m\263odzianki 196 - Kościół Akademicki św. Anny

Transkrypt

m\263odzianki 196 - Kościół Akademicki św. Anny
Pismo studentów od św. Anny
MŁODZI
ANKI
Nr 18 (196)
18 II 2007
VII
Niedziela
Zwykła
KOMENTARZ DO NIEDZIELNEJ
EWANGELII
3
!
!
2
(
!
0
#
(
)
*
,
(
#
2
.
!
"
&
#
"
/
!
!
+
#
*
)
0
(
#
"
&
-
!
(
)
(
,
0
#
*
(
)
/
,
#
!
%
(
(
$
(
(
1
(
'
'
&
"
!
#
)
"
#
!
(Łk 6,27-38)
!
Czytając ten fragment zwykle zastanawiałem
się, czy aby Jezus nie wymaga od nas rzeczy
niemożliwych. Przecież to wszystko, co On
proponuje, jest wbrew ludzkiej naturze, jest
sprzeczne z naszym życiowym doświadczeniem, doświadczeniem naszych rodzin i naszych znajomych. Czyżby Chrystus, jak
wielki, obojętny nauczyciel, guru, stawiał
przed nami zadania nie do wykonania? Jednocześnie dzisiaj uświadomiłem sobie, że
powyższe słowa z Ewangelii opisują wiernie
postać Jezusa Chrystusa. Świat Go wyśmiewa, a On go kocha. Świat Go obraża, a On za
niego umarł na Krzyżu. Świat lekceważy
Jego Nauki, a On do każdego z nas wyciąga
pomocną dłoń. Świat depcze Jego Boskość, a
On cierpliwie czeka na nas z zastawionym
stołem pełnym Darów Ducha Świętego. Jezus tymi słowami zachęca nas, abyśmy się
stali na Jego Obraz i Podobieństwo, tak jak
to było zaplanowane przez Naszego Ojca
Niebieskiego. Jezus chce, aby nasze serca
były tak jak Jego Serce, aby nasze myśli były
2
tak jak Jego Myśli. W Starym Testamencie
jeden z królów żydowskich tak właśnie został opisany, a był to król Dawid. O nim właśnie Św. Paweł powiedział w Dz. 13,23 przytaczając Słowa Boga, który mówił do Izraelitów:
!
!
!
5
'
"
4
#
...”.
Co zatem zrobić, aby nasze myśli stały się
jak Jego Myśli, aby nasze serca stały się tak
jak Jego Serce? Odpowiedź jest jedna: pochylenie głowy w pokorze. Mamy w pokorze
powiedzieć: chcę Panie, abyś był w moim
sercu, ale nie potrafię zrobić Ci tam miejsca;
chcę Panie, abyś był w moich myślach, ale
wciąż coś mi w tym przeszkadza. Sam nie
potrafię tego dokonać, ale w wolności oddaję
Ci moje serce, abyś je szlifował, wypalał,
czyścił. Bracia i siostry, czy mamy na tyle
pokory, aby się do tego przyznać i potem
odwagi, aby trwać przy Nim, gdy będzie
nasze serca wymieniał na nowe?
Rafał Bober
Rodzina prawem
silna
Tematy związane z małżeństwem i rodziną
są bardzo często podejmowane na łamach
naszej gazetki. Dzieje się tak nie bez powodu. Każdego dnia stajemy wobec wielu różnych informacji w tym zakresie i to nie zawsze takich, które podkreślają prawdziwie
chrześcijański wymiar tych jakże istotnych
instytucji życia społecznego. Wciąż istnieje
bardzo silna potrzeba mówienia o małżeństwie przede wszystkim jako o sakramencie,
który dzięki swej nadprzyrodzonej naturze
stanowi pewny fundament wzajemnej relacji
dwojga ludzi. Boski wymiar małżeństwa, a co
za tym idzie także samej chrześcijańskiej
rodziny jest często pomijany w dyskusjach,
prowadzonych niekiedy także przez ludzi
wierzących. Z jednej strony wierzymy w związek sakramentalny, z drugiej zaś bardzo łatwo ulegamy pokusom relatywizowania jego
znaczenia ze względu na coraz to nowe okoliczności.
Warto zauważyć, że poza całą sferą sakramentalną małżeństwo i rodzina zyskały także
bardzo silną, wręcz uprzywilejowaną pozycję
w prawie powszechnie obowiązującym. O ile
jednak nierozerwalność małżeństwa i jedność
w rodzinie to zagadnienia w oczywisty sposób związane ze sferą wiary, o tyle ciekawie
przedstawia się sposób ujęcia tego tematu
także na gruncie szeroko rozumianego prawa, nazwijmy to „prawa świeckiego”.
