w naszej wspólnocie parafialnej…
Transkrypt
w naszej wspólnocie parafialnej…
W naszej wspólnocie parafialnej… Już za kilka dni przeżywać będziemy Wielką Noc i Wielki Poranek - uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Dzień zwycięstwa życia nad śmiercią, światła nad ciemnością, łaski nad grzechem. Wspominamy noc i poranek, kiedy okazało się, że śmierć na krzyżu nie zwyciężyła, ale prowadziła ku zmartwychwstaniu. Idąc w procesji rezurekcyjnej śpiewać będziemy: „Wesoły nam dzień dziś nastał, którego każdy z nas żądał…”. Wielka radość w całym Kościele! Po tygodniach Wielkiego Postu przeżyjemy wielką radość z Chrystusem. Po dniach zadumania nad cierpieniem i śmiercią Jezusa obchodzić będziemy święty dzień, Niedzielę wszystkich Niedziel. Jej wyczekujemy. Przygotowywaliśmy się na tę wielką radość przez udział w rekolekcjach, w nabożeństwach, takich jak: Droga Krzyżowa, Gorzkie Żale, poprzez postanowienia i dobre uczynki oraz przez sakrament Pokuty i Pojednania. Przed nami jeszcze ostatni akcent: Wielki Tydzień, który rozpoczynamy Niedzielą Palmową z celebracją Triduum Paschalnego, którego program znajdziemy na stronie obok. To swoista „perełka liturgii Kościoła”. Do udziału zapraszam więc wszystkich pragnących zrozumieć motywy radości poranka wielkanocnego. „Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu”. Poszła tam, aby zgodnie ze zwyczajem żydowskim, namaścić ciało zmarłego Jezusa. Była zdezorientowana, jak mówią zgodnie Ewangeliści. Myślała o tym, kto jej odsunie kamień, który był bardzo ciężki. Ze zdziwieniem odkryła, że kamienia już nie ma, a grób jest pusty. Kobieca troskliwość, płacz, śmierć Jezusa, długie godziny żalu, trwogi i przechowywane jeszcze zapewne w pamięci sceny krzyżowania - ile smutku pomieścić musiała w sobie Maria Magdalena! Wszystko to nagle rozbiło się o radość, najpierw z odsuniętego kamienia i pustego grobu, potem zaś ze zmartwychwstania Jezusa. I my, jak Maria Magdalena, przyjdziemy do naszego kościoła, by przekonać się, zobaczyć, usłyszeć i wyśpiewać naszą radość z faktu, że Jezus żyje i jakże doniośle zabrzmi wielkanocne „Alleluja!”, bo jest z nami Zmartwychwstały, 2 Żyjący Pan. To On łamie dla nas chleb i mówi: „Bierzcie i jedzcie”. Wpatrzeni w niewiastę, która szła do grobu, aby namaścić ciało Jezusa, chcemy odkryć sens naszego wzruszenia. Nasza cywilizacja - tak zdominowana przez technikę - potrzebuje serca, byśmy mogli w niej przeżyć naszą radość ze Zmartwychwstania. Wpatrzeni w Marię Magdalenę, zróbmy w naszym świecie więcej miejsca dla racji serca. Uczucie jest ważne, a miłości do Boga i człowieka nie da się zamknąć w SMS -ie, mailu czy rozmowie telefonicznej przetwarzającej naszą myśl i głos w sygnały elektryczne. Świadek Chrystusa zmartwychwstałego to człowiek, który ma serce. Wiara w Chrystusa umierającego na krzyżu i powstającego z martwych prowadzi nas ku rozbudzeniu serca wrażliwego na mękę i cierpienie innych. W swoim kazaniu św. Piotr Apostoł akcentował dzieło zbawienia dokonane przez Jezusa. „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. (..) Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia (...). Autor Dziejów Apostolskich dodaje, że kiedy Piotr jeszcze mówił, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali tej nauki. Można powiedzieć, że w ten sposób ukazany został ludziom nowy styl życia. Święty Paweł w Liście do Kolosan przypominał, że chrzest prowadzi ku niebu. Dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa jesteśmy innymi ludźmi. Staliśmy się „nowym stworzeniem”. W naszym parafialnym kościele, w naszym domu, rozgłaszać będziemy radość ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. Teksty pieśni wielkanocnych: „Alleluja, Jezus żyje…”, „Otrzyjcie już łzy, płaczący”, „Zwycięzca śmierci” to podkreślają. Chciejmy także przenieść radość pustego grobu do naszego domu rodzinnego, chciejmy się nią dzielić we wspólnocie naszych bliskich i przyjaciół. Podczas śniadania wielkanocnego, wspólnego spaceru, rozmowy przy stole, okażmy sobie serce i dawajmy świadectwo, że bycie chrześcijaninem jest „stylem naszego życia”. Nie bójmy się mówić dziś o zmartwychwstaniu Chrystusa! Nie kamuflujmy tej prawdy za obrazkiem wielkanocnych jajek i zajączków. Niewiasty poszły do grobu. Tam się jednak okazało, że grób jest pusty. „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. Krzyż Chrystusa prowadzi także nas ku zmartwychwstaniu. I my możemy zdziwić się jego mocą, podobnie jak anioł w bramach raju zdziwił się, że „dobry” łotr może wejść do nieba. W Wielkanoc AD. 2015, poczujmy, że ziemia, po której stąpamy, jest wolna od mroku, co świat okrywa! Oto życzenia dla Czytelników oraz Parafian: Radość Zmartwychwstania niech rozpromienia cały Kościół, każdy dom, w którym mieszkają chrześcijanie. Wszędzie niech brzmi pozdrowienie: „Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie powstał!”. W to największe święto chrześcijaństwa dzielimy się radością z otrzymanego Odkupienia. Przejawia się ona przede wszystkim we wspólnym zgromadzeniu przy stole Pańskim, ale także przy wspólnie spożywanym posiłku z radosną nowiną: „Pan zmartwychwstał i jest z nami… Alleluja!” Ks. Zbigniew Cichon PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. TRIDUUM PASCHALNE AD. 2015 WIELKI CZWARTEK – 2 KWIETNIA SPOWIEDŹ - rano od 700 do 900 GODZ. 1000 MSZA ŚW. KRZYŻMA – KATEDRA OLIWSKA – KONCELEBRA z ABP. METOPOLITĄ GDAŃSKIM 00 GODZ. 18 MSZA ŚW. WIECZERZY PAŃSKIEJ – KONCELEBRA ADORACJA przy CIEMNICY GODZ. 2000 – Adoracja Chrystusa w Getsemani – Grupa Modlitwy „Moria” GODZ. 2100 – Adoracja Młodych – Diakonia Muzyczna GODZ. 2200 – Adoracja w ciszy GODZ. 2300 – Koronka do Miłosierdzia Bożego i Różaniec – Żywy Różaniec GODZ. 2400 – Zakończenie Adoracji – repozycja Najśw. Sakramentu WIELKI PIĄTEK – 3 KWIETNIA SPOWIEDŹ - rano od 700 do 900, po południu od 1600 do 1730. DROGA KRZYŻOWA - 800, 1400 ADORACJA przy CIEMNICY i GROBIE PAŃSKIM GODZ. 0700 –Adoracja w ciszy GODZ. 0800 – Droga Krzyżowa GODZ. 0900 – Żywy Różaniec GODZ. 1000 – Adoracja Dzieci Szk. Podst. Schola Emmanuel GODZ. 1100 – Młodzież Gimnazjum (Bierzmowani) GODZ. 1200 – Apostolat Maryjny GODZ. 1300 – Dzieci pierwszej Komunii św. Schola Gloria GODZ. 1400 – Droga Krzyżowa GODZ. 1500 – Koronka do Miłosierdzia Bożego – Krąg Biblijny GODZ. 1600 – Szafarze Nadzwyczajni, Semper Fidelis, Stowarzyszenie Bł. Ks. Bronisława GODZ. 1700 – Kręgi Rodzin, Akcja Katolicka, Chór św. Cecylii GODZ. 1800 – LITURGIA WIELKIEGO PIĄTKU GODZ. 2000 – Adoracja Młodzieży, Grupa Modlitewna GODZ. 2100 – Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej, PZ Caritas GODZ. 2200 – Adoracja w ciszy GODZ. 2300 – Gorzkie Żale 3 części GODZ. 2400 – Zakończenie Adoracji – repozycja Najśw. Sakramentu GODZ. 1800 CELEBRACJA WIELKEGO PIĄTKU – WSZYSCY KS. WIELKA SOBOTA – 4 KWIETNIA SPOWIEDŹ – rano od 700 do 900, po południu od 1600 do 1900. ŚWIĘCENIE POKARMÓW od godz. 1100 do godz. 1700. Przypominamy o skarbonkach Caritas, na jałmużnę postną, które przynosimy na poświęcenie pokarmów. ADORACJA przy GROBIE PAŃSKIM do godz. 0700 - 1900 GODZ. 0700 – ul. Prusa, Kraszewskiego, Fredry, Niemcewicza GODZ 0800 – ul. Strakowskiego, Lwowska, Zbyszka z Bogdańca, Lilli Wenedy GODZ. 0900 – ul. Krzemienieckiej, Kunickiego, Nad Stawem, Dźwigowa GODZ. 1000 – ul. Wallenroda, Wyspiańskiego, Wajdeloty GODZ. 1100 – ul. Waryńskiego, Danusi, Pl. Wybickiego GODZ. 1200 – ul. Kościuszki GODZ. 1300 – ul. Chrobrego GODZ 1400 – al. Legionów GODZ. 1500 – ul. Pestalozziego, Aldony GODZ. 1600 – ul. Kilińskiego, Gołębia GODZ. 1700 – ul. Lelewela, Grażyny