„EKOLOGICZNA” EKONOMIA FRANCISZKAŃSKA Oreste Bazzichi
Transkrypt
„EKOLOGICZNA” EKONOMIA FRANCISZKAŃSKA Oreste Bazzichi
„EKOLOGICZNA” EKONOMIA FRANCISZKAŃSKA Oreste Bazzichi Papieski Wydział Teologiczny Seraphicum Ludzkość postępuje nieodpowiedzialnie, od 200 lat szpecąc i zubożając ziemię, czyniąc ją coraz mniej stabilną i narażając przyszłość ekosystemu. W tej sytuacji papież Franciszek poświęcił swoją pierwszą encyklikę społeczną Laudato si' (24 maja 2015 r., uroczystość Zesłania Ducha Świętego) trosce o wspólny dom. Dokument papieski nawiązuje do paradygmatu myśli franciszkańskiej i nauczania dwóch poprzednich papieży (liczne cytaty). Ukazuje ona nową formę i nowy sposób zamieszkiwania matki-ziemi, wolny od marnotrawstwa, odpadów i Bataille'owskiego nadmiernego wydatkowania (dépense)1. Zgodnie z duchem św. Franciszka z Asyżu (którego postawa głębokiej empatii wobec wszystkich stworzeń skłania do tego, by rozumieć potrzeby życiowe każdej istoty żywej oraz troszczyć się o jej środowisko życia i chronić integralność ekosystemu) papież Franciszek stwierdza, że całe stworzenie jest z woli Stwórcy wewnętrznie powiązane. Oczywiście świat bardzo się zmienił od czasów Biedaczyny, który nawet w zarysach nie mógł sobie wyobrażać złożoności dzisiejszego świata ani towarzyszących jej problemów2. Z małej wioski (około 350 mln mieszkańców) w ciągu ośmiu stuleci przeszliśmy do wioski globalnej (ponad 7 mld ludzi). Niemniej franciszkańska teologia stworzenia sprawdza się w każdym czasie: szanować duszę całego stworzenia to znaczy szanować Stwórcę. Cierpienie ziemi zaś i naszego otoczenia jest 1 związane z cierpieniem ludzi. „Promieniował jak gwiazda błyszcząca w ciemności nocy i jak zaranie rozciągnięte ponad mrokami”3 – tymi słowami przedstawia św. Franciszka jego pierwszy biograf. W Kwiatkach św. Franciszka czytamy, że pewnego razu brat Masseo z Marignano, jeden z pierwszych towarzyszy Biedaczyny, zwrócił się do niego z pytaniem: „Dlaczego za tobą pośpiesza cały świat?”. Po 800 latach od śmierci św. Franciszka to pytanie zachowuje całą swoją aktualność. Był on człowiekiem porozumienia, braterstwa, twórczej wolności, radości, pokoju, więzi, pojednania ludzi i rzeczy. Wbrew dominującej wówczas duchowości nie oddzielał świata duchowego od materialnego i na pewno nie patrzył na ziemię z góry, jak na rzeczywistość pozbawioną obecności Boga. Jak objaśnia św. Bonawentura, główny interpretator jego teologii duchowości, droga wychodzi od stworzeń i prowadzi do Stwórcy. Franciszek traktował wszystkie rzeczy stworzone – czy to żywe, czy to nieożywione – jako integralny składnik teologii ziemskiej. Pieśń słoneczna albo pochwała stworzeń, którą ułożył pod koniec życia, w wyjątkowy, poetycki sposób wyraża jego duchowość. Franciszek kochał całe stworzenie, ale nie był „ekologiem” w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Bodaj najbardziej charakterystyczną jego cechą było to, że zwracał się do składników świata, nazywając je bratem i siostrą, co świadczy o głębi jego więzi z całym stworzeniem. Patrzył w słońce, księżyc i gwiazdy, mówił do ognia, zachwycał się wodą i głaskał ziemię. Pieśń jest celebracją miłości Boga w całym stworzeniu. Świadczy ona o tym, że św. Franciszek cenił świat stworzony jako wyraz hojnej miłości Bożej. Wszystkie stworzenia są znakiem i objawieniem (sakramentem) Stwórcy, który wszędzie zostawia jakiś boski ślad. Z tej racji stworzenie ma wartość wsobną, i to nie ze względu na 2 swoją wartość