1923), Martwa
granica (1923-1938), Po ultimatum. Czas nadziei (1938-1939), Czas
wojny (1939-1944), Głosy emigracji i opozycji (1944-1989), Droga ku
nowej rzeczywistości? (1989-1994).
skiego. Obszerniej o samym czasopiśmie oraz litewskim ruchu emancypacyjnym zob.:
P. Łossowski, Gazeta „Auszra” i początek narodowego ruchu litewskiego (1883-1886), [w:]
Studia z dziejów ZSRR i Europy Środkowej, t. I, Wrocław 1965, s. 81-127.
Rozdział – Po rozwodzie Jadwigi z Jagiełłą, którego tytuł jest trawestacją określenia wymyślonego przez Hipolita Korwin-Milewskiego17, zawiera teksty z okresu, kiedy Polacy nie potrafili jeszcze
przedstawić swojego sposobu myślenia o Litwie, uwzględniając nową
perspektywę oglądu problemu. Niedługo po powstaniu styczniowym, kiedy chłopi litewscy obok polskiej szlachty razem walczyli z Rosjanami, a później ponosili ofiary tej walki, wydawało się, że
integracja polsko-litewska osiągnęła najwyższy stopień. Jednak właśnie wtedy zaczął się rozwijać litewski ruch narodowy, który bardzo
szybko przyjął kierunek antypolski. Otwierający rozdział tekst Juliana Klaczki, urodzonego w Wilnie wybitnego publicysty, historyka
sztuki i polityka, jest właśnie przykładem trwającej jeszcze wśród
Polaków tradycyjnej wizji Litwinów i związku polsko-litewskiego18 .
Pierwsze poczynania zapaleńców litewskiego odrodzenia narodowego, których z czasem zaczęto nazywać litwomanami, były
przyjmowane wśród Polaków bardzo ciepło i z dużym zainteresowaniem. Z ogromną życzliwością informowano o kolejnych inicjatywach, a zwłaszcza o pojawieniu się czasopisma programowego „Auszra”. Jednak już na samym początku wystąpiły też drobne dysonanse.
Nie tyle ze względu na widzenie Litwinów „jako Polaków inaczej mówiących, nie inaczej jak Bretonów i Basków, którzy nie mówiąc u domowego ogniska po francusku, którzy pielęgnując swój domowy miejscowy język, nie przestają przecież dlatego być i czuć się najlepszymi
politycznie i narodowo Francuzami”19, ile ze względu na wyrażenie
obawy o to, czy przypadkiem nie jest tak, że „przedsięwzięcie wydawania ‘Auszry’ jest dziełem podstępu rosyjskiego lub niemieckiego [...]
próbą wywołania może przeciw Polakom na Litwie jakiejś k w e s t i i
l i t e w s k i e j, na podobieństwo r u s k i e j w Galicji”20. To właśnie
te słowa zamieszczone na łamach „Dziennika Poznańskiego” w 1883 r.
dały początek coraz częstszym, i coraz bardziej zaciekłym polemikom
między Polakami (także tymi o mniej lub bardziej świeżych korze17
18
19
20
H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat wspomnień 1855-1925, Warszawa 1993, s. 399.
Określenie Milewskiego zostało spopularyzowane przez Stanisława Cata Mackiewicza.
Zob.: S. Mackiewicz, Herezje i prawdy, Warszawa 1962, s. 165.
Francuski oryginał tekstu ukazał się pięć lat po upadku powstania styczniowego, natomiast
polskie tłumaczenie w roku 1901.
Objaw litewski, „Dziennik Poznański” 1883, nr 231, s. 1.
Ibidem, s. 2.
2J KĢH
19
20
niach litewskich) a aktywistami litewskiego ruchu emancypacyjnego.
Szybko okazało się, że nawet najdrobniejsze – z dzisiejszej perspektywy – sprawy stawały się powodem bardzo emocjonalnych polemik. Po
polskiej stronie uczestniczyły w nich osoby o ogromnym autorytecie,
przewodnicy duchowi Polaków, tacy jak Eliza Orzeszkowa czy Bolesław Prus. W tekstach tych osób widać wyraźnie, jak trudno było się
przystosować mentalnie do nowej sytuacji. Co więcej, na podstawie
prezentowanych tekstów widać wyraźnie, że w sprawie litewskiej polskie głosy były podzielone. Różna była tolerancja wobec potrzebnych
ustępstw. Dochodziło więc już do polemik wewnątrzpolskich dotyczących stosunku do ruchu nowolitewskiego. W Wilnie pojawiła się
na przykład tak zwana grupa „krajowców”, która próbowała powrócić
do sytuacji z czasów Rzeczypospolitej, kiedy szlachta litewska była już
spolonizowana i funkcjonowała w kręgu kultury polskiej, uznawała
nadrzędność Rzeczypospolitej, ale jednocześnie zachowywała świadomość odrębności litewskiej w ówczesnym układzie państwowym.
Najbardziej aktywni w tej grupie byli: Ludwik Abramowicz, Tadeusz
Wróblewski, Roman Skirmunt, Stanisław Narutowicz (brat Gabriela, późniejszego prezydenta RP) oraz Michał Römer. Z wymienionej
piątki, w późniejszym okresie Skirmunt aktywnie uczestniczył w białoruskim ruchu narodowym, Narutowicz i Römer wybrali narodową
opcję litewską, Narutowicz (Stanislovas Narutavičius) był nawet sygnatariuszem litewskiego aktu niepodległości państwowej, a Abramowicz i Wróblewski, pozostając przy opcji polskiej, aktywnie działali na
rzecz porozumienia polsko-litewskiego.
