Wykład 10. - Adam Grobler

Transkrypt

Wykład 10. - Adam Grobler
Wykład 10
Od dedukcji transcendentalnej do etyki
Trzecia część pytania transcendentalnego: Jak możliwa jest metafizyka jako nauka?
Według Kanta, przedmioty metafizyki (odpowiednio: kosmologii, psychologii i teologii): kosmos,
dusza, Bóg, nie są przedmiotami doświadczenia, zatem nie stosują się do nich formy zmysłowości, ani
kategorie czystego intelektu.
Na przykład pierwsza z czterech antynomii (sprzeczności, gr. anti = przeciw, nomos = prawo,
antynomia = dwuznaczność prawa) czystego rozumu (władzy prowadzącej dociekania na temat
przedmiotów metafizyki) dowodzi, że formy przestrzeni i czasu nie stosują się do kosmosu. Antynomię
tę tworzy para zdań sprzecznych: Kosmos jest skończony/nieskończony (w przestrzeni i czasie).
W pierwszym przypadku powstaje niedorzeczne pytanie, co znajduje się poza kosmosem (lub przed
jego powstaniem): musiałaby poza nim być pusta przestrzeń, a pusta przestrzeń jest niczym (podobnie
jest z czasem), w drugim kosmos musiałby się składać z nieskończenie wielu części, a więc (zgodnie
z pojęciem nieskończoności potencjalnej) nie mógłby nigdy być „gotowy”. Inny przykład: dowodząc,
że pojęcie przyczyny nie stosuje się do Boga (bo Bóg nie jest zjawiskiem), Kant kwestionuje dowód
z przyczynowości. Podobnie Kant kwestionuje inne, tradycyjne dowody na istnienie Boga.
Ostatecznie Kant po raz pierwszy w historii filozofii wyraźnie odróżnił metafizykę od nauki.
Niemniej Kant, kwestionując tradycyjne podejście do metafizyki, nie odrzuca samej metafizyki.
Przeciwnie, uważa ją za bardzo istotne przedsięwzięcie rozumu, a kosmos, duszę i Boga za idee
regulatywne poznania (wyznaczające kierunek dążeń poznawczych), wyrażające odpowiednio jedność
przedmiotu poznania, jedność podmiotu poznającego oraz jedność wszystkiego.
Metafizyka (inaczej niż nauka) nie jest możliwa na drodze rozumu teoretycznego, tj. na drodze
intelektualno-zmysłowej, ale jest możliwa na drodze rozumu praktycznego. „Dwie rzeczy napełniają
umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej nad nimi się
zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie” (Krytyka praktycznego rozumu
1788, zakończenie). „Niebo gwiaździste” jest przedmiotem rozumu teoretycznego, prawo moralne
rozumu praktycznego.
Dedukcja transcendentalna przykładowych prawd metafizycznych:
 Czasami myślę, że powinienem był postąpić inaczej niż postąpiłem.
o czyli mam wyrzuty sumienia.
 Zatem mam prawo moralne.
 Powinność zakłada możność.
o jeśli powinienem, to mogłem, miałem wybór.
 Zatem jestem wolny.
 Wolność postulatem rozumu praktycznego.
o gdy nie ma wyboru, nie ma prawa moralnego, jest tylko prawo przyrody.
 Jestem wolny jako rzecz sama w sobie, zdeterminowany jako zjawisko.
 Prawo moralne zakłada pojęcie dobra najwyższego.
 Pojęcie dobra najwyższego nie miałoby sensu, gdyby nie było Boga.
 Bóg jest postulatem rozumu praktycznego.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 10
1
Ogólny wzorzec dedukcji transcendentalnej: (i) przesłanki, (ii) hipotetyczny wniosek, (iii) gdyby wniosek nie był
prawdziwy, przesłanki nie mogłyby być (wszystkie naraz) prawdziwe, (iv) zatem wniosek jest koniecznie prawdziwy.
Dedukcja transcendentalna nie jest rozumowaniem dedukcyjnym w sensie logiki klasycznej. Zawiera
bowiem modalności („możliwe”, „konieczne”) oraz nierzeczywisty okres warunkowy („gdyby…”).
Modalności i gdybania zachowują się bowiem nieekstensjonalnie, to znaczy zamiana w zdaniu złożonym
składnika na inny składnik o tej samej wartości logicznej (to znaczy, zamiana składnika prawdziwego na
inny prawdziwy lub fałszywego na inny fałszywy), może zmienić wartość logiczną zdania złożonego.
