Społeczna funkcja nierówności ekonomicznych

Transkrypt

Społeczna funkcja nierówności ekonomicznych
Społeczna funkcja nierówności ekonomicznych
Autor: Mark Tovey
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Karolina Olszańska
Artykuł z grudnia 2014 r.
Nieskrępowany wolny rynek przyczynia się do powstawania nierówności
ekonomicznych.
Wolnorynkowcy
zwykle
przyznają,
że
faktycznie
jest
to
mankament systemu, który w każdym innym aspekcie zasługuje wyłącznie na
pochwały. Jednakże F.A. Hayek w jednym z rozdziałów Konstytucji wolności
stwierdza, że nierówności ekonomiczne są kluczowe dla postępu społeczeństwa.
Hayek wyjaśnia jak, kupując produkty luksusowe, o których przeciętny człowiek
może tylko marzyć, ludzie bogaci nieświadomie wykonują niezwykle ważną
funkcję
społeczną.
Nierówności ekonomiczne
są
tak
istotne
dla
rozwoju
gospodarczego, że według Hayeka, aby skutecznie doskonalić swoją gospodarkę,
społeczeństwa egalitarne nie miałyby wyboru i musiałyby świadomie wrócić do
systemu klasowego, od którego przecież tak bardzo chciały się uwolnić.
Podążając śladem bogatych
Niemożliwe
jest, abyśmy byli w posiadaniu
odpowiedniej
ilości zasobów
materialnych, żeby zrealizować wszystkie osiągalne innowacje w tym samym
czasie: wspaniałych pomysłów jest zawsze więcej niż naszych fizycznych środków
do ich urzeczywistnienia. Dlatego należy podjąć decyzję: którą ze ścieżek
rozwoju wybrać? Z pewnością nie każdy pomysł może okazać się skuteczny na
tyle, aby zrewolucjonizować życie konsumentów. A kto decyduje o tym, które
innowacje zostaną wcielone w życie? Bogaci.
Nowo wyprodukowane innowacyjne dobra, które okażą się dostatecznie
popularne na rynku, będą rozprzestrzeniać się wśród konsumentów stanowiących
wyższe szczeble społeczeństwa, przez co zaczną się kojarzyć z dostatniejszym
życiem. Już same w sobie będą atrakcyjne, ale dzięki temu skojarzeniu staną się
jeszcze bardziej pożądane. W ten sposób bogaci stają się manekinami służącymi
do eksponowania dóbr. Uboższa część społeczeństwa, podziwiając te „lepsze”
produkty, dostrzega w nich konkretne przedmioty, do których posiadania może
dążyć — już wyobraża sobie je w swoich domach.
Decyzje konsumpcyjne bogatszej części społeczeństwa nadają formę
przyszłości. Nie jest ona już koncepcją czysto abstrakcyjną, a przybiera postać
rzeczywistego przedmiotu, którym wedle oczekiwań uboższych konsumentów,
kiedyś będą się cieszyć oni sami lub ich dzieci.
Oczywiste jest, że intencją bogatych jest wyłącznie zaspokojenie ich
własnych, wygórowanych, potrzeb
—
przeglądając katalogi z
produktami
wykorzystującymi najnowsze technologie, wcale nie myślą o tym, by nadawać
kierunek rozwojowi społecznemu. Mimo to, ubodzy śledzą ich poczynania i
pragną podążać szlakiem, który został przez nich wyznaczony.
Rola bogatych jest więc jasna: stanowią oni rynek, który nowe i drogie
technologie mogą starać się zaspokajać. Ich wydatki są siłą napędową, której
potrzebują pionierscy producenci, a biedniejsi dokładnie śledzą dokonywane
przez nich wybory, przez co bardziej dostatni styl życia rozprzestrzenia się,
zachęcając przedsiębiorców do szukania mniej kosztownych sposobów produkcji
danych dóbr oraz ich rozwoju. To z kolei skutkuje tym, że produkt staje się
dostępny dla wszystkich. Ostatecznie to decyzje konsumpcyjne bogatych
wyznaczają szlak dla tych uboższych. To bogaci kształtują horyzont, ku któremu
zmierza społeczeństwo.
