w naszej wspólnocie parafialnej…

Transkrypt

w naszej wspólnocie parafialnej…
W naszej wspólnocie parafialnej…
Już za kilka dni przeżywać będziemy Wielką Noc i Wielki Poranek - uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.
Dzień zwycięstwa życia nad śmiercią,
światła nad ciemnością, łaski nad grzechem. Wspominamy noc i poranek,
kiedy okazało się, że śmierć na krzyżu
nie zwyciężyła, ale prowadziła ku zmartwychwstaniu. Idąc w procesji rezurekcyjnej śpiewać będziemy: „Wesoły nam
dzień dziś nastał, którego każdy z nas żądał…”. Wielka radość w całym Kościele! Po tygodniach Wielkiego Postu przeżyjemy wielką radość z Chrystusem.
Po dniach zadumania nad cierpieniem
i śmiercią Jezusa obchodzić będziemy
święty dzień, Niedzielę wszystkich Niedziel. Jej wyczekujemy. Przygotowywaliśmy się na tę wielką radość przez
udział w rekolekcjach, w nabożeństwach, takich jak: Droga Krzyżowa,
Gorzkie Żale, poprzez postanowienia
i dobre uczynki oraz przez sakrament
Pokuty i Pojednania. Przed nami jeszcze
ostatni akcent: Wielki Tydzień, który
rozpoczynamy Niedzielą Palmową z celebracją Triduum Paschalnego, którego
program znajdziemy na stronie obok.
To swoista „perełka liturgii Kościoła”.
Do udziału zapraszam więc wszystkich
pragnących zrozumieć motywy radości
poranka wielkanocnego.
„Pierwszego dnia po szabacie,
wczesnym rankiem, gdy jeszcze było
ciemno, Maria Magdalena udała się do
grobu i zobaczyła kamień odsunięty
od grobu”. Poszła tam, aby zgodnie ze
zwyczajem żydowskim, namaścić ciało
zmarłego Jezusa. Była zdezorientowana, jak mówią zgodnie Ewangeliści.
Myślała o tym, kto jej odsunie kamień,
który był bardzo ciężki. Ze zdziwieniem odkryła, że kamienia już nie ma,
a grób jest pusty. Kobieca troskliwość,
płacz, śmierć Jezusa, długie godziny
żalu, trwogi i przechowywane jeszcze
zapewne w pamięci sceny krzyżowania
- ile smutku pomieścić musiała w sobie
Maria Magdalena! Wszystko to nagle
rozbiło się o radość, najpierw z odsuniętego kamienia i pustego grobu, potem zaś ze zmartwychwstania Jezusa.
I my, jak Maria Magdalena, przyjdziemy do naszego kościoła, by przekonać
się, zobaczyć, usłyszeć i wyśpiewać naszą radość z faktu, że Jezus żyje i jakże
doniośle zabrzmi wielkanocne „Alleluja!”, bo jest z nami Zmartwychwstały,
2
Żyjący Pan. To On łamie dla nas chleb
i mówi: „Bierzcie i jedzcie”. Wpatrzeni
w niewiastę, która szła do grobu, aby
namaścić ciało Jezusa, chcemy odkryć sens naszego wzruszenia. Nasza
cywilizacja - tak zdominowana przez
technikę - potrzebuje serca, byśmy
mogli w niej przeżyć naszą radość ze
Zmartwychwstania. Wpatrzeni w Marię Magdalenę, zróbmy w naszym
świecie więcej miejsca dla racji serca.
Uczucie jest ważne, a miłości do Boga
i człowieka nie da się zamknąć w SMS
-ie, mailu czy rozmowie telefonicznej
przetwarzającej naszą myśl i głos w sygnały elektryczne. Świadek Chrystusa
zmartwychwstałego to człowiek, który
ma serce. Wiara w Chrystusa umierającego na krzyżu i powstającego z martwych prowadzi nas ku rozbudzeniu
serca wrażliwego na mękę i cierpienie
innych.
W swoim kazaniu św. Piotr Apostoł
akcentował dzieło zbawienia dokonane przez Jezusa. „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich,
którzy byli pod władzą diabła. (..) Bóg
wskrzesił Go trzeciego dnia (...). Autor
Dziejów Apostolskich dodaje, że kiedy Piotr jeszcze mówił, Duch Święty
zstąpił na wszystkich, którzy słuchali
tej nauki. Można powiedzieć, że w ten
sposób ukazany został ludziom nowy
styl życia. Święty Paweł w Liście do
Kolosan przypominał, że chrzest prowadzi ku niebu. Dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa jesteśmy innymi
ludźmi. Staliśmy się „nowym stworzeniem”.
W naszym parafialnym kościele,
w naszym domu, rozgłaszać będziemy radość ze Zmartwychwstania Pana
Jezusa. Teksty pieśni wielkanocnych:
„Alleluja, Jezus żyje…”, „Otrzyjcie już
łzy, płaczący”, „Zwycięzca śmierci” to podkreślają. Chciejmy także przenieść radość pustego grobu do naszego
domu rodzinnego, chciejmy się nią
dzielić we wspólnocie naszych bliskich
i przyjaciół. Podczas śniadania wielkanocnego, wspólnego spaceru, rozmowy
przy stole, okażmy sobie serce i dawajmy świadectwo, że bycie chrześcijaninem jest „stylem naszego życia”. Nie
bójmy się mówić dziś o zmartwychwstaniu Chrystusa! Nie kamuflujmy tej
prawdy za obrazkiem wielkanocnych
jajek i zajączków. Niewiasty poszły do
grobu. Tam się jednak okazało, że grób
jest pusty. „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj;
zmartwychwstał”. Krzyż Chrystusa
prowadzi także nas ku zmartwychwstaniu. I my możemy zdziwić się jego
mocą, podobnie jak anioł w bramach
raju zdziwił się, że „dobry” łotr może
wejść do nieba.
W Wielkanoc AD. 2015, poczujmy, że ziemia, po której stąpamy, jest
wolna od mroku, co świat okrywa! Oto
życzenia dla Czytelników oraz Parafian: Radość Zmartwychwstania niech
rozpromienia cały Kościół, każdy dom,
w którym mieszkają chrześcijanie.
Wszędzie niech brzmi pozdrowienie:
„Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie powstał!”. W to największe święto
chrześcijaństwa dzielimy się radością
z otrzymanego Odkupienia. Przejawia
się ona przede wszystkim we wspólnym zgromadzeniu przy stole Pańskim,
ale także przy wspólnie spożywanym
posiłku z radosną nowiną: „Pan zmartwychwstał i jest z nami… Alleluja!”
Ks. Zbigniew Cichon
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
TRIDUUM PASCHALNE AD. 2015
WIELKI CZWARTEK – 2 KWIETNIA
SPOWIEDŹ - rano od 700 do 900
GODZ. 1000 MSZA ŚW. KRZYŻMA – KATEDRA OLIWSKA –
KONCELEBRA z ABP. METOPOLITĄ GDAŃSKIM
00
GODZ. 18 MSZA ŚW. WIECZERZY PAŃSKIEJ – KONCELEBRA
ADORACJA przy CIEMNICY
GODZ. 2000 – Adoracja Chrystusa w Getsemani – Grupa Modlitwy „Moria”
GODZ. 2100 – Adoracja Młodych – Diakonia Muzyczna
GODZ. 2200 – Adoracja w ciszy
GODZ. 2300 – Koronka do Miłosierdzia Bożego i Różaniec – Żywy Różaniec
GODZ. 2400 – Zakończenie Adoracji – repozycja Najśw. Sakramentu
WIELKI PIĄTEK – 3 KWIETNIA
SPOWIEDŹ - rano od 700 do 900, po południu od 1600 do 1730.
DROGA KRZYŻOWA - 800, 1400
ADORACJA przy CIEMNICY i GROBIE PAŃSKIM
GODZ. 0700 –Adoracja w ciszy
GODZ. 0800 – Droga Krzyżowa
GODZ. 0900 – Żywy Różaniec
GODZ. 1000 – Adoracja Dzieci Szk. Podst. Schola Emmanuel
GODZ. 1100 – Młodzież Gimnazjum (Bierzmowani)
GODZ. 1200 – Apostolat Maryjny
GODZ. 1300 – Dzieci pierwszej Komunii św. Schola Gloria
GODZ. 1400 – Droga Krzyżowa
GODZ. 1500 – Koronka do Miłosierdzia Bożego – Krąg Biblijny
GODZ. 1600 – Szafarze Nadzwyczajni, Semper Fidelis, Stowarzyszenie Bł. Ks. Bronisława
GODZ. 1700 – Kręgi Rodzin, Akcja Katolicka, Chór św. Cecylii
GODZ. 1800 – LITURGIA WIELKIEGO PIĄTKU
GODZ. 2000 – Adoracja Młodzieży, Grupa Modlitewna
GODZ. 2100 – Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej, PZ Caritas
GODZ. 2200 – Adoracja w ciszy
GODZ. 2300 – Gorzkie Żale 3 części
GODZ. 2400 – Zakończenie Adoracji – repozycja Najśw. Sakramentu
GODZ. 1800 CELEBRACJA WIELKEGO PIĄTKU – WSZYSCY KS.
WIELKA SOBOTA – 4 KWIETNIA
SPOWIEDŹ – rano od 700 do 900, po południu od 1600 do 1900.
ŚWIĘCENIE POKARMÓW od godz. 1100 do godz. 1700.
Przypominamy o skarbonkach Caritas, na jałmużnę postną,
które przynosimy na poświęcenie pokarmów.
