Biuletyn 51 - Franciszkanie Zielona Góra

Transkrypt

Biuletyn 51 - Franciszkanie Zielona Góra
Biuletyn parafii św. Franciszka z Asyżu w Zielonej Górze
Nr 2/36 (144) - WIELKANOC 2014
MSZE ŚWIĘTE
W niedziele i święta:
7:00; 8:30; 10:00 (młodzież);
11:30 (dzieci); 13:00 (chrzty); 18:00
W dni powszednie:
7:30 (recytowana); 8:00;
18:00 (z krótką homilią)
W pierwsze piątki miesiąca
dla dzieci i młodzieży:
17:00
ADORACJA I SPOWIEDŹ
W piątki:
8:30 - 17:30
SPOWIEDŹ ŚWIĘTA
W dni powszednie:
7:30 - 8:30
18:00 - 18:30
W niedziele:
podczas każdej mszy świętej
W pierwszy piątek miesiąca:
7:15 - 8:30
16:00 - 18:30
W innych terminach prosimy
o kontakt telefoniczny:
(68) 412 4031
BIURO PARAFIALNE
Środa
Piątek
16:00 - 17:00
16:00 - 17:00
(oprócz pierwszych piątków)
TELEFONY - KONTAKTY
Parafia i klasztor
Tel: (68) 412 40 31
Fax: (68) 452 80 60
O.Zdzisław
O.Piotr
O.Tadeusz
O.Witold
O.Konrad
Br.Krzysztof
Świetlica
Zakrystia
- w. 111
- w. 109
- w. 110
- w. 115
- w. 113
- w. 116
- w. 151
- w. 152
Niech nadzieja, wiara i miłość płynące
od Zmartwychwstałego Chrystusa
rozpromieniają naszą szarą codzienność
i napełniają nasze serca
optymizmem i radością na lepsze jutro.
Wesołego Alleluja!
Z serdecznymi życzeniami i modlitwą
franciszkanie z Zielonej Góry
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
20
kwietnia
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
Dz 10,34a.37-43 • Ps 118 • Kol 3,1-4 • EWANGELIA J 20,1-9
SEKWENCJA WIELKANOCNA
Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Maryjo, ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A miejscem spotkania będzie Galileja.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
—————————————————————————-—–---
Słowa Ewangelii według świętego Jana (J 20,1-9 )
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do
grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego
ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził
Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna
oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
21
kwietnia
PONIEDZIAŁEK W OKTAWIE WIELKANOCY
Dz 2,14.22-32• Ps 16 • EWANGELIA Mt 28,8-15
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 28,8-15)
Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły
oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł:
„Witajcie”. One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały
Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: „Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”.
Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i
powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się
ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i
rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i
wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu”. Oni zaś
wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta
pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.
Gazetka parafialna „Pokój i Dobro” parafii św. Franciszka z Asyżu w Zielonej Górze. Wydawca: Klasztor Franciszkanów, ul. Kilińskiego 5, 65-508
Zielona Góra, tel. + 48 68 412 40 31; fax + 48 68 452 80 60. Redaguje zespół: Joanna Ciernioch, Krystyna Dolczewska, Grażyna Gradowicz, Tadeusz
Latko, Karolina Michalska, Krystyna Możdżeń. Korekta: Dorota Masłej. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo
do zmiany nadesłanych tekstów. Nakład 600 egz. Cena 1,50 zł.
2
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
27
kwietnia
DRUGA NIEDZIELA WIELKANOCY MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Dz 2,42-47 • Ps 118 • 1 P 1,3-9 • EWANGELIA J 20,19-31
Słowa Ewangelii według świętego Jana (J 20,19-31)
Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!”. A to powiedziawszy,
pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój
wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im:
„Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im
zatrzymane”. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus.
Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana!”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie
zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie
uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza:
„Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!”. Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś,
bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano
w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
Niedzielna Liturgia Słowa w Okresie Wielkanocy
4 maja - Trzecia Niedziela Wielkanocy
Dz 2,14.22–28 • Ps 16 • 1P 1,17–21 • EWANGELIA Łk 24,13–35
11 maja - Czwarta Niedziela Wielkanocy
Dz 2,14a.36–41 • Ps 23 • 1P 2,20b–25 • EWANGELIA J 10,1–10
18 maja - Piąta Niedziela Wielkanocy
Dz 6,1-7 • Ps 33 • 1P 2,4-9 • EWANGELIA J 14,1-12
25 maja - Szósta Niedziela Wielkanocy
Dz 8,5–8.14–17 • Ps 66 • 1P 3,15–18 • EWANGELIA J 14,15–21
A gdyby Chrystus nie zmartwychwstał…?
W taki sposób rozpoczyna się amerykański film pt. „Godziny
ciemności”. Dalsze jego sekwencje budzą prawdziwą grozę: pustoszeją zakony, gasną lampki przy tabernakulach, z kościołów
zdesperowani kapłani wynoszą Najświętszy Sakrament. Po pewnym czasie ludzie odchodzą od łóżek chorych, likwidują domy
opieki, a ulice miast zamieniają się w piekło. Najciekawszy jest
jednak koniec tego obrazu, kiedy przed kamerą pojawia się reżyser z zaskakującym przesłaniem: tak wyglądałby świat, gdyby
Chrystus nie zmartwychwstał. „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara” - wołał św. Paweł. Bez uwzględnienia tego faktu nasze życie byłoby rzeczywiście daremne, a
przemijanie, cierpienie, starość i śmierć bezsensowne. Jezus na
tej ziemi nie miał nic: ani godnego miejsca na narodzenie, ani
swojego domu, ani nawet własnego grobu. Cóż zatem takiego
dał Marii Magdalenie, Piotrowi, Janowi i innym Apostołom, którzy biegli do pustego grobu? To co najcenniejsze: wiarę, nadzieję i
miłość. Nie może w tej refleksji nad Zmartwychwstaniem zabraknąć i nas, ludzi XXI wieku. Nosimy w sobie kruchą wiarę, niepewną nadzieję i ubogą miłość, które choć dopuszczają lęk, nigdy nie
skazują chrześcijanina na rozpacz. Potrzebna była ta Śmierć i
Zmartwychwstanie, by zrozumieć, że moja śmierć nie będzie
ostatnim akordem. Potrzebna była ta śmierć, bo na Krzyżu jest
źródło skuteczności sakramentów. Potrzebna była ta śmierć, bo
3
teraz z większym przekonaniem, mając w oczach
obraz Chrystusa Miłosiernego, mogę powtórzyć
za św. Faustyną: „Jezu, ufam Tobie!”. Pascha –
czyli przejście. Z niewoli do wolności, ze śmierci
do życia, z rozpaczy do radości, z upodlenia do
godności. I nie trzeba już stawiać naiwnych pytań
o wyższość Świąt Wielkanocnych nad Świętami
Bożego Narodzenia. Chrystus przyszedł na ziemię
w taki, a nie inny sposób, bo chciał przez to pokazać prostotę i ubóstwo. Jeśli jednak stawką było
nasze zbawienie, musiał zawisnąć na Krzyżu i
Zmartwychwstać. Przez to pokazał nam drogę, a
my z większą pewnością siebie możemy pytać w
tych dniach: „Śmierci – gdzie jest twoje zwycięstwo?”.
