Zwykły człowiek
Transkrypt
Zwykły człowiek
:: Nr 31/06 (405) :: 1 listopad XXVI Niedziela Zwykła ISSN 1506-3089 Tygodnik Michalickiej Parafii Matki Bożej Królowej Aniołów - Poniedziałek Wj 23, 20-23; Ps 91, 1-6.10-11; Ps 103, 21; Mt 18, 1-5.10; - Wtorek Hi 3, 1-3.11-17.20-23; Ps 88, 2-8; Mk 10, 45; Łk 9, 51-56; - Środa Hi 9, 1-12.14-16; Ps 88, 10-15; Flp 3, 8-9; Łk 9, 57-62; - Czwartek Hi 19, 21-27; Ps 27, 7-9.13-14; Mk 1, 15; Łk 10, 1-12; - Piątek Hi 38, 1.12-21;40, 3-5; Ps 139, 1-3.7-10.13-14; Ps 95.8ab; Łk 10, 13-16; - Sobota Dz 1, 12-14; Łk 1, 46-55; Łk 1, 28; Łk 1, 26-38; [W Broń n u m e r z e ] nas od wszelkiego zamętu »2« Kościół Żywy »3« Poezja Naszych Parafian »4« Wewnętrzny Strumień »5« Ogłoszenia »6« Bemowie Zwykły człowiek Czytania na każdy dzień: - Niedziela Lb 11, 25-29; Ps 19, 8.10.12-14; Jk 5, 1-6; J 17, 17ba; Mk 9, 38-43.45.47-48; na W październiku przypominamy postać tego, który jesienią 22 lata temu „oddał życie”. Przypominamy, aby jak modlił się Jan Paweł II „ z tej śmierci wyrosło dobro” K siądz Jerzy Popiełuszko urodził się na białostockiej wsi, w ubogiej rodzinie. Pragnieniem matki było ofiarowanie syna na służbę Bogu. Młody Jerzy z wielką starannością przykładał się do służby w pobliskim kościele. Środowisko wpłynęło ogromnie na konstrukcję duchową młodzieńca. Pochodził z domu charakteryzującego się prostotą życia, tradycyjną religijnością, specyficznym klimatem rodzinnym, włączaniem domowników do ciężkiej pracy na roli. W takiej atmosferze kształtowała się skromność, stanowczość, upór, konsekwencja w dążeniu do celu. W domu tym największymi wartościami była polskość i katolicyzm, które domagają się świadomego wyboru i obrony. W seminarium młody kleryk musiał bardzo dużo pracować nad sobą. Był bardzo ambitny, lecz miał także zaległości w edukacji, szczególnie w sposobie mówienia, słownictwa, gramatyki. Często wolał pomilczeć, nic nie powiedzieć. Pomimo tego, że praca przynosiła efekty i wzrastała jego umiejętność przemawiania, do końca widział siebie, jako niedouczonego. Prosił o sprawdzanie i poprawianie swoich kazań, przez ludzi lepiej wykształconych. Co ciekawe prosił także o opinie prostych robotników, bo dążył do tego, aby jego słowa była zrozumiałe także dla mas. W trakcie pobytu w seminarium Jerzy odbył także zasadniczą służbę wojskową, która odbiła się na jego zdrowiu, ale także wzmocniła jego przekonania. Komunistycznej władzy nie udało się złamać na duchu, w wierze, w przekonaniach społecznych i patriotycznych. Jego formacja, jako człowieka i wierzą- cego została poddana egzaminowi, który zdał na najwyższą ocenę. Ksiądz Jerzy jest wspominany jako zwykły człowiek. Pomimo przejść w wojsku, stałego nadzoru UB-ckiego, szykan, przesłuchań, wzrastającej popularności wśród robotników nie zmienił się. Do końca zachował prostotę i radość z życia. Cieszył się dobrymi relacjami z przedstawicielami inteligencji, niewierzącymi, z współwięźniami z celi, robotnikami z Huty. Umiał jednać sobie ludzi, znał ich problemy, był ogromnie lojalny wobec nich. Przygotowanie w seminarium i praca w duszpasterstwie nie odebrały mu chłopięcej radości życia, młodości. Lubił różne elektroniczne gadżety, cieszył się swoim samochodem, przynosiła mu radość jego pociągająca powierzchowność . Nie stronił od wypoczynku, wyjeżdżał nad morze , dbał o swoje zdrowie, martwił się o swoją dietę, jeśli by go znów uwięzili. Wszedł w głęboką przyjaźń z małżeństwem Szaniawskich. Lubił żartować, cieszył się, że może wypić lampkę wina. Nie było w nim żadnej pozy, żadnego