Dlaczego jest to zjawisko pozytywne?
Niniejszy artykuł rozpoczęło stwierdzenie, że ludzie bogaci, rozrzutnie wydając
swoje pieniądze, nieświadomie wykonują ważną funkcję w społeczeństwie.
Trzeba przyznać, że nie do końca wiadomo, jak można bronić tę tezę. Dlaczego
mielibyśmy bardziej cenić stan rzeczy opisany powyżej, w którym to decyzje
konsumpcyjne bogatych kierują rozwojem społeczeństwa? Aby docenić funkcję,
jaką pełnią w społeczeństwie nierówności społeczne (a więc istnienie bogatych),
należy najpierw wyobrazić sobie alternatywny scenariusz, w którym panuje
całkowity egalitaryzm.
Ministerstwo ds. Badań i Rozwoju
To oczywiste, że społeczeństwo egalitarne, którego istnienie według definicji
opiera się na braku różnic społecznych, nie zapewniłoby rynku dla rozwijających
się, kosztownych, technologii. Dlatego w takim społeczeństwie konsumenci nie
napędzaliby rozwoju technologicznego. Bez rynku wyższej klasy, na którym
można by je sprzedawać, innowatorzy nie mieliby interesu w ich rozwoju — nie
zarobiliby złamanego grosza dopóty, dopóki społeczeństwo nie osiągnęłoby
takiego stopnia rozwoju gospodarczego, na którym dostęp do nowoczesnego
produktu mieliby zapewniony wszyscy. Większość innowatorów mogłaby nie
dożyć tego momentu. Może więc rząd byłby w stanie pomóc rozwiązać ten
problem?
Załóżmy, że aby tego dokonać, stworzono Ministerstwo ds. Badań i
Rozwoju,
którego
zadaniem
jest
zapewnienie
rządowego
sponsorowania
innowacji. To właśnie to ministerstwo, pod nieobecność klasy zamożnych,
przyznaje nagrody innowatorom, dzięki czemu nie muszą już długo czekać na
kompensację ich geniuszu. W ten sposób rola bogatych zostaje całkowicie
pominięta — dobra nigdy nie są dostępne wyłącznie dla uprzywilejowanej części
społeczeństwa. Rząd zatrudnia grupę innowatorów, których produkty zostaną
wprowadzone na rynek dopiero wtedy, gdy wszyscy jego uczestnicy będą mogli
sobie na nie pozwolić.
Problem polega na ustaleniu, które innowacje zostaną sfinansowane i
zrealizowane jako pierwsze. Kto ma podejmować te decyzje? W społeczeństwach,
w których występują nierówności społeczne, jest to rola zamożnych. Ich decyzje
konsumpcyjne podpowiadają producentom, które dobra luksusowe są najbardziej
pożądane. Z perspektywy czasu i z obserwacji tego zjawiska, można stwierdzić,
że rzeczywiście to oni są najlepiej wykwalifikowani do podejmowania takich
decyzji. Ludzie bogaci żyją bowiem na bardziej zaawansowanym poziomie, ich
obecny styl życia przewiduje to, co przyniesie nam przyszłość. Dlatego to właśnie
oni są w stanie najdokładniej przewidzieć, czego będzie pragnął przeciętny
człowiek w przyszłości. Tym samym potrafią najskuteczniej wyznaczać kierunek
dla współczesnych innowatorów, którzy ze względu na ramy czasowe swojej
pracy, skupiają się na przewidywaniu skali preferencji, które będą panowały w
przyszłości.