Nie chcę tutaj wdawać się w niepotrzebne i
skomplikowane analizy, ale jedynie zwrócić
uwagę, a niektórym być może przypomnieć,
że postulat ochrony rodziny przez państwo
został sformułowany w już w konstytucji. Napisałem „już”, bo jak zapewne sobie uświadamiamy, jest to akt prawny o najwyższej randze w hierarchii. Jak czytamy w art. 18:
„małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo
znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Ciekawe jest, że ta zdecydowana deklaracja umieszczona została już
w pierwszym rozdziale konstytucji, czyli w tej
jej części, w której określone są zasady o
charakterze podstawowym. Dodatkowy i równie ważny jest także art. 71, w którym stwierdzono, „że państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny, a te rodziny, które znajdują się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, mają
prawo do szczególnej pomocy ze strony
władz publicznych”.
Oczywiście cytowane przepisy podlegają
całej masie najróżniejszych interpretacji
prawnych i z pewnością wymagają pewnego
doprecyzowania w praktyce. Nie chodzi jednak o to, aby spierać się o zakres ochrony
rodziny wyrażony w konstytucji, ale o sam
fakt, że taka ochrona i opieka zostały w ogóle
zagwarantowane w tym akcie prawnym.
Oznacza to, że także dla twórców konstytucji
oraz ogółu obywateli, którzy przyjęli ją w referendum, rodzina stanowi bardzo ważne dobro. Z punktu wiedzenia chrześcijanina ciekawe jest to, że ochrona i opieka państwa nie
odnosi się do każdej, dowolnie rozumianej
rodziny, ale tylko takiej, która opiera się na
małżeństwie, czyli związku kobiety i mężczyzny. Widać, więc wyraźnie, że także na gruncie prawa „świeckiego” sposób postrzegania
małżeństwa i rodziny jest tożsamy z tym,
który wynika z naszej wiary. W obu przypadkach najistotniejszy jest element wspólnoty i
w obu aspektach (religijnym i świeckim) chodzi o wspólnotę o charakterze trwałym. Konstytucja nie deklaruje przecież opieki państwa
względem wszystkich związków dwojga ludzi,
w tym m.in. tak często dziś przywoływanych
związków partnerskich. Zamiast tego gwarantuje ochronę trwałego związku, jakim jest
małżeństwo kobiety i mężczyzny, oraz zbudowana przez nich rodzina. Warto o tym pamiętać zawsze wtedy, kiedy argument nierozerwalności małżeństwa wynikający z wiary
w sakramenty okaże się mało przekonujący
w konfrontacji z innymi poglądami. Trwałość
wspólnoty rodzinnej nie jest wartością dostrzeganą i chronioną wyłącznie w wymiarze
religijnym. Znajduje także swój pełny wyraz w
prawie „świeckim”, o czym świadczą chociażby zaprezentowane przepisy naszej konstytucji.
3
a
a
a
a
a
a
"
a
a
a
!
a
a
a
a
a
a
#
Czy wiesz, że dwoje kochających się chrześcijan może udzielić sobie ważnego sakramentu małżeństwa bez obecności księdza?
Może stać się to w sytuacji, gdy, zakochana
para na skutek poważnych okoliczności życiowych ma utrudniony kontakt z kapłanem.
Takie sytuacje istniały między innymi przez
długie lata na terenie Związku Radzieckiego.
Wystarczy wtedy dwóch wiarygodnych
świadków, w obecności, których zawrą oni
sakrament małżeństwa.
To naprawdę jest możliwe, gdyż spośród
siedmiu sakramentów ustanowionych przez
Chrystusa człowiek świecki jest szafarzem
dwóch z nich: chrztu świętego i sakramentu
małżeństwa. Podczas zawierania sakramentu
małżeństwa kapłan jest tylko świadkiem i w
imieniu Kościoła błogosławi już zawarte
sakramentalne małżeństwo.
Przyznaję, że bardzo zmieniło się moje myślenie na temat małżeństwa sakramentalnego,
gdy uzmysłowiłam sobie, że ważne małżeństwo sakramentalne mogą zawrzeć sami na4
rzeczeni, bez księdza i całej, niewątpliwie
pięknej, doniosłej uroczystości (oczywiście,
jeśli są chrześcijanami). Skoro dwoje kochających się ludzi może samodzielnie udzielić
sobie sakramentu małżeństwa, to znaczy, że
małżeństwo jest czymś więcej niż tylko czysto ludzką umową i przyrzeczeniem wzajemnej miłości składanej w obecności Boga.
