Biuletyn 51 - Franciszkanie Zielona Góra
Transkrypt
Biuletyn 51 - Franciszkanie Zielona Góra
Biuletyn parafii św. Franciszka z Asyżu w Zielonej Górze Nr 2/36 (144) - WIELKANOC 2014 MSZE ŚWIĘTE W niedziele i święta: 7:00; 8:30; 10:00 (młodzież); 11:30 (dzieci); 13:00 (chrzty); 18:00 W dni powszednie: 7:30 (recytowana); 8:00; 18:00 (z krótką homilią) W pierwsze piątki miesiąca dla dzieci i młodzieży: 17:00 ADORACJA I SPOWIEDŹ W piątki: 8:30 - 17:30 SPOWIEDŹ ŚWIĘTA W dni powszednie: 7:30 - 8:30 18:00 - 18:30 W niedziele: podczas każdej mszy świętej W pierwszy piątek miesiąca: 7:15 - 8:30 16:00 - 18:30 W innych terminach prosimy o kontakt telefoniczny: (68) 412 4031 BIURO PARAFIALNE Środa Piątek 16:00 - 17:00 16:00 - 17:00 (oprócz pierwszych piątków) TELEFONY - KONTAKTY Parafia i klasztor Tel: (68) 412 40 31 Fax: (68) 452 80 60 O.Zdzisław O.Piotr O.Tadeusz O.Witold O.Konrad Br.Krzysztof Świetlica Zakrystia - w. 111 - w. 109 - w. 110 - w. 115 - w. 113 - w. 116 - w. 151 - w. 152 Niech nadzieja, wiara i miłość płynące od Zmartwychwstałego Chrystusa rozpromieniają naszą szarą codzienność i napełniają nasze serca optymizmem i radością na lepsze jutro. Wesołego Alleluja! Z serdecznymi życzeniami i modlitwą franciszkanie z Zielonej Góry Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 20 kwietnia NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Dz 10,34a.37-43 • Ps 118 • Kol 3,1-4 • EWANGELIA J 20,1-9 SEKWENCJA WIELKANOCNA Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary Składają jej wierni uwielbień swych dary. Odkupił swe owce Baranek bez skazy, Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy. Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy. Maryjo, ty powiedz, coś w drodze widziała? Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała. Żywego już Pana widziałam, grób pusty, I świadków anielskich, i odzież, i chusty. Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja, A miejscem spotkania będzie Galileja. Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy, O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy. —————————————————————————-—–--- Słowa Ewangelii według świętego Jana (J 20,1-9 ) Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. 21 kwietnia PONIEDZIAŁEK W OKTAWIE WIELKANOCY Dz 2,14.22-32• Ps 16 • EWANGELIA Mt 28,8-15 Słowa Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 28,8-15) Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: „Witajcie”. One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: „Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”. Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu”. Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego. Gazetka parafialna „Pokój i Dobro” parafii św. Franciszka z Asyżu w Zielonej Górze. Wydawca: Klasztor Franciszkanów, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. + 48 68 412 40 31; fax + 48 68 452 80 60. Redaguje zespół: Joanna Ciernioch, Krystyna Dolczewska, Grażyna Gradowicz, Tadeusz Latko, Karolina Michalska, Krystyna Możdżeń. Korekta: Dorota Masłej. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do zmiany nadesłanych tekstów. Nakład 600 egz. Cena 1,50 zł. 2 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 27 kwietnia DRUGA NIEDZIELA WIELKANOCY MIŁOSIERDZIA BOŻEGO Dz 2,42-47 • Ps 118 • 1 P 1,3-9 • EWANGELIA J 20,19-31 Słowa Ewangelii według świętego Jana (J 20,19-31) Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana!”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!”. Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego. Niedzielna Liturgia Słowa w Okresie Wielkanocy 4 maja - Trzecia Niedziela Wielkanocy Dz 2,14.22–28 • Ps 16 • 1P 1,17–21 • EWANGELIA Łk 24,13–35 11 maja - Czwarta Niedziela Wielkanocy Dz 2,14a.36–41 • Ps 23 • 1P 2,20b–25 • EWANGELIA J 10,1–10 18 maja - Piąta Niedziela Wielkanocy Dz 6,1-7 • Ps 33 • 1P 2,4-9 • EWANGELIA J 14,1-12 25 maja - Szósta Niedziela Wielkanocy Dz 8,5–8.14–17 • Ps 66 • 1P 3,15–18 • EWANGELIA J 14,15–21 A gdyby Chrystus nie zmartwychwstał…? W taki sposób rozpoczyna się amerykański film pt. „Godziny ciemności”. Dalsze jego sekwencje budzą prawdziwą grozę: pustoszeją zakony, gasną lampki przy tabernakulach, z kościołów zdesperowani kapłani wynoszą Najświętszy Sakrament. Po pewnym czasie ludzie odchodzą od łóżek chorych, likwidują domy opieki, a ulice miast zamieniają się w piekło. Najciekawszy jest jednak koniec tego obrazu, kiedy przed kamerą pojawia się reżyser z zaskakującym przesłaniem: tak wyglądałby świat, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał. „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara” - wołał św. Paweł. Bez uwzględnienia tego faktu nasze życie byłoby rzeczywiście daremne, a przemijanie, cierpienie, starość i śmierć bezsensowne. Jezus na tej ziemi nie miał nic: ani godnego miejsca na narodzenie, ani swojego domu, ani nawet własnego grobu. Cóż zatem takiego dał Marii Magdalenie, Piotrowi, Janowi i innym Apostołom, którzy biegli do pustego grobu? To co najcenniejsze: wiarę, nadzieję i miłość. Nie może w tej refleksji nad Zmartwychwstaniem zabraknąć i nas, ludzi XXI wieku. Nosimy w sobie kruchą wiarę, niepewną nadzieję i ubogą miłość, które choć dopuszczają lęk, nigdy nie skazują chrześcijanina na rozpacz. Potrzebna była ta Śmierć i Zmartwychwstanie, by zrozumieć, że moja śmierć nie będzie ostatnim akordem. Potrzebna była ta śmierć, bo na Krzyżu jest źródło skuteczności sakramentów. Potrzebna była ta śmierć, bo 3 teraz z większym przekonaniem, mając w oczach obraz Chrystusa Miłosiernego, mogę powtórzyć za św. Faustyną: „Jezu, ufam Tobie!”