franek
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Tylko 7 minut…
„Z Polski wyjdzie iskra…” - co o Polsce mówił Pan Jezus
do św. Faustyny Kowalskiej,
fragmenty z Dzienniczka Siostry Faustyny
„Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i
świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne
przyjście moje”.
„Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą. Bóg chce nas dotknąć straszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny przeszedł przez moją duszę, modlę się nieustannie
za Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak mało wdzięczna Matce Bożej.
Gdyby nie Matka Boża, na mało by się przydały nasze zabiegi. Pomnożyłam swoje wysiłki modlitw i ofiar za drogą Ojczyznę, ale widzę, że jestem
kroplą wobec fali zła. Jakże kropla może powstrzymać falę?”.
„Często się modlę za Polskę, ale widzę wielkie zagniewanie Boże na nią,
iż jest niewdzięczna. Całą duszę wytężam, aby ją bronić… Ojczyzno moja,
ile ty mnie kosztujesz, nie ma dnia, w którym bym się nie modliła za ciebie”.
MODLITWA
PRZY WIELKANOCNYM STOLE
Z radością gromadzimy się dzisiaj w naszej
wspólnocie rodzinnej, aby uroczyście świętować pamiątkę Zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. Niech pokój i radość zagości w naszych sercach, byśmy
wszyscy byli świadkami Zmartwychwstałego Chrystusa w dzisiejszym świecie i gdziekolwiek będziemy. A naszymi myślami i sercem ogarnijmy wszystkich naszych krewnych i przyjaciół, żyjących i zmarłych, ogarnijmy cały świat i módlmy się: Panie Jezu
Chryste, który po swoim zmartwychwstaniu ukazałeś się uczniom przy łamaniu chleba, prosimy Cię, zasiądź z
nami przy wielkanocnym stole i naucz
nas dzielić się chlebem i radością z najbardziej potrzebującymi. Który żyjesz i
królujesz na wieki wieków. Amen.
„Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów
za ciebie do Boga zanoszę. Ale uważaj i oddawaj chwałę Bogu, Bóg cię
wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna”.
„Siódmego dnia nowenny ujrzałam Jezusa w obłoku jasnym i zaczęłam
prosić, ażeby Jezus spojrzał na miasto i na kraj nasz cały. Jezus spojrzał się
łaskawie. Kiedy spostrzegłam życzliwość Jezusa, zaczęłam Go błagać o
błogosławieństwo. Wtem rzekł Jezus: Dla ciebie błogosławię krajowi całemu - uczynił duży znak krzyża ręką nad Ojczyzną naszą. Radość wielka
napełniła duszę moją, widząc dobroć Boga”.
Wystarczy 7 minut, co stanowi tylko 0,49 proc. całego dnia. Tyle
trzeba, by odmówić z wiarą Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Miliony ludzi na całym świecie o godz. 15.00 modli się Koronką do
Miłosierdzia Bożego w różnych intencjach, które noszą w swoich
sercach. W 2013 roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego (2. Niedziela Wielkanocy) w przynajmniej 200 miejscowościach w Polsce ludzie wyszli na ulice, aby się modlić Koronką do Bożego Miłosierdzia Zachęcał też do niej Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002 roku. Mówił wtedy: „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana
Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! Bądźcie świadkami miłosierdzia!”.
Tylko 7 minut modlitwy za Ojczyznę, niekoniecznie codziennie,
może raz w tygodniu, ale za to systematycznie? Polska – to moja
Matka. Tu się urodziłem, ona mnie wychowała i wykształciła. Ona
ciągle mnie żywi. Jak mogę się jej odwdzięczyć? Nie będę już żołnierzem, aby jej bronić, nie będę politykiem, ambasadorem, sportowcem ani artystą, aby rozsławiać jej imię. Ale zawsze mogę się
za nią modlić. Tylko, a może aż 7 minut...
red
4
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Żyć w epoce Świętych Papieży
Św. Jan XXIII, papież
Kiedy umierał Jan XXIII miałem zaledwie 2 lata, kiedy umierał Jan Paweł
II miałem już 44 lata. Dzisiaj, kiedy jestem świadkiem ich wyniesienia na
ołtarze, mam 53 lata. Nie wiem, czy w historii Kościoła wydarzenie takiej
rangi jak to, które odbędzie się w Rzymie w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, 27 kwietnia 2014 roku, miało miejsce? Dwóch Świętych Papieży równocześnie. Z pewnością wydarzeniem historycznym i bez precedensu
jest obecność na kanonizacji dwóch żyjących papieży: emerytowanego
Benedykta XVI i obecnie urzędującego Franciszka. Nigdy przede mną i
prawdopodobnie już nigdy po mnie nie powtórzy się podobna historia.
