Słowo 13 - Stichting In de Rechte Straat

Transkrypt

Słowo 13 - Stichting In de Rechte Straat
Słowo
Materiały kaznodziejskie
numer 13 - 9 stycznia 2012
Adres wydawcy:
„Augustinus“
Skr. Pocztowa 28
59-902 Zgorzelec 4
E-mail: [email protected]
Autorzy:
Tomasz Pieczko:
[email protected]
Pedro Snoeijer:
[email protected]
Strony internetowe:
www.augustinus.pl
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Od Redakcji
Drogi czytelniku,
studium biblijne, mając czas nader
ograniczony.
Otrzymałeś kolejny numer naszego
biuletynu zatytułowanego „Słowo”.
Oczywiście chodzi tu o odniesienie do
Słowa Bożego, którego głoszenie jest
jednym z podstawowych zadań Kościoła.
W naszej pracy chcemy - na miarę naszych
możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się
głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a
także tym, którzy prowadzą studia czy
spotkania biblijne.
Chcemy także naszym biuletynem podać
informacji tym, którzy prowadzą własne
refleksje biblijne. Chcemy ich zachęcić, a
jednocześnie nieco ułatwić im ich
poszukiwania.
Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze
jesteśmy otwarci na Wasz głos.
Waszymi pytaniami, czy wskazówkami,
związanymi z Waszymi oczekiwaniami,
możecie współtworzyć z nami to skromne
pisemko.
Pragniemy jednak nade wszystko, aby
Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się
treścią życia praktycznego tych, którzy
zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy
prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach
lokalnych - w zborach, tych, którzy
poszukują życia w prawdzie.
W biuletynu nie chcemy i celowo unikamy
wykładu typowo akademickiego.
Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a
także inspiracji) tym, którzy być może z
różnych powodów nie mogą udać się do
biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć
poszukiwanych pozycji książkowych, lub po
prostu muszą przygotować kazanie lub
SŁOWO nr 13
Tego zatem Wam życzymy drodzy
Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan
Wszechmogący i niech Was prowadzi w
lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w
Waszym życiu Słowu temu
podporządkowanym.
Redakcja.
1
9 stycznia 2012
Przypowieść o talentach
Ewangelia wg Mateusza 25,14-30
(Tekst paralelny: Ew. wg Łukasza 19,11-27)
Niektórzy komentatorzy uważają, że
Mateusz pomylił liczby i przesadził, ale nie
istnieją podstawy na których można byłoby
oprzeć takie twierdzenie.
W wersji Łukasza występują mniejsze ilości;
tam jest mowa o tak zwanych minach (1/60
talentu). Jedna mina była sumą, którą
robotnik był w stanie zarobić w ciągu 100
dni pracy.
Banki były wówczas dość nowym
fenomenem, często postrzeganym jako
niewiarygodny. Zakopywanie pieniędzy było
cenionym procederem (polecanym miedzy
innymi przez rabinów) uznawanym jako
najbardziej bezpieczny sposób ich
przechowywania i oszczędzania.
Przypowieść tę znajdujemy zarówno w
Ewangelii wg Łukasza jak i wg Mateusza.
Często bywa tak, że różne wersje
przypowieści w różnych Ewangeliach są
podobne. W tym przypadku jednak, wersje
Łukasza i Mateusza bardzo się różnią.
Jest to jedna z najdłuższych przypowieści,
ale mimo to komentatorzy często nie
poświęcają jej zbyt wiele uwagi.
Kontekst historyczny i kulturowy
Właściwie nie wiadomo, czy chodzi o
niewolników, sługi, czy pracowników. Grecki
wyraz doulos może oznaczać i jedno i
drugie. Z pewnością byli to ludzie, którym
można powierzyć większą sumę pieniędzy.
Kontekst biblijny
Jest to trzecia przypowieść z rzędu
posiadająca jako temat gotowość na powrót
pana.
Przypowieść jest częścią większego
fragmentu o rzeczach ostatnich i powrocie
Chrystusa (Ew. Mateusza 24-25, por. Słowo
nr 12). W tym fragmencie 5 razy zostaje
powtórzone, że nikt nie wie, kiedy Pan wróci
(Ew. Mateusza 24,36. 42. 44. 50; 25,13).
Ważnymi tematami w tych przypowieściach
są czuwanie, mądrość oraz wierność .
