nr 8 - GTF
Transkrypt
nr 8 - GTF
KURIER GTF MAGAZYN GÓRNOŚLĄSKIEGO TOWARZYSTWA FINANSOWEGO BANK MERITUM Wywiad z Dyr. Marcinem Kołakowskim o s p e c y fi c e i o f e r c i e b a n k u ARRIVEDERCI ROMA! Fotorelacja z wyprawy GTF do Wiecznego Miasta KUCHNIA TO MAGNES! Robert Makłowicz i jego pasja ISSN: 23002700 05 08 M A J 2013 STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ. 10 MAGICZNYCH MIEJSC NA 10-LECIE GTF. KONKURS DLA AGENCJI KREDYTOWYCH WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z GTF. WSZYSTKIE PROPOZYCJE I WARUNKI UCZESTNICTWA W KONKURSIE NA STRONIE WWW.GTF.PL POD ZAKŁADKĄ "KONKURS NA 10-LECIE". NA WSTĘPIE P a w e ł Kosmala Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy, proszę o pozwolenie na osobistą refleksję. W poprzednim numerze „Kuriera GTF” gościliśmy dra Zbigniewa Matkowskiego, który w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych, na Wydziale Handlu Zagranicznego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH) prowadził wykłady z koniunktury gospodarczej. Nieśmiałym słuchaczem tych wykładów był piszący te słowa. Wówczas, a był to okres socjalistycznego ładu w polskiej gospodarce, o koniunkturze gospodarczej uczyliśmy się jedynie na przykładzie krajów kapitalistycznych. Tylko tam były recesje czy kryzysy. U nas wszystko miało się dobrze… Kilkanaście lat później doszło do zmian ustrojowych, a tym samym do rewolucji w polskiej gospodarce – wolnego rynku i powszechnej prywatyzacji. Dziś jednak, po blisko ćwierćwieczu od tamtych zmian, pragmatyczni ekonomiści przekonują, że gospodarka rynkowa odnosi sukcesy tam, gdzie opiera się na stabilnych strukturach państwowych. Wtedy jest po prostu bardziej efektywna. Rynek i państwo nie powinny ze sobą konkurować, powinny być komplementarne. Gospodarka rynkowa, mimo wielu niekwestionowanych zalet, ma także i słabe strony. Mechanizm rynkowy, mimo że jest bezkonkurencyjny w odniesieniu do innych mechanizmów zagospodarowania czynników wytwórczych, generuje, niestety, efekty uboczne w postaci nadprodukcji, bezrobocia czy inflacji, co prowadzi też do nierówności społecznych i występowania obszarów biedy. Automatyzm procesów dostosowawczych w mechanizmie rynkowym też jest daleki od ideałów, przede wszystkim ze względu na jego długotrwałość. Wolny rynek nie jest w stanie – szczególnie w krótkim czasie – odwrócić negatywnych tendencji i zagrożeń, jakie są związane z dzisiejszą ekspansją gospodarczą. Inaczej ujmując, mechanizm rynkowy – poprzez swój liberalizm – wyzwala energię, stanowiącą podstawowy czynnik rozwoju, ale, niestety, nie tworzy w sposób równoległy mechanizmów obrony przed społecznymi kosztami tego rozwoju. Dlatego mechanizm rynkowy, tzw. niewidzialna ręka, wymaga współdziałania z mechanizmem tzw. widzialnej ręki państwa, a więc w pełni świadomie realizowanej i kontrolowanej polityki gospodarczej. Nowoczesna gospodarka rynkowa rozwija się w kierunku łączenia w sobie cech wolnego rynku (który jest niezbędny do wyzwalania ludzkich energii i inicjatyw) ze świadomym i rozumnym sterowaniem pożądanych kierunków rozwoju. Inaczej mówiąc, dzisiejsza gospodarka wymaga uprawiania przez państwo (również grupę zintegrowanych państw) interwencyjnej polityki gospodarczej. No cóż, przyszło mi żyć w ciekawych czasach i na własnej skórze doświadczyć tak wielu zmian… Powróćmy jednak do „Kuriera GTF”, na którego łamach znów jesteśmy w Rzymie, dzięki kolażowi fotografii, zrobionych przez uczestników naszej wspólnej eskapady. Polecam także wywiad z dyr. Marcinem Kołakowskim, odpowiedzialnym w Meritum Banku za kredyty dla osób prowadzących działalność gospodarczą. A gwiazdą tego wydania jest Robert Makłowicz – popularny dziennikarz i ekspert kulinarny. Życzę przyjemnej lektury. Fot.: Krzysztof Kusiak Efektywne działanie mechanizmu rynkowego zakłada istnienie silnej konkurencji między uczestnikami rynku. W praktyce jednak konkurencja jest ograniczona przez takie czynniki, jak procesy monopolizacji gospodarki czy utrudniony dostęp nowych podmiotów do rynku. Ponadto dzisiaj rynek działa inaczej. Ceny nie są kształtowane tak, jak dawniej, poprzez wolną grę popytu i podaży, lecz są administrowane lub negocjowane, a popytem steruje się przy pomocy naukowo konstruowanych metod marketingowych. I, przykładowo, ceny podstawowych artykułów rolnych ustala się w gabinetach ministerialnych, ceny surowców ustalają kartele międzynarodowe, ceny wyrobów o wysokim stopniu przetworzenia – korporacje transnarodowe, stopy procentowe i cenę kapitału – banki centralne, cenę pracy – pracodawcy i związki zawodowe. Zatem wolna konkurencja została wyparta przez konkurencję monopolistyczną. SPIS TREŚCI PATRON: GórnośląskieTowarzystwo Finansowe GTF Sp. z o.o. Prezes: Paweł Kosmala FRONTEM DO KLIENTA REDAKCJA: Feniks Media Group Sp.j., ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków Rozmowa z Dyr. Marcinem Kołakowskim o specyfice i o ofercie Meritum Banku Franczyza GTF „Kredyty dla Ciebie” Zwolnienie dyscyplinarne Komentarz mec. Zbigniewa Labochy Kuchnia to magnes! Robert Makłowicz o swej pasji str. 04 str. 06 Północny region GTF STUDIO DTP: J erzy Gorczyca (kierownik studia DTP), Wojciech Kleszcz, Krzysztof Kusiak str. 08 Produkcja: Krzysztof Chachlowski Wspomnienia z Konwencji Firm Agencyjnych Kuba gorąca jak wulkan Piękno może być zwyczajne Laureatka o swoim hobby str. 12 str. 14 str. 17 str. 18 WYDAWCA: Feniks Media Group Sp.j., ul. Na Wierzchowinach 1D, 30-222 Kraków Fot. na okładce: shutterstock.com W magazynie wykorzystano zdjęcia z biblioteki Shutterstock.com. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany tytułów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Przedruki z magazynu „Kurier GTF” są dozwolone wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy. jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową lub charakterem pisma oraz wydawcy (art. 36, pkt 4 prawa prasowego). Górnośląskie Towarzystwo Finansowe GTF sp. z o.o. kurier gtf Konkurs GTF str. 10 maj Do zobaczenia w Rzymie! DRUK: Alnus Sp. z o.o., ul. Wróblowicka 63, 30-698 Kraków 08 Wywiad z Dyr. Piotrem Jarzynką Redaktor naczelny: Dariusz Wajs Redaktor prowadzący: Grzegorz Chmielewski Sekretarz redakcji: Radosław Urban Zespół redakcyjny: Michał Durbas, Grażyna Jancik, Paweł Kawałek, Marcin Zawada Korekta: Jolanta Witkowska str. 07 Sztuka młodych twórców Weronika Aleksandra Kosmala o inwestycjach alternatywnych Prezes Zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Finansowego GTF Sp. z o.o. Fabryczna 2, 43-100 Tychy www.gtf.pl E-mail:[email protected] Infolinia: (0-32) 720-30-30 str. 3 WYWIAD FRONTEM DO KLIENTA Meritum Bank ICB S.A. jest ważnym partnerem Górnośląskiego Towarzystwa F inans owego. O sp e c yf ice tego b an ku i o j ego ofercie rozmaw i amy z Marcinem Kołakowskim, dy rektorem Depar tamentu Bankowości Oddziałowej i Prze dsiębiorstw w gdańskim Meritum Banku. Obszar Pańskiej kompetencji to sprzedaż tzw. biznes pożyczek. Do kogo jest kierowana ta oferta i na czym polega jej specyfika? kwoty kredytowania adekwatne