Słowo 13 - Stichting In de Rechte Straat
Transkrypt
Słowo 13 - Stichting In de Rechte Straat
Słowo Materiały kaznodziejskie numer 13 - 9 stycznia 2012 Adres wydawcy: „Augustinus“ Skr. Pocztowa 28 59-902 Zgorzelec 4 E-mail: [email protected] Autorzy: Tomasz Pieczko: [email protected] Pedro Snoeijer: [email protected] Strony internetowe: www.augustinus.pl www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com www.pedrosnoeijer.blogspot.com Od Redakcji Drogi czytelniku, studium biblijne, mając czas nader ograniczony. Otrzymałeś kolejny numer naszego biuletynu zatytułowanego „Słowo”. Oczywiście chodzi tu o odniesienie do Słowa Bożego, którego głoszenie jest jednym z podstawowych zadań Kościoła. W naszej pracy chcemy - na miarę naszych możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a także tym, którzy prowadzą studia czy spotkania biblijne. Chcemy także naszym biuletynem podać informacji tym, którzy prowadzą własne refleksje biblijne. Chcemy ich zachęcić, a jednocześnie nieco ułatwić im ich poszukiwania. Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze jesteśmy otwarci na Wasz głos. Waszymi pytaniami, czy wskazówkami, związanymi z Waszymi oczekiwaniami, możecie współtworzyć z nami to skromne pisemko. Pragniemy jednak nade wszystko, aby Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się treścią życia praktycznego tych, którzy zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach lokalnych - w zborach, tych, którzy poszukują życia w prawdzie. W biuletynu nie chcemy i celowo unikamy wykładu typowo akademickiego. Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a także inspiracji) tym, którzy być może z różnych powodów nie mogą udać się do biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć poszukiwanych pozycji książkowych, lub po prostu muszą przygotować kazanie lub SŁOWO nr 13 Tego zatem Wam życzymy drodzy Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan Wszechmogący i niech Was prowadzi w lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w Waszym życiu Słowu temu podporządkowanym. Redakcja. 1 9 stycznia 2012 Przypowieść o talentach Ewangelia wg Mateusza 25,14-30 (Tekst paralelny: Ew. wg Łukasza 19,11-27) Niektórzy komentatorzy uważają, że Mateusz pomylił liczby i przesadził, ale nie istnieją podstawy na których można byłoby oprzeć takie twierdzenie. W wersji Łukasza występują mniejsze ilości; tam jest mowa o tak zwanych minach (1/60 talentu). Jedna mina była sumą, którą robotnik był w stanie zarobić w ciągu 100 dni pracy. Banki były wówczas dość nowym fenomenem, często postrzeganym jako niewiarygodny. Zakopywanie pieniędzy było cenionym procederem (polecanym miedzy innymi przez rabinów) uznawanym jako najbardziej bezpieczny sposób ich przechowywania i oszczędzania. Przypowieść tę znajdujemy zarówno w Ewangelii wg Łukasza jak i wg Mateusza. Często bywa tak, że różne wersje przypowieści w różnych Ewangeliach są podobne. W tym przypadku jednak, wersje Łukasza i Mateusza bardzo się różnią. Jest to jedna z najdłuższych przypowieści, ale mimo to komentatorzy często nie poświęcają jej zbyt wiele uwagi. Kontekst historyczny i kulturowy Właściwie nie wiadomo, czy chodzi o niewolników, sługi, czy pracowników. Grecki wyraz doulos może oznaczać i jedno i drugie. Z pewnością byli to ludzie, którym można powierzyć większą sumę pieniędzy. Kontekst biblijny Jest to trzecia przypowieść z rzędu posiadająca jako temat gotowość na powrót pana. Przypowieść jest częścią większego fragmentu o rzeczach ostatnich i powrocie Chrystusa (Ew. Mateusza 24-25, por. Słowo nr 12). W tym fragmencie 5 razy zostaje powtórzone, że nikt nie wie, kiedy Pan wróci (Ew. Mateusza 24,36. 