Nie jest podane w jaki sposób słudzy
obracali pieniędzmi, ale tekst mówi, że
uzyskali ogromne zyski. Prawo Starego
Testamentu zabrania pobierania odsetek od
innych Izraelitów (Ks. Wejścia 22,25; Ks.
Kapłańska 25,35-37; Ks. Powt. Prawa
23,19-20), chociaż często to prawo bywało
łamane (por. Psalm 15,5; Jeremiasz 15,10;
Ezechiela 18,8-17). Odsetki można było
pobierać od innych, nie będących
Izraelitami (Ks. Powt. Prawa 23,20).
Nie wiemy zbyt wiele o życiu handlowym w
Palestynie I wieku n.e. Być może odsetki od
pożyczki były w I wieku normalnym
zwyczajem?
Dwie poprzednie przypowieści (o
niewiernym niewolniku oraz o dziesięciu
pannach) są tematycznie związane z
omawianą przypowieścią. Pierwsze słowo
(greckie: gar, oznaczające m.in. ponieważ,
z tego powodu, znaczenie zależy od
kontekstu) łączy przypowieść z poprzednim
fragmentem i wskazuje na to, że także tu
należy czytać: Z Królestwem Bożym jest
tak, jak z człowiekiem!
Sytuacja na początku jest podobna do tej w
przypowieści o niewiernym niewolniku (w
24,45-51), tylko chodzi teraz nie o
gospodarowanie domem, lecz o sprawy
biznesu na większą skalę.
Słowo talent oznacza dzisiaj zdolność do
wykonywania czegoś. Jest to jednak
znaczenie, które zaczęło się pojawiać
dopiero w XV wieku. Takie rozumienie
talentu utrudnia nowoczesnemu
czytelnikowi odpowiednie zrozumienie
przypowieści.
W starożytnym świecie talent oznaczał
wagę pieniężną. 1 talent, to ok. 30-45 kg
pieniędzy (zmieniało się to nieco w czasie).
Zależnie od tego, czy chodziło o srebro czy
złoto, oznaczało to ilość pieniędzy, którą
robotnik byłby w stanie zarobić w ciągu 20
lat pracy. Chodzi więc o bardzo wielką
sumę pieniędzy. Można byłoby obrazowo
przedstawić talent po prostu jako worek
złota.
SŁOWO nr 13
Dług i związany z nimi obowiązek zapłaty
jest tematem, który często powraca w
przypowieściach – por. np. przypowieść o
dłużniku (Ew. Mateusza 18,23-35);
przypowieść o dwóch synach (Ew.
2
9 stycznia 2012
warunków. Każdy człowiek musi przed
Bogiem odpowiedzieć za to, jak
odpowiedział na Ewangelię i co robił dla
Królestwa Bożego, już obecnego (choć
jeszcze nie w pełni) na tym świecie.
Mateusza 21,28-32); przypowieść o złych
dzierżawcach winnicy (Ew. Mateusza 21,3345).
Pan, który wyjechał, jest określony greckim
wyrazem kurios, co oznacza pan, ale w
Septuagincie – greckim tłumaczeniu
Starego Testamentu jest słowem używanym
też dla określenia Pana Boga, a we
wczesnym Kościele dla Chrystusa.
Błąd sługi
Jaki jest błąd trzeciego sługi?
Przechowywanie pieniędzy w ziemi w celu
ich oszczędzania i odkładania na później
była metodą uważaną w I wieku n.e. za
najlepszą i najbardziej bezpieczną. To, co
sługa uczynił zakopując pieniądze, było
może skrajnie ostrożnym, ale nie było
przestępstwem.
Jego błędem nie była utrata pieniędzy, lecz
to, że te pieniądze nie przyniosły żadnego
zysku. Innymi słowami, jego błędem było
zaniechanie wszelkich działań, lenistwo i
strach przed ryzykiem.
Pan dał mu pieniądze nie w celu
odkładania, oszczędzania, ale w celu
obracania nimi, działania. Słowa w
Ewangelii wg Łukasza wyrażają to, co u
Mateusza jest zakładane. Tam pan mówi do
sług: Obracajcie nimi, dopóki nie przyjdę
(Ew. Łukasza 19,13b).
Kiedy pan wrócił zażądał rozliczenia od
swoich sług (w. 19), co jasno wskazuje na
to, że celem było obracanie pieniędzmi.