dla przedsiębiorców w ramach prostych procedur i nawet w 30 minut wystawiamy tzw. decyzję ostateczną. Dla umożliwienia poprawy płynności finansowej czy dla realizacji potrzeb inwestycyjnych nasz Bank oferuje przedsiębiorcom z wielu branż biznes pożyczkę z maksymalną kwotą nawet do 500 tys. zł – bez zabezpieczeń rzeczowych. Finansując szerokie spektrum klientów, zapewniamy minimum formalności; np. nie wymagamy dokumentowania wydatków czy przedstawiania prognoz i biznesplanów. Budując procesy i produkty skupiamy się na ergonomii i na skutecznym zaspokajaniu potrzeb. Jeśli klient potrzebuje środków na rozwój swojego biznesu, a nie planuje poświęcać zbyt wiele czasu na ich pozyskanie, to biznes pożyczka jest produktem dla niego. Biznes pożyczka to forma kredytu gotówkowego, który jest udzielany bez zabezpieczenia (hipoteka, poręczenie etc.). Jedyne wymagane dokumenty to dokument tożsamości i dokumenty finansowe firmy oraz zaświadczenia o niezaleganiu w płaceniu podatków. Jak bank radzi sobie ze spłacalnością tych kredytów, jak czuwa nad poziomem jakości portfela? Dlaczego w Meritum Banku zdecydowano się na wydzielenie stanowiska, które Pan zajmuje? Czy sprawiła to specyfika produktu i jego waga dla strategii banku? W Meritum Banku od początku budowania strategii zakładaliśmy kredytowanie przedsiębiorstw. Uważamy, że rynek mikroprzedsiębiorstw to rozwojowy sektor naszej gospodarki, a my skupiamy się na dostarczaniu efektywnych rozwiązań dla tych klientów. Oferta Meritum Banku dla firm to nie tylko biznes pożyczka. Oferujemy także atrakcyjne depozyty, konkurencyjne ceny zakupu walut, nowoczesne rachunki z bankowością elektroniczną czy też 20-letnie finansowanie hipoteczne dla przedsiębiorstw w kwocie do 2 mln zł. Obecnie około 30 procent naszego wolumenu kredytów to kredyty dla mikro- i małych firm. Plany na kolejne lata zakładają dalszy wzrost udziałów rynkowych w sektorze mikroprzedsiębiorstw. kurier gtf maj 08 W zasadzie Meritum Bank, jako pierwszy na polskim rynku, zaproponował tego rodzaju kredyty. Jakie czynniki zadecydowały o takim kroku? 4 str. Analizując rynek, zaobserwowaliśmy brak jednolitego podejścia do mikroprzedsiębiorcy. Z jednej strony, jako osoba fizyczna, klient miał możliwość otrzymania kredytu gotówkowego „w 15 minut”, podczas gdy ta sama osoba, występująca jako podmiot gospodarczy i wnioskująca o tę samą kwotę, musiała zmierzyć się z czasochłonną i skomplikowaną procedurą. Dlatego też w Meritum Banku oferujemy Szybkość w podejmowaniu decyzji oraz zapewnienie prostoty procedur dla klienta i agenta nie oznacza braku dbałości o jakość portfela kredytowego. Posiadamy szereg mechanizmów weryfikacyjnych, dzięki którym, w trakcie aplikowania o kredyt, po uruchomieniu umowy czy w trakcie jej spłaty dbamy o jakość. Biorąc pod uwagę założenia dotyczące szkodowości portfela kredytowego i bieżącą sytuację mogę zapewnić, że jakość portfela jest pod kontrolą. Dlatego też mamy ambitne plany rozwoju i generowania coraz większych wolumenów sprzedaży. Meritum Bank ma teraz znaczną konkurencję – m.in. FM Bank, Idea Bank, BZ WBK, Alior Bank. Czym na tym tle wyróżnia się oferta Meritum Banku? Meritum Bank to nowatorskie rozwiązania, ciągła praca nad ulepszaniem produktów i procedur, mająca na celu efektywne dostarczenie rozwiązań dla klienta i agenta. Jako bank stawiamy na współpracę z firmami pośrednictwa finansowego, dlatego też budujemy długofalowe relacje oraz projektujemy nasze procesy tak, aby jak najlepiej dopasować je do tej specyfiki. Naszym założeniem jest gwarancja zrównoważonego rozwoju, bez nagłych zmian polityki czy założeń strategicznych. Reasumując, skupiamy się na dostarczaniu klientom wysokiej jakości rozwiązań, maksymalizowaniu wspólnej efektywności procesów sprzedażowych oraz zapewnieniu kontrahentom bezpieczeństwa współpracy. Jak głęboki jest rynek dla takiego produktu? Czy ma duże perspektywy rozwojowe, z uwagi na rozwój przedsiębiorczości, czy też rynek staje się co- WYWIAD raz głębszy dzięki liberalizacji wymagań ze strony banków i dzięki staraniom na rzecz dotarcia do jak najszerszej grupy klientów? Według Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce istnieje 1,9 mln aktywnych podmiotów gospodarczych, z tego blisko 95% to mikroprzedsiębiorstwa. Ponad 60% PKB Polski buduje właśnie tzw. small business. Co więcej – uważamy, że jest nadal wiele do zrobienia pod względem ułatwień w prowadzeniu biznesu. Polski przedsiębiorca zbyt wiele czasu spędza na załatwianiu różnego rodzaju formalności urzędowych i innych, niezwiązanych z jego podstawowym biznesem. Dlatego, jeśli pilnie potrzebuje gotówki dostępnej w ramach przyjaznych procedur, to Meritum Bank będzie właściwym wyborem. Meritum Bank nie należy do liderów wśród banków prowadzących rachunki firmowe, w których ich właściciele najczęściej poszukują wsparcia kredytowego. Jak zatem Meritum Bank pozyskuje klientów? Meritum Bank to dziś instytucja, która dociera do klientów wieloma kanałami. Już 156 punktów w Polsce działa pod marką Meritum Banku; biorąc pod uwagę, że skupiamy się na współpracy z firmami pośrednictwa finansowego, klient ma możliwość zakupu produktu poprzez kilka tysięcy różnego rodzaju punktów sprzedaży. Sieć dystrybucji obejmuje: punkty agencyjne, brokerów, integratorów, punkty sprzedaży ratalnej, Internet, hipermarkety Tesco oraz sieć placówek własnych i partnerskich. W naszych systemach sprzedażowych pracuje codziennie kilkanaście tysięcy osób. Meritum Bank nie jest widoczny w reklamie. Nie korzysta z promocji poprzez TV czy prasę. W przeszłości była tylko krótka kampania radiowa. Jeśli to świadomy wybór, czy oznacza to, że naprawdę nie warto wspomagać sprzedaży poprzez promocję? Hołdujemy tezie, że najpierw należy dostarczyć rozwiązanie, a dopiero w kolejnym kroku je promować. Skupiamy się więc na dostarczaniu efektywnych rozwiązań, a nie tylko na budowaniu PR. Nie zmienia to faktu, że nasza stała obecność promocyjna w Internecie i innych mediach zapewnia nam coraz większą rozpoznawalność marki. Jak wysoki kredyt można zaciągnąć, na jak długo, jakie jest oprocentowanie, jakie są istotne przewagi tej oferty nad ofertami konkurencyjnymi? Górnośląskie Towarzystwo Finansowe to dla nas ważny partner. Poczyniliśmy już wspólnie szereg inwestycji w rozwój współpracy. Dlatego też stawiamy na dbałość o relację i wspólny rozwój, a z mojej strony mogę zapewnić otwartość i zaangażowanie. Liczymy, że dzięki wspólnym wysiłkom zapewnimy wspólny wzrost skali biznesu, komfort współpracy i długofalową relację. (MZ) maj kurier gtf Jakie są nadzieje i oczekiwania Meritum Banku co do współpracy z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym? Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego. Z bankowością związany od 2001 r. Zajmuje się kreowaniem rozwiązań dla przedsiębiorstw oraz prowadzeniem placówek bankowych. Jest członkiem Rady Eksper tów Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego, promującej jak najlepszą współpracę środowisk biznesu ze środowiskiem akademickim. Jako wiceprezes Pomorskiego Klubu Biznesu działa na rzecz promowania idei networkingu i integracji pomorskiego środowiska biznesowego. Aktywnie uprawia sport, miłośnik podróży i dobrej kuchni. 