Czas oczywiście nie stał w miejscu, więc w zmieniającej się sytuacji politycznej, szczególnie po 1905 r., przygotowując nowe programy
odnoszące się do kwestii odrodzenia polskiej państwowości, trzeba
było także uwzględniać nowe ruchy narodowe, które pojawiły się na
ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Teraz trudno było myśleć o mechanicznym odtworzeniu państwa podzielonego przez zaborców.
Powstające już w czasie I wojny światowej komitety polskie, zarówno
na ziemiach Królestwa Polskiego, jak i na Kresach, siłą rzeczy zaczęły
polaryzować swoje stanowiska. Z jednej strony uznawano prawo Litwinów do tworzenia własnego państwa narodowego, a z drugiej zastrzegano, że w sytuacji, kiedy dochodzi do budowy osobnych państw, będą
one tworzone na bazie terenów, gdzie dana narodowość stanowi większość mieszkańców. I tu właśnie narodził się konflikt polityczny wokół
kwestii przynależności państwowej Wilna i Wileńszczyzny.
*
Najbardziej burzliwy okres w stosunkach polsko-litewskich to lata
1918-1923, kiedy Polacy i Litwini walczyli o ostateczny kształt terytorialny utworzonych państw. W rozdziale Spór o terytorium zamieszczono teksty charakteryzujące atmosferę tych lat oraz ilustrujące rozwój wypadków.
Podstawową zmianą w stosunku do wcześniejszego okresu było
powołanie 21 września 1917 r. Rady Litewskiej (Lietuvos Taryba),
nazywanej w skrócie Tarybą, która stała się oficjalną reprezentantką
narodu litewskiego dążącego do odbudowy niezależnej państwowości. Została ona powołana na konferencji litewskiej w Wilnie (18-22
września 1917), w której uczestniczyło 222 delegatów reprezentujących różne regiony Litwy. Na początku lipca 1918 r. zmieniono jej
nazwę na Rada Państwowa (Valstybės Taryba)21 . W czasie niemieckiej okupacji ziem wschodnich, w tym etnicznych ziem litewskich,
Taryba prowadziła pertraktacje z okupantami, mające doprowadzić
do stworzenia przynajmniej jednostki autonomicznej wewnątrz cesarstwa niemieckiego, która miałaby stanowić przynajmniej wstępną
namiastkę państwowości litewskiej. Można to więc przyrównać do
działalności polskiej Rady Regencyjnej na terenie Królestwa Polskiego, okupowanego także przez Niemców. Szybko zmieniająca się sytuacja polityczna pozwoliła Tarybie po ogłoszeniu 11 grudnia 1917 r.
niepodległości, ale w ramach związku z Rzeszą Niemiecką, ostatecznie ogłosić akt pełnej niepodległości 22 , w którym czytamy:
Rada Litwy na swym posiedzeniu w dniu 16 lutego 1918 r.
jednomyślnie postanowiła zwrócić się do rządów Rosji, Niemiec i innych
państw z następującym oświadczeniem:
Rada Litwy jako jedyna reprezentantka narodu litewskiego, opierając się na uznanym prawie do samookreślenia oraz uchwale konferencji
21
22
Por. P. Łossowski, Litwa, Warszawa 2001, s. 67.
Sygnatariuszami tego aktu byli następujący członkowie Taryby: Saliamonas Banaitis, Mykolas Biržiška, Jonas Basanavičius, Kazys Bizauskas, Pranas Dovydaitis, Steponas Kairys,
Petras Klimas, Donatas Malinauskas, Vladas Mironas, Stanislovas Narutavičius, Alfonsas
Petrulis, Antanas Smetona, Jonas Smilgevičius, Justinas Staugaitis, Aleksandras Stulginskis,
Jurgis Šaulys, Kazimieras Steponas Šaulys, Jokūbas Šernas, Jonas Vailokaitis, Jonas Vileišis.
2J KĢH
21
wileńskiej z dnia 18-23 września 1917 roku, proklamuje przywrócenie
niepodległości, odrodzenie państwa litewskiego na zasadach demokratycznych ze stolicą w Wilnie i uwolnienie tego państwa od wszelkich
więzi państwowych, jakie łączyły je z innymi narodami. Rada Litwy
jednocześnie oświadcza, że podwaliny państwa litewskiego powinien
założyć i ostatecznie określić jego stosunki z innymi państwami, demokratycznie wybrany przez wszystkich mieszkańców Litwy Sejm Ustawodawczy, który ma być zwołany jak najszybciej 23 .
22
Z polskiej perspektywy najważniejsze w tym dokumencie było
wskazanie Wilna jako stolicy odrodzonego państwa oraz zerwanie
więzi łączących Litwę z innymi narodami. To ostatnie należało interpretować nie tylko jako odżegnanie się od dotychczasowych zaborców i okupantów, lecz także jako jasną deklarację negatywnego
stosunku do pomysłów odnowienia unii polsko-litewskiej. W takiej
sytuacji Polakom pozostawało bronienie swojego stanu posiadania
oraz mimo wszystko przekonywanie drugiej strony, że odnowienie
unii czy stworzenie federacji jest najlepszym rozwiązaniem dla obu
stron w zaistniałej sytuacji politycznej.
Polska scena polityczna podzieliła się na dwie nierówne grupy.
Pierwsza, która miała znacznie większe poparcie w społeczeństwie, była
reprezentowana przez narodowców i ich przywódcę Romana Dmowskiego, zmierzała do objęcia granicami państwa polskiego wszystkich
terenów zamieszkanych w większości przez Polaków oraz do wchłonięcia terenów ważnych gospodarczo, ale tylko z taką liczbą mniejszości
narodowych, którą uda się łatwo zasymilować. Zwolennicy tej koncepcji
nie chcieli dokonywać aneksji Litwy, jednak uważali, że Wileńszczyzna,
gdzie Polacy stanowili większość ludności, powinna być integralną częścią Polski. Druga grupa skupiała się wokół Józefa Piłsudskiego i starała
się doprowadzić do stworzenia na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej
federacji wolnych narodów, którym będzie przewodzić Polska. Sam Piłsudski nie podchodził do tego pomysłu ortodoksyjnie i ostatecznie przystał na aneksję ziem wschodnich, jednak cały czas uważał, że koncepcja
federacyjna jest najlepszym rozwiązaniem dla tej części Europy.
