Słusznie tylko w teorii

Transkrypt

Słusznie tylko w teorii
Data publikacji: 2014-06-10
Dz.U. nr: 3509
Blaski i cienie Rekomendacji U, czyli...
Słusznie tylko w teorii
Można byłoby przytoczyć co najmniej kilka propozycji zapisów projektu Rekomendacji U, których
idea wydaje się słuszna i właściwa, jednak w procesie realizacji okazałyby się bardzo trudne lub
nawet niemożliwe do spełnienia. - Piotr Pisarewicz, STBU Advance
Biorąc pod uwagę kwestie wskazane w części I niniejszego
artykułu, który ukazał się w numerze 3508 Dziennika
Ubezpieczeniowego z dnia 9 czerwca 2014 r. (zobacz:
Spróbujmy zrozumieć intencje KNF) można stwierdzić,
iż zapora przed złymi praktykami skutkująca w krótkim
terminie obniżeniem przypisu składki po stronie
ubezpieczycieli oraz prowizji po stronie banków, może tym
samym w długiej perspektywie okazać się "opłacalna"
z powodu braku wypłat wysokich odszkodowań lub kar
nałożonych przez nadzorcę rynku.
W nowym brzmieniu rekomendacji rozdział funkcji pośrednika ubezpieczeniowego oraz
ubezpieczającego został podtrzymany.
Prawo pomoże?
Zabezpieczenie rodzimych instytucji przed takimi scenariuszami może być wyrazem daleko idącej
przewidywalności Komisji Nadzoru Finansowego, która dawała już temu wyraz w przeszłości
np. w przypadku Rekomendacji S, ograniczającej ekspozycję banków na ryzyko związane
z kredytami hipotecznymi. Działania te mimo naturalnego oporu instytucji finansowych przyczyniły
się do systematycznej poprawy standardów rynkowych, ograniczając jednocześnie ryzyko
systemowe oraz prawdopodobieństwo grupowych roszczeń ze strony niezadowolonych lub
niejednokrotnie oszukanych klientów.
Można jednak postawić nieco filozoficzne pytanie przez analogię z prawem karnym: czy radykalne
prawo niweluje patologiczne postawy (vs. cały czas nieskuteczna walka z pijanymi kierowcami)?
Wydaje się na pozór, że jest to dobry kierunek, niemniej praktyka pokazuje często zupełnie inną
rzeczywistość. Czy zatem radykalna Rekomendacja U będzie na tyle skuteczna, że "ofiar
chciwości" instytucji finansowych będzie mniej? W tym miejscu należy wspomnieć, iż w kwietniu br.
nadzorca sformułował, na bazie Rekomendacji U, podobne zalecenia dla innych sieci dystrybucji
zakładów ubezpieczeń, co może jeszcze bardziej zrewolucjonizować rodzimy rynek także na
innych płaszczyznach. Zanim to jednak nastąpi KNF musi zmierzyć się zarówno z oporem ze
strony samego rynku, jak również Ministerstwa Finansów, które w sposób zdecydowany wyraziło
krytyczną opinię odnośnie niektórych aktywności nadzorcy.
Cały czas silnie akcentowany jest jednak element dotyczący transparentności produktów oraz
przejrzystego prezentowania jego istoty, konstrukcji oraz poszczególnych elementów.
Kontrowersyjne elementy
Od momentu pojawiania się pierwszego projektu regulacji różne gremia zwracały uwagę na
niektóre elementy, które były kontrowersyjne lub w pewien sposób "niewygodne" dla instytucji
finansowych. Jedną z nich była zniesiona już konieczność ujawniania wynagrodzeń prowizyjnych
będących do tej pory najpilniej strzeżoną tajemnicą handlową. Pomijając prawdopodobny,
potencjalny konflikt z niektórymi regulacjami prawnymi, wprowadziłoby to zupełnie nową sytuację
w relacjach na wysoce konkurencyjnym rynku.
Z drugiej strony pozostaje kwestią otwartą i do końca nierozstrzygniętą, czy wysokość prowizji jest
najważniejszym elementem decydującym, czy produkt jest dobry lub zły dla klienta. Należy także
zaznaczyć, iż KNF od lat ma narzędzia do tego, aby nie dopuszczać do obrotu produktów "zbyt
drogich" lub "ubezpieczenio-podobnych", które nie zawierają w sobie istotnego pokrycia ryzyk
ubezpieczeniowych (vs. obowiązek zgłaszania OWU do nadzorcy). To byłaby prawdopodobnie
bardziej skuteczna droga ochrony konsumenta niż informowanie o wysokości prowizji lub kosztów.