. Pascha – czyli przejście. Z niewoli do wolności, ze śmierci do życia, z rozpaczy do radości, z upodlenia do godności. I nie trzeba już stawiać naiwnych pytań o wyższość Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Chrystus przyszedł na ziemię w taki, a nie inny sposób, bo chciał przez to pokazać prostotę i ubóstwo. Jeśli jednak stawką było nasze zbawienie, musiał zawisnąć na Krzyżu i Zmartwychwstać. Przez to pokazał nam drogę, a my z większą pewnością siebie możemy pytać w tych dniach: „Śmierci – gdzie jest twoje zwycięstwo?”. franek Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Tylko 7 minut… „Z Polski wyjdzie iskra…” - co o Polsce mówił Pan Jezus do św. Faustyny Kowalskiej, fragmenty z Dzienniczka Siostry Faustyny „Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje”. „Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą. Bóg chce nas dotknąć straszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny przeszedł przez moją duszę, modlę się nieustannie za Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak mało wdzięczna Matce Bożej. Gdyby nie Matka Boża, na mało by się przydały nasze zabiegi. Pomnożyłam swoje wysiłki modlitw i ofiar za drogą Ojczyznę, ale widzę, że jestem kroplą wobec fali zła. Jakże kropla może powstrzymać falę?”. „Często się modlę za Polskę, ale widzę wielkie zagniewanie Boże na nią, iż jest niewdzięczna. Całą duszę wytężam, aby ją bronić… Ojczyzno moja, ile ty mnie kosztujesz, nie ma dnia, w którym bym się nie modliła za ciebie”. MODLITWA PRZY WIELKANOCNYM STOLE Z radością gromadzimy się dzisiaj w naszej wspólnocie rodzinnej, aby uroczyście świętować pamiątkę Zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. Niech pokój i radość zagości w naszych sercach, byśmy wszyscy byli świadkami Zmartwychwstałego Chrystusa w dzisiejszym świecie i gdziekolwiek będziemy. A naszymi myślami i sercem ogarnijmy wszystkich naszych krewnych i przyjaciół, żyjących i zmarłych, ogarnijmy cały świat i módlmy się: Panie Jezu Chryste, który po swoim zmartwychwstaniu ukazałeś się uczniom przy łamaniu chleba, prosimy Cię, zasiądź z nami przy wielkanocnym stole i naucz nas dzielić się chlebem i radością z najbardziej potrzebującymi. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. „Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za ciebie do Boga zanoszę. Ale uważaj i oddawaj chwałę Bogu, Bóg cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna”. „Siódmego dnia nowenny ujrzałam Jezusa w obłoku jasnym i zaczęłam prosić, ażeby Jezus spojrzał na miasto i na kraj nasz cały. Jezus spojrzał się łaskawie. Kiedy spostrzegłam życzliwość Jezusa, zaczęłam Go błagać o błogosławieństwo. Wtem rzekł Jezus: Dla ciebie błogosławię krajowi całemu - uczynił duży znak krzyża ręką nad Ojczyzną naszą. Radość wielka napełniła duszę moją, widząc dobroć Boga”. Wystarczy 7 minut, co stanowi tylko 0,49 proc. całego dnia. Tyle trzeba, by odmówić z wiarą Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Miliony ludzi na całym świecie o godz. 15.00 modli się Koronką do Miłosierdzia Bożego w różnych intencjach, które noszą w swoich sercach. W 2013 roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego (2. Niedziela Wielkanocy) w przynajmniej 200 miejscowościach w Polsce ludzie wyszli na ulice, aby się modlić Koronką do Bożego Miłosierdzia Zachęcał też do niej Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002 roku. Mówił wtedy: „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! Bądźcie świadkami miłosierdzia!”. Tylko 7 minut modlitwy za Ojczyznę, niekoniecznie codziennie, może raz w tygodniu, ale za to systematycznie? Polska – to moja Matka. Tu się urodziłem, ona mnie wychowała i wykształciła. Ona ciągle mnie żywi. Jak mogę się jej odwdzięczyć? Nie będę już żołnierzem, aby jej bronić, nie będę politykiem, ambasadorem, sportowcem ani artystą, aby rozsławiać jej imię. Ale zawsze mogę się za nią modlić. Tylko, a może aż 7 minut... red 4 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Żyć w epoce Świętych Papieży Św. Jan XXIII, papież Kiedy umierał Jan XXIII miałem zaledwie 2 lata, kiedy umierał Jan Paweł II miałem już 44 lata. Dzisiaj, kiedy jestem świadkiem ich wyniesienia na ołtarze, mam 53 lata. Nie wiem, czy w historii Kościoła wydarzenie takiej rangi jak to, które odbędzie się w Rzymie w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, 27 kwietnia 2014 