nr 8 - GTF

Transkrypt

nr 8 - GTF
KURIER
GTF
MAGAZYN GÓRNOŚLĄSKIEGO
TOWARZYSTWA FINANSOWEGO
BANK
MERITUM
Wywiad z Dyr. Marcinem
Kołakowskim
o s p e c y fi c e i o f e r c i e b a n k u
ARRIVEDERCI
ROMA!
Fotorelacja z wyprawy GTF
do Wiecznego Miasta
KUCHNIA
TO
MAGNES!
Robert Makłowicz
i jego pasja
ISSN: 23002700
05
08
M A J
2013
STRZAŁ
W DZIESIĄTKĘ.
10 MAGICZNYCH
MIEJSC
NA 10-LECIE GTF.
KONKURS DLA AGENCJI KREDYTOWYCH
WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z GTF.
WSZYSTKIE PROPOZYCJE I WARUNKI UCZESTNICTWA W KONKURSIE
NA STRONIE WWW.GTF.PL POD ZAKŁADKĄ "KONKURS NA 10-LECIE".
NA WSTĘPIE
P a w e ł
Kosmala
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
proszę o pozwolenie na osobistą
refleksję. W poprzednim numerze
„Kuriera GTF” gościliśmy dra Zbigniewa
Matkowskiego, który w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych, na Wydziale
Handlu Zagranicznego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie
SGH) prowadził wykłady z koniunktury
gospodarczej. Nieśmiałym słuchaczem
tych wykładów był piszący te słowa.
Wówczas, a był to okres socjalistycznego
ładu w polskiej gospodarce, o koniunkturze gospodarczej uczyliśmy się jedynie
na przykładzie krajów kapitalistycznych.
Tylko tam były recesje czy kryzysy. U nas
wszystko miało się dobrze… Kilkanaście
lat później doszło do zmian ustrojowych, a tym samym do rewolucji w polskiej gospodarce – wolnego rynku i powszechnej prywatyzacji. Dziś jednak, po
blisko ćwierćwieczu od tamtych zmian,
pragmatyczni ekonomiści przekonują, że
gospodarka rynkowa odnosi sukcesy tam,
gdzie opiera się na stabilnych strukturach
państwowych. Wtedy jest po prostu
bardziej efektywna. Rynek i państwo nie
powinny ze sobą konkurować, powinny
być komplementarne.
Gospodarka rynkowa, mimo wielu niekwestionowanych zalet, ma także i słabe
strony. Mechanizm rynkowy, mimo że
jest bezkonkurencyjny w odniesieniu
do innych mechanizmów zagospodarowania czynników wytwórczych, generuje, niestety, efekty uboczne w postaci
nadprodukcji, bezrobocia czy inflacji, co
prowadzi też do nierówności społecznych
i występowania obszarów biedy. Automatyzm procesów dostosowawczych
w mechanizmie rynkowym też jest daleki
od ideałów, przede wszystkim ze względu
na jego długotrwałość.
Wolny rynek nie jest w stanie – szczególnie w krótkim czasie – odwrócić
negatywnych tendencji i zagrożeń, jakie
są związane z dzisiejszą ekspansją gospodarczą. Inaczej ujmując, mechanizm
rynkowy – poprzez swój liberalizm – wyzwala energię, stanowiącą podstawowy
czynnik rozwoju, ale, niestety, nie tworzy
w sposób równoległy mechanizmów
obrony przed społecznymi kosztami
tego rozwoju. Dlatego mechanizm rynkowy, tzw. niewidzialna ręka, wymaga
współdziałania z mechanizmem tzw.
widzialnej ręki państwa, a więc w pełni
świadomie realizowanej i kontrolowanej
polityki gospodarczej.
Nowoczesna gospodarka rynkowa
rozwija się w kierunku łączenia w sobie
cech wolnego rynku (który jest niezbędny do wyzwalania ludzkich energii
i inicjatyw) ze świadomym i rozumnym
sterowaniem pożądanych kierunków
rozwoju. Inaczej mówiąc, dzisiejsza
gospodarka wymaga uprawiania przez
państwo (również grupę zintegrowanych państw) interwencyjnej polityki
gospodarczej.
No cóż, przyszło mi żyć w ciekawych czasach i na własnej skórze doświadczyć tak
wielu zmian…
Powróćmy jednak do „Kuriera GTF”, na
którego łamach znów jesteśmy w Rzymie,
dzięki kolażowi fotografii, zrobionych przez
uczestników naszej wspólnej eskapady.
Polecam także wywiad z dyr. Marcinem Kołakowskim, odpowiedzialnym w Meritum
Banku za kredyty dla osób prowadzących
działalność gospodarczą. A gwiazdą tego
wydania jest Robert Makłowicz – popularny
dziennikarz i ekspert kulinarny.
Życzę przyjemnej lektury.
Fot.: Krzysztof Kusiak
Efektywne działanie mechanizmu
rynkowego zakłada istnienie silnej konkurencji między uczestnikami rynku.
W praktyce jednak konkurencja jest
ograniczona przez takie czynniki, jak
procesy monopolizacji gospodarki czy
utrudniony dostęp nowych podmiotów
do rynku. Ponadto dzisiaj rynek działa
inaczej. Ceny nie są kształtowane tak,
jak dawniej, poprzez wolną grę popytu
i podaży, lecz są administrowane lub
negocjowane, a popytem steruje się
przy pomocy naukowo konstruowanych
metod marketingowych. I, przykładowo,
ceny podstawowych artykułów rolnych
ustala się w gabinetach ministerialnych,
ceny surowców ustalają kartele międzynarodowe, ceny wyrobów o wysokim
stopniu przetworzenia – korporacje
transnarodowe, stopy procentowe i cenę
kapitału – banki centralne, cenę pracy
– pracodawcy i związki zawodowe. Zatem wolna konkurencja została wyparta
przez konkurencję monopolistyczną.
SPIS TREŚCI
PATRON: GórnośląskieTowarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o.
Prezes: Paweł Kosmala
FRONTEM DO KLIENTA
REDAKCJA: Feniks Media Group Sp.j.,
ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków
Rozmowa z Dyr. Marcinem Kołakowskim
o specyfice i o ofercie Meritum Banku
Franczyza GTF
„Kredyty dla Ciebie”
Zwolnienie dyscyplinarne
Komentarz mec. Zbigniewa Labochy
Kuchnia to magnes!
Robert Makłowicz o swej pasji
str. 04
str. 06
Północny region GTF
STUDIO DTP: J erzy Gorczyca (kierownik studia DTP),
Wojciech Kleszcz, Krzysztof Kusiak
str. 08
Produkcja: Krzysztof Chachlowski
Wspomnienia z Konwencji Firm Agencyjnych
Kuba gorąca jak wulkan
Piękno może być zwyczajne
Laureatka o swoim hobby
str. 12
str. 14
str. 17
str. 18
WYDAWCA: Feniks Media Group Sp.j.,
ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków
Fot. na okładce: shutterstock.com
W magazynie wykorzystano zdjęcia z biblioteki Shutterstock.com. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji
tekstów oraz zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Przedruki z magazynu „Kurier GTF” są
dozwolone wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy. jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią
programową lub charakterem pisma oraz wydawcy (art. 36, pkt 4 prawa prasowego).
Górnośląskie Towarzystwo
Finansowe GTF sp. z o.o.
kurier gtf
Konkurs GTF
str. 10
maj
Do zobaczenia w Rzymie!
DRUK: Alnus Sp. z o.o., ul. Wróblowicka 63, 30-698 Kraków
08
Wywiad z Dyr. Piotrem Jarzynką
Redaktor naczelny: Dariusz Wajs
Redaktor prowadzący: Grzegorz Chmielewski
Sekretarz redakcji: Radosław Urban
Zespół redakcyjny: Michał Durbas, Grażyna Jancik,
Paweł Kawałek, Marcin Zawada
Korekta: Jolanta Witkowska
str. 07
Sztuka młodych twórców
Weronika Aleksandra Kosmala
o inwestycjach alternatywnych
Prezes Zarządu
Górnośląskiego Towarzystwa
Finansowego GTF Sp. z o.o.
Fabryczna 2, 43-100 Tychy
www.gtf.pl
E-mail:[email protected]
Infolinia: (0-32) 720-30-30
str.
3
WYWIAD
FRONTEM
DO
KLIENTA
Meritum Bank ICB S.A. jest ważnym partnerem Górnośląskiego Towarzystwa
F inans owego. O sp e c yf ice tego b an ku i o j ego ofercie rozmaw i amy
z Marcinem Kołakowskim, dy rektorem Depar tamentu Bankowości
Oddziałowej i Prze dsiębiorstw w gdańskim Meritum Banku.