W przypadku takiej selekcji wadliwy produkt po prostu nie funkcjonowałby na rynku. Tutaj jednak
urząd nadzoru musiałby dokładnie analizować punkt po punkcie wszystkie OWU, kalkulować
przepływy, opłaty itp. co w sposób znaczący zwiększyłoby pracochłonność oraz koszty jego
funkcjonowania, nie mówiąc już o wątpliwościach formalno-prawnych takich procedur.
Kolejny dyskutowany element regulacji to proporcjonalne ustalanie wynagrodzeń otrzymywanych
przez banki w relacji do ponoszonych przez nie kosztów. Jednym ze wskazań literalnie zapisanych
w rekomendacji (nr. 18) jest sugestia, aby wysokość wynagrodzenia banku jako pośrednika
ubezpieczeniowego nie podważała zaufania klienta do rynku finansowego. Tego typu oczekiwania,
choć co do zasady słuszne, będą w praktyce kłopotliwe do zrealizowania, ponieważ z perspektywy
klienta są trudne lub nawet niemożliwe do weryfikacji. Drugie wskazanie, które pojawiło się
w nowym brzmieniu regulacji zabrania wynagradzania w sposób rażąco wyższy w stosunku do
części składki przypadającej na koszty ochrony ubezpieczeniowej. W praktyce ta wartość nie jest
na ogół zbyt wysoka, więc może to wprowadzać spore ograniczenia w kształtowaniu
zadowalających poziomów prowizji.
Od początku dyskusji nad standardami bancassurance, mocno akcentowany był element konfliktu
interesów, w którym występowały banki. W nowym brzmieniu rekomendacji rozdział funkcji
pośrednika ubezpieczeniowego oraz ubezpieczającego został podtrzymany i należy się
spodziewać, że zostanie ostatecznie zatwierdzony.
Dosyć ciekawą i zarazem krytykowaną przez wielu komentatorów ideą była propozycja
porównywania produktu z innymi będącymi w ofertach innych instytucji finansowych. Po długich
dyskusjach i konsultacjach międzysektorowych, zostało to już jednak usunięte w nowej propozycji
dokumentu.
Cały czas silnie akcentowany jest jednak element dotyczący transparentności produktów oraz
przejrzystego prezentowania jego istoty, konstrukcji oraz poszczególnych elementów (vs. karta
produktu). Jest to bardzo dobry kierunek, jednak w praktyce może to i tak być szalenie trudne do
realizacji ze względu na złożoność produktów finansowych oraz zróżnicowany stopień wiedzy
nt. zasad ich funkcjonowania wśród klientów. Większość z nich nie posiada nawet podstaw w tym
zakresie, co utrudnić może osiągnięcie celu zamierzonego przez nadzorcę rynku.
Ryzyka związane z dystrybucją ubezpieczeń oraz koszty wdrożenia postanowień rekomendacji
wzrosną.
Jest jeszcze czas
Można byłoby przytoczyć jeszcze kilka propozycji zapisów projektu Rekomendacji U, których idea
wydaje się słuszna i właściwa, jednak w procesie realizacji okazałyby się bardzo trudne lub nawet
niemożliwe do spełnienia. Ostateczne wątpliwości rozwieje dopiero zatwierdzenie regulacji,
co nastąpić ma najprawdopodobniej w czerwcu.
Zastanawiające jest również to, w którym kierunku podążą rodzime banki. Z jednej strony
przychody z tytułu dystrybucji ubezpieczeń są bardzo kuszące i skutecznie uzupełniają niskie
marże na klasycznych produktach bankowych. Z drugiej strony ryzyka związane z dystrybucją
ubezpieczeń oraz koszty wdrożenia postanowień rekomendacji wzrosną i niektóre banki mogą
poważnie rozważać zasadność głębszego angażowania się w tę klasę produktów. To oczywiście
zależeć będzie od modelu biznesowego i struktury przychodów poszczególnych banków, ponieważ
niektóre z nich są w znacznym stopniu uzależnione od tego źródła przychodów i w krótkim terminie
nie będą miały większej alternatywy.
Na całe szczęście instytucje finansowe mają jeszcze trochę czasu, aby przygotować się należycie
do nowych wyzwań w zakresie wewnętrznych procedur, produktów, kontroli oraz systemów IT
będących koniecznym i niestety kosztownym narzędziem do sprostania wysokim wymaganiom
nowej regulacji.
Piotr Pisarewicz
Uniwersytet Gdański, Katedra Bankowości WZR
Doradca zarządu STBU Advance
za STBU Advance