Obraz z poziomu 1 metra

Transkrypt

Obraz z poziomu 1 metra
Piotr Witczak - audyt bezpieczenstwa informacji, systemów IT
Obraz z poziomu 1 metra
Autor: Administrator
20.10.2010.
W tę niedziele poszedłem do kościoła. Po świątyni beztrosko biegał mały, może 5 letni chłopczyk.
W pewnej chwili, gdy wszyscy klęczeli, a z pod ołtarza wydobywał się gong, malec stanął w miejscu i na
cały głos krzyknął:
- Baza wirusów zotała zkatalizowana (zaktualizowana).
Pewnego dnia w kolejce do kasy w supermarkecie przede mną stała pani z 3 albo 4 letnim dzieckiem.
Dziewczynka wyciągnęła rączkę przez taśmę i chwyciła z kondomy. Mała zaciekawiona pyta się mamy;
- Mamo, a co to jest??
Mama zmieszana odpowiedziała:
- Baloniki córciu.
- Aaa, to weźmiemy dla taty, bo dziś rano był smutny.
Około 2-3-letnia mała pociecha bardzo chciała powiedzieć coś tatusiowi, który akurat przechodził z
pokoju do kuchni, nie bardzo zwracając uwagę na malucha. Niezrażona niczym mała zagaduje tatę:
- Tato!
- Tato!
- Tatuś!
- Tatusiu!
- Mirek, K****a!
Pewnego razu (mając lat około 5) wybrałam się z tatusiem na zakupy do biedronki. Kiedy staliśmy przy
kasie moją uwagę przykuły paczki kondomów (Conamore),były takie kolorowe i z truskawkami na
obrazku. Myślałam ze to gumy do żucia. Wzięłam więc paczkę do ręki i powiedziałam do taty:
- Tato! Tato! Kupisz mi takie gumy?
- Odłóż to - powiedział z burakiem na twarzy.
- Proszę, tato! Podzielę się jedną z tobą...
- To nie są gumy.
- A co to jest, tatusiu?
- To? - zapytał zmieszany - ...to taka trutka na bociany...
Przed Bożym Narodzeniem byłam na mszy w kościele, było też mnóstwo mniejszych i większych dzieci,
więc ksiądz zebrał sporą grupkę pod ołtarzem i zadawał im pytania.
Ksiądz pyta małego chłopca czy u niego w domu kładzie się siano pod obrus, na co dzieciak odpowiedział:
- Nie, bo tata mówi, że wtedy wódka by się wywracała!
Mam ciocię Emilię, na którą wszyscy mówią Milka. Pewnego razu, gdy byłam chyba z zerówce dostałam
czekoladę "Milkę", a ciocia chciała ze mnie zażartować:
- To moja czekolada, oddaj mi ją, widzisz - jest podpisana "Milka".
Na co odpowiedziałam, spoglądając na opakowanie:
- No tak, jest też twoje zdjęcie...
Byłam z moją siostrzenicą, zuzią (4 lata), w kinie 3d... No i od razu po założeniu okularów chciała coś
do mnie powiedzieć, bo, niestety, nie była przyzwyczajona by nic nie mówić. Uspokoiłam ją i
powiedziałam, że jesteśmy w kinie i nie wolno rozmawiać. Po chwili `leciała` na nas kometa (efekt
specjalny), a Zuza wstała i na cały głos:
- Kinga, muszę Ci coś powiedzieć...
Na to ja:
- Zuzia, usiądź i spokój.
A ona: - Myślałam, że tak kometa mnie pierdolnie!
Ludzie mieli większy ubaw z niej niż z całego filmu.
Gdy miałem 5 lat moi starsi kuzyni okłamywali mnie , że jestem z domu dziecka. Wmawiali mi to tak
długo aż w to w końcu uwierzyłem (jak to dziecko). Po kilku dniach ciocia dostrzegła, że coś jest nie tak i
spytała co mi jest. A ja na to:
- Ciociu... ja jestem z domu dziecka?
http://www.witczak.priv.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 01:32
Piotr Witczak - audyt bezpieczenstwa informacji, systemów IT
- Pewnie, że nie. Kto Ci takich bzdur naopowiadał?
