Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
WDLHY.
GLOS WOLNY wychodzi trzy razy na
lOgo, 2Qgo i 3QgokaZdego miesi!ica.
Cena prenumeraty trzymiesięcznej wynosi
szyi. 3 i d. 6, czyli fr. 4 cent. 50, czyli
złp. 7. Cena pojedynczego nuµ:ięru w biór?;ę
rE>dakcyi d. 4.
N 172.
miesiąc;
Dnia
10~°
Kwietnia 1868.
• Prenumerować moźna: w Redakcyi u Ant.
Zabickiego, 1, Sandwich Str. Burton C;escent,
W. C. London ; u ka.~yera Komisyi Opiekuń­
czej Winc. Grochowskiego, 46, rue Benard
Batignolles, a Paris; i w księgarni K . Króli~
kow.skiego, 20, rue de Seine, a Parit.
się mogła jek "naród Polski w jej 'nawet zatrutem powietrzu ~yc
potrafi, jakiemi drutami elektrycznemi duch odrodzenia i wolności
wlewa nadzieje w całe jego jestestwo.
Od niniejszego numeru zaczyna się XX oddział
Był czas, od nas ~ie daleki, kiedy cała Europa, z małemi wyj~tkami,
kwartalny czyli dziew!~cionumerowy Głoslł Wolnego. pokryta całunem Swiętego przymierza, w ciemnościach niewoli za· c
b"
, ·
topiła wszelk~ kontrolę monarchów z Bozej łaski. Wtenczas trzej
p renumeratorow1e,
zyczący so ie otrzymywac pismo nasze I
d
p 1 k'
b d ·
t ·1· ·
d · ,. · ł
l'd
ś'
.
.
mor ercy o s 1 swo o me pas w1 1 się na ]"] cia em ; so 1 arno c
bez przerwy, proszem są o wczesne nadesłame przedpłaty · zbrodni rozpoczętej w 1772 ł~czyła ich jednym węzłem nienawiści
za biezący oddział w ilości fr. 4 cent. 50 we Francyi ofiary, której zamordować nie mogli. Dziś jeden z tej zbrodniczej
• ' ..
.. .
' trójcy, porażony niespodziewanemi klęskami, przemieniony został
Włoszech, Szwa3cary1 ' szył. 3. d. 6 w Anglu I Ameryce; w potulnego baranka i wyrzeka się grzechów przeszłości. Kiedy
tal. 1 i sr. gr. 15 w Niemczech.
Moskwa, ośmielona znikczemnieniem swiata urzędowego, szalon~
gwałtowności~ przeprowadza stary swój system zniszczenia, dusza
Polski zmartwychwstaje w Galicyi. Kiedy z Berlina daj~ znak Peternhurgowi wymazania nawet imienia Polski z karty Europejskiej,
GALI CY A.
z Wiednia zaczyna przyświecać słońce wolności. Czyz taki przewrót
Ukaz Carski znosz~cy ostatnie cechy autonomii Królestwa Pol- przewidziało przymierze 11a grobie Polski zawi~zane?
skiego nastręczył Gazecie Narodowej z 29 marca bardzo trafne
Gazeta Narodowa ma więc racy~, kiedy p1Jwiada, ze wobec tego
uwagi co do teraźniejszego stanowiska Galicyi w ogólnej sprawie co Moskwa w zapamiętałości swojej dokonywa, na Galicy~ przypada
Ojczyzny naszej : "Droga jaka przed nami staje otworem-powiada teraz obowi~zek ostatniego chor~zego na placu, który o zwycięztwie
" Gazeta-trudna lecz świetna. Na zabiegach naszych około zdo- sztandaru nie zw2:tpił. Nie uwalnia to żadnego z Polak6w jakiej" bycia samodzielnej pozycyi w monarchii (austryackiej) i około kolwiek ziemi starej rzeczypospolitej Polskiej od solidarności
"podniesienia kraju, ci~iy obecnie wielka, historyczna odpowie- w pracy narodowej. Stanowiska s:t różne, swobody lub przeszkody
" dzialno.efć. Myśl nasza musi być tak szeroka, jak ziemie które ma wszelkich stopni, ale obowi~zek jeden. Galicya posiada dzisiaj naj·• zapełnić; potęga ducha tak wielka aby wystarczyła na podtrzy- więcej swobody, a więc na ni~ najwię:-szy ciężar trudu przypada;
" manie tysiqcletniej spuścizny; przezorność i śmiała rozwaga, ona zapomnieć powinna, ze jest GalicH, a pamiętać przy kaZdem
"jaka przystoi ostatniemu cborązemu na placu, który o zwycięstwie drgnieniu myśli, serca i interesu, ze jest części:t Polski. ostatnim
''sztandaru nie zwqtpił. Droga ta prowadzi do walki-ktoz dziś chor~zym na placu.
"w Europie całej o tern pow:ttpiewa ?-do walki olbrzymiej, lecz
Ufamy ze Gazeta Narodowa, a za ni~ ci wszyscy kt6rzy o zwy" której szanse za nami. Za nami nasze posłannictwo, za nami cięztwie sztandaru nie zw~tpili, pójd~ rozwafoie a śmiało drog~
·'cierpienia i rozpacz milionów, za nami moc wyprowadzenia sił wytknięt~ tern wielkiem zadaniem, i walczyc hęd~ statecznie ale nie" z ziemi, za nami interes Austryacki, za nami interes Europejski. ustraszenie z tym :ducpem parafiańskim i sobkowskim, kt6ry sto
"Przeciwko nam chaotyczna massa, nios~ca na około siebie zni- lat Austryackiej niewoli w Galicy~ zaszczepiło, który w 1863 tak
" szczenie, trwoni~ca siły; potęga, co raz odtr~cona od brzegów, wiele zawinił wobec sprawy narodowej, siej~c tam niezgodę, targuj~c
'I które przywala, nie jest w stanie wytrzymać słońca wolności, się tam o przywileje parafii, gdzie potrzebn~ była jedność w poświę­
" zmjerzyc pr~du powietrza, i rozpada się sama w bezładne cześci. ceniu, jedność w działaniu. Przezorność i śmiała rozwaga wskaz~
"Chwila wyboru walki nie od nas zaleiy, przewidzieć jej nikt nie wiele innych, niemniej szkodliwych zabytków niewoli.