Obszar Pańskiej kompetencji to sprzedaż tzw.
biznes pożyczek. Do kogo jest kierowana ta oferta
i na czym polega jej specyfika?
kwoty kredytowania adekwatne dla przedsiębiorców w ramach prostych procedur i nawet w 30 minut wystawiamy
tzw. decyzję ostateczną.
Dla umożliwienia poprawy płynności finansowej czy dla
realizacji potrzeb inwestycyjnych nasz Bank oferuje przedsiębiorcom z wielu branż biznes pożyczkę z maksymalną
kwotą nawet do 500 tys. zł – bez zabezpieczeń rzeczowych.
Finansując szerokie spektrum klientów, zapewniamy minimum
formalności; np. nie wymagamy dokumentowania wydatków
czy przedstawiania prognoz i biznesplanów. Budując procesy
i produkty skupiamy się na ergonomii i na skutecznym zaspokajaniu potrzeb. Jeśli klient potrzebuje środków na rozwój
swojego biznesu, a nie planuje poświęcać zbyt wiele czasu na
ich pozyskanie, to biznes pożyczka jest produktem dla niego.
Biznes pożyczka to forma kredytu gotówkowego, który jest udzielany bez zabezpieczenia (hipoteka, poręczenie etc.). Jedyne wymagane dokumenty to dokument tożsamości i dokumenty
finansowe firmy oraz zaświadczenia o niezaleganiu w płaceniu podatków. Jak bank radzi sobie ze spłacalnością tych kredytów, jak czuwa
nad poziomem jakości portfela?
Dlaczego w Meritum Banku zdecydowano się na
wydzielenie stanowiska, które Pan zajmuje? Czy
sprawiła to specyfika produktu i jego waga dla
strategii banku?
W Meritum Banku od początku budowania strategii zakładaliśmy kredytowanie przedsiębiorstw. Uważamy, że rynek
mikroprzedsiębiorstw to rozwojowy sektor naszej gospodarki,
a my skupiamy się na dostarczaniu efektywnych rozwiązań
dla tych klientów. Oferta Meritum Banku dla firm to nie tylko biznes pożyczka. Oferujemy także atrakcyjne depozyty,
konkurencyjne ceny zakupu walut, nowoczesne rachunki
z bankowością elektroniczną czy też 20-letnie finansowanie
hipoteczne dla przedsiębiorstw w kwocie do 2 mln zł. Obecnie
około 30 procent naszego wolumenu kredytów to kredyty dla
mikro- i małych firm. Plany na kolejne lata zakładają dalszy
wzrost udziałów rynkowych w sektorze mikroprzedsiębiorstw.
kurier gtf
maj
08
W zasadzie Meritum Bank, jako pierwszy na polskim rynku, zaproponował tego rodzaju kredyty.
Jakie czynniki zadecydowały o takim kroku?
4
str.
Analizując rynek, zaobserwowaliśmy brak jednolitego
podejścia do mikroprzedsiębiorcy. Z jednej strony, jako
osoba fizyczna, klient miał możliwość otrzymania kredytu
gotówkowego „w 15 minut”, podczas gdy ta sama osoba,
występująca jako podmiot gospodarczy i wnioskująca o tę
samą kwotę, musiała zmierzyć się z czasochłonną i skomplikowaną procedurą. Dlatego też w Meritum Banku oferujemy
Szybkość w podejmowaniu decyzji oraz zapewnienie prostoty procedur dla klienta i agenta nie oznacza braku dbałości
o jakość portfela kredytowego. Posiadamy szereg mechanizmów weryfikacyjnych, dzięki którym, w trakcie aplikowania
o kredyt, po uruchomieniu umowy czy w trakcie jej spłaty
dbamy o jakość. Biorąc pod uwagę założenia dotyczące
szkodowości portfela kredytowego i bieżącą sytuację mogę
zapewnić, że jakość portfela jest pod kontrolą. Dlatego też
mamy ambitne plany rozwoju i generowania coraz większych wolumenów sprzedaży.
Meritum Bank ma teraz znaczną konkurencję
– m.in. FM Bank, Idea Bank, BZ WBK, Alior
Bank. Czym na tym tle wyróżnia się oferta Meritum Banku?
Meritum Bank to nowatorskie rozwiązania, ciągła praca nad
ulepszaniem produktów i procedur, mająca na celu efektywne
dostarczenie rozwiązań dla klienta i agenta. Jako bank stawiamy na współpracę z firmami pośrednictwa finansowego,
dlatego też budujemy długofalowe relacje oraz projektujemy
nasze procesy tak, aby jak najlepiej dopasować je do tej specyfiki. Naszym założeniem jest gwarancja zrównoważonego
rozwoju, bez nagłych zmian polityki czy założeń strategicznych. Reasumując, skupiamy się na dostarczaniu klientom
wysokiej jakości rozwiązań, maksymalizowaniu wspólnej
efektywności procesów sprzedażowych oraz zapewnieniu
kontrahentom bezpieczeństwa współpracy.
Jak głęboki jest rynek dla takiego produktu? Czy
ma duże perspektywy rozwojowe, z uwagi na rozwój przedsiębiorczości, czy też rynek staje się co-
WYWIAD
raz głębszy dzięki liberalizacji wymagań ze strony
banków i dzięki staraniom na rzecz dotarcia do jak
najszerszej grupy klientów?
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce istnieje
1,9 mln aktywnych podmiotów gospodarczych, z tego blisko 95% to mikroprzedsiębiorstwa. Ponad 60% PKB Polski
buduje właśnie tzw. small business. Co więcej – uważamy,
że jest nadal wiele do zrobienia pod względem ułatwień
w prowadzeniu biznesu. Polski przedsiębiorca zbyt wiele
czasu spędza na załatwianiu różnego rodzaju formalności
urzędowych i innych, niezwiązanych z jego podstawowym
biznesem. Dlatego, jeśli pilnie potrzebuje gotówki dostępnej
w ramach przyjaznych procedur, to Meritum Bank będzie
właściwym wyborem.
Meritum Bank nie należy do liderów wśród banków prowadzących rachunki firmowe, w których
ich właściciele najczęściej poszukują wsparcia
kredytowego. Jak zatem Meritum Bank pozyskuje
klientów?
Meritum Bank to dziś instytucja, która dociera do klientów
wieloma kanałami. Już 156 punktów w Polsce działa pod
marką Meritum Banku; biorąc pod uwagę, że skupiamy się
na współpracy z firmami pośrednictwa finansowego, klient
ma możliwość zakupu produktu poprzez kilka tysięcy
różnego rodzaju punktów sprzedaży. Sieć dystrybucji obejmuje: punkty agencyjne, brokerów, integratorów, punkty
sprzedaży ratalnej, Internet, hipermarkety Tesco oraz sieć
placówek własnych i partnerskich. W naszych systemach
sprzedażowych pracuje codziennie kilkanaście tysięcy osób.
Meritum Bank nie jest widoczny w reklamie.
Nie korzysta z promocji poprzez TV czy prasę. W przeszłości była tylko krótka kampania
radiowa. Jeśli to świadomy wybór, czy oznacza
to, że naprawdę nie warto wspomagać sprzedaży
poprzez promocję?
Hołdujemy tezie, że najpierw należy dostarczyć rozwiązanie,
a dopiero w kolejnym kroku je promować. Skupiamy się więc
na dostarczaniu efektywnych rozwiązań, a nie tylko na budowaniu PR. Nie zmienia to faktu, że nasza stała obecność
promocyjna w Internecie i innych mediach zapewnia nam
coraz większą rozpoznawalność marki.
Jak wysoki kredyt można zaciągnąć, na jak długo,
jakie jest oprocentowanie, jakie są istotne przewagi tej oferty nad ofertami konkurencyjnymi?
Górnośląskie Towarzystwo Finansowe to dla nas ważny
partner. Poczyniliśmy już wspólnie szereg inwestycji
w rozwój współpracy. Dlatego też stawiamy na dbałość
o relację i wspólny rozwój, a z mojej strony mogę zapewnić
otwartość i zaangażowanie. Liczymy, że dzięki wspólnym
wysiłkom zapewnimy wspólny wzrost skali biznesu, komfort współpracy i długofalową relację. (MZ)
maj
kurier gtf
Jakie są nadzieje i oczekiwania Meritum Banku
co do współpracy z Górnośląskim Towarzystwem
Finansowym?
Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego. Z bankowością związany od
2001 r. Zajmuje się kreowaniem rozwiązań dla przedsiębiorstw
oraz prowadzeniem placówek bankowych. Jest członkiem
Rady Eksper tów Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu
Gdańskiego, promującej jak najlepszą współpracę środowisk
biznesu ze środowiskiem akademickim. Jako wiceprezes
Pomorskiego Klubu Biznesu działa na rzecz promowania idei
networkingu i integracji pomorskiego środowiska biznesowego.