GODZ. 1800 – Adoracja w ciszy GODZ. 2000 CELEBRACJA WIGILII PASCHALNEJ – WSZYSCY KS. NIEDZIELA WIELKANOCNA – 5 KWIETNIA WYSTAWIENIE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU godz. 500 MSZA ŚW. REZUREKCYJNA – godz. 600 – KONCELEBRA NASTĘPNA Msza św. o godz. 800 i dalej jak w każdą niedzielę. SPOWIEDZI w I święto nie będzie. SKAŁKA • kwiecień 2015 r. 3 Potęga modlitwy do św. Michała Archanioła Czy naprawdę wiemy, o co się modlimy? Czy zdajemy sobie sprawę z potęgi naszej modlitwy? Czy wierzymy, że Bóg słucha nas nieprzerwanie i cieszy się, gdy rozmawiamy z Nim i Jego aniołami? Oto medytacja nad modlitwą papieża Leona XIII, która pomoże nam zrozumieć i lepiej poznać Księcia Niebieskich Zastępów. Modlitwę rozpoczynamy wezwaniem „Święty Michale Archaniele”. Wiemy, że mamy nie tylko czcić aniołów, ale również ich wzywać. Bóg pragnie, byśmy prosili ich o pomoc w wypraszaniu łask. Ich wstawiennictwo u Boga jest o wiele skuteczniejsze niż nasze własne starania. Kim jest św. Michał Archanioł, którego wzywamy na początku modlitwy? Jest On nie tylko największym spośród dobrych duchów, ale także tym, który zachęca nas do zdobycia nieba i dołączenia do jego zastępów. Michał należy do chóru archaniołów – „archanioł” oznacza anioła głównego, najważniejszego, prowadzącego. Pierwsza prośba to „broń nas w walce”, po łacinie „defende nos in proelio”. Słowo „proelio” nie oznacza zwykłej bitwy, walki, lecz nieustającą wojnę. Czy nam się to podoba czy nie, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, wszyscy zostaliśmy zwerbowani do wojska Kościoła Wojującego. Podobnie jak Michał i jego aniołowie, my również toczymy wojnę z siłami ciemności. Bylibyśmy ślepi, gdybyśmy uważali siebie za stworzonych tylko dla świata materialnego. Nasze życie tu na ziemi to ustawiczna wojna, dlatego prosimy św. Michała Archanioła o pomoc przeciw złym duchom. Potrzebujemy pomocy aniołów. Zacięta walka toczy się bowiem na terenie naszego ducha, w głębi naszych dusz i naszej woli. Skoro jest to walka duchowa, najlepszą pomoc możemy otrzymać właśnie od duchów niebieskich. Następnie wypowiadamy sło4 wa: „a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha”. Diabeł jest niegodziwy z natury. Jego natura, w przeciwieństwie do naszej, nie tylko jest upadła. Natura diabła jest do szpiku zła. O co się więc modlimy? Byśmy otrzymali światło dla rozumu i siłę dla woli przeciw chytrości, przebiegłości, oszustwom, kłamstwom i szatańskim intrygom złych duchów. Przypomnijmy sobie kuszenie Ewy w rajskim ogrodzie. Diabeł nigdy nie okazuje całej swej niegodziwości, kiedy chce nas do czegoś nakłonić. Jest na to zbyt mądry. Nie ma pokusy nieprzyjemnej. Wszystkie pokusy szatańskie są atrakcyjne, słodkie i piękne. Diabeł może nawet wykorzystać naszą wiarę, nasze pobożne gesty, czy też język religii. Wszystko po to, byśmy poszli za nim! „Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy...” – zauważmy pewną zmianę. Wcześniej wzywaliśmy św. Michała, teraz zwracamy się do Boga bezpośrednio, prosząc Go, by wziął sprawy w swoje ręce, by odebrał diabłu władzę oszukiwania nas. Podkreślmy, iż główną taktyką szatańską jest kłamstwo. Prosimy więc Boga o trzy łaski niezbędne do osiągnięcia nieba i uniknięcia piekła: Łaskę rozpoznania knowań diabelskich. Potrzebujemy światła Bożego dla rozpracowania szatana, który zawsze udaje anioła światłości. Łaskę siły, byśmy mogli oprzeć się Szatanowi, co jest możliwe jedynie z mocy Bożej. Łaskę ochrony przed nami samymi, gdy bezmyślnie wystawiamy się na pokusy, zamiast starać się o cnotę roztropności. Modlimy się do Boga za wstawiennictwem św. Michała. O co się modlimy? O łaskę Bożą, byśmy potrafili przeciwstawić się pokusom i o łaskę zrozumienia. Zrozumienia czego? Tego, że możemy być zwiedzeni przez złego ducha, który jest wielkim uwodzicielem. Szatan wykorzystuje ludzi jako swoje marionetki. Powinniśmy rozpoznawać sytuacje, w których diabeł próbuje nas odwieść od posłuszeństwa i wierności Bogu. „A Ty, Książę Wojska Niebieskiego... mocą Bożą”. My katolicy wierzymy, że św. Michał Archanioł jest szczególnie blisko Boga i może wypraszać nam wiele łask. Wzywamy św. Michała, by wstawiał się za nami u Boga. Jego rola nie zmieniła się w ciągu wieków historii ludzkiej i anielskiej. Prowadził aniołów do walki na początku dziejów i robi to również dzisiaj. Ta sama wojna, która rozpoczęła się na początku świata, toczy się także dzisiaj. Jest to duchowa wojna między dobrymi i złymi duchami oraz między nami, ludźmi, a demonami. Jakże potrzebujemy pomocy św. Michała! Sami, ze swoimi wątłymi siłami, jesteśmy niczym wobec legionu demonów. Potrzebujemy nieustannej pomocy Boga. Stwórcy spodobało się udzielać nam pomocy przez swoich aniołów. Wiara mówi nam, że odkąd złe duchy zostały strącone do piekła przez zastępy aniołów pod wodzą św. Michała, bez ustanku knują przeciw nam. Bóg dał nam aniołów, wysłanników z nieba, by przekazywali nam wolę Bożą oraz ramię w ramię z nami walczyli z demonami. Bez ich pomocy nie mamy żadnych szans. „Szatana i inne duchy złe... strąć do piekła”. Szatan to inne imię Lucyfera. Podobnie jak św. Michał jest wodzem duchów niebieskich, tak Lucyfer rządzi demonami w piekle. Słowo „szatan” oznacza „przeciwnika” lub „oskarżyciela”. Jest on bardzo przebiegły! Jako genialny intrygant, świetnie potrafi kusić nas, ludzi, do spiskowania przeciw Bogu. Co oznacza nasza prośba, by św. Michał strącił do piekła Szatana i inne złe duchy? Prosimy, by św. Michał trzymał Szatana z daleka od nas, by nie udało mu się nas zwieść. Nie jesteśmy w stanie pojąć tajemnicy kuszenia, coraz lepiej jednak roPARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. zumiemy, coraz lepiej wierzymy, że wrogowie naszych dusz ciągle knują przeciwko nam. Ale uwaga: nie prosimy o uwolnienie nas od pokusy. Jeśli sam Chrystus doznawał kuszenia, bądźmy pewni, że również my doświadczymy podobnych przeżyć. Jest to pewna część Jego planu wobec nas. W modlitwie błagamy św. Michała, by do piekła wysłał Szatana i jego pobratymców – bez nas. Pamiętajmy o dwóch przyimkach: błagamy o zbawienie nas „dla” nieba, a „od” piekła. Szatan, „który na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krąży”, dyszy żądzą, by pozbawić nas duszy. Udało mu się z powodzeniem wprowadzić jedną śmierć do naszego życia: śmierć naszych ciał. Wiara mówi nam, że gdyby Pierwsi Rodzice nie zostali skuszeni przez diabła, gdyby pozostali wierni Bogu – zarówno oni, jak i my, ich potomkowie, cieszylibyśmy się życiem wiecznym. Bóg bowiem zamierzył dla nas nieśmiertelne ciała i dusze. Diabeł osiągnął sukces: ludzie stali się śmiertelni. O co zatem prosimy św. Michała? By uchronił nas przed drugą śmiercią – śmiercią duchową. Upadłe anioły po buncie doświadczyły śmierci duchowej. Błagamy o pomoc św. Michała, by nam nie przydarzyło się to samo. Piekło powstało wtedy, gdy stworzenia Boże odmówiły poddania swej woli Bogu. Innymi słowy, modlimy się o łaskę wytrwałości i łaskę życia wiecznego, gdy nasze ciała umrą. Będziemy żyć nadprzyrodzonym życiem Boga i, tak jak aniołowie, osiągniemy niebo. Oprac. Ks. Marian Kożyczkowski PIĘKNE MYŚLI... Nic nie jest mi tak bliskie jak Bóg; jestem tego pewien, jak tego, że jestem człowiekiem. Jest bliżej mnie niż ja sam siebie, od Jego bliskości i obecności zależy moje istnienie. Mistrz Eckhart SKAŁKA • kwiecień 2015 r. Wielki Czwartek ustanowienie sakramentu Kapłaństwa Dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii i jednym z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia (św. Jan Maria Vianney). Dziękując Bogu za