Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję!
Transkrypt
Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję!
1 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! Zacznijmy w tym samym klimacie, w jakim pozostaniemy przez całą tę książkę – absolutnej szczerości – i od razu przejdźmy do sedna sprawy. Zanim jednak wprowadzę cię w liczne tajniki ars amandi w następnych rozdziałach, muszę zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii. Nie zamierzam omawiać tutaj szczegółowej historii ludzkiej seksualności, a jedynie zachęcić do krytycznego przeglądu twoich własnych postaw, które z dużym prawdopodobieństwem przeszkadzają ci w przeżywaniu wspaniałego seksu. Obiecuję rzecz jasna, że pomogę w tej analizie. Na początek chciałabym wiedzieć, czy odpowiadasz twierdząco na którekolwiek z poniższych pytań – adresowanych, z wyjątkiem ostatniego, do obu płci: 8 Czy czujesz się niepewnie w sferze seksu, czy powątpiewasz we własne kompetencje w tej dziedzinie? 13 Szczęście w alkowie 8 Czy uważasz, że masz problem z seksem jako takim bądź z niektórymi jego aspektami? 8 Czy zdarzyło ci się w przeszłości, że czyjeś słowa lub zachowanie wzbudziły w tobie niepokój co do twojej seksualności? A może jest coś, co niepokoi cię w twoim obecnym związku? 8 Czy zdarza ci się nie odczuwać przyjemności z uprawiania seksu? 8 Czy myśl o seksie sprawia, że z miejsca stygniesz, podczas gdy kiedyś było dokładnie odwrotnie? Albo inaczej – nie masz problemów z podnieceniem, ale później nie jesteś w stanie doświadczyć pełnej satysfakcji? 8 I wreszcie pytanie tylko do mężczyzn: czy zdarza ci się nie osiągnąć erekcji, stracić ją lub zakończyć przedwczesnym wytryskiem? Jeśli odpowiadasz „tak” na choćby jedno z powyższych pytań, mogę się założyć, że żyjesz z poczuciem prawdziwego problemu seksualnego. I od razu chcę ci powiedzieć, że osobiście bardzo wątpię w jego istnienie. Myślę wręcz, że to najważniejszy komunikat, jaki mam ci do przekazania. Za chwilę spróbujemy rozprawić się raz na zawsze z twoimi negatywnymi przekonaniami na temat własnej seksualności, niezależnie od tego, czy będziemy używać słowa „problem”, czy „dysfunkcja”. Gwoli ścisłości, lekarze i terapeuci częściej posługują się tym drugim, ja natomiast będę raczej ob14 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! stawać przy pierwszym, które uważam za „pojemniejsze” i bardziej subiektywne. Mniejsza zresztą o nazewnictwo – chcę jedynie uprzedzić, że w mojej książce słowa „problem” i „dysfunkcja” są traktowane jak synonimy, bez wnikania w subtelne różnice w ich znaczeniach. Być może tak się szczęśliwie składa, że nie stwierdzasz u siebie żadnych problemów (czy dysfunkcji) seksualnych i bierzesz mój poradnik z czystej ciekawości, skądinąd uzasadnionej. Być może chcesz się po prostu dowiedzieć czegoś nowego, aby wzbogacić własne życie seksualne, chociaż i tak uważasz je za udane. Zapewniam, że nie zawiodę twoich oczekiwań, niemniej bardzo cię proszę o doczytanie do końca tego wstępnego rozdziału. Nalegam na to dlatego, że chcę w nim powiedzieć coś ważnego, coś, co odnosi się do wszystkich, zarówno nieusatysfakcjonowanych, jak i usatysfakcjonowanych swoim życiem seksualnym. Mam otóż zamiar przedstawić tutaj moje rewolucyjne podejście do seksu i problemów seksualnych, dosłownie wywracające do góry nogami dotychczasowe poglądy ogromnej większości ludzi. Przygotuj się zatem na taki myślowy zwrot o 180 stopni – a tytułem zachęty zdradzę ci od razu, że w 99% przypadków już samo przeświadczenie o istniejącym problemie niszczy radość i przyjemność uprawiania seksu. Jeśli zatem przyswoisz sobie mój punkt widzenia, masz niemal stuprocentową szansę wyjścia z tego błędnego