Aktywnie uprawia sport, miłośnik podróży i dobrej kuchni.
08
Biznes pożyczka Meritum Banku to do 500 tys. zł bez zabezpieczeń rzeczowych. Dzięki dogodnej spłacie pożyczki nawet
w 120 ratach oraz atrakcyjnemu oprocentowaniu już od 8,9%,
przedsiębiorca może skupić się na rozwoju swojego biznesu
lub np. na likwidacji zatorów płatniczych. Aby ubiegać się
o biznes pożyczkę, klient musi złożyć w banku roczną deklarację podatkową, bieżące dane finansowe wraz z dokumentem
potwierdzającym opłacenie co najmniej 2 zaliczek na podatek
dochodowy, a środki z pożyczki znajdą się na rachunku klienta nawet w ciągu 48 godzin od złożenia wniosku.
M a r c i n
Kołakowski
str.
5
Z ŻYCIA GTF
Z F R AN C ZYZ Ą G T F
EFEKTYWNIEJ
P
a
w
e
ł
J a w o r s k i
W Działoszy nie, nie op o dal Cz ęsto cho w y, z ostała otwar ta kole jna
placówka franczyzowa GTF. Franczyza GTF „Kredyty dla Ciebie” to przede
wszystkim wyższy poziom wtajemniczenia, bliższe relacje biznesowe, wyższe
standardy i wyższa rentowność prowadzenia działalności gospodarczej.
Osoba decydująca się na tę
formę współprac y staje się
partnerem GTF o najwyższym
stopniu zaufania. Franczyza
GTF to także pierwszeństwo
w dostępie do niestandardowych rozwiązań, najnowszych
produktów, najnowocześniejszych technologii, a przede
wszystkim przepływu know-how w zakresie efektywnych
technik sprzedaży.
kurier gtf
maj
08
GTF zapewnia swym
Partnerom przede wszystkim:
zindywidualizowaną koncepcję prowadzenia działalności
gospodarczej,
w szechstronne doradztwo
biznesowe,
s zerok ą gamę produktów
finansowych (kredyty i pożyczki),
przygotowanie biznesplanów,
wspomaganie w zakresie pozyskiwania kredytobiorców,
w sparcie w zakresie oddziaływania na rynek,
s zkolenia produktowe, systemowe
i marketingowe,
merytoryczne wsparcie regionalnych
przedstawicieli GTF,
zindywidualizowane wsparcie w zakresie optymalizacji sprzedaży poszczególnych produktów finansowych,
uprawnienie do korzystania z nazwy
handlowej franczyzodawcy – GTF.
6
str.
Franczyza GTF to także forma budowy
długookresowych relacji biznesowych,
pozwalających na wypracowanie trwałej
przewagi konkurencyjnej oraz długofalowych relacji z klientami, opartych na
wzajemnym zaufaniu.
Magdalena Pol ma już doświadczenie
w pracy w placówkach finansowych.
Wcześniej obsługiwała klientów w jednym z oddziałów PKO BP. „Praca w agencji kredytowej stawia przed sprzedawcą
zdecydowanie większe wymagania.
Współpracujemy bowiem z kilkoma
bankami, a także innymi instytucjami
finansowymi, których kredyty i pożyczki
oferujemy. Różne są produkty, inna jest
dokumentacja kredytowa, odmienne
procedury. Do tego wszystkiego dochodzą częste zmiany we wszystkich
powyższych obszarach. Cieszę się, że
współpracujemy z GTF na zasadach
franczyzy, to zdecydowane ułatwienie.
Czuję, że nie jestem sama, mam pełne
wsparcie wszystkich struktur GTF”.
GTF adresuje swą ofertę zarówno do osób
i podmiotów mających doświadczenie
i ugruntowaną pozycję na rynku consumer
finance, jak i do tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w tej dziedzinie. Planujesz
otwarcie nowej placówki, zrób to z GTF.
Planujesz zmianę wystroju lub renowację
dotychczasowej placówki – zrób to z GTF.
Nie posiadasz doświadczenia w branży
finansowej, dopiero planujesz rozpocząć
działalność – zrób to z GTF. We wszystkich
powyższych przypadkach korzyści są
oczywiste – mniejsze koszty inwestycyjne,
mniejsze ryzyko inwestycyjne.
KOMENTARZ PRAWNIKA
ZWOLNIENIE
DY S C Y P L I NA R N E
Pani Krystyna P. pyta, czy w opisanej przez nią sytuacji jej pracodawca działał
zgodnie z prawem, rozwiązując z nią umowę o pracę bez wypowiedzenia
w trybie dyscyplinarnym, tj. w oparciu o art. 52 § 1 pkt 1 i 2 Kodeksu pracy.
pracodawcy o rozwiązaniu
umowy o pracę bez wypowiedzenia wręczono jej
po upływie prawie dwóch
miesięcy od daty, w której
pracodawca zawiadomił
organa ścigania o popełnionym przestępstwie.
Pani Krystyna pozwała
swojego pracodawcę do
sądu, żądając przywrócenia jej do pracy.
Radca prawny adwokat
Z b i g n i e w
L a b o c h a
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji
U n i w e r s y t e t u Ś l ą s k i e g o, p r a w n i k
z wieloletnim doświadczeniem na stanowisku
kierowniczym w biurze prawnym spółki
giełdowej, zajmującej się międzynarodową
wymianą handlową. Doradca prawny
zespołów, negocjujących zakupy licencyjne
w przemyśle motoryzacyjnym. Założyciel
działającej od kilkunastu lat Kancelarii
Prawniczej „L&D”, specjalizując y się
w prawie cywilnym i gospodarczym.
okres od 2 tygodni do 3 miesięcy, nie
niższej jednak od wynagrodzenia za
okres wypowiedzenia. Takie stanowisko jest prezentowane w orzecznictwie
Sądu Najwyższego. Dlatego, jeśli w pani
sprawie sąd uzna, że pracodawca prawidłowo rozwiązał umowę o pracę, ma
pani silne podstawy, by odwoływać się
od takiego wyroku.
maj
kurier gtf
Pani Krystyno, prawdą jest,
że zgodnie z art. 52 § 2 Kodeksu pracy pracodawca
nie może rozwiązać umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika
po upływie 1 miesiąca od
uz yskania przez niego
wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy. Ten jednomiesięczny termin obowiązuje bez względu
na to, czy w tym czasie przebywała pani
w pracy, czy na zwolnieniu lekarskim.
W opisanej przez panią sytuacji nie ma
wątpliwości co do tego, że okres między
dniem, w którym pracodawca dowiedział
się o przyczynie rozwiązania umowy
o pracę, a dniem, w którym zostało pani
złożone oświadczenie o jej rozwiązaniu,
trwał dłużej niż jeden miesiąc. Okoliczności uzasadniające rozwiązanie z panią
umowy o pracę, w tym fakt, iż wszczęto
przeciw pani postępowanie karne, nie
mają tu żadnego znaczenia. Nawet jeśli
sąd uzna panią za winną popełnienia
przestępstwa, nie ma to znaczenia dla
okoliczności, że pracodawca przekroczył
wyznaczony dla niego termin i powinna pani zostać przywrócona do pracy.
Gdyby, zdaniem sądu, przywróceniu do
pracy sprzeciwiały się zasady współżycia
społecznego – w takim przypadku będzie pani przysługiwać odszkodowanie
w wysokości wynagrodzenia za pracę za
08
Pani Krystyna była zatrudniona na stanowisku administracyjno-księgowym. Do jej
obowiązków należała bieżąca obsługa kadrowa firmy. Nie posiadała prawa do podpisywania dokumentów w imieniu firmy
w sprawach pracowniczych. W opisanym
przypadku jedna z pracownic, koleżanka
pani Krystyny, zwróciła się do niej z prośbą
o wystawienie zaświadczenia o wynagrodzeniu, gdyż było ono jej potrzebne do
zaciągnięcia kredytu bankowego. W tym
czasie właściciel firmy przebywał na urlopie. Pani Krystyna, na usilną prośbę koleżanki, podpisała za niego zaświadczenie
o zarobkach, zwłaszcza że w przeszłości
zdarzało się, iż czasem upoważniał ją do
podpisywania dokumentów pracowniczych w jego imieniu. Sprawa skomplikowała się, gdy koleżanka pani Krystyny
nie wywiązała się ze spłaty kredytu, a,
na domiar złego, już po wystawieniu
zaświadczenia i podpisaniu go w imieniu
firmy przez panią Krystynę „poprawiła”
kwotę miesięcznych zarobków, przerabiając cyfrę trzy na dziewięć; w konsekwencji
tego na zaświadczeniu kwota wynagrodzenia wzrosła trzykrotnie, uprawniając
ją do wyższego kredytu. W toku postępowania wyjaśniającego właściciel firmy
powziął podejrzenie, że pani Krystyna
współdziałała z koleżanką, a na pewno
przekroczyła zakres przysługujących jej
uprawnień, podpisując bez jego zgody zaświadczenie o zarobkach (jego zdaniem,
zaświadczenie było sfałszowane) i podjął
decyzję o rozwiązaniu z panią Krystyną
umowy o pracę bez wypowiedzenia. Opisane zdarzenia, związane z ujawnieniem
tej sprawy, trwały przez trzy miesiące.