''. potrafi, lecz biada, gdy nieprzygotowanych zaskoczy!- losu
Z wyzyn ogólnych potrzeb narodowych patrz~c na dzisiejsz:t
" naszego zgadywać nie potrzebujemy. W pośpiechu i energii pracy, Galicn, pokaie się ona w świetle bardzo raz~cem, daleko odbiega" w przejęciu się kraju całego obowi:tzkiem, jaki na nas opatrzność j~cem od zasad, które Polska odradzahca się w wielkich momentach
" i święta spuścizna wkładaj~, leiy prawdziwa i jedyna rękojmia po .. swojego męczeństwa objawiła. J eieli Galicya poczuwa si ę dzisiaj
"wodzenia i przyszłości Ojczyzny! Z takiem więc hasłem, pod we- do świetnej roli ostatniego chor~iego na placu, który o zwycięztwie
" zwaniem, stworzyć tu (w Galicyi) Królestwo Polskie, do pracy sztandaru nie zw~tpił, to wiedzieć musi, ze od 1861 r., kiedy lud
"krajowej !"
Warszawski pokazał światu prawdziwe znamiona naradowości PolMyśl, która te wyrazy podyktowała, najzupełniej podzielamy. skiej, sztandar nasz jednoczy wszystkie wyznania, wszystkie stany
L osy narodów, nie w rękach dzikich jak Moskwa, lub chytrych jak i pochodzenia, a nadto nie pozwala stan~c przeciw fadnej z tych
Prussy despotów, ale w rękach .samego Boga i w ich własnej dziel- wielkich zasad : wolności, równości i braterstwu, które s~ gruntem
ności sp~czyw~jił· . ~ar ód Pol.ski, zasłufony. ludzkości 10-wiekow~ przyszłości. Nie w doktrynach ultramontanów, nie w pargaminach
chwał~ Jak memmeJ stuletm~ wytrwałości~ w meczeństwie, ma szlacheckich, ale w nieśmiertelnych objawacl:i myśli narodowej szuj eszcze dzięki Bogu dosyć sił, ażeby przetrwał okr~tne szaleiistwo kajmy zachęty i reguły do pracy na wspóinej nam wszystkim niwie.
M~skwy. Cary ~ prz:śladowcy gi?:t• al.e I?iliony, obrafone w naj- Tam jest najpierwszy warunek jedności.
św1ę.tszych uc.zuc1ach 1 prawach, me zmiem~ natury swojej pod cioGazeta Narodowa powiada, ie interes A.ustryi, interes Europy
sami zemsty 1 fałszu, one zyć umie]~ nie tylko zyciem zewnętrznem, za nami. Nie chcemy w tej chwili rozbierać rzeczywistej doniosłości
głośnem i swobodnem, ale takze i iyciem cichem, wennętrznem tern tego interesu. Przypominamy tylko, ie on z natury swojej jest
f.
do którego zadna
potęga.... świata prsystepu nie ma. Moskwa za 'nadto' bardzo nieujętym i zmiennym w zast6sowaniu do zycia politycznego
jest barbarzyński!, za daleko jesJcze od cywilizacyi, aieby domy~leć narodów. Nie d~iś dopiero, nie po Sadowie, odbudowanie Polski
OD REDAK CYI.
ci.
li
,/
692
GŁOS
WOLNY
(APR. 10, 1868
~tal.o się i?teresem Austryi i Europy; a jakZe się w praktyce ob- biedni urzędnicy, widz~c ze wkrótce zostan~ bez chleba, chcieli
pw~ł? Nie przes~dzamy bynajmniej przyszłości. To co było dot~d ocali.ć kaz~y swoje. kilkadziesi~t rubli, dla czasowego chociaż utrzyoboJętne;1ll, moze się stać nagl~c~ potrzeb~ wobec zaborczej natar- mama swoich rodzm. W tym celu przybyli z prośba do swojego
czywości Moskwy; wszakże w obrachunku naszych sił i naszych d1rektora p. Braunszwe~g~, aby i<;h r~czył u~olnić oa" tego nowego
nadziej nie mozemy stawiać tych, które nie od nas, ale od obcych c1ęfaru. Pan dyrektor oswiadczył 1m, Iz łaski monarszej nie moźna
zależ~; jak nam nie wolno marnotrawić faduej zewnętrznej pomocy, nie ~rzyj~ć .. ~i~szczęś~iwi urzędnicy postanowili now~jeszcze podać
z~dnej okolicz.ności korzystnej zaniedbać, tak znowu byłoby wielk~ prosbę na p1sm1e, aby Im rozłozono ten podatek na raty, i podali j~
merozwag~, medarowanem zapoznaniem doświadczenia, gdybyśmy zbiorowo na r~c~ tegoz p. dyrektora. Za poclobne zuchwalstwo pan
złudzeni pozorami obcych interesów, potęgę naszej wewnetrenej dyrektor podzielił tych panów na 3 oddziały i kazdy oddział z kolei
pracy osłabiali.
•
aby słuzba nie cierpiała, wysiaduje po 3 dni aresztu. Juz wszystkie
~erye, jak się dowcipnie Warszawiacy wyrafaj~, wylosowane zostały
KORESPONDENCYA.