Małżeństwo między ochrzczonymi ludźmi
jest prawdziwym sakramentem, zawartym
dobrowolnie. Sakramentem, który ze swojej
natury jest nierozwiązywalny. Nikt z nas
przecież po przyjęciu sakramentu bierzmowania nie prosi o jego unieważnienie. Tak
wiem, nikt z nas nie prosi o jego unieważnienie, bo przyjęcie sakramentu bierzmowania
nie niesie ze sobą takiego zobowiązania jak
sakrament małżeństwa, a współczesne życie
potrafi nas zaskoczyć i rozczarować. Jednak
słowa przysięgi małżeńskiej, przysięgi składanej dobrowolnie, nie brzmią przecież
„Ślubuję ci miłość aż do momentu, gdy mi
się znudzisz”, albo, „Będę cię bardzo kochać,
dopóki będziesz piękny i zdrowy, albo
„Ślubuję ci miłość dopóki będzie mi z tobą
dobrze” lub „Ślubuję ci miłość aż do chwili,
kiedy poznam kogoś innego”.
"Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość
małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do
śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże..." –
tak brzmią słowa przysięgi składanej przez
narzeczonych publicznie, przed Bogiem.
Słowa te wypowiedziane przed Bogiem stają
się miarą wielkości człowieka. Raz dane
słowo zobowiązuje do wierności obietnicy.
Decydując się na małżeństwo sakramentalne
wymagamy od siebie i od ukochanej osoby
miłości trwałej, miłości bezinteresownej,
gotowej na wszystko, uznającej człowieka za
wielką wartość, której nie można porzucić.
Rozwód kościelny nie istnieje
Kościół jest nieżyciowy, bo nie uznaje rozwodów. Takie słowa często padają w rozmowach moich znajomych, gdy dyskutujemy o
małżeństwie. Kościół nie uznaje rozwodów,
bo stoi na straży Bożego prawa. „Co Bóg
złączył – nauczał Chrystus – człowiek niech
nie rozdziela”. Nierozerwalność małżeństwa,
to jest prawo Boskie.
Istnieją jednak sytuacje, w których z punktu
widzenia prawa kanonicznego można stwierdzić, że dane małżeństwo od samego początku było nieważne. Co oznacza, że sakrament
małżeński nigdy nie został zawarty. Unie-
a
-
#
/
1
0
#
.
2
0
a
ważnienie małżeństwa nie jest rozwodem,
ale oficjalnym stwierdzeniem przez odpowiednią władzę kościelną, że małżeństwo od
początku było nieważne, np. dlatego, że zostało zawarte pod przymusem, lub przez osobę poważnie chorą umysłowo, albo, dlatego,
że osoba biorąca ślub zataiła przed małżonkiem, że była już kiedyś związana węzłem
małżeńskim.
W sytuacji, gdy ktoś faktycznie zawarł małżeństwo, i postarał się nieuczciwymi środkami o stwierdzenie, że jest ono nieważnie zawarte, popełnia grzech, a w oczach Boga
jego sakrament małżeński i tak jest zawarty.
Na temat małżeństwa i jego nierozerwalności
wypowiadał się papież Jan Paweł II, mówił
on m.in.:
%
&
e
'
!
'
)
&
!
*
"
*
"
(
e
(
+
e
e
e
e
#
e
$
,
Beata Smulczyńska
[email protected]
5
Nadejście Wielkiego Postu bywa dla niektó- ludzie; za potworne zło wojny i terroryzmu.
rych zaskoczeniem.
Przyjęcie popiołu świadczy również o tym,
że pamiętamy o naszej śmiertelności:
– można usłyszeć od znajomych. „prochem jesteś i w proch się obrócisz”.