Żyć w epoce Świętych Papieży to niezwykły zaszczyt i chrześcijańska duma. Czy jednak dostrzegam wartość chrześcijaństwa i radość bycia
prawdziwym uczniem Chrystusa dzisiaj? Święci Papieże nauczali: „Nie
byłoby żadnego poganina, gdybyśmy zachowywali się jak prawdziwi chrześcijanie. Chrześcijaństwo jest pokojem, radością, miłością i życiem, które
zawsze się odnawia, niczym pulsująca tajemnica natury na początku wiosny” (Św. Jan XXIII). „Chrześcijaństwo nie jest opinią ani zbiorem pustych
słów. Chrześcijaństwo to Chrystus! Chrześcijaństwo to Osoba, to On Żywy!
Spotkać Jezusa, kochać Go i sprawić, aby był kochany, oto chrześcijańskie
powołanie. Jezus mieszka pośród mężczyzn i kobiet noszących zaszczytne
imię chrześcijan. Wszyscy mogą Go spotkać czytając Pismo Święte, modląc
się i służąc bliźniemu” (Św. Jan Paweł II). Oto prosta droga do świętości.
Panie, dziękuję Ci, że mogę żyć i uświęcać się w epoce Świętych Papieży.
Angelo Giuseppe Roncalli
franciszkanin
Św. Jan Paweł II, papież
Karol Józef Wojtyła urodził się w
1920 r. w Wadowicach. Wyświęcony na
kapłana w Krakowie kontynuował studia teologiczne w Rzymie. Po powrocie
do kraju pełnił różne obowiązki duszpasterskie i akademickie. Mianowany
biskupem pomocniczym archidiecezji
krakowskiej, w roku 1964 został jej arcybiskupem metropolitą. Uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. 16
października 1978 r. został wybrany na papieża i przyjął imię Jana Pawła II. Jako gorliwy pasterz otaczał szczególną troską, przede wszystkim rodziny, młodzież i ludzi chorych. Odbył liczne podróże apostolskie do najdalszych zakątków świata. Szczególnym owocem jego spuścizny duchowej są m.in.: bogate
nauczanie, promulgacja Katechizmu Kościoła łacińskiego i Kościołów wschodnich. Zmarł w Rzymie, 2 kwietnia 2005 roku, w wigilię Święta Miłosierdzia Bożego (2. Niedziela Wielkanocy).
red
urodził się w 1881 r. w Sotto il Monte, na północy Włoch. W 1895 r. rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. Rok później zaczął spisywać
swoje notatki duchowe, które zostały wydane w postaci książki pt.
„Dziennik duszy”. W 1904 r. przyjął
święcenia kapłańskie. W 1920 otrzymał sakrę biskupią. Prawie przez 30
lat pełnił obowiązki dyplomaty: był
wizytatorem apostolskim w Bułgarii,
delegatem apostolskim w Turcji i
Grecji, nuncjuszem we Francji. W
1958 roku ogłoszono go kardynałem
i patriarchą Wenecji. 28 października
1958 roku został wybrany papieżem i
przyjął imię Jana XXIII. 11 października 1962 roku zainaugurował obrady
Soboru Watykańskiego II, który rozpoczął nowy sposób obecności Kościoła w świecie. Dał także impuls do
pojednania z Kościołami chrześcijańskimi oraz dialogu z innymi religiami.
Ogłosił kilka encyklik, z których najważniejsze to „Mater et Magistra”
oraz „Pacem in terris”. Zmarł w Rzymie, 3 czerwca 1963 roku. Jan XXIII
należał do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Jego życie było bardzo franciszkańskie, cechowało je
prawdziwe ubóstwo oraz wierność i
posłuszeństwo Kościołowi.
red
Z Testamentu Jana XXIII:
„Urodziłem się biedny, lecz z godnej i skromnej rodziny, i jestem szczególnie szczęśliwy, że umieram biedny, rozdawszy, wedle potrzeb i okoliczności mego prostego i skromnego życia, na rzecz ubogich i Kościoła Świętego, który mnie
żywił, wszystko, co mi wchodziło w ręce - zresztą w bardzo ograniczonej mierze - podczas lat mego kapłaństwa i biskupstwa. Pozory dostatku często zasłaniały ukryte ciernie dotkliwego ubóstwa i uniemożliwiały mi dawanie zawsze
z taką hojnością, jakiej bym pragnął. Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny, czy przyjaciół”.
5
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Pusty grób zwiastuje życie
W ciągu trzech pierwszych wieków chrześcijaństwa
Wielki Piątek i Wielkanoc stanowiły jedno liturgiczne święto. Także dziś mamy w liturgii podobne akcenty. W jednej z najdawniejszych prefacji wielkanocnych kapłan śpiewa: „On bowiem jest prawdziwym Barankiem, który zgładził grzechy świata. On
przez swą śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając przywrócił nam życie”. A więc w tajemnicy zmartwychwstania radujemy się nie tylko
zwycięstwem Chrystusa nad Jego śmiercią, ale także nad naszą, czyli każdego człowieka. To jest największa wspólnota z Boskim Zbawicielem Zmartwychwstałym, która w sakramencie chrztu świętego
wyraża swą moc. To jest wielkanocny dar! Poprzez
uczestnictwo w Jego śmierci, On odnosi zwycięstwo
nad naszą śmiercią. Owocem tego zwycięstwa jest
nasza nieodwołalna przyszłość życia. Pusty Grób Pański jest szczególnym znakiem tego zwycięstwa - dotykalnym dowodem radosnej prawdy zmartwychwstania. Maria Magdalena przy grobie Jezusa powiedziała
z bólem bliskim rozpaczy: „Zabrano Pana mego”. Także Piotr nie uwierzył, kiedy znalazł zwinięte chusty,
którymi było owinięte Ciało. Dopiero Jan „ujrzał i
uwierzył”. Grób stał się milczącym świadkiem zmartwychwstania. Wielki pisarz Bertold Brecht tak pisał o
pogrzebie Pana: „Jego królewską koronę z cierni zdjęli.
Położyli Go w grobie bez tej korony”. Nie była Mu potrzebna jako Królowi. Jego zwycięstwem było zmartwychwstanie.
Dlaczego miłość?