Zabór Moskiewski, 6 kwietnia.-Kiedy społeczeństwo szybkim
Ic:o~iem dochodzi do ubóstwa i nędzy, wśród prześladowań i wytę­
piama :wszystkiego co tylko ściśle poł~czone z zyciem społecznern,
obyczapm1, narodowości~, religi~ i instytucyarni, kiedy nie rnoZna
mówić ani pisi.ć w swoim języku, kiedy się jest wywłaszczonym
lub zagrozonym wywłaszcze!l.iem, kiedy nie ma żadnego bezpieczeństwa własności i osoby, wszelkie drogi zarobkowania zamknięte,
młodzież kształc~ca si~ w roznych zawodach nie ma iadnej mozności
słuzenia swojemu krajowi i, oprócz karyery prostego sołdata rossyjskiego lub agenta tajnej policyi, nie ma zaduej przyszłości ;
patrz~c przytem codziennie na zacięt~ nienawiść prześladowców,
~eh chciwość nienasycon~ w rozbojach i kradziezy grosza publicznego
1 prywatnego, na azytyck~ demoralizacn zdobywc6w szydz~cych
z upadku naszej ojczyzny; kiedy nędza doch0dzi do tego prawie,
wkrótce ludzie z nozem w ręku wydzierać sobit będ~ kawałek
suchego chleba,-to jaki moze hyc stan moralny zawojowanego
narod~ ?- J edyn:c ucieczk:c jest modlitwa połllczona z nadziej~
lepszeJ przyszłości. To tez jedna nadzieja tylko i ufność w opatrzność
podtrzymuje to biedne społeczeństwo, rozbite jak trzoda owiec
prz:z wilków. Do rezygnocyi, to jest do pogodzenia się z losem
~wo1m, do stanu, którego rossyjscy publicyści od nas wymagaj~,
Jeszcześmy nie doszli, i mam nadzieję nigdy nie dojdziemy, dop6ki
choć jeden mieszkaniec na polskiej zostanie ziemi. Ci~gła krwawa
walka, któr~ prowadzimy z ciemięzcami, zbawiennie oddziaływa na
chari.kte.r n.arodowy, hartuje się dusza jaklw ogniu metal, popełniane
naduzyc1a 1 rozboje, zamiast zatruwać i psuć pojecia o dobrem
i sprawiedliwem, wywołuj~ pneciwnie reakcn i uc~~ nas, jakimi
być marny w przyszłej odrodzonej ojczyźnie. Cięzka to szkoła, ale
w~jdzierny z niej lepszymi i doświadczeńszymi! Uwagi te przyszły
~1 na myśl w skutku zapytania jednego z moich znajomych : jaki
J e ~t stan . moralny naszego społeczeństwa. Badać będę wszelkie
obJ~wy teJ strony ~arodu i z cał:i: bezstronności~ i surowf,l kytyk~ nie
zamedbam komumkować wam moje w tym względzie spostrzezenia.
Rozeszła się pogłoska, ze byłe Królestwo Kongresowe podzielone
ma ~yć na dwa je~erał-g:uber~atorstwa, jak o tern JUZ dawniej
mówiono. Po praweJ strome Wisły rezydencn jenerał-gubernatora
Ramsaj"' ma być Lublin, po lewej zaś stronie centralnym punktem
będzie Kalisz i były naczelnik Litwy Baranow ma być tam jenerał­
gubernatorem. Warszawa, po zniesieniu Banku i Towarzystwa Kredytowego, które maj~ być przeniesione do Petersburga, będzie
zredukowan~ do miasteczka gubernialnego. Nie pozostanie tam
fa?n~ wład;,;;a'. oprócz magistratu, rz~du gubernialnego, policyi i kom1sy1 śledczeJ, z rezydencn zapewnie dowódzcy wojsk hr. Berga,
który podobno chory, pozostanie dłuzszy czas w Petersburgu, a potem wyj.edzie na urlop za gra;:iicę.
Opr~cz s~downictwa,_ kt?re wkrótce ma takZe uledz rossyjski~j
reformie'. z m~łym WYJ~tkiem, Polacy urzędnicy, wypędzeni ze
słufoy, hteralme s~ bez chleba; zatrzymani zaś w służbie w niewielki~j liczbie, bo bez nich rz~d rossyjski obejść eię nie w stanie,
krwawo z~rabiaj~ na nędzne utrzymanie z pensy~ po parit tysięcy
. złoty~h, k1e~y naczel~icy ich, niezdolni i nieoznajomieni ze swojemi
obow1~zkam1 za podpisy tylko swoich nazwisk otrzymuja po kilka
tysięcy rubli pensyi.
•
Przed samem ogłoszeniem ukazu o zwinięciu Kornisyi Spraw
We~nętrznych dwudziestu kilku urzędnikćw otrzymało wyzsze
ra11g1. Dot~d za podobae awanse w b. Królestwie opłacano tak
zwane stemple; teraz wprowadzono zwyczaj przyjęty w Rossyi pła' cepia znacznej kwoty, bo miesięczn~j pensyi oprócz stempla. Oto.Z
ze
wszyscy z kolei areszt swój odsiedzieli. Ostatecznie Kornisya
zostanie w miesi~cu lipcu.
Przy ostatniem losowaniu w Petersburgu Nowej pozyczki Rossyjskiej 5-procentowej z r. 1864, na 3 akcye z jednemi i temi sarnemi numerami padła pierwsza wygrana 200000 r. s. Pokazało
się w śledztwie, ze w dyrekcyi urzędnicy w posiadaniu blankielów
wypuścili mnóstwo biletów opatrzonych podpisami i w niczem nie
rófoi~cych się od innych, wpisywano tylko numera. Przypadek
tylko zrz~dził, ze az trzy jednakowe numera znalazły się, na który
padła główna wygrana; wypadek ten odkrył oszustwo. Teraz rozpuszcz?no pogłoskę, ze rz~d rozkazał wypłacić trzem posiadaczom
trzech Jednakowych akcyj po 200000 r. s. dla podtrzymania kredytu ; ku:s ich nawet podni6sł się, bo za ] OO płac~ 125. Tym
czasem wiele osób dobrze poinformowanych utrzymuje,
nikt
dot~d ani grosza nie otrzymał.