Rembrandt, Przypowieść o talentach, 1652
Interpretacja
Tradycyjnie Kościół interpretował
przypowieść w sposób alegoryczny, to
znaczy, że każdy element przypowieści
reprezentuje coś konkretnego z
rzeczywistości: Pan będący w podróży to
Chrystus, słudzy to wierni, a talenty to
nasze dary.
Do tak przedstawionej alegorycznej
interpretacji należy podchodzić ostrożnie.
Problem z alegoriami jest bowiem
następujący: każdy szczegół musi mieć
konkretne znaczenie, reprezentuje coś w
rzeczywistości. Problemem w omawianej
przypowieści jest to, co dokładnie oznaczają
pierwszy, drugi i trzeci sługa. Trudno w tym
przypadku znaleźć znaczenie tej alegorii.
Przypowieść jest obrazem, który
przedstawia rzeczywistość Królestwa
Bożego, co wcale nie musi oznaczać, że
każdy szczegół powinien coś konkretnego
reprezentować, chodzi o obraz ogólny.
Błąd sługi był podobny, jak w przypadku
pięciu głupich panien z poprzedniej
przypowieści, które nie uczyniły czegoś
złego, lecz czegoś nie uczyniły, zaniechały,
mianowicie, nie zabrały dodatkowego oleju,
więc nie były odpowiednio przygotowane do
wesela.
Talenty
Jak zostało powiedziane już wyżej, słowa
talent nie można tu zinterpretować jako
naturalnej skłonności – talent, którego
należy używać. Talenty nie oznaczają
naturalnych skłonności, uzdolnień (talentów
we współczesnym znaczeniu), lecz
oznaczają przywileje i możliwości w
Królestwie Bożym, a Królestwo Boże jest
dla każdego. Należy używać tych
możliwości, obracać nimi podobnie jak
pieniędzmi. Każdy posiada duchowe dary i
możliwości, które otrzymał od Boga, i które
też powinien dla Boga używać.
Talenty zostają dane na podstawie
możliwości, jeden otrzymuje więcej, drugi
mniej. Każdy sługa otrzymuje tyle, ile jest w
stanie opracować, obrócić, dlatego
Tematem przypowieści jest wierność, która
zostaje wynagrodzona oraz niewierność,
która zostaje ostro ukarana.
Słuchanie przesłania Królestwa Bożego,
czyli Ewangelii, nie jest tylko przywilejem,
ale też oznacza ogromną odpowiedzialność.
Słuchanie Ewangelii nie jest pozbawione
SŁOWO nr 13
3
9 stycznia 2012
otrzymują różne ilości. Wymagania też są
zróżnicowane; Od tego, który wiele
otrzymał, też więcej jest wymagane.
Nie powinniśmy patrzeć z zazdrością na to,
co inni otrzymali, lecz działać z tym co
mamy i robić z tego użytek najlepszy z
możliwych. Wyniki są różne dla pierwszych
dwóch sług, ale pochwała otrzymana od
pana jest identyczna: Znakomicie, sługo
dobry i wierny, w małych rzeczach byłeś
wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź
do radości swego pana. (w. 21 i 23)
Kara i sąd
Słowa w wersecie 29 – Każdemu kto ma,
będzie dodane i będzie opływał we
wszystko. Temu zaś, kto nie ma, zostanie
zabrane nawet i to, co ma – występują też
w innych miejscach (Ew. Mateusza 13,12;
Ew. Łukasza 19,26; Ew. Łukasza 8,18 i
tekstów paralelnych Ew. Marka 4,25). Tekst
ten jest związany z przypowieścią o siewcy,
gdzie jest mowa o tym w jaki sposób ktoś
może reagować na głoszenie Królestwa
Bożego.
Temu, kto reaguje odpowiednio na
głoszenie Ewangelii, przyjmuje ją i według
niej żyje i działa, wiele zostanie dane.
Otrzyma wieczne życie. Lecz temu, który
nie reaguje odpowiednio na głoszenie i
odrzuca Ewangelię, nawet to, co ma,
zostanie odebrane. Nawet życie i wszystko
co posiada straci w wiecznym potępieniu.
Wyrażenie „wyrzucić w ciemności na
zewnątrz” występuje w kilku miejscach (Ew.
Mateusza 8,12 i 22,13). Oznacza to
oddzielenie od wszystkiego co dobre,
szczególnie od Boga.