Chrystus dobrowolnie, z miłości do nas przyjął
śmierć na krzyżu. Dlaczego w naszym życiu potrzebna jest miłość? Oto co się dzieje, gdy nie ma miłości,
gdy pozwalamy naszemu egoizmowi zająć naczelną
pozycję w życiu. Miłość jest konieczna w życiu ponieważ:
• obowiązek bez miłości - czyni nas przykrymi,
• odpowiedzialność bez miłości - czyni nas twardymi,
• prawda bez miłości - czyni nas krytykanckimi,
• mądrość bez miłości - czyni nas niecierpliwymi,
• wychowanie bez miłości - czyni nas pełnymi kompleksów,
• przyjaźń bez miłości - czyni nas obłudnymi,
• porządek bez miłości - czyni nas małostkowymi,
• umiejętność bez miłości - czyni nas apodyktycznymi,
• władza bez miłości - czyni nas brutalnymi,
• małżeństwo bez miłości - czyni nas nieszczęśliwymi,
• bogactwo bez miłości - czyni nas skąpymi.
Składając sobie wielkanocne życzenia, możemy
śpiewać: Radosny Dzień, Radosna Noc, Radosne
Święta. I także kamień jest radosny, bo on najlepiej
zmartwychwstanie zapamiętał. Radosnych Świąt
Wielkanocnych życzmy sobie nawzajem, bo cóż
wznioślejszego, radosnego wymyślił człowiek?
Na podstawie pism s. Juwencji Rehmus (publicystka
katolicka) i abp. Fultona Sheena (1895-1979, amerykański biskup, kandydat na ołtarze)
Krystyna Możdżeń
opracowała Krystyna Dolczewska
Wojciech Kilar? To ten od różańca!
Ten tekst napisałam prawie sześć i pół roku temu, w niedzielę 15 lipca 2007. Od rana Katowice świętowały 75 urodziny
wielkiego kompozytora Wojciecha Kilara. Mnie kojarzy się on z różańcem, tak jak sugeruje tytuł. Otóż przed laty
udzielił on wywiadu. Już nie pamiętam, na jaki temat. W tym wywiadzie było zdanie o różańcu, które mnie bardzo pocieszyło i które do tej pory przywołuję w razie potrzeby. Wypowiedź była dłuższa, ale to zdanie brzmiało tak: „Nie
zawsze udaje mi się modlić w pełnym skupieniu i czasem łapię się na tym, że błądzę myślami gdzieś daleko od jego tajemnic. Ale wytłumaczyłem sobie, że w ten sposób ze swoimi sprawami zamieszkałem w różańcu”. Myślałam długo nad tym
zdaniem, bo oto człowiek mądry i znany, a też nie może się skupić na tajemnicach różańcowych... i powoli leczyłam się
z poczucia winy. Ja przecież bardzo często mieszkam ze swoimi sprawami w różańcu… Zastanawia mnie jeszcze jeden
aspekt tej sprawy: jak wielka jest potęga słowa pisanego! Wielki kompozytor, który nie wie o moim istnieniu, a ja miałabym trudności z wymienianiem jego utworów (może z wyjątkiem pięknej muzyki do filmu „Pan Tadeusz”)
powiedział jedno zdanie, które zapisano i do mnie dotarło. Jest teraz moje!
kad
6
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Ku czci Maryi
Pocieszycielko Strapionych, Wspomożenie wiernych - módl się za nami. To tylko niektóre z wezwań
Litanii Loretańskiej. Często je powtarzamy jako swego rodzaju akty
strzeliste - zawierzając się Maryi w
przeciwnościach losu, w trudnych
chwilach, oddając się Jej pod macierzyńską opiekę.
Wraz z pierwszymi dniami maja,
Kościół, jak co roku, zaprasza nas
do udziału w nabożeństwach majowych. Za początek nabożeństw
majowych przyjmuje się wiek XVIII.
Jednak już w V wieku na Wschodzie w maju gromadzono się i śpiewano pieśni na cześć Matki Bożej.
W Kościele Zachodnim maj zaczęto
poświęcać Maryi dopiero na przełomie XIII i XIV stulecia. Za największego propagatora nabożeństwa
majowego uważa się włoskiego
jezuitę Alfonsa Muzarellego.
W Polsce pierwsze nabożeństwo
majowe zostało odprawione przez
jezuitów w Tarnopolu w 1838 roku,
a kilkanaście lat później przez misjonarzy w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Potem dźwięki
nabożeństwa rozbrzmiały w Krakowie, w Częstochowie na Jasnej
Górze i w innych polskich kościołach. Pod koniec wieku były popularne już w całym kraju.
Trzonem nabożeństwa majowego
jest litania do Najświętszej Maryi
Panny, która najprawdopodobniej
powstała we Francji. Propagowana była szczególnie we włoskim
sanktuarium Loretto, od którego
wzięła swoją nazwę. Litania Loretańska jest jakoby hymnem na
cześć Matki Boga. Wysławiane są
w niej przywileje i cnoty, jakimi
Bóg obdarzył Maryję. Przez wieki
liczba wezwań litanii była wzbogacana o nowe, otrzymując każdorazowo aprobatę władz kościelnych. Np. 12 października 1923 r.,
po zatwierdzeniu liturgicznej uroczystości NMP Królowej Polski,
obchodzonej 3 maja, do litanii dołączono wezwanie „Królowo Polski”.
Teraz kiedy wokół tak wiele cierpienia, kiedy niemal każdy dzień
przynosi kolejne wiadomości o
trudnych sprawach dla nas, czy
Z serdecznymi życzeniami
dla naszych Kochanych Mam
dla naszych bliskich, maj daje niezawodną receptę: wezwanie do modlitwy za wstawiennictwem Maryi.
Często jedynie modlitwą możemy
pomóc tym, którzy potrzebują naszego wsparcia. Ufajmy, że Maryja,
nasza najlepsza Matka i Orędowniczka u Boga, zaniesie do Niego
nasze prośby, a Bóg zgodnie ze
swą wolą spełni Jej błagania.
Krystyna Możdżeń
Mamusiu droga,
starym zwyczajem,
z czerwoną różą przed Tobą staję
i słów serdecznych chcę wyrzec wiele,
lecz czy potrafię,
czy się ośmielę.