W tym czasie pani Krystyna korzystała ze
zwolnienia lekarskiego. Po powrocie do
pracy wręczono jej oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez
wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1
i 2 Kodeksu pracy. Pracodawca zawiadomił
też organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W międzyczasie pani
Krystyna dowiedziała się, że oświadczenie
str.
7
GOŚĆ KURIERA
K u c h ni a
j est m a g n ese m
R o z m a w i a ł
P
a
w
e
K awałek
ł
Dziennikarz, publicysta, autor książek o tematyce kulinarnej i propagator kuchni.
Podróżując po całym świecie, udowadnia, że smak nie zna granic. Jego kulinarne
opowieści, wzbogacone często wątkiem historycznym, i charakterystyczny głos sprawiają,
że Robert Makłowicz to jedna z najbardziej lubianych osobowości telewizyjnych.
Pochodzi Pan z rodziny o korzeniach polskich, ukraińskich,
ormiańskich, węgierskich i austriackich. Kim czuje się Pan najbardziej?
Czuję się, oczywiście, Polakiem. Wielokulturowość także jest wpisana
w moje życie, między innymi z powodu
znajomości historii i tego, czym była
kiedyś Rzeczpospolita. Była państwem
wielokulturowym, wielonarodowym,
wieloreligijnym. Tak, jak i moja mała ojczyzna – Galicja. Czuję się Polakiem, ale
wszystkie te rzeczy we mnie są.
Czy ta wielonarodowość miała
wpływ na Pana odczuwanie smaków? Ich komponowanie i, generalnie, podejście do kuchni?
Z pewnością tak. Zawsze byłem ciekaw
nowego. Są ludzie, którzy najbardziej
lubią to, co już znają, i kompletnie nie
ma dla nich znaczenia to, co jedzą inni.
Mnie to od zawsze niezwykle interesowało. Jako dziecko, kiedy tylko znajdowałem się w jakimś nowym miejscu,
rzucałem się na tamtejsze jedzenie. To
było coś, co dzieciom nieczęsto się zdarza, bo to zwłaszcza one lubią wracać
do smaków już znanych.
kurier gtf
maj
08
Jak smakowało lub jaki zapach
miało Pana dzieciństwo?
08
str.
Dzieciństwo upłynęło mi w dość konkretnym miejscu i czasie. Była to druga
połowa lat 60., początek lat 70. w Krakowie, z którym związany jestem do dziś.
Nie były to czasy rozkoszne – zwłaszcza
w kuchni, ale u mnie w domu przy-
wiązywano wielką wagę do tego, co
się jadło. Miałem o tyle lepiej, niż moi
rówieśnicy, ponieważ mój tata, który
był marynarzem, często przywoził różne
rzeczy. W czasach późniejszej młodości
oszczędzono mi chodzenia do stołówek.
Jadałem w domu. To w jakiś sposób
kształtuje człowieka. Z dzieciństwa
pamiętam setki dań, które przygotowywała moja babcia. W moim domu
rodzinnym przechowały się jeszcze przepisy, zapisywane ręką mojej prababci.
Kuchnia mojej babci była niezwykłym
pomieszaniem, typowym dla historii
rodziny. Łączyła potrawy polskie, austriackie, węgierskie. Oczywiście, była to
kuchnia staroświecka, ale bardzo dobra.
Brakuje mi teraz tych smaków, rozmaitych słodkości w postaci mazurków, bab
drożdżowych – tego, co mieliśmy okazję
smakować jeszcze nie tak dawno. Do tej
pory pamiętam babcine knedle, pyszne
paprykarze, gulasze. W sezonie często
jadaliśmy szparagi.
Dlaczego znakomita większość
kucharzy to mężczyźni? I skąd
wziął się stereotyp, że jeśli gotujemy, na pewno mamy nadprogramowe kilogramy?
Słusznie zauważył Pan, że krągła figura
to stereotyp. Ci, którzy są przy kości,
najczęściej byli tacy jeszcze zanim zaczęli gotować. Proszę spojrzeć na świat.
Znani z telewizji szefowie kuchni wcale
nie są grubi. Dlaczego kucharzami są
w większości mężczyźni? Z tego samego
powodu, dla którego stanowią większość
wśród żołnierzy czy policjantów – ponieważ jest to bardzo ciężki zawód i wymaga
odporności psychicznej i fizycznej. Często
stoi się po kilka lub kilkanaście godzin
w dusznym pomieszczeniu, bez światła
dziennego, więc niezbędna jest odpowiednia kondycja. Czy jednak mężczyźni
gotują lepiej? Według mnie, to nieprawda. Tak się po prostu złożyło, że więcej
facetów pracuje w gastronomii.
Większość Polaków nie wyobraża sobie obiadu bez tradycyjnego kotleta schabowego. Jednak
z tego, co wiem, nie jest to danie
typowo polskie, za jakie się je
uważa.
Jeśli ktoś interesuje się historią, wie, że kotlet schabowy nie jest naszym rodzimym
daniem. Został spopularyzowany w PRL-u,
ale przybył do nas z Austrii, jako uboższa
wersja sznycla po wiedeńsku. Uboższa, bo
przygotowywana nie z cielęciny, a z wieprzowiny. Zresztą, co to za sztuka rozbić
mięso młotkiem, panierować i usmażyć?
Podobne dania mamy w całej Europie, więc
robienie z kotleta schabowego tradycyjnego polskiego dania jest nieporozumieniem.
Wiele dań przyszło do nas z innych stron.
Na przykład kapusta kiszona z Niemiec.
Dlatego właśnie uważam, że nie istnieje
coś takiego, jak kuchnia narodowa. Możemy mówić wyłącznie o kuchni regionalnej.
Nie możemy jednoznacznie określić kuchni
polskiej, czy tworzą ją dania kaszubskie,
wielkopolskie czy może podhalańskie. To
przecież zupełnie różne rzeczy.
Jest jakaś kulinarna wizytówka
Polski?
Jeśli chodzi o konkretne danie – nie.
I bardzo dobrze. Dlaczego to samo
mają gotować ludzie mieszk ając y
GOŚĆ KURIERA
że ludzie żyją w danym miejscu od
pokoleń, że historia tego miejsca była
taka, a nie inna. To, co mamy na talerzu,
jest częścią kultury. Bez jednego nie
zrozumiemy drugiego. Właśnie tego
jestem popularyzatorem.
Jakie jest Pana zdanie na temat
coraz popularniejszych u nas
programów typu „Polski turniej wypieków”, „MasterChef ”?
Większość tego rodzaju produkcji jest realizowana na zagranicznej licencji. Dlaczego? Czy
nie potrafimy stworzyć własnej
koncepcji?
Fot.: A. Makłowicz
Nie jestem kucharzem. Zawsze mówię
o tym głośno. Jestem propagatorem
kuchni. Ludzie myślą, że jestem kucharzem, widząc moją aktywność telewizyjną, ale to, że ktoś gotuje w telewizji,
nie znaczy od razu, że jest kucharzem.
Gotować zacząłem sam z siebie. To
było moje hobby. Nie kończyłem szkół
w tym kierunku. Przez krótki czas chodziłem tylko do szkoły w Tajlandii, bo
chciałem się dowiedzieć czegoś więcej
na temat kuchni tajskiej, gdy w Polsce
była ona jeszcze praktycznie nieobecna.
Żeby móc o niej opowiedzieć, trzeba
było najpierw się jej nauczyć. Generalnie, kuchnia interesuje mnie najbardziej
jako fragment kultury. PRL oduczył
nas traktowania kuchni w ten sposób.
Musimy się na nowo przyzwyczaić do
tego, że kuchnia – zwłaszcza lokalna
– to element miejscowej tradycji. Tego,
Jest mnóstwo fantastycznych rzeczy.
Na przykład łobona na Kaszubach,
czyli surowa siekana gęś, albo zupa
z brukwi na gęsinie. Nad morzem
– wę g o r z w s o s i e k o p e r k o w y m ,
w górach – kwaśnica, czernina w Wielkopolsce. Ludzie odwiedzający nasz
kraj nie chcą jeść tutaj pizzy czy hamburgerów, tylko próbować lokalnych
przysmaków. Takich miejsc jest wciąż
za mało, ale z drugiej strony, coraz ich
więcej. Wystarczy spojrzeć na mnogość festiwali kulinarnych w różnych
częściach Polski. Na przykład święto
kaszy, chleba, regionalnych produktów. Na świecie świetnie rozumieją,
że kuchnia regionalna jest pewnego
rodzaju produktem i magnesem. Tym
powinniśmy się chwalić.