23
Oryginalny tekst aktu został opublikowany w: Lietuvos Taryba skelbia Lietuvos nepriklausomybę, „Lietuvos Aidas” 1918, nr 22 z 19 II, s. 1. Tłumaczenie za: A. Gumuliauskas, Historia
Litwy od roku 1915 do 1953, Kaunas 1994, s. 26-27.
Aż do roku 1922, mimo faktów dokonanych w postaci zajęcia Wilna
podczas kolejnych walk z bolszewikami, starano się zawsze zostawiać
wolne pole do dyskusji nad ewentualnym związkiem polsko-litewskim.
Dlatego 22 kwietnia 1919 r., po wyparciu bolszewików z Wilna, Piłsudski wydał specjalną odezwę Do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa
Litewskiego, w której zaznaczał, że kwestia przynależności państwowej
miasta zostanie rozstrzygnięta po zakończeniu wojny i będzie to decyzja zgodna z wolą miejscowej ludności. Podobnie było w październiku
1920 r., kiedy wycofujący się bolszewicy oddali miasto Litwinom24 . Aby
odzyskać miasto, a nie chcąc doprowadzić do otwartej wojny polsko-litewskiej, Piłsudski rozkazał generałowi Lucjanowi Żeligowskiemu
dokonać fikcyjnego buntu jego Dywizji Litewsko-Białoruskiej i stworzyć quasi-państwo Litwa Środkowa. Takie rozwiązanie pozostawiało
sprawę wileńską ciągle otwartą. Kiedy jednak okazało się, że Litwini
są nieprzejednani w kwestii wileńskiej, w 1922 r. zarządzono wybory do Sejmu Wileńskiego, który pełnił funkcję plebiscytu na terenie
Litwy Środkowej. Jak można się było spodziewać, posłowie zadecydowali o inkorporacji Wilna do Polski. Co więcej, delegacja Sejmu Wileńskiego kategorycznie sprzeciwiła się propozycjom rządu polskiego,
który chciał umieścić w akcie inkorporacyjnym ustęp o wprowadzeniu
autonomii na wcielonych terytoriach.
W czasie otwartego konfliktu w latach 1918-1923, strona polska
nie unikała rozwiązań radykalnych. Oprócz akcji generała Żeligowskiego, wcześniej, w sierpniu 1919 r., Polska Organizacja Wojskowa
(POW) próbowała dokonać obalenia antypolskiego rządu Mykolasa
Sleževičiusa i zastąpienia go nowym, bardziej przychylnym Polakom.
Ze względu na złe przygotowanie i dekonspirację akcja została zdławiona w zarodku, a samo wydarzenie przyczyniło się do zaognienia
stosunków polsko-litewskich.
24
12 VII 1920 Litwa i Rosja Radziecka podpisały traktat pokojowy, w którym wyznaczono
granicę między obu państwami, gdzie Wilno oraz takie miasta, jak Grodno, Lida czy Nowogródek, znalazły się na terytorium Litwy. Do dokumentu został dołączony tajny protokół, w którym Litwa zgadzała się na przemieszczanie się i pobyt na terenie uznawanym
teraz za terytorium Litwy, wojsk radzieckich walczących w tym czasie z Polakami. Tekst
traktatu w tłumaczeniu polskim zob.: Traktat pokojowy między Rosją a Litwą, Wilno 1920;
Traktat pokojowy, zawarty między Litwą i Sowiecką Republiką Rosyjską 4 lipca 1920 roku,
„Wschód Polski” 1920, nr 8-9, s. 79-80. W drugiej wersji tłumaczenia traktatu pomyłkowo
podano datę 4 VII zamiast 12 VII.
2J KĢH
23
24
W publicystyce tego okresu, a także w różnych dokumentach społecznych komitetów akcentowane są stale dwie kwestie: podkreślanie praw Polski do posiadania Wilna ze względu na dominację tam
ludności polskiej25 , oraz wskazywanie, że najlepszym rozwiązaniem
sporu jest federacja polsko-litewska.
Inkorporacja Wilna do Polski doprowadziła do zerwania stosunków politycznych między obu państwami, a strona litewska oświadczyła, że nie uznaje zaistniałego stanu. Teren Wileńszczyzny zaczęto określać – także w oficjalnych dokumentach i wydawnictwach
– jako obszar litewski okupowany przez Polskę. Mimo tego stanowiska
3 lutego 1923 r. Rada Ligi Narodów zadecydowała o wytyczeniu granicy
polsko-litewskiej przez podział tzw. pasa neutralnego, który do tej pory
jako bufor oddzielał Polskę i Litwę. Natomiast 15 marca tego samego
roku, konferencja ambasadorów Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Japonii, na podstawie art. 87 traktatu pokojowego między państwami
sprzymierzonymi i stowarzyszonymi a Niemcami, podjęła uchwałę o uznaniu całej wschodniej granicy Polski26. Wpływ na taką decyzję
społeczności międzynarodowej miała zapewne litewska akcja na terenie Kraju Kłajpedzkiego w styczniu 1923 r. Obszar ten zamieszkany w
większości przez ludność niemiecką, a do którego to obszaru aspirowali
Litwini, był poddany kontroli międzynarodowej. Aby go przejąć, Litwini zorganizowali, w sposób podobny do akcji generała Żeligowskiego,
pseudopowstanie litewskie na terenie Kraju Kłajpedzkiego. Cel, jakim
było uzyskanie kontroli nad tym obszarem, został osiągnięty, jednak w oczach opinii międzynarodowej Litwini przestali być niewielkim, słabym krajem, na którym sąsiedzi wymuszają różne ustępstwa.
