Gazetka pa\277dziernik 1 2012.pub

Transkrypt

Gazetka pa\277dziernik 1 2012.pub
Data wydania: 28.10.2012
Rok 2012 Numer 1
Strzał w 10!
Ludzie ludziom zgotowali ten los
W tym numerze:
Wyjazd do Oświęcimia
1- 2
„Wszyscy jesteśmy boga- 3
mi”
Podróż w przeszłość
4
Bogucickie Sanktuarium
5
Dnia 24 września klasy
trzecie gimnazjum wraz
ze swoimi wychowawcami udały się na wycieczkę do byłego obozu hitlerowskiego Auschwitz –
Birkenau. O godzinie
siódmej wyjechaliśmy
autokarem spod budynku szkoły. Podróż do
Oświęcimia trwała godzinę. O ósmej dojechaliśmy na miejsce.
Zwiedzanie zaczęliśmy
od obejrzenia filmu. Już
po pierwszych minutach
cały gwar ucichł. Wszyscy pochłaniali wzrokiem
obrazy bólu, cierpienia i
rozpaczy. Wychodząc z
sali kinowej, spotkaliśmy
się z przewodnikiem,
który przypomniał nam o
zachowaniu powagi w
tym miejscu, a następnie zabrał nas pod bramę obozu z napisem
„arbeit macht frei”. Po
naszej lewej stronie była
wartownia i biuro komendanta obozu. Wyobrażałam sobie ludzi,
którzy sześćdziesiąt lat
1
temu przechodzili tędy i
nie wiedzieli, co ich czeka.
Następnie zatrzymywaliśmy się przy zdjęciach ,
które ukazywały życie w
obozie jenieckim oraz
obejrzeliśmy przedmioty
codziennego użytku
więźniów: buty, walizki,
okulary … Widzieliśmy
także pomieszczenia, w
których zmuszeni byli
mieszkać. Jednak największe wrażenie wywarło na mnie krematorium.
Następnie udaliśmy się
pod ścianę straceń i
blok 11, zwany blokiem
śmierci.
Około jedenastej przejechaliśmy do z przewodnikami do Birkenau. Wejście do muzeum stanowiła ogromna brama
wjazdowa, przez którą
kiedyś przejeżdżały pociągi przywożące więźniów z całej Europy. Na
terenie tego obozu zobaczyliśmy pozostałości po
barakach mieszkalnych i
ruiny krematorium. Po-
znaliśmy warunki, w jakich musieli żyć więźniowie. Chwilę później udaliśmy się pod Międzynarodowy Pomnik Ofiar
Obozu, gdzie znajdowały
się tabliczki z napisami
w 17 językach.
Na zakończenie zobaczyliśmy miejsca, w którym
więźniowie załatwiali
swe osobiste potrzeby. O
godzinie dwunastej pożegnaliśmy się z przewodnikiem i udaliśmy
się do autokaru, którym
pojechaliśmy w drogę
powrotną.
Myślę, że wycieczka była
lekcją historii i moralności. Zapamiętam ją do
końca życia z adnotacją,
że „ ludzie ludziom zgotowali ten los.”
Str. 2
Wyjazd do Oświęcimia
(…) Udaliśmy się na miejsce,
gdzie pracownicy muzeum wydali nam specjalne słuchawki
oraz urządzenia, które miały
ułatwić porozumiewanie się z
przewodnikiem.
Gdy wszyscy odebrali sprzęt,
udaliśmy się do sali kinowej
obejrzeć krótki film o Auschwitz.
Kiedy usiedliśmy na miejscach,
puszczono film i zapadła cisza.
Obraz filmowy uświadomił nam,
że ludzie byli traktowani nawet
gorzej niż zwierzęta. Dzieci nie
miały się wcale lepiej niż dorośli.
Większość kobiet zabijano
przed porodem. Jedyny celem
dla zgromadzonych ludzi była
praca i najczęściej śmierć. W
filmie pokazano, jak wyglądali
ludzie po wyzwoleniu obozu.
Większość osób już nie doczekała opieki medycznej. Ci, którzy
przeżyli, byli wychudzeni, mieli
odmrożone nogi z powodu długotrwałego karnego stania na
mrozie. Niektórzy chorowali po
licznych eksperymentach. Każdego z nas ten film chwycił za
serce, a jednocześnie przeraził.