42. 44. 50; 25,13). Ważnymi tematami w tych przypowieściach są czuwanie, mądrość oraz wierność . Nie jest podane w jaki sposób słudzy obracali pieniędzmi, ale tekst mówi, że uzyskali ogromne zyski. Prawo Starego Testamentu zabrania pobierania odsetek od innych Izraelitów (Ks. Wejścia 22,25; Ks. Kapłańska 25,35-37; Ks. Powt. Prawa 23,19-20), chociaż często to prawo bywało łamane (por. Psalm 15,5; Jeremiasz 15,10; Ezechiela 18,8-17). Odsetki można było pobierać od innych, nie będących Izraelitami (Ks. Powt. Prawa 23,20). Nie wiemy zbyt wiele o życiu handlowym w Palestynie I wieku n.e. Być może odsetki od pożyczki były w I wieku normalnym zwyczajem? Dwie poprzednie przypowieści (o niewiernym niewolniku oraz o dziesięciu pannach) są tematycznie związane z omawianą przypowieścią. Pierwsze słowo (greckie: gar, oznaczające m.in. ponieważ, z tego powodu, znaczenie zależy od kontekstu) łączy przypowieść z poprzednim fragmentem i wskazuje na to, że także tu należy czytać: Z Królestwem Bożym jest tak, jak z człowiekiem! Sytuacja na początku jest podobna do tej w przypowieści o niewiernym niewolniku (w 24,45-51), tylko chodzi teraz nie o gospodarowanie domem, lecz o sprawy biznesu na większą skalę. Słowo talent oznacza dzisiaj zdolność do wykonywania czegoś. Jest to jednak znaczenie, które zaczęło się pojawiać dopiero w XV wieku. Takie rozumienie talentu utrudnia nowoczesnemu czytelnikowi odpowiednie zrozumienie przypowieści. W starożytnym świecie talent oznaczał wagę pieniężną. 1 talent, to ok. 30-45 kg pieniędzy (zmieniało się to nieco w czasie). Zależnie od tego, czy chodziło o srebro czy złoto, oznaczało to ilość pieniędzy, którą robotnik byłby w stanie zarobić w ciągu 20 lat pracy. Chodzi więc o bardzo wielką sumę pieniędzy. Można byłoby obrazowo przedstawić talent po prostu jako worek złota. SŁOWO nr 13 Dług i związany z nimi obowiązek zapłaty jest tematem, który często powraca w przypowieściach – por. np. przypowieść o dłużniku (Ew. Mateusza 18,23-35); przypowieść o dwóch synach (Ew. 2 9 stycznia 2012 warunków. Każdy człowiek musi przed Bogiem odpowiedzieć za to, jak odpowiedział na Ewangelię i co robił dla Królestwa Bożego, już obecnego (choć jeszcze nie w pełni) na tym świecie. Mateusza 21,28-32); przypowieść o złych dzierżawcach winnicy (Ew. Mateusza 21,3345). Pan, który wyjechał, jest określony greckim wyrazem kurios, co oznacza pan, ale w Septuagincie – greckim tłumaczeniu Starego Testamentu jest słowem używanym też dla określenia Pana Boga, a we wczesnym Kościele dla Chrystusa. Błąd sługi Jaki jest błąd trzeciego sługi? Przechowywanie pieniędzy w ziemi w celu ich oszczędzania i odkładania na później była metodą uważaną w I wieku n.e. za najlepszą i najbardziej bezpieczną. To, co sługa uczynił zakopując pieniądze, było może skrajnie ostrożnym, ale nie było przestępstwem. Jego błędem nie była utrata pieniędzy, lecz to, że te pieniądze nie przyniosły żadnego zysku. Innymi słowami, jego błędem było zaniechanie wszelkich działań, lenistwo i strach przed ryzykiem. Pan dał mu pieniądze nie w celu odkładania, oszczędzania, ale w celu obracania nimi, działania. Słowa w Ewangelii wg Łukasza wyrażają to, co u Mateusza jest