*
Na lata 1923-1938 (rozdział Martwa granica) przypada w stosunkach polsko-litewskich okres, który można nazwać – za Henrykiem
Wisnerem – czasem wojny nie wojny. Polska i Litwa nie utrzymywały
żadnych oficjalnych stosunków dyplomatycznych. Wszelkie wjazdy
25
26
Według danych spisu z 1919 r. Litwini stanowili w Wilnie 2,3% mieszkańców, a w całym
okręgu wileńskim 6,9%. Poziom 50,5% mieszkańców Wilna, Litwini osiągnęli dopiero w 1989 r. Por.: E. Romer, Spis ludności na terenach administrowanych przez zarząd cywilny Ziem Wschodnich w 1919, Lwów 1920, s. 31; Lietuvos Respublikos pagrindinių tautybių
gyventojai, Vilnius 1991, s. 25.
A. Srebrakowski, Sejm Wileński 1922 roku. Idea i jej realizacja, Wrocław 1993, s. 122-123.
na Litwę ze strony Polski były niemożliwe. Chcąc dostać się do tego
kraju, trzeba było tam jechać przez Prusy Wschodnie lub Łotwę. Co
więcej, rządy litewskie, po trosze ze względu na napiętą sytuację wewnętrzną, co wywoływało potrzebę odwrócenia uwagi społeczeństwa
od problemów w kraju, a po trosze ze względu na próby zwrócenia
uwagi opinii światowej na krzywdzące Litwę – ich zdaniem – rozwiązanie sporu o Wilno, prowadziły coraz bardziej agresywne działania
dyplomatyczne wobec Polski. Wreszcie w wystąpieniach litewskich
polityków, zwłaszcza premiera Voldemarasa, zaczęły się pojawiać
stwierdzenia, że oba kraje pozostają w stanie wojny. Ponieważ taka sytuacja źle wpływała na i tak niezbyt dobry wizerunek Polski w opinii
światowej, Polska zdecydowała się na rozmowy polsko-litewskie pod
auspicjami Ligii Narodów. W grudniu 1927 r. odbyło się w Genewie,
obrosłe legendami, spotkanie Józefa Piłsudskiego z Augustinasem
Voldemarasem, na którym strona litewska wyraźnie zadeklarowała,
że nie jest w stanie wojny z Polską. Według niektórych przekazów
– szczególnie tych prasowych – przebieg spotkania miał być bardzo
krótki i polegać na tym, że po wystąpieniu Voldemarasa, Piłsudski,
bijąc pięścią w stół, podniesionym głosem miał zapytać litewskiego
premiera, czy jest wojna czy pokój, na co ten, nieco przestraszony,
miał odpowiedzieć, że pokój, wtedy zaś Piłsudski miał opuścić salę
obrad, gdyż uzyskał to, po co przyjechał do Genewy. W rzeczywistości
pertraktacje przebiegały bez tak gwałtownych reakcji 27. Faktem jednak pozostaje, że nawet tak, wydawałoby się, prosta sprawa, jak jasne
określenie stanu stosunków bilateralnych między sąsiadami, wymagała nadzoru i wsparcia społeczności międzynarodowej.
Nienormalne stosunki polityczne między obu krajami miały
ogromny wpływ na położenie polskiej mniejszości na Litwie i litewskiej mniejszości w Polsce. Obie strony zaczęły podejmować rozmaite
działania, które w znaczący sposób utrudniały, a czasem wręcz uniemożliwiały normalne funkcjonowanie w kraju osiedlenia. Co więcej,
każde dodatkowe zawirowanie polityczne miało swoje odbicie w akcji
przeciwko mniejszości. Z kolei akcja przeciwko mniejszości w jednym
kraju pociągała za sobą retorsje w drugim kraju.
27
Szczegółowo problem opisuje: W. Sierpowski, Piłsudski w Genewie, Poznań 1990.
2J KĢH
25
26
Mimo napiętej sytuacji politycznej, mimo represji wobec polskiej
mniejszości na Litwie, po stronie polskiej znajdziemy w tym czasie
wiele osób, które cały czas propagowały ideę zbliżenia polsko-litewskiego na bazie tak zwanej idei jagiellońskiej lub idei krajowej, które opierały się na pomysłach federacyjnych bądź rozwoju autonomii
regionalnej. Co ciekawe, osoby mające podobne podejście do kwestii
stosunków polsko-litewskich i głoszące podobne rozwiązania, nie zawsze zgadzały się między sobą. Ilustracją tego są zamieszczone w niniejszym zbiorze teksty Ludwika Abramowicza, który reprezentował
środowisko „starych” krajowców wileńskich, i Stanisława Swianiewicza z Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie 28 , reprezentującego środowisko młodszych krajowców wileńskich.
Z kolei w środowiskach radykalizujących, takich jak wileńska lewica
akademicka, można było usłyszeć głosy niezadowolenia z aktualnego
stanu stosunków polsko-litewskich, domagające się ich naprawy.
Ponadto w środowisku polskich intelektualistów widać było
próby zbliżenia z Litwą, przynajmniej na płaszczyźnie literatury i sztuki. Z prasy ogólnopolskiej próby takie czyniły na przykład
„Wiadomości Literackie”, natomiast w Wilnie stale były publikowane
materiały o Litwie na łamach „Kuriera Wileńskiego”, „Przeglądu Wileńskiego” czy „Włóczęgi”. W ten sposób kraj oddzielony kordonem
politycznym, nie był do końca obcy Polakom. Przynajmniej tym z terenu Wileńszczyzny.