koła lub 15 Szczęście w alkowie ustrzeżenia się przed nim w przyszłości. Innymi słowy, masz szansę na naprawdę wspaniały seks. Absolutnie priorytetowe znaczenie tej kwestii potwierdza moja wieloletnia praktyka terapeutyczna. Wiem, że ilekroć pacjenci zaczynają mówić o swoich „problemach seksualnych”, w ogromnej większości przypadków mówią o takich, które stworzyli sobie sami, na podstawie fałszywych przesłanek. Co jednak najgorsze i najdziwniejsze, te wyimaginowane problemy potrafią szybko zatruć życie, prowadząc do bardzo realnych następstw. Problemy seksualne a objawy seksualne Pomijając zagadnienia medyczne – choroby, działania niepożądane leków itp., które mogą wywoływać objawy w interesującej nas sferze – samoistne dysfunkcje seksualne zdarzają się w rzeczywistości znacznie rzadziej, niż zwykło się uważać. Bardzo rzadkie są na przykład anatomiczne uszkodzenia nerwów miednicy mniejszej uniemożliwiające przepływ bodźców odpowiedzialnych za podniecenie lub odczucie seksualnej przyjemności. Równie rzadko blokady dotyczą szlaków nerwowych przewodzących te impulsy do właściwych ośrodków mózgowych albo w ich obrębie. Uwierz mi, że ogromna większość tych i innych „blokad” ma charakter wyłącznie czynnościowy (a nie anatomiczny) i wynika z czegoś innego, co się dzieje w twoim życiu. 16 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! Różnego rodzaju przeszkody w osiągnięciu seksualnej satysfakcji – czy będzie nią utrata libido, zaburzenia wzwodu, brak orgazmu, dyskomfort czy cokolwiek innego – trzeba więc uznać za objawy czegoś, co ma swoje prawdziwe źródło poza sferą czysto seksualną. To „coś innego” obejmuje w rzeczywistości długą listę przyczyn, wśród których trzeba wymienić: 8 Stres – niezależnie od wywołujących go okoliczności, jak praca zawodowa, życie rodzinne, relacja z partnerem itp. Nierozładowany, a tym bardziej przewlekle nierozładowany stres może osłabiać popęd seksualny i zaburzać funkcję seksualną u obu płci, jak również prowadzić do całej gamy innych objawów fizycznych i psychicznych: bólów o najróżniejszym umiejscowieniu, zwyżki ciśnienia tętniczego, niestrawności, bezsenności itp. 8 Przepracowanie. Długie godziny pracy, ta prawdziwa zmora naszych czasów, skutkują zwykle przemęczeniem, utratą energii i apetytu – również seksualnego. 8 Problemy przeżywane w związku. Konflikty, pretensje, podejrzenia czy niepewność co do uczuć partnera zdecydowanie kłócą się z erotycznym nastrojem i mogą skutecznie stłumić pragnienia seksualne. 8 Wcześniejsze złe doświadczenia: przeżyte traumy (na czele z gwałtem), wspomnienia przykrości, bólu, postępowania wbrew sobie itp. 17 Szczęście w alkowie 8 Kwestie związane ze stylem życia. Nadużywanie alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych zaburza chwiejną równowagę biochemiczną ludzkiego organizmu, co często daje o sobie znać objawami seksualnymi. 8 Jeszcze inny życiowy wybór, jakim jest palenie tytoniu, ma potwierdzony, jednoznacznie niekorzystny wpływ na funkcję seksualną. 8 Negatywny wizerunek samego siebie, poczucie nieatrakcyjności, niechęć do własnego ciała – bardzo często związane z faktyczną lub wyimaginowaną nadwagą – to kolejne czynniki osłabiające popęd seksualny i/lub radość z uprawiania seksu. 8 Choroby, zwłaszcza przewlekłe. Cukrzyca, depresja, choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze itp., jak również przyjmowane z ich powodu leki mogą zaburzać ukrwienie narządów płciowych bądź prawidłowy odbiór lub przepływ bodźców nerwowych. Za chwilę jeszcze do tego wrócimy. 