" Ni:dawno lnw~lid rossyjski napisa! między innemi : "Społeczenstwo Russk1e ma prawo pragn~c dla swych współbraci na
"Wschodzie, choćby dziesi~tej części tych praw cywilnych i te'
"swobody.wyznań, jakie nadane s~ Polakom w granicach Rossyi. ~
Podobnern1 to bezczelnemi fałsz&mi natrz~saj~ się publicyści moskiewscy z narodu prześladowanego, nie maj~cego prawa ani jednego
słowa wyrzec dla zadania im kłamstwa. Wiadomo jednak
Moskale
nie tylko iadnych nie nadali swobód Polsce, ale pr~eciwnie wszystkie
jej odjęli. Oprócz reformy włościańskiej, do której rz~d Rossyjski
zmuszony był przez nas przyst~pić. i któraby przeprowadzon~ zo~tała przez na~ samych, moze nie z takim pośpiechem, ale rozumniej
1 bez narazema na ogromne straty właścicieli i kraju; oprócz
równ?~prawnienia. zydów, słowem rewolucyi społecznej propagowaneJ 1 wywołaneJ przez nas, a któr~ rz~d Rossyjski zmuszony był
usank~yonować,-nie ty~ko wszelkie ~tósunki społeczne zostały
~achwiane, ale nawet me marny bezpieczeństwa osoby i własności
i oddano nas po prostu w zarz~d kilkudziesięciu paszom, którzy
rz~d7~ samowolnie według swojej fantazyi, każdy w swoim powiecie.
Dyrektor Lebedencew w Chełmie, w Lubelskiem, polecił wszystkim
uczni.om. katolick~m ob~hodzić wszystkie święta podług kalendarz 4
TOSSYJSk1ego, co Jest mernozebnem, bo oprócz Wielkiejnocy, która
~zasarni. razem się obchodzi, a w takim razie i Zielonych Świ~tek,
mne święta obchodz~ się o 12 dni wcześniej, i tak kiedy jest świeto
rossyjskie, kościoły katolickie bywah zamknięte; uczniowie wiec
zmuszeni ?vliby <;hodzić, d? cerkwi. ~Jdauo się tedy do biskupa
Baranowskiego. Biskup osw1adczył uczmom, ze powinni postepować
jak im kościół katolicki nakaz11je, nie zwaiaj~c na zadne roz'porzadzenia władzy świeckiej. Nie wiadomo, czy p. Lebedencew postapił
samowolnie, czy z rozkazu władzy wyzszej i czy biskup pociagnlety
zostanie do odpowiedzialności, to jest wywieziony na Sybery~? •
1
zwimięt~
ze
ze
W I AD O M O Ś C I
I
DO N IE SI E N I A.
W reichsracie Wiedeńskim przy ogólnych rozprawach nad organizacn adininistracyjn~ przedlitawskiej części monarchii Austryackiej, poseł Krzeczunowicz przypomniałźyczenie sejmu Galicyjskiego
z 1865 r. co do ustanowienia osobnego kanclerza dla Galicyi i otrzymał od ministra Giskry otwart~ odpowiedź, ze temu zyczeniu nie
moze być w źatlen sposób zadosyc uczynionem, bo instytucya oddzielnych dla kazdej prowincyi kauclerzów sprzeczn~ byłaby z z~sa­
dniczemi prawami uchwalonemi stanowczo dnia 21 grudnia 1867 r.
bo przy rz~dzie złożonym z samych kanclerzów nadwornych, parlamentaryzm stałby się fikcn.-Rzeczywiście, od czasu jak w monarchii Austryackiej, systtm dualizmu otrzymał przewagę nad federalizmem, wszelkie usiłowania Galicyan dla uzyskania ustępstw
APR.
10, 1868,
GŁOS
WOLNY
693
w Wiedniu na korzyść rozszerzenia i wzmocienia autonomii krajo- Krakowskich. Dzisiejszy zamach rady Krakowskiej na ~ed~oś~ powej muszpię okazać nadaremnemi. Nic im ni~ pozost~je}a~ z"'."rócić lityczna połskieJ prowincyi, aby poprawić Jswoje parafianski~ mt::
wszystkie myśli, troski i energie ku wydobyc_m, podmes1enm 1 sko- resa, .z~sługuje na surowe potępienie, ale ze strony Lwowa me _d~sc
jarzeniu własnych sił krajowych, by stworzyli tym_ sp~sob~m .potęgę dobrać najsilniejszych wyrazów do w_ydania;wyroku, lecz p_ow~men
zdoln~ nie tylko wywalczyć szersze swobody, ktore 1i_n. się jesz~ze on odrobi6 wszystko co ze szkod~ Krakowian przedsięwz1\!ł 1 ~a
słusznie nalefa, ale i zabezpieczyć prawa, które szczęsltwym zbie- przyszłość w miejsce zaściankowej rywaliz~cyi prz!jl!ć zasadę sohgiem okoliczn~eci zostały im udzielone. Słabi napról!no odzywaj~ d.arności interesów. N aj skuteczniej ;do zmweczema ~a?1ac~u ~ra­
sie do wspólności. interesów międzynarodowych.