Sąd jest tematem, który często znajdujemy
w wypowiedziach Jezusa.
Temat sądu jest blisko związany z tematem
powrotu Jezusa. W następnym akapicie,
będącym klimaksem (punktem
kulminacyjnym) zakończenia rozdziałów 24 i
25, zostaje to rozwinięte.
Istotnym przesłaniem rozdziałów 24-25 jest
to, że Jezus jest Panem oraz suwerennym,
uniwersalnym Sędzią.
Przypowieść o talentach, anonim, XIV w.
Gotowość na powrót pana oznacza więc
pracę i aktywne życie. Powinniśmy być
produktywni. Nie chodzi przy tym o to,
żebyśmy jak najwięcej zarabiali, lecz o to,
żeby każdy na miarę swoich możliwości
działał na rzecz Królestwa Bożego.
Należy pamiętać, że pan kieruje dokładnie
te same słowa zarówno do pierwszego
sługi, jak i do drugiego. Pierwszy sługa
zarabiał więcej, ale jego nagroda wcale nie
była większa. Słudzy nie zostali osądzeni na
podstawie ilości tego, co „wyprodukowali”,
lecz na podstawie ich wierności w działaniu
dla swego pana.
SŁOWO nr 13
Pedro Snoeijer
Używane teksty biblijne pochodzą z: Pismo Święte
Nowego Testamentu. Przekład Ekumeniczny z języków
oryginalnych (Warszawa: Tow. Biblijne w Polsce, 2007)
Dalsze artykuły na ten i inne tematy
oraz rozważania biblijne – na blogu autora:
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
4
9 stycznia 2012
Rozważanie
1 List Pawła Apostoła do Koryntian 2,1-5
Można szukać różnych możliwych wyjaśnień,
np.:
• Niektórzy uważali się za posiadaczy
wielkiej znajomości Boga lub uważali się
za bliższych prawdy niż inni. Można taki
wniosek wyprowadzić z lektury tych
fragmentów listu Pawła, gdzie dokonuje
on ogromnego wysiłku, by odróżnić wiarę
od mądrości ludzkiej (por. 1,17-25).
• Inni myśleli, że nie potrzebowali nikogo
(we wspólnocie zboru) i mieli postawę
skrajnie indywidualistyczną; można to
wywnioskować z przypowieści o ciele
(por. 12,12-26).
• Wreszcie, można zauważyć we
wspólnocie korynckiej rozdźwięk
społeczny, zróżnicowanie społeczne,
które skutkowało tworzeniem się grup. Z
jednej strony byli ci, którzy byli
posiadaczami majątku, właścicielami
niewolników, po prostu ludzie bogaci, a z
drugiej biedni, nie stanowiący „elity
społecznej” (tu por. 11,19-21).
Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia,
nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub
mądrości, głosząc wam świadectwo
Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic
innego nie umieć między wami, jak tylko
Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. I
przybyłem do was w słabości i w lęku, i w
wielkiej trwodze, a mowa moja i zwiastowanie
moje nie były głoszone w przekonywających
słowach mądrości, lecz objawiały się w nich
Duch i moc, aby wiara wasza nie opierała się
na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Kontekst
W chwili, w jakiej Paweł pisze swój list, Korynt
jest miastem dobrze prosperującym, z
rozwijającym się handlem i (właściwym
epoce) przemysłem.
Jest to miejsce, w którym koncentruje się
także ruch wymiany handlowej dla
ogromnego terytorium. A tam, gdzie dochodzi
do wymiany ekonomicznej, gdzie ma w
naturalny sposób miejsce konkurencja
ekonomiczna, pojawia się również wymiana i
konkurencja myśli związanych z ideologiami,
polityką, a także religiami.
Dochodzi tam do wymiany i konkurencji
filozofii i praktyk mistycznych, pochodzących
z wielu źródeł. Tak też działo się w Koryncie...
Przesłanie ogólne rozdziałów 1 i 2.
Jest ono odpowiedzią na problem podziałów i
rywalizacji we wspólnocie.
Apostoł nie ogranicza się do moralnej zachęty
w stylu: „starajcie się, dokonajcie wysiłku,
zostawcie wasze próżne i niszczące
dyskusje”!
Stara się natomiast dotknąć istoty problemu,
wejść weń głębiej, dotrzeć do poziomu
rozumienia przez Koryntian ich własnej
egzystencji, ich życia i związanych z nim - w
sposób nierozerwalny – relacji.
