tfereklamaaptek2013-12
Transkrypt
tfereklamaaptek2013-12
TOWARZYSTWO FARMACEUTYCZNO-EKONOMICZNE 00-845 Warszawa, ul. Łucka 2/4/6 6 grudnia 2013 r. „Rzeczpospolita” Redaktor Naczelny Bogusław Chrabota 00-858 Warszawa, ul. Prosta 51 [email protected] Szanowny Panie, Gospodarka lekami (30 mld złotych) jest obiektywnie trudna. Klientela, pacjenci i nawet ich lekarze nie mają wiedzy farmaceutyczno-ekonomicznej. Zjawisko wyzysku w farmacji jest pospolite. Boleśnie godząc w zdrowie. Rząd i ludzie prawi mają obowiązek z tym walczyć. Istotnym elementem tej walki jest ustawa o refundacji leków i jej normy, m.in. zakaz reklamy leków w aptekach. „Rzeczpospolita”, jej dziennikarze, celuje w walce z tą walką. Lekceważy niezliczone głosy fachowych aptekarzy, hurtowników, producentów, ich izb, związków, towarzystw, jednomyślnie akceptujących zakaz bazaru w aptece. Wbrew ich opinii „Rzeczpospolita” zawzięcie wojuje o wolność, o nieograniczone prawo pazernych firm, niemal wyłącznie zagranicznych, do mamienia z pomocą reklamy ludności, do wciskania jej leków droższych i gorszych zamiast identyków i analogów tańszych i lepszych. To jest zamaskowana zbrodnia, legalna i bezkarna, bo w Polsce gazeta może pisać wszystko, co kto zechce. A półgłówków lekowych są miliony. Pośród nich nawet profesorowie zwyczajni. Ich przykładem jest Elżbieta Traple z uniwersytetu jagiellońskiego, prawnik zapewne wybitny, ale farmakoekonista zerowy. „Rzeczpospolita” jej wydrukowała 27 czerwca artykuł pt. Niekonstytucyjny zakaz reklamy aptek. Już sam tytuł artykułu jest ewidentnie dezinformujący skoro Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował ustawy zakazującej reklamę aptek. Ale nie o tytuł tu chodzi, a o sedno sprawy, o zakaz reklamy aptecznej. Zbrodnia, aczkolwiek zamaskowana, ale jest, bo godzi w ustawę, która miliardowo zminimalizowała wydatki na leki zbójeckie cenowo, uprzystępniła dostępność leków, ergo przedłużyła wiele żywotów, uchroniła od niejednego zgonu. Nasze Towarzystwo „jakby z urzędu” zareagowało wystąpieniem do redakcji „Rzeczpospolitej” o skorygowanie bałamutnych informacji prof. Traple (tekst w załączeniu). Wystąpienie nie tylko zostało nieupublicznione, ale spłynęło po redakcji jak woda po gęsi. W dniu 4 grudnia „Rzeczpospolita” poświęciła całą stronę artykułowi redakcyjnemu Krystyny Nowosielskiej pt. Zakaz reklamy aptek szkodzi pacjentom, opartemu na głosach 6 profesorów-doktorów nie odróżniających leku od leku (z wyjątkiem jednego doktora), nie mających pojęcia o farmakoekonomice. Bohaterowie dramatu są inteligentni, głoszą patriotyczne hasła, wyrażają troskę o konsumenta, wytykają zagrożenie swobody, zanikanie korzyści dawanych ludziom przez reklamę, grożą krachem na rynku. Poznawanie tych bzdur wymaga czasu, nie każdy go ma, tu je pominiemy, a skomentujemy w załączniku. Mamy żal do Pana nie o niechęć do rządu i sejmu, nie o sympatię do ludzi pokroju prof. Traple, a o to, że czołowy polski organ prasowy, „Rzeczpospolita”, powołany do pisania prawdy o polskich sprawach, w tej materii nie błahej, kosztującej nas miliardy, pisze tylko nieprawdy Traplowe. Bez najmniejszej troski o audiatur et altera pars. Sprawa jest poważna. Polska runie, jeśli Polacy będą ofiarami antypolskich, oszukańczych informacji serwowanych przez przecież patriotyczne media, darzone zaufaniem. Dwa załączniki Do wiadomości: inne ważkie media Z poważaniem, Dr Tadeusz J. Szuba prezes zarządu Towarzystwo Farmaceutyczno-Ekonomiczne 6 grudnia 2013 r. Komentarz do głosów uczestników debaty na temat reklamy aptek w Centrum im. Adama Smitha opublikowanych w „Rzeczpospolitej” 