kowskiej rady mog\! się przyczynić pow_iaty zac_hodn~ej Gal~c!1, na
· - Dla tego tez wiecej aniżeli rz~dowe odmówienie kanclerstwa które spadłoby jarzmo zaproponowanej koi:nphkacy1 _admm1straGalicyi zmartwiła na; parafiańska rywalizacya pomiędzy Lwowem cyjnej. Spodziewamy s~ę. ze ra~y ty;~ po~iatów ~osp1e~z~ ~ proa Krakowem, która rozpoczęła się sporem o zakład techniczny testami obstaj~cemi silme przy Jednosc1 politycznej prowmcy1 .
a doszła dziś do z~dania podzielenia Galicyi na dwie części admi- W gronie Rusinów przebywajt,:cych w Wiedniu nast~plło ro~­
ni stracyjne, które na posiedzeniu rady miasta Krakowa na wniosek
p. Zieleniewskiego dnia 3 b. m. zostało uchwalonem i do p:zedsta- dwojenie. Naprzeciw dawnemu stowarzyszeniu pod nazw\! RusskaJa
wienia ministerstwu w Wiedniu poruczonem. Doprowadzeme rywa- Osnowa, dazności czysto moskiewskich, pragn~cego prosteg_o przy lizacyi dwóch najznaczniejszych miast polskich pod zaborem Au- łaczenia galicyjskiej Rusi do wspólnej matki, ś_więtej Rossy1, utwostryackim do tak zgubnych następstw nie nast~piło bez winy obydwóch r~yło się kółko Sicz, d\!Zilości federalistycz~eJ, k~óre chce przyłi/;­
stron. Kraków historyczny nie powinien był zapominać o względach czenia Galicyi do Mało-Rossyi i utworzenia. z _111ch osobnego na_państwowych, które juz raz za dawnych czasów pozbawiły go sta- miestnictwa z małorossyjskim językiem, ~dn\lmstracn, ~zkołam_1 ,
nowiska stolicy i kazały j~ przenie ś ć da miasta zbliżonego bardziej gimnazyami, uniwersytttami itd. Ru_sskaja Osnowa z~w1ę;z ała si ę
do poł~czonej wschodniej połowy rzeczypospolitej Polskiej. Tez staraniem i pod przewodnictwem p, L1wczaka, wydawcy_ i redaktora
same wzgledy państwowe nakazuj~ dzisiaj polityczne ognisko naro- Sławiańskoj Zari i Strachopuda. P. Liwczak urz~dz1~ nadt? t_ak
dowego zy~ia polskiej prowincyi przechować w punkcie, w którem zwan~ "biesedę", która posiad~ła wła~ny lo~al z 2 pokojów, bibli osię stykaj\! dwa odłamy społeczeństwa polskiego, a to tern bardziej tekę z wypożyczonych przez mego ks1\!zek 1 z gazet, dawała dwom
Ze nieprzyjaciele nasi żadnych nie szczędzi! usiłowań i intryg, azeby uczniom przytułek a jednemu miesięczni!. zapomogę. Fun~usze _na
węzły kilkowiekowego poł~czenia rozerwać i potargać. Ale zt~d, ze tę instytucn zbierane były przez p. L1wczaka od mosk1ewsk1~h
naczelny interes jedności narodowej nakazuje Lwów uwa2ać za naj- dobrodziejów. Otoż :i:dawało się niektórym członkom s:owar~ys~em„
właściwsz~ polityczn~ stolicę Polskiej prowincyi pod zaborem Au- Russkaja Osnowa, ze p. Liw czak więcej dal_eko. zb1era _ p1:męd~y.
stryackim, nie wypływa, azeby tam koncentrować się miały takze anizeli obraca 11a dobroczynne cele, że przyJmU.Je u siebie ~osc1
wszystkie funkcye społeczne, wszystkie promienie intelligencyi, i traktuje ich za pieni~dze stowarzyszenia; najzaw~ięc~ej prz_ec1wko
wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe i interesa handlowe kraju, niemu wyst\!pił niejaki Wachnianiu? k'.óry pubhcz111e ~świadczył
azeby obok sejmu, wydziału krajowego i namiestnictwa, skupiać się ze Strachopad i jego redaktor popieraJ\! sprawę m?sk1ewsk\! z~
miały wszelkiego rodzaju akademie, banki, giełdy, targowiska. moskiewskie ruble, i wyliczał po nazwisku Mo~kah, którzy dah
Oświata i dobrobyt kraju nie mog~ być powszechnemi, jezeli się nie ruble Liwczakowi. W skutku tych zarzutów p. L1wczak zmuszony
objawiaj~ w licznych ogniskach rozrzuconych po całym kraju. Ile był ust~pić z prezesostwa Russkoj Osnowy. Korespondencya do
jest czc;;ści kraju posiadaj~cych odrębne żywioły i korzyści, bl!dź Golasa, z której wyjęte s~ powyzsze szcze~óły sporu, _a któ;·~ sam
przyrodzone, bl!dź okolicznościami stworzom„ do silniejszego roz- p. Liwczak napisał, żali się prze~ ~osk1e~sk\! pn?Iicz11os_c1~ n~
winięcia specyalnych funkcyj organicznych, tyle powinno być centr członków Siczy, nazywa ich polsk1m1 ukramofilam1, ule_gaH?Y1:1I
dla energii narodowych, Tętno ptłui życia narodowego powinno się polskim wpływom, którzy posuwaj~ się, az do denuncyacyj policyjdać namacać w każdej części kraj n. Zycie jednej cz~stki nie ualezy nych, przedstawiaj~c członków R1m~Oj O~n?wy przed ~z~dem Ausztucznie podnosić martwotę; drugich. Centraliiacya zycia narodo- stryackim jako propagatorów mosk1ewsk1ej nar~dowosc1, a pr_zed
dowego w jednej stolicy z ujm~ sił żywotnych reszty kraju wyradza Słowianami jako ajentów moskiewskiej amalgamacy1 w~z~ch-Słowian:
chorobliwy organizm. Krakowowi nie tylko nie powinno się odbierać Brudna ta kłótnia o ruble moskiewskie, mamy nadzieję, przyczyni
tego :co 'posiada, ale nalezy sprzyjać skupieniu w nim wszelkich się znacznie do zdyskredytowania w oczach poczciwych mieszkańcow
instytucyj, przedsiębierstw, do których skuteczniejszego rozwoju Rusi tak moskalofilstwa jak i ukrainofilstwa.
przyroda jego połozenia stworzyła nieodzownE: warunki a praca
EM !GRACY A.
przeszłych pokole1l. nagromadziła znaczne ułatwienia. Jeżeli Lwów
Podaliśmy
w
n.