Inaczej mówiąc, kłótnie, które dzielą
Koryntian, nie są wyłącznie problemem woli
(ani złej, ani dobrej). Zgodnie z sugestią, czy
raczej zgodnie z nauczaniem, jakie Paweł im
przedkłada, są to kwestie związane z ich
tożsamością w wierze.
Na czym budują ich tożsamość? Jaka ona
jest?
Co stanowi o tym, że chcą żyć w wierze; a
nawet po prostu – żyć?
Co jest dla nich w życiu najważniejsze?
Czego poszukują w religii?
Może poszukują lepszych od innych
„wyników”, rezultatów, swoistego „wyczynu”,
Wspólnota chrześcijańska, mająca w
Koryncie swoją dość krótką historię (założona
przez Pawła: patrz Dzieje Apostolskie 18),
była także poruszana wszechobecnym
klimatem miasta; także przez nią przechodziły
i wzburzały ją wszystkie wyżej wspomniane
nurty rywalizacji różnych grup zwolenników
różnych poglądów, jak przez niedostrzegalną
infekcję...
Łatwo tym samym zrozumieć pewne
rozczarowanie Apostoła, który miał nadzieję,
że na bazie Ewangelii, Koryntianie mieliby
szansę porozumieć się ze sobą wzajemnie
(pomimo trudności płynących z zewnątrz),
móc żyć między sobą w pokoju.
Niestety, ludzie Chloi (por. 1,11) przesyłają
mu smutne wieści...
Skąd więc wszystkie te nieporozumienia i
następujące w korynckiej wspólnocie
podziały?
SŁOWO nr 13
5
9 stycznia 2012
Jest to związane z akcentem, który jest tutaj
położony na wezwanie przez Boga, na
powołanie Boże, nie zaś na „powołanie”
wynikające i związane z (opierające się o...)
własnymi siłami.
To właśnie to wezwanie/powołanie/wybranie
stanowi o naszej tożsamości i jest
fundamentem Kościoła (słowo Ecclesia –
Kościół – pochodzi właśnie z kaleo,
znaczącego wezwać).
Kościół gromadzi wszystkich wezwanych;
słowo to jest użyte 22 razy w liście Pawła. Tak
silne akcentowanie tego elementu przez
Pawła ma najwyraźniej za cel
przeciwstawienie się idei i praktyce skrajnie
indywidualistycznego życia Koryntian.
prowadzącego w konsekwencji do poczucia
wyższości nad innymi?
A dlaczego nie jest to słowo miłości, które
pochodzi od Boga?
Apostoł obnaża paradoks, który jest
absurdem w oczach ludzi: Bóg nie jest tam,
gdzie szukałoby się Go zazwyczaj, czyli w
mocy, w sile, w sukcesie życiowym, w
mądrości (pozwalającej dominować nad
innymi), czy nawet w – rozumianej w
kontekście greckich i orientalnych filozofii –
nieśmiertelności.
Ruiny starożytnego Koryntu z widoczną świątynią
Apollona
Bóg jest tam, gdzie najczęściej nawet się Go
nie oczekiwałoby: tam, na Krzyżu, który
wydaje się kompletnym fiaskiem, przegraną, a
nawet hańbą i przekleństwem.
Bóg objawia się w swojej słabości, w stopniu
najwyższym, najbardziej całkowitym – w
słabości i przegranej (zgodnie z ludzką,
powierzchowną lekturą) Ukrzyżowanego!
Jest to całkowite odwrócenie skali wartości!
Apostoł ilustruje to przekonanie w dwojaki
sposób:
• najpierw biorąc za przykład samą
wspólnotę Koryntian, którą tworzą ludzie
także pochodzący z niższych warstw
społecznych, a pomimo tego (a może
właśnie dlatego!) wybrani przez Boga
(czytaj 1,26-31),
• a następnie dając świadectwo własnej
słabości, która jednak nie przeszkodziła
mu w byciu wezwanym przez Boga, aby
stać się jednym z Jego Apostołów (to
przede wszystkim nasz fragment – 2,1-5).
w.2: Wyrzeczenie się przesadnej elokwencji
wydaje się być decyzją w pełni świadomą ze
strony Pawła. Paweł nie usiłuje nawet równać
się w retoryce z wielkimi mówcami Koryntu.