obnoszenia się, patosu. „Jurek nie musiał „zdobywać ludzi”. Lgnęli do niego sami. Miał w sobie naturalne ciepło i promienne iście dobro – co nie przeszkadzało, że kiedy wygłaszał swoje homilie, z każdym słowem (nigdy żadnego krzyku, żadnej histerii w głosie) wręcz jakby rósł, potężniał, a kościół i wszystko wokół zdawało się unosić ku górze, rozszerzać... W jego zachowaniu nie było śladu ani choroby, ani świadomości choroby – ot, „duży chłopak” z rozsadzającą Go energią i dobrocią, potrafił zachować przytomność i humor w każdej sytuacji” . Ksiądz Jerzy był szczery, słabości nie ukrywał, chociaż też jej nadmiernie nie manifestował. Miał wiele czysto ludzkich reakcji i uczuć. Ogarniało go zdenerwowanie, lęk, przygnębienie, powodowane nie tylko przez akcje przeciwników zewnętrznych, ale i przez tak zwane dobre rady, płynące z bliższych środowisk. Często w czasie rozmów na twarzy była widoczna jego ludzka słabość. IWONA broń nas od wszelkiego zamętu Wizja Księgi K iedy byłem dzieckiem, ojciec pouczył mnie, że muszę bardzo uważać na to co robię, bo wszystkie moje czyny zapisywane są w wielkiej księdze i przyjdzie czas, że będzie się trzeba z tego wytłumaczyć. Była to wiadomość fatalna, oznaczała, ni mniej ni więcej, że niczego nie da się ukryć, i za niektóre sprawy można się najeść wstydu co niemiara. Po wielu latach, najpierw z prostej ciekawości, potem już jakby z konieczności znalezienia odpowiedzi na rozliczne pytania, zacząłem wgłębiać się w nauki, które ludzie enigmatycznie nazywają psychologią. Psyche to po łacinie, o ile wiem, dusza - logia to nauka. Czyli chodzi, ni mniej ni więcej tylko o naukę o duszy. Lata mijały, wizja księgi pozostała jako naiwne wspomnienie dzieciństwa. Aż kiedyś otrzymałem dziwne napomnienie. Trafiłem na lekturę, którą z marszu odrzuciłem, aby dopiero po pięciu latach do niej powrócić. Autorem był profesor biologii, ksiądz. I co się okazało - jest taka wielka księga, w której zapisane są wszystkie moje czyny. Ba, więcej bo wszystko cokolwiek do mnie dotarło jako słowo, dźwięk, wrażenie, ból, radość, nuda, zwątpienie. Profesor utrzymuje, że każda informacja odbierana przez nasze ciało, umysł, tkanki jest M inęła kolejna rocznica września roku 1939. Większość żyjących w Polsce ludzi nie sięga już pamięcią do tamtych czasów. Tymczasem czy chcemy, czy nie chcemy żyjemy w czasach, które ten kataklizm o zasięgu światowym ukształtował. Po wydarzeniach lat 1939-1945 inna stała się Europa, inna też stała się Polska; inni też stali się ludzie. Pamiętni krzywd, jakich doznaliśmy ze strony zarówno Niemców jak i Rosjan, my Polacy nosiliśmy przed dwa pokolenia cierń nienawiści w sercach, nienawiści, jak się nam wydawało całkowicie usprawiedliwionej. Jakimż zaskoczeniem były skierowane do biskupów niemieckich słowa biskupów polskich : „Wybaczamy – prosimy o wybaczenie”. Pamiętam ten rok, pamiętam falę oburzenia, szczerze powiedzmy sobie nie zawsze pod- Nasza Parafia 31/2006 trwale kodowana i pozostaje na całe życie. Nie tylko - po tysiącach lat ze szczątków żyjącego niegdyś organizmu uczeni odczytują na przykład kod DNA. Nic nie idzie w zapomnienie i wola nie ma tu nic do gadania, bo prawie wszystko dzieje się bez pytania o jej zgodę. Podobno paru uczonych akustyków dokonało odkrycia, że ze ścian domu można odczytać słowa wypowiadane przez ludzi, którzy kiedyś w nim żyli. W starym zwyczaju chińskim - w świetle tego odkrycia trudno byłoby nazwać to zabobonem - ściany nabytego po kimś domu bije się wytrwale kijami, aby... Nie takie to