zakładane. Tam pan mówi do sług: Obracajcie nimi, dopóki nie przyjdę (Ew. Łukasza 19,13b). Kiedy pan wrócił zażądał rozliczenia od swoich sług (w. 19), co jasno wskazuje na to, że celem było obracanie pieniędzmi. Rembrandt, Przypowieść o talentach, 1652 Interpretacja Tradycyjnie Kościół interpretował przypowieść w sposób alegoryczny, to znaczy, że każdy element przypowieści reprezentuje coś konkretnego z rzeczywistości: Pan będący w podróży to Chrystus, słudzy to wierni, a talenty to nasze dary. Do tak przedstawionej alegorycznej interpretacji należy podchodzić ostrożnie. Problem z alegoriami jest bowiem następujący: każdy szczegół musi mieć konkretne znaczenie, reprezentuje coś w rzeczywistości. Problemem w omawianej przypowieści jest to, co dokładnie oznaczają pierwszy, drugi i trzeci sługa. Trudno w tym przypadku znaleźć znaczenie tej alegorii. Przypowieść jest obrazem, który przedstawia rzeczywistość Królestwa Bożego, co wcale nie musi oznaczać, że każdy szczegół powinien coś konkretnego reprezentować, chodzi o obraz ogólny. Błąd sługi był podobny, jak w przypadku pięciu głupich panien z poprzedniej przypowieści, które nie uczyniły czegoś złego, lecz czegoś nie uczyniły, zaniechały, mianowicie, nie zabrały dodatkowego oleju, więc nie były odpowiednio przygotowane do wesela. Talenty Jak zostało powiedziane już wyżej, słowa talent nie można tu zinterpretować jako naturalnej skłonności – talent, którego należy używać. Talenty nie oznaczają naturalnych skłonności, uzdolnień (talentów we współczesnym znaczeniu), lecz oznaczają przywileje i możliwości w Królestwie Bożym, a Królestwo Boże jest dla każdego. Należy używać tych możliwości, obracać nimi podobnie jak pieniędzmi. Każdy posiada duchowe dary i możliwości, które otrzymał od Boga, i które też powinien dla Boga używać. Talenty zostają dane na podstawie możliwości, jeden otrzymuje więcej, drugi mniej. Każdy sługa otrzymuje tyle, ile jest w stanie opracować, obrócić, dlatego Tematem przypowieści jest wierność, która zostaje wynagrodzona oraz niewierność, która zostaje ostro ukarana. Słuchanie przesłania Królestwa Bożego, czyli Ewangelii, nie jest tylko przywilejem, ale też oznacza ogromną odpowiedzialność. Słuchanie Ewangelii nie jest pozbawione SŁOWO nr 13 3 9 stycznia 2012 otrzymują różne ilości. Wymagania też są zróżnicowane; Od tego, który wiele otrzymał, też więcej jest wymagane. Nie powinniśmy patrzeć z zazdrością na to, co inni otrzymali, lecz działać z tym co mamy i robić z tego użytek najlepszy z możliwych. Wyniki są różne dla pierwszych dwóch sług, ale pochwała otrzymana od pana jest identyczna: Znakomicie, sługo dobry i wierny, w małych rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana. (w. 21 i 23) Kara i sąd Słowa w wersecie 29 – Każdemu kto ma, będzie dodane i będzie opływał we wszystko. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet i to, co ma – występują też w innych miejscach (Ew. Mateusza 13,12; Ew. Łukasza 19,26; Ew. Łukasza 8,18 i tekstów paralelnych Ew. Marka 4,25). Tekst ten jest związany z przypowieścią o siewcy, gdzie jest mowa o tym w jaki sposób ktoś może reagować na głoszenie Królestwa Bożego. Temu, kto reaguje odpowiednio na głoszenie Ewangelii, przyjmuje ją i według niej żyje i działa, wiele zostanie dane. Otrzyma wieczne życie. Lecz temu, który nie reaguje odpowiednio na głoszenie i odrzuca Ewangelię, nawet to, co ma, zostanie odebrane. Nawet życie i wszystko co