Podczas realizacji cyklu programów „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza” i „Makłowicz
w podróży” zwiedził Pan kawał
świata. Które z miejsc najbardziej zapadło Panu w pamięć?
Trudno powiedzieć, bo wiele było
ciekawych miejsc. Teoretycznie nie
jest sztuką pojechanie na drugi koniec
świata i zobaczenie jakiejś egzotyki.
Prawdziwą sztuką jest natomiast dostrzeżenie tego, co mamy tuż obok siebie, a na co wcześniej nie zwróciliśmy
uwagi. Oczywiście, lubię podróżować,
uwielbiam miejsca, gdzie jest ciepło,
bo jestem dość ciepłolubny, ale dokładnie taką samą przyjemność sprawia mi wyjazd do Słowacji i odkrycie
tam czegoś niezwykle interesującego,
jak pobyt na Zanzibarze, z którego
akurat są emitowane programy.
kurier gtf
Co Panu najbardziej smakuje?
maj
Od lat jest Pan kojarzony z gotowaniem i opowieściami, które
dopełniają całości. Wielu ludzi
sądzi, że jest Pan kucharzem,
a tymczasem studiował Pan
prawo i historię, które niewiele
mają wspólnego z tym, czym się
Pan zajmuje.
08
w górach i nad morzem? Polska to
dość duży kraj i nie ma powodu, by
wszędzie była jedna i ta sama kuchnia.
Pewnie, że wszędzie przyrządza się
pierogi czy placki ziemniaczane, ale
najlepiej smakuje to, co podaje nam
kuchnia danego regionu i tam należy
szukać mądrości.
Rzeczywiście, jest w tym coś dziwnego.
Myślę, że to wynika z lenistwa stacji
telewizyjnych i z chęci zysku. O wiele
prościej jest kupić gotowy format, niż
samemu coś wymyślić. Choć przyznam, że jest to dla mnie rzecz trochę
niezrozumiała, bo przystosowywanie
na siłę zagranicznych formatów do
polskich realiów czasami kończy się
porażką. Uważam, że to nie są programy o gotowaniu. Motyw gotowania
jest tylko pretekstem dla innych
emocji. Jest tam rywalizacja, współzawodnictwo, ktoś przegrywa, ktoś inny
przechodzi dalej, ktoś wreszcie zwycięża, ale gotowanie jest tylko tłem do
wyzwalania emocji w ludziach. W ogólnym rozrachunku, jeśli przyjrzymy się
programom kulinarnym w telewizji,
zauważymy, że niewiele z nich traktuje
stricte o gotowaniu. Większość z nich
jest raczej okołokulinarna. Wydaje mi
się, że często program kręci się wokół
sponsora i reklamy produktu, zamiast
skupiać się na tym, czego z założenia
ma dotyczyć.
str.
09
INWESTYCJE ALTERNATYWNE
O I NW E S T OWAN I U
W
D R U G I E G O
SASNALA
We ro n i k a A l e k s a n d ra
kurier gtf
maj
08
K o s m a l a
10
str.
Można się spodziewać, że odpowiedź na pytanie o młodego na rynku twórcę, w którego prace warto zainwestować,
powszechnie zabrzmiałaby: „drugi Sasnal”! Drugi Sasnal,
w odróżnieniu od Wilhelma Sasnala, jawi się jako nie
do końca określony, wielowymiarowy twór – bezdenny
agregat zdolnych i niezdolnych absolwentów akademii,
marszandów łakomych i niełakomych na ekstremalne stopy zwrotu i, na końcu, klientów trzeźwo myślących i tych
odurzonych snem o błyskawicznym rozwinięciu się kilku
pierwszych zakupów w świetlaną karierę kolekcjonerską.
Ten chaotyczny obraz stanów, rejestrowanych czasem na
rodzimym rynku sztuki, nazywany jest potocznie właśnie
efektem Sasnala. Stanowi chyba jedyny tak wyraźny przykład przełożenia się niebywałego międzynarodowego
sukcesu polskiego artysty na wymierne ożywienie na
rynku sztuki najnowszej. Euforyczne licytacje niedrogich
obrazów nieznanych jeszcze twórców mają się, wedle tego
mechanizmu, stać lokatą na niespotykany wśród produktów finansowych procent. Oczywiście, nie należy uznawać
za niemożliwe, że nierozpoznawalne dziś nazwisko nie
trafi niebawem na okładki światowych magazynów – bezpieczniej jest jednak przychylić się do chyba prawdziwszej
koncepcji, że dla kogoś rozważającego swoje pierwsze zakupy sztuki namierzanie „drugiego Sasnala” nie musi być
najważniejsze. Ważniejsze nie powinno być z pewnością
od niefinansowej satysfakcji posiadacza – estetycznej,
emocjonalnej, intelektualnej. Sam opisywany powyżej
bohater legendy użył właśnie tych słów do określenia
swojego pola działań; sztuka jego zdaniem „powinna mieć
przesłanie emocjonalno-intelektualne. Sztuka polega na
grze z widzem, z konwencjami, z samym sobą”.
Wili, jak mówi i pisze się o twórcy, przyszedł na świat w Tarnowie, w 1972 roku. Typowe, encyklopedyczne określenie
w stylu „znany polski malarz, rysownik, filmowiec i twórca
komiksów” wydaje się dla samej sławy Sasnala zdecydowanie niewystarczające. Bliższe mogłoby już być nadużywane
przez telewizyjnych komentatorów przy każdej nic nieznaczącej okazji słowo „fenomenalny”, mowa przecież o popularności, która dotyczy bardzo niewielu. Lata poprzedzające
zagraniczny sukces były związane z działalnością artystycz-
Wilhelm Sasnal, „Paląca dziewczyna (Anka)”,
2001, olej / płótno, 45 × 50 cm.
nej grupy przyjaciół, nazywających się bez specjalnego
wymyślania zawiłości Grupą Ładnie. W skład grupy wchodzili między innymi uznani za znakomitych malarzy Rafał
Bujnowski i Marcin Maciejowski, a ogólny termin, którym
opisuje się ich prace, to pop-banalizm. Banalizm w przypadku pop-banalistów dotyczył przede wszystkim doboru
obrazowanych scen i obiektów – codzienne przedmioty,
zwyczajne sytuacje z życia, wydarzenia nagłaśniane przez
media, stadionowe przepychanki kibiców, katastrofy…
Wszystko, przedstawione za pomocą bardzo oszczędnych
środków wyrazu, złożyło się na rzetelny, wręcz kronikarski,
dokument spraw bliskich ludziom, zapis panującej estetyki,
znak czasów. „Paląca dziewczyna (Anka)”, to żona malarza
w pospolitym ujęciu z papierosem, a „Kazanie V” Marcina
Maciejowskiego to fragmenty wypowiedzi ojca Rydzyka.
Po rozstaniu z grupą nastąpiła w twórczości Sasnala przemiana nie tyle formalna, co dotycząca postaw społecznych.
INWESTYCJE ALTERNATYWNE
Marcin Maciejowski, „Kazanie V”,
2006, olej / płótno, 150 × 120 cm.
Z banalisty stał się artystą zaangażowanym – trudne tematy, które zaczął podejmować w obrazach, wiązały się
bardziej z historią i narodową tożsamością, z pamięcią,
nawet z Holocaustem, z rzeczywistością, którą nieustannie przetwarzają masowe media. Stylistycznie obrazy są
różnorodne, a jedne z wyraźnie inspirujących tę twórczość
nurtów to minimalizm, fotorealizm i pop-art. Pierwszy
z nich mógłby odpowiadać za czasem nawet radykalne
zredukowanie malowanych kształtów do skrótów, prostych
znaków. Drugi, fotorealizm, czyli realistyczne obrazy nieistniejących obiektów, wytworzone komputerowo, wpłynął
zapewne na stosowane przez Sasnala ujęcia zatrzymanego
kadru. Odwołania do pop-artu to z kolei wciąż aktualny
maj
08
kurier gtf
Marcin Maciejowski, „Młodzi nie chcą się uczyć ani pracować”,
2000, olej / płótno, 112 × 125,5 cm.
dialog o konsumpcyjnym społeczeństwie, korzystanie
z wytworów mediów, motywów reklam, elementów szeroko rozumianej kultury popularnej. Prawdziwy przełom
nastąpił w karierze malarza w 2002 roku, kiedy Fundacja
Galerii Foksal zaprezentowała na prestiżowych targach
Art Basel monograficzne zestawienie jego prac. Wywołały
poruszenie: jeszcze tego samego roku Sasnal został zaproszony do udziału w głośnych światowych wystawach,
a renomowane galerie w kolejnych latach zaczęły organizować jego wystawy indywidualne. Trafiające do międzynarodowego obiegu obrazy są wyceniane przez największe
domy aukcyjne, a stamtąd dostają się między innymi do
zbiorów takich kolekcjonerów, jak słynny Charles Saatchi,
który zarobił na ich sprzedaży imponujące sumy (przykładem może być obraz „Samoloty”, sprzedany w 2006 roku za
369 tys. dolarów, wtedy ponad milion złotych). Poza galerią
Saatchiego dzieła należą do kolekcji takich instytucji jak
paryskie Centrum Pompidou, Tate Modern w Londynie czy
nowojorskie Museum of Modern Art.