- Adam i Marek mówili, że jestem z domu dziecka i że jak mnie rodzice brali, to chcieli innego, ale pani
powiedziała:
- Bierzcie tego, bierzcie tego! Dorzucę jeszcze telewizor!
Gdy byłam mała znalazłam za łóżkiem rodziców prezerwatywę. Udałam się do mamy, aby objaśniła mi
czymże jest moje niezwykłe znalezisko. Mama delikatnie próbowała mi wytłumaczyć:
- To jest takie coś, żeby nie mieć dzieci.
Gdy to usłyszałam pobiegłam czym prędzej do rodzeństwa i mówię:
- Rodzice chcą się nas pozbyć!
W pewnym kościele podczas mszy dla dzieci ksiądz pyta najmłodszych co by zrobili gdyby zobaczyli
Ducha świętego.
- Pomodliłbym się.
- Przeżegnałabym się.
A jedno z dzieci na to:
- A ja to bym się zesrał ze strachu.
Pojechaliśmy kiedyś, dawno temu z moim bratem (wtedy lat może z 3-4), chodzimy powoli dochodząc
do miejsca z konikami. Był tam taki jeden malutki - Konik Przewalskiego. Konik mały, ale genitalia
ogromne. No i mój braciszek oczywiście już nic innego nie zauważył, tylko właśnie tę część ciała.
- Łaaaaaaaa, tata, ale on ma wielkiego sisiora!!! - wydziera się na cały regulator.
Kupa ludzi od razu szuka skąd pochodzi ten piskliwy głos, my czerwoni ciągniemy go już za rękę, bo
wstyd jak cholera, a ten dalej:
- Taki mały koń, a ma takiego dużego sisiora, a ty taki duży i masz takiego małego!!!
Gdybyście widzieli ojca minę.
Rzecz dzieje się w kościele. Rodzinka modelu 2+1 z tą jedynką rozpieszczoną jak jasny gwint. Dziecko
biega, skacze, wchodzi na ołtarz. Tatuś w pewnym momencie cierpliwość stracił, synka bierze za rękę i
powoli wyprowadza z kościoła. Kiedy dziecko znalazło się w punkcie bez wyjścia - tuż przed drzwiami została mu ostatnia deska ratunku. Chłopiec rozdzierającym, pełnym żalu głosikiem zaapelował:
- Ludzie! Módlcie się za mnie!
Działo się to podczas niedzielnej mszy dla dzieci. Ksiądz biega z mikrofonem i zadaje pytania.
- A powiedzcie mi dzieci, co wy najbardziej lubicie zbierać?
Wśród licznych odpowiedzi znalazły się muszelki, znaczki, kolorowe karteczki, Pokemony i inne.
- A jak myślicie, dzieci, co ksiądz Krzysztof najbardziej lubi zbierać?
- Ksiądz Krzysztof najbardziej lubi zbierać na tacę! - odpowiedziało rezolutnie jedno z dzieci.
Syn mojej znajomej (4-5 lat) pewnego razu przyszedł do przedszkola z nowym plecakiem. Niestety nikt
ni zauważył tej zmiany, więc dziecko postanowiło się pochwalić.
Dziecko - A wie pani dlaczego mam nowy plecak?
Pani - No nie. Dlaczego?
Dziecko - Bo mój tata przyszedł wczoraj w nocy kompletnie pijany i narzygał ma na tamten.
Miałam około 5 lat i uczyłam się jeździć na rowerze. Wyszłam z kuzynem (7 lat starszy) na jakąś górkę,
usiadłam na rower, a on mnie mocno popchnął. Niestety zjazd się nie udał i się przewróciłam, lecz jakoś
tak niefortunnie, że nie mogłam złapać oddechu. Kuzyn, widząc co się dzieje, zaczął ryczeć i błagać:
- Przepraszam, że cię zabiłem.... Tylko nie mów tacie!