posiada straci w wiecznym potępieniu. Wyrażenie „wyrzucić w ciemności na zewnątrz” występuje w kilku miejscach (Ew. Mateusza 8,12 i 22,13). Oznacza to oddzielenie od wszystkiego co dobre, szczególnie od Boga. Sąd jest tematem, który często znajdujemy w wypowiedziach Jezusa. Temat sądu jest blisko związany z tematem powrotu Jezusa. W następnym akapicie, będącym klimaksem (punktem kulminacyjnym) zakończenia rozdziałów 24 i 25, zostaje to rozwinięte. Istotnym przesłaniem rozdziałów 24-25 jest to, że Jezus jest Panem oraz suwerennym, uniwersalnym Sędzią. Przypowieść o talentach, anonim, XIV w. Gotowość na powrót pana oznacza więc pracę i aktywne życie. Powinniśmy być produktywni. Nie chodzi przy tym o to, żebyśmy jak najwięcej zarabiali, lecz o to, żeby każdy na miarę swoich możliwości działał na rzecz Królestwa Bożego. Należy pamiętać, że pan kieruje dokładnie te same słowa zarówno do pierwszego sługi, jak i do drugiego. Pierwszy sługa zarabiał więcej, ale jego nagroda wcale nie była większa. Słudzy nie zostali osądzeni na podstawie ilości tego, co „wyprodukowali”, lecz na podstawie ich wierności w działaniu dla swego pana. SŁOWO nr 13 Pedro Snoeijer Używane teksty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Nowego Testamentu. Przekład Ekumeniczny z języków oryginalnych (Warszawa: Tow. Biblijne w Polsce, 2007) Dalsze artykuły na ten i inne tematy oraz rozważania biblijne – na blogu autora: www.pedrosnoeijer.blogspot.com 4 9 stycznia 2012 Rozważanie 1 List Pawła Apostoła do Koryntian 2,1-5 Można szukać różnych możliwych wyjaśnień, np.: • Niektórzy uważali się za posiadaczy wielkiej znajomości Boga lub uważali się za bliższych prawdy niż inni. Można taki wniosek wyprowadzić z lektury tych fragmentów listu Pawła, gdzie dokonuje on ogromnego wysiłku, by odróżnić wiarę od mądrości ludzkiej (por. 1,17-25). • Inni myśleli, że nie potrzebowali nikogo (we wspólnocie zboru) i mieli postawę skrajnie indywidualistyczną; można to wywnioskować z przypowieści o ciele (por. 12,12-26). • Wreszcie, można zauważyć we wspólnocie korynckiej rozdźwięk społeczny, zróżnicowanie społeczne, które skutkowało tworzeniem się grup. Z jednej strony byli ci, którzy byli posiadaczami majątku, właścicielami niewolników, po prostu ludzie bogaci, a z drugiej biedni, nie stanowiący „elity społecznej” (tu por. 11,19-21). Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. I przybyłem do was w słabości i w lęku, i w wielkiej trwodze, a mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc, aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. Kontekst W chwili, w jakiej Paweł pisze swój list, Korynt jest miastem dobrze prosperującym, z rozwijającym się handlem i (właściwym epoce) przemysłem. Jest to miejsce, w którym koncentruje się także ruch wymiany handlowej dla ogromnego terytorium. A tam, gdzie dochodzi do wymiany ekonomicznej, gdzie ma w naturalny sposób miejsce konkurencja ekonomiczna, pojawia się również wymiana i konkurencja myśli związanych z ideologiami, polityką, a także religiami. Dochodzi tam do wymiany i konkurencji filozofii i praktyk mistycznych, pochodzących z wielu źródeł. Tak też działo się w Koryncie... Przesłanie ogólne rozdziałów 1 i 2. Jest ono odpowiedzią na problem podziałów i rywalizacji we wspólnocie. Apostoł nie ogranicza się do moralnej zachęty w stylu: „starajcie się, dokonajcie wysiłku, zostawcie wasze próżne i niszczące dyskusje”! Stara się natomiast