Słabość jego przemówień wydaje się
natomiast lepiej służyć Ewangelii „Jezusa
Chrystusa ukrzyżowanego”.
To ostatnie wyrażenie streszcza to, co
stanowi centrum jego głoszenia i podstawę
jego nawrócenia (por. Dzieje Apostolskie 9,36): objawienie Boga na Krzyżu.
Na Krzyżu zostały ukrzyżowane wszystkie
grzeszne pragnienia ludzkie, wszystkie
ludzkie niszczące dążenia, a także ideologie
usiłujące zapanować nad Bogiem, poddać Go
sobie.
Na Krzyżu Bóg objawia się nie w swojej
mocy, ale w swojej słabości.
w.3: Do swego braku elokwencji Apostoł
dodaje (do całości obrazu) swoją słabość
(astheneia) i jego strach. Możemy
zastanawiać się, czy nie był - pisząc te słowa
- chory, a może po prostu ogarnięty
znużeniem, może wręcz zmęczeniem pracą?
Kilka dalszych szczegółów
W 1,26-31, są przynajmniej 4 wzmianki z
użyciem czasownika powołać/wybrać lub jego
pochodnymi (kaleo).
SŁOWO nr 13
w. 1: Zawartość przesłania, nauczania, jest
lepsza (tzn. jej skutek finalny jest właściwszy),
jeśli jest w formie wyzbytej nadmiernej
elokwencji, wyrafinowanej sztuki oratorskiej.
Brak (wybrany) elokwencji w nauczaniu Pawła
jest także potwierdzony w 2 Liście do
Koryntian 10,10 i 11,6.
W kwestii mądrości ludzkiej warto przeczytać
uważnie 1,18-26, gdzie Paweł przeciwstawia
mądrość ludzką „nie-mądrości”, głupstwu
Bożemu.
Sekretny plan Boży (dosłownie „tajemnica
Boża”) ukazuje Boży projekt dla człowieka i
jego realizację w Jezusie Chrystusie.
6
9 stycznia 2012
w.4: Paweł potwierdza, że to, co stanowi
podstawę jego głoszenia, to moc Ducha
(dosłownie powiew Boży, to znaczy Jego
Słowo), a nie jego własne kompetencje, czy
znajomości.
w.5: ten sam rodzaj refleksji w odniesieniu do
wiary...
W w.6 i następnych, Apostoł pójdzie jeszcze
dalej, odpowiadając na ewentualne
zastrzeżenia: nasza mądrość nie jest do
odrzucenia, ale jest do powtórnego
zaangażowania, do przyjęcia z całą powagą,
ponieważ jest odnowiona Duchem Bożym.
Inaczej mówiąc – jej autorytet nie pochodzi od
Pawła samego (kimkolwiek by on nie był), ale
od Kogoś Innego, od Boga samego.
Ruiny świątyni Apollona w Koryncie
Kilka „ścieżek” do kazania.
1. Świadectwo lub zdolność przekazu ze
strony naszych wspólnot, Kościołów.
Bardzo istotnym wydaje się pytanie o pracę
nad „widzialnością” naszych zborów. A także
nad sposobem w jaki nasze zbory komunikują
Ewangelię, Słowo Boże.
Należy zadać sobie pytanie: jak świadczymy
o Jezusie Chrystusie w naszym mieście, w
naszej miejscowości, może naszej wiosce?
Ale także, czy nasze Kościoły są obecne w
szeroko rozumianych mediach (jakich?)? Co
potrafimy (i w jaki sposób) zrobić, aby nas
usłyszano lub zobaczono (a właściwie nie tyle
nas, co Ewangelię Chrystusową)?
SŁOWO nr 13
7
Powinniśmy zdobyć się na pracę refleksji, jaki
jest nasz wizerunek, ale może wcześniej
zadać sobie pytanie zbliżone do tego, z jakim
Paweł konfrontował Kościół w Koryncie: co
stanowi o naszej tożsamości i jaka jest w
istocie?
Czy jesteśmy w stanie nie tylko
zaakceptować, ale także przenieść na grunt
duchowo twórczy przekonanie, zgodne ze
słowami Pawła, że to nie nasza erudycja, nie
nasze osiągnięcia, nie nasze uśmiechy
samozadowolenia, nie nasz chciany
triumfalizm, itd.... świadczą o Ewangelii, ale
przede wszystkim świadczy o niej nasza
akceptacja naszych ograniczeń, naszych
słabości, a wręcz naszych dolegliwości,
problemów?!