Jest w tym nutka zawodu, bo karnawał budzi W pierwszym czytaniu tego dnia słyszymy:
miłe skojarzenia, a Wielki Post cieszy się „Nawróćcie się do mnie całym swym serzdecydowanie mniejszą popularnością. Mi- cem, przez post i płacz i lament. Rozdzierajmo to myślę, że potrafimy zauważyć walory cie jednak serca wasze, a nie szaty”. To ko40 dni między Środą Popielcową, a Wielkim lejny motyw: Wielki Post to czas nawróceCzwartkiem. Paradoksalnie, „atrakcyjność” nia, a więc przemiany sposobu myślenia.
tego okresu rośnie, im bardziej środowisko Zewnętrzne oznaki mają być tylko symbolaspołeczne jest skomercjalizowane, hałaśliwe mi. Apel św. Pawła z drugiego czytania –
i skupione na powierzchownych doznaniach. „Pojednajcie się z Bogiem” – wskazuje na
Wielki Post to więcej okazji do refleksji i kolejny obszar zaangażowania: głębszy niż
modlitwy. Cisza umożliwiająca skupienie zwykle rachunek sumienia, lepiej przygotomyśli. Bardziej wartościowa lektura (książki, wana spowiedź, bardziej konkretne postanoczasopisma, internet). Rekolekcje. Umiarko- wienie poprawy to stosowna odpowiedź na
wanie w jedzeniu i piciu. Zaangażowanie w ten apel. W Ewangelii Chrystus przestrzega,
dobroczynność. Analiza tego, co oglądamy w „abyście uczynków pobożnych nie wykonytelewizji, aby mniej czasu spędzać przed wali przed ludźmi po to, aby was widzieli”.
ekranem, nie tracąc najlepszych programów. Czyli wzywa do szczerości i dyskrecji w
Przemyślane ograniczenie rozrywek, aby wierze. Zwraca uwagę na trzy filary życia
lepiej dostrzec, że życie – nasze i innych – duchowego: modlitwę, post i jałmużnę (czyli
składa się również z wyrzeczeń, niedogodno- bezinteresowną dobroczynność wobec pości i cierpienia. Wszystko po to, aby jak naj- trzebujących). Powinny one uwidocznić się
lepiej przygotować się do Triduum Paschal- w naszym życiu w Wielkim Poście.
nego – czyli pamiątki śmierci i zmartwych- Jesteśmy też zaproszeni do udziału w wielkopostnych nabożeństwach – drodze krzyżowstania Chrystusa.
Wielki Post rozpoczyna się obrzędem posy- wej
pania głów popiołem. Dawniej troszczono i Gorzkich Żalach. Tradycja odprawiania
się o to, aby popiół pochodził ze spalonych drogi krzyżowej pochodzi z Jerozolimy i
gałązek palmowych używanych w roku po- właśnie tam do dziś pielgrzymi ze wzruszeprzednim w Niedzielę Palmową. W liturgii niem idą symboliczną
. Drogę
Popielca jest kilka myśli przewodnich. Schy- krzyżową odprawia się w kościołach i kaplilamy głowy i przyjmujemy popiół, przez co cach, szczególnie w wielkopostne piątki.
okazujemy pokorę i dajemy wyraz świado- W Wielki Piątek także na ulicach warszawmości, że jesteśmy niedoskonali i grzeszni. skiej Starówki i w rzymskim Koloseum.
Że mamy, za co przepraszać i pokutować. Można ją również odprawiać prywatnie.
Przede wszystkim za własne grzechy, ale Gorzkie Żale to nabożeństwo pasyjne, które
również za zło, którego sprawcami są inni powstało w warszawskim kościele św. Krzy
+
*
/
(
&
6
'
ża, i po raz pierwszy zostało wydane drukiem w 1707 roku. Gorzkie Żale, w których
zachował się piękny, staropolski język, śpiewane są w niedziele Wielkiego Postu.
Te dwa nabożeństwa zwracają uwagę na to,
że cierpienie, śmierć i męczeństwo to coś
faktycznego, namacalnego, nieodłączna
część ludzkiego doświadczenia, która bywa
przemilczana i skrywana we współczesnej
kulturze. Uzmysławiają one, że Jezus z Nazaretu, Syn Boży, był zarazem człowiekiem
w całej pełni. Przeszedł także przez najtrudniejsze doświadczenia: zdradę przyjaciela,
niesprawiedliwy osąd i okrutną śmierć. Wielu może znaleźć w tym pokrzepienie. Inni
mogą obudzić się ze utopijnego snu, że całe
życie może być bezbolesne, estetyczne i rozrywkowe. Wielkopostne nabożeństwa pokazują, że wielkich rzeczy dokonuje się przez
łzy, pot i ofiarę z siebie. Uzmysławiają, za
jak wielką cenę zostaliśmy zbawieni.
Początek Wielkiego Postu to również odpowiednia okazja, aby przypomnieć sobie znaczenie przykazań kościelnych, gdyż kilka z
nich zyskuje w tym czasie na aktualności.
Przykazania kościelne
1. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od
prac niekoniecznych.