*
Nienormalne stosunki polityczne między Polską i Litwą, które
uniemożliwiały na przykład zbudowanie wspólnego frontu obronnego
przeciwko ZSRR razem ze wszystkimi państwami bałtyckimi, a także
fakt wspierania przez Litwę różnych działań na szkodę Polski29, doprowadziły wreszcie do sytuacji, w której Polska zdecydowała się na
bardziej radykalne rozwiązanie. Wykorzystując tragiczne zajście na
granicy30 polsko-litewskiej, w czasie którego zginął żołnierz KOP, Sta28
29
30
Obszerniej na temat Klubu Włóczęgów Seniorów zob.: A. Srebrakowski, Wileńscy „Włóczędzy”, Toruń 2012, s. 49-64.
Litwa wspierała na przykład finansowo działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Na cele Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO) Litwa przeznaczała
stałą subwencję w wysokości 6-8 tys. dolarów. Por.: W. Żeleński, Zabójstwo ministra Pierackiego, Paryż 1973, s. 35-39.
Litwini nie używali w tym okresie nazwy granica, lecz stosowali nazwę – linia administracyjna lub linia demarkacyjna.
nisław Serafin, 17 III 1938 r. wystosowano do Litwy ultimatum, w którym domagano się nawiązania normalnych stosunków dyplomatycznych31. Wymuszona normalizacja stosunków między obu państwami
dała początek krótkiego okresu poprawy relacji i dawała nadzieję na
ich rozwinięcie. Reakcje społeczeństwa na ten fakt (rozdział Po ultimatum. Czas nadziei) były bardzo pozytywne. Przede wszystkim, widziano nowe możliwości rozwoju gospodarczego Wileńszczyzny, która do
tej pory była właściwie półwyspem blokowanym przez granice radziecką i litewską. Teraz, po nawiązaniu stosunków politycznych, widziano
perspektywy dla polsko-litewskiej współpracy gospodarczej.
Ciekawe, że w publicystyce tego czasu bardzo szybko powróciły
obrazy „bratniej współpracy” obu narodów, które więcej łączy, niż
dzieli. Ponownie zaczęto przywoływać opinie charakterystyczne
dla początku XIX w., wyglądało więc na to, że Polacy są gotowi zapomnieć o wydarzeniach ostatnich dwudziestu lat i wrócić mentalnie
do atmosfery czasów Rzeczypospolitej. Widać to nawet w wypowiedzi narodowca Jędrzeja Giertycha.
*
Niestety, był to bardzo krótki epizod, który został brutalnie przerwany przez wybuch wojny. Korzystając z zaistniałej sytuacji, Litwa
mając okazję zrealizować swój nadrzędny cel polityczny, jakim było
posiadanie Wilna, obok Niemiec, Związku Radzieckiego i Słowacji, przyłączyła się do rozbioru Polski. Podobnie jak wcześniej Polska w stosunku do Czechosłowacji, tak teraz Litwa widziała dla siebie okazję do weryfikacji krzywdzących ją rozstrzygnięć po I wojnie
światowej. Nie poprzestano jedynie na zdobyczach terytorialnych,
uzyskanych od Związku Radzieckiego 32 . Właściwie od razu zaczęto
akcję „przywracania do litewskości” Wilna i Wileńszczyzny. To oczywiście wywołało nowe napięcia między Polakami i Litwinami. Rozwój
sytuacji wojennej przyniósł dalsze pogłębienie napięcia. Już w trakcie okupacji niemieckiej Polacy i Litwini stanęli po dwóch stronach
31
32
Obszerniej na ten temat zob.: P. Łossowski, Ultimatum polskie do Litwy 17 marca 1938
roku, Warszawa 2010.
Zaraz po zajęciu Wilna przez ZSRR, Litwa zwróciła się do władz w Moskwie, powołując
się na traktat litewsko-radziecki z 1920 r., i wskazała, że część zajętego obszaru Polski została w tym układzie uznana za terytorium Litwy.
2J KĢH
27
28
frontu. Polacy jako aliant koalicji antyhitlerowskiej, Litwini jako sojusznik Niemców, którzy dawali im namiastkę uczestnictwa w zarządzaniu własnym, okupowanym krajem. Polskie państwo podziemne i jego zbrojne ramię w postaci Armii Krajowej stały się głównym
reprezentantem narodu i wyrazicielem jego dążeń. W dokumentach
dowództwa AK na Wileńszczyźnie (rozdział Czas wojny) znajdujemy
ogólną charakterystykę sytuacji ludności polskiej pod okupacją, pojawiają się tam jednak także głosy, które ciągle szukają porozumienia
między stronami. Mimo stania po przeciwnych stronach barykady
widać wyraźnie, że strona polska szukała sposobów na uregulowanie
wzajemnych stosunków w duchu porozumienia, choć zdawano sobie
sprawę, że w danym momencie jest to prawie niemożliwe.
*
Ustalenia wielkich mocarstw, porządkujące świat po II wojnie światowej, oddały Polskę i Litwę pod władzę Związku Radzieckiego. Litwę
jako republikę związkową ZSRR, Polskę jako uzależniony kraj satelicki. W obu krajach wiele lat po wojnie, najbardziej niezłomni patrioci
walczyli z nowym reżimem33. Z czasem najpierw w Polsce, później na
Litwie zaczęły się tworzyć środowiska opozycyjne. Duża część inteligencji obu narodów znalazła się na emigracji. Początkowo właśnie tam
można było usłyszeć głos w sprawie relacji polsko-litewskich i próby
budowania nowych podstaw do współpracy, ponieważ cenzura nie krępowała wypowiedzi na ten temat (rozdział Głosy emigracji i opozycji).