roku, miało miejsce? Dwóch Świętych Papieży równocześnie. Z pewnością wydarzeniem historycznym i bez precedensu jest obecność na kanonizacji dwóch żyjących papieży: emerytowanego Benedykta XVI i obecnie urzędującego Franciszka. Nigdy przede mną i prawdopodobnie już nigdy po mnie nie powtórzy się podobna historia. Żyć w epoce Świętych Papieży to niezwykły zaszczyt i chrześcijańska duma. Czy jednak dostrzegam wartość chrześcijaństwa i radość bycia prawdziwym uczniem Chrystusa dzisiaj? Święci Papieże nauczali: „Nie byłoby żadnego poganina, gdybyśmy zachowywali się jak prawdziwi chrześcijanie. Chrześcijaństwo jest pokojem, radością, miłością i życiem, które zawsze się odnawia, niczym pulsująca tajemnica natury na początku wiosny” (Św. Jan XXIII). „Chrześcijaństwo nie jest opinią ani zbiorem pustych słów. Chrześcijaństwo to Chrystus! Chrześcijaństwo to Osoba, to On Żywy! Spotkać Jezusa, kochać Go i sprawić, aby był kochany, oto chrześcijańskie powołanie. Jezus mieszka pośród mężczyzn i kobiet noszących zaszczytne imię chrześcijan. Wszyscy mogą Go spotkać czytając Pismo Święte, modląc się i służąc bliźniemu” (Św. Jan Paweł II). Oto prosta droga do świętości. Panie, dziękuję Ci, że mogę żyć i uświęcać się w epoce Świętych Papieży. Angelo Giuseppe Roncalli franciszkanin Św. Jan Paweł II, papież Karol Józef Wojtyła urodził się w 1920 r. w Wadowicach. Wyświęcony na kapłana w Krakowie kontynuował studia teologiczne w Rzymie. Po powrocie do kraju pełnił różne obowiązki duszpasterskie i akademickie. Mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, w roku 1964 został jej arcybiskupem metropolitą. Uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. 16 października 1978 r. został wybrany na papieża i przyjął imię Jana Pawła II. Jako gorliwy pasterz otaczał szczególną troską, przede wszystkim rodziny, młodzież i ludzi chorych. Odbył liczne podróże apostolskie do najdalszych zakątków świata. Szczególnym owocem jego spuścizny duchowej są m.in.: bogate nauczanie, promulgacja Katechizmu Kościoła łacińskiego i Kościołów wschodnich. Zmarł w Rzymie, 2 kwietnia 2005 roku, w wigilię Święta Miłosierdzia Bożego (2. Niedziela Wielkanocy). red urodził się w 1881 r. w Sotto il Monte, na północy Włoch. W 1895 r. rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. Rok później zaczął spisywać swoje notatki duchowe, które zostały wydane w postaci książki pt. „Dziennik duszy”. W 1904 r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1920 otrzymał sakrę biskupią. Prawie przez 30 lat pełnił obowiązki dyplomaty: był wizytatorem apostolskim w Bułgarii, delegatem apostolskim w Turcji i Grecji, nuncjuszem we Francji. W 1958 roku ogłoszono go kardynałem i patriarchą Wenecji. 28 października 1958 roku został wybrany papieżem i przyjął imię Jana XXIII. 11 października 1962 roku zainaugurował obrady Soboru Watykańskiego II, który rozpoczął nowy sposób obecności Kościoła w świecie. Dał także impuls do pojednania z Kościołami chrześcijańskimi oraz dialogu z innymi religiami. Ogłosił kilka encyklik, z których najważniejsze to „Mater et Magistra” oraz „Pacem in terris”. Zmarł w Rzymie, 3 czerwca 1963 roku. Jan XXIII należał do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Jego życie było bardzo franciszkańskie, cechowało je prawdziwe ubóstwo oraz wierność i posłuszeństwo Kościołowi. red Z Testamentu Jana XXIII: „Urodziłem się biedny, lecz z godnej i skromnej rodziny, i jestem szczególnie szczęśliwy, że umieram biedny, rozdawszy, wedle potrzeb i okoliczności mego prostego i skromnego życia, na rzecz ubogich i Kościoła Świętego, który mnie żywił, wszystko, co mi wchodziło w ręce - zresztą w bardzo ograniczonej mierze - podczas lat mego kapłaństwa i biskupstwa. Pozory dostatku często zasłaniały ukryte ciernie dotkliwego ubóstwa i uniemożliwiały mi dawanie zawsze z taką hojnością, jakiej bym pragnął. Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny, czy przyjaciół”. 5 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Pusty grób zwiastuje życie W ciągu trzech pierwszych wieków chrześcijaństwa Wielki Piątek i Wielkanoc stanowiły jedno liturgiczne święto. Także dziś mamy w liturgii podobne akcenty. W jednej z najdawniejszych prefacji wielkanocnych kapłan śpiewa: „On bowiem jest prawdziwym Barankiem, który zgładził grzechy świata. On przez swą śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając przywrócił nam życie”. A więc w tajemnicy zmartwychwstania radujemy się nie tylko zwycięstwem Chrystusa nad Jego śmiercią, ale także nad naszą, czyli każdego człowieka. To jest największa wspólnota z Boskim Zbawicielem Zmartwychwstałym, która w sakramencie chrztu świętego wyraża swą moc. To jest wielkanocny dar! Poprzez uczestnictwo w Jego śmierci, On odnosi zwycięstwo nad naszą śmiercią. Owocem tego zwycięstwa jest nasza nieodwołalna przyszłość życia. Pusty Grób Pański jest szczególnym znakiem tego zwycięstwa - dotykalnym dowodem radosnej prawdy zmartwychwstania. Maria Magdalena przy grobie Jezusa