bezzasadne, aby zniszczyć mikrostruktury, czyli zapisy pamięci wydarzeń, jakich te ściany były świadkami. Czyli nasz białkowy układ scalony jakim jesteśmy, czyta te struktury? Nic nie idzie w niepamięć. Księgi są. Działają na nas, na nasze życie, a nawet na życie innych ludzi, na otoczenie, ściany domu, ziemię, skały i kiedyś nasza Ziemia wtoczy się przed obliczy Najwyższego, który z łatwością odczyta wszystkie zaszłości, wszystkich i każdego z osobna. Ha! Będzie na co popatrzeć. Ale - powie mi ktoś - kiedy to będzie? A czas przecież wszystko zmienia, przetwarza, łagodzi, uspokaja. Czy nie lepiej byłoby uznać, że spra- wiedliwość dokonuje się już teraz, w każdym momencie? W każdej chwili wszystko się bilansuje i osądza? No, można i tak. Ale z tym czasem też nie jest tak prosto, nie bardzo wiemy co to jest, i czy w ogóle jest? A jeśli nie istnieje to wszystko jest teraz. Godziny, dni, lata, epoki - to matematyka wymyślona przez człowieka, jako pomoc naszej ułomnej pamięci. No, powiedzmy sobie szczerze: my ludzie, dzięki swojej wiedzy, nieźle się zaplątaliśmy. Nie! - nic z tych rzeczy, wszystko się od razu wyjaśni jeśli odrzucimy krępującą nas logikę i uznamy rzecz najprostszą w świecie, że nie wszystko da się wyjaśnić rozumem. A logika, cóż? - jest wspaniałym, idealnym narzędziem poznania, tylko, że jak każde idealne narzędzie niemożliwa do zastosowania. Działałaby doskonale gdybyśmy mieli wszystkie informacje o badanym przedmiocie czy sprawie. Takiego kompletu informacji nigdy nie mamy, więc i zakres użyteczności logiki jest nader ograniczony. Sformułował to inny profesor, który stwierdził krótko: każda epoka ma swoją sezonową naukę. Bo każda epoka dorzuca nowe, na ogół prawdziwe informacje do wiecznie niekompletnej ludzkiej wiedzy. Inny zaś mondrala, po całożyciowym mędrkowaniu rzekł: wiem - że nic nie wiem. I miał rację bez wątpienia. J. Wszyscy jesteśmy z tego roku sycaną przez oficjalną propagandę, w dużej mierze spontaniczną. Media zalała fala publikacji o obozach zagłady, zbrodniach Selbschutzu, Wehrmachtu, SS, Waffen SS, Gestapo. Szedłem z przyjacielem w Dreźnie, przed dworcem spotkaliśmy oko w oko dwóch niemieckich oficerów ówczesnej Volksarmee, byli w mundurach, których widok wywoływał u Polaków skurcz serca, rozmawiali hałaśliwie, byli nieprzyzwoicie swobodni. Po chwili konsternacji podjęliśmy przerwaną tym spotkaniem rozmowę. Jej sens i wątek był dla nas samych zaskakujący – jak oni śmią jeszcze wkładać taki mundur, jak śmią uśmiechać się i zachowywać tak swobodnie wobec tego, co robili ich ojcowie?! Był to odruch absolut- nie absurdalny, ale – niestety w sferze emocji całkowicie uzasadniony. Minęło wiele lat od wezwania „Wybaczamy – prosimy o wybaczenie”. I rzeczywiście, bardzo powoli, początkowo jeszcze bez przekonania, ale zaczęliśmy wybaczać: Workutę, Oświęcim, Katyń, Stutthof, Miednoje, Majdanek, Charków, Piaśnicę, Zamarstynów, Wiktoria Schule, Łubiankę, Moabit i inne obozy i katownie, gdzie poniosły męczeńską śmierć setki tysięcy Polaków i obywateli polskich. W czasie bezpośrednich walk w roku 1939 zginęło 200 tys. żołnierzy polskich, 2 ml 240 tys. znalazło się w obozach koncentracyjnych, z czego 1 mln 377 tys. zostało tam zamordowanych; 1 ml 300 tys. trafiło do więwww.parafia-bemowo.waw.pl zień, z czego blisko połowa znalazła tam śmierć; blisko milion Polaków Niemcy wysiedlili, oko 1 mnl 300 tys. deportowali Sowieci w głąb Rosji, wielu deportowanych znalazło śmierć na Syberii. Niespełna milion Polaków wywieziono do Rzeczy Niemieckiej do