ADORACJA przy GROBIE PAŃSKIM do godz. 0700 - 1900
GODZ. 0700 – ul. Prusa, Kraszewskiego, Fredry, Niemcewicza
GODZ 0800 – ul. Strakowskiego, Lwowska, Zbyszka z Bogdańca, Lilli Wenedy
GODZ. 0900 – ul. Krzemienieckiej, Kunickiego, Nad Stawem, Dźwigowa
GODZ. 1000 – ul. Wallenroda, Wyspiańskiego, Wajdeloty
GODZ. 1100 – ul. Waryńskiego, Danusi, Pl. Wybickiego
GODZ. 1200 – ul. Kościuszki
GODZ. 1300 – ul. Chrobrego
GODZ 1400 – al. Legionów
GODZ. 1500 – ul. Pestalozziego, Aldony
GODZ. 1600 – ul. Kilińskiego, Gołębia
GODZ. 1700 – ul. Lelewela, Grażyny
GODZ. 1800 – Adoracja w ciszy
GODZ. 2000 CELEBRACJA WIGILII PASCHALNEJ – WSZYSCY KS.
NIEDZIELA WIELKANOCNA – 5 KWIETNIA
WYSTAWIENIE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU godz. 500
MSZA ŚW. REZUREKCYJNA – godz. 600 – KONCELEBRA
NASTĘPNA Msza św. o godz. 800 i dalej jak w każdą niedzielę.
SPOWIEDZI w I święto nie będzie.
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
3
Potęga modlitwy
do św. Michała Archanioła
Czy naprawdę wiemy, o co się
modlimy? Czy zdajemy sobie sprawę z potęgi naszej modlitwy? Czy
wierzymy, że Bóg słucha nas nieprzerwanie i cieszy się, gdy rozmawiamy z Nim i Jego aniołami?
Oto medytacja nad modlitwą papieża Leona XIII, która pomoże nam
zrozumieć i lepiej poznać Księcia
Niebieskich Zastępów.
Modlitwę rozpoczynamy wezwaniem „Święty Michale Archaniele”. Wiemy, że mamy nie tylko
czcić aniołów, ale również ich wzywać. Bóg pragnie, byśmy prosili ich
o pomoc w wypraszaniu łask. Ich
wstawiennictwo u Boga jest o wiele
skuteczniejsze niż nasze własne starania.
Kim jest św. Michał Archanioł,
którego wzywamy na początku modlitwy? Jest On nie tylko największym spośród dobrych duchów, ale
także tym, który zachęca nas do
zdobycia nieba i dołączenia do jego
zastępów. Michał należy do chóru
archaniołów – „archanioł” oznacza
anioła głównego, najważniejszego,
prowadzącego.
Pierwsza prośba to „broń nas
w walce”, po łacinie „defende nos
in proelio”. Słowo „proelio” nie
oznacza zwykłej bitwy, walki, lecz
nieustającą wojnę. Czy nam się to
podoba czy nie, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, wszyscy
zostaliśmy zwerbowani do wojska
Kościoła Wojującego. Podobnie jak
Michał i jego aniołowie, my również
toczymy wojnę z siłami ciemności.
Bylibyśmy ślepi, gdybyśmy uważali siebie za stworzonych tylko dla
świata materialnego. Nasze życie tu
na ziemi to ustawiczna wojna, dlatego prosimy św. Michała Archanioła
o pomoc przeciw złym duchom. Potrzebujemy pomocy aniołów. Zacięta walka toczy się bowiem na terenie naszego ducha, w głębi naszych
dusz i naszej woli. Skoro jest to walka duchowa, najlepszą pomoc możemy otrzymać właśnie od duchów
niebieskich.
Następnie wypowiadamy sło4
wa: „a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha”. Diabeł jest
niegodziwy z natury. Jego natura,
w przeciwieństwie do naszej, nie tylko jest upadła. Natura diabła jest do
szpiku zła. O co się więc modlimy?
Byśmy otrzymali światło dla rozumu i siłę dla woli przeciw chytrości,
przebiegłości, oszustwom, kłamstwom i szatańskim intrygom złych
duchów.
Przypomnijmy sobie kuszenie
Ewy w rajskim ogrodzie. Diabeł
nigdy nie okazuje całej swej niegodziwości, kiedy chce nas do czegoś
nakłonić. Jest na to zbyt mądry. Nie
ma pokusy nieprzyjemnej. Wszystkie pokusy szatańskie są atrakcyjne,
słodkie i piękne. Diabeł może nawet
wykorzystać naszą wiarę, nasze pobożne gesty, czy też język religii.
Wszystko po to, byśmy poszli za
nim!
„Oby go Bóg pogromić raczył,
pokornie o to prosimy...” – zauważmy pewną zmianę. Wcześniej
wzywaliśmy św. Michała, teraz
zwracamy się do Boga bezpośrednio, prosząc Go, by wziął sprawy
w swoje ręce, by odebrał diabłu
władzę oszukiwania nas. Podkreślmy, iż główną taktyką szatańską jest
kłamstwo. Prosimy więc Boga o trzy
łaski niezbędne do osiągnięcia nieba
i uniknięcia piekła:
Łaskę rozpoznania knowań diabelskich. Potrzebujemy światła Bożego dla rozpracowania szatana, który zawsze udaje anioła światłości.
Łaskę siły, byśmy mogli oprzeć
się Szatanowi, co jest możliwe jedynie z mocy Bożej.
Łaskę ochrony przed nami samymi, gdy bezmyślnie wystawiamy się
na pokusy, zamiast starać się o cnotę
roztropności.
Modlimy się do Boga za wstawiennictwem św. Michała. O co
się modlimy? O łaskę Bożą, byśmy
potrafili przeciwstawić się pokusom
i o łaskę zrozumienia. Zrozumienia
czego? Tego, że możemy być zwiedzeni przez złego ducha, który jest
wielkim uwodzicielem.
Szatan wykorzystuje ludzi jako
swoje marionetki. Powinniśmy rozpoznawać sytuacje, w których diabeł
próbuje nas odwieść od posłuszeństwa i wierności Bogu.
„A Ty, Książę Wojska Niebieskiego... mocą Bożą”. My katolicy
wierzymy, że św. Michał Archanioł
jest szczególnie blisko Boga i może
wypraszać nam wiele łask. Wzywamy św. Michała, by wstawiał się za
nami u Boga. Jego rola nie zmieniła
się w ciągu wieków historii ludzkiej
i anielskiej. Prowadził aniołów do
walki na początku dziejów i robi to
również dzisiaj. Ta sama wojna, która rozpoczęła się na początku świata,
toczy się także dzisiaj. Jest to duchowa wojna między dobrymi i złymi
duchami oraz między nami, ludźmi,
a demonami. Jakże potrzebujemy
pomocy św. Michała! Sami, ze swoimi wątłymi siłami, jesteśmy niczym
wobec legionu demonów. Potrzebujemy nieustannej pomocy Boga.
Stwórcy spodobało się udzielać nam
pomocy przez swoich aniołów. Wiara mówi nam, że odkąd złe duchy zostały strącone do piekła przez zastępy aniołów pod wodzą św. Michała,
bez ustanku knują przeciw nam. Bóg
dał nam aniołów, wysłanników z nieba, by przekazywali nam wolę Bożą
oraz ramię w ramię z nami walczyli z demonami. Bez ich pomocy nie
mamy żadnych szans.
„Szatana i inne duchy złe... strąć
do piekła”. Szatan to inne imię Lucyfera. Podobnie jak św. Michał jest
wodzem duchów niebieskich, tak
Lucyfer rządzi demonami w piekle.
Słowo „szatan” oznacza „przeciwnika” lub „oskarżyciela”. Jest on
bardzo przebiegły! Jako genialny
intrygant, świetnie potrafi kusić
nas, ludzi, do spiskowania przeciw
Bogu.
Co oznacza nasza prośba, by św.
Michał strącił do piekła Szatana
i inne złe duchy? Prosimy, by św.
Michał trzymał Szatana z daleka od
nas, by nie udało mu się nas zwieść.
Nie jesteśmy w stanie pojąć tajemnicy kuszenia, coraz lepiej jednak roPARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
zumiemy, coraz lepiej wierzymy, że
wrogowie naszych dusz ciągle knują
przeciwko nam. Ale uwaga: nie prosimy o uwolnienie nas od pokusy.
Jeśli sam Chrystus doznawał kuszenia, bądźmy pewni, że również my
doświadczymy podobnych przeżyć.
Jest to pewna część Jego planu wobec nas. W modlitwie błagamy św.
Michała, by do piekła wysłał Szatana i jego pobratymców – bez nas.
Pamiętajmy o dwóch przyimkach:
błagamy o zbawienie nas „dla” nieba, a „od” piekła. Szatan, „który na zgubę dusz
ludzkich po tym świecie krąży”,
dyszy żądzą, by pozbawić nas duszy. Udało mu się z powodzeniem
wprowadzić jedną śmierć do naszego życia: śmierć naszych ciał.
Wiara mówi nam, że gdyby Pierwsi
Rodzice nie zostali skuszeni przez
diabła, gdyby pozostali wierni Bogu
– zarówno oni, jak i my, ich potomkowie, cieszylibyśmy się życiem
wiecznym. Bóg bowiem zamierzył
dla nas nieśmiertelne ciała i dusze.
Diabeł osiągnął sukces: ludzie stali
się śmiertelni. O co zatem prosimy
św. Michała? By uchronił nas przed
drugą śmiercią – śmiercią duchową.
Upadłe anioły po buncie doświadczyły śmierci duchowej. Błagamy
o pomoc św. Michała, by nam nie
przydarzyło się to samo. Piekło powstało wtedy, gdy stworzenia Boże
odmówiły poddania swej woli Bogu.
Innymi słowy, modlimy się o łaskę
wytrwałości i łaskę życia wiecznego,
gdy nasze ciała umrą. Będziemy żyć
nadprzyrodzonym życiem Boga i, tak
jak aniołowie, osiągniemy niebo.
Oprac. Ks. Marian Kożyczkowski
PIĘKNE MYŚLI...
Nic nie jest mi tak bliskie
jak Bóg; jestem tego pewien,
jak tego, że jestem człowiekiem. Jest bliżej mnie niż ja
sam siebie, od Jego bliskości
i obecności zależy moje istnienie.