powiedziała z bólem bliskim rozpaczy: „Zabrano Pana mego”. Także Piotr nie uwierzył, kiedy znalazł zwinięte chusty, którymi było owinięte Ciało. Dopiero Jan „ujrzał i uwierzył”. Grób stał się milczącym świadkiem zmartwychwstania. Wielki pisarz Bertold Brecht tak pisał o pogrzebie Pana: „Jego królewską koronę z cierni zdjęli. Położyli Go w grobie bez tej korony”. Nie była Mu potrzebna jako Królowi. Jego zwycięstwem było zmartwychwstanie. Dlaczego miłość? Chrystus dobrowolnie, z miłości do nas przyjął śmierć na krzyżu. Dlaczego w naszym życiu potrzebna jest miłość? Oto co się dzieje, gdy nie ma miłości, gdy pozwalamy naszemu egoizmowi zająć naczelną pozycję w życiu. Miłość jest konieczna w życiu ponieważ: • obowiązek bez miłości - czyni nas przykrymi, • odpowiedzialność bez miłości - czyni nas twardymi, • prawda bez miłości - czyni nas krytykanckimi, • mądrość bez miłości - czyni nas niecierpliwymi, • wychowanie bez miłości - czyni nas pełnymi kompleksów, • przyjaźń bez miłości - czyni nas obłudnymi, • porządek bez miłości - czyni nas małostkowymi, • umiejętność bez miłości - czyni nas apodyktycznymi, • władza bez miłości - czyni nas brutalnymi, • małżeństwo bez miłości - czyni nas nieszczęśliwymi, • bogactwo bez miłości - czyni nas skąpymi. Składając sobie wielkanocne życzenia, możemy śpiewać: Radosny Dzień, Radosna Noc, Radosne Święta. I także kamień jest radosny, bo on najlepiej zmartwychwstanie zapamiętał. Radosnych Świąt Wielkanocnych życzmy sobie nawzajem, bo cóż wznioślejszego, radosnego wymyślił człowiek? Na podstawie pism s. Juwencji Rehmus (publicystka katolicka) i abp. Fultona Sheena (1895-1979, amerykański biskup, kandydat na ołtarze) Krystyna Możdżeń opracowała Krystyna Dolczewska Wojciech Kilar? To ten od różańca! Ten tekst napisałam prawie sześć i pół roku temu, w niedzielę 15 lipca 2007. Od rana Katowice świętowały 75 urodziny wielkiego kompozytora Wojciecha Kilara. Mnie kojarzy się on z różańcem, tak jak sugeruje tytuł. Otóż przed laty udzielił on wywiadu. Już nie pamiętam, na jaki temat. W tym wywiadzie było zdanie o różańcu, które mnie bardzo pocieszyło i które do tej pory przywołuję w razie potrzeby. Wypowiedź była dłuższa, ale to zdanie brzmiało tak: „Nie zawsze udaje mi się modlić w pełnym skupieniu i czasem łapię się na tym, że błądzę myślami gdzieś daleko od jego tajemnic. Ale wytłumaczyłem sobie, że w ten sposób ze swoimi sprawami zamieszkałem w różańcu”. Myślałam długo nad tym zdaniem, bo oto człowiek mądry i znany, a też nie może się skupić na tajemnicach różańcowych... i powoli leczyłam się z poczucia winy. Ja przecież bardzo często mieszkam ze swoimi sprawami w różańcu… Zastanawia mnie jeszcze jeden aspekt tej sprawy: jak wielka jest potęga słowa pisanego! Wielki kompozytor, który nie wie o moim istnieniu, a ja miałabym trudności z wymienianiem jego utworów (może z wyjątkiem pięknej muzyki do filmu „Pan Tadeusz”) powiedział jedno zdanie, które zapisano i do mnie dotarło. Jest teraz moje! kad 6 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Ku czci Maryi Pocieszycielko Strapionych, Wspomożenie wiernych - módl się za nami. To tylko niektóre z wezwań Litanii Loretańskiej. Często je powtarzamy jako swego rodzaju akty strzeliste - zawierzając się Maryi w przeciwnościach losu, w trudnych chwilach, oddając się Jej pod macierzyńską opiekę. Wraz z pierwszymi dniami maja, Kościół, jak co roku, zaprasza nas do udziału w nabożeństwach majowych. Za początek nabożeństw majowych przyjmuje się wiek XVIII. Jednak już w V wieku na Wschodzie w maju gromadzono się i śpiewano pieśni na cześć Matki Bożej. W Kościele Zachodnim maj zaczęto poświęcać Maryi dopiero na przełomie XIII i XIV stulecia. Za największego propagatora nabożeństwa majowego uważa się włoskiego jezuitę Alfonsa Muzarellego. W Polsce pierwsze nabożeństwo majowe zostało odprawione przez jezuitów w Tarnopolu w 1838 roku, a kilkanaście lat później przez misjonarzy w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Potem dźwięki nabożeństwa rozbrzmiały w Krakowie, w Częstochowie na Jasnej Górze i w innych polskich kościołach. Pod koniec wieku były popularne już w całym kraju. Trzonem nabożeństwa majowego jest litania do Najświętszej Maryi Panny, która najprawdopodobniej powstała we Francji. Propagowana była szczególnie we włoskim sanktuarium Loretto, od którego wzięła swoją nazwę. Litania Loretańska jest jakoby hymnem na cześć Matki Boga. Wysławiane są w niej przywileje i cnoty, jakimi Bóg obdarzył Maryję. Przez wieki liczba wezwań litanii była wzbogacana o nowe, otrzymując każdorazowo aprobatę władz kościelnych. Np. 12 października 1923 r., po zatwierdzeniu liturgicznej uroczystości NMP Królowej Polski, obchodzonej 3 maja, do litanii dołączono wezwanie „Królowo Polski”. Teraz kiedy wokół tak wiele cierpienia, kiedy niemal każdy dzień przynosi kolejne wiadomości o trudnych sprawach dla nas, czy Z serdecznymi życzeniami dla naszych Kochanych Mam dla naszych bliskich, maj daje niezawodną receptę: wezwanie do modlitwy za wstawiennictwem Maryi. Często jedynie modlitwą możemy pomóc tym, którzy potrzebują naszego wsparcia. Ufajmy, że Maryja, nasza najlepsza Matka i Orędowniczka u Boga, zaniesie do Niego nasze prośby, a Bóg zgodnie ze swą wolą spełni Jej błagania. Krystyna Możdżeń Mamusiu droga, starym zwyczajem, z czerwoną różą przed Tobą staję i słów serdecznych chcę wyrzec wiele, lecz czy potrafię, czy się ośmielę. Serce ze wzruszenia tak bardzo bije. Ty wiesz mamusiu, co się w nim kryje. Chciałbym w pięknych wyrazić słowach Uczucia, które w sercu swym chowam. Lecz nie potrafię powiedzieć więcej Niż to... że kocham Cię najgoręcej. 