"Czarna" dusza,"biały" ksiądz

Transkrypt

"Czarna" dusza,"biały" ksiądz
Ksiądz Marek Kozłowski ma 26 lat.
Parafia św. Michała to pierwsza
parafia w posłudze księdza, który
pochodzi z Głogowa. W maju
2005 przyiął święcenia kapłańskie. Od sierpnia jest w Nowej
Soli. W grudniu zorganizował
koncert kwartetu Piotra Wojtasi­
ka w kościele. Było to wielkie wydarzenie
muzyczne
wżyciu mia­
sta i parafii
św. Michała. Ksiądz Marek chce
teraz zaprosić na występ innego
klasowego muzyka jazzowego Piotra Barona.
Ksiądz pojawił się w Nowej Soli znienacka.
A nikt chyba nie spodziewał się, że pojawi się
"ksiądz jazzman", jeśli można się tu takim
określeniem posłużyć... Ksiądz też gra?
Staram się. Próbuję raczkować w jazzie.
Gram na perkusji, gitarze basowej, gitarze kla­
sycznej, elektrycznej, na pianinie...
cert jazzowy kwartetu Piotra Wojtasika. Jazz?
W kościele? Co ksiądz na to?
Wydaje mi się, że jazz to w pewnym sensie
dziś muzyka elit. Nie jest przecież łatwa w od­
biorze. Patrząc nieco szerzej, można zauważyć,
że Kościół był zawsze mecenasem kultury.
Sądzę, że dziś trochę tego brakuje. Ja tylko pró­
buję wracać do tego, nie ograniczając się tylko
Ponoć ksiądz też na organach pięknie gra...
i wyłącznie do muzyki jazzowej, choć od niej
Och, to bardziej na syntezatorze... Na tych zacząłem. Muzyka jazzowa jest mi bliska
klasycznych kościelnych organach raczej bym i chciałbym również i nią zarażać ludzi. Podbu­
nie zagrał. Muzyka towarzyszyła zawsze moje- dowujące też dla mnie były słowa Piotra Wojta-
"Czarna" dusza,"biały" ksiądz
Ksiądz Marek interesuje się mu­
zyką, ale mówi, że gdyby chciał
zostać muzykiem, skończyłby
akademię muzyczną. Wybrał
posługę kapłańską i seminarium
duchowne w Paradyżu,
co było bardziej oczywistym
powołaniem. Koledzy wprawdzie
w seminarium mawiali,
że mam czarną, murzyńską
duszę ze względu na zamiłowanie
do perkusjonaliów i tworzenia
-wspomina anegdotę.
Ale jest też człowiekiem wrażli­
wym nie tylko muzycznie.
Wiele lat pomagał ludziom
uzależnionym od narkotyków mu życiu i myślę, że będzie tak dalej. Grałem
w kilku zespołach. A przygoda z jaz­
w ośrodku w Nowym Dworku, amatorsko
zem zaczęła się chwilę przed tym, jak poznałem
czy pracował w OHP przygoto­ Piotra Wojtasika. Zacząłem słuchać, trochę
wując młodych ludzi tworzyć. I gdy Piotr przyjechał do Paradyża, za­
abyśmy zagrali "Te deum", któ­
do bierzmowania. proponowałem,
re zresztą zagrał też i na koncercie w Nowej
Kocham pomagać ludziom, Soli. To było wzruszające doświadczenie.
którzy są odrzucani przez To spotkanie w Paradyżu, jak słyszałem, było
społeczeństwo. Bóg daje mi chyba ważne dla was obu.
szczególną wrażliwość do takich Tak. Trzeba by było też o to zapytać Piotra,
przekreślanych ludzi, pokazując, ale dla mnie jego osoba, jego proces nawrócenia
że On nikogo nie przekreśla i szukanie Boga, było bardzo budujące.
i każdemu daje szansę. Gdy go spotkałem, od razu zobaczyłem, że jest
to człowiek nieprzeciętnego ducha i nieprzecię­
Nigdy nie jest tak źle, tnej wrażliwości. Myślę, że jak każdy artysta
aby nie mogło być lepiej - mówi. wysokich lotów, jest niejako przewrażliwiony
Teraz poznaje Nową Sól na otaczającą rzeczywistość. Widzi więcej, czu­
i reaguje inaczej. I cenię go nie tylko
i jej problemy. Jest tu jednak też jezawięcej
talent, ale też jako osobę, którą Bóg postawił
wiele pozytwnych rzeczy- duża na mojej drodze.
otwartość oraz życzliwość ludzi i to,
Przypominam dziś sobie wyrazy niedowierza­
że chodzą uśmiechnięci. nia, gdy pojawiła się informacja o tym,
To dostrzegam - dodaje. że w kościele św. Michała odbędzie się kon-
sika, gdy usiedliśmy przy kolacji po koncercie.
Powiedział, że ten występ w kościele dopełnił
duchowo trasę koncertową po Polsce.
Nic
nie
przyslaniało dźwięku, który chcieli
przedstawić. Ważny był też klimat - że nie byli
schowani za brzdękiem kufli, za rozmowami.
To, co wydobywało się z instrumentów, było
czystym, niejako nagim dźwiękiem. Steve
McCraven powiedział, że cała ich trasa koncer­
towa bez grania w kościele w Nowej Soli byłaby
niepełna. Tu było jakoś inaczej, czuł się bardzo
dobrze. A Piotr Wojtasik skwitował to tak Wiesz, niektórzy mówią na to Bóg. I wtedy na­
stała cisza.
A skąd pomysł na zorganizowanie tego kon­
certu w parafii? Robił ksiądz takie rzeczy
wcześniej?
Nie, ale zawsze to było w moim sercu
i chciałem takie rzeczy robić. To wynika też
z przyjaźni, która mnie łączy z wieloma muzy­
kami, których Pan Bóg stawiał na mojej drodze
życia. Jednym z nich jest Piotr Wojtasik, które­
go zaprosiłem. Właściwie to napisałem do niego
jednego e-maila, że chciałbym współpracować