Etyka autonomiczna (Immanuel Kant 1724-1804, Krytyka praktycznego rozumu 1788, Uzasadnienie
metafizyki moralności 1785, fragmenty)
Etyka autonomiczna poszukuje uzasadnień wyłącznie w obrębie rozumu praktycznego, bez
odwoływania się do praw natury (przyrody) ani praw nadnaturalnych (objawienia). Kant znalazł tę
możliwość definiując czyn moralny jako podjęty ze względu na obowiązek, a nie przyjemność lub
interes. Dlatego etyka Kanta nazywa się również etyką obowiązku albo etyką deontologiczną (gr.
déon = obowiązek). Kupiec, który postanawia handlować uczciwie, bo spodziewa się zdobyć w ten
sposób reputację, która pomoże mu w interesach, nie postępuje moralnie (nie postępuje też niemoralnie,
jego postępowanie można oceniać wyłącznie ze względu na skuteczność, a nie na moralność). Moralnie
postępuje ten kupiec, który handluje uczciwie ze względu na obowiązek, niezależnie od tego, czy to mu
przynosi korzyść, czy nie.
Obowiązek jest wyznaczony przez imperatyw kategoryczny, czyli nakaz, który przedstawia czyn
jako dobry sam w sobie, a nie ze względu na coś innego, w odróżnieniu od imperatywu hipotetycznego
(imperatywu zręczności), który przedstawia czyn jako dobry ze względu na coś innego (na przykład
skutecznie prowadzący do przyjemności lub zysku). Jeżeli imperatyw kategoryczny ma przedstawiać
czyn jako dobry bez względu na wszystko inne, to musi on mieć treść powszechną, obowiązującą bez
względu na wszystko inne. Toteż musi on brzmieć następująco: Kant zatem nie powołuje się ani na
Postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której mógłbyś
przyrodę (którą przecież uznał za
konstrukcję czystego intelektu), ani
zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem.
na wolę Bożą. Przeciwnie, stąd, że
Znaczy to, że stojąc przed wyborem czynu, należy spróbować
mamy prawo moralne, wyprowadza
sformułować jakąś maksymę (ogólną regułę postępowania) postulat o istnieniu Boga. Imperatyw
zalecającą ten czyn i sprawdzić, że czy można chcieć, aby ona stała
kategoryczny zaś jest narzędziem do
się prawem powszechnym. Na przykład jeżeli z kłopotów może
odkrywania treści prawa moralnego.
mnie uwolnić jedynie zaciągnięcie pożyczki, której jednak nie będę
mógł spłacić, formułuję na próbę maksymę: „jeżeli z kłopotów może mnie uwolnić jedynie zaciągnięcie
pożyczki, to ją zaciągam, chociaż wiem, że nie będę mógł jej spłacić”. Następnie zastanawiam się, że
czy mogę chcieć, aby ona stała się prawem powszechnym, tj. żeby wszyscy według niej postępowali.
Dochodzę do wniosku, że wtedy nikt nie chciałby udzielać pożyczek i moja maksyma obróciłaby się
przeciw samej sobie: nie miałbym od kogo pożyczać.
Inne sformułowanie imperatywu kategorycznego wynika ze spostrzeżenia, że jeżeli imperatyw ma
przedstawiać czyn jako dobry sam w sobie, tj. bez względu na jakikolwiek szczególny cel (przyjemność
czy zysk), to jedynym celem takiego czynu mogę być ja, a jeśli ja, to – biorąc pod uwagę powszechną
treść imperatywu – razem ze mną każda istota rozumna. Stąd sformułowanie, o którym mowa, brzmi:
Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w twej osobie, jak też w osobie każdego innego, używał zawsze
zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka.
Znaczy to, że jeśli na przykład nauczam na uniwersytecie, to moi studenci dla mnie środkiem do
uzyskiwania wynagrodzenia za moją pracę. Ale powinienem traktować ich również jako cel – wykładać
tak, aby rozwijali swoje człowieczeństwo (rozumność). Jeżeli pracuję, aby utrzymać rodzinę, to traktuję
siebie jako środek do utrzymywania rodziny. Ale powinienem traktować siebie również jako cel: przez
pracę rozwijać swoje człowieczeństwo.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 10
2
Etykę Kanta nazywa się też etyką formalną, bowiem zamiast wyznaczać treść norm moralnych (co
czyni etyka materialna), podaje tylko ogólną regułę, jak budować normy moralne w obliczu wyboru
linii postępowania.
W ten sposób od problemów filozofii teoretycznej (zob. wykład 1) przeszliśmy do problemów
filozofii praktycznej (gr. praxis = czyn, postępowanie). Jej główne pytanie brzmi: co należy czynić?
Wyznacza ono problematykę podstawowego działu filozofii praktycznej, etyki (gr. etos = zwyczaj).