08 Biznes pożyczka Meritum Banku to do 500 tys. zł bez zabezpieczeń rzeczowych. Dzięki dogodnej spłacie pożyczki nawet w 120 ratach oraz atrakcyjnemu oprocentowaniu już od 8,9%, przedsiębiorca może skupić się na rozwoju swojego biznesu lub np. na likwidacji zatorów płatniczych. Aby ubiegać się o biznes pożyczkę, klient musi złożyć w banku roczną deklarację podatkową, bieżące dane finansowe wraz z dokumentem potwierdzającym opłacenie co najmniej 2 zaliczek na podatek dochodowy, a środki z pożyczki znajdą się na rachunku klienta nawet w ciągu 48 godzin od złożenia wniosku. M a r c i n Kołakowski str. 5 Z ŻYCIA GTF Z F R AN C ZYZ Ą G T F EFEKTYWNIEJ P a w e ł J a w o r s k i W Działoszy nie, nie op o dal Cz ęsto cho w y, z ostała otwar ta kole jna placówka franczyzowa GTF. Franczyza GTF „Kredyty dla Ciebie” to przede wszystkim wyższy poziom wtajemniczenia, bliższe relacje biznesowe, wyższe standardy i wyższa rentowność prowadzenia działalności gospodarczej. Osoba decydująca się na tę formę współprac y staje się partnerem GTF o najwyższym stopniu zaufania. Franczyza GTF to także pierwszeństwo w dostępie do niestandardowych rozwiązań, najnowszych produktów, najnowocześniejszych technologii, a przede wszystkim przepływu know-how w zakresie efektywnych technik sprzedaży. kurier gtf maj 08 GTF zapewnia swym Partnerom przede wszystkim: zindywidualizowaną koncepcję prowadzenia działalności gospodarczej, w szechstronne doradztwo biznesowe, s zerok ą gamę produktów finansowych (kredyty i pożyczki), przygotowanie biznesplanów, wspomaganie w zakresie pozyskiwania kredytobiorców, w sparcie w zakresie oddziaływania na rynek, s zkolenia produktowe, systemowe i marketingowe, merytoryczne wsparcie regionalnych przedstawicieli GTF, zindywidualizowane wsparcie w zakresie optymalizacji sprzedaży poszczególnych produktów finansowych, uprawnienie do korzystania z nazwy handlowej franczyzodawcy – GTF. 6 str. Franczyza GTF to także forma budowy długookresowych relacji biznesowych, pozwalających na wypracowanie trwałej przewagi konkurencyjnej oraz długofalowych relacji z klientami, opartych na wzajemnym zaufaniu. Magdalena Pol ma już doświadczenie w pracy w placówkach finansowych. Wcześniej obsługiwała klientów w jednym z oddziałów PKO BP. „Praca w agencji kredytowej stawia przed sprzedawcą zdecydowanie większe wymagania. Współpracujemy bowiem z kilkoma bankami, a także innymi instytucjami finansowymi, których kredyty i pożyczki oferujemy. Różne są produkty, inna jest dokumentacja kredytowa, odmienne procedury. Do tego wszystkiego dochodzą częste zmiany we wszystkich powyższych obszarach. Cieszę się, że współpracujemy z GTF na zasadach franczyzy, to zdecydowane ułatwienie. Czuję, że nie jestem sama, mam pełne wsparcie wszystkich struktur GTF”. GTF adresuje swą ofertę zarówno do osób i podmiotów mających doświadczenie i ugruntowaną pozycję na rynku consumer finance, jak i do tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w tej dziedzinie. Planujesz otwarcie nowej placówki, zrób to z GTF. Planujesz zmianę wystroju lub renowację dotychczasowej placówki – zrób to z GTF. Nie posiadasz doświadczenia w branży finansowej, dopiero planujesz rozpocząć działalność – zrób to z GTF. We wszystkich powyższych przypadkach korzyści są oczywiste – mniejsze koszty inwestycyjne, mniejsze ryzyko inwestycyjne. KOMENTARZ PRAWNIKA ZWOLNIENIE DY S C Y P L I NA R N E Pani Krystyna P. pyta, czy w opisanej przez nią sytuacji jej pracodawca działał zgodnie z prawem, rozwiązując z nią umowę o pracę bez wypowiedzenia w trybie dyscyplinarnym, tj. w oparciu o art. 52 § 1 pkt 1 i 2 Kodeksu pracy. pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia wręczono jej po upływie prawie dwóch miesięcy od daty, w której pracodawca zawiadomił organa ścigania o popełnionym przestępstwie. Pani Krystyna pozwała swojego pracodawcę do sądu, żądając przywrócenia jej do pracy. Radca prawny adwokat Z b i g n i e w L a b o c h a Absolwent Wydziału Prawa i Administracji U n i w e r s y t e t u Ś l ą s k i e g o, p r a w n i k z wieloletnim doświadczeniem na stanowisku kierowniczym w biurze prawnym spółki giełdowej, zajmującej się międzynarodową wymianą handlową. Doradca prawny zespołów, negocjujących zakupy licencyjne w przemyśle motoryzacyjnym. Założyciel działającej od kilkunastu lat Kancelarii Prawniczej „L&D”, specjalizując y się w prawie cywilnym i gospodarczym. okres od 2 tygodni do 3 miesięcy, nie niższej jednak od wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Takie stanowisko jest prezentowane w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Dlatego, jeśli w pani sprawie sąd uzna, że pracodawca prawidłowo rozwiązał umowę o pracę, ma pani silne podstawy, by odwoływać się od takiego wyroku. maj kurier gtf Pani Krystyno, prawdą jest, że zgodnie z art. 52 § 2 Kodeksu pracy pracodawca nie może rozwiązać umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika po upływie 1 miesiąca od uz yskania przez niego wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy. Ten jednomiesięczny termin obowiązuje bez względu na to, czy w tym czasie przebywała pani w pracy, czy na zwolnieniu lekarskim. W opisanej przez panią sytuacji nie ma wątpliwości co do tego, że okres między dniem, w którym pracodawca dowiedział się o przyczynie rozwiązania umowy o pracę, a dniem, w którym zostało pani złożone oświadczenie o jej rozwiązaniu, trwał dłużej niż jeden miesiąc. Okoliczności uzasadniające rozwiązanie z panią umowy o pracę, w tym fakt, iż wszczęto przeciw pani postępowanie karne, nie mają tu żadnego znaczenia. Nawet jeśli sąd uzna panią za winną popełnienia przestępstwa, nie ma to znaczenia dla okoliczności, że pracodawca przekroczył wyznaczony dla niego termin i powinna pani zostać przywrócona do pracy. Gdyby, zdaniem sądu, przywróceniu do pracy sprzeciwiały się zasady współżycia społecznego – w takim przypadku będzie pani przysługiwać odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za pracę za 08 Pani Krystyna była zatrudniona na stanowisku administracyjno-księgowym. Do jej obowiązków należała bieżąca obsługa kadrowa firmy. Nie posiadała prawa do podpisywania dokumentów w imieniu firmy w sprawach pracowniczych. W opisanym przypadku jedna z pracownic, koleżanka pani Krystyny, zwróciła się do niej z prośbą o wystawienie zaświadczenia o wynagrodzeniu, gdyż było ono jej potrzebne do zaciągnięcia kredytu bankowego. W tym czasie właściciel firmy przebywał na urlopie. Pani Krystyna, na usilną prośbę koleżanki, podpisała za niego zaświadczenie o zarobkach, zwłaszcza że w przeszłości zdarzało się, iż czasem upoważniał ją do podpisywania dokumentów pracowniczych w jego imieniu. Sprawa skomplikowała się, gdy koleżanka pani Krystyny nie wywiązała się ze spłaty kredytu, a, na domiar złego, już po wystawieniu zaświadczenia i podpisaniu go w imieniu firmy przez panią Krystynę „poprawiła” kwotę miesięcznych zarobków, przerabiając cyfrę trzy na dziewięć; w konsekwencji tego na zaświadczeniu kwota wynagrodzenia wzrosła trzykrotnie, uprawniając ją do wyższego kredytu. W toku postępowania wyjaśniającego właściciel firmy powziął podejrzenie, że pani Krystyna współdziałała z koleżanką, a na pewno przekroczyła zakres przysługujących jej uprawnień, podpisując bez jego zgody zaświadczenie o zarobkach (jego zdaniem, zaświadczenie było sfałszowane) i podjął decyzję o rozwiązaniu z panią Krystyną umowy o pracę bez wypowiedzenia. Opisane zdarzenia, związane z ujawnieniem tej sprawy, trwały przez trzy miesiące. W tym czasie pani Krystyna korzystała ze zwolnienia lekarskiego. Po powrocie do pracy wręczono jej oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1 i 2 Kodeksu pracy. Pracodawca zawiadomił też organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W międzyczasie pani Krystyna dowiedziała się, że oświadczenie str. 7 GOŚĆ KURIERA K u c h ni a j est m a g n ese m R o z m a w i a ł P a w e K awałek ł Dziennikarz, publicysta, autor książek o tematyce kulinarnej i propagator kuchni. Podróżując po całym świecie, udowadnia, że smak nie zna granic. Jego kulinarne opowieści, wzbogacone często wątkiem historycznym, i charakterystyczny głos sprawiają, że Robert Makłowicz to jedna z najbardziej lubianych osobowości telewizyjnych. Pochodzi Pan z rodziny o korzeniach polskich, ukraińskich, ormiańskich, węgierskich i austriackich. Kim czuje się Pan najbardziej? Czuję się, oczywiście, Polakiem. Wielokulturowość także jest wpisana w moje życie, między innymi z powodu znajomości historii i tego, czym była kiedyś Rzeczpospolita. Była państwem wielokulturowym, wielonarodowym, wieloreligijnym. Tak, jak i moja mała ojczyzna – Galicja. Czuję się Polakiem, ale wszystkie te rzeczy we mnie są. Czy ta wielonarodowość miała wpływ na Pana odczuwanie smaków? Ich komponowanie i, generalnie, podejście do kuchni? Z pewnością tak. Zawsze byłem ciekaw nowego. Są ludzie, którzy najbardziej lubią to, co już znają, i kompletnie nie ma dla nich znaczenia to, co jedzą inni. Mnie to od zawsze niezwykle interesowało. Jako dziecko, kiedy tylko znajdowałem się w jakimś nowym miejscu, rzucałem się na tamtejsze jedzenie. To było coś, co dzieciom nieczęsto się zdarza, bo to zwłaszcza one lubią wracać do smaków już znanych. kurier gtf maj 08 Jak smakowało lub jaki zapach miało Pana dzieciństwo? 08 str. Dzieciństwo upłynęło mi w dość konkretnym miejscu i czasie. Była to druga połowa lat 60., początek lat 70. w Krakowie, z którym związany jestem do dziś. Nie były to czasy rozkoszne – zwłaszcza w kuchni, ale u mnie w domu przy- wiązywano wielką wagę do tego, co się jadło. Miałem o tyle lepiej, niż moi rówieśnicy, ponieważ mój tata, który był marynarzem, często przywoził różne rzeczy. W czasach późniejszej młodości oszczędzono mi chodzenia do stołówek. Jadałem w domu. To w jakiś sposób kształtuje człowieka. Z dzieciństwa pamiętam setki dań, które przygotowywała moja babcia. W moim domu rodzinnym przechowały się jeszcze przepisy, zapisywane ręką mojej prababci. Kuchnia mojej babci była niezwykłym pomieszaniem, typowym dla historii rodziny. Łączyła potrawy polskie, austriackie, węgierskie. Oczywiście, była to kuchnia staroświecka, ale bardzo dobra. Brakuje mi teraz tych smaków, rozmaitych słodkości w postaci mazurków, bab drożdżowych – tego, co mieliśmy okazję smakować jeszcze nie tak dawno. Do tej pory pamiętam babcine knedle, pyszne paprykarze, gulasze. W sezonie często jadaliśmy szparagi. Dlaczego znakomita większość kucharzy to mężczyźni? I skąd wziął się stereotyp, że jeśli gotujemy, na pewno mamy nadprogramowe kilogramy? Słusznie zauważył Pan, że krągła figura to stereotyp. Ci, którzy są przy kości, najczęściej byli tacy jeszcze zanim zaczęli gotować. Proszę spojrzeć na świat. Znani z telewizji szefowie kuchni wcale nie są grubi. Dlaczego kucharzami są w większości mężczyźni? Z tego samego powodu, dla którego stanowią większość wśród żołnierzy czy policjantów – ponieważ jest to bardzo ciężki zawód i wymaga odporności psychicznej i fizycznej. Często stoi się po kilka lub kilkanaście godzin w dusznym pomieszczeniu, bez światła dziennego, więc niezbędna jest odpowiednia kondycja. Czy jednak mężczyźni gotują lepiej? Według mnie, to nieprawda. Tak się po prostu złożyło, że więcej facetów pracuje w gastronomii. Większość Polaków nie wyobraża sobie obiadu bez tradycyjnego kotleta schabowego. Jednak z tego, co wiem, nie jest to danie typowo polskie, za jakie się je uważa. Jeśli ktoś interesuje się historią, wie, że kotlet schabowy nie jest naszym rodzimym daniem. Został spopularyzowany w PRL-u, ale przybył do nas z Austrii, jako uboższa wersja sznycla po wiedeńsku. Uboższa, bo przygotowywana nie z cielęciny, a z wieprzowiny. Zresztą, co to za sztuka rozbić mięso młotkiem, panierować i usmażyć? Podobne dania mamy w całej Europie, więc robienie z kotleta schabowego tradycyjnego polskiego dania jest nieporozumieniem. Wiele dań przyszło do nas z innych stron. Na przykład kapusta kiszona z Niemiec. Dlatego właśnie uważam, że nie istnieje coś takiego, jak kuchnia narodowa. Możemy mówić wyłącznie o kuchni regionalnej. Nie możemy jednoznacznie określić kuchni polskiej, czy tworzą ją dania kaszubskie, wielkopolskie czy może podhalańskie. To przecież zupełnie różne rzeczy. Jest jakaś kulinarna wizytówka Polski? Jeśli chodzi o konkretne danie – nie. I bardzo dobrze. Dlaczego to samo mają gotować ludzie mieszk ając y GOŚĆ KURIERA że ludzie żyją w danym miejscu od pokoleń, że historia tego miejsca była taka, a nie inna. To, co mamy na talerzu, jest częścią kultury. Bez jednego nie zrozumiemy drugiego. Właśnie tego jestem popularyzatorem. Jakie jest Pana zdanie na temat coraz popularniejszych u nas programów typu „Polski turniej wypieków”, „MasterChef ”? Większość tego rodzaju produkcji jest realizowana na zagranicznej licencji. Dlaczego? Czy nie potrafimy stworzyć własnej koncepcji? Fot.: A. Makłowicz Nie jestem kucharzem. Zawsze mówię o tym głośno. Jestem propagatorem kuchni. Ludzie myślą, że jestem kucharzem, widząc moją aktywność telewizyjną, ale to, że ktoś gotuje w telewizji, nie znaczy od razu, że jest kucharzem. Gotować zacząłem sam z siebie. To było moje hobby. Nie kończyłem szkół w tym kierunku. Przez krótki czas chodziłem tylko do szkoły w Tajlandii, bo chciałem się dowiedzieć czegoś więcej na temat kuchni tajskiej, gdy w Polsce była ona jeszcze praktycznie nieobecna. Żeby móc o niej opowiedzieć, trzeba było najpierw się jej nauczyć. Generalnie, kuchnia interesuje mnie najbardziej jako fragment kultury. PRL oduczył nas traktowania kuchni w ten sposób. Musimy się na nowo przyzwyczaić do tego, że kuchnia – zwłaszcza lokalna – to element miejscowej tradycji. Tego, Jest mnóstwo fantastycznych rzeczy. Na przykład łobona na Kaszubach, czyli surowa siekana gęś, albo zupa z brukwi na gęsinie. Nad morzem – wę g o r z w s o s i e k o p e r k o w y m , w górach – kwaśnica, czernina w Wielkopolsce. Ludzie odwiedzający