Serce ze wzruszenia tak bardzo bije.
Ty wiesz mamusiu,
co się w nim kryje.
Chciałbym w pięknych wyrazić słowach
Uczucia, które w sercu swym chowam.
Lecz nie potrafię powiedzieć więcej
Niż to...
że kocham Cię najgoręcej.
7
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Narodowy Dzień życia - 24.03.2014
Dzień Świętości Życia - 25.03.2014
Nasze mamy
Tak wiele pięknych, ciepłych słów, wierszy, pieśni
napisano o matkach, że nie sposób powiedzieć więcej. Na ziemi nikt dla nas uczuciowo nie jest i nie
może być bliższy jak matka. Matka jest potrzebna
zawsze, tylko na każdym etapie życia inaczej. Ci z
nas, którzy przeżyli śmierć matki, najlepiej wiedzą,
kogo utracili. Czują, że ich życie jest już inne. Matka
nawet zniedołężniała, chorująca, trwa wiernie przy
dziecku.
Dlatego w milczeniu wracałyśmy z pogrzebu pani
Stefanii. W pewnej chwili Teresa z westchnieniem
powiedziała: to była ostatnia z naszych mam. Tak –
odpowiedziałam, a przed oczami mignęło mi dzieciństwo i one - nasze mamy. Ta liczba mnoga była w
pełni uzasadniona, bo gdy swojej mamy w pobliżu
nie było, czuwała inna. Dała kromkę chleba czy podmuchała na siniaka. To były nawet dwa pokolenia
mam, bo i babcie, czyli matki naszych rodziców też
były jakby wspólne. Nasze mamy zapewne nie różniły się od innych mam, ale dla nas były wszystkim:
najładniejsze i najbardziej kochane i tak bardzo się
Marzec jest ważnym miesiącem dla obrońców życia, których w Polsce nie brakuje. Narodowy Dzień Życia jest polskim świętem obchodzonym co roku 24 marca, uchwalonym przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, uchwałą z dnia 27
sierpnia 2004 roku. Celem święta jest propagowanie odpowiedzialności za założenie rodziny i zachęcanie do życia w
rodzinach wielodzietnych.
Natomiast Dzień Świętości Życia nawiązuje do Święta Zwiastowania obchodzonego 25 marca. Jest obchodzone przez
Kościół Katolicki w Polsce (również przez niektóre kościoły
lokalne oraz niektóre kraje świata) w celu przypomnienia o
nadrzędnej wartości życia ludzkiego.
Dzień Świętości Życia został ustanowiony w odpowiedzi na
słowa Jana Pawła II z encykliki „Evangrlium Vitae”: „Proponuję (...) aby corocznie w każdym kraju obchodzono
Dzień Życia (...) Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i
obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków
Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i każdej kondycji. Należy zwłaszcza ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja, nie należy jednak pomijać innych
momentów i aspektów życia (…)”.
W odpowiedzi na ten apel, Zebranie Plenarne Episkopatu
Polski podjęło w roku 1998 uchwałę, że w Polsce Dzień
Świętości Życia będzie obchodzony 25 marca.
Także i w tym roku w naszym mieście obchodzono te dwa
święta bardzo uroczyście. Odbył się Festiwal Życia 25-30
marca pod hasłem „Kto w rodzinie - ten nie zginie” rozpoczęty Mszą świętą odprawioną przez ks. bpa Tadeusza Lityńskiego w kościele Najświętszego Zbawiciela i duchową
adopcją dzieci poczętych. W dniach festiwalu wyświetlono
filmy o tematyce pro-life, był koncert zespołu „New Life’M”
oraz spektakl Teatru Kleryckiego. Zakończono festiwal
Mszą świętą odprawioną przez tego samego księdza biskupa w tym samym kościele. Po niej był Marsz dla Życia, który
przeszedł ulicami naszego miasta już dziewiąty raz.
Pamiętajmy o ochronie życia nie tylko w dniach corocznych
festiwali. Wspierajmy tych, którzy muszą podejmować decyzje o życiu, modlitwą, dobrą radą i każdą pomocą, której
jesteśmy w stanie udzielić.
Krystyna Dolczewska
za nas modliły. Z pewnością obecne mamy też są do
nich podobne. Dobrze, że 26 maja obchodzimy
Dzień Matki. To piękne święto przypomina nam o
naszych matkach. Okazujmy im naszą miłość i
wdzięczność za ich serce, troskę, trud wychowania
nie tylko od święta. Tak, jak niegdyś, one za nas, my
teraz módlmy się za nasze matki. Te żyjące i te, które czekają na nas w niebie.
Jest jeszcze jedna Matka, dana nam przez samego
Jezusa. Matka, która nieustannie czuwa nad nami,
której macierzyństwo jest najpełniejsze. Matka, która nigdy nie zawiedzie, wysłucha, pocieszy, wspomoże. Jeśli Jej zaufamy, nigdy nie będziemy sierotami na ziemi. Więc powierzajmy Jej swoje życie.
Bp Józef Zawitkowski w 2003 r. tak mówił na Jasnej
Górze do młodzieży: „Nie umarłaś Matko moja, ale
jesteś wzięta do nieba by tam zajaśnieć jako Królowa
zasiadająca po prawicy Nieśmiertelnego Króla wieków. Idę więc za Tobą Matko moja przez całe życie
moją drogą krzyżową. Wszystkie drogi życia są z krzy-
żami. Wszystkie drogi są pokrzyżowane jak pokrzyżowane
jest moje życie. (…) Wiem, że przyjdziesz bo tak bardzo kochasz i zawsze jesteś wierna. (…) Matko mojej wiary weź
mnie za rękę i prowadź”.
Prowadź i nas Matko Boża, Matko Nasza.
Grażyna
8
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Czy chrześcijanin...
musi być koniecznie poważny?
W przedziale pociągu pędzącego do Poznania czytałam książkę O. Jacka Salija „Poszukiwania w wierze”.