Później było to także możliwe w ukształtowanych już środowiskach
opozycji antykomunistycznej, mających możliwość docierania do
współobywateli poprzez wydawnictwa bezdebitowe.
Ze zrozumiałych względów pierwsze ważne głosy w kwestii stosunków polsko-litewskich oraz próby nowego spojrzenia na nie pojawiły się na emigracji. Szczególne miejsce zajmowała w tym względzie
paryska „Kultura”, która stała się forum wymiany poglądów przedstawicieli różnych opcji politycznych i różnych środowisk emigracyjnych. Pierwszym ważnym głosem, który wywołał ogromną dyskusję,
33
Szerzej na temat podziemia antyradzieckiego zob.: Aparat represji a opór społeczeństwa wobec systemu komunistycznego w Polsce i na Litwie w latach 1944-1956, red. P. Niwiński, Warszawa 2005; G. Motyka, R. Wnuk, T. Stryjek, A.F. Baran, Wojna po wojnie. Antysowieckie
podziemie w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1944-1953, Gdańsk-Warszawa 2012.
był list młodego kleryka z RPA, księdza Józefa Z. Majewskiego. Odnosząc się do głosów przedstawicieli polskiej emigracji na Zjeździe Polonii Amerykańskiej w Atlantic City, gdzie wypowiadano się w sprawie
kształtu polskich granic, uznając z jednej strony nowy stan posiadania na Zachodzie, akcentowano także niezbywalne prawo do powrotu na Kresy Wschodnie, Majewski stwierdził: „Niech Litwini,
którzy gorszy niż my los przeżywają, cieszą się swym Wilnem, a we
Lwowie niech powiewa sino-żółty sztandar. My zaś zwróćmy oczy na
Wrocław, Gdańsk i Szczecin i budujmy Polskę na jej własnej glebie”34 .
Niedługo po tym, na łamach paryskiego czasopisma, doszło do kolejnej polemiki, już konkretnie w sprawie polsko-litewskiej, wywołanej
artykułem Juozasa Girniusa 35 , który zachęcał do dialogu między obu
narodami, prezentując jednocześnie litewski punkt widzenia problemu. We wszystkich odpowiedziach na oba teksty, oprócz zgody na
potrzebę podjęcia nowego dialogu, ciągle pobrzmiewały echa dawnych urazów. Był to jednak zaczyn do nowego myślenia o ważnym
problemie.
Ciekawy głos pojawił się także na pierwszym kongresie Polskiego
Instytutu Naukowego w Ameryce (Polish Institute of Arts & Sciences in
America – PIASA)36 odbytym w listopadzie 1966 r. Wiktor Sukiennicki, były wykładowca Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, przedstawił referat Political Consequences of a Semantic Mistake37, w którym
zastanawiał się nad zmianą znaczenia słowa Polska, które rozciągnięto na całą Rzeczpospolitą. Jego zdaniem stworzenie osobnych słów
dla nazwy polskich ziem etnicznych i Rzeczypospolitej, tak jak to
jest na przykład w wypadku nazw Anglia i Wielka Brytania, mogło
się przyczynić do uniknięcia wielu późniejszych konfliktów. Czy teza
Sukiennickiego była słuszna, to już temat do dyskusji.
Wreszcie w roku 1973, na łamach „Kultury”, pojawił się tekst,
który na długie lata zaważył na sposobie myślenia środowisk opozy34
35
36
37
J.Z. Majewski, List do redakcji „Kultury”, „Kultura” 1952, nr 11, s. 158.
J. Girnius, W poszukiwaniu dialogu polsko-litewskiego, „Kultura” 1955, nr 10, s. 49-56.
Instytut powstał w 1942 r. w Nowym Jorku jako kontynuator działalności, na czas wojny i okupacji, Polskiej Akademii Umiejętności (PAU) w Krakowie. Po wojnie stał się samodzielną instytucją polską w Ameryce. Od 1956 r. Instytut wydaje kwartalnik naukowy „The
Polish Review”.
Tekst angielski ukazał się w roku 1971, natomiast jego polskie tłumaczenie zamieszczono w paryskich „Zeszytach Historycznych” w 1985 r.
2J KĢH
29
30
cyjnych o Wschodzie. Mowa tu o artykule Juliusza Mieroszewskiego
Polska „Ostpolitik”. Autor sprecyzował w nim koncepcję współpracy Polski z wolnymi narodami Ukrainy, Litwy i Białorusi, nazwanym przez
niego obszarem ULB, w opozycji do imperium radzieckiego. Współpraca ta miała być budowana na bazie wyrzeczenia się sentymentów do
Kresów Wschodnich i uznania stanu posiadania wschodnich sąsiadów
na tych terenach, po to, aby razem stworzyć przeciwwagę dla ZSRR.
Idea podana w roku 1973 do dzisiaj ma wpływ na kształtowanie polskiej polityki wschodniej. Jak zauważa minister spraw zagranicznych
RP Radosław Sikorski: „Znaczenie spuścizny intelektualnej paryskiej
‘Kultury’ dla obecnej polityki zagranicznej RP, szczególnie na kierunku wschodnim, przejawia się w kształcie tej polityki, a także w namiętnych debatach, które jej towarzyszą. Ta myśl, aczkolwiek zracjonalizowana i dostosowana do możliwości i potrzeb czasów współczesnych,
nadal przyświeca naszej praktyce politycznej i dyplomatycznej w odniesieniu do wschodniego sąsiedztwa. Z tym, że Giedroyc nie widział
sprzeczności między budowaniem dobrych relacji z naszymi sąsiadami i pojednaniem polsko-rosyjskim, o czym zwykli zapominać szermierze idei prometejskiej. Często nazywam jagiellońskim posłannictwem dzisiejszej Polski te wszystkie zamierzenia i działania, które
wychodzą naprzeciw proeuropejskim aspiracjom naszych sąsiadów na
Wschodzie. W nurcie tym mieści się nasza aktywność na rzecz budowania mostów zrozumienia i pojednania z tymi sąsiadami. Aktywność
ta powinna też zakładać potrzebę wyjaśnienia tych postaw i zachowań
polskich, które dla pobratymczych narodów na Wschodzie, stanowią
nadal powód – jakkolwiek by on był subiektywny czy nawet urojony –
do poczucia krzywdy i do podejrzliwości.