nasz kraj nie chcą jeść tutaj pizzy czy hamburgerów, tylko próbować lokalnych przysmaków. Takich miejsc jest wciąż za mało, ale z drugiej strony, coraz ich więcej. Wystarczy spojrzeć na mnogość festiwali kulinarnych w różnych częściach Polski. Na przykład święto kaszy, chleba, regionalnych produktów. Na świecie świetnie rozumieją, że kuchnia regionalna jest pewnego rodzaju produktem i magnesem. Tym powinniśmy się chwalić. Podczas realizacji cyklu programów „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza” i „Makłowicz w podróży” zwiedził Pan kawał świata. Które z miejsc najbardziej zapadło Panu w pamięć? Trudno powiedzieć, bo wiele było ciekawych miejsc. Teoretycznie nie jest sztuką pojechanie na drugi koniec świata i zobaczenie jakiejś egzotyki. Prawdziwą sztuką jest natomiast dostrzeżenie tego, co mamy tuż obok siebie, a na co wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Oczywiście, lubię podróżować, uwielbiam miejsca, gdzie jest ciepło, bo jestem dość ciepłolubny, ale dokładnie taką samą przyjemność sprawia mi wyjazd do Słowacji i odkrycie tam czegoś niezwykle interesującego, jak pobyt na Zanzibarze, z którego akurat są emitowane programy. kurier gtf Co Panu najbardziej smakuje? maj Od lat jest Pan kojarzony z gotowaniem i opowieściami, które dopełniają całości. Wielu ludzi sądzi, że jest Pan kucharzem, a tymczasem studiował Pan prawo i historię, które niewiele mają wspólnego z tym, czym się Pan zajmuje. 08 w górach i nad morzem? Polska to dość duży kraj i nie ma powodu, by wszędzie była jedna i ta sama kuchnia. Pewnie, że wszędzie przyrządza się pierogi czy placki ziemniaczane, ale najlepiej smakuje to, co podaje nam kuchnia danego regionu i tam należy szukać mądrości. Rzeczywiście, jest w tym coś dziwnego. Myślę, że to wynika z lenistwa stacji telewizyjnych i z chęci zysku. O wiele prościej jest kupić gotowy format, niż samemu coś wymyślić. Choć przyznam, że jest to dla mnie rzecz trochę niezrozumiała, bo przystosowywanie na siłę zagranicznych formatów do polskich realiów czasami kończy się porażką. Uważam, że to nie są programy o gotowaniu. Motyw gotowania jest tylko pretekstem dla innych emocji. Jest tam rywalizacja, współzawodnictwo, ktoś przegrywa, ktoś inny przechodzi dalej, ktoś wreszcie zwycięża, ale gotowanie jest tylko tłem do wyzwalania emocji w ludziach. W ogólnym rozrachunku, jeśli przyjrzymy się programom kulinarnym w telewizji, zauważymy, że niewiele z nich traktuje stricte o gotowaniu. Większość z nich jest raczej okołokulinarna. Wydaje mi się, że często program kręci się wokół sponsora i reklamy produktu, zamiast skupiać się na tym, czego z założenia ma dotyczyć. str. 09 INWESTYCJE ALTERNATYWNE O I NW E S T OWAN I U W D R U G I E G O SASNALA We ro n i k a A l e k s a n d ra kurier gtf maj 08 K o s m a l a 10 str. Można się spodziewać, że odpowiedź na pytanie o młodego na rynku twórcę, w którego prace warto zainwestować, powszechnie zabrzmiałaby: „drugi Sasnal”! Drugi Sasnal, w odróżnieniu od Wilhelma Sasnala, jawi się jako nie do końca określony, wielowymiarowy twór – bezdenny agregat zdolnych i niezdolnych absolwentów akademii, marszandów łakomych i niełakomych na ekstremalne stopy zwrotu i, na końcu, klientów trzeźwo myślących i tych odurzonych snem o błyskawicznym rozwinięciu się kilku pierwszych zakupów w świetlaną karierę kolekcjonerską. Ten chaotyczny obraz stanów, rejestrowanych czasem na rodzimym rynku sztuki, nazywany jest potocznie właśnie efektem Sasnala. Stanowi chyba jedyny tak wyraźny przykład przełożenia się niebywałego międzynarodowego sukcesu polskiego artysty na wymierne ożywienie na rynku sztuki najnowszej. Euforyczne licytacje niedrogich obrazów nieznanych jeszcze twórców mają się, wedle tego mechanizmu, stać lokatą na niespotykany wśród produktów finansowych procent. Oczywiście, nie należy uznawać za niemożliwe, że nierozpoznawalne dziś nazwisko nie trafi niebawem na okładki światowych magazynów – bezpieczniej jest jednak przychylić się do chyba prawdziwszej koncepcji, że dla kogoś rozważającego swoje pierwsze zakupy sztuki namierzanie „drugiego Sasnala” nie musi być najważniejsze. Ważniejsze nie powinno być z pewnością od niefinansowej satysfakcji posiadacza – estetycznej, emocjonalnej, intelektualnej. Sam opisywany powyżej bohater legendy użył właśnie tych słów do określenia swojego pola działań; sztuka jego zdaniem „powinna mieć przesłanie emocjonalno-intelektualne. Sztuka polega na grze z widzem, z konwencjami, z samym sobą”. Wili, jak mówi i pisze się o twórcy, przyszedł na świat w Tarnowie, w 1972 roku. Typowe, encyklopedyczne określenie w stylu „znany polski malarz, rysownik, filmowiec i twórca komiksów” wydaje się dla samej sławy Sasnala zdecydowanie niewystarczające. Bliższe mogłoby już być nadużywane przez telewizyjnych komentatorów przy każdej nic nieznaczącej okazji słowo „fenomenalny”, mowa przecież o popularności, która dotyczy bardzo niewielu. Lata poprzedzające zagraniczny sukces były związane z działalnością artystycz- Wilhelm Sasnal, „Paląca dziewczyna (Anka)”, 2001, olej / płótno, 45 × 50 cm. nej grupy przyjaciół, nazywających się bez specjalnego wymyślania zawiłości Grupą Ładnie. W skład grupy wchodzili między innymi uznani za znakomitych malarzy Rafał Bujnowski i Marcin Maciejowski, a ogólny termin, którym opisuje się ich prace, to pop-banalizm. Banalizm w przypadku pop-banalistów dotyczył przede wszystkim doboru obrazowanych scen i obiektów – codzienne przedmioty, zwyczajne sytuacje z życia, wydarzenia nagłaśniane przez media, stadionowe przepychanki kibiców, katastrofy… Wszystko, przedstawione za pomocą bardzo oszczędnych środków wyrazu, złożyło się na rzetelny, wręcz kronikarski, dokument spraw bliskich ludziom, zapis panującej estetyki, znak czasów. „Paląca dziewczyna (Anka)”, to żona malarza w pospolitym ujęciu z papierosem, a „Kazanie V” Marcina Maciejowskiego to fragmenty wypowiedzi ojca Rydzyka. Po rozstaniu z grupą nastąpiła w twórczości Sasnala przemiana nie tyle formalna, co dotycząca postaw społecznych. INWESTYCJE ALTERNATYWNE Marcin Maciejowski, „Kazanie V”, 2006, olej / płótno, 150 × 120 cm. Z banalisty stał się artystą zaangażowanym – trudne tematy, które zaczął podejmować w obrazach, wiązały się bardziej z historią i narodową tożsamością, z pamięcią, nawet z Holocaustem, z rzeczywistością, którą nieustannie przetwarzają masowe media. Stylistycznie obrazy są różnorodne, a jedne z wyraźnie inspirujących tę twórczość nurtów to minimalizm, fotorealizm i pop-art. Pierwszy z nich mógłby odpowiadać za czasem nawet radykalne zredukowanie malowanych kształtów do skrótów, prostych znaków. Drugi, fotorealizm, czyli realistyczne obrazy nieistniejących obiektów, wytworzone komputerowo, wpłynął zapewne na stosowane przez Sasnala ujęcia zatrzymanego kadru. Odwołania do pop-artu to z kolei wciąż aktualny maj 08 kurier gtf Marcin Maciejowski, „Młodzi nie chcą się uczyć ani pracować”, 2000, olej / płótno, 112 × 125,5 cm. dialog o konsumpcyjnym społeczeństwie, korzystanie z wytworów mediów, motywów