8 I wreszcie – nie zapominajmy o naszym bagażu światopoglądowym: na przykład wychowaniu w poczuciu, że seks jest czymś grzesznym lub wstydliwym. Problemem jest w tym przypadku właśnie zespół przekonań, a objawem – niezdolność do odprężenia i blokada przyjemnych doznań seksualnych. Powyższa lista, chociaż bynajmniej niewyczerpująca, obrazuje różnorodność problemów prowadzących 18 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! do kilku tych samych objawów seksualnych. Chcę jeszcze raz podkreślić różnicę między problemem a objawem: jeśli na przykład pracujesz zbyt intensywnie, problemem jest właśnie twój wybór tak ciężkiej pracy, a objawem – utrata zainteresowania seksem, brak libido (czyli energii seksualnej), zaburzenia erekcji czy niezdolność do orgazmu. Zauważ, że mówię o „twoim wyborze” – i nie próbuj przekonać mnie, że jest inaczej. Nie neguję oczywiście, że możesz mieć ważne powody, by pracować po szesnaście godzin na dobę, bez wolnych weekendów i bez urlopu od trzech lat – ale ostatecznie to ty o tym decydujesz, uznając swoje powody za warte takiego poświęcenia. To jedna z najważniejszych rewelacji, jakie mam ci do przekazania, i niestety bardzo często budząca gwałtowne protesty. A tymczasem każdy z nas naprawdę ma wolność wyboru – własnego stylu życia, priorytetów, celów, dróg do ich osiągnięcia – choćby starał się jak najusilniej postrzegać siebie jako ofiarę niesprzyjających okoliczności. Co równie ważne, każdy z nas ma prawo do korekty tego wyboru – jeśli uzna, że płaci za niego zbyt wysoką cenę. Każdy z nas może zmienić swoje życie i odzyskać nad nim kontrolę, eliminując tym samym niezliczone przyczyny objawów seksualnych. Jeśli przekonam cię do mojego punktu widzenia – sama bezwzględnie przekonana o jego słuszności – już to samo wystarczy mi za satysfakcję z napisania tego poradnika. 19 Szczęście w alkowie Co leczyć: objaw czy problem? Nie tylko w sferze seksualnej leczenie czysto objawowe rzadko okazuje się skuteczne, a nierzadko bywa wręcz szkodliwe. Co z tego, że za pomocą potężnej dawki środków przeciwbólowych zapomnimy o bolącym zębie, skoro po pewnym czasie ból i tak powróci ze zdwojoną siłą, a ząb będzie się nadawać tylko do usunięcia? Co z tego, że lek objawowy chwilowo złagodzi dolegliwości brzuszne, opóźniając tym samym rozpoznanie raka żołądka lub jelita grubego? Czy jakikolwiek lekarz z prawdziwego zdarzenia może poprzestać na wypisaniu leku – nasercowego, przeciwcukrzycowego itp. – bez prób skłonienia pacjenta do istotnych zmian w stylu życia: normalizacji ciężaru ciała, zaprzestania palenia tytoniu, modyfikacji diety? Ale i we wszystkich powyższych przypadkach wybór należy do ciebie: możesz szybko umówić się z dentystą albo miesiącami odwlekać wizytę, możesz zrobić dokładny bilans zdrowia albo machnąć ręką na swoje dolegliwości, możesz wziąć sobie do serca porady lekarza, ale możesz też zignorować je całkowicie. A przecież większość chorób, włącznie z najcięższymi, zaczyna się od jakichś objawów, nieraz dyskretnych czy wręcz mylących. I tak na przykład do wczesnych objawów cukrzycy należy częste oddawanie moczu – czy oznacza to, że można się zadowolić taką właśnie diagnozą: „problem z oddawaniem mo20 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! czu”? Wręcz przeciwnie, należy rozpoznać chorobę podstawową, a następnie osiągnąć nad nią kontrolę, czyli normalizację stężenia glukozy we krwi. Gdy tak się stanie, „problem” z oddawaniem moczu ustąpi jak ręką odjął – właśnie dlatego, że nie jest problemem, lecz objawem prawdziwego problemu w postaci cukrzycy! Wróćmy jednak na nasze poletko i przeanalizujmy zależność między problemem a objawem seksualnym. Niech posłuży nam do tego przykład młodych ludzi, którzy dopiero co zostali szczęśliwymi rodzicami. Przez kilka tygodni po porodzie siłami natury kobieta z oczywistych względów czuje