Razem ze mną jechało pięciu młodych ludzi udających
się do wojska. Nie rozmawialiśmy ze sobą aż do chwili,
gdy jeden z nich zapytał: „Co pani czyta?” „Książkę
religijną - odpowiedziałam - ludzie mający trudności w
wierze zadają pytania, a autor udziela odpowiedzi”.
„To musi być smutna książka!” - stwierdził mój rozmówca. „Nic podobnego - zaprzeczyłam - autor jest
pełen optymizmu. Rozumie problemy swych rozmówców i często ich pociesza…” Chciałam dalej udowadniać, że książka Ojca Salija wcale nie jest smutna, ale
powstrzymał mnie od tego pełen niedowierzania i trochę ironiczny uśmiech na twarzy przyszłego żołnierza.
Zrozumiałam, że nic nie mogę dopowiedzieć, bo książka religijna musi być smutna i koniec!
„Brak humoru i towarzyszące temu często rozdrażnienie to jeden z bardzo poważnych zarzutów wysuwanych
pod adresem współczesnych chrześcijan” - to cytat z
książki „Rozważania o wierze” ks. Tadeusza Dajczera.
Chrześcijanie powinni być radośni i cenić sobie poczucie humoru, bo jak pisze ks. Dajczer (z humorem!),
nasza niczym niezachwiana powaga i poczucie ważności uniemożliwia Panu Bogu rozlanie swego nieskończonego miłosierdzia.
Gdy mamy poczucie humoru:
- widzimy świat we właściwych proporcjach,
- wiele pokus ze strony szatana możemy pokonać
przez cnotę humoru. Szatan jest silniejszy od nas, ale
wyśmiany i zlekceważony jest uderzony najmocniej,
- nabieramy dystansu do siebie i do zdarzeń,
- możemy dostrzec śmieszność sytuacji i naszych wad.
„Przecież większość grzechów w stosunku do bliźnich
stąd właśnie wynika, że z byle powodu czujemy się obrażeni i urażeni, że na punkcie własnej osoby jesteśmy tak
często nadwrażliwi i drażliwi. Gdybyśmy pozwolili, aby się
z nas trochę pośmiano, jak bardzo wzrosłaby wtedy nasza
pokora, wiara i miłość” - pisze dalej ks. Dajczer. Poczucie
humoru wiąże się z radością życia niezależnie od wieku i
stanu fizycznego. Radość życia powinna być cechą każdego wierzącego chrześcijanina, bo my mamy powody,
aby się cieszyć. Nasza radość powinna wynikać z wiary,
że Bóg nas kocha. Jakie proste, prawda? Cokolwiek z
Jego ręki nas spotyka, trzeba przyjąć z radością i niczego się nie bać. Bóg chce wyłącznie naszego dobra.
Cieszmy się i dziękujmy za to, co nam daje: rodzinę, dobrych ludzi, przyrodę, wszystko, co nam się kiedykolwiek udało. Dziękujmy także za cierpienia. Pomagają
one nam być bliżej Boga i lepiej rozumieć bliźniego.
Krystyna Dolczewska
Błogosławieni…, czyli szczęśliwi
Orędzie chrześcijańskiej etyki zawarte w słynnym kazaniu Chrystusa na Górze Błogosławieństw, postuluje
życie pogodne i szczęśliwe bez jakichkolwiek dewiacji
i patologii społecznych. Wielu jednak uważa, że do
szczęścia prowadzi konsumpcyjny tryb życia i obyczajowa swoboda. Ale ujemne skutki takich postaw życiowych nie dają długo na siebie czekać. Złe myśli prowadzą do złych słów, a potem także i czynów. Życie pogodne i szczęśliwe w naszych czasach złożonych i zaostrzających się sprzeczności jest absolutnie możliwe.
Wymaga jednak określonego wysiłku. Wysiłek taki
opłaci się sowicie, pod warunkiem dotrzymania określonych wymagań zawartych w treści Chrystusowych
Błogosławieństw. Człowiek jest istotą świadomą i inteligentną. Stanowi osobowość posiadającą znajomość swych czynów i mogącą kierować swym postępowaniem. Wszystkie te cechy duchowe zawdzięczamy Panu Bogu. Przynależność i wiara w Jezusa Chrystusa nadają życiu ludzkiemu główny sens egzystencji
i kierunek postępowania. Drogę do ideałów szczęścia
wskazał Jezus Chrystus w swym orędziu ewangelicznym a zwłaszcza w kazaniu wygłoszonym na Górze
Błogosławieństw. Chociaż od tamtych wielkich dni
upłynęły już całe wieki, a świat poszedł naprzód z postępem dziejów, to jednak pozostały odwieczne problemy, słabości i upadki, a wreszcie różne zagrożenia społeczne. Pozostały także ludzkie tęsknoty, nadzieje i
szanse zwycięstwa. Jeżeli przyświecają im wielkie wskazania ideałów ludzkiego humanizmu i wytyczne Chrystusowej Ewangelii, to pragnienia te doprowadzą nie
tylko do pokoju serca, ale także do pomyślnej doczesności i wieczności, czyli prawdziwego szczęścia.
Tadeusz Latko
9
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Wspomnienie o ś.p. Włodzimierzu Boguckim (1928-2014)
naszym parafianinie, prawniku i działaczu społecznym
Znany powszechnie w naszym mieście Włodzimierz Bogucki, nasz parafianin, odszedł do Pana w dniu 13 marca 2014 r. Wychowany w bardzo patriotycznej rodziny
pochodzącej ze Stanisławowa, całe życie poświęcił Ojczyźnie. Od najmłodszych
lat był w harcerstwie. Gdy do jego miasta rodzinnego wkroczyła Armia Czerwona,
pomagał rodzinom wywiezionych oficerów i policjantów w nieznane (dziś wiemy,
dokąd). Miał iść do gimnazjum, ale wkroczyli Niemcy i musiał iść do pracy przymusowej dla frontu. Razem z kolegami uprawiał sabotaż, psując produkty, które wyprodukowali. Do Polski przyjechał w roku 1945. Najpierw do Poznania, a potem do
Zielonej Góry. W liceum uczył się po 12 godzin na dobę, aby nadrobić zaległości.