Kazanie w kościele.
Ksiądz: - Dzieci powiedzcie mi co to jest seminarium?
Dzieci: - Taka szkoła!
Ksiądz: - Dobrze, ale nie wstydźcie się, rozwińcie wypowiedź...
Dziecko: - Takie miejsce gdzie się hoduje księdzów.
Zawsze gdy wracałam z budki z lodami do domu (miałam kilka lat) jeden z młodych pracowników
pobliskiego zakładu tapicerskiego mówił:
- Daj polizać!
Ja za każdym razem zawstydzona wracałam z płaczem do domu. Któregoś dnia, mama powiedziała mi
http://www.witczak.priv.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 01:32
Piotr Witczak - audyt bezpieczenstwa informacji, systemów IT
co mam odpowiedzieć - zrozumiałam znaczenie tych słów dopiero kilka lat później.
Następnego dnia:
- Daj polizać!
- Nie chce mi się majtek ściągać...
Koledzy nie dali mu żyć przez wiele miesięcy.
Raz poprosiłam mojego sześcioletniego syna o odniesienie brudnych naczyń do zlewozmywaka. Mamy w
kuchni dwukomorowy zlew. Po powrocie syn poważnie poinformował mnie:
- Mamo włożyłem naczynia do zprawozmywaka, bo zlewozmywak był zajęty.
Z obserwacji na stacji kolejowej. Maluch biega po peronie blisko torów zadowolony z siebie. Zirytowany
ojciec krzyczy:
- Ile razy ci powtarzam, że nie należy biegać tak blisko. Jeszcze wpadniesz na tory i co wtedy będzie?!
Na to brzdąc do ojca:
- A ile razy mama tobie powtarza żeby nie sikać do umywalki, a ty ciągle swoje!
Ojciec czerwony wyszedł ze stacji.
Pewnego razu, gdy byłam w kościele w trakcie mszy mała dziewczynka zaczęła strasznie krzyczeć i
biegać wkoło ołtarza. Po chwili zatrzymała się popatrzyła na księdza i krzyknęła:
- TATUŚ!
Ludzie w kościele zaczęli się śmiać włącznie z księdzem, który zrobił się okropnie czerwony.
Aniulka (lat4) była na etapie długiego języka. Wszystko co usłyszała, powtarzała. Pewnego dnia,
wczesnym rankiem przyjechał do nas szwagier. Tata Aniulki jeszcze spał, więc szwagier go obudził
słowami:
- Nie śpij stary bo Cię wyniosą.
Ja akurat zbierałam się z małą do kościoła. Przyszłyśmy lekko spóźnione, więc stanęłyśmy z tyłu.
Aniulka biegała jak szalona po całym kościele. W pewnym momencie podeszła do konfesjonału, wspięła
się na palcach do kratki, zobaczyła tam spowiadającego księdza i krzyknęła:
- Nie śpij stary, bo Cię wyniosą!
Przed mszą spowiadał ksiądz i biegało po kościele małe dziecko, mające około 3 lata. Podeszło pod
konfesjonał (taki co ma dwa klęczniki po obydwóch stronach), patrzy, po czym na głos pyta się księdza:
- Robisz kupę?
Dziecię me lat 4,5 ma etap miliona pytań na które nie zawsze oczekuje odpowiedzi.
W środku nocy budzi mnie przerażający wrzask:
- Maaaaaaamooooooo! Mamuniuuuuuuuu! Szybkoooooo!
Z sercem w kolanach, gubiąc pantofle lecę do Małej do pokoju, mając przed oczami wizje najgorsze.
Wpadam, a moja rozkoszna córunia siedzi na łóżku, cała, zdrowa, uśmiechnięta od ucha do ucha i pyta:
- Mamo! Czy jak UFO przyleci na Ziemie to ja się będę musiała ładnie ubrać?
http://www.witczak.priv.pl
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 01:32