Mistrz Eckhart
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
Wielki Czwartek
ustanowienie sakramentu Kapłaństwa
Dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest
największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać
parafii i jednym z najcenniejszych darów Bożego
miłosierdzia (św. Jan Maria Vianney).
Dziękując Bogu za ustanowienie Sakramentu Kapłaństwa i danych naszej Parafii
Kapłanów, życzymy Im by niestrudzenie
formowali swoje Kapłaństwo według Bożego serca. My zaś nieustannie pamiętajmy
w modlitwach dziękczynno-błagalnych za
skarb Pasterzy jakimi Bóg w swoim miłosierdziu obdarzył naszą Wspólnotę.
Redakcja
Zmartwychpowstał Pan prawdziwie. Alleluja, alleluja!
Wśród wyznawców swoich żyje. Alleluja, alleluja
Nadszedł dzień wielkiej radości
z tryumfu Zbawcy i Pana
w którym Król, w męce pokorny,
ukazał moc zmartwychwstania.
Wielkiej radości z tryumfu
Zbawcy i Pana,
i trwania w mocy Jego
zmartwychwstania,
życzy swoim Czytelnikom
i Wszystkim Parafianom
Redakcja
Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów!
On jest waszym nieodłącznym Przyjacielem.
(św. Jan Paweł II)
Czcigodnemu Księdzu Wojciechowi
życzymy z okazji imienin,
by przylgnąwszy całym sercem i umysłem do Jezusa,
był zawsze radosny i mocny Jego przyjaźnią.
Redakcja
5
FIDESOWA WSZECHNICA
KULTURA OSTROBRAMSKA W GDANSKU (II/1)
Poniżej publikujemy pierwszą część drugiego wykładu dr. Macieja Żakiewicza o kulturze
ostrobramskiej w Gdańsku, wygłoszonego w Klubie „Fides” w poniedziałek 26 stycznia br
w ramach Wszechnicy Edukacyjno Formacyjnej.
IKONA MATKI BOŻEJ OSTROBRAMSKIEJ W KOŚCIELE MARIACKIM
Monumentalna gotycka świątynia Wniebowzięcia Najświętszej
Marii Panny królująca nad miastem
od czasów średniowiecza, w trakcie
bezpośrednich działań wojennych
została poważnie zniszczona. Po raz
pierwszy pociski uderzyły w mury 27
marca 1945 roku. W świątyni spaliły
się wszystkie dachy i drewniana konstrukcja. Poważnie zostały uszkodzone sklepienia, szczególnie w okolicy
prezbiterium i skrzyżowania z transeptem. W wielu
miejscach znacznie uszkodzone zostały mury, zwłaszcza w ich szczytowej części.
Wieża stała się gigantycznym kominem – w którego
środku topiły się średniowieczne cegły. Całkowitej
zagładzie uległy wszystkie
okna i bramy, z wyjątkiem
jednej od ulicy Mariackiej.
Zrujnowana została prawie
cała posadzka z nagrobnymi
płytami. Wypaliło się prawie
całe wnętrze świątyni. Szczęśliwym
trafem pożogę wojenną przetrwały
wszystkie filary. Wojnę też przetrwał
bezcenny obraz Hansa Memlinga,
Sąd Ostateczny, wywieziony do Turyngii. Powrócił do Warszawy przez
Moskwę w 1956 roku, z czasem znalazł się w Muzeum Miasta Gdańska,
w kościele Mariackim umieszczono
kopię wykonaną przed I wojną światową. Ocalała również gotycka rzeźba Pięknej Madonny, zabezpieczona
w kaplicy św. Rajnolda. Świadek M.
Kędrzycki opowiadał: „Kościół stał.
Jedynie dach był zerwany i prawa
nawa trochę zniszczona. Mówiono, że
podczas nalotów. Widok był niesamowity. Wszystkie groby w lewej, całej
nawie były otwarte. Płyty nagrobne
były wywalone na zewnątrz i wszystkie
trumny – miejscami nawet trzy piętra
– były splądrowane. Jeden trup raczej
mumia, był wyciągnięty przed główny ołtarz. Tam z trzcinowego krzesła
wycięto wyściółkę i wstawiono zwłoki
w jego ramę. Wychodząc spotkałem
żołnierza polskiego. Spytałem kto i po
6
co to wszystko zrobił? Odpowiedział,
że to Rosjanie szukali w grobach złota”. Jesienią 1945 roku Wojskowa Komendantura Sowiecka nakazała otoczyć „katedrę Morską”, ogrodzeniem
z drutu kolczastego, przed dalszym
zniszczeniem, wpływ na decyzję miała osoba konserwatora wojewódzkiego prof. Jana Borowskiego. W przedwojennym Wilnie był kierownikiem
robót pracującym nad wzmocnieniem
ruin zamku w Trokach. W Gdańsku
rozpoczął zabezpieczanie ruin świątynnych, zamurowując olbrzymią wyrwę w kaplicy św. Rajnolda. W roku
1946 przystąpił do odgruzowania
i zabezpieczenia ocalałych sklepień.
Pokrył je w tym celu warstwą zaprawy cementowej o grubości 5 centymetrów. To jemu zawdzięcza odbudowę
kościół Mariacki, Ratusz Główny,
a przede wszystkim zrekonstruowany
słynny hełm ze złoconą statuą Zygmunta Augusta.
W dniu 29 listopada 1945 roku
administrator
apostolski
diecezji chełmińskiej i gdańskiej, ks. A.
Wronka, skierował do władz miasta
prośbę o przekazanie świątyni Mariackiej diecezji katolickiej. W dniu
29 stycznia 1946 roku Miejska Rada
Narodowa uznała, że świątynia zostanie przekazana Kościołowi. Akt
miał charakter polityczny, związany
z „rewolucją PPR-u”. Podczas wojny
mieszkańcy Pomorza odgrodzeni zostali od świata podwójnym kordonem
– najpierw najbliższą kratą nowych
granicy III Rzeszy, a potem kratą frontów niemieckich okalających Europę.
Po przejściu frontu wraz z kumulacją
stalinizmu pojawiła się nowa żelazna
krata odgradzająca nas od Europy.
Tragiczne wydarzenia Poznańskiego
Czerwca i Polski Październik 1956
roku nie zniósł kraty. Ale „moskiewska odwilż” dochodzi na Wybrzeże.
W pierwszy dzień Bożego Narodzenia
1956 roku ingres biskupi odbył biskup
ks. Edmund Nowicki, dotychczasowy administrator diecezji gorzowskiej.
Dwa i pół roku później
4 kwietnia 1958 roku ks.
biskup Edmund Nowicki
utworzył w katedrze Najświętszej Marii Panny samodzielny rektorat. Tegoż
dnia mianował ks. Józefa
Przytockiego rektorem
świątyni. Ks. Józef Zator
– Przytocki we wrześniu
1948 roku, dniu w którym
„Trybuna Ludu” przyniosła wiadomość o powołaniu Bolesława Bieruta na stanowiska I sekretarza
PPR-u, został aresztowany w plebanii. W więzieniu będzie przebywał do
chwili ogłoszenia amnestii w marcu
1955 roku. Po jego opuszczeniu powrócił do Wrzeszcza. W tym czasie Kuria
gdańska musiała uzgadniać z naczelnikiem Wydziału do Spraw Wyznań
przy Prezydium Wojewódzkiej Rady
Narodowej, wszystkie decyzje personalne w obrębie jurysdykcji kanonicznej. Wikariusz diecezjalny, wystąpił
do władz wojewódzkich o przyznanie
zwolnionemu z więzienia księdzu probostwa w Gdańsku. Wydział Wyznań
odmówił spełnienia prośby. Ks. Józef
Przytocki pracował zatem w swojej
starej parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu z proboszczem ks. Baranowskim, pomagając
w duszpasterstwie. Jeszcze w dniu 28
maja 1956 roku naczelnik Wydziału do Spraw Wyznań, poinformował
proboszcza, że z tym dniem ks. Józef
Przytocki nie ma prawa głosić kazań,
słuchać spowiedzi, ani spełniać jaPARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
kichkolwiek funkcji kapłańskich, poza
cichą mszą świętą. Jako powód podał
fakt, że ksiądz Józef Przytocki nie złożył ślubowania państwowego. Decyzja
ta wyprzedziła tylko o kilka tygodni
październikową odwilż. Po październiku nowy dyktator Władysław Gomułka szybko odszedł od obietnic wypowiadanych na wiecu przed Pałacem
Kultury im. Józefa Stalina w Warszawie. Jednym z przejawów była rewizja
w Instytucie Prymasowskim Ślubów
Narodów na Jasnej Górze w dniu 3
maja 1957 roku. Innymi to zarządzenie
Ministra Oświaty z grudnia 1959 roku
wprowadzające nadzór Kuratorów
i wojewódzkich Wydziałów do Spraw
Wyznań nad Seminariami Duchownymi. Wraz z początkiem roku szkolnego 1959/60 rozpoczęto intensywnie
usuwać nauczanie religii w szkołach,
propagując model wychowania w którym młodzież miała być „socjalistyczna w treści i narodowa w formie”. W roku 1960 władza powołuje
w każdym województwie „Społeczny” Komitet Budowy Tysiąca Szkół
na Tysiąclecie. Edukacja w szkołach
oparta była na ideologicznym haśle:
„XX-lecie PRL – odbudowa kraju po
zniszczeniach wojennych” oraz przygotowaniu obchodów 100-lecia państwa Polan. Klasycznym przykładem
z tego czasu, odejścia od historycznej
rzeczywistości w polityczny nominalizm była praca Romana Wapińskiego,
„Rola PPR w powstaniu i utrwaleniu
władzy ludowej na terenie województwa gdańskiego 1945 – 1947” (Gdańsk
1962).
A zatem wraz z otwartą walką gomułkowskiej władzy z Kościołem ks.