ustanowienie Sakramentu Kapłaństwa i danych naszej Parafii Kapłanów, życzymy Im by niestrudzenie formowali swoje Kapłaństwo według Bożego serca. My zaś nieustannie pamiętajmy w modlitwach dziękczynno-błagalnych za skarb Pasterzy jakimi Bóg w swoim miłosierdziu obdarzył naszą Wspólnotę. Redakcja Zmartwychpowstał Pan prawdziwie. Alleluja, alleluja! Wśród wyznawców swoich żyje. Alleluja, alleluja Nadszedł dzień wielkiej radości z tryumfu Zbawcy i Pana w którym Król, w męce pokorny, ukazał moc zmartwychwstania. Wielkiej radości z tryumfu Zbawcy i Pana, i trwania w mocy Jego zmartwychwstania, życzy swoim Czytelnikom i Wszystkim Parafianom Redakcja Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym Przyjacielem. (św. Jan Paweł II) Czcigodnemu Księdzu Wojciechowi życzymy z okazji imienin, by przylgnąwszy całym sercem i umysłem do Jezusa, był zawsze radosny i mocny Jego przyjaźnią. Redakcja 5 FIDESOWA WSZECHNICA KULTURA OSTROBRAMSKA W GDANSKU (II/1) Poniżej publikujemy pierwszą część drugiego wykładu dr. Macieja Żakiewicza o kulturze ostrobramskiej w Gdańsku, wygłoszonego w Klubie „Fides” w poniedziałek 26 stycznia br w ramach Wszechnicy Edukacyjno Formacyjnej. IKONA MATKI BOŻEJ OSTROBRAMSKIEJ W KOŚCIELE MARIACKIM Monumentalna gotycka świątynia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny królująca nad miastem od czasów średniowiecza, w trakcie bezpośrednich działań wojennych została poważnie zniszczona. Po raz pierwszy pociski uderzyły w mury 27 marca 1945 roku. W świątyni spaliły się wszystkie dachy i drewniana konstrukcja. Poważnie zostały uszkodzone sklepienia, szczególnie w okolicy prezbiterium i skrzyżowania z transeptem. W wielu miejscach znacznie uszkodzone zostały mury, zwłaszcza w ich szczytowej części. Wieża stała się gigantycznym kominem – w którego środku topiły się średniowieczne cegły. Całkowitej zagładzie uległy wszystkie okna i bramy, z wyjątkiem jednej od ulicy Mariackiej. Zrujnowana została prawie cała posadzka z nagrobnymi płytami. Wypaliło się prawie całe wnętrze świątyni. Szczęśliwym trafem pożogę wojenną przetrwały wszystkie filary. Wojnę też przetrwał bezcenny obraz Hansa Memlinga, Sąd Ostateczny, wywieziony do Turyngii. Powrócił do Warszawy przez Moskwę w 1956 roku, z czasem znalazł się w Muzeum Miasta Gdańska, w kościele Mariackim umieszczono kopię wykonaną przed I wojną światową. Ocalała również gotycka rzeźba Pięknej Madonny, zabezpieczona w kaplicy św. Rajnolda. Świadek M. Kędrzycki opowiadał: „Kościół stał. Jedynie dach był zerwany i prawa nawa trochę zniszczona. Mówiono, że podczas nalotów. Widok był niesamowity. Wszystkie groby w lewej, całej nawie były otwarte. Płyty nagrobne były wywalone na zewnątrz i wszystkie trumny – miejscami nawet trzy piętra – były splądrowane. Jeden trup raczej mumia, był wyciągnięty przed główny ołtarz. Tam z trzcinowego krzesła wycięto wyściółkę i wstawiono zwłoki w jego ramę. Wychodząc spotkałem żołnierza polskiego. Spytałem kto i po 6 co to wszystko zrobił? Odpowiedział, że to Rosjanie szukali w grobach złota”. Jesienią 1945 roku Wojskowa Komendantura Sowiecka nakazała otoczyć „katedrę Morską”, ogrodzeniem z drutu kolczastego, przed dalszym zniszczeniem, wpływ na decyzję miała osoba konserwatora wojewódzkiego prof. Jana Borowskiego. W przedwojennym Wilnie był kierownikiem robót pracującym nad wzmocnieniem ruin zamku w Trokach. W Gdańsku rozpoczął zabezpieczanie ruin świątynnych, zamurowując olbrzymią wyrwę w kaplicy św. Rajnolda. W roku 1946 przystąpił do odgruzowania i zabezpieczenia ocalałych sklepień. Pokrył je w tym celu warstwą zaprawy cementowej o grubości 5 centymetrów. To jemu zawdzięcza odbudowę kościół Mariacki, Ratusz Główny, a przede wszystkim zrekonstruowany słynny hełm ze złoconą statuą Zygmunta Augusta. W dniu 29 listopada 1945 roku administrator apostolski diecezji chełmińskiej i gdańskiej, ks. A. Wronka, skierował do władz miasta prośbę o przekazanie świątyni Mariackiej diecezji katolickiej. W dniu 29 stycznia 1946 roku Miejska Rada Narodowa uznała, że świątynia zostanie przekazana Kościołowi. Akt miał charakter polityczny, związany z „rewolucją PPR-u”. Podczas wojny mieszkańcy Pomorza odgrodzeni zostali od świata podwójnym kordonem – najpierw najbliższą kratą nowych granicy III Rzeszy, a potem kratą frontów niemieckich okalających Europę. Po przejściu frontu wraz z kumulacją stalinizmu pojawiła się nowa żelazna krata odgradzająca nas od Europy. Tragiczne wydarzenia Poznańskiego Czerwca i Polski Październik 1956 roku nie zniósł kraty. Ale „moskiewska odwilż” dochodzi na Wybrzeże. W pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1956 roku ingres biskupi odbył biskup ks. Edmund Nowicki, dotychczasowy administrator diecezji gorzowskiej. Dwa i pół roku później 4 kwietnia 1958 roku ks. biskup Edmund Nowicki utworzył w katedrze Najświętszej Marii Panny samodzielny rektorat. Tegoż dnia mianował ks. Józefa Przytockiego rektorem świątyni. Ks. Józef Zator – Przytocki we wrześniu 1948 roku, dniu w którym „Trybuna Ludu” przyniosła wiadomość o powołaniu Bolesława Bieruta na stanowiska I sekretarza PPR-u, został aresztowany w plebanii. W więzieniu będzie przebywał do chwili ogłoszenia amnestii w marcu 1955 roku. Po jego opuszczeniu powrócił do Wrzeszcza. W tym czasie Kuria gdańska musiała uzgadniać z naczelnikiem Wydziału do Spraw Wyznań przy Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, wszystkie decyzje personalne w obrębie jurysdykcji kanonicznej. Wikariusz diecezjalny, wystąpił do władz wojewódzkich o przyznanie zwolnionemu z więzienia księdzu probostwa w Gdańsku. Wydział Wyznań odmówił spełnienia prośby. Ks. Józef Przytocki pracował zatem w swojej starej parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu z proboszczem ks. Baranowskim, pomagając w duszpasterstwie. Jeszcze w dniu 28 maja 1956 roku naczelnik Wydziału do Spraw Wyznań, poinformował proboszcza, że z tym dniem ks. Józef Przytocki nie ma prawa głosić kazań, słuchać spowiedzi, ani spełniać jaPARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. kichkolwiek funkcji kapłańskich, poza cichą mszą świętą. Jako powód podał fakt, że ksiądz Józef Przytocki nie złożył ślubowania państwowego. Decyzja ta wyprzedziła tylko o kilka tygodni październikową odwilż. Po październiku nowy dyktator Władysław Gomułka szybko odszedł od obietnic wypowiadanych na wiecu przed Pałacem Kultury im. Józefa Stalina w Warszawie. Jednym z przejawów była rewizja w Instytucie Prymasowskim Ślubów Narodów na Jasnej Górze w dniu 3 maja 1957 roku. Innymi to zarządzenie Ministra Oświaty z grudnia 1959 roku wprowadzające nadzór Kuratorów i wojewódzkich Wydziałów do Spraw Wyznań nad Seminariami Duchownymi. Wraz z początkiem roku szkolnego 1959/60 rozpoczęto intensywnie usuwać nauczanie religii w szkołach, propagując model wychowania w którym młodzież miała być „socjalistyczna w treści i narodowa w formie”. W roku 1960 władza powołuje w każdym województwie „Społeczny” Komitet Budowy Tysiąca Szkół na Tysiąclecie. Edukacja w szkołach oparta była na ideologicznym haśle: „XX-lecie PRL – odbudowa kraju po zniszczeniach wojennych” oraz przygotowaniu obchodów 100-lecia państwa Polan. Klasycznym przykładem z tego czasu, odejścia od historycznej rzeczywistości w polityczny nominalizm była praca Romana Wapińskiego, „Rola PPR w powstaniu i utrwaleniu władzy ludowej na terenie województwa gdańskiego 1945 – 1947” (Gdańsk 1962). A zatem wraz z otwartą walką gomułkowskiej władzy z Kościołem ks. Józef Zator – Przytocki przy północnej ścianie kościoła Mariackiego przy kaplicy św. Doroty rozpoczął pracę nad ustawieniem ołtarza Matki Boskiej Ostrobramskiej wedle projektu prof. Jana Borowskiego. Ołtarz zbudowany w latach 1960 – 1961 z ikoną został poświęcony przez ks. bp. Edmunda Nowickiego 29 października 1961 roku. Fundatorami byli Józefa i Józef Chmielewscy z okazji jubileuszu 50-lecia małżeństwa. Później dodano bogatą dekoracją metaplastyczną z symbolami maryjnymi i wezwaniami litanii loretańskiej. 