169
naszego pisma wyrok ~ydany w s_p~awie
os~dził słusznie, ze jeden zakład techniczny dobrze Uposażony koAdolfa
Stępkowskiego przez s\!d Polaków mie~zkajl!cych w Zurichu.
rzystniejszym będzie od dwóch lichych szkół tego rodzaju, to źle
zrobił ze tego się domagał kosztem zniesienia zakładu technicznego Bezstronność nakazuje nam donieść czytelmkom naszym o odwow Krakowie. Kraków słusznie fali się także, ze sprzeciwiano się łaniu się Stępkowskiego od owego wyroku do s\!du "Ogółu _zorgazało2eniu w nim giełdy, Że odmówiono mu przyzwolenia na targi nizowanej Emigrac~i" i o jego domaganiu się nowego s\!du_1 sprawołowe, przyznaj~c je połofonemu na granicy Prusskiej Oświecimowi. wiedliwości. List przesłany w tym celu przez Stępkowskiego do
Lecz jak Kraków za czasów dawnej rzeczypoopolitej, przes!awszy wielu gmin Zjednoczenia brzmi jak następuje :
Do Szanowuej Gminy N. N. .
. .
być' stolic\! królów i sejmów, nie przestał być stolic~ oświaty polskiej
Srodze dotknięty w najdrozszych uczuciach Polaka mespraw1e~hwym
i stolic~ handlu polskiego, tak tez i dzisiaj nie powinien podniesienia i nieprawnym wyrokiem doraźnego sądu w Zurichu nademną złozo.uego,
swego dobrobytu i znaczenia upatrywać w pobycie kilkunastu nędznie któren się samozwańczo "najwyższym trybunałem" nazwawszr, mme_b~~
płatnych urzędników komisyi namiestniczej, ale polegać na swoich dowodów jako zdrajcę kraju potępił, doznawszy w ten sposob l)Sob1steJ
licznych i wysokich zakładach naukowych, których zadaniem roz- zemsty i niepohamowanej krzywdy, niosę mą boleść ~rzed oczy całe,!l"o ~a­
rodu i wołając o sprawiedliwość, tak sprawę obecn~ Jak ca~~ me i~c1~ c cę
lewać szeroko po całym kraju oświatę narodowi!, oprzeć się na bo- zrobić jawnem krajowi całemu-a gdy ten w smut~eJ obecne! chw1h,_ 1epr~­
gatej w płody okolicy, na wiernej mu Wiśle i licznych drogach ko- zentacyijawnej mieć nie moze-zwracam się do ogołu zorgąmzowaneJ Em1munikacyjnych, które z różnych krajów zbiegaj\!c się razem, po- o-racyi Do was więc bracia tułacze w oo-óle, a do ciebie Szanowna Gmmo
winny go uczynić jednem z najgłówniejszych ognisk przemysłowych ; szcz~o-óle udaję się z niniejszą odezwq, prosząc, byś w liczbie i~nych
sprawę ~ą 'pod sąd przyjąć chciała, o czem zapewne już i Komitet Zjednoi handlowych. W odzyskaniu tego podwójnego stanowiska, Kraków czenia do którego się najprzód udałem, was zawiadomił; dziś jednak prz~·
nie poninien doznawać przeszkód od Lwowa. Niech Lwów wzrasta sylają; dla potrzebne"O objaśnienia memorandum w tej sprawie przeze,m~1e
o swoich własnych siłach, a nie nadweręża interesów Krakowa. skreślone zarazem be~pośrednio przesyłam wam te kilka wyrazów prosby,Zamiast z lekceważeniem traktować narzekania Krakowian, publi- i jednocz~śnie wysyłam pełnomocnic_two do zastąpienia mnie we wsz~stkiem
obywatelom Radomińskiemu Józefowi, N_owo&ie~~ie_mu '!l~~yslawo_w1 i _Ka~i
c yści Lwowscy powinni na seryo zastanowić się nad ich połozeniem, łowicwwi
Janowi z którymi we wszystkmi znosie się chc1eJc1e. UfaJ!j,C l t. •
'
.„ .
wejść w przyczyny ich ci\!głego podupadania i popierać środki raObszerne memorandum, o którem mowa w powyzszem p1sm1e,
tunku, a nie starać się pomnaiać swoich instytucyj kosztem zakładów zbija wszystkie, najdrobniejsze szczegóły całego procesu i wyroku:
,;
694
GŁOS
rozwodzi się nad niewłaściwości\!: ustanowionego S\ldu według kodexu Napoleona, wykazuje niemozliwość takiego sę,du w Emigracyi
i pogwałcenie wielu zasadniczych praw kodexu Napoleo:l1skiego.
Przechodzę,c zaś do samego zaskarzenia, złol\onego az z 27 zarzutów, dowodzi zupełnego braku wszelkiej podstawy do wydania potępiaję,cego wyroku, w końcu zaś z wielkiem oburzeniem powstaje
przeciwko sędziom i przeciwko Kuczkowskiemu, głó.wnemu instygatorowi całego procesu, zarzucaję,c wszystkim namiętnę, złość do
człowieka, którego zachowanie się w kraju i w emigracyi według
załę,czonych świadectw ma hyc nieposzlakowanem.