Wielu zainteresowanych rynkiem najnowszej polskiej sztuki ta historia mogłaby doprowadzić do jakiegoś obłędu,
maniakalnego tropienia choćby najwątlejszych oznak,
mogących zapowiadać przyszłe sukcesy podobnej skali.
Nie poddając się żadnym z tych ekstatycznych porywów,
można jednak nabyć interesujący obraz w cenie tak niskiej,
że czasami niewiele wyższej od kosztów jego powstania.
Zmniejszająca się podaż obrazów dawnych, a nawet
współczesnych, skłania sprzedawców do poszerzenia
oferty o szeroki wachlarz atrakcyjnych cenowo prac najnowszych. Nawet telewizyjne seriale wszystkich kanałów
wydają się solidarnie propagować dzisiejszą modę na
wnętrza, w których poza regałami, sprytnie wypełnianymi przez scenografów książkami w jednakowym kolorze,
uwagę przykuwają też nowoczesne płótna. Skuteczność
sprzedaży na aukcjach młodej sztuki jest więc bardzo
wysoka, a sale domów aukcyjnych szybko się w dniach
tych aukcji wypełniają. Niechętnym licytowaniu wśród
pozostałych konkurentów instytucje proponują zgłoszenie stałego zlecenia, które polega na ustanowieniu limitu,
do którego pracownik galerii będzie licytował w imieniu
klienta dany obiekt. Zanim przystąpi się do zakupów,
dobrze jest zobaczyć obraz na żywo i przeczytać kilka zamieszczonych w katalogu zdań na jego temat. Zazwyczaj
dostępne również w Internecie katalogi informują między
innymi o dokonaniach autora – ważne są wystawy i konkursy, w jakich wziął udział, przyznane mu nagrody, a już
najlepiej reprodukcje obiektu w książkach, wystawowych
katalogach czy publikacjach na temat artysty. Wszystkie te
elementy mogą podnosić przyszłą wartość inwestycji. Jakiego rzędu jest to inwestycja? Nie musi być wielka, według
zestawień obrotów największego ze stołecznych domów
aukcyjnych, ponad połowa z wylicytowanych cen nie przekroczyła w ubiegłym roku 1500 złotych. Wywoławcze ceny
są natomiast ustanawiane na poziomie kilkuset złotych,
zazwyczaj około 500. Dla kogoś, kto właśnie rozważa swój
pierwszy zakup, takie progi stanowić mogą dużą zachętę,
swoistą gwarancję, że cena przecież znacząco nie spadnie.
Na pokoleniową zmianę Sasnala też już czas, nigdy więc
nie jest wykluczone, że jakaś jeszcze niewiadoma nowa
era nastąpi przy naszym udziale. Jedynym pewnikiem jest
w tej sytuacji to, że sztuczne i gorączkowe wywoływanie
„efektu Sasnala” rozbuchanym marketingiem przeciętnej
sztuki nigdy nie przyniesie wyśnionych efektów. Zgodnie
z pierwotnym instynktem, pozostaje więc nie kupować
ewidentnie brzydkich obrazów. Za nic.
str.
11
NASZE SPRAWY
NA POMORZU
I
K U JAWA C H
Piotr Jarzynka jest regionalnym dyrektorem sprzedaży GTF Sp. z o.o.
w regionie na północy Polski. O drodze do obecnie zajmowanego stanowiska,
a także o specyfice tej pracy rozmawia z nim Grzegorz Chmielewski.
Od kiedy pracuje Pan w GTF?
Jak trafił Pan do tej spółki?
Z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym jestem bezpośrednio związany
od ponad roku. Natomiast początki
moich kontaktów z GTF sięgają roku
2008, k iedy jeszcze pracowałem
w firmie Żagiel. Wówczas obie te firmy
prężnie ze sobą współpracowały. Po
paru latach dowiedziałem się, że GTF
poszukuje doświadczonego pracownika na północy Polski, więc zgłosiłem
swą kandydaturę na aktualnie przeze
mnie zajmowane stanowisko.
Jakie czynniki zdecydowały, że
dołączył Pan do GTF?
kurier gtf
maj
08
Lubię wyzwania, a właśnie takim wyzwaniem okazało się GTF. To jest spółka,
która czyni liczne inwestycje w swoją
działalność, aby utrzymać pozycję
jednego z czołowych operatorów bankowych na polskim rynku. To sprawia,
że w firmie jest rozwijanych dużo ciekawych projektów, wiele nowości, dzięki
którym możemy na bieżąco kreować
współpracę z naszymi kontrahentami.
Dodatkowym (myślę, że decydującym
argumentem, dzięki któremu zgłosiłem
się do GTF) jest charakter pełnionego
stanowiska – praca w terenie i bezpośredni kontakt z ludźmi.
Na czym polega Pańska praca?
Jaki jest zakres Pana obowiązków?
Regionem działania są dla mnie dwa
województwa – pomorskie i kujawsko-
12
str.
-pomorskie. Praca polega na zarządzaniu i rozwoju sieci współpracujących
agencji finansowych. Systematycznie
rozbudowuję ten region, pozyskuję nowych agentów, monitoruję współpracę
z agentami już związanymi z GTF.
Praca z pewnością ciekawa
i urozmaicona, ale zarazem stresująca z uwagi na skalę codziennych kontaktów, na dynamicznie
zmieniające się sytuacje…
Podstawą do działania w tej dziedzinie
jest bardzo dobra organizacja pracy
własnej. To właśnie od zaplanowania
działań rozpoczynam każdy tydzień.
Bez uporządkowania łatwo się pogubić
w zarządzaniu siecią. Dobry plan działania i wysoka kultura osobista sprawiają,
że nawet najbardziej stresujące sytuacje
udaje się kontrolować.
Jakie motywy sprawiają, że ta
praca Pana wciąga? Co najskuteczniej Pana mobilizuje?
Każdy dzień mojej pracy jest inny,
nie ma miejsca na rutynę czy tym
bardziej nudę. Takim magnesem przyciągającym mnie do wykonywanych
obowiązków jest praca w finansach
i budowa trwałych relacji handlowych.
To bezpośredni kontakt z kontrahentami napędza mnie do działania.
Jak w każdej firmie sprzedażowej,
głównym wyzwaniem jest przełożenie
relacji i kontaktów biznesowych na
efekt w postaci wielkości sprzedaży.
Trzeba wykazać się ukierunkowaniem
na realizację wyznaczonych celów.
Konkurencja sprawia, że ciągle trzeba zmierzać do tego, aby być o krok
przed rywalami.
Aby osiągnąć sukces, trzeba
wielkiego wkładu pracy, samozaparcia, woli walki, nawet poświęceń. Co decyduje o powodzeniu w pracy na stanowisku,
które Pan zajmuje?
Z rynkiem finansowym jestem związany od 2005 roku, natomiast z rynkiem
agencyjnym od 2006 roku. Wówczas na
tym samym, co obecnie, terenie budowałem od podstaw sieć współpracujących agentów. Miałem okazję bardzo
szybko przejść ścieżkę kariery od
stanowiska referenta, specjalisty, po
funkcje kierownicze. Przez ten okres
doświadczyłem w branży finansowej
zarówno prosperity, jak i głębokiego
kryzysu. Nauczyło mnie to, że najważniejsza nie jest nazwa zajmowanego
stanowiska, ale praca, którą się lubi.
Aby osiągnąć sukces, należy walczyć
do końca, nie poddawać się i potrafić
zarządzać zmianami. Uważam, że nie
ma sytuacji bez wyjścia, kwestia jest
tylko w dostosowaniu się do zmieniających się warunków. W drodze do
sukcesu prowadzi mnie zdrowy rozsądek, optymizm i uśmiech.
Gdyby miał Pan sporządzić rejestr swoich głównych osiągnięć
w GTF, to co wymieniłby Pan na
pierwszym miejscu?
NASZE SPRAWY
P I O T R
J AR Z Y N K A
Absolwent Wydziału Finansów i Bankowości
Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku
(licencjat) oraz Wydziału Zarządzania
Uniwersytetu Gdańskiego
w Sopocie (magisterium).