4/XII/2013 r. Elżbieta Traple - przed zakazem reklamy w aptece funkcjonowały programy farmaceutyczne, po zakazie zniknęły; zniknęło też obniżenie wydatków na ochronę zdrowia. Pani Traple mówiąc o programach w aptece nie odróżnia opieki farmaceutycznej naukowej, społecznej, bezfirmowej od reklamy firmowej, z natury egoistycznej. Opieka farmaceutyczna była, jest i będzie w aptece. Reklamy nie będzie, bo nie obniża wydatków, a je podwyższa. Jedynym logicznym celem reklamy jest maksymalizacja zysku firmy, ergo wydatku pacjenta. - zakaz reklamy jest sprzeczny z polską konstytucją i z prawem unijnym. Nieprawda, ani nasz Trybunał Konstytucyjny, ani Komisja Europejska tego nie stwierdziły. - zakaz reklamy narusza swobodę przepływu towarów i usług oraz swobodę działalności gospodarczej. Nieprawda, uwaga jest sprzeczna z rzeczywistością. Nie ma żadnych ograniczeń przepływu leków z kraju do kraju (jeśli są zarejestrowane, dopuszczone do obrotu) ni swobody działalności gospodarczej; żadna firma nie poskarżyła się. - zakaz reklamy ma charakter dyskryminacyjny, bo jeśli zagraniczny przedsiębiorca chciałby wejść na rynek polski, nie może o tym poinformować. Nieprawda, może informować bez ograniczeń, jeśli lek został zarejestrowany. Andrzej Sadowski - zakaz reklamy spowodował spustoszenie na rynku aptek, w tym roku 1030 placówek uległo likwidacji. Sytuacja prawdziwych, farmaceutycznych aptek była i jest trudna dlatego, że dano pole ekspansji aptekarskiej kupcom, nie farmaceutom; zakaz reklamy może aptekarstwo ufarmaceutyczni. Witold Orłowski - reklama zwiększa presję konkurencyjną, brak reklamy zniechęca do konkurencji, zachęca do tworzenia lokalnych monopoli. W farmacji wstyd słuchać takich profesorów ekonomii. W farmacji reklama, zamiast informacji naukowej, służy wyłącznie maksymalizacji sprzedaży leków droższych i gorszych. Mirosław Gronicki - wskutek zakazu reklamy stracił konsument, nie docierają do niego informacje gdzie i w jakiej cenie może kupić produkt. Nieprawda, reklamodawca chce sprzedać tylko swój produkt, nigdy nie odsyła do innych źródeł zaopatrzenia, często tańszych. - wskutek zakazu reklamy ludzie zaczęli częściej kupować leki na stacjach benzynowych i w supermarketach. Gronicki nie wie co mówi. Zakaz reklamy dotyczy tylko leków refundowanych wydawanych na receptę lekarską, których nie ma na stacjach benzynowych i w marketach. Witold Kwaśnicki - nawet odrobina konkurencji powoduje obniżenie cen. To prawda, ale reklama leków w aptece nie miała nic wspólnego z obniżaniem cen. Wręcz przeciwnie, nakłaniała do zakupu leków droższych i częstokroć gorszych. Leki tańsze same się reklamują. - reklama jest jedynym sposobem komunikowania się z pacjentem; zakaz hamuje rozwój gospodarki. 2 W farmacji to jest antyprawda, zwłaszcza przy lekach wydawanych na receptę lekarską, gdzie pacjent nie ma nic do gadania. Leszek Borkowski - zakaz reklamy aptek wyrządził pacjentom krzywdę; apteki nie mogąc ze sobą konkurować, podwyższają ceny leków dostępnych bez recepty. Pogląd nie tylko nieprawdziwy, ale jak na farmaceutę, analfabetyczny. Apteki nie były i nie są nigdzie na świecie od konkurowania ze sobą ceną. Od konkurowania są producenci leków. - zniknęła opieka farmaceutyczna, aptekarz ostrzegał, teraz nie może. Nieprawda, opieka nie zniknęła, aptekarz może ostrzegać po zakazie reklamy bez przeszkód, tak jak to robił przed zakazem. - jest 10 tysięcy leków, chorzy chcą mieć informacje, gdzie i jakie leki kupić; teraz nie ma informacji. Borkowski kpi ze służby zdrowia i jej kadr. Chory miał i ma lekarza oraz aptekarza, którzy mu służą informacjami