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do
sakramentu pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą.
4. Zachowywać nakazane posty
i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych,
a w okresach pokuty powstrzymywać się od
udziału w zabawach.
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.
Weźmy przykazanie drugie i trzecie. Wyznaczają one absolutne minimum, punkt krytyczny, poniżej którego życie sakramentalne
po prostu obumiera. Kościół traktuje Wielki
Post jako szczególnie stosowny czas sprawo-
wania sakramentu pokuty. Ale jest jedna
kwestia praktyczna – wybór czasu przystępowania do sakramentu. Wiadomo, że w okresie rekolekcji i pod koniec Wielkiego Postu
ustawiają się kolejki do konfesjonałów. Z
jednej strony to cieszy, ale z drugiej powoduje „presję czasu”, oddziałującą negatywnie
zarówno na spowiedników, jak i penitentów.
Lepiej, zatem nie odkładać sakramentu na
ostatnią chwilę i wybrać spokojniejszy dzień,
z pożytkiem dla siebie i księży. Trzecie przykazanie kościelne ustanawia z kolei obowiązek przystępowania do Komunii św. w
„czasie wielkanocnym”. W Polsce przyjmuje
się, że okres ten rozciąga się od Popielca do
uroczystości Trójcy Świętej (czyli do pierwszej niedzieli po Zesłaniu Ducha Św.).
Nieco więcej uwagi wymaga czwarte przykazanie. Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje wierzących od 14. roku
życia we wszystkie piątki (chyba że wypada
w nie uroczystość kościelna) oraz w Popielec.
Istotą tej formy postu nie jest, więc samo
„niejedzenie” mięsa, lecz symboliczne przypomnienie sobie i innym – na przykład w
stołówce, – że w piątek jako chrześcijanie
wspominamy śmierć Chrystusa. Post ma być
wyrazem naszej tożsamości, inaczej jest
sztuczny i pretensjonalny. Z drugiej strony,
wstrzemięźliwość nie obowiązuje osób chorych oraz w sytuacjach, gdy nie ma żadnej
możliwości wyboru, lub też, gdy w konkretnej sytuacji jego zastosowanie spowodowałoby marnowanie już przygotowanej żywności. Druga forma, tzw. post ścisły, obowiązuje tylko w Popielec i w Wielki Piątek osoby
między 18. a 60. rokiem życia i polega na
tym, że zjada się dwa lekkie posiłki i tylko
jeden do syta. Chodzi, więc o to, aby poczuć
głód, przynajmniej przez chwilę. Taki post
nie powinien być tylko umartwieniem, ale
może stać się wyrazem solidarności z ludźmi, dla których głód jest codziennym zagrożeniem, i zachęcić do pomocy dla potrzebujących.
7
uważa się nie tylko cały Wielki Post, ale i
wszystkie piątki (chyba, że wypada w nie
uroczystość, na przykład Boże Narodzenie).
Błędem byłoby skoncentrowanie uwagi na
teoretycznej kazuistyce, co jest, a co nie jest
„zabawą”. Chodzi o postawę duchową, która
ułatwia ocenę, kiedy mamy do czynienia z
hałaśliwą zabawą, a kiedy z przyjacielskim
spotkaniem, koleżeńską pogawędką, skromnym uczczeniem imienin czy urodzin. Wtedy
rezygnacja z udziału w tanecznoalkoholowej „imprezie” lub z wyjścia do
nocnego klubu, uzasadniona odwołaniem do
zasad wiary, może być wyrazistą formą apostolstwa.
Bohdan Białorucki
a
a
Wielki Post u św. Anny
Rekolekcje:
Seria 1: 11-14 marca
Seria 2: 25-28 marca
Droga krzyżowa:
Piątki:
po Mszy św. o 15.00
po Mszy św. o 18.30
Gorzkie żale
w niedziele po Mszy św. o 19.00
0
a
a
0
"
.
Od poniedziałku do piątku w godzinach:
700-800; 1500-1900
Oraz na każdorazową prośbę
i podczas każdej Mszy św.
a
a
a
a
Od poniedziałku do piątku w godzinach:
1600-1800
Niedziela:
830, 1000, 1200, 1500, 1900, 2100
5
Dni powszednie:
700, 730, 1500, 1830
a
5
#
7
!
6
a
a
!
!
+
#
8
9
!
!
9
:
8
9
;
!
"
#
$
%
&
'
(
)
*
+
;
-
.
/
<
8
,
3
-
4
0
1
2
2

Podobne dokumenty