Zagadnienie obiektywności dobra
Pierwszych filozofów, którzy nauczali za pieniądze, nazywano sofistami (gr. sophia = mądrość).
Będąc nauczycielami głównie młodzieńców z dobrych domów, którzy planowali karierę polityczną,
nauczali przede wszystkim sztuki przekonywania bez względu na to, po której stronie leży racja. Dlatego
powszechnie przypisuje się im stanowisko relatywizmu, które zwięźle ujmuje maksyma Protagorasa
(490-420 p.n.e.): „człowiek jest miarą wszechrzeczy”. Co znaczy, że człowiek rozstrzyga o tym, co jest
prawdą (relatywizm poznawczy) i co jest dobre (relatywizm moralny). Co dla jednego jest prawdą lub
dobrem, dla drugiego może być fałszem lub złem. Za relatywizmem poznawczym wysuwano argumenty
takie same, jak za sceptycyzmem (zob. wykład 5). Na poparcie relatywizmu moralnego wskazywano na
niejednomyślność w kwestii ocen moralnych.
Przeciwko relatywizmowi sofistów występował
Współcześnie za główny argument przeciw
nauczyciel Platona, Sokrates (469-399 p.n.e., zob. relatywizmowi uważa się, że relatywizm dopuszcza
Platon, Protagoras, fragment), który nauczał za współpracę opartą na porozumieniu jedynie w drodze
arbitralnej umowy. Jeżeli zaś do takiej umowy nie
darmo (co jego żona, Ksantypa miała mu chyba za
złe). Głosił on intelektualizm etyczny: cnota dojdzie, pozostaje przemoc. Niestety, stanowisko
przeciwne, absolutyzm, grozi również przemocą ze
(gr. arete, ang. virtue) jest identyczna z mądrością. strony tych, którzy uważają, że pogląd ich kościoła
Głupiec bowiem, jeśli postąpi dobrze, to tylko lub partii jest jedynie słuszny. Stanowiskiem
przypadkiem. Człowiek mądry zaś nie postępuje źle, pośrednim jest pluralizm, który nakazuje tolerować
ponieważ wie, że wówczas zaszkodziłby własnej różnicę zdań dopóty, dopóki sporne kwestie nie
zostaną rozstrzygnięte za pomocą argumentów.
duszy. Cnota zaś przynosi pożytki, a nie szkody.
Warto też odnotować stanowisko kontekstualizmu,
Skoro zaś cnota jest mądrością, to można jej się
według którego obiektywne normy mają różne
nauczyć. Byłoby to zaś wykluczone, gdyby dobro sformułowania w różnych kontekstach.
było względne (dla jednego takie, a dla innego inne).
Uczniami Sokratesa byli cynicy (założyciel: Antystenes z Aten, 436-365 p.n.e), którzy głosili
pogardę dla wszystkiego, prócz cnoty. Mówiono o nich, że żyją jak psy (gr. kynos = pies), bo nie dbali
o majątek ani żadne inne uchwytne dobra. Jeżeli jednak odrzucić je wszystkie, to kluczowe pojęcie
cnoty staje się nieuchwytne. O co dbać, gdy nie warto dbać o nic, prócz cnoty? Jak tedy poznać, co jest
cnotą? Stoicy (założyciel: Zenon z Kition, 336-264 p.n.e., zob. też Epiktet ok. 50-130, Encheiridion)
wyprowadzali odpowiedź na to pytanie z fatalizmu (gr. fatum = los), przekonania, że los człowieka jest
przesądzony. Każde zdanie jest bowiem prawdziwe lub fałszywe. Jeśli prawdą jest, że jutro odbędzie
się bitwa morska, to się odbędzie, a jeśli fałszem, to się nie odbędzie. Tak czy owak, co ma być, to
i będzie. Zatem człowiek mądry (a cnotliwy, to mądry) godzi się z losem. Nie rozpacza, gdy przydarza
mu się nieszczęście i nie wpada w entuzjazm, gdy mu się wiedzie. Cnota polega na osiągnięciu apathei,
beznamiętnej obojętności na wyroki losu.
Stanowiska łączące dobro z cnotą określa się wspólnym mianem moralizmu.
Hedonizm
Odpowiedzią na kłopoty związane ze zdefiniowaniem cnoty jest odwołanie się do empirycznie
rozpoznawalnych objawów, które można byłoby uznać za oznaki dobra. W ten sposób powstał
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 10
3
hedonizm, w myśl którego przyjemność (gr. hedone) jest jedynym dobrem i drogą do szczęścia.