Przede wszystkim ten jagiellonizm jest z gruntu praktyczny, czego wyrazem jest współinicjowany przez Polskę megaprojekt Partnerstwa Wschodniego. Czy jednak, zrodzony z myśli praktycznej, megaprojekt ów w ogóle może być nazwany prometejskim?”38 .
Idee rozpowszechnione na emigracji miały znaczący wpływ na
kształtowanie się poglądów polskiej opozycji lat 70. i 80., czego widomym efektem było przyjęcie przez I Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej. Ten pięcio38
R. Sikorski, [ankieta], „Historia i Polityka” 2010, nr 4, s. 16.
zdaniowy apel pokazał, że Polacy potrafią się wznieść ponad swój
partykularyzm i tworzyć politykę o znaczeniu globalnym.
*
Kiedy Polska stawiała już pierwsze kroki jako znowu samodzielne, demokratyczne państwo, Litwa nadal pozostawała częścią Związku Radzieckiego. Jednak i tam, dzięki Gorbaczowowej pierestrojce,
a także pod wpływem przemian, jakie zaszły w Polsce, zaczęła się
walka o ponowne odzyskanie niepodległości. Opozycja litewska
czerpała z doświadczeń polskiej „Solidarności”, co więcej do niedawna polscy opozycjoniści, a teraz już aktywni politycy, osobiście
przybywali na Litwę, aby wspomagać „Sajudis”. Zaczęła się tworzyć
baza prawdziwego porozumienia między obu narodami. Pojawił
się jednak dysonans. Na terenach, które zostały wcielone do Litwy w 1939 i 1940 r.39, mimo przeprowadzenia akcji przesiedleńczej w latach 1945-1947, nadal wokół Wilna Polacy stanowili większość ludności, natomiast w samym Wilnie znaczny odsetek (18,8%).
Była to więc sytuacja, w której mniejszość narodowa w skali całego
kraju, na ograniczonym terytorium (Wileńszczyzna) stanowiła większość. Litewskie odrodzenie narodowe, które polegało początkowo
na budowaniu prawdziwej samorządności i walce o prawa człowieka,
zdopingowało do działania także polską mniejszość. Utworzono wiele polskich organizacji społeczno-kulturalnych, a przede wszystkim
– Związek Polaków na Litwie, który miał dbać o poszanowanie praw
polskiej mniejszości. Już w pierwszych dokumentach tej organizacji
(rozdział Droga ku nowej rzeczywistości?) pojawiły się wyraźne deklaracje lojalności wobec Litwy. Jednak samo istnienie mocnej organizacji polskiej na terenie republiki (międzynarodowe uznanie niepodległości Litwy nastąpiło dopiero w 1991 r.) zostało przyjęte przez
litewskich działaczy niepodległościowych z wielkimi obawami. Odżyły dawne uprzedzenia z okresu międzywojennego, a nawet z XIX w.
Co więcej, „Sajudis” zbyt mocno skupił się na walce o niepodległość
Litwy, przez co stracono z pola widzenia problemy mniejszości narodowych. Nie zauważano na przykład, że walka o wprowadzenie języka
39
Po otrzymaniu Wilna i części Wileńszczyzny w październiku 1939 r., rok później, kiedy
Litwa została włączona do ZSRR, władze radzieckie włączyły do Litwy niewielki obszar
Wileńszczyzny, który w 1939 r. został wcielony do Białoruskiej SRR.
2J KĢH
31
32
litewskiego jako państwowego na terenie republiki, w dużym stopniu
uderza w interesy mniejszości narodowych. Nie robiono też właściwie nic, aby pozyskać do „Sajudisu” Polaków. Podstawowe periodyki
wydawane przez tę organizację były publikowane jedynie w języku
litewskim i rosyjskim, ale nie polskim. Brak takich publikacji tłumaczono tym, że Polacy i tak czytają po rosyjsku. Z czasem, kiedy jeszcze w ramach ZSRR „Sajudis” stworzył już swój rząd i na terenie republiki w zasadzie sprawował władzę, coraz więcej zarządzeń wyraźnie
dyskryminowało mniejszości, a przynajmniej nie robiono nic, aby
zmienić takie subiektywne odczucie tej części mieszkańców republiki. To wszystko szybko doprowadziło do ogromnego napięcia między
Polakami i Litwinami. Sytuację komplikował dodatkowo dysonans
polegający na tym, że dla Litwinów istniały dwie różne grupy Polaków: tych dobrych z Polski, z popierającej ich „Solidarności” i solidarnościowych posłów na Sejm, oraz tych złych, trzymających z Moskwą
Polaków z Litwy. Mimo to we wszystkich najważniejszych dokumentach Związku Polaków na Litwie deklarowano lojalność wobec republiki, walcząc jednocześnie o swoje prawa jako mniejszość narodowa.
Po pewnym czasie, kiedy Polacy z Litwy nie mogli uzyskać satysfakcjonującej pomocy ze strony władz republiki i kiedy nie udało się
nawiązać współpracy z władzami republikańskimi, powstał pomysł,
aby w celu zapewnienia praw mniejszości, stworzyć autonomiczną
polską jednostkę administracyjną na terenie Litwy. Było to nawiązanie do przedwojennej polskiej autonomii na Białorusi i Ukrainie 40.