Ponieważ to właśnie w naszych słabościach
Bóg objawia swoją siłę.
Umieć wyznać (wcześniej świadomie
rozpoznawszy) nasze słabości, nasze pytania
(które niejednokrotnie pozostają bez
odpowiedzi), nasze obawy, strachy, a przede
wszystkim potrafić przyjąć innych takimi jakimi
są, z całym bagażem ich ubóstwa (w
najszerszym tego słowa znaczeniu), czy to
właśnie nie jest najlepszą formą świadectwa,
które powinniśmy dać naszemu Panu?
A zatem, bardziej nawet niż wirtuozeria
naszych przemówień, wspaniale
metodologicznie i intelektualnie opracowane
przemowy, pełne chwytów mających porwać
słuchaczy, czy nie raczej właściwszym byłoby
mieć odwagę głosić Słowo z całą prostotą (nie
mylić oczywiście z prostactwem) i
świadomością, że to nie my jesteśmy panami
jego oddziaływania i jego skutku, ale jest nim
jeden Pan, który działa w swoim Duchu?
A zatem, czy właśnie nie warto też pamiętać,
że - jako chrześcijanie - nie jesteśmy wezwani
do świadczenia przez własną moc, siłę
(przemowy, intelekt, nacisk na kompetencje,
zapomniawszy o duchu), a przede wszystkim,
że jesteśmy świadkami z mocy Ducha?
Więc, może jesteśmy powołani do prostszego
gestu, obecności; może mniej
spektakularnych, ale mówiących z serca,
pełnego Duchem?
2. Nauczyć się żyć we wspólnocie.
Nie zapominajmy o punkcie wyjścia,
motywacji do napisania przez Pawła swojego
listu do zboru w Koryncie: Paweł dowiedział
się o rywalizacji, która była poważną groźbą
dla wewnętrznego życia (a nawet całości
9 stycznia 2012
funkcjonowania) chrześcijańskiej
społeczności w Koryncie.
Rozwiązanie tego problemu może nastąpić
poprzez zmianę spojrzenia każdego z nas na
swoje własne życie. To ucząc się akceptować
mnie samego, ucząc się akceptować moje
słabości, nie bojąc się ich widzieć i ukazać w
pełnym świetle dnia, będę mógł żyć w pełnej
pokoju relacji z innymi.
Zamiast zatem widzieć w moim bliźnim
potencjalnego konkurenta, czy rywala, z
którym muszę się zmierzyć, którego muszę
zwyciężyć, przeskoczyć, obym mógł
zaakceptować to, że ja go także tak naprawdę
potrzebuję; potrzebuję go by żyć w
prawdziwej wspólnocie wiary!
Akceptacja moich ograniczeń prowadzi także
do podkreślenia zaangażowania wobec
mojego bliźniego, aby jego kompetencje
mogły wzrastać, ku dobru większej liczby
osób, ku dobru wspólnoty, ale także i
społeczeństwa, w którym przychodzi nam żyć.
Przez i dzięki Jezusowi Chrystusowi, który
zdobył się na wyzbycie mocy, na obnażenie w
całości swojej słabości, słabość nie jest już
powodem do wstydu.
Życie wspólnotowe osób świadomych
słabości, ale jednocześnie zdolnych do
wzajemnej motywacji (wynikających ze
świadomości wzajemnej potrzeby), nie
zapominając o możliwości dzielenia się
szeroko rozumianym „bogactwem” – stało się,
jest także dzisiaj możliwe!
Możemy dzielić się naszymi słabościami, ale i
naszymi bogactwami!
To wzajemne wspieranie się, dzielenie się,
jest w samym centrum sensu istnienia
Kościoła, wspólnoty powołanych, wezwanych
przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.
Tomasz Pieczko
Dalsze artykuły na ten i inne tematy
oraz rozważania biblijne – na blogu autora:
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
Zgodnie z nauczaniem Pawła, całą tę pracę
(ogromną, mamy tego świadomość) możemy
dopiero rozpocząć, prowadzić, zrealizować w
świetle Krzyża Jezusa Chrystusa.
SŁOWO nr 13
Cytaty biblijne pochodzą z Biblii tzw. warszawskiej
(Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994).
8
9 stycznia 2012

Podobne dokumenty