7 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Narodowy Dzień życia - 24.03.2014 Dzień Świętości Życia - 25.03.2014 Nasze mamy Tak wiele pięknych, ciepłych słów, wierszy, pieśni napisano o matkach, że nie sposób powiedzieć więcej. Na ziemi nikt dla nas uczuciowo nie jest i nie może być bliższy jak matka. Matka jest potrzebna zawsze, tylko na każdym etapie życia inaczej. Ci z nas, którzy przeżyli śmierć matki, najlepiej wiedzą, kogo utracili. Czują, że ich życie jest już inne. Matka nawet zniedołężniała, chorująca, trwa wiernie przy dziecku. Dlatego w milczeniu wracałyśmy z pogrzebu pani Stefanii. W pewnej chwili Teresa z westchnieniem powiedziała: to była ostatnia z naszych mam. Tak – odpowiedziałam, a przed oczami mignęło mi dzieciństwo i one - nasze mamy. Ta liczba mnoga była w pełni uzasadniona, bo gdy swojej mamy w pobliżu nie było, czuwała inna. Dała kromkę chleba czy podmuchała na siniaka. To były nawet dwa pokolenia mam, bo i babcie, czyli matki naszych rodziców też były jakby wspólne. Nasze mamy zapewne nie różniły się od innych mam, ale dla nas były wszystkim: najładniejsze i najbardziej kochane i tak bardzo się Marzec jest ważnym miesiącem dla obrońców życia, których w Polsce nie brakuje. Narodowy Dzień Życia jest polskim świętem obchodzonym co roku 24 marca, uchwalonym przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, uchwałą z dnia 27 sierpnia 2004 roku. Celem święta jest propagowanie odpowiedzialności za założenie rodziny i zachęcanie do życia w rodzinach wielodzietnych. Natomiast Dzień Świętości Życia nawiązuje do Święta Zwiastowania obchodzonego 25 marca. Jest obchodzone przez Kościół Katolicki w Polsce (również przez niektóre kościoły lokalne oraz niektóre kraje świata) w celu przypomnienia o nadrzędnej wartości życia ludzkiego. Dzień Świętości Życia został ustanowiony w odpowiedzi na słowa Jana Pawła II z encykliki „Evangrlium Vitae”: „Proponuję (...) aby corocznie w każdym kraju obchodzono Dzień Życia (...) Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i każdej kondycji. Należy zwłaszcza ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja, nie należy jednak pomijać innych momentów i aspektów życia (…)”. W odpowiedzi na ten apel, Zebranie Plenarne Episkopatu Polski podjęło w roku 1998 uchwałę, że w Polsce Dzień Świętości Życia będzie obchodzony 25 marca. Także i w tym roku w naszym mieście obchodzono te dwa święta bardzo uroczyście. Odbył się Festiwal Życia 25-30 marca pod hasłem „Kto w rodzinie - ten nie zginie” rozpoczęty Mszą świętą odprawioną przez ks. bpa Tadeusza Lityńskiego w kościele Najświętszego Zbawiciela i duchową adopcją dzieci poczętych. W dniach festiwalu wyświetlono filmy o tematyce pro-life, był koncert zespołu „New Life’M” oraz spektakl Teatru Kleryckiego. Zakończono festiwal Mszą świętą odprawioną przez tego samego księdza biskupa w tym samym kościele. Po niej był Marsz dla Życia, który przeszedł ulicami naszego miasta już dziewiąty raz. Pamiętajmy o ochronie życia nie tylko w dniach corocznych festiwali. Wspierajmy tych, którzy muszą podejmować decyzje o życiu, modlitwą, dobrą radą i każdą pomocą, której jesteśmy w stanie udzielić. Krystyna Dolczewska za nas modliły. Z pewnością obecne mamy też są do nich podobne. Dobrze, że 26 maja obchodzimy Dzień Matki. To piękne święto przypomina nam o naszych matkach. Okazujmy im naszą miłość i wdzięczność za ich serce, troskę, trud wychowania nie tylko od święta. Tak, jak niegdyś, one za nas, my teraz módlmy się za nasze matki. Te żyjące i te, które czekają na nas w niebie. Jest jeszcze jedna Matka, dana nam przez samego Jezusa. Matka, która nieustannie czuwa nad nami, której macierzyństwo jest najpełniejsze. Matka, która nigdy nie zawiedzie, wysłucha, pocieszy, wspomoże. Jeśli Jej zaufamy, nigdy nie będziemy sierotami na ziemi. Więc powierzajmy Jej swoje życie. Bp Józef Zawitkowski w 2003 r. tak mówił na Jasnej Górze do młodzieży: „Nie umarłaś Matko moja, ale jesteś wzięta do nieba by tam zajaśnieć jako Królowa zasiadająca po prawicy Nieśmiertelnego Króla wieków. Idę więc za Tobą Matko moja przez całe życie moją drogą krzyżową. Wszystkie drogi życia są z krzy- żami. Wszystkie drogi są pokrzyżowane jak pokrzyżowane jest moje życie. (…) Wiem, że przyjdziesz bo tak bardzo kochasz i zawsze jesteś wierna. (…) Matko mojej wiary weź mnie za rękę