Jak pisać o wielokulturowości? - Drohiczyńskie Towarzystwo

Transkrypt

Jak pisać o wielokulturowości? - Drohiczyńskie Towarzystwo
Jak pisać o wielokulturowości?
(Słowo od Redaktora)
Szanowni Państwo,
Przed Wami kolejny, 5 numer Drohiczyńskiego Przeglądu Naukowego. Numer, który wyróżnia się pod kilkoma względami. I wcale nie chodzi o to, że można go, z lekkim przymrużeniem oka, potraktować jako numer pół-jubileuszowy. Ważniejsze są dwa inne fakty.
Przede wszystkim od września 2012 roku Pismo znajduje się w najnowszym Wykazie czasopism naukowych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa
Wyższego. To ważne, mimo że głównym celem Przeglądu nie było (i nadal
nie jest) zdobycie uznania ze strony przygotowujących ranking urzędników
Ministerstwa. Mamy bowiem świadomość, że to Państwo bardziej niż
urzędnicy jakiejkolwiek instytucji stanowią główny krąg naszych czytelników. Jednak umieszczenie naszego Pisma w Wykazie traktować należy jako
swego rodzaju certyfikat, pokazujący, że pisząc o różnych aspektach globalnej i lokalnej wielokulturowości robimy to profesjonalnie.
Ponadto tegoroczny numer jest najobszerniejszy z dotychczasowych
– jego objętość to około 400 stron tekstu. To z kolei pokazuje, że badacze
zainteresowani problematyką wielokulturowości przekonali się ostatecznie,
że Drohiczyński Przegląd Naukowy to dobre forum do prezentowania wyników swoich dociekań. O tym, że ich ocena jest słuszna świadczyć może też
dosyć czytelne kryterium. Są to statystyki pokazujące, że stronę internetową, na której umieszczone jest nasze Pismo co miesiąc odwiedza około 200
osób.
Jak zatem pisać o wielokulturowości? Oczywiście można poprzestać
na banalnym sformułowaniu, że – podobnie jak na każdy inny temat
– przede wszystkim ciekawie i profesjonalnie. Jednak po pięciu latach doświadczeń chciałbym odpowiedzieć na to pytanie nieco konkretniej. Sądzę,
bowiem, że szczególnie ważne są dwie kwestie.
Przede wszystkim na zjawisko wielokulturowości spojrzeć należy
z właściwej perspektywy. Biskup drohiczyński Antoni P. Dydycz w swoim
słowie skierowanym do nas z okazji opublikowania pierwszego numeru
Przeglądu obrazowo pokazał co to znaczy. Dlatego warto przypomnieć jego
wypowiedź i stale mieć ją w pamięci.
Przywołując definicję Henryka Elzenberga, zgodnie z którą kultura
jest próbą zmuszenia dziejów, aby służyły wartościom Biskup pisał:
10
Robert T. Ptaszek
Nie powinniśmy się lękać jakiejkolwiek z kultur. Nie powinniśmy się
martwić ich różnorodnością. Ale nie można akceptować tych przejawów
i zjawisk kulturowych bez odwołania się do fundamentów, bez postawienia
pytania o duchową formację człowieka. Jeżeli wynika ona z ewangelicznych
przesłanek, to wiemy dobrze, że to zmuszanie dziejów będzie efektem głosu
miłości, chyba, że ktoś się zatrzymał wyłącznie na nazwie, a z ducha chrześcijaninem nie jest. (…)
Człowiek otwierając się na tę Miłość, pozwala się nią ogarnąć i wtedy nie będzie miejsca w jego życiu na takie zmuszanie dziejów, które mogłoby szkodzić kiedykolwiek i jakiemukolwiek człowiekowi. Będzie także w stanie przyswoić sobie wartości bez pozorów i zrozumieć sens ludzkiego życia,
pracy i wysiłków. Taki człowiek staje się twórcą kultury i jej użytkownikiem,
otwartym na innych. A jego kultura stanie się podobna do gościnnego domu
podlaskiego, otwarta dla innych, pod warunkiem jednak, że zechcą respektować rzeczywiście ewangeliczne, czyli ludzkie kryteria, gdyż z barbarzyńcami trudno jest być po drodze.