niewolniczej pracy przymusowej. Około 80 tys. najzupełniej bezbronnych wymordowali na Polesiu, Wołyniu i Podolu ukraińscy nacjonaliści spod znaku OUN. Minęła kolejna rocznica tej niesłychanej wojny, mija kolejny wrzesień, który jest dla nas miesiącem bolesnych wspomnień . Wybaczamy, ale czy jesteśmy w stanie zapomnieć? Czy jest to niemożliwe, gdy nawet po sześćdziesięciu siedmiu latach pamięć tamtych zdarzeń jest tak żywa i bliska? J. Kościół Żywy Odrobina staropolszczyzny na codzień XVI wiek, sztuka pisania i czytania jeszcze nie były zbyt szeroko rozpowszechniona wśród ludu prostego tak na wsi, jak i w mieście. Podstawowe kanony wiary chrześcijańskiej przenoszone były za pomocą słowa żywego. Ciekawym przykładem wersyfikacji na wiersz łatwy do zapamiętania powstał na początku XVI wieku, w którymś z klasztorów bernardyńskich w Małopolsce. Katechizmowa pieśń o przestrzeganiu dziesięciorga przykazań znajduje się na karcie 22 – 24, Biblioteki Uniwersyteckiej we Lwowie nr 1527. Utwór powstał w bernardyńskim kręgu poetyckim Władysława z Gielniowa. Warto się z nim zapoznać, jako z rzadką ciekawostką hisatoryczną. A oto i treść tego mądrego wiersza, o przydługim nieco tytule: Napisz to w swym siercu słowo: Słuchaj tego, wszelika głowo, Pełni Boże przykazanie, By nie wszedł w piekielne łkanie. Tego złe dzieci nie dbają, Ojcu i matce łają; Tu źle żywią, nędznie schodzą, Potym do piekła przychodzą. 1. Toć jest pirwe przykazanie, wierny wszelkie chrześcijaninie: Miłuj Stworzyciela twego, Boga Ojca wszechmocnego. 5. Z przykazania masz piątego: Nie zabijaj brata twego Słowem, uczynkiem ani radą, Bo się tacy barzo zdradzą. Nadeń nie masz mieć jinszego, Bo rozgniewasz Boga twego; Guślnicy tego nic nie dbają, Diabła na pomoc wzywają. Nie zarażaj płodu twego, Nie morz głodem ubogiego; Pociesz w smętku duszę jego, Tak ukojisz Wszechmocnego. 2.Toć jest wtore przykazanie, Jezu Krysta miłowanie: Jimiona Bożego szanuj, Darmo go nigdy nie mianuj. 6. Toć jest szóste przykazanie, Od nieczystości wstrzymanie: Nie czyń grzechu cielesnego Krom urzędu małżeńskiego. Przeciw temu wszyscy grzeszą, Co się ku przysiędze spieszą; Wiarają się, przysięgają, O swą duszę nic nie dbają. Tego nieczyści nic nie dbają, Na złości się wydawają; Grzechy niewymowne płodzą, A tak do piekła przychodzą. 3. toć jest trzecie przykazanie, Ducha Świętego wzywanie: Dzień niedzielny pomni święcić, Od wiary się nie chciej łęczyć. 7. Toć jest siódme przykazanie, Brata wierne miłowanie: Nie kradnij mu nic jego, Życz mu wszego dobrego. Tego drudzy nic nie dbają, Na pychę się wydawają; Kupie, targi, grzechy stroją, A na duszę nic nie dbają. 4. Z przykazania masz czwartego: Czci matkę, ojca twego, Nie czyń jim żadnej przykrości, Wychowali cię ze złości. Tego nie dbają lichwiarze, Zdrajce, zbojce i kostarze, Swoje bliźne zawżdy szkodzą, Do piekła z tym tako wchodzą. www.parafia-bemowo.waw.pl 8. Z ósmego masz przykazania: Wiaruj się wszelkiego łgania, Nie mów świadectwa krzywego, Życzy bratu wszech dobrego. Potwarce tego nic nie dbają, świadectwa złe wydawają; Często krzywo przysięgają, Swą duszę zabijają. 9. Z przykazania dziewiątego: Rzeczy nie żędaj bliźniego, Osła, sługi, wołu jego, Bój się ognia piekielnego. Łakomi tego nic nie dbają, Swojej wolej używają; Nigdy nie chcą być syci, Muszą potym w piekle byci. 10. Z przykazania dziesiątego: Żony nie pożędaj bliźnego, Dziewki, wdowy ani męża, Boj się piekielnego węża. Jinnej drogi do Boga nie masz: Pełni Boże przykazanie. Jezu Chryste, Panie miły, Daj, abych z tobą zawżdy byli Amen. 31/2006 Nasza Parafia Poezja Waszych Parafian Orędzie serca We śnie Szedłem brzegiem morza z Panem, oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady - mój i Pana. Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad odciśnięty w najcięższych dniach mego życia. I rzekłem: „Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyrzekłeś być zawsze ze mną; czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy było mi tak ciężko?” Odrzekł Pan: „Wiesz, synu, że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad, ja niosłem ciebie na moich barkach”. Autor: Anonim brazylijski Credo rodziny H ruszowa na Białorusi, niewielka miejscowość pod Kobryniem, w której Maria Rodziewiczówna spędziła kilkadziesiąt lat, pisząc większość swych powieści i opowiadań. Majątek Hruszowa kupił w końcu XVIII wieku od Suworowa przodek pisarki, Seweryn Rodziewicz. Ostatnią dziedziczką majątku była pisarka, która dotrwała tu do września 1939 roku. W jej domu wisiały na ścianie następujące przykazania (pisownia oryginalna): • • • • • • • • • • • Czcij i zachowaj ciszę, pogodę i spokój tego domu, aby stały się Tobie! Będziesz stale zajęty pracą wedle Twych sił, zdolności i zamiłowania. Nie będziesz śmiecił i czynił bezładu ani zamieszania domowego porządku. Pamiętaj, abyś nie kaził myśli ni ust mową o złem, marności i głupstwie. Nie będziesz opowiadał, szczególnie przy posiłku o chorobach, kalectwach, kryminałach i smutkach. Nie będziesz się gniewał ani podnosił głosu, z wyjątkiem śpiewu i śmiechu. Nie będziesz zatruwał powietrza domu złym i kwaśnym humorem. Nie wnoś do domu szatańskiej czci pieniądza i przekleństwa jego spraw. Zachowaj przyjacielstwo dla Bożych stworzeń, dla takich domowników jak psy, koty, ptaki i inne. Nie okazuj trwogi, a znoś ze spokojem dopust Boży jak głód, chłód, biedę i chorobę. Błogosławieństwo Boga i Królowej Korony Polskiej niech strzeże fundamentów, węgłów i ścian domu tego, oraz duszy i serca, i zdrowia mieszkańców. Opracował Darmin D ość często widzimy, jak przed kościołem gromadzi się wiele osób, choć wewnątrz jest sporo wolnego miejsca. Wśród nich są i tacy, którzy starają się uczestniczyć we Mszy św. Jednak z wielu względów, najczęściej zdrowotnych lub sprawnościowych, nie mogą być wewnątrz świątyni. To dla nich jest założony głośnik na zewnątrz. Ale i wielu jest takich, którzy przychodzą tylko po to, by porozmawiać z kimś, albo po prostu „pokazać” się, że jest katolikiem tzw. „praktykującym”. Stoją więc da- Nasza Parafia 31/2006 „Spełnianie” niedzielnej powinności leko, czasem poza ogrodzeniem i opowiadają sobie o wczorajszej dyskotece lub spotkaniach towarzyskich. Zdarza się, że ich zachowanie jest dość głośne, czym irytują tych, którzy chcieliby brać czynny udział we Mszy św. Inni zrobią rundkę wokół kościoła lub przejdą się do pobliskiego sklepu. Posłuchają przy okazji muzyki z zaparkowanego samochodu. Zastanawiam się po co przychodzą, bo przecież nie po to, by spotkać Chrystusa. Mogliby w tym czasie znaleźć się w innym miejscu, które bardziej nadaje się do prowadzenia konwersacji. Przychodzą jednak, choć boją się zobaczyć księdza przy ołtarzu czy usłyszeć, choćby jednego zdania. Kochani, zróbcie jeszcze ten jeden krok! Może wtedy COŚ zobaczycie i KOGOŚ usłyszycie. DARMIN www.parafia-bemowo.waw.pl Być dla inych P iotrze, czy ty mnie miłujesz? Panie, przecież wiesz, ze Cię kocham. Każdy człowiek jest otwarty na spotkanie innych. Nosi w sobie tęsknotę za takim spotkaniem. Źle jest człowiekowi być samemu ( Rdz. 2,18 ). A jednak mamy też inną możliwość. Zamknąć się w sobie. Schować się w skorupę jak ślimak. Uważać, że jestem samowystarczalny, że nikogo nie potrzebuję. Chrystus jednak zatrzymuje się przy Zacheuszu, a przecież nie musiał, przecież jest Bogiem. A my zamykamy oczy nawet w świątyni na nabożeństwie, widząc, że nasz bliźni stoi obok. A może pozwolić mu usiąść, zająć wolne miejsce w ławce, ułatwić mu to zajmując miejsce głębiej położone by nie musiał się przeciskać. Ale my nie chcemy się poruszyć. Jest nam tak dobrze-wymarzony układ, który nam odpowiada i nikt nie może zburzyć naszego porządku. Przyznaję, obraz jaki napotyka często nasz wzrok, nie jest zbyt zachęcający. Widzimy bliźniego, jego braki, lekkomyślność innych tak jak np. ta młoda dziewczyna, która przyszła w niedzielę do kościoła nie do końca ubrana. Wiadomo, przecież teraz jest obowiązująca wszędzie ,,moda tzw. pępkowa,, i nikt nie ma tu nic do gadania. Wszystko po to, by nieświadomie uniemożliwić nam praktykowanie przykazania miłości. Nieraz do takiej postawy nie liczenia się z innymi doprowadza nas doznana krzywda, zdrada danej przysięgi, zawód jaki nam sprawił ktoś bliski. Czasami jest to plon wyhodowany na glebie egoizmu. Obrzydliwy to jest plan. Żyć tylko dla siebie. Myśleć jedynie o sobie. Zatracić wrażliwość na potrzeby i biedy innych. To życie bez sensu, bez smaku. Objadać się ciastkami, gdy inni łakną jakiejś strawy, kromki chleba, szklanki gorącej herbaty, umierają z głodu po ciężkim dniu pracy. Chrystus z całą mocą piętnuje podobne sytuacje. Nie znajdziemy ani jednego miejsca w Ewangeliach, z których wynikałoby, że myślał On o sobie, że chciał sobie wygodnie ułożyć życie bez stresów, bez liczenia się z potrzebami bliźnich. Cały był dla innych. A Ty i ja, czy jesteśmy dla innych tak jak Chrystus? On przecież karmił głodnych, uzdrawiał chorych, przebaczał grzesznym, przygarniał zabłąkanych. Chrystus pragnął by Jego uczniowie byli spragnieni sprawiedliwości razem ze wszystkimi skrzywdzonymi, by byli miłosierni, bezinteresowni (to znaczy czystego serca) by byli oni ludźmi pokoju, by byli zdolni cierpieć nawet prześladowanie w solidarności z tymi, co są prześladowani (Mt5,310). My jednak wytrwale aż do końca nie potrafimy zaakceptować innych takimi, jakimi są. Chcemy wtłoczyć ich siłą w nasze schematy myślowe. A tymczasem tak niewiele potrzeba z naszej strony, potrzeba coś bardzo prostego. Trzeba się zatrzymać tak jak Pan to uczynił Zacheuszowi. Czy oczywisty sens Wcielenia nie polega na tym, że Bóg zamieszkał ze mną. On potrafił się zatrzymać, to ja też spróbuję czyniąc coś dobrego innym (Łk10,37). A tak w rzeczywistości mamy czas dopóki czynimy dobro wszystkim (Bg6,10). TYMOTEUSZ Wewnętrzny strumień K ażdy z nas odczuwa pewien wewnętrzny strumień życia. Gdy życie wewnętrzne rozwija się w świadomym związku z rzeczywistością duchową wykraczającą poza świadomość jednostki dochodzimy do życia duchowego. Rzeczywistość duchowa nie musi być boska, a nawet człowiek może całkowicie negować jej boski charakter. Jeśli jednak życie duchowe będzie dotyczyło Kogoś, a nie czegoś stanie się równocześnie życiem religijnym. Zadziwiająco silna jest potrzeba człowieka, aby przekroczyć siebie i nawiązać kontakt ze światem istniejącym po za nim i niezależnie od niego. Wiele pieniędzy, czasu i wysiłku zajmuje ludziom poszukiwanie kontaktu ze zmarłymi, obcymi, duchami, siłami magicznymi. Chrześcijaństwo i Judaizm nie podają Boga tylko jako przedmiot racjonalnego przekonania. Nie chodzi o to, czy przyjmuję wiedzę