24 grudnia 1963 roku dodano antepedium wykonane przez Stanisława Mizerskiego i Czesława Sibilskiego. Umieszczono na nim wizerunek Ostrej Bramy i słowa modlitwy „Pod Twoją obronę” oraz dedykację o następującej treści: Ku uczczeniu męczeńskiej śmierci SKAŁKA • kwiecień 2015 r. księdza Romualda Świerkowskiego + Dyrektora Akcji Katolickiej, prob. Parafii św. Ducha w Wilnie, żołnierza Armii Krajowej. Ufundowało grono przyjaciół zmarłego w 1963 roku”. W dniu 19 marca 1962 ks. biskup Edmund Nowicki poświęcił w kościele Mariackim, kaplicę Matki Boskiej Ostrobramskiej, w której umieszczono wierną wileńską ikonę w wykonaniu wileńskiego konserwatora Witolda Minkiewicza (1899 +1991). Rok 1965 i następny 1966 to okres przygotowań i obchodów Millenium Chrztu Polski ogłoszonej przez kardynała Stefana Wyszyńskiego, po wyjściu z internowania w 1956 roku. Jeszcze w dniu 8 grudnia 1965 roku nastąpiło zamknięcie w wiecznym mieście Soboru Watykańskiego II, w którym ważną rolę odegrali biskupi polscy. W tym to okresie w Rzymie doszło do zbliżenia biskupów polskich z niemieckimi. Znamiennym tego wyrazem było orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich z 18 listopada 1965 roku. Inicjatorem i autorem tekstu był biskup Bolesław Kominek: „Polska granica zachodnia na Odrze i Nysie jest, jak to dobrze rozumiemy, dla Niemiec jak najbardziej gorzkim owocem ostatniej wojny – podobnie jak jest nim cierpienie milionów uchodźców i wysiedleńców niemieckich. (Stało się to na międzyaliancki rozkaz zwycięskich mocarstw – w Poczdamie). Dla naszej ojczyzny, która wyszła z tego masowego mordowania nie jako zwycięskie, lecz jako krańcowo wyczerpane państwo, jest to sprawa egzystencji (nie sprawą „Większego Obszaru Życiowego”). Chyba że chciano by ponad trzydziestomilionowy naród wcisnąć do korytarza jakiegoś „Generalnego Gubernatorstwa”, obszaru bez terenów zachodnich, ale i bez wschodnich terenów. I mimo tego wszystkiego, mimo tej prawie beznadziejnej przeszłości, a właściwie właśnie dlatego, czcigodni Bracia, wołamy: próbujmy zapomnieć! Bez polemik, bez dalszej zimnej wojny, ale poprzez rozpoczęcie dialogu. W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was siedzących na ławach kończącego się Soboru ręce oraz udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie. A jeśli, niemieccy biskupi i Ojcowie Soboru, bratersko ujmiecie nasze ręce, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millenium w sposób jak najbardziej chrześcijań- ski”. W dniu 5 grudnia 1965 roku 42 biskupów niemieckich odpowiedziało na polskie orędzie. Znalazły się tam między innymi słowa: „Z wdzięcznością podejmujemy Wasze orędzie i żywimy nadzieję, iż rozpoczęty między nami dialog znajdzie dalszy ciąg w Polsce i Niemczech (…) Miliony Polaków musiały opuścić swoje rodzinne strony. (…) Lecz i miliony Niemców musiały opuścić swoje rodzinne strony (…) Z tej racji musimy Wam w miłości i zgodzie powiedzieć, ilekroć ci Niemcy mówią o prawie do rodzinnych stron, nie ma w tych słowach – pomijając nieliczne wyjątki – agresji (…) pragną tylko wyrazić, że w swoich rodzinnych stronach mieszkali prawnie”. Wymiana listów biskupów polskich do niemieckich została publicznie napiętnowana przez Wł. Gomułkę, po czym wysunięto propagandowe hasło „Nie przebaczamy”. W dwa dni po orędziu polskich biskupów do niemieckich – 20 listopada 1965 roku w Rzymie papież Paweł VI, podniósł świątynię gdańską do godności Bazyliki Mniejszej. Obchody Milenium w Polsce, zainicjowane przez kardynała Stefana Wyszyńskiego miały miejsce w Gdańsku w dniach 28 i 29 maja 1966 roku. Wśród tłumu wiernych zgromadzonych przed majestatycznymi murami Bazyliki obecny był ks. Prymas Stefan Wyszyński w asyście duchowieństwa, w tym proboszcza ks. Józefa Zator-Przytockiego. Pod koniec lat 60-tych z inicjatywy Mariana Korejwo, żołnierza wileńskiego AK, kawalera orderu Virtuti Militari rozpoczęto starania umieszczenia w Bazylice epitafium poległym, zamordowanym i zaginionym żołnierzom 3 Wileńskiej Brygady AK „Szczerbca”. Gracjan Frog „Szczerbiec” został zamordowany na Mokotowie w 1951 roku. Wykonanie projektu powierzono małżeństwu Elżbiety i Roberta Peplińskich. Marian Korejwo i Henryk Sobolewski zostali oskarżeni przez Służbę Bezpieczeństwa o nielegalną zbiórkę pieniędzy na budowę epitafium! Zaś artyści rzeźbiarze byli nagabywani przez SB i nakłaniani do zaniechania prac. Planowana lokalizacja w Bazylice Mariackiej, pod naciskiem KW.PZPR i KW. MO została zamieniona na kościół św. Bartłomieja. Dopiero po 1989 roku epitafium została uzupełnione i przeniesione do Bazyliki Mariackiej do kaplicy św. Barbary. Dr Maciej Żakiewicz 7 POLSCY BŁOGOSŁAWIENI 108 Polskich Męczenników – wspomnienie 12 czerwca (c.d.) KS. ZYGMUNT PISARSKI (1902-1943) – Proboszcz parafii Gdeszyn, gorliwy, ofiarny duszpasterz. 30 stycznia 1943 r., po brutalnym przesłuchaniu i rewizji plebanii został aresztowany przez żandarmerię hitlerowską i w czasie transportu do więzienia zastrzelony za to, że odmówił wskazania komunistów - wcześniej dotkliwie go prześladujących - których by od razu rozstrzelano. Zmarł z różańcem w ręku. KS. ANTONI ZAWISTOWSKI (1882-1941) – Profesor teologii w Seminarium Duchownym w Lublinie, żarliwy duszpasterz, ceniony spowiednik i kaznodzieja. Po aresztowaniu w listopadzie 1939 r. został osadzony w obozie koncentracyjnym w Dachau. Chociaż sam bardzo cierpiał, starał się zawsze nieść duchową pomoc współwięźniom. W homiliach obozowych mówił do kapłanów: „Jesteśmy tu za wiarę, Kościół i ojczyznę; za tę sprawę świadomie oddajemy życie”. Zmarł w obozie w Dachau 4 czerwca 1942 r. z wycieńczenia i ciągłego maltretowania przez strażników. O. KRYSTYN GONDEK OFM (1909-1942) – Kapłan zakonny, wikariusz w klasztorze we Włocławku, z wielką gorliwością żył charyzmatem franciszkańskim. „Był człowiekiem modlącym się, uważającym na każde słowo i zachowanie się. Ale bardzo źle znosił trudy obozowe. Był wycieńczony ciężką pracą i warunkami życia. W bloku spaliśmy na sąsiednich piętrowych pryczach. Do końca był człowiekiem modlącym się. Przed śmiercią pożegnał się ze mną słowami: «Do zobaczenia w niebie» (Wincenty Kula). BR. MARCIN OPRZĄDEK OFM (1884-1942) – Brat zakonny z klasztoru we Włocławku, wierny regule zakonnej, rozmodlony i bardzo uczynny dla ludzi. Po aresztowaniu w 1940 r. wkrótce przewieziono go do obozu w Dachau. Przydzielony został do tzw. transportu inwalidów, a następnie wywieziony z obozu 18 maja 1942 r. na zagazowanie do Hartheim k. Linzu. „W obozie do końca był człowiekiem modlącym się, ufającym w Bożą Opatrzność” (Wincenty Kula). KS. JERZY KASZYRA MIC (1904-1943) – Apostoł jedności wśród katolików i prawosławnych. Sam był ochrzczony w cerkwi prawosławnej, w wieku 18 lat przeszedł na katolicyzm. Mimo zagrożenia, pozostał do końca z parafianami, przygotowując ich na śmierć. Został spalony 19 lutego 1943 r. w drewnianej chacie w Rosicy, wraz z grupą ok. 30 osób. KS. ANTONI LISZCZEWICZ MIC (1890-1943) – Do zgromadzenia marianów wstąpił w wieku 47 lat. Przedtem, niemal przez 25 lat, sprawował obowiązki duszpasterskie na Dalekim Wschodzie, nie odwiedzając nigdy ani rodziny, ani kraju. Jako duszpasterz w Drui nad Dźwiną, na północno-wschodnich Kresach, ostrzeżony przed nadejściem ekspedycji karnej Niemców, odmówił ucieczki. Kiedy go zabierano, pocieszał siostry: „Bądźcie dzielne i módlcie się”. Wraz z grupą ludzi został spalony w stajni w Rosicy, 18 lutego 1943 r., w przeddzień męczeństwa swego konfratra, ks. Kaszyry. 