obiektywnymi, naukowymi, bezstronnymi. Karmienie chorego reklamami Borkowskiego może tylko zaszkodzić. Smutne, że samozwańczy lekoznawcy, uczestnicy debaty w Centrum im. Adama Smitha na temat aptek, nie mieli niczego mądrego do powiedzenia. Przecież nie można podejrzewać „Rzeczpospolitej”, że coś zataiła. Dr Tadeusz J. Szuba TOWARZYSTWO FARMACEUTYCZNO - EKONOMICZNE 00-845 Warszawa, ul. Łucka 2/4/6 28 czerwca 2013 r. Rzeczpospolita Redakcja ul. Prosta 51 00-858 Warszawa Szanowni Państwo, Proszę uprzejmie o skorygowanie informacji prof. Elżbiety Traple podanej w Rzeczpospolitej z 27.06.2013 r. w artykule „Niekonstytucyjny zakaz reklamy aptek”. Autorka, specjalistka od prawa cywilnego, zabiera głos na temat prawa farmaceutycznego, a dokładniej - ekonomiki leku, o której nie ma zielonego pojęcia. Swoją niewiedzę koncentruje na walce z polskim ustawodawstwem, które arcysłusznie sprzeciwiło się faworyzowaniu leków droższych i gorszych. Poczytna „Rzeczpospolita” nie powinna jej pozwolić mącić w głowach, nie rozumiejącej nawet tego, co w ustawie znaczy zakaz reklamy. Towary apteczne, w odróżnieniu od innych, spożywczych, tekstylnych etc., są towaroznawczo obce nabywcom, którzy przy dziurawym prawie padali ofiarą ogromnych nadużyć. Leków są tysiące. Wśród nich, w wolnym kraju, identycznego leku może być 10-20 synonimów z różnymi cenami. Jego analogów może być kilkanaście, a każdy z nich pod 15 nazwami firmowymi. Plus liczne leki niepodobne chemicznie i terapeutycznie. Ceny bywają bardzo odmienne. W tym gąszczu produktów musi być dobrze zorientowany lekarz i aptekarz. Mieć w paluszku wiedzę naukową, obiektywną. Nie ulegać wiedzy kupieckiej promowanej energicznie przez chciwe zysku firmy. One zatrudniają tysiące pracowników, by zachęcać lekarzy, aptekarzy, a nawet pacjentów do leków najdroższych (nie mówiąc słowa o cenach). Tę reklamę wzmacniały przeróżnymi zachętami Miały niezłe rezultaty, bo to było legalne. Wreszcie III RP zmądrzała. 12 maja 2011 r. sejm uchwalił ustawę o refundacji leków, w której chodzi o to, byśmy za posiadane pieniądze mieli leków więcej. Strumień popytu ma się kierować na leki najefektywniejsze i pośród nich te tańsze. Lekarz, aptekarz, ktokolwiek pracujący przy lekach ma się ustawić tyłem do promocji kupieckiej, antynaukowej. Art.49 ust.3 ustawy stanowi, że wręcz zakazane jest stosowanie jakichkolwiek form zachęty odnoszących się do leków (upustów, rabatów, bonifikat, programów lojalnościowych, darowizn, nagród, prezentów, upominków, wycieczek, loterii etc. i niewymienionych z nazwy korzyści). Tego było multum. Legalnie. Wyrządzając ludności szkodę rzędu kilku miliardów złotych rocznie. Tej agresji padali ofiarą nie tylko lekarze, lecz także aptekarze, za słabi ekonomicznie, by się sprzeciwić potężnym koncernom. Teraz, ustawowy zakaz reklamy aptek (działalności reklamowej aptek), wyrażony w Art.60 ustawy o refundacji i Art.94 a ustawy prawo farmaceutyczne, znakomicie utrudnił koncernom doradzanie aptekom, co mają pacjentom oferować. Oby było jak najmniej demoralizatorów typu prof. Traple. Oby prawidłowe ustawodawstwo należycie funkcjonowało. Będą ludzie mieli potrzebnych leków i zdrowia więcej. Z poważaniem, Dr Tadeusz J. Szuba Prezes Towarzystwa Farmaceutyczno-Ekonomicznego Do wiadomości: - Prezydent RP (w przededniu podpisywania ustawy o zmianie ustawy), - Minister Zdrowia (brawo za ustawowe tępienie niecnoty w obrocie lekami), - Główny Inspektor Farmaceutyczny (brawo za staranne przestrzeganie ustawy), - Naczelna Izba Aptekarska (brawo za postawę aptekarzy, za zrozumienie szwindlu maskowanego „programami lojalnościowymi”)