Po seansie wyszliśmy na zewnątrz. Pod bramą wejściową z
napisem „ praca czyni wolnym”
przewodnik uświadomił nam, że
wcale tak nie było. Szanse przeżycia w obozie były marne. Zwiedzając bloki, dowiedzieliśmy się,
że większość ludzi została sprowadzona podstępem. Niemcy
obiecywali pracę, przejazd do
2
rzekomego zakładu, noclegi, nowe osiedlenie, a od razu po przyjeździe kąpiel. Jednak po przyjeździe zaczynała się selekcja. Starsi ludzie zostali skazywani na
śmierć w komorze gazowej, dzieci poniżej czternastego roku życia również. Jedynie młodzi zdolni do ciężkiej pracy przeżyli selekcję. Od razu przyszłym więźniom zabierano rzeczy, obcinano
włosy, dezynfekowano, kąpano
we wrzątku lub lodowatej wodzie, ubierano w „pasiaki”- stroje
zrobione na wzór więzienny. Pozostałych ludzi Niemcy zabijali
po prysznicami, z których nie
leciała woda, lecz przez kominy
znajdujące się w suficie wsypywano cyklon B- środek trujący.
Po dwudziestu minutach ludzie
byli martwi. (…)
W każdym bloku dokonywano
masowych mordów. Na ścianach
widniały fotografie więźniów. W
gablotach mieściły się dowody
krzywd, jakie Niemcy wyrządzili
bezbronnym ludziom. Bloki 1-10
stanowiły obóz kobiecy, który
został przeniesiony do Birkenau,
czyli Brzezinki. Natomiast w bloku nr 11 odbywały się kary za
naruszenie praw obozu. W niewielkich celach umieszczano
cztery osoby w pozycji stojącej,
niekiedy stały tak bez ruchu kilkanaście godzin, niekiedy aż do
śmierci. Następnym celem naszego zwiedzania było krematorium,
które składało się z dwóch pieców. Palono w nich 350 zwłok
dziennie.
Czasami hitlerowcy kazali kopać
więźniom ogromne doły w głębi
lasu i tam zakopywano ciała. Był
to prawdziwe jeden wielki cmentarz.
Potem udaliśmy się autokarem
do Brzezinki, oddalonej o trzy
kilometry. Tam doznaliśmy szoku. Warunki życia były tragiczne.
Baraki to zwykłe stajnie przeznaczone dla koni. Było ich zaledwie 300, a uwięzionych około
100 tysięcy. Niemcy upokarzali
ludzi w taki sposób, że potrzeby
fizjologiczne musieli załatwiać w
parę minut przy wszystkich
współwięźniach. Cały obóz ( w
Brzezince i Oświęcimiu) ogrodzony był drutem kolczastym, przez
który przepływał prąd pod wysokim napięciem. Wiele osób tak
właśnie popełniało samobójstwo.
Przeraził nas los, jaki spotkał
tych niewinnych ludzi.
Str.3
Jesteście bogami (Ps 82,6)
Kim jestem? To pytanie powinien
zadać sobie każdy człowiek, aby
odnaleźć sens życia. Film „Jesteś
bogiem” w reżyserii Leszka Dawida opowiada o trzech młodych
ludziach, którzy właśnie w muzyce hip – hop odnaleźli sens swojego życia.
Najważniejsze w tym filmie jest
przesłanie. Magik, Rahim i Fokus
nie mieli szczęśliwych rodzin. Dla
nich bycie bogiem oznaczało zrobienie czegoś niemożliwego, zdobycie miłości i szczęścia, wzniesienie się ponad wszystko, poczucie, że wreszcie jest się kimś ważnym. Paktofonika to osiągnęła i
dlatego jej członkowie nazywają
siebie bogami. Dokonali niemożliwego i na zawsze zostali zapamiętani. Właśnie o tym jest ta
produkcja: każdy może zostać
bogiem, tylko musi wziąć sprawy
we własne ręce, podnieść głowę i
iść naprzód.
Film kładzie ogromny nacisk na
autentyczność. Marcin Kowalczyk
(Magik), Tomasz Schuchardt
(Fokus) i Dawid Ogrodnik (Rahim)
zostali postawieni przed trudnym
zadaniem wcielenia się w wulgarnych, młodych ludzi, którzy nie
wiedzą, co jest dobre a co złe.
Moim zdaniem, doskonale temu
sprostali. Dopracowana scenografia, stary autobus, handel na
przystanku przy ul. Katowickiej
przenoszą widza kilka lat wstecz.
Maciej Pisuk, scenarzysta, dosko3
nale wiedział, że tak poważna
tematyka może być dla widza
trudna w odbiorze, dlatego wprowadził Gustawa (Arkadiusz Jakubik), menedżera zespołu. Swoją
znakomita grą wprowadza do
filmu dużą dawkę humoru. Scena, w której wysadza swoja żonę
z zakupami po to, aby spotkać
się z Magikiem na długo pozostanie w mojej pamięci.