Doświadczenia zawodowe
Między innymi: BRE Bank S.A.,
Żagiel S.A., TFI SKOK S.A., MultiBank S.A.
Od kwietnia 2012: GTF Sp. z o.o.
Jest laureatem czołowych miejsc
w konkursach sprzedażowych.
sprawy osobiste niewiele już pozostaje. Ale jeśli ma Pan wolną
chwilę, to na jakie przyjemności
i rozrywki ją Pan przeznacza?
Jak najchętniej spędza Pan wolny czas? Jaki ma Pan sposób na
„spłukanie” z siebie stresu?
Czas wolny staram się spędzać w gronie bliskich i wspólnie go wypełniać.
Natomiast jeżeli czas na to pozwala,
to lubię zagłębić się w świat elektroniki, nowinek technologicznych, oddawać się majsterkowaniu. W domu
zawsze znajdzie się coś do naprawy
cz y do ulepszenia. Od gwoździa
w ścianie i ustawienia programów
w telewizorze po poważniejsze prace
typu naprawa komputera bądź samochodu. Lubię też śledzić aktualności
ze świata finansów, a w szczególności
interesuje się Giełdą Papierów Wartościowych. Najlepszym sposobem
na naładowanie baterii jest dla mnie
wysiłek fizyczny. Uwielbiam biegać po
plaży i pływać na basenie.
Czy polecałby Pan pracę w GTF
swym kolegom, z którymi współpracował Pan w innych firmach?
kurier gtf
Obowiązki służbowe muszą
Pana pochłaniać, więc pewnie
czasu na życie prywatne, na
maj
Oczywiście. Zresztą temat jest jak
najbardziej na czasie, gdyż w paru regionach zdecydowano się na zmiany
kadrowe. Poszukiwania trwają. Namawiam więc nie tylko kolegów, tę pracę
polecam wszystkim, których interesują
podobne wyzwania. To bardzo ciekawa
i przynosząca satysfakcję praca.
Długi urlop jest w trakcie planowania.
Jeśli sytuacja na to pozwoli, to w tym
roku chciałbym się wybrać w gronie
bliskich do Chorwacji lub Turcji. Na
pewno w kierunku słońca. Natomiast
krótsze plany urlopowe typu dłuższy weekend, to dla mnie okolice
Trójmiasta. To położenie jest na tyle
wszechstronne i bogate w interesujące miejsca, że można śmiało wybierać
w wielu kurortach nadmorskich, jak
i w pięknych kaszubskich terenach,
bogatych w jeziora i lasy. Najważniejsze, żeby pogoda dopisała!
08
Najważniejsze, co udało mi się
wypracować w moim regionie, to
zbudowanie znajomości marki GTF
na Pomorzu i Kujawach. Sama nazwa
firmy – Górnośląskie Towarzystwo
Finansowe – kojarzy się z południem
Polski, więc z drugim końcem kraju.
Wielokrotnie podczas moich wizyt
u kontrahentów padają pytania na
temat działalności i historii GTF. Również mieszkańcy miast, po których się
poruszam, często spoglądają na wyklejoną na samochodzie służbowym
nazwę firmy. Widzę wtedy zdziwienie
w ich oczach, jakby chcieli zapytać,
czy z tak daleka przyjechałem.
Maj to jest taka pora, że już trzeba mieć gotowe plany urlopowe.
Dokąd więc i w jakim gronie wybierze się Pan na wakacje?
str.
13
Z ŻYCIA GTF
ARRIVEDERCI
R O M A!
F o t o :
F o t o :
M u s i k
K u lt y s
A n d r z e j
R
a
f
a
ł
kurier gtf
maj
08
Konwencja, którą Górnośląskie Towarzystwo Finansowe zorganizowało
w Wiecznym Mieście, pozostanie na długo w pamięci jej uczestników.
Niektóre przemiłe chwile tamtych marcowych dni w Rzymie utrwalamy
w naszych fotograficznych wspomnieniach. Może kiedyś jeszcze tam powrócimy?
Na Schodach Hiszpańskich, w głębi kościół Trinita dei Monti
wg projektu Carla Maderny.
14
str.
Z ŻYCIA GTF
Restauracja ze śpiewającymi kelnerami. W ich towarzystwie Brygida Szczesiak, Karolina Białas, Wojciech Stefańczak.
Plac Wenecki – Marta Piotrowska,
Paweł Kosmala, Magdalena Jassowicz-Kosin.
Plac Navona, Fontanna Czterech Rzek
– Katarzyna Tarasewicz i Katarzyna Góralczyk.
Wśród murów Koloseum;
na pierwszym planie Agnieszka Wójcik.
maj
08
Vittoriano, panorama z tarasu
– Jacek Michalczyk, Ewelina Kultys, Andrzej Musik.
kurier gtf
str.
15
Z ŻYCIA GTF
Kolacja galowa, aperitif – Jarosław Kościelnik, Anna Gorzawska, Karolina Białas.
Lunch w Castel Gandolfo – Jarosław Kościelnik,
Jolanta Marciniak, Katarzyna Tworuszka.
W restauracji Grand Hotelu del Gianicolo
– Katarzyna Góralczyk, Krzysztof Jaworski, Olga Bartyś.
Przed wejściem do Grand Hotelu del Gianicolo – Marcin Mąkowski,
Dorota Kliminowska, Grzegorz Kliminowski, Maciej Puto.
kurier gtf
maj
08
Przed kolacją galową – Iwona Swoboda,
Ewelina Krawiec, Marta Piotrowska.
16
str.
Z GTF W ŚWIAT
WYSPA
JA K W U L K AN G O R Ą C A
Ponad pół wieku temu wielkim przebojem była, śpiewana przez Janusza
Gniatkowskiego, piosenka „Kuba, wyspa jak wulkan gorąca”. Górnośląskie Towarzystwo
Finansowe stwarza teraz wielką szansę tym, którzy chcą poznać tę bardzo ciekawą
wyspę z egzotyczną przyrodą i kuszącym dla nas klimatem upragnionego lata.
Jest największą z wysp archipelagu Wielkich Antyli. Została
odkryta w 1492 r., w trakcie pierwszej z wypraw Krzysztofa
Kolumba. Dziewiętnaście lat później Diego Velazquez podbił
Kubę, a w ciągu kolejnego półwiecza hiszpańscy osadnicy
dokonali dzieła zagłady tubylców, którymi były indiańskie
plemiona, przybyłe przed kilkoma tysiącami lat poprzez
Antyle z Ameryki.
Zgodnie z kolonialną doktryną, Kuba stała się ogromną plantacją trzciny cukrowej, gdzieniegdzie urozmaiconą strefami
hodowli kawy, tytoniu i owoców. Dla zapewnienia plantatorom siły roboczej, na przełomie XVI i XVII wieku zaczęto
sprowadzać niewolników, porywanych w Afryce. Z czasem
Kuba stała się największym ośrodkiem handlu niewolnikami.
Niewolnictwo zniesiono tam dopiero u schyłku XIX w.
Dopełnieniem burzliwych losów Kuby są jej dzieje polityczne.
W 1762 r. hiszpańskich konkwistadorów wyparli Brytyjczycy,
ale po roku z powrotem „przehandlowali” wyspę za należącą
do Hiszpanii Florydę. W 1894 r. wybuchło powstanie narodowo-wyzwoleńcze, na czele którego stanął kubański bohater
narodowy, Jose Marti. W wyniku konfliktu hiszpańsko-amerykańskiego, w 1898 r. Kubę opanowały Stany Zjednoczone.
Po czterech latach została formalnie proklamowana Republika
Kuby, ale faktyczny protektorat, aż do 1956 r., sprawowały
USA. W tym roku zaczęła na Kubie operować komunistyczna
partyzantka, z Fidelem Castro na czele. Trzy lata później, po
obaleniu prezydenta-dyktatora Fulgencio Batisty, Amerykanie
musieli opuścić wyspę, wszelako pozostali aż do dziś w bazie
wojskowej Guantanamo na południowo-wschodnim krańcu
Kuby. Rządy Fidela, a obecnie Raula Castro, doprowadziły kraj
do gospodarczego uwiądu.
Ale przede wszystkim zachwyca uroda Kubańczyków – zarówno
kobiet, jak i mężczyzn. To imponujący efekt etniczno-kulturowej
mieszanki, tworzącej kubańskie społeczeństwo, na które w dwóch
trzecich składają się biali, a w pozostałej części Murzyni i Mulaci.