Hedonizm skrajny (Arystyp z Cyreny, 435-366 p.n.e.) bez żadnych zastrzeżeń zalecał dążenie do
przyjemności. Hedonizm umiarkowany (Epikur z Samos 341-271 p.n.e., List do Menoikeusa) zgadzał
się z tezą, że każda przyjemność jest dobra, ale głosił zarazem, że nie każda jest godna zabiegów. Zdarza
się bowiem, że przyjemności trzeba okupić później większymi przykrościami, albo świadomie wybrana
przykrość zaowocuje większą przyjemnością w przyszłości. Mędrzec zatem przeprowadza rachunek
hedoniczny w celu wyboru postępowania, które przyniesie mu jak największą sumę przyjemności
w toku całego życia. Wyżej należy cenić przyjemności duchowe od cielesnych, bo choć są od nich mniej
intensywne, to są zdecydowanie trwalsze. Kładąc większy nacisk na unikanie przykrości niż pogoń za
przyjemnością, epikureizm paradoksalnie zalecał życie proste i wstrzemięźliwe.
Zastosowanie rachunku hedonicznego do szerszej społeczności, zamiast do jednostki, prowadzi do
utylitaryzmu (Jeremy Bentham 1748-1832, Wprowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa 1781,
fragmenty), którego maksyma brzmi: „jak najwięcej przyjemności dla jak największej liczby osób”.
Generalnie, hedonizmowi umiarkowanemu i utylitaryzmowi kłopot sprawiają pytania: jak porównywać
przyjemności?, czy tylko przyjemność jest dobrem?
Etyka „złotego środka” (Arystoteles 384-324 p.n.e., Etyka nikomachejska, fragmenty)
Moralizm odwołuje się do nazbyt abstrakcyjnego pojęcia cnoty, hedonizm zaś jest stanowiskiem
zanadto jednostronnym. Pośrodku lokuje się etyka „złotego środka”, w myśl której istnieje wiele cnót:
cnotą żołnierza jest dzielnie walczyć, cnotą kitarzysty pięknie grać na kitarze. Ogólnie, cnotą jest trwała
dyspozycja do zachowywania umiaru („złotego środka”) między skrajnościami: dzielność jest cnotą, bo
jest pośrodku między tchórzostwem a zuchwałością, Etyka złotego środka jest szczególnym przypadkiem
hojność jest cnotą, bo mieści się między skąpstwem
eudajmonizmu, w myśl którego celem człowieka jest
a rozrzutnością. Szczęście – eudajmonia – polega nie szczęście. Arystoteles upatrywał je w pielęgnowaniu
na zażywaniu kolejnych przyjemności, lecz na własnych cnót, Epikur w wolności od cierpień, zaś
sceptycy, cynicy i stoicy w apathei.
trwałym zadowoleniu z życia poświęconego działaniu
zgodnie z własnymi cnotami. Z drugiej strony, choć tylko pielęgnowanie cnót daje szczęście, a nie
bogactwo, władza, zdrowie, uroda czy przyjaźń, to (wbrew cynikom) człowiek zupełnie pozbawiony
dóbr zewnętrznych nie może być szczęśliwym z braku środków do działania.
Zagadnienie źródeł dobra
Naturalizm w etyce jest stanowiskiem, wedle którego źródłem dobra lub prawa moralnego jest
natura ludzka lub przyroda. Przykładem naturalizmu jest etyka ewolucjonistyczna, w myśl której dobre
jest to, co sprzyja przetrwaniu ludzkiego gatunku. Przeciwnym naturalizmowi jest antynaturalizm albo
nadnaturalizm, który źródeł dobra/prawa moralnego upatruje poza przyrodą, na przykład w platońskim
świecie idei lub w objawieniu woli bóstwa. Przykładem naturalizmu jest etyka chrześcijańska.
Naturalistyczne i antynaturalistyczne systemy etyczne w wielu kwestiach szczegółowych podają
jednakowe rozstrzygnięcia, ale rozmaicie jest uzasadniają. Na przykład zakaz zabójstwa na gruncie
naturalizmu jest uzasadniony tym, że dozwolenie zabójstwa działa przeciw przetrwaniu gatunku. Ten
sam zakaz na gruncie etyki chrześcijańskiej jest uzasadniony wolą Bożą objawioną w przykazaniach
(piątym przykazaniu).
Trudnością obu stanowisk, czy raczej typów stanowisk, jest sprowadzenie pojęcia dobra do innego
pojęcia: natury, woli Bożej itp. Jeżeli dobre jest tylko to i wszystko to, co naturalne lub zgodne z wolą
Bożą, to czy pojęcie dobra zachowuje jakiś odrębny sens?
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 10
4