dotknąć istoty problemu, wejść weń głębiej, dotrzeć do poziomu rozumienia przez Koryntian ich własnej egzystencji, ich życia i związanych z nim - w sposób nierozerwalny – relacji. Inaczej mówiąc, kłótnie, które dzielą Koryntian, nie są wyłącznie problemem woli (ani złej, ani dobrej). Zgodnie z sugestią, czy raczej zgodnie z nauczaniem, jakie Paweł im przedkłada, są to kwestie związane z ich tożsamością w wierze. Na czym budują ich tożsamość? Jaka ona jest? Co stanowi o tym, że chcą żyć w wierze; a nawet po prostu – żyć? Co jest dla nich w życiu najważniejsze? Czego poszukują w religii? Może poszukują lepszych od innych „wyników”, rezultatów, swoistego „wyczynu”, Wspólnota chrześcijańska, mająca w Koryncie swoją dość krótką historię (założona przez Pawła: patrz Dzieje Apostolskie 18), była także poruszana wszechobecnym klimatem miasta; także przez nią przechodziły i wzburzały ją wszystkie wyżej wspomniane nurty rywalizacji różnych grup zwolenników różnych poglądów, jak przez niedostrzegalną infekcję... Łatwo tym samym zrozumieć pewne rozczarowanie Apostoła, który miał nadzieję, że na bazie Ewangelii, Koryntianie mieliby szansę porozumieć się ze sobą wzajemnie (pomimo trudności płynących z zewnątrz), móc żyć między sobą w pokoju. Niestety, ludzie Chloi (por. 1,11) przesyłają mu smutne wieści... Skąd więc wszystkie te nieporozumienia i następujące w korynckiej wspólnocie podziały? SŁOWO nr 13 5 9 stycznia 2012 Jest to związane z akcentem, który jest tutaj położony na wezwanie przez Boga, na powołanie Boże, nie zaś na „powołanie” wynikające i związane z (opierające się o...) własnymi siłami. To właśnie to wezwanie/powołanie/wybranie stanowi o naszej tożsamości i jest fundamentem Kościoła (słowo Ecclesia – Kościół – pochodzi właśnie z kaleo, znaczącego wezwać). Kościół gromadzi wszystkich wezwanych; słowo to jest użyte 22 razy w liście Pawła. Tak silne akcentowanie tego elementu przez Pawła ma najwyraźniej za cel przeciwstawienie się idei i praktyce skrajnie indywidualistycznego życia Koryntian. prowadzącego w konsekwencji do poczucia wyższości nad innymi? A dlaczego nie jest to słowo miłości, które pochodzi od Boga? Apostoł obnaża paradoks, który jest absurdem w oczach ludzi: Bóg nie jest tam, gdzie szukałoby się Go zazwyczaj, czyli w mocy, w sile, w sukcesie życiowym, w mądrości (pozwalającej dominować nad innymi), czy nawet w – rozumianej w kontekście greckich i orientalnych filozofii – nieśmiertelności. Ruiny starożytnego Koryntu z widoczną świątynią Apollona Bóg jest tam, gdzie najczęściej nawet się Go nie oczekiwałoby: tam, na Krzyżu, który wydaje się kompletnym fiaskiem, przegraną, a nawet hańbą i przekleństwem. Bóg objawia się w swojej słabości, w stopniu najwyższym, najbardziej całkowitym – w słabości i przegranej (zgodnie z ludzką, powierzchowną lekturą) Ukrzyżowanego! Jest to całkowite odwrócenie skali wartości! Apostoł ilustruje to przekonanie w dwojaki sposób: • najpierw biorąc za przykład samą wspólnotę Koryntian, którą tworzą ludzie także pochodzący z niższych warstw społecznych, a pomimo tego (a może właśnie dlatego!) wybrani przez Boga (czytaj 1,26-31), • a następnie dając świadectwo własnej słabości, która jednak nie przeszkodziła mu w byciu wezwanym przez Boga, aby stać się jednym z Jego Apostołów (to przede wszystkim nasz fragment – 2,1-5). w.2: Wyrzeczenie się przesadnej elokwencji wydaje się być decyzją w pełni świadomą ze strony