o istnieniu Boga. Nasza wiara wypływa z faktu, że Bóg przemówił do nas, a w chrześcijaństwie przemówił przez Chrystusa. Kontakt, dialog z Bogiem nie polega na wołaniu człowieka do Boga, lecz na odpowiedzi na Bożą inicjatywę. „Nie www.parafia-bemowo.waw.pl Życie Duchowe wyście pierwsi Mnie umiłowali, ale Ja was umiłowałem...” Boża inicjatywa jest dobrowolna, bezinteresowna i niezależna. Bóg wypowiada Słowo do każdego niezależnie od wieku, płci, moralności, chęci czy pragnień człowieka itp. Chrześcijanie często stawiają mury między człowiekiem a Bogiem. Muszę się najpierw wyspowiadać, aby się pomodlić; jeśli Bóg odpowie na moją modlitwę to uwierzę w Niego; takiego złego człowieka Bóg nie może kochać, nie może mu wybaczyć, duchowość św. X jest jedyną dobrą drogą do Boga dla wszystkich ... Słowo Boga stwarza nas, podtrzymuje nasze życie, wychodzi na spotkanie człowiekowi, dosięga nas na ile się tylko otworzymy. Czasem to otwarcie nastąpi w dziwnych okolicznościach przy głębokim przeżyciu smutki lub radości, czy kontemplacji piękna ukrytego w stworzeniu. Trzeba wielkiej delikatności, aby nie zacząć udawać, że się nie słyszy w imię racjonalnego podejścia do sprawy. Nikt nie jest zbyt młody, zbyt stary, za mądry lub za głupi, aby usłyszeć szeptane Słowo Boga. Dzięki naszemu wewnętrznemu życiu mogę mieć nie tylko przekonanie o istnieniu Kogoś Innego, ale też mogę doświadczyć spotkania z Kimś podobnym do siebie, a równocześnie nieskończenie innym. Bóg może zostać poznany przeze mnie tak, jak został poznany kiedyś przez Lud Boży w akcie Objawienia. Bóg na którego wzór i podobieństwo zostałem stworzony. Religia przestaje być ideą, a staje się faktem wkroczenia Osoby Boga w moje życie. Kim jestem? Aktorem w sztuce „wiara”, czy chrześcijaninem? Czy krojenie chleba może być duchowe, czy trzeba klęczeć modląc się? Czy nie zaspakajamy pragnienia Boga wizytą u wróżki? Czy wystarczająco troskliwie dbamy o nasze życie duchowe, czy też czekamy, że samo wyrośnie? Czy moje życie wewnętrzne rozwija się harmonijnie, dając szansę i uczuciom, i rozumowaniu, i światu wewnętrznemu, i rzeczywistości duchowej? Czy jestem człowiekiem dojrzałym lub chcę podjąć staranie o to? IWONA 31/2006 Nasza Parafia ogłoszenia Ogłoszenia Parafialne XXVI Niedziela Zwykła - 1.10.2006 r. 1. Dzisiaj niedziela miesięczne adoracji. Po Mszy świętej wystawienie Najświętszego Sakramentu: modlitwy oraz koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji naszej Ojczyzny oraz Ojca św. Benedykta XVI. 2. Również dziś rozpoczyna się miesiąc modlitwy różańcowej. W naszym kościele nabożeństwa różańcowe będą odprawiane: - dla dzieci od poniedziałku do piątku o godz. 17.00 w Kaplicy Aniołów - dla dorosłych po Mszy św. wieczornej o godz. 18.00 - dla młodzieży od poniedziałku do piątku o godz. 20.00 w Kaplicy Aniołów. - w niedzielę nabożeństwo różańcowe o godz. 17.30. 3. Dzisiaj rozpoczyna się Tydzień Miłosierdzia. Zachęcamy do pełnienia dobrych uczynków. 4. W poniedziałek wspomnienie świętych Aniołów Stróżów 5. W I wtorek miesiąca na Msze św. o godz. 18.00 zapraszamy szczególnie Czcicieli i Rycerzy św. Michała Archanioła. 6. W środę wspomnienie św. Franciszka z Asyżu. W tym dniu imieniny obchodzi Ks. Senior Kanonik Franciszek Ołdakowski mieszkający na terenie naszej parafii. Zapraszamy do wspólnej modlitwy w intencji Solenizanta. 7. Również w środę o godz. 19.00 w sali na plebani I spotkanie w celu przygotowania dorosłych do Sakramentów świętych: chrztu, I Komunii i bierzmowania. 