reklam, elementów szeroko rozumianej kultury popularnej. Prawdziwy przełom nastąpił w karierze malarza w 2002 roku, kiedy Fundacja Galerii Foksal zaprezentowała na prestiżowych targach Art Basel monograficzne zestawienie jego prac. Wywołały poruszenie: jeszcze tego samego roku Sasnal został zaproszony do udziału w głośnych światowych wystawach, a renomowane galerie w kolejnych latach zaczęły organizować jego wystawy indywidualne. Trafiające do międzynarodowego obiegu obrazy są wyceniane przez największe domy aukcyjne, a stamtąd dostają się między innymi do zbiorów takich kolekcjonerów, jak słynny Charles Saatchi, który zarobił na ich sprzedaży imponujące sumy (przykładem może być obraz „Samoloty”, sprzedany w 2006 roku za 369 tys. dolarów, wtedy ponad milion złotych). Poza galerią Saatchiego dzieła należą do kolekcji takich instytucji jak paryskie Centrum Pompidou, Tate Modern w Londynie czy nowojorskie Museum of Modern Art. Wielu zainteresowanych rynkiem najnowszej polskiej sztuki ta historia mogłaby doprowadzić do jakiegoś obłędu, maniakalnego tropienia choćby najwątlejszych oznak, mogących zapowiadać przyszłe sukcesy podobnej skali. Nie poddając się żadnym z tych ekstatycznych porywów, można jednak nabyć interesujący obraz w cenie tak niskiej, że czasami niewiele wyższej od kosztów jego powstania. Zmniejszająca się podaż obrazów dawnych, a nawet współczesnych, skłania sprzedawców do poszerzenia oferty o szeroki wachlarz atrakcyjnych cenowo prac najnowszych. Nawet telewizyjne seriale wszystkich kanałów wydają się solidarnie propagować dzisiejszą modę na wnętrza, w których poza regałami, sprytnie wypełnianymi przez scenografów książkami w jednakowym kolorze, uwagę przykuwają też nowoczesne płótna. Skuteczność sprzedaży na aukcjach młodej sztuki jest więc bardzo wysoka, a sale domów aukcyjnych szybko się w dniach tych aukcji wypełniają. Niechętnym licytowaniu wśród pozostałych konkurentów instytucje proponują zgłoszenie stałego zlecenia, które polega na ustanowieniu limitu, do którego pracownik galerii będzie licytował w imieniu klienta dany obiekt. Zanim przystąpi się do zakupów, dobrze jest zobaczyć obraz na żywo i przeczytać kilka zamieszczonych w katalogu zdań na jego temat. Zazwyczaj dostępne również w Internecie katalogi informują między innymi o dokonaniach autora – ważne są wystawy i konkursy, w jakich wziął udział, przyznane mu nagrody, a już najlepiej reprodukcje obiektu w książkach, wystawowych katalogach czy publikacjach na temat artysty. Wszystkie te elementy mogą podnosić przyszłą wartość inwestycji. Jakiego rzędu jest to inwestycja? Nie musi być wielka, według zestawień obrotów największego ze stołecznych domów aukcyjnych, ponad połowa z wylicytowanych cen nie przekroczyła w ubiegłym roku 1500 złotych. Wywoławcze ceny są natomiast ustanawiane na poziomie kilkuset złotych, zazwyczaj około 500. Dla kogoś, kto właśnie rozważa swój pierwszy zakup, takie progi stanowić mogą dużą zachętę, swoistą gwarancję, że cena przecież znacząco nie spadnie. Na pokoleniową zmianę Sasnala też już czas, nigdy więc nie jest wykluczone, że jakaś jeszcze niewiadoma nowa era nastąpi przy naszym udziale. Jedynym pewnikiem jest w tej sytuacji to, że sztuczne i gorączkowe wywoływanie „efektu Sasnala” rozbuchanym marketingiem przeciętnej sztuki nigdy nie przyniesie wyśnionych efektów. Zgodnie z pierwotnym instynktem, pozostaje więc nie kupować ewidentnie brzydkich obrazów. Za nic. str. 11 NASZE SPRAWY NA POMORZU I K U JAWA C H Piotr Jarzynka jest regionalnym dyrektorem sprzedaży GTF Sp. z o.o. w regionie na północy Polski. O drodze do obecnie zajmowanego stanowiska, a także o specyfice tej pracy rozmawia z nim Grzegorz Chmielewski. Od kiedy pracuje Pan w GTF? Jak trafił Pan do tej spółki? Z Górnośląskim Towarzystwem Finansowym jestem bezpośrednio związany od ponad roku. Natomiast początki moich kontaktów z GTF sięgają roku 2008, k iedy jeszcze pracowałem w firmie Żagiel. Wówczas obie te firmy prężnie ze sobą współpracowały. Po paru latach dowiedziałem się, że GTF poszukuje doświadczonego pracownika na północy Polski, więc zgłosiłem swą kandydaturę na aktualnie przeze mnie zajmowane stanowisko. Jakie czynniki zdecydowały, że dołączył Pan do GTF? kurier gtf maj 08 Lubię wyzwania, a właśnie takim wyzwaniem okazało się GTF. To jest spółka, która czyni liczne inwestycje w swoją działalność, aby utrzymać pozycję jednego z czołowych operatorów bankowych na polskim rynku. To sprawia, że w firmie jest rozwijanych dużo ciekawych projektów, wiele nowości, dzięki którym możemy na bieżąco kreować współpracę z naszymi kontrahentami. Dodatkowym (myślę, że decydującym argumentem, dzięki któremu zgłosiłem się do GTF) jest charakter pełnionego stanowiska – praca w terenie i bezpośredni kontakt z ludźmi. Na czym polega Pańska praca? Jaki jest zakres Pana obowiązków? Regionem działania są dla mnie dwa województwa – pomorskie i kujawsko- 12 str. -pomorskie. Praca polega na zarządzaniu i rozwoju sieci współpracujących agencji finansowych. Systematycznie rozbudowuję ten region, pozyskuję nowych agentów, monitoruję współpracę z agentami już związanymi z GTF. Praca z pewnością ciekawa i urozmaicona, ale zarazem stresująca z uwagi na skalę codziennych kontaktów, na dynamicznie zmieniające się sytuacje… Podstawą do działania w tej dziedzinie jest bardzo dobra organizacja pracy własnej. To właśnie od zaplanowania działań rozpoczynam każdy tydzień. Bez uporządkowania łatwo się pogubić w zarządzaniu siecią. Dobry plan działania i wysoka kultura osobista sprawiają, że nawet najbardziej stresujące sytuacje udaje się kontrolować. Jakie motywy sprawiają, że ta praca Pana wciąga? Co najskuteczniej Pana mobilizuje? Każdy dzień mojej pracy jest inny, nie ma miejsca na rutynę czy tym bardziej nudę. Takim magnesem przyciągającym mnie do wykonywanych obowiązków jest praca w finansach i budowa trwałych relacji handlowych. To bezpośredni kontakt z kontrahentami napędza mnie do działania. Jak w każdej firmie sprzedażowej, głównym wyzwaniem jest przełożenie relacji i kontaktów biznesowych na efekt w postaci wielkości sprzedaży. Trzeba wykazać się ukierunkowaniem na realizację wyznaczonych celów. Konkurencja sprawia, że ciągle trzeba zmierzać do tego, aby być o krok przed rywalami. Aby osiągnąć sukces, trzeba wielkiego wkładu pracy, samozaparcia, woli walki, nawet poświęceń. Co decyduje o powodzeniu w pracy na stanowisku, które Pan zajmuje? Z rynkiem finansowym jestem związany od 2005 roku, natomiast z rynkiem agencyjnym od 2006 roku. Wówczas na tym samym, co obecnie, terenie budowałem od podstaw sieć współpracujących agentów. Miałem okazję bardzo szybko przejść ścieżkę kariery od stanowiska referenta, specjalisty, po funkcje kierownicze. Przez ten okres doświadczyłem w branży finansowej zarówno prosperity, jak i głębokiego kryzysu. Nauczyło mnie to, że najważniejsza nie jest nazwa zajmowanego stanowiska, ale praca, którą się lubi. Aby osiągnąć sukces, należy walczyć do końca, nie poddawać się i potrafić zarządzać