Józef Zator – Przytocki przy północnej ścianie kościoła Mariackiego przy
kaplicy św. Doroty rozpoczął pracę
nad ustawieniem ołtarza Matki Boskiej Ostrobramskiej wedle projektu
prof. Jana Borowskiego. Ołtarz zbudowany w latach 1960 – 1961 z ikoną
został poświęcony przez ks. bp. Edmunda Nowickiego 29 października
1961 roku. Fundatorami byli Józefa
i Józef Chmielewscy z okazji jubileuszu 50-lecia małżeństwa. Później dodano bogatą dekoracją metaplastyczną
z symbolami maryjnymi i wezwaniami litanii loretańskiej. 24 grudnia 1963
roku dodano antepedium wykonane
przez Stanisława Mizerskiego i Czesława Sibilskiego. Umieszczono na
nim wizerunek Ostrej Bramy i słowa modlitwy „Pod Twoją obronę”
oraz dedykację o następującej treści:
Ku uczczeniu męczeńskiej śmierci
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
księdza Romualda Świerkowskiego
+ Dyrektora Akcji Katolickiej, prob.
Parafii św. Ducha w Wilnie, żołnierza
Armii Krajowej. Ufundowało grono
przyjaciół zmarłego w 1963 roku”.
W dniu 19 marca 1962 ks. biskup Edmund Nowicki poświęcił w kościele
Mariackim, kaplicę Matki Boskiej
Ostrobramskiej, w której umieszczono wierną wileńską ikonę w wykonaniu wileńskiego konserwatora Witolda
Minkiewicza (1899 +1991).
Rok 1965 i następny 1966 to okres
przygotowań i obchodów Millenium
Chrztu Polski ogłoszonej przez kardynała Stefana Wyszyńskiego, po
wyjściu z internowania w 1956 roku.
Jeszcze w dniu 8 grudnia 1965 roku
nastąpiło zamknięcie w wiecznym
mieście Soboru Watykańskiego II,
w którym ważną rolę odegrali biskupi polscy. W tym to okresie w Rzymie doszło do zbliżenia biskupów
polskich z niemieckimi. Znamiennym
tego wyrazem było orędzie biskupów
polskich do biskupów niemieckich
z 18 listopada 1965 roku. Inicjatorem
i autorem tekstu był biskup Bolesław
Kominek: „Polska granica zachodnia
na Odrze i Nysie jest, jak to dobrze
rozumiemy, dla Niemiec jak najbardziej gorzkim owocem ostatniej wojny – podobnie jak jest nim cierpienie
milionów uchodźców i wysiedleńców
niemieckich. (Stało się to na międzyaliancki rozkaz zwycięskich mocarstw
– w Poczdamie). Dla naszej ojczyzny, która wyszła z tego masowego
mordowania nie jako zwycięskie,
lecz jako krańcowo wyczerpane państwo, jest to sprawa egzystencji (nie
sprawą „Większego Obszaru Życiowego”). Chyba że chciano by ponad
trzydziestomilionowy naród wcisnąć
do korytarza jakiegoś „Generalnego
Gubernatorstwa”, obszaru bez terenów zachodnich, ale i bez wschodnich
terenów. I mimo tego wszystkiego,
mimo tej prawie beznadziejnej przeszłości, a właściwie właśnie dlatego,
czcigodni Bracia, wołamy: próbujmy
zapomnieć! Bez polemik, bez dalszej
zimnej wojny, ale poprzez rozpoczęcie dialogu. W tym jak najbardziej
chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim
duchu wyciągamy do Was siedzących
na ławach kończącego się Soboru ręce
oraz udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie. A jeśli, niemieccy
biskupi i Ojcowie Soboru, bratersko
ujmiecie nasze ręce, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millenium
w sposób jak najbardziej chrześcijań-
ski”. W dniu 5 grudnia 1965 roku 42
biskupów niemieckich odpowiedziało
na polskie orędzie. Znalazły się tam
między innymi słowa: „Z wdzięcznością podejmujemy Wasze orędzie
i żywimy nadzieję, iż rozpoczęty
między nami dialog znajdzie dalszy
ciąg w Polsce i Niemczech (…) Miliony Polaków musiały opuścić swoje
rodzinne strony. (…) Lecz i miliony
Niemców musiały opuścić swoje rodzinne strony (…) Z tej racji musimy
Wam w miłości i zgodzie powiedzieć,
ilekroć ci Niemcy mówią o prawie do
rodzinnych stron, nie ma w tych słowach – pomijając nieliczne wyjątki –
agresji (…) pragną tylko wyrazić, że
w swoich rodzinnych stronach mieszkali prawnie”. Wymiana listów biskupów polskich do niemieckich została
publicznie napiętnowana przez Wł.
Gomułkę, po czym wysunięto propagandowe hasło „Nie przebaczamy”.
W dwa dni po orędziu polskich biskupów do niemieckich – 20 listopada 1965 roku w Rzymie papież Paweł
VI, podniósł świątynię gdańską do
godności Bazyliki Mniejszej. Obchody Milenium w Polsce, zainicjowane
przez kardynała Stefana Wyszyńskiego miały miejsce w Gdańsku w dniach
28 i 29 maja 1966 roku. Wśród tłumu
wiernych zgromadzonych przed majestatycznymi murami Bazyliki obecny był ks. Prymas Stefan Wyszyński
w asyście duchowieństwa, w tym
proboszcza ks. Józefa Zator-Przytockiego. Pod koniec lat 60-tych z inicjatywy Mariana Korejwo, żołnierza
wileńskiego AK, kawalera orderu
Virtuti Militari rozpoczęto starania
umieszczenia w Bazylice epitafium
poległym, zamordowanym i zaginionym żołnierzom 3 Wileńskiej Brygady AK „Szczerbca”. Gracjan Frog
„Szczerbiec” został zamordowany na
Mokotowie w 1951 roku. Wykonanie
projektu powierzono małżeństwu Elżbiety i Roberta Peplińskich. Marian
Korejwo i Henryk Sobolewski zostali
oskarżeni przez Służbę Bezpieczeństwa o nielegalną zbiórkę pieniędzy na
budowę epitafium! Zaś artyści rzeźbiarze byli nagabywani przez SB i nakłaniani do zaniechania prac. Planowana
lokalizacja w Bazylice Mariackiej,
pod naciskiem KW.PZPR i KW. MO
została zamieniona na kościół św. Bartłomieja. Dopiero po 1989 roku epitafium została uzupełnione i przeniesione do Bazyliki Mariackiej do kaplicy
św. Barbary.
Dr Maciej Żakiewicz
7
POLSCY BŁOGOSŁAWIENI
108 Polskich Męczenników
– wspomnienie 12 czerwca (c.d.)
KS. ZYGMUNT PISARSKI (1902-1943) – Proboszcz
parafii Gdeszyn, gorliwy, ofiarny duszpasterz. 30 stycznia
1943 r., po brutalnym przesłuchaniu i rewizji plebanii został aresztowany przez żandarmerię hitlerowską i w czasie transportu do więzienia zastrzelony za to, że odmówił
wskazania komunistów - wcześniej dotkliwie go prześladujących - których by od razu rozstrzelano. Zmarł z różańcem w ręku.
KS. ANTONI ZAWISTOWSKI (1882-1941) – Profesor
teologii w Seminarium Duchownym w Lublinie, żarliwy
duszpasterz, ceniony spowiednik i kaznodzieja. Po aresztowaniu w listopadzie 1939 r. został osadzony w obozie
koncentracyjnym w Dachau. Chociaż sam bardzo cierpiał,
starał się zawsze nieść duchową pomoc współwięźniom.
W homiliach obozowych mówił do kapłanów: „Jesteśmy
tu za wiarę, Kościół i ojczyznę; za tę sprawę świadomie
oddajemy życie”. Zmarł w obozie w Dachau 4 czerwca
1942 r. z wycieńczenia i ciągłego maltretowania przez
strażników.
O. KRYSTYN GONDEK OFM (1909-1942) – Kapłan
zakonny, wikariusz w klasztorze we Włocławku, z wielką
gorliwością żył charyzmatem franciszkańskim. „Był człowiekiem modlącym się, uważającym na każde słowo i zachowanie się. Ale bardzo źle znosił trudy obozowe. Był
wycieńczony ciężką pracą i warunkami życia. W bloku
spaliśmy na sąsiednich piętrowych pryczach. Do końca był
człowiekiem modlącym się. Przed śmiercią pożegnał się ze
mną słowami: «Do zobaczenia w niebie» (Wincenty Kula).
BR. MARCIN OPRZĄDEK OFM (1884-1942) – Brat
zakonny z klasztoru we Włocławku, wierny regule zakonnej, rozmodlony i bardzo uczynny dla ludzi. Po aresztowaniu w 1940 r. wkrótce przewieziono go do obozu
w Dachau. Przydzielony został do tzw. transportu inwalidów, a następnie wywieziony z obozu 18 maja 1942
r. na zagazowanie do Hartheim k. Linzu. „W obozie do
końca był człowiekiem modlącym się, ufającym w Bożą
Opatrzność” (Wincenty Kula).
KS. JERZY KASZYRA MIC (1904-1943) – Apostoł
jedności wśród katolików i prawosławnych. Sam był
ochrzczony w cerkwi prawosławnej, w wieku 18 lat
przeszedł na katolicyzm. Mimo zagrożenia, pozostał do
końca z parafianami, przygotowując ich na śmierć. Został
spalony 19 lutego 1943 r. w drewnianej chacie w Rosicy,
wraz z grupą ok. 30 osób.
KS. ANTONI LISZCZEWICZ MIC (1890-1943) – Do
zgromadzenia marianów wstąpił w wieku 47 lat. Przedtem, niemal przez 25 lat, sprawował obowiązki duszpasterskie na Dalekim Wschodzie, nie odwiedzając nigdy ani rodziny, ani kraju. Jako duszpasterz w Drui nad
Dźwiną, na północno-wschodnich Kresach, ostrzeżony
przed nadejściem ekspedycji karnej Niemców, odmówił
ucieczki. Kiedy go zabierano, pocieszał siostry: „Bądźcie
dzielne i módlcie się”. Wraz z grupą ludzi został spalony
w stajni w Rosicy, 18 lutego 1943 r., w przeddzień męczeństwa swego konfratra, ks. Kaszyry.