Maturę zdał z wyróżnieniem. Matka stanowczo przeciwstawiła się, aby jechał na
studia do Leningradu, bo zapomni o Bogu i Ojczyźnie. Został i podjął pracę w Zakładzie Ubezpieczeń w Zielonej Górze. Pierwszy raz zetknął się z Urzędem Bezpieczeństwa w 1951 r. Na prośbę p. Janiny Piotrowskiej, żony przyszłego senatora
Waleriana Piotrowskiego, robił obrazki komunijne, których wtedy nie można było
dostać. Z tego powodu wielokrotnie robiono rewizję w jego biurku, pobito go i
zwolniono z pracy. W 1956 r. znalazł pracę w Sądzie Wojewódzkim i rozpoczął
studia ukończone w 1962 r. Przez cały czas nie awansował w pracy, bo nie chciał
się zapisać do partii. Gdy nastał rok 1980, całym sercem włączył się w działania „Solidarności”. Organizował
Komisje Zakładowe „S”, wszedł w skład Zarządu Regionu, organizował strajki. Internowany w stanie wojennym, „zaliczył” kilka zimnych cel i piwnic, ostatnia była we Wrocławiu. Jednak odmówił podpisania
„wszystkiego, co każą”. Odzyskał wolność dzięki staraniom ks. abpa Henryka Gulbinowicza (późniejszego kardynała). Po wyjściu na wolność założył pierwsze w Polsce „Koło Represjonowanych w Stanie Wojennym”, a w
1993 stowarzyszenie „Lubuska Rodzina Katyńska”. Pomógł mu w tym ks. bp Adam Dyczkowski i ówczesny wojewoda Marian Eckert. W 1988 r., mając w pamięci 10 osób ze swej rodziny zamordowanych przez Sowietów,
pan Włodzimierz potajemnie wzniósł obelisk na cześć pomordowanych przy ul. Bohaterów Westerplatte. W
1996 r. razem ze swymi wnukami zaproponował wybudowanie na cmentarzu nekropolii poświęconej zamordowanym. Nazwali ją „Golgotą Polski”. Dziś rozrosła się ona imponująco i stanowi obiekt, którego nie znajdziemy
w innych miastach tej wielkości. Nie trzeba dodawać, że pan Bogucki cały czas dbał o te obiekty, jak o swe dzieci. Gdy dopadła go choroba, nie zwolnił tempa, działał w założonych przez siebie stowarzyszeniach, organizował uroczystości. Przeżył w szczęśliwym małżeństwie prawie 59 lat. Miał dwie córki, syna, wnuki i prawnuki.
Dziś, gdy patrzy na nas z nieba, chciałabym przytoczyć jego słowa: „Bez miłości Ojczyzny nic się nie zrobi. Gdy
się ją kocha, znosi się nawet niedostatek materialny i inne bardzo trudne sytuacje”.
Krystyna Dolczewska
Papieskie intencje
misyjne na rok 2014
Kwiecień
Aby Zmartwychwstały Pan napełnił nadzieją serca osób doświadczonych przez ból i chorobę.
Maj
Aby Maryja, Gwiazda Ewangelizacji, prowadziła misję Kościoła, gdy głosi on Chrystusa wszystkim narodom.
Czerwiec
Sierpień
Aby chrześcijanie w Oceanii głosili z radością wiarę
wszystkim ludom kontynentu.
Wrzesień
Aby chrześcijanie, natchnieni Słowem Bożym, angażowali
się w służbę chorym i cierpiącym.
Październik
Aby Światowy Dzień Misyjny rozbudził w każdym wierzącym pasję i gorliwość, by nieść Ewangelię całemu światu.
Listopad
Aby Europa odnalazła swe chrześcijańskie korzenie poprzez
świadectwo wiary wierzących.
Aby młodzi seminarzyści, zakonnicy i zakonnice mieli mądrych i dobrze przygotowanych przewodników duchowych.
Lipiec
Grudzień
Aby Duch Święty wspierał dzieło świeckich, którzy głoszą
Ewangelię w krajach najuboższych.
Aby rodzice przekazując dzieciom cenny dar wiary, byli
autentycznymi ewangelizatorami.
10
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Otwórz me oczy, chcę widzieć Jezusa...
Słowa tej religijnej pieśni stały się hymnem i hasłem tegorocznych wielkopostnych rekolekcji dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 14 w Zielonej Górze. Rekolekcje prowadził ks. dr Andrzej Ziółkowski. Każdy dzień rekolekcji składał się z dwóch części. Pierwsza, pod przewodnictwem rekolekcjonisty odbywała się w kaplicy parafialnej, druga pod nadzorem katechetów
w sali gimnastycznej. Poszczególne dni rekolekcji miały również swoje
tematy. I tak, pierwszy dzień był skupiony wokół DARU WZROKU, drugi
koncentrował się na DEKALOGU, a trzeci na EUCHARTYSTII. Bardzo interesująco przebiegała ta część
rekolekcji, która odbywała
się w sali gimnastycznej. Oprócz spotkań ze złotymi medalistami paraolimpiady w Londynie w 2012 r. Piotrem Grudniem i Marcinem Skrzyneckim, uczestnicy rekolekcji mogli wykazać się wiedzą na temat Wielkiego
Postu czy też „zbudować” krzyż z tekturowych pudełek z napisem:
GRZECH. Ponadto olimpijczycy opowiadali o swojej wytrwałości w sporcie pomimo niepełnosprawności, a także wykazali się wspaniałą grą w
tenisa stołowego, oczywiście w rywalizacji z uczniami. Tegoroczne rekolekcje dały możliwość zgłębienia wiary w Boga oraz doświadczenia Jego
mocy w słabościach i radościach drugiego człowieka, który często jest
Jego żywym świadkiem pośród nas.