8 S. MARIA EWA OD OPATRZNOŚCI BOGUMIŁA NOSZEWSKA CSIC (1885-1942) – Nauczycielka szkoły średniej sióstr niepokalanek w Słonimie. Nie skorzystała z możliwości ukrycia się, a potem z proponowanej ucieczki. Rozstrzelana 19 grudnia 1942 r. w Słonimie wraz z s. Martą Wołowską za ratowanie Żydów. Treścią jej życia była modlitwa do Zbawiciela „o pomoc w zbawianiu ludu przez życie ukryte i śmierć męczeńską”. S. MARIA MARTA OD JEZUSA KAZIMIERA WOŁOWSKA CSIC (1819-1942) – Przełożona klasztoru w Słonimie, gdzie podczas wojny zorganizowała tajne nauczanie, stałą pomoc dla głodujących, zwłaszcza dla rodzin uwięzionych, pomordowanych i Żydów. Ukrywała Żydów na strychu klasztornym, w oranżerii i oborze. Rozstrzelana 19 grudnia 1942 r. w Słonimie. Przed śmiercią mówiła do współwięźniów: „Jesteśmy wszyscy w obliczu śmierci. Módlmy się, abyśmy mogli godnie przyjąć śmierć męczeńską”; „Jezu, to wszystko dla Ciebie i za Polskę”. O. JAN ANTONIN BAJEWSKI OFMCONV (19151941) – Wybitnie uzdolniony, znał kilka języków. Cechowała go wielka pobożność, duch modlitwy i delikatność wobec innych. Aresztowany 17 lutego 1941 r. przez Gestapo wraz ze św. Maksymilianem i trzema innymi ojcami. Przewieziony z Pawiaka do Oświęcimia, gdzie już pierwszego dnia został brutalnie pobity przez SS-manów koronką franciszkańską (czyli specjalnym różańcem franciszkańskim), którą nosił u swojego boku. Mimo że sam chory na tyfus, pomagał innym chorym fizycznie i duchowo, zwłaszcza przez sakrament spowiedzi. Powtarzał często: „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża”. Umarł 8 maja 1941 r. ze słowami: „Jezus i Maryja” na ustach. O. LUDWIK PIUS BARTOSIK OFMCONV (19091941) – W wieku 27 lat został zastępcą o. Maksymiliana Kolbe, który przewidywał go na swojego następcę na stanowisku przełożonego klasztoru. Kolejno był redaktorem: „Rycerza Niepokalanej”, „Rycerzyka” i kwartalnika „Miles Immaculatae”. Po pierwszym aresztowaniu i po trzymiesięcznym przybywaniu w obozach, powtarzał: „Dotychczas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie - teraz musimy sami praktycznie to przejść, bo w przeciwnym razie co warte byłyby nasze słowa”. Po raz drugi aresztowany przez Gestapo wraz ze św. Maksymilianem i 3 innymi ojcami 17 lutego 1941 r. i przewieziony na Pawiak, z cierpliwością znosił wszelkie udręki. Następnie więziony w Oświęcimiu, gdzie z powodu wyczerpania, pobicia i choroby trafia do szpitala obozowego. Tam z największym poświęceniem pomagał innym chorym. Zmarł w nocy z 12 na 13 grudnia 1941 r. Z Portalu Opoka - BEATYFIKACJA 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW – BIOGRAFIE [„Copyright (C) by Osservatore Romano & Fundacja Opoka, www.opoka. org.pl”;] wybrał Jan Wontorski PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. Sakrament Chorych Kościół wierzy, wyznaje i naucza, że wśród siedmiu sakramentów istnieje jeden specjalnie przeznaczony do umocnienia osób dotkniętych chorobą, cierpiących i będących w niebezpieczeństwie śmierci, a jest to sakrament namaszczenia chorych. Sakrament namaszczenia chorych jest więc jednym z siedmiu znaków sakramentalnych Nowego Testamentu ustanowionych przez Chrystusa. Wspomina o nim św. Marek, pisząc o działalności Apostołów, którzy między innymi „wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 13). Poleca go natomiast wiernym i ogłasza Apostoł Jakub pisząc: „Choruje ktoś wśród was? Niech wezwie kapłanów Kościoła i niech modlą się nad nim namaszczając go olejem w imię Pańskie. Modlitwa płynąca z wiary wybawi chorego i ulży mu Pan. A jeśliby był w grzechach, będą mu odpuszczone” (Jk 5,14-15). Sakrament namaszczenia chorych nie jest przeznaczonym tylko dla tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia. Odpowiednia zatem pora na przyjęcie tego sakramentu jest już wówczas, gdy wiernym zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości. Jeśli chory, który został namaszczony, odzyskał zdrowie, w przypadku nowej ciężkiej choroby może ponownie przyjąć ten sakrament. W ciągu tej samej choroby namaszczenie chorych może być udzielone powtórnie, jeśli choroba się pogłębia. Jest rzeczą stosowną przyjąć sakrament namaszczenia chorych przed trudną operacją. Odnosi się to także do osób starszych, u których pogłębia się starość. Św. Jakub Apostoł pisze: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana” (Jk 5,14). Jedynie więc kapłani, tzn. biskupi i prezbiterzy, są szafarzami sakramentu namaszczenia chorych. Duszpasterze winni więc pouczyć wiernych o dobrodziejstwach tego sakramentu, aby w razie potrzeby nie zaniedbywali sprawy wezwania kapłana do chorego, by nie pozbawiać go daru tego sakramentu. SKAŁKA • kwiecień 2015 r. Na temat skuteczności sakramentu namaszczenia chorych św. Jakub Apostoł pisze bardzo wyraźnie: „A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,15). Podobnie jak w każdym sakramencie, również w namaszczeniu chorych, udzielana jest szczególna łaska Ducha Świętego. Duch Święty umacnia chorego, obdarza go pokojem i odwagą, by mógł przezwyciężyć i znieść wszystkie dolegliwości związane z chorobą lub starością. Duch Święty daje choremu moc do przezwyciężenia pokus złego ducha i lęku przed śmiercią. Prowadzi do uzdrowienia duszy, a także uzdrowienia ciała, jeśli taka jest Boża wola. Ponadto wielkim darem sakramentu namaszczenia chorych jest łaska przebaczenia: „jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”. Jeśli z jakiegoś powodu chory nie może już odbyć spowiedzi świętej, dostępuje odpuszczenia wszystkich grzechów. Chrystus Pan pochylał się nad chorymi, współczuł im, kładł na nich ręce i uzdrawiał. Przed uzdrowieniem wymagał od nich głębokiej wiary. Zanim uzdrowił paralityka, którego przyniesiono Mu na noszach, odpuścił mu grzechy. Chrystus powołał uczniów i dał im udział w swoim posłannictwie. Posłuszni swemu Mistrzowi, uczniowie „wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6,12-13). Szczególny udział w niesieniu ulgi chorym mają krewni i wszyscy, którzy z jakiegokolwiek tytułu nimi się opiekują. Oni to przede wszystkim powinni pokrzepiać chorych słowami wiary i wspólną modlitwą, polecać ich cierpiącemu i uwielbionemu Panu, a nawet zachęcać, by łączyli się dobrowolnie z męką i śmiercią Chrystusa, i w ten sposób przysparzali dobra Ludowi Bożemu. Kiedy zaś stan zdrowia się pogarsza, obowiązkiem krewnych i opiekunów jest w porę poprosić księdza, chorego zaś delikatnie i roztropnie przygotować do przyjęcia sakramentów w odpowiednim czasie. Kapłana prosimy również wówczas do chorego, gdy jest on nieprzytomny, aby udzielił mu absolucji i sakramentu namaszczenia, modlił się za niego i udzielił mu specjalnego błogosławieństwa. Oprac. Ks. Marian Kożyczkowski PIÓREM REDAKTORA Po raz kolejny miałem możliwość uśmiać się w duchu z „ciemnogrodu”. Określenie tak łatwo ferowane i tak często przypinane wszystkim ośmielającym się wyrażać poglądy odmienne od tych jedynie poprawnych. Przy okazji tym inaczej myślącym obrywa się jeszcze innymi epitetami, typu różnej maści fobami, zacofańcami, etc. etc. Najlepiej przyrównuje się ich do wyimaginowanego mrocznego ciemnogrodu, gdzieś tam ze średniowiecza. Tymczasem wystarczył tylko zbieg daty 13 lutego z piątkiem i już mamy w świecie medialnym wielkie poruszenie. Odmieniany przez