Jest jednak coś, co może odepchnąć kogoś, kto wcześniej słuchał piosenek Magika, Rahima i
Fokusa. Aktorzy próbują rapować
i, szczerze mówiąc, kompletnie
im to nie wychodzi. Jednak kiedy
w sceny wplatane są oryginalne
kawałki Paktofoniki, wygląda to
tak, jak powinno, czyli genialnie.
„Jesteś bogiem” to film warty
obejrzenia. Myślę, że wielu młodych ludzi może utożsamić się z
głównymi bohaterami.
(…) Historia muzyków została
przedstawiona dość umiarkowany i oszczędny sposób. Pominięto
kilka brutalnych faktów, jakie stawiało przed nimi życie. Zminimalizowano problem narkotyków, który miał duży wpływ na ich losy.
Trzeba zwrócić uwagę na świetną
oprawę muzyczną. W filmie usłyszymy oryginalne utwory zespołu
ale i również wykonania aktorów,
którzy musieli zmierzyć się z legendą polskiego hip- hopu.
Akcja filmu rozgrywa się w Bogucicach. Choć może to ocena subiektywna, ale uważam, że ta
wspaniała dzielnica Katowic, bardzo dobrze spełniła swoją rolę.
Pokazała nam szarą i ponurą rzeczywistość blokowisk, w których
wychowali się młodzi muzycy. (…)
Str. 4
Podróż w przeszłość
24 września bieżącego roku odbył się wyjazd do obozu zagłady,
miejsca, w którym zginęło 1,5
miliona ludzi. Mowa oczywiście o
Oświęcimiu, zwanym przez Niemców Auschwitz oraz Birkenau,
czyli Brzezince.
Kiedy tylko słucha lub czyta się o
zdarzeniach, które rozegrały się
ponad sześćdziesiąt lat temu, być
może ogarnia człowieka smutek,
żal, poczucie krzywdy, która została wyrządzona tylu niewinnym
ludziom. Każdy odbiera to nieco
inaczej. Niektórzy nawet słuchają
opowieści z czasów II wojny jak
czegoś , co w rzeczywistości się
nie wydarzyło, co w żaden sposób
nie dotyczy nas tu i teraz.
Nowe światło, dużo ostrzejsze,
rzuca na tę sprawę pobyt w tych
miejscach. Jest to niesamowite
doznanie. Istotna jest wizualizacja tego, czego wcześniej nie sposób było sobie wyobrazić. W
Oświęcimiu znajduje się mnóstwo
par butów, okularów, ściętych
włosów, pędzli do golenia, walizek … Widząc to, jest się pod wrażeniem. Kiedy jednak dowie się,
że to i tak niewielka część, ciarki
przechodzą po plecach. Liczby
mówią same za siebie. Jednak
słysząc, ile zgromadzono przedmiotów, nie dociera do końca, jak
wiele to naprawdę jest. To trzeba
po prostu zobaczyć.
Fragment historii zachowanej w
budzących grozę barakach, zimnych pomieszczeniach, surowych
4
pryczach i przede wszystkim na
zdjęciach … A na nich nieświadomi rychłej śmierci ludzie, którzy
przekonani, że będą osiedleni w
nowym miejscu, wykonują posłusznie polecenia hitlerowców.
Aż wreszcie fotografie, na których
widnieją wychudzone postacie z
podkrążonymi oczyma, egzystujące w koszmarnych warunkach,
utrzymywane przy życiu nędzną
porcją pożywienia. Czy jednak
można to nazwać życiem? To czekanie na wolność. Nie wszystkim
dane było jednak jej dożyć. To
również czekanie na śmierć. Chociaż śmierć to także wolność. To
kres głodu, cierpień, bólu. Każdy
koniec jest początkiem, więc nie
oznacza tylko końca niedoli ludzkiej, ale i lepsze życie tam, po
drugiej stronie. Z dala od piekła
na ziemi, które ludziom zgotowali ludzie.
Niezwykłym doznaniem jest również dopasowanie ostatniego elementu układanki, by może nie w
pełni, ale w na pewno w większej
części, przeżyć wydarzenia, które
miały miejsce tak dawno temu.
Tym ostatnim detalem łamigłówki
jesteśmy my. Wystarczy stanąć
na miejscu tragedii tysięcy ludzi i
uświadomić sobie, że patrzyli oni
na to samo niebo, stąpali po tych
samych kamieniach, dotykali tych
samych ścian.
Ci ludzie też mieli rodziny, plany,
marzenia. Niczym nie różnili się
od nas. To byliśmy my
Str.5
Bogucickie Sanktuarium
5