o. Witold Słowik
Zebrani na nowo
A co, jeżeli powiem Ci, że rekolekcje miażdżą system? W
Kościele katolickim obchodzone są w Adwencie i Wielkim
Poście. Ich odbiorcami są ludzie w każdym wieku. Jest to
czas odnowy ducha, przemyśleń i poprawy. Jezus powtórnie zbiera nas na nowo, bo jak sama nazwa mówi rekolekcje (łac. recolligere – zbierać na nowo, powtórnie). Od 12
do 14 marca br. zbierani byli uczniowie 1 LO im. Edwarda
Dembowskiego. Za realizację odpowiadał o.Zdzisław Tamioła oraz katechetka Elżbieta Kozakiewicz. Pierwsze
dwa dni licealiści spędzili na sali gimnastycznej, natomiast
ostatniego uczestniczyli we Mszy Świętej i spowiedzi w
naszej franciszkańskiej parafii. W tym czasie nie odbywały
się zajęcia szkolne, aby uczniowie mogli bardziej wgłębić
się w przekazywane im wskazówki dotyczące życia w wierze. Wielu uczestników codziennie przemierzało dużo kilometrów, aby dotrzeć na rekolekcje. Jest to dla katechetów mocne świadectwo wiary. Rekolekcje dla młodzieży
prowadził ks. Robert Patro.
Szybko przykuł ich uwagę i
zaciekawił. Całość dotyczyła
tematyki uczuć, przyjaciół
oraz nawrócenia. Te trzy dni
były również szansą na spotkanie z wieloma ciekawymi
gośćmi. Najważniejszym był
ks. Biskup Tadeusz Lityński,
który finalnego dnia celebrował Mszę Świętą oraz wygłosił
kazanie. Dariusz Kamys to
członek kabaretu ,,Hrabi”,
który był jednym z najbardziej oczekiwanych
odwiedzających. Wprowadził słuchaczy w historię swojego nawrócenia oraz pozytywnego podejścia do życia i
wiary. Przez wszystkie
dni rekolekcjom towarzyszył zespół muzyczny pod przewodnictwem wokalistki Sandry Hohlfld. Pomagali
mu uczniowie 1 LO wszyscy śpiewali, bo jak wiemy, ten kto śpiewa modli się dwa
razy, a ten kto fałszuje – trzy! Ponadto przez cały czas do dyspozycji była kawiarenka, w której można było zaopatrzyć się
w gorący napój i ciastka.
Wszystko razem dawało przytulną atmosferę
i szkoła na chwilę przestawała być miejscem
ciągłych obowiązków. Mimo, że rekolekcje
odbywają się co roku, za każdym razem jednak wprowadzają uczestników w nowe przeżycia. Najważniejszy jest ich efekt – nawrócenie. Choćby miały dotrzeć tylko do jednej osoby – warto.
,,Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika,
który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu
dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” (Łk 15,7)
Agnieszka Kowalska, 1 LO, kl. IIe
11
Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60
Symbole chrześcijańskie
Krzyż jerozolimski
Pięć krzyży symbolizuje pięć ran Chrystusa.
Krzyż łaciński
Symbol ukrzyżowania Chrystusa, znak miłości i
Jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią.
IHTHYS
Greckie słowo oznaczające rybę, a jednocześnie będące anagramem od Iesous Christos
Theou Hyios Soter, czyli: Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel.
Litery A i Ω
Dwie greckie litery A - początek alfabetu i Ω jego koniec. Symbolika alfy i omegi pochodzi z
Apokalipsy św. Jana, gdzie określony jest w ten
sposób Bóg i Jezus, jako Początek i Koniec,
Pierwszy i Ostatni. Te dwie litery są symbolem
wszechmocy Boga i Chrystusa jako Stwórcy i Tego, który
wszystko dopełnia.
Litery IHS
Istnieją różne tłumaczenia tego symbolu:
1. Iesus Hominum Salvator - Jezus Zbawiciel
człowieka;
2. In hoc signum (vinces) - W tym znaku
(zwyciężysz).
Chi-rho
Czyli grecka litera X (chi) i nakładająca się na nią
litera P (rho) - pierwsze dwie litery słowa Χριστος
(Chrystus).
Baranek
Księga Wyjścia mówi o jednorocznym baranku,
którego krew ocaliła pierworodnych synów Izraela w czasie niewoli egipskiej. Ewangelia wskazuje na Baranka, Jezusa Chrystusa, który przez
Krew swoją wyzwolił nas od śmierci.
Gołębica
Symbol Ducha Świętego, który podczas chrztu
zstąpił na Jezusa pod postacią gołębicy.
Formuła „Światło-Życie”
Zapisana jest w kształcie krzyża, zawiera podstawową zasadę życia chrześcijańskiego: jedność wiary i życia. Jedność światła i życia.
Krzyż TAU (Tauka, Krzyż św. Franciszka)
TAU jest ostatnią literą alfabetu
hebrajskiego. Chrześcijaństwo
przyswoiło sobie ten znak od
samych początków. Znajdujemy go w katakumbach rzymskich, ponieważ jego kształt przypominał krzyż.
Związany jest ze św. Franciszkiem z Asyżu, ponieważ
bardzo często św. Franciszek tak się podpisywał - T
(Tau).
Medalik św. Benedykta
Św. Benedykt miał w swym życiu wielkie nabożeństwo do
krzyża świętego jako znaku
zbawczej miłości Jezusa Chrystusa. Często czynił znak krzyża.
Z jego pomocą pokonywał własne ciężkie pokusy.
Szkaplerz
Jest to znak wyrażający macierzyńską miłość Maryi. Szkaplerz
wyraża pragnienie naśladowania
Maryi, Jej stylu życia i cnót, szczególnie cnoty czystości. Osoby
świeckie przyjmują szkaplerz w
postaci dwóch prostokątnych kawałków materiału
połączonych tasiemką i opadających na piersi i plecy.
Na podstawie źródeł internetowych opracowała
Kana
Ty również możesz pomóc:
Dyżur
Parafialnego Zespołu Caritas
w każdy poniedziałek
od godziny 16:00
ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra
Numer konta
PKO BP I/O Zielona Góra
39102054020000040201187509
Konto na budowę kościoła:
Parafia św. Franciszka z Asyżu
ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra
Bank Polski S.A. o/Zielona Góra,
57 1240 6843 1111 0000 4987 6761