Drugim ważnym elementem kompetentnego a zarazem interesującego pisania o wielokulturowości jest różnorodność ujęć tej problematyki. To
szczególnie ważne, bo dla niektórych czytelników bardziej interesujące są
kwestie szczegółowe, dotyczące konkretnego zjawiska i jego funkcjonowania na pewnym obszarze. Dla innych z kolei ciekawsze jest przekrojowe
omówienie pewnych zjawisk, które nie są związane z konkretnym czasem
i miejscem. Są też tacy, których najbardziej intryguje nie sama wielokulturowość, lecz stan badań nad nią. Należących do tej kategorii czytelników interesują przede wszystkim informacje o aktualnych publikacjach i konferencjach dotyczących wielokulturowości.
Oczywiście mam świadomość, że sformułować można wiele teoretycznych przepisów mówiących o tym, jak dobrze pisać o wielokulturowości. Chcę zatem wyjaśnić w jaki sposób zamierzam zweryfikować hipotezę,
że zarysowany powyżej sposób jest właściwy. Sądzę, że znalazłem odpowiednią metodę. Jest nią odwołanie się do opinii czytelników. Jak bowiem
łatwo zauważyć zgodnie z tymi zasadami przygotowujemy wszystkie numery Drohiczyńskiego Przeglądu Naukowego. Tak samo zbudowane jest także
tegoroczne Pismo.
W pierwszej części znajdziemy teksty prezentujące zjawiska i procesy, które decydują o tym, jak wielokulturowość funkcjonuje w dzisiejszym
świecie. Warto przy okazji odnotować fakt, że oprócz znanych i uznanych
autorów takich jak Brunon Bartz, Jan Dębowski, Irena Fudali czy Ilona Że-
Jak pisać o wielokulturowości? (Słowo od Redaktora)
11
ber-Dzikowska zagadnienia te podejmują także osoby, których kariera naukowa dopiero się rozpoczyna (Anna Iwanicka, Monika Zając).
Druga część tegorocznego Przeglądu zawiera opracowania dotyczące Drohiczyna i Podlasia. Znajdziemy tu jak zwykle interesujące wspomnienia Zbigniewa Ruczaja, kolejny oparty na bogatym materiale zdobytym
w trakcie szczegółowej kwerendy archiwów artykuł Krzysztofa Grzesiaka,
a także tekst debiutującego na łamach naszego pisma Karola Kamińskiego.
Na szczególną uwagę zasługuje dział recenzje i sprawozdania. Swoimi wrażeniami z lektur tekstów dzielą się tam bowiem autorzy tej miary co
Jerzy Nikitorowicz czy Brunon Bartz. Z kolei Urszula Tomasik prezentuje
szczegółowe sprawozdanie z działalności Drohiczyńskiego Towarzystwa
Naukowego. Warto je przeczytać choćby po to, aby zorientować się ile ciekawych inicjatyw potrafiła zrealizować niezbyt liczna i nie dysponująca
znaczącymi środkami grupa osób zafascynowanych Drohiczynem i kulturą.
A ponieważ nie chcemy popaść w rutynę i samozadowolenie nadal
poszukujemy sposobów na uatrakcyjnienie formuły Pisma. Ślady takich poszukiwań znaleźć można w ostatniej części Przeglądu. Oprócz tekstu ks.
Piotra Jarosiewicza, laureata organizowanego przez Drohiczyńskie Towarzystwo Naukowe konkursu na najlepszą pracę magisterską napisaną
w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie w 2012 roku, zamieściliśmy tam artykuł Zbigniewa Lisowskiego o patriotycznych wierszach
Karola Wojtyły, wspomnienia o trudnym życiu Polaków na Syberii autorstwa Darii Reczyńskiej oraz podjętą przez Zuzannę Sadowy próbę przełożenia na tekst procesu tworzenia dzieła sztuki.
Czy przedstawiona i przyjęta metoda pisania o wielokulturowości
jest właściwa oceńcie Państwo sami. Życzę owocnej lektury.
Robert T. Ptaszek
Redaktor Naczelny