8. W czwartek wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej – dziewicy. Jest to również I czwartek miesiąca. Na Msze św. o godz. 18.00 zapraszamy Służbę Liturgiczna Ołtarza: kandydatów, ministrantów, Lektorów oraz Bielanki i rodziców. Będziemy polecać Bogu intencję powołań kapłańskich i zakonnych z naszej wspólnoty parafialnej i łaskę wytrwania dla powołanych. 9. W I piątek spowiedź podczas każdej Mszy św. Od godz. 9.00 udamy się do chorych z posługą sakramentalną. Spowiedź dla dzieci od godz. 15.30 i Msza św. o godz. 16.30. Po Mszy św. różaniec dla dzieci. 10. W sobotę wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej . Z racji I soboty miesiąca po Mszy św. o godz. 18.00 i nabożeństwie różańcowym - w Kaplicy Aniołów dla Grupy Żywego Różańca: adoracja i wspólne modlitwy a o godz. 20.00 Msza św. w intencji „Czcicieli Żywego Różańca” 11. W poniedziałek i wtorek od godz. 19.00 – 20.00 w dalszym ciągu są zapisy kandydatów do bierzmowania z III klas gimnazjów spoza Gimnazjum nr 83. 12. W kiosku parafialnym są do nabycia nowe numery czasopism: L`Osservatore Romano oraz innych czasopism katolickich. 13. Wszystkim parafianom i gościom życzymy dobrego radosnego przezywania niedzieli i nowego tygodnia z błogosławieństwem Chrystusowym i opieką Matki Bożej Różańcowej. Caritas parafialna składa serdeczne podziękowania wszystkim parafianom, którzy wspomogli finansowo i rzeczowo akcję szkolną przeprowadzoną 3 września br. Dzięki Państwa szczodrobliwości opłaciliśmy wyprawki szkolne dla dzieci i młodzieży z niezamożnych rodzin. Jednocześnie informujemy, że w siedziba Caritas można jeszcze odbierać plecaki szkolne (w dobrym stanie) oraz skompletować podręcznik do szkoły podstawowej i gimnazjum ofiarowane przez darczyńców. Redaktor Naczelny: Ks. Rafał Kamiński, tel. 638 24 58 (wew. 133) DTP: Adam Puzio Adres Redakcji: ul. Ks. Br. Markiewicza 1, 01-493 Warszawa Konto Parafii: BPH - PBH S.A. 06 1060 0076 0000 4042 8004 1300 NP w Internecie: www.parafia-bemowo.waw.pl; [email protected] Nakład: 2 000 egz. Koszt wydania: 35 gr/egz. Cena: Dobrowolne ofiary złożone do skarbonek „Naszej Parafii” Nasza Parafia 31/2006 „Po prostu bądź i tańcz” Informujemy, że właśnie trwa nabór do grup tańca współczesnego. Zapraszamy : dzieci (6-12 lat), młodzież (13 – 18 lat), dorosłych Zajęcia odbywać się będą w podziemiach Kościoła Królowej Aniołów (ul. Ks. Br. Markiewicza 3). Wszelkich informacji udzieli instruktorka Natalia Krzemieńska pod numerem telefonu 0 600 384 794. Zgłoszenia przyjmowane będą w terminie od 2.10 do 22.10.2006r. Początek zajęć – 23 październik 2006r. Planowane są grupy tak zaawansowane, jak i początkujące. Zajęcia obejmować będą liczne formy tańca współczesnego m.in. jazz, modern, danceshow, funky. W dniu 8 pażdziernika odbędzie się akcja honorowego oddawania krwi w ambulansie koło kościoła w godz. 9:00 - 13.00. Zarząd klubu HDK „Michael” prosi o przyniesienie ze sobą dowodów osobistych. Wspólnota Domowego Kościoła gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie z całego serca zaprasza małżeństwa naszej parafii na uroczyste rozpoczęcie roku formacyjnego Mszą św. o godz.. 8.00 w dzisiejszą niedzielę 1.10.2006. Po Mszy św. zapraszamy na agapę do oratorium (1.piętro - wejście po schodach, na prawo z korytarza do zakrystii). Szczególnie gorąco zachęcamy do spotkania wszystkie małżeństwa, które pragną dążyć do świętości w jedności ze współmałżonkiem i dziećmi i poszukują swojego miejsca we wspólnocie Kościoła. Wspólnota Domowego Kościoła i Ks. Moderator. www.parafia-bemowo.waw.pl