8
S. MARIA EWA OD OPATRZNOŚCI BOGUMIŁA NOSZEWSKA CSIC (1885-1942) – Nauczycielka
szkoły średniej sióstr niepokalanek w Słonimie. Nie skorzystała z możliwości ukrycia się, a potem z proponowanej ucieczki. Rozstrzelana 19 grudnia 1942 r. w Słonimie
wraz z s. Martą Wołowską za ratowanie Żydów. Treścią
jej życia była modlitwa do Zbawiciela „o pomoc w zbawianiu ludu przez życie ukryte i śmierć męczeńską”.
S. MARIA MARTA OD JEZUSA KAZIMIERA WOŁOWSKA CSIC (1819-1942) – Przełożona klasztoru
w Słonimie, gdzie podczas wojny zorganizowała tajne
nauczanie, stałą pomoc dla głodujących, zwłaszcza dla
rodzin uwięzionych, pomordowanych i Żydów. Ukrywała Żydów na strychu klasztornym, w oranżerii i oborze.
Rozstrzelana 19 grudnia 1942 r. w Słonimie. Przed śmiercią mówiła do współwięźniów: „Jesteśmy wszyscy w obliczu śmierci. Módlmy się, abyśmy mogli godnie przyjąć
śmierć męczeńską”; „Jezu, to wszystko dla Ciebie i za
Polskę”.
O. JAN ANTONIN BAJEWSKI OFMCONV (19151941) – Wybitnie uzdolniony, znał kilka języków. Cechowała go wielka pobożność, duch modlitwy i delikatność
wobec innych. Aresztowany 17 lutego 1941 r. przez Gestapo wraz ze św. Maksymilianem i trzema innymi ojcami. Przewieziony z Pawiaka do Oświęcimia, gdzie już
pierwszego dnia został brutalnie pobity przez SS-manów
koronką franciszkańską (czyli specjalnym różańcem franciszkańskim), którą nosił u swojego boku. Mimo że sam
chory na tyfus, pomagał innym chorym fizycznie i duchowo, zwłaszcza przez sakrament spowiedzi. Powtarzał
często: „Z Chrystusem jestem przybity do krzyża”. Umarł
8 maja 1941 r. ze słowami: „Jezus i Maryja” na ustach.
O. LUDWIK PIUS BARTOSIK OFMCONV (19091941) – W wieku 27 lat został zastępcą o. Maksymiliana Kolbe, który przewidywał go na swojego następcę na
stanowisku przełożonego klasztoru. Kolejno był redaktorem: „Rycerza Niepokalanej”, „Rycerzyka” i kwartalnika
„Miles Immaculatae”. Po pierwszym aresztowaniu i po
trzymiesięcznym przybywaniu w obozach, powtarzał:
„Dotychczas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie - teraz musimy sami praktycznie to
przejść, bo w przeciwnym razie co warte byłyby nasze
słowa”. Po raz drugi aresztowany przez Gestapo wraz ze
św. Maksymilianem i 3 innymi ojcami 17 lutego 1941 r.
i przewieziony na Pawiak, z cierpliwością znosił wszelkie
udręki. Następnie więziony w Oświęcimiu, gdzie z powodu wyczerpania, pobicia i choroby trafia do szpitala
obozowego. Tam z największym poświęceniem pomagał
innym chorym. Zmarł w nocy z 12 na 13 grudnia 1941 r.
Z Portalu Opoka - BEATYFIKACJA 108 POLSKICH
MĘCZENNIKÓW – BIOGRAFIE [„Copyright (C) by
Osservatore Romano & Fundacja Opoka, www.opoka.
org.pl”;] wybrał Jan Wontorski
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
Sakrament Chorych
Kościół wierzy, wyznaje i naucza,
że wśród siedmiu sakramentów istnieje jeden specjalnie przeznaczony do umocnienia osób dotkniętych
chorobą, cierpiących i będących
w niebezpieczeństwie śmierci, a jest
to sakrament namaszczenia chorych.
Sakrament namaszczenia chorych
jest więc jednym z siedmiu znaków
sakramentalnych Nowego Testamentu ustanowionych przez Chrystusa.
Wspomina o nim św. Marek, pisząc
o działalności Apostołów, którzy między innymi „wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 13).
Poleca go natomiast wiernym i ogłasza Apostoł Jakub pisząc: „Choruje
ktoś wśród was? Niech wezwie kapłanów Kościoła i niech modlą się nad
nim namaszczając go olejem w imię
Pańskie. Modlitwa płynąca z wiary
wybawi chorego i ulży mu Pan. A jeśliby był w grzechach, będą mu odpuszczone” (Jk 5,14-15).
Sakrament namaszczenia chorych
nie jest przeznaczonym tylko dla
tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia.
Odpowiednia zatem pora na przyjęcie tego sakramentu jest już wówczas, gdy wiernym zaczyna grozić
niebezpieczeństwo śmierci z powodu
choroby lub starości.
Jeśli chory, który został namaszczony, odzyskał zdrowie, w przypadku
nowej ciężkiej choroby może ponownie przyjąć ten sakrament. W ciągu tej
samej choroby namaszczenie chorych
może być udzielone powtórnie, jeśli choroba się pogłębia. Jest rzeczą
stosowną przyjąć sakrament namaszczenia chorych przed trudną operacją.
Odnosi się to także do osób starszych,
u których pogłębia się starość.
Św. Jakub Apostoł pisze: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi
kapłanów Kościoła, by się modlili
nad nim i namaścili go olejem w imię
Pana” (Jk 5,14). Jedynie więc kapłani, tzn. biskupi i prezbiterzy, są szafarzami sakramentu namaszczenia
chorych. Duszpasterze winni więc pouczyć wiernych o dobrodziejstwach
tego sakramentu, aby w razie potrzeby
nie zaniedbywali sprawy wezwania
kapłana do chorego, by nie pozbawiać
go daru tego sakramentu.
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
Na temat skuteczności sakramentu namaszczenia chorych św. Jakub Apostoł pisze bardzo wyraźnie:
„A modlitwa pełna wiary będzie dla
chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą
mu odpuszczone” (Jk 5,15).
Podobnie jak w każdym sakramencie, również w namaszczeniu chorych,
udzielana jest szczególna łaska Ducha
Świętego. Duch Święty umacnia chorego, obdarza go pokojem i odwagą, by mógł przezwyciężyć i znieść
wszystkie dolegliwości związane
z chorobą lub starością. Duch Święty
daje choremu moc do przezwyciężenia pokus złego ducha i lęku przed
śmiercią. Prowadzi do uzdrowienia
duszy, a także uzdrowienia ciała, jeśli
taka jest Boża wola. Ponadto wielkim
darem sakramentu namaszczenia chorych jest łaska przebaczenia: „jeśliby
popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”. Jeśli z jakiegoś powodu chory nie
może już odbyć spowiedzi świętej,
dostępuje odpuszczenia wszystkich
grzechów.
Chrystus Pan pochylał się nad chorymi, współczuł im, kładł na nich ręce
i uzdrawiał. Przed uzdrowieniem wymagał od nich głębokiej wiary. Zanim
uzdrowił paralityka, którego przyniesiono Mu na noszach, odpuścił mu
grzechy. Chrystus powołał uczniów
i dał im udział w swoim posłannictwie.
Posłuszni swemu Mistrzowi, uczniowie „wyszli i wzywali do nawrócenia.
Wyrzucali też wiele złych duchów
oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6,12-13).
Szczególny udział w niesieniu
ulgi chorym mają krewni i wszyscy,
którzy z jakiegokolwiek tytułu nimi
się opiekują. Oni to przede wszystkim powinni pokrzepiać chorych
słowami wiary i wspólną modlitwą,
polecać ich cierpiącemu i uwielbionemu Panu, a nawet zachęcać,
by łączyli się dobrowolnie z męką
i śmiercią Chrystusa, i w ten sposób
przysparzali dobra Ludowi Bożemu.
Kiedy zaś stan zdrowia się pogarsza,
obowiązkiem krewnych i opiekunów
jest w porę poprosić księdza, chorego
zaś delikatnie i roztropnie przygotować do przyjęcia sakramentów w odpowiednim czasie.
Kapłana prosimy również wówczas do chorego, gdy jest on nieprzytomny, aby udzielił mu absolucji
i sakramentu namaszczenia, modlił
się za niego i udzielił mu specjalnego
błogosławieństwa.
Oprac. Ks. Marian Kożyczkowski
PIÓREM REDAKTORA
Po raz kolejny miałem możliwość uśmiać się w duchu
z „ciemnogrodu”. Określenie tak
łatwo ferowane i tak często przypinane wszystkim ośmielającym
się wyrażać poglądy odmienne
od tych jedynie poprawnych. Przy
okazji tym inaczej myślącym
obrywa się jeszcze innymi epitetami, typu różnej maści fobami,
zacofańcami, etc. etc. Najlepiej
przyrównuje się ich do wyimaginowanego mrocznego ciemnogrodu, gdzieś tam ze średniowiecza. Tymczasem wystarczył tylko
zbieg daty 13 lutego z piątkiem
i już mamy w świecie medialnym
wielkie poruszenie. Odmieniany
przez wszystkie przypadki13-tego w piątek jako ten szczególny
niezwykły dzień. Nie będę się
rozpisywał się o tym kalendarzowym zbiegu okoliczności. Wszyscy wiemy o co tu chodzi. Śmiać
mi się tylko chce i pytam się: To
gdzie jest ten ciemnogród?!