się obolała, nie wspominając o wyczerpaniu całodobową opieką nad niemowlęciem. Jeśli karmi piersią, może mieć bardzo tkliwe brodawki sutkowe, może również przejawiać niechęć do bliskich kontaktów fizycznych z powodu nazwanego przeze mnie „dotykowym zmęczeniem”. Młoda matka, stale nosząc, tuląc i karmiąc swoje dziecko, w końcu zaczyna marzyć tylko o tym, żeby zostawiono jej ciało w spokoju! I wreszcie, nawet jeśli wykrzesze z siebie odrobinę erotycznego nastroju, trzeba się liczyć z groźbą przerwania go w każdej chwili – wystarczy, że niemowlę nagle obudzi się z krzykiem. Z kolei młody ojciec, z pewnością również wyczerpany i przytłoczony tak doniosłymi życiowymi zmianami, ma prawo czuć się nieswojo z powodu zepchnięcia na drugi plan, choćby racjonalnie starał się nie dopuszczać do siebie takich myśli. Oboje są zatem 21 Szczęście w alkowie w trudnej sytuacji, która w razie niedostatków wzajemnego zrozumienia – i porozumienia – zagraża im oddalaniem się od siebie. W powyższym przykładzie ona może uznać, że nie nadaje się na kochankę, a on, od dobrych kilku tygodni spragniony seksu, w końcu poczuje się odrzucony, urażony i zniechęcony. Jeśli dodać do tego okoliczności zewnętrzne niesprzyjające miłosnym uniesieniom, u obojga istnieje realne ryzyko zaniku pożądania, które będzie rzecz jasna objawem, a nie problemem. Czy nasi młodzi rodzice powinni się skupić na problemie, czy tylko walczyć z objawem? Prawdę mówiąc, jeśli wybiorą tę drugą opcję, nie wierzę w ich szanse na sukces. W delikatnej sferze seksualnej nic się nie dzieje na zawołanie, nie wystarczą również same dobre chęci. Zdecydowanie rozsądniejsze będzie więc zmierzenie się z problemem czy raczej problemami, jakie stwarza im nowa życiowa sytuacja. Warto bowiem rozdzielić problem na możliwie najprostsze składowe – jak fizyczne dolegliwości, zmęczenie, negatywne emocje – i eliminować je po kolei. W tym przypadku rozwiązania dotyczą wielu praktycznych kwestii: zmian w organizacji życia obojga, wygospodarowania czasu na drzemki w ciągu dnia, zaangażowania członków rodziny lub płatnej opiekunki, aby od czasu do czasu spędzić wieczór czy weekend we dwoje – i tak dalej. Być może wskazana będzie wizyta u lekarza, który zaleci odpowiednie ćwiczenia i środki – nawilżające, ko22 Myślisz, że masz problem seksualny? Czas na rewolucję! jące itp. Od strony emocjonalnej partnerzy powinni dążyć do wyjaśnienia nieporozumień, omawiając punkt po punkcie wszystko, co ich dręczy i martwi, a następnie wspólnie poszukać dróg wyjścia z impasu. Niezależnie od technik komunikacji liczy się odbudowa ich więzi, powrót wzajemnego zaufania, poczucie, że są razem na dobre i złe i że mogą na siebie liczyć. Taka pogłębiona analiza sytuacji musi doprowadzić ich do wniosku, że przeżywany kryzys w pożyciu seksualnym ma charakter wtórny wobec rzeczywistych problemów. Choćby początkowo nie zauważali, co jest przyczyną, a co skutkiem – czyli objawem – prędzej czy później uświadomią sobie tę zależność, a konsekwentnie wdrażany „program naprawczy” zacznie przynosić pożądane owoce. Po prostu nie może być inaczej! Sekret wspaniałego seksu U wielu (większości) młodych matek obserwuje się osłabienie libido w okresie od sześciu do dwunastu miesięcy po porodzie. Badania poświęcone problemom w związku wykazują jednak, że „romantyczna” postawa mężczyzny znacząco zwiększa szanse na rozbudzenie uśpionych pragnień seksualnych partnerki. Świeżo upieczony ojciec – mimo wszystko mniej zmęczony ciążą, porodem i opieką nad niemowlęciem – powinien zatem jak najszybciej przypomnieć sobie narzeczeńskie czasy i sięgnąć do arsenału sprawdzonych uwodzicielskich zabiegów – choćby tak prostych, jak kolacja przy świecach! 23