materialną lub użytkową dla ludzi, ale dlatego, że pochodzi od Boga. Oto prawdziwa mądrość ekologiczna. Właśnie dlatego całe stworzenie – co podkreśla encyklika – pozostaje w relacji. Stąd też wynika teza szkoły franciszkańskiej o współzależności między wszystkimi stworzeniami oraz o zbiorowej współodpowiedzialności za wspólny los matkiziemi i ludzkości. Sednem i przesłaniem encykliki Laudato si' jest ekologia integralna jako nowy paradygmat sprawiedliwości; ekologia, „która w swoich różnych wymiarach łączyłaby szczególną pozycję, jaką człowiek zajmuje w tym świecie, oraz jego relacje z otaczającą rzeczywistością” (ust. 15). Nie możemy bowiem traktować „przyrody jako czegoś odrębnego od nas albo niewiele znaczącej oprawy naszego życia” (ust. 139). Dotyczy to zarówno polityki, jak i ekonomii; zarówno wszystkich instytucji, jak i kultury; zarówno dziedziny antropologicznej, jak i ekologiczno-społecznej. „Dziś analiza problemów środowiskowych jest nierozerwalnie związana z analizą sytuacji człowieka, rodziny, pracy, kontekstu urbanistycznego oraz relacji każdej osoby z samą sobą” (ust. 141). Oczywiście obszerny dokument (246 ustępów w 6 rozdziałach) zawiera wiele zagadnień4. Zostały one ukazane z różnych punktów widzenia. Z jednej strony składają się one na jednolitość znaczenia, zamysłu i przeprowadzonej analizy. Z drugiej strony mogą pobudzić dyskusję pomiędzy ekonomistami, a zwłaszcza pomiędzy czytelnikami i komentatorami nieprzywykłymi do słownictwa, ujęcia epistemologicznego oraz historyczno-krytycznohermeneutycznej zasady i propozycji nauki społecznej Kościoła, która od ponad 120 lat obserwuje, interpretuje i ocenia dzieje ludzkie i społeczno-gospodarcze przemiany w świecie5. Spośród głównych tematów encykliki wymieńmy następujące: „ścisła więź między ubogimi a kruchością naszej planety, przekonanie, że wszystko na świecie jest ściśle ze sobą powiązane, 3 krytyka nowego paradygmatu i form władzy, które wywodzą się z technologii, zachęta do poszukiwania innych sposobów rozumienia ekonomii i postępu, wartość właściwa każdemu stworzeniu, ludzki sens ekologii, potrzeba otwartej i szczerej dyskusji, poważna odpowiedzialność polityki międzynarodowej i lokalnej, kultura odrzucenia oraz propozycja nowego stylu życia” (ust. 16). W nauczaniu ostatnich trzech papieży poświęconym ekologii panuje ciągłość, poczynając od Światowego Dnia Pokoju 1990 r. pod hasłem Pokój z Bogiem Stwórcą, pokój z całym stworzeniem. W ostatnich latach życia Jan Paweł II jeszcze wyraźniej powiązał zatroskanie ekologiczne z zasadami nauki społecznej Kościoła, stwierdzając, że pomyślność człowieka ma równie żywotne znaczenie jak fizyczny dobrostan całego stworzenia. „Krzyku ziemi” nie można oddzielać od „krzyku ubogich”. Nieustanne podkreślanie przezeń zasady solidarności wraz z uznaniem nieuniknionej współzależności ludzi okazało się zgodne zarówno z wizją Franciszka, jak i z szerszą świadomością ekologiczną. Od tamtej pory takie wyrażenia jak „powołanie ekologiczne”, „powołanie do obrony i opieki”, „nawrócenie ekologiczne” pełnoprawnie należą do leksykonu nauki społecznej Kościoła. Pozwala to odeprzeć zarzuty, oparte na zanadto uproszczonej lekturze Pisma Świętego (por. Rdz 1-3), jakoby chrześcijaństwo usprawiedliwiało nieograniczoną eksploatację stworzenia. Ekologia ludzka była jednym z głównych tematów nauczania Benedykta XVI. Pisał on: „Kościół jest odpowiedzialny za stworzenie i powinien dawać wyraz tej odpowiedzialności także na