Janusz Gniatkowski śpiewał kiedyś: „Kuba, wyspa jak wulkan
gorąca, palm wachlarze rozkłada do słońca, słońce do niej
uśmiecha się…”. Kto się skusi – ten może sprawdzić uroki
karaibskiej wyspy. Zatem zapraszamy do udziału w konkursie
Górnośląskiego Towarzystwa Finansowego GTF sp. z o.o.
maj
08
kurier gtf
Licząca ponad 11 milionów mieszkańców Kuba jest nazywana
skansenem komunizmu. Podstawą jej gospodarki (i zarazem
eksportu) są trzcina cukrowa i wytwarzany z niej cukier trzcinowy, kawa, tytoń, a także bogactwa mineralne – głównie rudy
metali nieżelaznych (w szczególności niklu). Ostatnie dziesięciolecia przyniosły też znaczący rozwój turystyki, nastawionej
na cudzoziemców. W ośrodkach dla zagranicznych turystów
jest niezła infrastruktura hotelowo-gastronomiczna, ale przede
wszystkim zachwycają słoneczne plaże, wspaniała przyroda
i ciepłe morze. Aby posłuchać świetnych kubańskich rytmów,
nie trzeba wybierać się do filmowego Buena Vista Social Club
– taką muzykę gra się tam wprost na ulicach. W malowniczych
zaułkach można podziwiać motoryzacyjne muzeum – sunące
majestatycznie, cudem utrzymywane w ruchu amerykańskie
krążowniki sprzed ponad półwiecza; nie brakuje też Ład, a nawet Polskich Fiatów 126p.
Szczegóły na stronie www.gtf.pl.
(MZ)
str.
17
KONKURS FOTO
PIĘKNO
MO Ż E B Y Ć ZWY C ZAJN E
Z Martą Pawlicką, laureatką I konkursu fotograficznego GTF, rozmawiała Katarzyna Tarasewicz.
Skąd dowiedziała się Pani o organizowanym przez
GTF konkursie fotograficznym?
Dowiedziałam się o nim z przesłanego przez GTF maila. Początkowo nie zwróciłam na niego uwagi, bo już od dłuższego
czasu nie biorę udziału w żadnych konkursach organizowanych
przez brokerów, jednak któregoś dnia do niego wróciłam i powiedziałam o konkursie mojemu synowi. Michał interesuje się
fotografią, całkowicie zaangażował się w tę sprawę i przekonał
mnie, że warto wziąć udział w konkursie. Głównym argumentem była atrakcyjna nagroda – weekendowy pobyt w spa dla
dwóch osób. Warto było o to zawalczyć!
Z czego bierze się ta Pani niechęć do udziału
w konkursach, organizowanych przez brokerów?
Pracuję dla różnych operatorów, a ze względu na specyfikę
prowadzonej przeze mnie działalności nie jest możliwe wiązanie się tylko z jednym. Udział w konkursie organizowanym
przez jednego z nich w pewnym sensie zobowiązuje do bliższej
z nim współpracy, eliminując tym samym pozostałych.
W takim razie organizowanie konkursów nie ma
większego sensu, oczywiście jeżeli większość agentów myśli podobnie…
Nie, z pewnością nie jest to jedyny powód. Przyczyny są bardzo różne. Drugim (na pewno bardzo istotnym) powodem
maj
08
Czy, Pani zdaniem, fakt, iż nie zawsze w konkursy
angażują się wszyscy współpracujący agenci, wynika tylko z poczucia konieczności odwzajemnienia
się odpowiednim poziomem współpracy?
kurier gtf
Nie ma sensu dla takich agentów, którzy mieli podobny do
mojego punkt widzenia… Ale ja sama zmieniłam zdanie po
konkursie fotograficznym GTF. W tej chwili uważam, że takie
inicjatywy są potrzebne. Wygrana w konkursie była atrakcyjna
nie tylko ze względu na rodzaj i charakter nagrody, ale także ze
względu na to, że dała możliwość bliższego poznania firmy, z którą
się współpracuje. Firma przestała być dzięki temu anonimowa
i traktowana globalnie, a zaczęła być jednostką bardziej znajomą
i przyjazną. Rozmowy, które odbywają się podczas takich spotkań
w kuluarach, potrafią zdziałać więcej, niż cała obfita korespondencja, prowadzona tradycyjną drogą. Taka sytuacja sprzyja bardziej
owocnej współpracy w przyszłości.
18
str.
jest fakt, że konkursy organizowane przez brokerów zakładają
bardzo wysokie wartości sprzedażowe, a nie wszyscy agenci są
w stanie im sprostać. Dlatego też wiele firm nawet nie próbuje
uczestniczyć w takich konkursach. Bardzo dobrym pomysłem
jest więc zorganizowanie dla agentów czegoś, co nie dotyczy
bezpośrednio sprzedaży. Wszyscy mają takie same szanse,
a zostaje w ten sposób osiągnięty efekt biznesowy, którego
jednym z celów jest bliższe poznanie się.
Wróćmy więc do fotografii. Co zdecydowało o wyborze zdjęć na konkurs?
W kwalifikacji fotografii brała udział cała rodzina. Poprosiłam,
aby każdy wybrał jedno, które uzna za najbardziej interesujące.
Ja postawiłam na chleb, który sama upiekłam. Pomyślałam
sobie, że na pewno większość wyśle zdjęcia pejzażowe. Postanowiłam udowodnić, że interesujące ujęcie można zrobić
w każdym miejscu, a piękno wydobyć z każdej niemal rzeczy.
Czasami piękno jest po prostu zwyczajne.
Czy fotografia jest Pani pasją?
Pasją może nie, chociaż muszę przyznać, że sprawia mi przyjemność oglądanie starych fotografii. Mają swój urok. Teraz
prawie nikt już nie wywołuje zdjęć, robi się ich dużo, są o wiele
lepszej jakości niż kiedyś, ale najczęściej pozostają na twardym
dysku i ogląda się je tylko w wersji elektronicznej, a to już coś
zupełnie innego. Do wielu nie powraca się nigdy.
KONKURS FOTO
W takim razie jak udało się wygrać konkurs fotograficzny osobie, dla której fotografia nie jest
pasją?
Telefonem komórkowym… Ale zdjęcia wychodzą czasem
całkiem niezłe…
chającą rodzinę, to nie ma większego znaczenia, jak się
spędza wolny czas. Ważne, że razem. Lubimy grać w gry
planszowe, można powiedzieć, że nawet wspólnie „czytamy”. W naszym domu często korzysta się z audiobooków,
dzięki czemu mamy kolejny pretekst do rozmowy. Wszyscy
pasjonujemy się zielarstwem i prowadzimy zdrowy tryb życia. Bardzo czekamy już na tę spóźnioną wiosnę, bo, jak co
roku, chcemy wyruszyć na pola i do lasów w poszukiwaniu
ziół, które potem służą przez cały rok jako wsparcie dla
naszych organizmów. Bardzo lubię ten czas, kiedy przygotowujemy zioła do bezpiecznego przechowywania. Całe
lato suszymy je w różnych częściach domu. Są porozwieszane dosłownie wszędzie. W całym mieszkaniu unosi się
ich magiczny aromat.
Skoro nie z aparatem w dłoni, to jak lubi Pani spędzać wolny czas?
Czy Marta Pawlicka ma jakieś marzenia, którymi
chce podzielić się z Czytelnikami „Kuriera GTF”?
Zawsze z rodziną. Przy mężu czuję się bezpieczna. Mamy
udanego syna, z którego jestem dumna. Jeżeli ma się ko-
Marzeń mam bardzo wiele… W moim domu jest taki zwyczaj,
że werbalizujemy nasze wspólne marzenia, zapisując je na
„tablicy marzeń”. Zapisane wiszą tak długo, aż uda się nam je
spełnić. Te zrealizowane zwalniają miejsce kolejnym i tak od
nowa. Największe teraz marzenia to nasz nowy wspólny dom.
Już nawet wiemy, jak będzie wyglądał!
Tak, jak wspomniałam, fotografią interesuje się mój syn i chyba
ma w tym zakresie talent, bo udaje mu się wyczarować naprawdę
piękne ujęcia. Jego pasja trochę mnie inspiruje i czasami także
sięgam po aparat, choć może nie taki całkiem profesjonalny,
i próbuję zrobić jakieś ciekawe zdjęcia. No i udało się.
To czym Pani rejestruje świat?
A plany wakacyjne? Jest takie miejsce, które chciałaby Pani zobaczyć?
Takie miejsca są co najmniej dwa. Chciałabym kiedyś zobaczyć
Tajlandię i Kenię.
maj
08
To świetnie się składa, bo właśnie dajemy szansę na
spełnienie Pani marzeń.
Tak, już wiem, że GTF organizuje konkurs, w którym można
wygrać jedną z wycieczek w te miejsca.
kurier gtf
W takim razie zapraszam do udziału w konkursie
i dziękuję Pani za rozmowę.
str.
19

Podobne dokumenty