Pomysł ten spotkał się z bardzo ostrym sprzeciwem ze strony władz
republiki. Nawet z Polski płynęły głosy, że to zdrada wobec Litwy.
W tym czasie, polski deputowany do Rady Najwyższej ZSRR z Litwy, Jan Ciechanowicz, zaczął lansować ideę utworzenia polskiej
republiki na pograniczu litewsko-białoruskim, gdzie ludność polska
żyła w sposób zwarty i stanowiła zdecydowaną większość. Obie inicjatywy traktowano jako niebezpieczną próbę separatyzmu polskiego. Ostatecznie republika nigdy nie powstała, a polskie rady na terenie Litwy zostały rozwiązane.
40
W tamtym czasie w Związku Radzieckim bardzo obszernie pisano także o losach niemieckiej republiki autonomicznej na Powołżu.
Wielkim sprawdzianem dla Polaków na Litwie i w kraju były tragiczne wydarzenia w Wilnie 13 stycznia 1991 r., kiedy wojska radzieckie
dokonały pacyfikacji pod wieżą telewizyjną i w innych częściach miasta. Z obu stron Litwini otrzymali zarówno głosy poparcia, jak i praktyczną pomoc. Już 11 stycznia, kiedy wojska radzieckie zaczęły zajmować strategiczne obiekty w Wilnie, wiceminister spraw zagranicznych
Polski wezwał do ministerstwa chargé d’affaires ambasady ZSRR i wyraził zaniepokojenie wydarzeniami na Litwie. Warto pamiętać, że był
to jeszcze czas, kiedy na terenie Polski stacjonowały wojska radzieckie,
które ostatecznie wyprowadzono z kraju 17 września 1993 r. Już po
ataku na wieżę telewizyjną przebywający w Polsce minister spraw zagranicznych Litwy, Algirdas Saudargas, otrzymał możliwość wystąpienia w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP i wygłosił przemówienie do
swoich rodaków. Co więcej, tego samego dnia otrzymał on deklarację, że
jeśli będzie taka potrzeba, to Polska zgadza się na utworzenie na jej terenie litewskiego rządu na emigracji41. W całej Polsce odbywały się z kolei
liczne wiece poparcia dla Litwy, przy okazji których zaczęto organizować
pomoc humanitarną dla Litwinów. Z kolei Polacy na Litwie i ich organizacje zdecydowanie potępili działania rosyjskie.
Mimo licznych zawirowań przez następne lata prowadzono rozmowy zarówno międzypaństwowe, jak i wewnątrz na Litwie, które
miały doprowadzić do ostatecznego uregulowania stosunków między
Polską i Litwą, jak również unormowania sytuacji Polaków na Litwie.
Nie zawsze odbywało się to łatwo, jednak wreszcie, w 1994 r., doprowadzono do podpisania Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką
Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, który
daje podstawę do kształtowania przyjaznych stosunków między obu
państwami. Oczywiście, do dzisiaj pojawiają się liczne problemy na linii Polska–Litwa, istnieją jednak rozmaite instytucje i wspólne grupy
robocze, które pozwalają na regulowanie wszelkich problemów. Niepokojące jest to, że mimo wszystko nadal pojawiają się napięcia, których
źródło ciągle tkwi w historycznych uprzedzeniach. Miejmy nadzieję, że
receptą na taki stan rzeczy będzie upływ czasu, który pozwoli niektórym zapaleńcom na Litwie przekonać się, że Polska wobec Litwy nie ma
żadnych imperialnych i hegemonistycznych zapędów, lecz szuka part41
Znamienne, że w żadnym polskim podręczniku szkolnym nie ma informacji na ten temat.
2J KĢH
33
34
nerskiej współpracy, która może być korzystna dla obu stron. Czy będziemy to robić jako bracia czy jako sąsiedzi, jest właściwie sprawą drugorzędną. Ważny jest ostateczny cel, czyli dobra, owocna współpraca.
*
*
*
Teksty zamieszczone w niniejszym tomie obejmują okres od lat 60.
XIX w. po współczesność, a co za tym idzie – w dużej ich części mamy
do czynienia ze starą pisownią języka polskiego. Zasadniczo starano
się zachować ich oryginalną formę, jednak w wielu wypadkach trzeba było dokonać poprawek natury ortograficznej i interpunkcyjnej,
gdyż zapis zbyt wyraźnie kłócił się ze współczesnymi zasadami polskiej pisowni. Chodzi tu o takie formy, jak „Jakub” zamiast „Jakób”,
„Rosya” zamiast „Rosja”, „konstytucya” zamiast „konstytucja”, „unja”
zamiast „unia”, „tem” zamiast „tym”, „wielkiem” zamiast „wielkim”,
„przede wszystkiem” zamiast „przede wszystkim”, „i t. d.” zamiast
„itd.”, „t. zw.” zamiast „tzw.”, „z nad” zamiast „znad”, „z pod” zamiast
„spod”, „ileby” zamiast „ile by”, i inne podobne wypadki. Bez poprawek pozostawiono takie słowa w zapisie bibliograficznym. Nie ingerowano natomiast w składnię tekstów.
Niektóre z cytowanych tekstów zawierają przypisy, w tym odsyłacze bibliograficzne. Ponieważ w większości wypadków były one bardzo skrótowe, zweryfikowano je wszystkie i podano w pełnej formie,
zgodnie z dzisiejszymi zasadami bibliografii, aby ułatwić czytelnikowi dotarcie do wymienionych pozycji i cytowanych fragmentów. Niekiedy trzeba było poprawić błędnie podane numery stron czy numery
czasopism, a nawet właściwe brzmienie tytułu. W publikacji wyraźnie zaznaczono także, które przypisy pochodzą od autorów wybranych tekstów w postaci zapisu [Oryg.].
Aleksander Srebrakowski