Jan Wontorski
ZACZERPNIĘTE
Z PISMA ŚWIĘTEGO
A świadectwo jest takie:
że Bóg dał nam życie wieczne,
a to życie jest w jego Synu.
Ten kto ma Syna, ma życie,
a kto nie ma Syna Bożego, nie
ma też życia. (1J 5, 11-12)
Jakże mocno wybrzmiewają te
słowa Janowe, kiedy radośnie
biją dzwony rezurekcyjne.
JW
9
GŁODNYCH NAKARMIĆ
Powinniśmy wspierać ubogich, dawać proszącym?
Czy wszyscy proszący są ubogimi,
których należy wspierać?
Pod drzwiami kościoła ustawia się
człowiek żebrzący. On żebrze też na
Mickiewicza. Nie wiem kim jest, nie
znam go. Mam wątpliwości, czy zbiera datki przeznaczone na żywność, czy
na piwo. Trwonienie pieniędzy na piwo
jest grzechem. Wspomaganie alkoholika w jego alkoholizmie jest grzechem.
Wspieranie alkoholika jest niedobre.
Traktowanie ubogiego jak naciągacza
– też jest niedobre. Gdyby go dyskretnie wyśledzić, można by ustalić, czy
jest naprawdę ubogim. Ale kto się w to
zaangażuje? Czy Straż Miejska lub Policja zechciałaby ustalić jego personalia i adres? Jeżeli zbiera datki na piwo,
to ludzie widzący go kupującego piwo
lub pijącego – powinni ostrzec innych
w celu ukrócenia niecnego procederu.
Można by zrobić mu zdjęcie, powiększyć i wywiesić w gablotce, dla ostrzeżenia ewentualnych litościwych wspo-
możycieli, nieświadomych tego, że ich
datki nie służą dobru. Ksiądz Rurarz
przeganiał naciągaczy i ostrzegał wiernych przed nimi. Pewnie za to spotykał
się z aktami zemsty, takimi jak napisy
na kościele lub wybijanie szyb. Nie powinniśmy być obojętni na ubóstwo tak
samo jak i na naciąganie. W ogłoszeniach parafialnych lub w Skałce byłoby
dobrze znaleźć odpowiednie wskazania, dotyczące powyższego problemu.
Bo nie dając na alkohol mielibyśmy
więcej na remont wieży.
M. Rusiecka
To jeszcze jedna z refleksji przekazanych przez Panią
Ps. Historia oszukanego przez włóczęgę bł. Jordana,
M. Rusiecką do redakcji „Skałki”. Myślę, że Pani Rusieca zwłaszcza celna puenta tego zdarzenia, podpowiada nam
ka poruszyła w niej odwieczny problem, odkąd „instytucja
co jest najważniejsze w spojrzeniu na żebrzących: Mistrz
żebracza” istnieje: na co przeznaczane są użebrane pieniąJordan nagabywany przez udającego chorego biedaka
dze?! I pewnie dopóki ta „instytucja” będzie istnieć, dopóty
włóczęgę, oddał mu swoją suknię. Oszust sprzeniewierzył
problem – pytanie nie zniknie. Wydaje mi się, iż w tej kwedarowaną suknię w karczmie. Widział to jeden z współbrastii za każdym razem najważniejszą wydaje się być intencja,
ci Jordana i doniósł mistrzowi jaki to dobry podarek zrobił
tak dającego jak i żebrzącego. Jak zauważył to kiedyś mój
włóczędze. Już odniósł suknię do karczmy. Mistrz odpowieznajomy ksiądz, każdy odpowie za własne czyny, zarówno
dział: „Uczyniłem tak, ponieważ uwierzyłem, że jest biedadający jak i przyjmujący jałmużnę. Prawda – jeżeli jesteśmy
kiem i chorym i że bardzo potrzebuje pomocy. Wydawało
pewni, że żebrzący przeznaczy datki na napoje wyskokowe,
mi się czymś zbożnym pomóc mu. Jeszcze teraz sądzę, że
to nie powinno się go wspierać w tym nagannym procederze.
lepiej utracić suknię niż wrażliwość na biedę”.
(W naszych realiach doszedł również problem żebrzących
Dziękując Pani M. Rusieckiej za podzielenie się swoimi
Rumunek, wzbudzających litość obecnością małych dzieci –
przemyśleniami z Czytelnikami „Skałki”, zachęcam szaczy zbierają pieniądze na własne potrzeby, czy też na swoich
nowne Czytelniczki i szanownych Czytelników do pójścia
szefów.) Zazwyczaj jednak nie jesteśmy tego do końca wcale
w ślady Pani Rusieckiej.
tacy pewni. Można (jeśli jest to możliwe) zamiast pieniędzy
Red. Skałki – Jan Wontorski
dać wyciągającemu rękę kanapkę, bułkę, czy inny konkretny datek. Zazwyczaj tym nieszczęsnym ludziom
nie tylko głód alkoholowy doskwiera, ale też i ten
najzwyczajniejszy w świecie głód „grających marŚpiewajcie i wysławiajcie Pana w sercach, dziękujcie zawsze za
wszystko Bogu Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa
sza kiszek”. W ten sposób spełnimy dobry uczy(z Mszy św. jubileuszowej)
nek względem ubogich i sumienie będziemy mieli
spokojne. Należy też w tym wszystkim pamiętać, że
i „pijaczyna” jest dzieckiem Bożym, i nie należy go
ze wszystkim „w czambuł potępiać”. Dobry, przemyślany gest miłosierdzia wobec niego, może przywrócić mu poczucie godności. Kto to wie? – Pan
Co Bóg z³¹czy³...
Bóg prowadzi nas przez różnorakie doświadczenia
Jubileusze małżeńskie obchodzą:
i „zaskakuje” w najmniej oczekiwanym momencie.
Przepraszam panią Rusiecką, jeśli źle zrozumiałem
40-lecie
jej intencje, ale śledzenie, szpiegowanie kogoś, by
Zdzisława i Jerzy Szparaga
11.04.15 r. g. 18.00
ustalić jego tożsamość, jego preferencje, czy nawy35-lecie
ki wydaje mi się trochę nieładne. Chyba miłosierny
Irena i Stanisław Zakościelni
12.04.15 r. g. 18.00
Bóg nie wymaga od nas bawienia się w policmajstrów. No i to zdjęcie – coś mi taka akcja przypomi44-lecie
na, wcale z nie tak odległej przeszłości. Jest jeszcze
Halina i Antoni Korwel
17.04.15 r. g. 08.00
prośba o wskazania co do uczynków miłosierdzia
35-lecie
„Nie powinniśmy być obojętni na ubóstwo tak samo
Anna
i
Grzegorz
Roman
19.04.15 r. g. 12.30
jak i na naciąganie” – napisała pani M. Rusiecka.
I to jest prawda, dlatego jeśli mamy poważne wąt35-lecie
pliwości co do intencji osoby wyciągającej rękę po
Grażyna i Waldemara Czerenda 26.04.15 r. g. 10.30
datek, możemy spokojnie przeznaczoną dlań kwotę
Bóg Ojciec Wszechmogący niech Was napełni
wrzucić do skarbonki przy św. Antonim, przekazać
na Caritas, schroniska św. brata Alberta, itp. A reswoją radością i błogosławi Wam i Waszym Rodzinom
mont wieży – to już całkiem „inna broszka”.
10
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
PGE Atom Trefl Sopot vs. PGNiG Nafta Piła
W sobotę 28. lutego udaliśmy się
na mecz Atomówek. Został on rozegrany w Hali 100-lecia w Sopocie,
a przeciwniczkami były siatkarki
z Piły. Zebraliśmy się pod kościołem
i przeszliśmy spacerkiem na przystanek autobusowy przy Galerii Bał-
czek. Nasze siatkarki pokazały klasę
i dominowały przez cały mecz. Nie
pozwoliły rywalkom się rozkręcić.
Oprócz krótkiego epizodu w 3. secie, były zawsze na prowadzeniu.
Uciekały siatkarkom z Piły kilkoma punktami. Piękną i skuteczną
tyckiej. Niestety kilka osób dopadła
gorączka, przeziębienie a nawet ospa.
Mimo to stanowiliśmy na trybunach
najliczniejszą, bo 24-osobową grupę.
W autobusie ogromny tłok, wszyscy staliśmy ściśnięcie, najgorzej
oczywiście to zakręty. Lecieliśmy
jeden na drugiego jak klocki domina. Choć niektórzy pasażerowie nie
byli zadowoleni z tak licznej grupy,
nam jednak było wesoło .
W Sopocie wysiedliśmy na chwilę przed meczem, więc marszem udaliśmy się do hali. Bilety już czekały
na nas. Przy wejściu nie ominęła nas
rewizja, wszyscy mieliśmy pokazać
torby. W końcu znaleźliśmy nasze
miejsca na trybunach. Niestety nie
dali nam najlepszych, bo w rogu…
Ale… jeden telefon do właściwej
osoby i już miły Pan przyszedł z dobrą nowiną, że w przerwie po 1. secie zaprowadzi nas na drugą stronę,
byśmy mogli siąść niemal na środku
hali.
Mecz oczywiście zaczął się od
zaprezentowania drużyn i zawodni-
grą mogły się pochwalić Anna Miros i Falyn Fonoimoana. Mecz zakończył się dość szybko wynikiem
3:0. Atomówki rozgromiły Pilarki
25:13, 25:14 i 25:17. Tą wygraną
zakończyły świetną rundę zasadniczą, przegrywając w pierwszej
części sezonu zaledwie trzy spotka-
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
nia i tym samym plasując się na 2.
miejscu.
Ku ‘małej’ rozpaczy opiekunów
znajdowały się przy wyjściu masa
balonów. Od tego momentu trzeba
było pilnować nie tylko dzieci, ale
i uciekające balony…
Pogoda była ładna, więc w 20
minut przeszliśmy się na przystanek.