zmianami. Uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia, kwestia jest tylko w dostosowaniu się do zmieniających się warunków. W drodze do sukcesu prowadzi mnie zdrowy rozsądek, optymizm i uśmiech. Gdyby miał Pan sporządzić rejestr swoich głównych osiągnięć w GTF, to co wymieniłby Pan na pierwszym miejscu? NASZE SPRAWY P I O T R J AR Z Y N K A Absolwent Wydziału Finansów i Bankowości Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku (licencjat) oraz Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego w Sopocie (magisterium). Doświadczenia zawodowe Między innymi: BRE Bank S.A., Żagiel S.A., TFI SKOK S.A., MultiBank S.A. Od kwietnia 2012: GTF Sp. z o.o. Jest laureatem czołowych miejsc w konkursach sprzedażowych. sprawy osobiste niewiele już pozostaje. Ale jeśli ma Pan wolną chwilę, to na jakie przyjemności i rozrywki ją Pan przeznacza? Jak najchętniej spędza Pan wolny czas? Jaki ma Pan sposób na „spłukanie” z siebie stresu? Czas wolny staram się spędzać w gronie bliskich i wspólnie go wypełniać. Natomiast jeżeli czas na to pozwala, to lubię zagłębić się w świat elektroniki, nowinek technologicznych, oddawać się majsterkowaniu. W domu zawsze znajdzie się coś do naprawy cz y do ulepszenia. Od gwoździa w ścianie i ustawienia programów w telewizorze po poważniejsze prace typu naprawa komputera bądź samochodu. Lubię też śledzić aktualności ze świata finansów, a w szczególności interesuje się Giełdą Papierów Wartościowych. Najlepszym sposobem na naładowanie baterii jest dla mnie wysiłek fizyczny. Uwielbiam biegać po plaży i pływać na basenie. Czy polecałby Pan pracę w GTF swym kolegom, z którymi współpracował Pan w innych firmach? kurier gtf Obowiązki służbowe muszą Pana pochłaniać, więc pewnie czasu na życie prywatne, na maj Oczywiście. Zresztą temat jest jak najbardziej na czasie, gdyż w paru regionach zdecydowano się na zmiany kadrowe. Poszukiwania trwają. Namawiam więc nie tylko kolegów, tę pracę polecam wszystkim, których interesują podobne wyzwania. To bardzo ciekawa i przynosząca satysfakcję praca. Długi urlop jest w trakcie planowania. Jeśli sytuacja na to pozwoli, to w tym roku chciałbym się wybrać w gronie bliskich do Chorwacji lub Turcji. Na pewno w kierunku słońca. Natomiast krótsze plany urlopowe typu dłuższy weekend, to dla mnie okolice Trójmiasta. To położenie jest na tyle wszechstronne i bogate w interesujące miejsca, że można śmiało wybierać w wielu kurortach nadmorskich, jak i w pięknych kaszubskich terenach, bogatych w jeziora i lasy. Najważniejsze, żeby pogoda dopisała! 08 Najważniejsze, co udało mi się wypracować w moim regionie, to zbudowanie znajomości marki GTF na Pomorzu i Kujawach. Sama nazwa firmy – Górnośląskie Towarzystwo Finansowe – kojarzy się z południem Polski, więc z drugim końcem kraju. Wielokrotnie podczas moich wizyt u kontrahentów padają pytania na temat działalności i historii GTF. Również mieszkańcy miast, po których się poruszam, często spoglądają na wyklejoną na samochodzie służbowym nazwę firmy. Widzę wtedy zdziwienie w ich oczach, jakby chcieli zapytać, czy z tak daleka przyjechałem. Maj to jest taka pora, że już trzeba mieć gotowe plany urlopowe. Dokąd więc i w jakim gronie wybierze się Pan na wakacje? str. 13 Z ŻYCIA GTF ARRIVEDERCI R O M A! F o t o : F o t o : M u s i k K u lt y s A n d r z e j R a f a ł kurier gtf maj 08 Konwencja, którą Górnośląskie Towarzystwo Finansowe zorganizowało w Wiecznym Mieście, pozostanie na długo w pamięci jej uczestników. Niektóre przemiłe chwile tamtych marcowych dni w Rzymie utrwalamy w naszych fotograficznych wspomnieniach. Może kiedyś jeszcze tam powrócimy? Na Schodach Hiszpańskich, w głębi kościół Trinita dei Monti wg projektu Carla Maderny. 14 str. Z ŻYCIA GTF Restauracja ze śpiewającymi kelnerami. W ich towarzystwie Brygida Szczesiak, Karolina Białas, Wojciech Stefańczak. Plac Wenecki – Marta Piotrowska, Paweł Kosmala, Magdalena Jassowicz-Kosin. Plac Navona, Fontanna Czterech Rzek – Katarzyna Tarasewicz i Katarzyna Góralczyk. Wśród murów Koloseum; na pierwszym planie Agnieszka Wójcik. maj 08 Vittoriano, panorama z tarasu – Jacek Michalczyk, Ewelina Kultys, Andrzej Musik. kurier gtf str. 15 Z ŻYCIA GTF Kolacja galowa, aperitif – Jarosław Kościelnik, Anna Gorzawska, Karolina Białas. Lunch w Castel Gandolfo – Jarosław Kościelnik, Jolanta Marciniak, Katarzyna Tworuszka. W restauracji Grand Hotelu del Gianicolo – Katarzyna Góralczyk, Krzysztof Jaworski, Olga Bartyś. Przed wejściem do Grand Hotelu del Gianicolo – Marcin Mąkowski, Dorota Kliminowska, Grzegorz Kliminowski, Maciej Puto. kurier gtf maj 08 Przed kolacją galową – Iwona Swoboda, Ewelina Krawiec, Marta Piotrowska. 16 str. Z GTF W ŚWIAT WYSPA JA K W U L K AN G O R Ą C A Ponad pół wieku temu wielkim przebojem była, śpiewana przez Janusza Gniatkowskiego, piosenka „Kuba, wyspa jak wulkan gorąca”. Górnośląskie Towarzystwo Finansowe stwarza teraz wielką szansę tym, którzy chcą poznać tę bardzo ciekawą wyspę z egzotyczną przyrodą i kuszącym dla nas klimatem upragnionego lata. Jest największą z wysp archipelagu Wielkich Antyli. Została odkryta w 1492 r., w trakcie pierwszej z wypraw Krzysztofa Kolumba. Dziewiętnaście lat później Diego Velazquez podbił Kubę, a w ciągu kolejnego półwiecza hiszpańscy osadnicy dokonali dzieła zagłady tubylców, którymi były indiańskie plemiona, przybyłe przed kilkoma tysiącami lat poprzez Antyle z Ameryki. Zgodnie z kolonialną doktryną, Kuba stała się ogromną plantacją trzciny cukrowej, gdzieniegdzie urozmaiconą strefami hodowli kawy, tytoniu i owoców. Dla zapewnienia plantatorom siły roboczej, na przełomie XVI i XVII wieku zaczęto sprowadzać niewolników, porywanych w Afryce. Z czasem Kuba stała się największym ośrodkiem handlu niewolnikami. Niewolnictwo zniesiono tam dopiero u schyłku XIX w. Dopełnieniem burzliwych losów Kuby są jej dzieje polityczne. W 1762 r. hiszpańskich konkwistadorów wyparli Brytyjczycy, ale po roku z powrotem „przehandlowali” wyspę za należącą do Hiszpanii Florydę. W 1894 r. wybuchło powstanie narodowo-wyzwoleńcze, na czele którego stanął kubański bohater narodowy, Jose Marti. W wyniku konfliktu hiszpańsko-amerykańskiego, w 1898 r. Kubę opanowały Stany Zjednoczone. Po czterech latach została formalnie proklamowana Republika Kuby, ale faktyczny protektorat, aż do 1956 r., sprawowały USA. W tym roku zaczęła na Kubie operować komunistyczna partyzantka, z Fidelem Castro na czele. Trzy lata później, po obaleniu prezydenta-dyktatora Fulgencio Batisty, Amerykanie musieli opuścić wyspę, wszelako pozostali aż do dziś w bazie wojskowej Guantanamo na południowo-wschodnim krańcu Kuby. Rządy Fidela, a obecnie Raula Castro, doprowadziły kraj do gospodarczego uwiądu. Ale przede wszystkim zachwyca uroda Kubańczyków – zarówno kobiet, jak i mężczyzn. To imponujący efekt etniczno-kulturowej mieszanki, tworzącej kubańskie społeczeństwo, na które w dwóch trzecich składają się biali, a w pozostałej części Murzyni i Mulaci. Janusz Gniatkowski śpiewał kiedyś: „Kuba, wyspa jak wulkan gorąca, palm wachlarze rozkłada do słońca, słońce do niej