. Co do nas, po przeczytaniu pism pana Stępkowskiego, przyznać
się musimy, ze bardzo zaohwiani zostaliśmy w uznaniu sprawiedliwości wyroku wydanego przez sę,d Zurichski. Stanowczego zdania
w tej sprawie wydać jednak nie mozemy, bo jak mówi francuzkie
przysłowie : ~to jednego dzwonu słucha, słyszy tylko jeden głos.
To przeciez pewna, §e bracia nasi w Zurich nie w swoje rzeczy się
wdali, kiedy zamierzali urzę,dzić sę,d przysięgłych według kodexu
Napoleona i kiedy sobie przyznali prawo wyrokowania "stanowczo
i ost~tecznie." Na dopełnienie wszelkich form zwyczajnych sę,dów
przysięgłych, nie ma materyału w Emigracyi. Wyrok zaś ostateczny
mo~na wydać w dwóch tylko wypadkach : 1° albo kiedy się na to
obydwie strony zgodzę,; 2• albo kiedy zapadni!" według prawa
obowię,zuję,cego oskarl\onego. Ani pii\rwszy ani drugi przypadek
nie miał miejsca w sprawie Stępkowskiego, dla t~go sprawa ta na
nowo i wszechstronnie os11:dzono być winna.
Paryz, dnia S kwietnia 1868 -Prosimy Redakcyę, Głosu
Wolnego o zamieszczenie w kolumnach jej pisma pastępuję,cego
o str z ezenia:
Znany powszechnie ajent Moskiewski i korespondent Dziennika Warszu.wskiego, Ap o lin Młochowski, przybrawszy dziś nazwisko "Belina",
jako taki zabiera znajomości z Polaka;mi, przybywają<;ymi za gr11niqę za
paszportami, jak równie~ z emi'gracyą, bądź w miejscach publicznych; bądź
w czytelniach; zaprasza ich clo swego domu i rozmaitemi sposoby stara się
wybadać ich sposób myślenia, ich zamiary i cele.
Podpisany czuje się w obowiążku osęzegz Rodllków, a~eby odtąl;! mieli
się na baczności i unikali' znajomości z osobą mianująclj, się "Belina':, gdyz
tu nie jest kto inny tylko Apolin Młochowski,-ajent Moskiewski.
Wincenty Byszyński.
Do jal<iego stopnia prófoość doprowadza w pośmie:wisko imie
Polaka, dowodzi pismo następuj~ce :
'
Son Excellence Madame la Generale Josephiue '.j:'aniewska et Monsieur
Gregory Gonesco ont l'honneur de vous falre part a11 niarriage de Monsięur
Alexandre Tauiewski, ancien Lieutenant Colonel au service tle l'ErupereJ!r
de Russie, leur fils et ami, avec :&fademoiselle Anna Schwerlck.
Nie mówię,c o matce, bo nie wiemy czy Polka, pytamy pana
Taniewskiego, czy jako fołnierz ostatniego powstania Polskiego,
jako sekretarz Towarzystwa Wojskowego Polskiego, nie miał innego
tytułu do przytoczenia jak podpułkownika cara Moskiewskiego;
jestze on jedynym jego zaszc.zytem?
Sprawozdanie z funduszńw zebranych na inwalidów polskich
w Szwajcaryi :
Jak tylko po wypadkach 1863 r. napływ emig~acyi polskiej w Szwajcaryi
stał się znaczniejszym, zaczęto natychmiast zajmować się losem rannych
i inwalidów. W tym celu utworzyła się najprzód komisya, która później przybrawszy nazwę komitetu, wydała odezwę do Polaków i do przyjaciół ich
świętej sprawy, ażeby zało~yć dom dla inwalidów Polskich w s~wajcaryi.
Potrzeba było rozwinąć wiele działalności, azeby zebrać fundusze w chwili,
kiedy do dobroczynności publiczne) odzywano się ze ~szech stron, po wielkich
ni~szczęściach które podkopały dobrobyt znacznej liczby osób; składki te~
wymagały i czasu i wytrwałości.
Wierny swojemu pierwotnemu celowi, Komitet Inwalidów przedsięwziął
kroki, ażeby nabyć dla nich dom do ich wyłącznego użytku, i otrzymał pod
tym względem bardzo korzystne propozycye. Dom obszerny, bardzo dobrze
polofony, miał zawierać nawet warstaty dla tych inwalidów co mogli jeszcze
oddawać się pracy. Ale ażeby przyjąć te propozycye, potrzeba było oprócż
pieniędzy na kupno i urządzenie domu, posiadać na utrzymanie każdego inwalidy 10000 fr. żelaznego kapitału, azeby ka2demu zapewnić przynajmniej
4&0 fr. rocznego przychodu. Wyznaczono tedy termin, po którego upływie
zawiadomiono okólnikiem składku5ących, ze potrzeby naglące nie dozwalały
dłuższej zwłoki i że Komitft, mimo zyczenia utworzenia stałej Jnstytucyi,
będzie wspierał inwalidów pojedyńczo, bądź to~ ich mieszkaniu, bądź w domach zdrowia i szpitalach. W ten więc sposób pewna ich liczba otrzymywała
i dotąd otrzymuje wsparcie.
Komisy a subsydyów dla uczącej się młodziezy w Szwajcaryi, wyczerpawszy
fundusze pod jej rozporządzeniem, udała się była do Komitetu Inwalid6w
z prośbą o zaliczenie jej pewnej summy. Komitet tej prośbie zadość uczynił,
W:OLNY
APR.
10, 1868.
otrzymawszy .n11 ,to upowninienie od składkujących. Dzięki pomocy .kil~a_
wysoko połofo,nych przyjaciół Polski za granicą i patryotycznej troskh~osc1
Polaków w kraju, fundusze nieoazowne zostały zebrane dla znspokoJema
biezących potrzeb, bez uszczerbku dla przy~złości i mozebności zalozenia
kiedyś stałego przytułku.