i prowadź”. Prowadź i nas Matko Boża, Matko Nasza. Grażyna 8 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Czy chrześcijanin... musi być koniecznie poważny? W przedziale pociągu pędzącego do Poznania czytałam książkę O. Jacka Salija „Poszukiwania w wierze”. Razem ze mną jechało pięciu młodych ludzi udających się do wojska. Nie rozmawialiśmy ze sobą aż do chwili, gdy jeden z nich zapytał: „Co pani czyta?” „Książkę religijną - odpowiedziałam - ludzie mający trudności w wierze zadają pytania, a autor udziela odpowiedzi”. „To musi być smutna książka!” - stwierdził mój rozmówca. „Nic podobnego - zaprzeczyłam - autor jest pełen optymizmu. Rozumie problemy swych rozmówców i często ich pociesza…” Chciałam dalej udowadniać, że książka Ojca Salija wcale nie jest smutna, ale powstrzymał mnie od tego pełen niedowierzania i trochę ironiczny uśmiech na twarzy przyszłego żołnierza. Zrozumiałam, że nic nie mogę dopowiedzieć, bo książka religijna musi być smutna i koniec! „Brak humoru i towarzyszące temu często rozdrażnienie to jeden z bardzo poważnych zarzutów wysuwanych pod adresem współczesnych chrześcijan” - to cytat z książki „Rozważania o wierze” ks. Tadeusza Dajczera. Chrześcijanie powinni być radośni i cenić sobie poczucie humoru, bo jak pisze ks. Dajczer (z humorem!), nasza niczym niezachwiana powaga i poczucie ważności uniemożliwia Panu Bogu rozlanie swego nieskończonego miłosierdzia. Gdy mamy poczucie humoru: - widzimy świat we właściwych proporcjach, - wiele pokus ze strony szatana możemy pokonać przez cnotę humoru. Szatan jest silniejszy od nas, ale wyśmiany i zlekceważony jest uderzony najmocniej, - nabieramy dystansu do siebie i do zdarzeń, - możemy dostrzec śmieszność sytuacji i naszych wad. „Przecież większość grzechów w stosunku do bliźnich stąd właśnie wynika, że z byle powodu czujemy się obrażeni i urażeni, że na punkcie własnej osoby jesteśmy tak często nadwrażliwi i drażliwi. Gdybyśmy pozwolili, aby się z nas trochę pośmiano, jak bardzo wzrosłaby wtedy nasza pokora, wiara i miłość” - pisze dalej ks. Dajczer. Poczucie humoru wiąże się z radością życia niezależnie od wieku i stanu fizycznego. Radość życia powinna być cechą każdego wierzącego chrześcijanina, bo my mamy powody, aby się cieszyć. Nasza radość powinna wynikać z wiary, że Bóg nas kocha. Jakie proste, prawda? Cokolwiek z Jego ręki nas spotyka, trzeba przyjąć z radością i niczego się nie bać. Bóg chce wyłącznie naszego dobra. Cieszmy się i dziękujmy za to, co nam daje: rodzinę, dobrych ludzi, przyrodę, wszystko, co nam się kiedykolwiek udało. Dziękujmy także za cierpienia. Pomagają one nam być bliżej Boga i lepiej rozumieć bliźniego. Krystyna Dolczewska Błogosławieni…, czyli szczęśliwi Orędzie chrześcijańskiej etyki zawarte w słynnym kazaniu Chrystusa na Górze Błogosławieństw, postuluje życie pogodne i szczęśliwe bez jakichkolwiek dewiacji i patologii społecznych. Wielu jednak uważa, że do szczęścia prowadzi konsumpcyjny tryb życia i obyczajowa swoboda. Ale ujemne skutki takich postaw życiowych nie dają długo na siebie czekać. Złe myśli prowadzą do złych słów, a potem także i czynów. Życie pogodne i szczęśliwe w naszych czasach złożonych i zaostrzających się sprzeczności jest absolutnie możliwe. Wymaga jednak określonego wysiłku. Wysiłek taki opłaci się sowicie, pod warunkiem dotrzymania określonych wymagań zawartych w treści Chrystusowych Błogosławieństw. Człowiek jest istotą świadomą i inteligentną. Stanowi osobowość posiadającą znajomość swych czynów i mogącą kierować swym postępowaniem. Wszystkie te cechy duchowe zawdzięczamy Panu Bogu. Przynależność i wiara w Jezusa Chrystusa nadają życiu ludzkiemu główny sens egzystencji i kierunek postępowania. Drogę do ideałów szczęścia wskazał Jezus Chrystus w swym orędziu ewangelicznym a zwłaszcza w kazaniu wygłoszonym na Górze Błogosławieństw. Chociaż od tamtych wielkich dni upłynęły już całe wieki, a świat poszedł naprzód z postępem dziejów, to jednak pozostały odwieczne problemy, słabości i upadki, a wreszcie różne zagrożenia społeczne. Pozostały także ludzkie tęsknoty, nadzieje i szanse zwycięstwa. Jeżeli przyświecają im wielkie wskazania ideałów ludzkiego humanizmu i wytyczne Chrystusowej Ewangelii, to pragnienia te doprowadzą nie tylko do pokoju serca, ale także do pomyślnej doczesności i wieczności, czyli prawdziwego szczęścia. Tadeusz Latko 9 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Wspomnienie o ś.p. Włodzimierzu Boguckim (1928-2014) naszym parafianinie, prawniku i działaczu społecznym Znany powszechnie w naszym mieście Włodzimierz Bogucki, nasz parafianin, odszedł do Pana w dniu 13 marca 2014 r. Wychowany w bardzo patriotycznej rodziny pochodzącej ze Stanisławowa, całe życie poświęcił Ojczyźnie. Od najmłodszych lat był w harcerstwie. Gdy do jego miasta rodzinnego wkroczyła Armia Czerwona, pomagał rodzinom wywiezionych oficerów i policjantów w nieznane (dziś wiemy, dokąd). Miał iść do gimnazjum, ale wkroczyli Niemcy i musiał iść do pracy