uśmiecha się…”. Kto się skusi – ten może sprawdzić uroki karaibskiej wyspy. Zatem zapraszamy do udziału w konkursie Górnośląskiego Towarzystwa Finansowego GTF sp. z o.o. maj 08 kurier gtf Licząca ponad 11 milionów mieszkańców Kuba jest nazywana skansenem komunizmu. Podstawą jej gospodarki (i zarazem eksportu) są trzcina cukrowa i wytwarzany z niej cukier trzcinowy, kawa, tytoń, a także bogactwa mineralne – głównie rudy metali nieżelaznych (w szczególności niklu). Ostatnie dziesięciolecia przyniosły też znaczący rozwój turystyki, nastawionej na cudzoziemców. W ośrodkach dla zagranicznych turystów jest niezła infrastruktura hotelowo-gastronomiczna, ale przede wszystkim zachwycają słoneczne plaże, wspaniała przyroda i ciepłe morze. Aby posłuchać świetnych kubańskich rytmów, nie trzeba wybierać się do filmowego Buena Vista Social Club – taką muzykę gra się tam wprost na ulicach. W malowniczych zaułkach można podziwiać motoryzacyjne muzeum – sunące majestatycznie, cudem utrzymywane w ruchu amerykańskie krążowniki sprzed ponad półwiecza; nie brakuje też Ład, a nawet Polskich Fiatów 126p. Szczegóły na stronie www.gtf.pl. (MZ) str. 17 KONKURS FOTO PIĘKNO MO Ż E B Y Ć ZWY C ZAJN E Z Martą Pawlicką, laureatką I konkursu fotograficznego GTF, rozmawiała Katarzyna Tarasewicz. Skąd dowiedziała się Pani o organizowanym przez GTF konkursie fotograficznym? Dowiedziałam się o nim z przesłanego przez GTF maila. Początkowo nie zwróciłam na niego uwagi, bo już od dłuższego czasu nie biorę udziału w żadnych konkursach organizowanych przez brokerów, jednak któregoś dnia do niego wróciłam i powiedziałam o konkursie mojemu synowi. Michał interesuje się fotografią, całkowicie zaangażował się w tę sprawę i przekonał mnie, że warto wziąć udział w konkursie. Głównym argumentem była atrakcyjna nagroda – weekendowy pobyt w spa dla dwóch osób. Warto było o to zawalczyć! Z czego bierze się ta Pani niechęć do udziału w konkursach, organizowanych przez brokerów? Pracuję dla różnych operatorów, a ze względu na specyfikę prowadzonej przeze mnie działalności nie jest możliwe wiązanie się tylko z jednym. Udział w konkursie organizowanym przez jednego z nich w pewnym sensie zobowiązuje do bliższej z nim współpracy, eliminując tym samym pozostałych. W takim razie organizowanie konkursów nie ma większego sensu, oczywiście jeżeli większość agentów myśli podobnie… Nie, z pewnością nie jest to jedyny powód. Przyczyny są bardzo różne. Drugim (na pewno bardzo istotnym) powodem maj 08 Czy, Pani zdaniem, fakt, iż nie zawsze w konkursy angażują się wszyscy współpracujący agenci, wynika tylko z poczucia konieczności odwzajemnienia się odpowiednim poziomem współpracy? kurier gtf Nie ma sensu dla takich agentów, którzy mieli podobny do mojego punkt widzenia… Ale ja sama zmieniłam zdanie po konkursie fotograficznym GTF. W tej chwili uważam, że takie inicjatywy są potrzebne. Wygrana w konkursie była atrakcyjna nie tylko ze względu na rodzaj i charakter nagrody, ale także ze względu na to, że dała możliwość bliższego poznania firmy, z którą się współpracuje. Firma przestała być dzięki temu anonimowa i traktowana globalnie, a zaczęła być jednostką bardziej znajomą i przyjazną. Rozmowy, które odbywają się podczas takich spotkań w kuluarach, potrafią zdziałać więcej, niż cała obfita korespondencja, prowadzona tradycyjną drogą. Taka sytuacja sprzyja bardziej owocnej współpracy w przyszłości. 18 str. jest fakt, że konkursy organizowane przez brokerów zakładają bardzo wysokie wartości sprzedażowe, a nie wszyscy agenci są w stanie im sprostać. Dlatego też wiele firm nawet nie próbuje uczestniczyć w takich konkursach. Bardzo dobrym pomysłem jest więc zorganizowanie dla agentów czegoś, co nie dotyczy bezpośrednio sprzedaży. Wszyscy mają takie same szanse, a zostaje w ten sposób osiągnięty efekt biznesowy, którego jednym z celów jest bliższe poznanie się. Wróćmy więc do fotografii. Co zdecydowało o wyborze zdjęć na konkurs? W kwalifikacji fotografii brała udział cała rodzina. Poprosiłam, aby każdy wybrał jedno, które uzna za najbardziej interesujące. Ja postawiłam na chleb, który sama upiekłam. Pomyślałam sobie, że na pewno większość wyśle zdjęcia pejzażowe. Postanowiłam udowodnić, że interesujące ujęcie można zrobić w każdym miejscu, a piękno wydobyć z każdej niemal rzeczy. Czasami piękno jest po prostu zwyczajne. Czy fotografia jest Pani pasją? Pasją może nie, chociaż muszę przyznać, że sprawia mi przyjemność oglądanie starych fotografii. Mają swój urok. Teraz prawie nikt już nie wywołuje zdjęć, robi się ich dużo, są o wiele lepszej jakości niż kiedyś, ale najczęściej pozostają na twardym dysku i ogląda się je tylko w wersji elektronicznej, a to już coś zupełnie innego. Do wielu nie powraca się nigdy. KONKURS FOTO W takim razie jak udało się wygrać konkurs fotograficzny osobie, dla której fotografia nie jest pasją? Telefonem komórkowym… Ale zdjęcia wychodzą czasem całkiem niezłe… chającą rodzinę, to nie ma większego znaczenia, jak się spędza wolny czas. Ważne, że razem. Lubimy grać w gry planszowe, można powiedzieć, że nawet wspólnie „czytamy”. W naszym domu często korzysta się z audiobooków, dzięki czemu mamy kolejny pretekst do rozmowy. Wszyscy pasjonujemy się zielarstwem i prowadzimy zdrowy tryb życia. Bardzo czekamy już na tę spóźnioną wiosnę, bo, jak co roku, chcemy wyruszyć na pola i do lasów w poszukiwaniu ziół, które potem służą przez cały rok jako wsparcie dla naszych organizmów. Bardzo lubię ten czas, kiedy przygotowujemy zioła do bezpiecznego przechowywania. Całe lato suszymy je w różnych częściach domu. Są porozwieszane dosłownie wszędzie. W całym mieszkaniu unosi się ich magiczny aromat. Skoro nie z aparatem w dłoni, to jak lubi Pani spędzać wolny czas? Czy Marta Pawlicka ma jakieś marzenia, którymi chce podzielić się z Czytelnikami „Kuriera GTF”? Zawsze z rodziną. Przy mężu czuję się bezpieczna. Mamy udanego syna, z którego jestem dumna. Jeżeli ma się ko- Marzeń mam bardzo wiele… W moim domu jest taki zwyczaj, że werbalizujemy nasze wspólne marzenia, zapisując je na „tablicy marzeń”. Zapisane wiszą tak długo, aż uda się nam je spełnić. Te zrealizowane zwalniają miejsce kolejnym i tak od nowa. Największe teraz marzenia to nasz nowy wspólny dom. Już nawet wiemy, jak będzie wyglądał! Tak, jak wspomniałam, fotografią interesuje się mój syn i chyba ma w tym zakresie talent, bo udaje mu się wyczarować naprawdę piękne ujęcia. Jego pasja trochę mnie inspiruje i czasami także sięgam po aparat, choć może nie taki całkiem profesjonalny, i próbuję zrobić jakieś ciekawe zdjęcia. No i udało się. To czym Pani rejestruje świat? A plany wakacyjne? Jest takie miejsce, które chciałaby Pani zobaczyć? Takie miejsca są co najmniej dwa. Chciałabym kiedyś zobaczyć Tajlandię i Kenię. maj 08 To świetnie się składa, bo właśnie dajemy szansę na spełnienie Pani marzeń. Tak, już wiem, że GTF organizuje konkurs, w którym można wygrać jedną z wycieczek w te miejsca. kurier gtf W takim razie zapraszam do udziału w konkursie i dziękuję Pani za rozmowę. str. 19