forum publicznym. A czyniąc to, powinien bronić nie tylko ziemi, wody i powietrza jako darów stworzenia należących do wszystkich. Powinien przede wszystkim chronić człowieka przed zniszczeniem samego siebie”6. Gdzie indziej z kolei zauważył: „Obok ekologii natury istnieje […] ekologia, którą moglibyśmy nazwać «ludzką», a która z kolei 4 domaga się «ekologii społecznej». Oznacza to, że ludzkość, jeśli zależy jej na pokoju, powinna zwracać coraz większą uwagę na związki, jakie istnieją między ekologią naturalną, czyli poszanowaniem przyrody, a ekologią ludzką. Doświadczenie pokazuje, że każda postawa braku poszanowania środowiska szkodzi współżyciu ludzkiemu, i odwrotnie. Coraz wyraźniej jawi się nierozerwalny związek między pokojem ze światem stworzonym i pokojem pomiędzy ludźmi”7. Co się tyczy modelu ekologicznego, to papież Franciszek w encyklice Laudato si' podaje dwa jednoznaczne wskazania: 1. Ekologia integralna sprzeciwia się wszelkiemu wycinkowemu ekologizmowi, wprawdzie przyjaznemu naturze, lecz wrogiemu w stosunku do człowieka. 2. Duch prawdziwie ekologiczny sprzyja obronie i ochronie natury, lecz strzeże przed wszelkim jej ideologizowaniem i ubóstwianiem. Człowiek jest strażnikiem odpowiedzialnym za naturę, niemniej po wywiązaniu się z powinności opieki ma także prawo żyć z przyrody, z poszanowaniem i rozsądkiem z niej korzystając; to znaczy, że ma wszelkie prawa do oddziaływania na nią według swojej wiedzy i zgodnie ze swoimi interesami. Papież wskazuje za św. Franciszkiem, że wolno zarządzać naturą z szacunkiem i rozsądkiem. Wykluczone jest zatem jakiekolwiek panteistyczne ubóstwienie przyrody. W tenże kontekst wpisuje się zdanie: „Trzeba także pomyśleć o zwolnieniu nieco kroku, wprowadzeniu pewnych racjonalnych ograniczeń, a także o wycofaniu się, zanim będzie za późno” (ust. 193). Nie chodzi o akceptację – jak wielokrotnie twierdzono – teorii „pomyślnego regresu” Serge'a Latouche8 ani „zasady odpowiedzialności” Hansa Jonasa9, lecz o zachętę do skorygowania wypaczeń i nieprawidłowości ekonomii. Postęp definiuje się jako rozwój techniczny i gospodarczy; nie może on jednak być nazywany postępem, jeżeli nie przyczynia 5 się do poprawy świata i podnoszenia jakości życia (zob. ust. 194). Wzrost powinien być zrównoważony, bezkolizyjny i zadowalający10. Myśl papieża Franciszka jest więc kontynuacją encykliki Caritas in veritate. Benedykt XVI dostrzegał pewien mechanizm tworzenia dobra wspólnego na bazie rynku. Zainteresowanie indywidualnym szczęściem, jeżeli jest dobrze ukierunkowane i uregulowane, przyczynia się także do dobra wspólnego, m.in. wytwarzając silne więzi między ludźmi: członkami rodzin, przedsiębiorstw, wspólnot11. Papież Franciszek idzie jednak dalej, zachęcając do tego, by miłość chrześcijańską – która w istocie jest wzajemnością, bezinteresownością i darem – urzeczywistniać w sferze publicznej. Albowiem to nie umowy ani rynek, ani mechanizmy produkcji same przez się powodują dehumanizację i destrukcję więzi społecznej, lecz chęć i próby opierania życia społeczno-gospodarczego wyłącznie na rynku i owych strukturach. Dlatego trzeba pogłębiać i skuteczniej wdrażać zasadę pomocniczości. Benedykt XVI wskazuje pożądany kierunek: niech umowy nie zastępują agape. Agape działa w sferze gospodarczej i społecznej w duchu bezinteresowności: pozwala, by umowy stały się narzędziem wolności i równości, a przyjaźń rozkwitała w powszechne braterstwo. Rynek nie jest w stałym konflikcie z darem, lecz może być jego sprzymierzeńcem. „Im bardziej obydwie [tj. eros i agape], niewątpliwie w różnych wymiarach, znajdują właściwą jedność w jedynej rzeczywistości miłości, tym bardziej spełnia się prawdziwa natura miłości w ogóle” 12. Według encykliki Laudato si' sprawiedliwość ekologiczna jest znakiem czasów. Polega na tym, by traktować ziemię jako dar i wspólny dom, nie próbować jej zawłaszczyć oraz wzorem św. Franciszka odkrywać w każdej rzeczy odbicie Stwórcy, a w każdym człowieku – Jego żywy obraz. 