przymusowej dla frontu. Razem z kolegami uprawiał sabotaż, psując produkty, które wyprodukowali. Do Polski przyjechał w roku 1945. Najpierw do Poznania, a potem do Zielonej Góry. W liceum uczył się po 12 godzin na dobę, aby nadrobić zaległości. Maturę zdał z wyróżnieniem. Matka stanowczo przeciwstawiła się, aby jechał na studia do Leningradu, bo zapomni o Bogu i Ojczyźnie. Został i podjął pracę w Zakładzie Ubezpieczeń w Zielonej Górze. Pierwszy raz zetknął się z Urzędem Bezpieczeństwa w 1951 r. Na prośbę p. Janiny Piotrowskiej, żony przyszłego senatora Waleriana Piotrowskiego, robił obrazki komunijne, których wtedy nie można było dostać. Z tego powodu wielokrotnie robiono rewizję w jego biurku, pobito go i zwolniono z pracy. W 1956 r. znalazł pracę w Sądzie Wojewódzkim i rozpoczął studia ukończone w 1962 r. Przez cały czas nie awansował w pracy, bo nie chciał się zapisać do partii. Gdy nastał rok 1980, całym sercem włączył się w działania „Solidarności”. Organizował Komisje Zakładowe „S”, wszedł w skład Zarządu Regionu, organizował strajki. Internowany w stanie wojennym, „zaliczył” kilka zimnych cel i piwnic, ostatnia była we Wrocławiu. Jednak odmówił podpisania „wszystkiego, co każą”. Odzyskał wolność dzięki staraniom ks. abpa Henryka Gulbinowicza (późniejszego kardynała). Po wyjściu na wolność założył pierwsze w Polsce „Koło Represjonowanych w Stanie Wojennym”, a w 1993 stowarzyszenie „Lubuska Rodzina Katyńska”. Pomógł mu w tym ks. bp Adam Dyczkowski i ówczesny wojewoda Marian Eckert. W 1988 r., mając w pamięci 10 osób ze swej rodziny zamordowanych przez Sowietów, pan Włodzimierz potajemnie wzniósł obelisk na cześć pomordowanych przy ul. Bohaterów Westerplatte. W 1996 r. razem ze swymi wnukami zaproponował wybudowanie na cmentarzu nekropolii poświęconej zamordowanym. Nazwali ją „Golgotą Polski”. Dziś rozrosła się ona imponująco i stanowi obiekt, którego nie znajdziemy w innych miastach tej wielkości. Nie trzeba dodawać, że pan Bogucki cały czas dbał o te obiekty, jak o swe dzieci. Gdy dopadła go choroba, nie zwolnił tempa, działał w założonych przez siebie stowarzyszeniach, organizował uroczystości. Przeżył w szczęśliwym małżeństwie prawie 59 lat. Miał dwie córki, syna, wnuki i prawnuki. Dziś, gdy patrzy na nas z nieba, chciałabym przytoczyć jego słowa: „Bez miłości Ojczyzny nic się nie zrobi. Gdy się ją kocha, znosi się nawet niedostatek materialny i inne bardzo trudne sytuacje”. Krystyna Dolczewska Papieskie intencje misyjne na rok 2014 Kwiecień Aby Zmartwychwstały Pan napełnił nadzieją serca osób doświadczonych przez ból i chorobę. Maj Aby Maryja, Gwiazda Ewangelizacji, prowadziła misję Kościoła, gdy głosi on Chrystusa wszystkim narodom. Czerwiec Sierpień Aby chrześcijanie w Oceanii głosili z radością wiarę wszystkim ludom kontynentu. Wrzesień Aby chrześcijanie, natchnieni Słowem Bożym, angażowali się w służbę chorym i cierpiącym. Październik Aby Światowy Dzień Misyjny rozbudził w każdym wierzącym pasję i gorliwość, by nieść Ewangelię całemu światu. Listopad Aby Europa odnalazła swe chrześcijańskie korzenie poprzez świadectwo wiary wierzących. Aby młodzi seminarzyści, zakonnicy i zakonnice mieli mądrych i dobrze przygotowanych przewodników duchowych. Lipiec Grudzień Aby Duch Święty wspierał dzieło świeckich, którzy głoszą Ewangelię w krajach najuboższych. Aby rodzice przekazując dzieciom cenny dar wiary, byli autentycznymi ewangelizatorami. 10 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Otwórz me oczy, chcę widzieć Jezusa... Słowa tej religijnej pieśni stały się hymnem i hasłem tegorocznych wielkopostnych rekolekcji dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 14 w Zielonej Górze. Rekolekcje prowadził ks. dr Andrzej Ziółkowski. Każdy dzień rekolekcji składał się z dwóch części. Pierwsza, pod przewodnictwem rekolekcjonisty odbywała się w kaplicy parafialnej, druga pod nadzorem katechetów w sali gimnastycznej. Poszczególne dni rekolekcji miały również swoje tematy. I tak, pierwszy dzień był skupiony wokół DARU WZROKU, drugi koncentrował się na DEKALOGU, a trzeci na EUCHARTYSTII. Bardzo interesująco przebiegała ta część rekolekcji, która odbywała się w sali gimnastycznej. Oprócz spotkań ze złotymi medalistami paraolimpiady w Londynie w 2012 r. Piotrem Grudniem i Marcinem Skrzyneckim, uczestnicy rekolekcji mogli wykazać się wiedzą na temat Wielkiego Postu czy też „zbudować” krzyż z tekturowych pudełek z napisem: GRZECH. Ponadto olimpijczycy opowiadali o swojej wytrwałości w sporcie pomimo niepełnosprawności, a także wykazali się wspaniałą grą w tenisa stołowego, oczywiście w rywalizacji z uczniami. Tegoroczne rekolekcje dały możliwość zgłębienia wiary w Boga oraz doświadczenia Jego mocy w słabościach i radościach drugiego człowieka, który często jest Jego żywym świadkiem pośród nas. o. Witold Słowik Zebrani na nowo A co, jeżeli powiem Ci, że rekolekcje miażdżą system? W Kościele katolickim obchodzone są w Adwencie i Wielkim Poście. Ich odbiorcami są