~amy
upowa2nienie do oznajmienia, ze 400 talar6w nadesłali nam miePruss Zachodnich, a 466 złr. złożył powiat Samborski w Galicyi.
Wsparcie uczielono 65 os~bom; Il otrzy~ało od 100 do 610_fr.; ~~ł~
wyzsze wsparcie dla 33 wynosiło 64 fr., a 21 osob otrzymało wsparc1e pomzeJ
tej kwoty.
Pozostaje nam złozyć podziękowanie szlachetnym składkującym i znakomitym artystol)'l, którzy przez nadesłanie utworów swego talentu raczyli
wesprzeć nasze dzieło.
,
Ponrnszy wykaz przedstawia ogół wyływów i rozchodów prze~ cały ciąg
naszego ur:.1ędowauia.
Wpływy od lat 4 :
fr. c.
Fundusze zło~one w banku des Mritiers de G. !:ichulthess i procenta zapłacone przez bankiera ..
Il346 73.
Wydatki od lat 4 :
Wsparcie inwalidom i zaliczka Komisyi subsy~yów dla polskich
uczniów, wedle sprawozdania z 31 grudnia 1866
•.
4346 12.
Druk, litografia, przesyłka biletów składkowych, zwrót biletów
..
••
nieumieszczonych • •
1210 25.
Biuro, poczta, prowizya bankiera, r...ófoe wydatki ••
1340.
Ogół wydatków 6896 37.
Pozostaje w kasie 4450 36.
Zurich, 5 kwietnia Hl88.
Za zarzqd : hr. Władysław Plater.
szkańce
N OWE P1sMo Polska.-Od czasu wystę,pienia rokoszu
przeciw Zjednoczeniu Emigracyi Polskiej powtarzały się cię,gle
wie.ści o zakładaję,cym ~ię dzienniku, którego celem miało być pod
niesienie myśli księdza Zulińskiego o urz_ę,dzeniu Emigracyi ua wzór
społeczef1stwa normalnego. Oczywiście ze taki dziennik miał być
taranem na zabicie Komitetu i Zjednoczenia. Tymczasem pokazało
się, ze z wielkiej chmury mały deszcz bywa. Rozesłany wszędzie
w tych dniach "numer na okaz" dziennika Polska, pisma polityczno-literackiego, dowodzi raz jeszcze, ze nie taki diabeł straszny
jak ·go maluję,. Polska jest nadto "przedsięwzięciem czysto prywatnem" i jako takie zapełnia wszystkie kolumny swoje, nawe.t
dział humorystyczny, :'traktaty filozoficzne, polityczne i inne,'' ramotami, które księ,dz Zuliński, gmina La Villette, pp. Józef Kajetan
Janowski, Zaczek i współka już przed dwoma miesi~cami do strawienia Emigracyi oddali. Mimo to z zadowolnieniem przyjęlibyśmy
pojawienie się nowego dziennika w Emigracyi, gdyz między na111i
ępór jawny, na otwartem polu, prowadzić moze do zrozumienia się
wzajemnego, do ukończenia niepotrzebnych sporów; ale po prze„
czytaniu dziennika Polska, obawiamy się azebyśmy nie mieli rlo
czynienia z trudnym bardz0 do zwalcze!!ia przeciwnikiem, bo z jezuityzmem. Pod hasłem : wiara, miłość, ojczyzna, jed_nośc, kryje
się tam tyle anarchicznego uporu, tyle pychy i zarozumiałości, ze
nie wiemy, czy ten organ urzę,dzenia ogółu Emigracyi nie będzie
wywołaniem nowych zgorszeń na wychodztwi~. O programie pisma
Polska trudno coś powiedzieć, bo to jest coś i nic. Widocznie autor
nie chciał się skompromitować i zapełnił cztery kolumny gadanin~
o Adamie i o Ewie, o jabłku i o drzewie, ale nie o tern co trzeba
było do "numeru na okaz." Al11 za to "traktaty filozoficzne, polityczµe i inne," "organizacya ogółu polskiegowycbodztwa," "sprawy
wychodztwa," ~wiadczę, oczywiście o niezaprzeczonym tryumfie pomysłu księdza Zulińskiego ••Jednej tylko rzeczy brakuje-dowodów.
Juz rok jak podnieśliście mylnę, i szkodliw~, według nas, bo przeciwne założeniu swemu sprowadzaję,cę, skutki, zachciankę uorganizowania Ogółu Polskiego Wychodztwa; juz pięć miesięcy jak nurtujecie pok11tnie Euigracylł, łowicie na wszystkie strony dobrodusznych, buntujecie ludzi do niedotrzymania zobowię,zań, jak np.
Maślakiewicza, który ze spuszczonę, głowii: musiał odst~pić swoich
nierozwafoych wybryków; juz trzy miesię,ce jak wystę,piliście
z waszemi protestacyami, oskarzeniami-i coz dzisiaj pokazujecie?
gdzie wasze dowody, ze Emigracya Polska objawia chęć pójścia
waszę, drog~? Wydrukujcie listę tych wsz.Ystkich, którzy zrozumieli
czego wy chcecie, ogłoście sprawozdame ~ wotowama na w~sze
ustawy, delegacye i komiteta reprezentacyjne, a wtenczas dopiero
przekonacie sie sami, 2e siebie i drugich łudzicie. Do złudzeń tez
zaliczamy i w°'ydawnictwo "przedsiębierstwa czysto prywatnego,"
jakiem jest nowe pismo Polska.
w Drukarni Polskiej, I, Sandwich Street, Burton Crescent, London. W. C.

Podobne dokumenty