6 Tłum. Paweł Borkowski Przypisy 1 Zob. G. Bataille, Il dispendio, Armando Editore, Roma 1997. W wiekach XII-XIII ludzie obawiali się przyrody i jej nieuniknionych zjawisk. Sytuacja diametralnie zmieniła się w ciągu ostatnich 200 lat, najpierw za sprawą nieuregulowanej industrializacji, a później wskutek wdzierania się mentalności zindywidualizowanego, nadmiernego konsumpcjonizmu. 3 Tomasz z Celano, Życiorys pierwszy św. Franciszka z Asyżu, 37, w: Źródła franciszkańskie, tłum. zbior., Bratni Zew, Kraków 2005, s. 470. 4 Por. komentarze, stanowiące miarodajny i kompletny przewodnik po encyklice: A. Spadaro, L. Larivera, D. Faris, „Civiltà Cattolica” III (2015), ss. 3-49. 5 Nie od rzeczy będzie wspomnieć o marksistowskiej hermeneutyce średniowiecza, która przykłada do tej epoki kryteria wyłącznie socjologiczne: Franciszek z Asyżu wykracza poza swój czas jako prekursor ducha antykapitalistycznego, propagując nieposiadanie trwałego majątku. Odpowiada on nowemu ideałowi proletariackiemu. Średniowiecznej tendencji do trzymania się z dala od świata przeciwstawia afirmację wartości materii. Natomiast epigoni romantyzmu z XIX w. wielbią Franciszka jako poprzednika Jeana-Jacques'a Rousseau. Jest on zawsze pogodnym, wesołym przyjacielem natury, kochającym stworzenie, w którym upatruje pedagogię miłości Stwórcy. Papież Franciszek w encyklice stosuje kategorię ludu, a nie klasy. 6 Benedykt XVI, Encyklika Caritas in veritate, 51. 7 Tenże, Osoba ludzka sercem pokoju. Orędzie na XL Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2007 r., 8 grudnia 2006 r., 8, „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, 2007, nr 2. 8 Zob. S. Latouche, Breve trattato sulla decrescita felice, Bollati Boringhieri, Torino 2008. 9 Zob. H. Jonas, Zasada odpowiedzialności. Etyka dla cywilizacji technologicznej, tłum. M. Klimowicz, Platan, Kraków 1996. 10 W systemie kapitalistycznym dąży się do nieograniczonego rozwoju ilościowego. Rozwój jakościowy – który nie oznacza stagnacji, gdyż zatrzymałaby ona życie ludzi i społeczeństwa – zakłada decyzję narodów dotyczącą tego, co należy rozwijać, a co hamować albo wycofywać. Taki rozwój jest zrównoważony i opiera się na poszanowaniu nierozerwalnej jedności człowieka z przyrodą. Celem jest stworzenie społeczeństwa kierującego się zasadami zrównoważenia, sprawiedliwości i pokoju. 2 7 W kwestii dobra wspólnego ekonomia zderza się z pewnym paradoksem. Powstając w XVIII w., miała silny związek z pojęciem dobra wspólnego. Zarówno Adam Smith, jak i we Włoszech Antonio Genovesi uważali, że gospodarka powinna służyć takiemu dobru – odpowiednio wzrostowi bogactwa narodów oraz pomyślności ogółu dzięki cnotom obywatelskim. Dzisiaj pojęcie dobra wspólnego – zarówno z tradycji klasycznej, jak i chrześcijańskiej, w której akcent spoczywał nie na dobrach, lecz na osobach – zostało zastąpione pojęciem dobra publicznego, opartego na przedmiotach materialnych. 12 Benedykt XVI, Encyklika Deus caritas est, 7. 11 8