ludzie w każdym wieku. Jest to czas odnowy ducha, przemyśleń i poprawy. Jezus powtórnie zbiera nas na nowo, bo jak sama nazwa mówi rekolekcje (łac. recolligere – zbierać na nowo, powtórnie). Od 12 do 14 marca br. zbierani byli uczniowie 1 LO im. Edwarda Dembowskiego. Za realizację odpowiadał o.Zdzisław Tamioła oraz katechetka Elżbieta Kozakiewicz. Pierwsze dwa dni licealiści spędzili na sali gimnastycznej, natomiast ostatniego uczestniczyli we Mszy Świętej i spowiedzi w naszej franciszkańskiej parafii. W tym czasie nie odbywały się zajęcia szkolne, aby uczniowie mogli bardziej wgłębić się w przekazywane im wskazówki dotyczące życia w wierze. Wielu uczestników codziennie przemierzało dużo kilometrów, aby dotrzeć na rekolekcje. Jest to dla katechetów mocne świadectwo wiary. Rekolekcje dla młodzieży prowadził ks. Robert Patro. Szybko przykuł ich uwagę i zaciekawił. Całość dotyczyła tematyki uczuć, przyjaciół oraz nawrócenia. Te trzy dni były również szansą na spotkanie z wieloma ciekawymi gośćmi. Najważniejszym był ks. Biskup Tadeusz Lityński, który finalnego dnia celebrował Mszę Świętą oraz wygłosił kazanie. Dariusz Kamys to członek kabaretu ,,Hrabi”, który był jednym z najbardziej oczekiwanych odwiedzających. Wprowadził słuchaczy w historię swojego nawrócenia oraz pozytywnego podejścia do życia i wiary. Przez wszystkie dni rekolekcjom towarzyszył zespół muzyczny pod przewodnictwem wokalistki Sandry Hohlfld. Pomagali mu uczniowie 1 LO wszyscy śpiewali, bo jak wiemy, ten kto śpiewa modli się dwa razy, a ten kto fałszuje – trzy! Ponadto przez cały czas do dyspozycji była kawiarenka, w której można było zaopatrzyć się w gorący napój i ciastka. Wszystko razem dawało przytulną atmosferę i szkoła na chwilę przestawała być miejscem ciągłych obowiązków. Mimo, że rekolekcje odbywają się co roku, za każdym razem jednak wprowadzają uczestników w nowe przeżycia. Najważniejszy jest ich efekt – nawrócenie. Choćby miały dotrzeć tylko do jednej osoby – warto. ,,Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” (Łk 15,7) Agnieszka Kowalska, 1 LO, kl. IIe 11 Pokój i Dobro, Parafia św. Franciszka z Asyżu, ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra, tel. (68) 412 40 31; fax (68) 452 80 60 Symbole chrześcijańskie Krzyż jerozolimski Pięć krzyży symbolizuje pięć ran Chrystusa. Krzyż łaciński Symbol ukrzyżowania Chrystusa, znak miłości i Jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. IHTHYS Greckie słowo oznaczające rybę, a jednocześnie będące anagramem od Iesous Christos Theou Hyios Soter, czyli: Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel. Litery A i Ω Dwie greckie litery A - początek alfabetu i Ω jego koniec. Symbolika alfy i omegi pochodzi z Apokalipsy św. Jana, gdzie określony jest w ten sposób Bóg i Jezus, jako Początek i Koniec, Pierwszy i Ostatni. Te dwie litery są symbolem wszechmocy Boga i Chrystusa jako Stwórcy i Tego, który wszystko dopełnia. Litery IHS Istnieją różne tłumaczenia tego symbolu: 1. Iesus Hominum Salvator - Jezus Zbawiciel człowieka; 2. In hoc signum (vinces) - W tym znaku (zwyciężysz). Chi-rho Czyli grecka litera X (chi) i nakładająca się na nią litera P (rho) - pierwsze dwie litery słowa Χριστος (Chrystus). Baranek Księga Wyjścia mówi o jednorocznym baranku, którego krew ocaliła pierworodnych synów Izraela w czasie niewoli egipskiej. Ewangelia wskazuje na Baranka, Jezusa Chrystusa, który przez Krew swoją wyzwolił nas od śmierci. Gołębica Symbol Ducha Świętego, który podczas chrztu zstąpił na Jezusa pod postacią gołębicy. Formuła „Światło-Życie” Zapisana jest w kształcie krzyża, zawiera podstawową zasadę życia chrześcijańskiego: jedność wiary i życia. Jedność światła i życia. Krzyż TAU (Tauka, Krzyż św. Franciszka) TAU jest ostatnią literą alfabetu hebrajskiego. Chrześcijaństwo przyswoiło sobie ten znak od samych początków. Znajdujemy go w katakumbach rzymskich, ponieważ jego kształt przypominał krzyż. Związany jest ze św. Franciszkiem z Asyżu, ponieważ bardzo często św. Franciszek tak się podpisywał - T (Tau). Medalik św. Benedykta Św. Benedykt miał w swym życiu wielkie nabożeństwo do krzyża świętego jako znaku zbawczej miłości Jezusa Chrystusa. Często czynił znak krzyża. Z jego pomocą pokonywał własne ciężkie pokusy. Szkaplerz Jest to znak wyrażający macierzyńską miłość Maryi. Szkaplerz wyraża pragnienie naśladowania Maryi, Jej stylu życia i cnót, szczególnie cnoty czystości. Osoby świeckie przyjmują szkaplerz w postaci dwóch prostokątnych kawałków materiału połączonych tasiemką i opadających na piersi i plecy. Na podstawie źródeł internetowych opracowała Kana Ty również możesz pomóc: Dyżur Parafialnego Zespołu Caritas w każdy poniedziałek od godziny 16:00 ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra Numer konta PKO BP I/O Zielona Góra 39102054020000040201187509 Konto na budowę kościoła: Parafia św. Franciszka z Asyżu ul. Kilińskiego 5, 65-508 Zielona Góra Bank Polski S.A. o/Zielona Góra, 57 1240 6843 1111 0000 4987 6761