Na szczęście autobus tym razem był
niemal pusty jak również tramwaj,
do którego przesiedliśmy się na Piastowskiej. Widać było po dzieciach,
że są zadowolone z wyjścia, ale i rodzicom się podobało.
Zdjęcia z meczu znajdą się oczywiście w Fotoiskierkach na stronie
parafialnej.
Na obecną chwilę nie mamy jeszcze konkretnych planów na kwiecień, gdyż skupiamy się na próbach
do przedstawienia wielkanocnego,
na które już teraz serdecznie zapraszamy. Jeśli chodzi o imprezy sportowe, to na pewno chcemy się wybrać na mecz koszykówki, na razie
czekamy na terminarz rozgrywek.
Śledźcie naszą gablotkę przed
kościołem i w Fidesie, tam również
wywieszamy plan naszych spotkań.
Dziękujemy Siatkarkom za piękne widowisko, Czytelnikom za czas
poświęcony przeczytaniu tej relacji.
A dzieciom mówimy do zobaczenia
na kolejnym spotkaniu. Zapraszamy!
Marta Osiecka
Duszpasterstwo Dzieci
Wszystkich serdecznie
ZAPRASZAMY
na PRZEDSTAWIENIE WIELKANOCNE
przygotowane przez Duszpasterstwo Dzieci,
w Wielkanoc
podczas Mszy św. o 11:00 (Kościół) oraz
w Poniedziałek Wielkanocny
podczas Mszy św. o 12:00 (Kaplica).
Nie może Cię tam zabraknąć!
11
Miesiąc kwiecień jest miesiącem pamięci o zbrodni katyńskiej, wykonanej przez zbrodniarzy NKWD z rozkazu Józefa Stalina na oficerach Wojska Polskiego w kwietniu 1940
r. Las katyński był tylko jednym z miejsc owej zbrodni, miejscem, które przybrało rangę
symbolu. Do tego miejsca pielgrzymował pięć lat temu 10 kwietnia Prezydent RP Lech
Kaczyńską wraz z małżonką Marią i 95 wybitnymi przedstawicielami państwa i organizacji społecznych. Samolot eksplodował w powietrzu i tak 96 męczenników dołączyło
do tych w lesie katyńskim, w Miednoje, Starobielsku, Ostaszkowie i innych miejscach
kaźni Polaków przez zbrodniczy system sowiecki. W 75 rocznicę mordu katyńskiego
publikujemy anonimowy wiersz, który przetrwał w pamięci naszej parafianki, p. Aliny
Makowieckiej a który to ona deklamowała w Wilnie już na Boże Narodzenie w roku
1940 podczas tajnych kompletów na zajęciach p. dr Lidii Różkówny. (A.K.)
KATYŃ
Pod Katyniem las młody i mały
Skrywa tych, których smierć nam nie wróci.
Tam szafirem przylaszczki przybrały
Czarną ziemię barwami VIRTUTI.
Zbrodnia! Szepnął świat cały.
Zamarły matki Polaków szpcząc „Ojcze Nasz”,
Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynia!
Daj nam łaskę, by zemsty nie chować,
Daj przez mękę – prosimy – Katynia!
W ręce Twoje wydają wyroki,
Sprawiedliwy sąd będzie i kara!
Panie przyjdź! Panie przyśpiesz swe kroki!
Gdyż boleści przelewa się miara.
Polski nasza Wszechmocna Królowo
Okryj płaszczem obszary Dniestr – Gdynia
I koronę na głowę włóż znowu
Z krwawych maków spod lasu Katynia!
12
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
KĄCIK AKCJI KATOLICKIEJ
NAWRÓĆCIE SIĘ I WIERZCIE
W EWANGELIĘ!
Temat i tekst do medytacji na kwiecień A.D. 2015:
„Nawrócenie do Boga jest zawsze owocem „odnalezienia” tego Ojca, który bogaty jest w miłosierdzie”
(Św. Jan Paweł II)
Z NAUCZANIA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II:
„Krew i woda! Na myśl przychodzi tu natychmiast świadectwo ewangelisty Jana: kiedy na
Kalwarii jeden z żołnierzy przebił włócznią bok Chrystusa, Jan
widział, że wypłynęła z niego
«krew i woda» (por. J 19, 34).
Krew przywodzi na myśl ofiarę
krzyża i dar eucharystyczny, natomiast woda jest
w symbolice Janowej znakiem nie tylko chrztu, ale
także daru Ducha Świętego
(por. J 3, 5; 4, 14; 7, 37-39).
Poprzez Serce Chrystusa
ukrzyżowanego Boże Miłosierdzie dociera do ludzi:
«Powiedz, córko moja, że
jestem miłością i miłosierdziem samym» – zażąda
Jezus od Siostry Faustyny (Dzienniczek, 1074).
To miłosierdzie Chrystus
rozlewa na całą ludzkość
poprzez zesłanie Ducha,
który w Trójcy Świętej jest
Osobą-Miłością. A czyż
miłosierdzie nie jest «drugim imieniem» miłości
(por. Dives in misericordia,
7), ujmującym jej aspekt
najgłębszy i najbardziej
wzruszający: jej gotowość
do zaspokojenia wszelkich
potrzeb, a zwłaszcza jej bezgraniczną zdolność przebaczania”
(Z homilii podczas uroczystości
kanonizacji Faustyny Kowalskiej
20.04. AD 2000 r.)
„I dlatego też Kościół wyznaje
SKAŁKA • kwiecień 2015 r.
i głosi nawrócenie. Nawrócenie
do Boga zawsze polega na odnalezieniu miłosierdzia, czyli owej
miłości, która cierpliwa jest i łaskawa (por. 1 Kor 13, 4) na miarę
Stwórcy i Ojca — miłości, której
„Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Kor 1, 3) jest
wierny aż do ostatecznych konsekwencji w dziejach przymierza z człowiekiem: aż do krzyża
— czyli do śmierci i zmartwychwstania swojego Syna. Nawrócenie do Boga jest zawsze owocem
„odnalezienia” tego Ojca, który
bogaty jest w miłosierdzie. Prawdziwe poznanie Boga miłosierdzia, Boga miłości łaskawej, jest
stałym i niewyczerpalnym źródłem nawrócenia, nie tylko jako
doraźnego aktu wewnętrznego,
ale jako stałego usposobienia,
jako stanu duszy. Ci, którzy w taki sposób poznają
Boga, w taki sposób Go
„widzą”, nie mogą żyć inaczej, jak stale się do Niego
nawracając. Żyją więc in
statu conversionis – a ten
stan wyznacza najgłębszy
nurt pielgrzymowania każdego człowieka na ziemi
in statu viatoris. Jak widać, Kościół wyznaje miłosierdzie Boga objawione
w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym
nie tylko słowem swego nauczania, ale nade
wszystko najgłębszym pulsem życia całego Ludu Bożego. A przez to świadectwo życia Kościół spełnia
właściwe Ludowi Bożemu
posłannictwo, które jest
uczestnictwem i poniekąd
kontynuacją mesjańskiego posłannictwa samego
Chrystusa. „[Z Encykliki „Dives
in Misericordia” (Bóg bogaty
w Miłosierdzie”), 13]
[Kącik pod red. i w oprac.
A. Kakareko]
13
krótkie opowiadanie
CHORĄŻY ZAWSZE ZDĄŻY
Staszek miał specyficzne poczucie
czasu. Robił wrażenie wyluzowanego, nie spieszącego się młodzieńca.
Kiedy inni zarzucali plecaki na plecy,
by wyruszyć na rajd, on dopiero się
pakował. Kiedy koledzy dreptali pod
drzwiami sali egzaminacyjnej, on
jeszcze spokojnie prasował koszulę.
Zawsze jednak zdążał na czas, uspokajając kolegów swoim ulubionym
powiedzonkiem: „chorąży zawsze
zdąży”. Jak ty to robisz? – pytali koledzy. On ze szczerym uśmiechem
odpowiadał: nie znoszę się spóźniać.
Spóźnianie oznacza lekceważenie
ludzi, a ja tego nie lubię. Tym razem jednak o mało nie przeholował.
Kumple już dawno poszli na stację,
a Staszek jeszcze się golił. Co prawda z akademika nie było zbyt daleko
na dworzec, jednak… zbyt mocno
naciągana struna może wreszcie pęknąć. Młodzieniec czuł to, kiedy zziajany dopadł dworca. Jego pociąg też
akurat wjeżdżał na stację, ale dwa
perony dalej. Staszek nie zastanawiając się ani chwili, ruszył przez tory.
Musiał dość „pociesznie” wyglądać,
przeskakując z peronu na peron z potężnym plecakiem na grzbiecie. Przygodni obserwatorzy staszkowych
„wygibasów” stukali się po czołach.
Jemu jednak znów się udało, chociaż było wybitnie źle. Ty wariacie
– usłyszał „pochwałę” od kolegów,
kiedy sadowił się w przedziale wagonu. Przecież wiecie, że „chorąży
zawsze zdąży” – Staszek próbował
rozładować nieco napiętą atmosferę.
Nie bądź pan taki wojskowy – odezwał się siedzący w przedziale straszy pan. Nawet przysłowiowy trep
z wojska ma więcej od pana oleju
w głowie. Życie panu niemiłe? Staszek zaskoczony reakcją starszego
pasażera, nic nie odpowiedział. Jedynie jeszcze bardziej poczerwieniał
na zdyszanej buzi. Podróż mijała
szybko na planowaniu tras na kolejne
dni łażenia po górach. Starszy pan,
słuchał podgrzewanych młodzieńczą
fantazją planów, od czasu do czasu
uśmiechając się pod nosem. Jak się
okazało jechał do tej samej stacji, co
i grupka młodzieńców, i tak jak oni
14
zamierzał w długi weekend pochodzić po górach. Do zobaczenia na
szlakach – szelmowsko uśmiechnął
się na pożegnanie. Jakoś nie mieli
okazji spotkać się ponownie, widocznie trasy, po których wędrowali, nie
przecinały się. Dopiero ostatniego
dnia pobytu w górach, natknęli się
na siebie. Góra z górą się nie zejdzie,
ale człowiek z człowiekiem tak – zaśmiał się Staszek na dzień dobry do
starszego turysty. Szli w przeciwne
strony granią bocznego łańcucha gór.