Pawła. Paweł nie usiłuje nawet równać się w retoryce z wielkimi mówcami Koryntu. Słabość jego przemówień wydaje się natomiast lepiej służyć Ewangelii „Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego”. To ostatnie wyrażenie streszcza to, co stanowi centrum jego głoszenia i podstawę jego nawrócenia (por. Dzieje Apostolskie 9,36): objawienie Boga na Krzyżu. Na Krzyżu zostały ukrzyżowane wszystkie grzeszne pragnienia ludzkie, wszystkie ludzkie niszczące dążenia, a także ideologie usiłujące zapanować nad Bogiem, poddać Go sobie. Na Krzyżu Bóg objawia się nie w swojej mocy, ale w swojej słabości. w.3: Do swego braku elokwencji Apostoł dodaje (do całości obrazu) swoją słabość (astheneia) i jego strach. Możemy zastanawiać się, czy nie był - pisząc te słowa - chory, a może po prostu ogarnięty znużeniem, może wręcz zmęczeniem pracą? Kilka dalszych szczegółów W 1,26-31, są przynajmniej 4 wzmianki z użyciem czasownika powołać/wybrać lub jego pochodnymi (kaleo). SŁOWO nr 13 w. 1: Zawartość przesłania, nauczania, jest lepsza (tzn. jej skutek finalny jest właściwszy), jeśli jest w formie wyzbytej nadmiernej elokwencji, wyrafinowanej sztuki oratorskiej. Brak (wybrany) elokwencji w nauczaniu Pawła jest także potwierdzony w 2 Liście do Koryntian 10,10 i 11,6. W kwestii mądrości ludzkiej warto przeczytać uważnie 1,18-26, gdzie Paweł przeciwstawia mądrość ludzką „nie-mądrości”, głupstwu Bożemu. Sekretny plan Boży (dosłownie „tajemnica Boża”) ukazuje Boży projekt dla człowieka i jego realizację w Jezusie Chrystusie. 6 9 stycznia 2012 w.4: Paweł potwierdza, że to, co stanowi podstawę jego głoszenia, to moc Ducha (dosłownie powiew Boży, to znaczy Jego Słowo), a nie jego własne kompetencje, czy znajomości. w.5: ten sam rodzaj refleksji w odniesieniu do wiary... W w.6 i następnych, Apostoł pójdzie jeszcze dalej, odpowiadając na ewentualne zastrzeżenia: nasza mądrość nie jest do odrzucenia, ale jest do powtórnego zaangażowania, do przyjęcia z całą powagą, ponieważ jest odnowiona Duchem Bożym. Inaczej mówiąc – jej autorytet nie pochodzi od Pawła samego (kimkolwiek by on nie był), ale od Kogoś Innego, od Boga samego. Ruiny świątyni Apollona w Koryncie Kilka „ścieżek” do kazania. 1. Świadectwo lub zdolność przekazu ze strony naszych wspólnot, Kościołów. Bardzo istotnym wydaje się pytanie o pracę nad „widzialnością” naszych zborów. A także nad sposobem w jaki nasze zbory komunikują Ewangelię, Słowo Boże. Należy zadać sobie pytanie: jak świadczymy o Jezusie Chrystusie w naszym mieście, w naszej miejscowości, może naszej wiosce? Ale także, czy nasze Kościoły są obecne w szeroko rozumianych mediach (jakich?)? Co potrafimy (i w jaki sposób) zrobić, aby nas usłyszano lub zobaczono (a właściwie nie tyle nas, co Ewangelię Chrystusową)? SŁOWO nr 13 7 Powinniśmy zdobyć się na pracę refleksji, jaki jest nasz wizerunek, ale może wcześniej zadać sobie pytanie zbliżone do tego, z jakim Paweł konfrontował Kościół w Koryncie: co stanowi o naszej tożsamości i jaka jest w istocie? Czy jesteśmy w stanie nie tylko zaakceptować, ale także przenieść na grunt duchowo twórczy przekonanie, zgodne ze słowami Pawła, że to nie nasza erudycja, nie nasze osiągnięcia, nie nasze uśmiechy samozadowolenia, nie nasz chciany triumfalizm, itd.... świadczą o Ewangelii, ale przede wszystkim świadczy o niej nasza akceptacja naszych ograniczeń, naszych słabości, a wręcz naszych dolegliwości, problemów?! Ponieważ to