Do zobrazowania tego zjawiska, posłużę się ekstremalnym (a może
niestosownym) przykładem ubogiego chłopca z Zambii, którego poproszono o
wybranie
prezentu
pod
choinkę
dla
jego
rówieśnika
z
amerykańskiej
średniozamożnej rodziny. Wręczono mu w tym celu katalog zabawek z bieżącego
roku. Chłopiec może rozumieć, że gra The Crew na konsolę PS4 zapewniłaby jego
rówieśnikowi w USA moc przygód w wirtualnym świecie; rozumie też, że
kolorowe tańczące wodne głośniki pięknie oświetlałyby jego pokój podczas
słuchania muzyki; rozumie nawet to, że sterowany robot zabawiałby go tańcząc,
mówiąc i rzucając frisbee. Jednak nie jest on dostatecznie poinformowany, aby
podjąć decyzję co do rozłożenia tych zabawek na skali preferencji chłopca z
Ameryki. Chłopiec z Zambii żyje na znacznie niższym poziomie materialnym,
dlatego ciężko mu wyjść myślami poza jego własne, bardziej podstawowe,
potrzeby.
Ludzie
w
społeczeństwie
egalitarnym
również
mieliby
trudności
z
myśleniem ponad ich bieżące, bardziej przyziemne aspiracje. W społeczeństwie
nierówności społecznych, klasa bogatych żyje w warunkach, które wyprzedzają
warunki reszty społeczeństwa. Potrzeby wynikające z ich dostatniego życia
stanowią mapę dla tych, którzy urzeczywistniają rozwój społeczeństwa. Bez
takiej klasy, innowatorzy nie potrafiliby przewidzieć, jak będzie się kształtowała
skala preferencji społeczeństwa w przyszłości, dlatego nie wiedzieliby, jak
skutecznie zaspokoić potrzeby kolejnych pokoleń.
Tak, jak wspomniałem we wstępie artykułu, jedynym sposobem na
rozwiązanie
tego
samozniszczenie.
problemu
Takie
w
społeczeństwie
społeczeństwo
byłoby
egalitarnym,
zmuszone
do
byłoby
jego
sztucznego
stworzenia grup społecznych, które żyłyby na wyższym poziomie niż reszta, po
to, aby innowatorzy zatrudnieni w Ministerstwie ds. Badań i Rozwoju mogli się z
nimi konsultować i aby ich skala preferencji pozwalała na ukierunkowanie
rozwoju i produkcji. Hayek odnotował, że: „Różniłoby się to więc teoretycznie od
sytuacji
w
wolnym
społeczeństwie
jedynie
tym,
że
nierówności
byłyby
zaplanowane, oraz że wyboru określonych jednostek czy grup dokonywałyby
władze, a nie bezosobowe procesy rynku oraz przypadkowość urodzenia i
szans”1.
Wnioski
W społeczeństwie nierówności społecznych, nawet na etapie, na którym
innowacyjne produkty wciąż raczkują, a ich produkcja jest bardzo kosztowna,
istnieje możliwość wystawienia ich na próbę rynkową. Rezultaty takich testów
mogą być wykorzystane przez innowatorów i przedsiębiorców: porzucą oni
projekty tych produktów, które okazały się nieatrakcyjne dla bogatszej części
społeczeństwa, a skupią się na dalszym rozwoju tych, które cieszyły się
popularnością wśród tej grupy. Rozrzutne wydatki zamożnych są więc dla
innowatorów drogowskazem, który pokazuje im kierunek rozwoju — obecne
preferencje
1
bogatych
są
przecież
wykładnikiem
F. A. Hayek, Konstytucja wolności, Warszawa 2007, s. 58.
przyszłych
preferencji
przeciętnych ludzi. Jeżeli klasa bogatych nie istnieje, tak jak w społeczeństwach
egalitarnych, nie ma nikogo, kto mógłby wskazywać jakie będą preferencje jutro
czy pojutrze. Innowatorzy pozostają bez przewodników, błądząc w domysłach.
Nie mają wskazówek, które pomogłyby im określić, które produkty spełnią
oczekiwania człowieka przyszłości, a zatem częściej popełniają błędy i angażują
czas oraz środki w bezwartościowe projekty, na czym tracą zarówno oni sami,
jak i całe społeczeństwo.