Dzień dobry, a gdzież to tak pędzicie panowie – zapytał starszy pan,
delektujący się wspaniałą panoramą
gór. Góry nie tylko trzeba deptać, ale
i podziwiać – dodał, wskazując młodzieńcom na pławiące się w słońcu
szczyty. Czas nas nagli – odpowiedział pospiesznie jeden z młodych
wędrowców. Chcemy zrobić całą
grań, a dzisiaj wieczorem wyjeżdżamy do domciu. No nie panowie, no
nie – oburzył się wiekowy turysta.
To, że kolega wasz pędził na złamanie karku przez tory i perony, to jeden
grzech. Ale teraz, pędzić przez góry,
bez ich podziwiania, to już grzech
śmiertelny. Coś to nie tak jest z tą
pańską dewizą „chorąży zawsze zdąży” – turysta zwrócił się bezpośrednio do Staszka. A w górach jest ona
bardzo przydatna. W górach zawsze
pan zdąży przedeptać szlaki. Nie dziś
to jutro, nie jutro to w następnych latach. Bo te góry jak stoją, tak będą
stały, nigdzie nie uciekną. Zatem panie chorąży, zdąży pan przejść grań
i nie tylko tę ale wszystkie, jeśli się
tak panu spodoba. Spokojnie i systematycznie, przy okazji podziwiając
wspaniałe widoki. Jesteście panowie
młodzi, ale uwierzcie wiekowemu
już człowiekowi: deptanie po górach
bez ich kontemplowania, to tak jak
lizanie lodów przez szybę. No tak,
ale my się bardzo spieszymy, pociąg
nam ucieknie, a jutro ważne zajęcia
na uczelni mamy – tłumaczył się niezgrabnie Staszek. Przecież mówiłem
panu, że „chorąży zawsze zdąży” –
niby oburzony kontynuował swoją
myśl starszy pan. Gdzie jest napisane,
że musicie dzisiaj przejść całą grań?
W górach często zdarza się weryfikować zaplanowane wycieczki, chociażby z uwagi na zmienną pogodę.
Wiecie co! – niesamowity, starszy jegomość z ożywieniem zaproponował
młodzieży: zrezygnujcie ze sprintu
granią, a ja wam pokażę urokliwe
miejsce w tych górach, tak urokliwe,
że co roku będziecie chcieli tu powracać. Ja już choruję na te przypadłość
od 37 lat. Młodzieńcy jakby dostali
obuchem w łeb. W pierwszej chwili
nie wiedzieli jak zareagować na taką
propozycję. Próbowali „wykręcić się
sianem, ale siwy turysta nie ustępował. Nie bójcie się, zdążycie na pociąg – zapewniał młodych wędrowców. Ulegli perswazji i ruszyli razem
dość stromym żlebem. Po drodze,
wytrawny wędrowiec co jakiś czas
zatrzymywał grupkę „podopiecznych” i objaśniał nazwy i tych bliższych, i tych dalszych szczytów. Byli
zdumieni jego wiedzą i trochę zazdrościli mu tak dużej znajomości gór. Po
45 minutach wędrówki dotarli do
kotlinki, po środku której, jak oczko
pierścionka, lśnił niewielki staw.
Okalające kotlinkę wyniosłe i dumne
turnie swym widokiem zapierały dech
w piersiach. Teraz skąpane w słońcu,
dawały lustrzane odbicie w stawie,
co potęgowało jeszcze niezwykłość
tego miejsca. Młodzieńcy nie ukrywali swojego zachwytu. Starszy pan,
równie jak oni zachwycony, był dumny z siebie. Czuł, że zaraził młodych
turystów wrażliwością na piękno gór,
a przecież o to mu chodziło. Młodzi
wędrowcy, jakby stracili poczucie
czasu. Urokliwość kotlinki zupełnie ich zdominowała. Słońce chyliło
się ku zachodowi, a oni wciąż byli
wpatrzeni w to cudo przyrody. Tylko
Bóg mógł stworzyć coś tak pięknego
– usłyszeli od starszego pana, ale na
nas niestety pora, jeśli macie zdążyć
na pociąg. Drogi panie, chorąży zawsze zdąży – uśmiechnął się Staszek.
O tak, to wiem – odparł starszy pan.
Jednak nie chcę, byście znów ścigali
się z pociągiem, przeskakując prze
perony.
Jasiek Dolina
PARAFIA ŚW. STANISŁAWA B.M.
WAŻNIEJSZE INFORMACJE
DOTYCZĄCE NASZEJ PARAFII
Msze święte w niedziele i święta
KOŚCIÓŁ:
KAPLICA:
6.30; 8.00; 9.30; 11.00;
12.30; 18.00
10.30 – młodzież
12.00 – przedszkolaki
Sakrament
Chrztu Św. przyjęli:
Msze święte w święta zniesione
Tymon Sosnowski
Msze święte w dni powszednie
Bądźcie radością Rodziców,
Kościoła i Ojczyzny
7.00; 8.00; 9.00; 17.00; 18.00
7.00; 8.00; 18.00
Msze święte w pierwsze piątki miesiąca
7.00; 8.00; 17.00 – dzieci; 18.00
Biuro parafialne: tel. 58 341 86 64
[email protected]
poniedziałki, środy i piątki godz. 17.00–19.00
wtorki i czwartki godz. 9.00–11.00
Chrzty św. o g. 12.30 w kościele w I i III niedzielę miesiąca
Pogrzeby i wezwania do chorych o każdej porze dnia
Poradnictwo rodzinne kontakt w biurze parafialnym
Biblioteka parafialna
wtorki, godz. 17.00–18.00
Grupy apostolskie
AKCJA KATOLICKA
Poniedziałek, po nabożeństwie wieczornym, godz. 19.00 – Klub Parafialny „Fides”
ewangelizacja poprzez wszechstronną
formację i działanie
Kościelna Służba Mężczyzn
SEMPER FIDELIS
Ostatni wtorek m-ca, godz. 19.30
w klubie Fides
pomoc w organizowaniu uroczystości
kościelnych i parafialnych
ŻYWY RÓŻANIEC
Pierwsza niedziela m-ca, g. 17.00
modlitwa w intencji Kościoła
WSPÓLNOTA MODLITEWNA
Wtorek, godz. 19.00 – kaplica
KRĘGI DOMOWEGO
KOŚCIOŁA
Spotkania w terminach uzgodnionych
przez małżeństwa z ks. opiekunem
(ks. Rafał Sarama, ks. Wojciech Kawczyński)
formacja małżeńska i rodzinna
wg ruchu Światło-Życie
SZAFARZE NADZWYCZAJNI
KOMUNII ŚW.
chodzą z Komunią św. do chorych
w niedzielę
Zgłoszenia chorych w biu­rze parafialnym.
APOSTOLAT MARYJNY
27 dzień każdego miesiąca, g. 16.00
zgłębianie życia Matki Bożej w od­
niesieniu do naszego życia
CHÓR PARAFIALNY
pw. św. Cecylii
Wtorek i piątek, godz. 17.30–19.30
sala Domu Parafialnego
podtrzymując tradycje czasów przedwojennych ubogaca liturgię
zaprasza wszystkich chętnych
KRĄG BIBLIJNY
Środa, godz. 19.00 – Dom Parafialny:
Sala Św. Cecylii
pogłębianie znajomości Pisma Świętego
Parafialny zespół CARITAS
Dyżury we wtorek, godz. 16.00–17.00
sala pod kaplicą w Domu Parafialnym
pomoc najbiedniejszym w parafii
WSPÓLNOTA MŁODZIEŻOWA
Środa, godz. 19.00
młodzi dzielą się radością wiary
SŁUŻBA LITURGICZNA
Poniedziałek, g. 17.30 – kandydaci
g. 18.45 – lektorzy, ministranci,
DUSZPASTERSTWO DZIECI
Sobota, godz. 10.00
ODESZLI DO PANA:
† Józef Jurczyk, lat 86,
zam. ul. Kościuszki,
† Andrzej Gadecki, lat 66,
zam. ul. Kilińskiego,
† Henryka Jażdżewska,
lat 86, zam. ul. Gołębia,
† Janina Adamska, lat 93,
zam. al. Legionów,
† Henryk Grabowski, lat
82, zam. ul. Chrobrego,
† Marianna Szczęch, lat
70, zam. ul. Kilińskiego,
z 15 Róży
† Jadwiga Kuśmierczak,
lat 87, zam. ul. Gołębia,
† Longina Biskupska, lat
80, z. ul. Wyspiańskiego,
† Władysław Okuniewska,
lat 51, z ul. Kilińskiego,
† Bożena Michalska, lat
69, zam. ul. Kunickiego
† Marianna Jóźwiak, lat
87, zam. ul. Grażyny,
z 28 Róży
† Henryk Izdebski, lat 84,
zam. ul. Wajdeloty,
† Jadwiga Zieniutycz, lat
95, z ul. Pestalozziego
† Jerzy Urbański, lat 86,
zam. ul. L. Wenedy
† Edward Dębkowski,
lat 92, zam. ul. Lelewela
Prowadzi ks. Rafał Sarama.
Redaguje zespó³ pod opiek¹ ks. Mariana Kożyczkowskiego:
ks. Zbigniew Cichon, Antoni Kakareko, Maciej Turski, Jan Wontorski, Rafał Mrowicki,
Marta Osiecka, Wiesława Nawotka, Druk: Hanna i Wincenty Nowakowie
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania dostarczonych tekstów i zmiany tytu³ów.
Nazwiska autorów podpisanych inicja³ami znane redakcji.
Dobry Jezu a nasz Panie,
daj im wieczne spoczywanie