wszystkie przypadki13-tego w piątek jako ten szczególny niezwykły dzień. Nie będę się rozpisywał się o tym kalendarzowym zbiegu okoliczności. Wszyscy wiemy o co tu chodzi. Śmiać mi się tylko chce i pytam się: To gdzie jest ten ciemnogród?! Jan Wontorski ZACZERPNIĘTE Z PISMA ŚWIĘTEGO A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w jego Synu. Ten kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też życia. (1J 5, 11-12) Jakże mocno wybrzmiewają te słowa Janowe, kiedy radośnie biją dzwony rezurekcyjne. JW 9 GŁODNYCH NAKARMIĆ Powinniśmy wspierać ubogich, dawać proszącym? Czy wszyscy proszący są ubogimi, których należy wspierać? Pod drzwiami kościoła ustawia się człowiek żebrzący. On żebrze też na Mickiewicza. Nie wiem kim jest, nie znam go. Mam wątpliwości, czy zbiera datki przeznaczone na żywność, czy na piwo. Trwonienie pieniędzy na piwo jest grzechem. Wspomaganie alkoholika w jego alkoholizmie jest grzechem. Wspieranie alkoholika jest niedobre. Traktowanie ubogiego jak naciągacza – też jest niedobre. Gdyby go dyskretnie wyśledzić, można by ustalić, czy jest naprawdę ubogim. Ale kto się w to zaangażuje? Czy Straż Miejska lub Policja zechciałaby ustalić jego personalia i adres? Jeżeli zbiera datki na piwo, to ludzie widzący go kupującego piwo lub pijącego – powinni ostrzec innych w celu ukrócenia niecnego procederu. Można by zrobić mu zdjęcie, powiększyć i wywiesić w gablotce, dla ostrzeżenia ewentualnych litościwych wspo- możycieli, nieświadomych tego, że ich datki nie służą dobru. Ksiądz Rurarz przeganiał naciągaczy i ostrzegał wiernych przed nimi. Pewnie za to spotykał się z aktami zemsty, takimi jak napisy na kościele lub wybijanie szyb. Nie powinniśmy być obojętni na ubóstwo tak samo jak i na naciąganie. W ogłoszeniach parafialnych lub w Skałce byłoby dobrze znaleźć odpowiednie wskazania, dotyczące powyższego problemu. Bo nie dając na alkohol mielibyśmy więcej na remont wieży. M. Rusiecka To jeszcze jedna z refleksji przekazanych przez Panią Ps. Historia oszukanego przez włóczęgę bł. Jordana, M. Rusiecką do redakcji „Skałki”. Myślę, że Pani Rusieca zwłaszcza celna puenta tego zdarzenia, podpowiada nam ka poruszyła w niej odwieczny problem, odkąd „instytucja co jest najważniejsze w spojrzeniu na żebrzących: Mistrz żebracza” istnieje: na co przeznaczane są użebrane pieniąJordan nagabywany przez udającego chorego biedaka dze?! I pewnie dopóki ta „instytucja” będzie istnieć, dopóty włóczęgę, oddał mu swoją suknię. Oszust sprzeniewierzył problem – pytanie nie zniknie. Wydaje mi się, iż w tej kwedarowaną suknię w karczmie. Widział to jeden z współbrastii za każdym razem najważniejszą wydaje się być intencja, ci Jordana i doniósł mistrzowi jaki to dobry podarek zrobił tak dającego jak i żebrzącego. Jak zauważył to kiedyś mój włóczędze. Już odniósł suknię do karczmy. Mistrz odpowieznajomy ksiądz, każdy odpowie za własne czyny, zarówno dział: „Uczyniłem tak, ponieważ uwierzyłem, że jest biedadający jak i przyjmujący jałmużnę. Prawda – jeżeli jesteśmy kiem i chorym i że bardzo potrzebuje pomocy. Wydawało pewni, że żebrzący przeznaczy datki na napoje wyskokowe, mi się czymś zbożnym pomóc mu. Jeszcze teraz sądzę, że to nie powinno się go wspierać w tym nagannym procederze. lepiej utracić suknię niż wrażliwość na biedę”. (W naszych realiach doszedł również problem żebrzących Dziękując Pani M. Rusieckiej za podzielenie się swoimi Rumunek, wzbudzających litość obecnością małych dzieci – przemyśleniami z Czytelnikami „Skałki”, zachęcam szaczy zbierają pieniądze na własne potrzeby, czy też na swoich nowne Czytelniczki i szanownych Czytelników do pójścia szefów.) Zazwyczaj jednak nie jesteśmy tego do końca wcale w ślady Pani Rusieckiej. tacy pewni. Można (jeśli jest to możliwe) zamiast pieniędzy Red. Skałki – Jan Wontorski dać wyciągającemu rękę kanapkę, bułkę, czy inny konkretny datek. Zazwyczaj tym nieszczęsnym ludziom nie tylko głód alkoholowy doskwiera, ale też i ten najzwyczajniejszy w świecie głód „grających marŚpiewajcie i wysławiajcie Pana w sercach, dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa sza kiszek”. W ten sposób spełnimy dobry uczy(z Mszy św. jubileuszowej) nek względem ubogich i sumienie będziemy mieli spokojne. Należy też w tym wszystkim pamiętać, że i „pijaczyna” jest dzieckiem Bożym, i nie należy go ze wszystkim „w czambuł potępiać”. Dobry, przemyślany gest miłosierdzia wobec niego, może przywrócić mu poczucie godności. Kto to wie? – Pan Co Bóg z³¹czy³... Bóg prowadzi nas przez różnorakie doświadczenia Jubileusze małżeńskie obchodzą: i „zaskakuje” w najmniej oczekiwanym momencie. Przepraszam panią Rusiecką, jeśli źle zrozumiałem 40-lecie jej intencje, ale śledzenie, szpiegowanie kogoś, by Zdzisława i Jerzy Szparaga 11.04.15 r. g. 18.00 ustalić jego tożsamość, jego preferencje, czy nawy35-lecie ki wydaje mi się trochę nieładne. Chyba miłosierny Irena i Stanisław Zakościelni 12.04.15 r. g. 18.00 Bóg nie wymaga od nas bawienia się w policmajstrów. No i to zdjęcie – coś mi taka akcja przypomi44-lecie na, wcale z nie tak odległej przeszłości. Jest jeszcze Halina i Antoni Korwel 17.04.15 r. g. 08.00 prośba o wskazania co do uczynków miłosierdzia 35-lecie „Nie powinniśmy być obojętni na ubóstwo tak samo Anna i Grzegorz Roman 19.04.15 r. g. 12.30 jak i na naciąganie” – napisała pani M. Rusiecka. I to jest prawda, dlatego jeśli mamy poważne wąt35-lecie pliwości co do intencji osoby wyciągającej rękę po Grażyna i Waldemara Czerenda 26.04.15 r. g. 10.30 datek, możemy spokojnie przeznaczoną dlań kwotę Bóg Ojciec Wszechmogący niech Was napełni wrzucić do skarbonki przy św. Antonim, przekazać na Caritas, schroniska św. brata Alberta, itp. A reswoją radością i błogosławi Wam i Waszym Rodzinom mont wieży – to już całkiem „inna broszka”. 10 PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. PGE Atom Trefl Sopot vs. PGNiG Nafta Piła W sobotę 28. lutego udaliśmy się na mecz Atomówek. Został on rozegrany w Hali 100-lecia w Sopocie, a przeciwniczkami były siatkarki z Piły. Zebraliśmy się pod kościołem i przeszliśmy spacerkiem na przystanek autobusowy przy Galerii Bał- czek. Nasze siatkarki pokazały klasę i dominowały przez cały mecz. Nie pozwoliły rywalkom się rozkręcić. Oprócz krótkiego epizodu w 3. secie, były zawsze na prowadzeniu. Uciekały siatkarkom z Piły kilkoma punktami. Piękną i skuteczną tyckiej. Niestety kilka osób dopadła gorączka, przeziębienie a nawet ospa. Mimo to stanowiliśmy na trybunach najliczniejszą, bo 24-osobową grupę. W autobusie ogromny tłok, wszyscy staliśmy ściśnięcie, najgorzej oczywiście to zakręty. Lecieliśmy jeden na drugiego jak klocki domina. Choć niektórzy pasażerowie nie byli zadowoleni z tak licznej grupy, nam jednak było wesoło . W Sopocie wysiedliśmy na chwilę przed meczem, więc marszem udaliśmy się do hali. Bilety już czekały na nas. Przy wejściu nie ominęła nas rewizja, wszyscy mieliśmy pokazać torby. W końcu znaleźliśmy nasze miejsca na trybunach. Niestety nie dali nam najlepszych, bo w rogu… Ale… jeden telefon do właściwej osoby i już miły Pan przyszedł z dobrą nowiną, że w przerwie po 1. secie zaprowadzi nas na drugą stronę, byśmy mogli siąść niemal na środku hali. Mecz oczywiście zaczął się od zaprezentowania drużyn i zawodni- grą mogły się pochwalić Anna Miros i Falyn Fonoimoana. Mecz zakończył się dość szybko wynikiem 3:0. Atomówki rozgromiły Pilarki 25:13, 25:14 i 25:17. Tą wygraną zakończyły świetną rundę zasadniczą, przegrywając w pierwszej części sezonu zaledwie trzy spotka- SKAŁKA • kwiecień 2015 r. nia i tym samym plasując się na 