właśnie w naszych słabościach Bóg objawia swoją siłę. Umieć wyznać (wcześniej świadomie rozpoznawszy) nasze słabości, nasze pytania (które niejednokrotnie pozostają bez odpowiedzi), nasze obawy, strachy, a przede wszystkim potrafić przyjąć innych takimi jakimi są, z całym bagażem ich ubóstwa (w najszerszym tego słowa znaczeniu), czy to właśnie nie jest najlepszą formą świadectwa, które powinniśmy dać naszemu Panu? A zatem, bardziej nawet niż wirtuozeria naszych przemówień, wspaniale metodologicznie i intelektualnie opracowane przemowy, pełne chwytów mających porwać słuchaczy, czy nie raczej właściwszym byłoby mieć odwagę głosić Słowo z całą prostotą (nie mylić oczywiście z prostactwem) i świadomością, że to nie my jesteśmy panami jego oddziaływania i jego skutku, ale jest nim jeden Pan, który działa w swoim Duchu? A zatem, czy właśnie nie warto też pamiętać, że - jako chrześcijanie - nie jesteśmy wezwani do świadczenia przez własną moc, siłę (przemowy, intelekt, nacisk na kompetencje, zapomniawszy o duchu), a przede wszystkim, że jesteśmy świadkami z mocy Ducha? Więc, może jesteśmy powołani do prostszego gestu, obecności; może mniej spektakularnych, ale mówiących z serca, pełnego Duchem? 2. Nauczyć się żyć we wspólnocie. Nie zapominajmy o punkcie wyjścia, motywacji do napisania przez Pawła swojego listu do zboru w Koryncie: Paweł dowiedział się o rywalizacji, która była poważną groźbą dla wewnętrznego życia (a nawet całości 9 stycznia 2012 funkcjonowania) chrześcijańskiej społeczności w Koryncie. Rozwiązanie tego problemu może nastąpić poprzez zmianę spojrzenia każdego z nas na swoje własne życie. To ucząc się akceptować mnie samego, ucząc się akceptować moje słabości, nie bojąc się ich widzieć i ukazać w pełnym świetle dnia, będę mógł żyć w pełnej pokoju relacji z innymi. Zamiast zatem widzieć w moim bliźnim potencjalnego konkurenta, czy rywala, z którym muszę się zmierzyć, którego muszę zwyciężyć, przeskoczyć, obym mógł zaakceptować to, że ja go także tak naprawdę potrzebuję; potrzebuję go by żyć w prawdziwej wspólnocie wiary! Akceptacja moich ograniczeń prowadzi także do podkreślenia zaangażowania wobec mojego bliźniego, aby jego kompetencje mogły wzrastać, ku dobru większej liczby osób, ku dobru wspólnoty, ale także i społeczeństwa, w którym przychodzi nam żyć. Przez i dzięki Jezusowi Chrystusowi, który zdobył się na wyzbycie mocy, na obnażenie w całości swojej słabości, słabość nie jest już powodem do wstydu. Życie wspólnotowe osób świadomych słabości, ale jednocześnie zdolnych do wzajemnej motywacji (wynikających ze świadomości wzajemnej potrzeby), nie zapominając o możliwości dzielenia się szeroko rozumianym „bogactwem” – stało się, jest także dzisiaj możliwe! Możemy dzielić się naszymi słabościami, ale i naszymi bogactwami! To wzajemne wspieranie się, dzielenie się, jest w samym centrum sensu istnienia Kościoła, wspólnoty powołanych, wezwanych przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Tomasz Pieczko Dalsze artykuły na ten i inne tematy oraz rozważania biblijne – na blogu autora: www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com Zgodnie z nauczaniem Pawła, całą tę pracę (ogromną, mamy tego świadomość) możemy dopiero rozpocząć, prowadzić, zrealizować w świetle Krzyża Jezusa Chrystusa. SŁOWO nr 13 Cytaty biblijne pochodzą z Biblii tzw. warszawskiej (Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994). 8 9 stycznia 2012