2. miejscu. Ku ‘małej’ rozpaczy opiekunów znajdowały się przy wyjściu masa balonów. Od tego momentu trzeba było pilnować nie tylko dzieci, ale i uciekające balony… Pogoda była ładna, więc w 20 minut przeszliśmy się na przystanek. Na szczęście autobus tym razem był niemal pusty jak również tramwaj, do którego przesiedliśmy się na Piastowskiej. Widać było po dzieciach, że są zadowolone z wyjścia, ale i rodzicom się podobało. Zdjęcia z meczu znajdą się oczywiście w Fotoiskierkach na stronie parafialnej. Na obecną chwilę nie mamy jeszcze konkretnych planów na kwiecień, gdyż skupiamy się na próbach do przedstawienia wielkanocnego, na które już teraz serdecznie zapraszamy. Jeśli chodzi o imprezy sportowe, to na pewno chcemy się wybrać na mecz koszykówki, na razie czekamy na terminarz rozgrywek. Śledźcie naszą gablotkę przed kościołem i w Fidesie, tam również wywieszamy plan naszych spotkań. Dziękujemy Siatkarkom za piękne widowisko, Czytelnikom za czas poświęcony przeczytaniu tej relacji. A dzieciom mówimy do zobaczenia na kolejnym spotkaniu. Zapraszamy! Marta Osiecka Duszpasterstwo Dzieci Wszystkich serdecznie ZAPRASZAMY na PRZEDSTAWIENIE WIELKANOCNE przygotowane przez Duszpasterstwo Dzieci, w Wielkanoc podczas Mszy św. o 11:00 (Kościół) oraz w Poniedziałek Wielkanocny podczas Mszy św. o 12:00 (Kaplica). Nie może Cię tam zabraknąć! 11 Miesiąc kwiecień jest miesiącem pamięci o zbrodni katyńskiej, wykonanej przez zbrodniarzy NKWD z rozkazu Józefa Stalina na oficerach Wojska Polskiego w kwietniu 1940 r. Las katyński był tylko jednym z miejsc owej zbrodni, miejscem, które przybrało rangę symbolu. Do tego miejsca pielgrzymował pięć lat temu 10 kwietnia Prezydent RP Lech Kaczyńską wraz z małżonką Marią i 95 wybitnymi przedstawicielami państwa i organizacji społecznych. Samolot eksplodował w powietrzu i tak 96 męczenników dołączyło do tych w lesie katyńskim, w Miednoje, Starobielsku, Ostaszkowie i innych miejscach kaźni Polaków przez zbrodniczy system sowiecki. W 75 rocznicę mordu katyńskiego publikujemy anonimowy wiersz, który przetrwał w pamięci naszej parafianki, p. Aliny Makowieckiej a który to ona deklamowała w Wilnie już na Boże Narodzenie w roku 1940 podczas tajnych kompletów na zajęciach p. dr Lidii Różkówny. (A.K.) KATYŃ Pod Katyniem las młody i mały Skrywa tych, których smierć nam nie wróci. Tam szafirem przylaszczki przybrały Czarną ziemię barwami VIRTUTI. Zbrodnia! Szepnął świat cały. Zamarły matki Polaków szpcząc „Ojcze Nasz”, Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynia! Daj nam łaskę, by zemsty nie chować, Daj przez mękę – prosimy – Katynia! W ręce Twoje wydają wyroki, Sprawiedliwy sąd będzie i kara! Panie przyjdź! Panie przyśpiesz swe kroki! Gdyż boleści przelewa się miara. Polski nasza Wszechmocna Królowo Okryj płaszczem obszary Dniestr – Gdynia I koronę na głowę włóż znowu Z krwawych maków spod lasu Katynia! 12 PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. KĄCIK AKCJI KATOLICKIEJ NAWRÓĆCIE SIĘ I WIERZCIE W EWANGELIĘ! Temat i tekst do medytacji na kwiecień A.D. 2015: „Nawrócenie do Boga jest zawsze owocem „odnalezienia” tego Ojca, który bogaty jest w miłosierdzie” (Św. Jan Paweł II) Z NAUCZANIA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II: „Krew i woda! Na myśl przychodzi tu natychmiast świadectwo ewangelisty Jana: kiedy na Kalwarii jeden z żołnierzy przebił włócznią bok Chrystusa, Jan widział, że wypłynęła z niego «krew i woda» (por. J 19, 34). Krew przywodzi na myśl ofiarę krzyża i dar eucharystyczny, natomiast woda jest w symbolice Janowej znakiem nie tylko chrztu, ale także daru Ducha Świętego (por. J 3, 5; 4, 14; 7, 37-39). Poprzez Serce Chrystusa ukrzyżowanego Boże Miłosierdzie dociera do ludzi: «Powiedz, córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym» – zażąda Jezus od Siostry Faustyny (Dzienniczek, 1074). To miłosierdzie Chrystus rozlewa na całą ludzkość poprzez zesłanie Ducha, który w Trójcy Świętej jest Osobą-Miłością. A czyż miłosierdzie nie jest «drugim imieniem» miłości (por. Dives in misericordia, 7), ujmującym jej aspekt najgłębszy i najbardziej wzruszający: jej gotowość do zaspokojenia wszelkich potrzeb, a zwłaszcza jej bezgraniczną zdolność przebaczania” (Z homilii podczas uroczystości kanonizacji Faustyny Kowalskiej 20.04. AD 2000 r.) „I dlatego też Kościół wyznaje SKAŁKA • kwiecień 2015 r. i głosi nawrócenie. Nawrócenie do Boga zawsze polega na odnalezieniu miłosierdzia, czyli owej miłości, która cierpliwa jest i łaskawa (por. 1 Kor 13, 4) na miarę Stwórcy i Ojca — miłości, której „Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Kor 1, 3) jest wierny aż do ostatecznych konsekwencji w dziejach przymierza z człowiekiem: aż do krzyża — czyli do śmierci i zmartwychwstania swojego Syna. Nawrócenie do Boga jest zawsze owocem „odnalezienia” tego Ojca, który bogaty jest w miłosierdzie. Prawdziwe poznanie Boga miłosierdzia, Boga miłości łaskawej, jest stałym i niewyczerpalnym źródłem nawrócenia, nie tylko jako doraźnego aktu wewnętrznego, ale jako stałego usposobienia, jako stanu duszy. Ci, którzy w taki sposób poznają Boga, w taki sposób Go „widzą”, nie mogą żyć inaczej, jak stale się do Niego nawracając. Żyją więc in statu conversionis – a ten stan wyznacza najgłębszy nurt pielgrzymowania każdego człowieka na ziemi in statu viatoris. Jak widać, Kościół wyznaje miłosierdzie Boga objawione w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym nie tylko słowem swego nauczania, ale nade wszystko najgłębszym pulsem życia całego Ludu Bożego. A przez to świadectwo życia Kościół spełnia właściwe Ludowi Bożemu posłannictwo, które jest uczestnictwem i poniekąd kontynuacją mesjańskiego posłannictwa samego Chrystusa. „[Z Encykliki „Dives in Misericordia” (Bóg bogaty w Miłosierdzie”), 13] [Kącik pod red. i w oprac. A. Kakareko] 13 krótkie opowiadanie CHORĄŻY ZAWSZE ZDĄŻY Staszek miał specyficzne poczucie czasu. Robił wrażenie wyluzowanego, nie spieszącego się młodzieńca. Kiedy inni zarzucali plecaki na plecy, by wyruszyć na rajd, on dopiero się pakował. Kiedy koledzy dreptali pod drzwiami sali egzaminacyjnej, on jeszcze spokojnie prasował koszulę. Zawsze jednak zdążał na czas, uspokajając kolegów swoim ulubionym powiedzonkiem: „chorąży zawsze zdąży”. Jak ty to robisz? – pytali koledzy. On ze szczerym uśmiechem odpowiadał: nie znoszę się spóźniać. Spóźnianie oznacza lekceważenie ludzi, a ja tego nie lubię. Tym razem jednak o mało nie przeholował. Kumple już dawno poszli na stację, a Staszek jeszcze się golił. Co prawda z akademika nie było zbyt daleko na dworzec, jednak… zbyt mocno naciągana struna może wreszcie pęknąć. Młodzieniec czuł to, kiedy zziajany dopadł dworca. Jego pociąg też akurat wjeżdżał na stację, ale dwa perony dalej. Staszek nie zastanawiając się ani chwili, ruszył przez tory. Musiał dość „pociesznie” wyglądać, przeskakując z peronu na peron z potężnym plecakiem na grzbiecie. Przygodni obserwatorzy staszkowych „wygibasów” stukali się po czołach. Jemu jednak znów się udało, chociaż było wybitnie źle. Ty wariacie – usłyszał „pochwałę” od kolegów, kiedy sadowił się w przedziale wagonu. Przecież wiecie, że „chorąży zawsze zdąży” – Staszek próbował rozładować nieco napiętą atmosferę. Nie bądź pan taki wojskowy – odezwał się siedzący w przedziale straszy pan. Nawet przysłowiowy trep z wojska ma więcej od pana oleju w głowie. Życie panu niemiłe? Staszek zaskoczony reakcją starszego pasażera, nic nie odpowiedział. Jedynie jeszcze bardziej poczerwieniał na zdyszanej buzi. Podróż mijała szybko na planowaniu tras na kolejne dni łażenia po górach. Starszy pan, słuchał podgrzewanych młodzieńczą fantazją planów, od czasu do czasu uśmiechając się pod nosem. Jak się okazało jechał do tej samej stacji, co i grupka młodzieńców, i tak jak oni 14 zamierzał w długi weekend pochodzić po górach. Do zobaczenia na szlakach – szelmowsko uśmiechnął się na pożegnanie. Jakoś nie mieli okazji spotkać się ponownie, widocznie trasy, po których wędrowali, nie przecinały się. Dopiero ostatniego dnia pobytu w górach, natknęli się na siebie. Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem tak – zaśmiał się Staszek na dzień dobry do starszego turysty. Szli w przeciwne strony granią bocznego łańcucha gór. Dzień dobry, a gdzież to tak pędzicie panowie – zapytał starszy pan, delektujący się wspaniałą panoramą gór. Góry nie tylko trzeba deptać, ale i podziwiać – dodał, wskazując młodzieńcom na pławiące się w słońcu szczyty. Czas nas nagli – odpowiedział pospiesznie jeden z młodych wędrowców. Chcemy zrobić całą grań, a dzisiaj wieczorem wyjeżdżamy do domciu. No nie panowie, no nie – oburzył się wiekowy turysta. To, że kolega wasz pędził na złamanie karku przez tory i perony, to jeden grzech. Ale teraz, pędzić przez góry, bez ich podziwiania, to już grzech śmiertelny. Coś to nie tak jest z tą pańską dewizą „chorąży zawsze zdąży” – turysta zwrócił się bezpośrednio do Staszka. A w górach jest ona bardzo przydatna. W górach zawsze pan zdąży przedeptać szlaki. Nie dziś to jutro, nie jutro to w następnych latach. Bo te góry jak stoją, tak będą stały, nigdzie nie uciekną. Zatem panie chorąży, zdąży pan przejść grań i nie tylko tę ale wszystkie, jeśli się tak panu spodoba. Spokojnie i systematycznie, przy okazji podziwiając wspaniałe widoki. Jesteście panowie młodzi, ale uwierzcie wiekowemu już człowiekowi: deptanie po górach bez ich kontemplowania, to tak jak lizanie lodów przez szybę. No tak, ale my się bardzo spieszymy, pociąg nam ucieknie, a jutro ważne zajęcia na uczelni mamy – tłumaczył się niezgrabnie Staszek. Przecież mówiłem panu, że „chorąży zawsze zdąży” – niby oburzony kontynuował swoją myśl starszy pan. Gdzie jest napisane, że musicie dzisiaj przejść całą grań? W górach często zdarza się weryfikować zaplanowane wycieczki, chociażby z uwagi na zmienną pogodę. Wiecie co! – niesamowity, starszy jegomość z ożywieniem zaproponował młodzieży: zrezygnujcie ze sprintu granią, a ja wam pokażę urokliwe miejsce w tych górach, tak urokliwe, że co roku będziecie chcieli tu powracać. Ja już choruję na te przypadłość od 37 lat. Młodzieńcy jakby dostali obuchem w łeb. W pierwszej chwili nie wiedzieli jak zareagować na taką propozycję. Próbowali „wykręcić się sianem, ale siwy turysta nie ustępował. Nie bójcie się, zdążycie na pociąg – zapewniał młodych wędrowców. Ulegli perswazji i ruszyli razem dość stromym żlebem. Po drodze, wytrawny wędrowiec co jakiś czas zatrzymywał grupkę „podopiecznych” i objaśniał nazwy i tych bliższych, i tych dalszych szczytów. Byli zdumieni jego wiedzą i trochę zazdrościli mu tak dużej znajomości gór. Po 45 minutach wędrówki dotarli do kotlinki, po środku której, jak oczko pierścionka, lśnił niewielki staw. Okalające kotlinkę wyniosłe i dumne turnie swym widokiem zapierały dech w piersiach. Teraz skąpane w słońcu, dawały lustrzane odbicie w stawie, co potęgowało jeszcze niezwykłość tego miejsca. Młodzieńcy nie ukrywali swojego zachwytu. Starszy pan, równie jak oni zachwycony, był dumny z siebie. Czuł, że zaraził młodych turystów wrażliwością na piękno gór, a przecież o to mu chodziło. Młodzi wędrowcy, jakby stracili poczucie czasu. Urokliwość kotlinki zupełnie ich zdominowała. Słońce chyliło się ku zachodowi, a oni wciąż byli wpatrzeni w to cudo przyrody. Tylko Bóg mógł stworzyć coś tak pięknego – usłyszeli od starszego pana, ale na nas niestety pora, jeśli macie zdążyć na pociąg. Drogi panie, chorąży zawsze zdąży – uśmiechnął się Staszek. O tak, to wiem – odparł starszy pan. Jednak nie chcę, byście znów ścigali się z pociągiem, przeskakując prze perony. Jasiek Dolina PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M. WAŻNIEJSZE INFORMACJE DOTYCZĄCE NASZEJ PARAFII Msze święte w niedziele i święta KOŚCIÓŁ: KAPLICA: 6.30; 8.00; 9.30; 11.00; 12.30; 18.00 10.30 – młodzież 12.00 – przedszkolaki Sakrament Chrztu Św. przyjęli: Msze święte w święta zniesione Tymon Sosnowski Msze święte w dni powszednie Bądźcie radością Rodziców, Kościoła i Ojczyzny 7.00; 8.00; 9.00; 17.00; 18.00 7.00; 8.00; 18.00 Msze święte w pierwsze piątki miesiąca 7.00; 8.00; 17.00 – dzieci; 18.00 Biuro parafialne: tel. 58 341 86 64 [email protected] poniedziałki, środy i piątki godz. 17.00–19.00 wtorki i czwartki godz. 9.00–11.00 Chrzty św. o g. 12.30 w kościele w I i III niedzielę miesiąca Pogrzeby i wezwania do chorych o każdej porze dnia Poradnictwo rodzinne kontakt w biurze parafialnym Biblioteka parafialna wtorki, godz. 17.00–18.00 Grupy apostolskie AKCJA KATOLICKA Poniedziałek, po nabożeństwie wieczornym, godz. 19.00 – Klub Parafialny „Fides” ewangelizacja poprzez wszechstronną formację i działanie Kościelna Służba Mężczyzn SEMPER FIDELIS Ostatni wtorek m-ca, godz. 19.30 w klubie Fides pomoc w organizowaniu uroczystości kościelnych i parafialnych ŻYWY RÓŻANIEC Pierwsza niedziela m-ca, g. 17.00 modlitwa w intencji Kościoła WSPÓLNOTA MODLITEWNA Wtorek, godz. 19.00 – kaplica KRĘGI DOMOWEGO KOŚCIOŁA Spotkania w terminach uzgodnionych przez małżeństwa z ks. opiekunem (ks. Rafał Sarama, ks. Wojciech Kawczyński) formacja małżeńska i rodzinna wg ruchu Światło-Życie SZAFARZE NADZWYCZAJNI KOMUNII ŚW. chodzą z Komunią św. do chorych w niedzielę Zgłoszenia chorych w biurze parafialnym. APOSTOLAT MARYJNY 27 dzień każdego miesiąca, g. 16.00 zgłębianie życia Matki Bożej w od niesieniu do naszego życia CHÓR PARAFIALNY pw. św. Cecylii Wtorek i piątek, godz. 17.30–19.30 sala Domu Parafialnego podtrzymując tradycje czasów przedwojennych ubogaca liturgię zaprasza wszystkich chętnych KRĄG BIBLIJNY Środa, godz. 19.00 – Dom Parafialny: Sala Św. Cecylii pogłębianie znajomości Pisma Świętego Parafialny zespół CARITAS Dyżury we wtorek, godz. 16.00–17.00 sala pod kaplicą w Domu Parafialnym pomoc najbiedniejszym w parafii WSPÓLNOTA MŁODZIEŻOWA Środa, godz. 19.00 młodzi dzielą się radością wiary SŁUŻBA LITURGICZNA Poniedziałek, g. 17.30 – kandydaci g. 18.45 – lektorzy, ministranci, DUSZPASTERSTWO DZIECI Sobota, godz. 10.00 ODESZLI DO PANA: † Józef Jurczyk, lat 86, zam. ul. Kościuszki, † Andrzej Gadecki, lat 66, zam. ul. Kilińskiego, † Henryka Jażdżewska, lat 86, zam. ul. Gołębia, † Janina Adamska, lat 93, zam. al. Legionów, † Henryk Grabowski, lat 82, zam. ul. Chrobrego, † Marianna Szczęch, lat 70, zam. ul. Kilińskiego, z 15 Róży † Jadwiga Kuśmierczak, lat 87, zam. ul. Gołębia, † Longina Biskupska, lat 80, z. ul. Wyspiańskiego, † Władysław Okuniewska, lat 51, z ul. Kilińskiego, † Bożena Michalska, lat 69, zam. ul. Kunickiego † Marianna Jóźwiak, lat 87, zam. ul. Grażyny, z 28 Róży † Henryk Izdebski, lat 84, zam. ul. Wajdeloty, † Jadwiga Zieniutycz, lat 95, z ul. Pestalozziego † Jerzy Urbański, lat 86, zam. ul. L. Wenedy † Edward Dębkowski, lat 92, zam. ul. Lelewela Prowadzi ks. Rafał Sarama. Redaguje zespó³ pod opiek¹ ks. Mariana Kożyczkowskiego: ks. Zbigniew Cichon, Antoni Kakareko, Maciej Turski, Jan Wontorski, Rafał Mrowicki, Marta Osiecka, Wiesława Nawotka, Druk: Hanna i Wincenty Nowakowie Redakcja zastrzega sobie prawo skracania dostarczonych tekstów i zmiany tytu³ów. Nazwiska autorów podpisanych inicja³ami znane redakcji. Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie