Zaplecze górnictwa nie ma złudzeń: będą upadłości

Transkrypt

Zaplecze górnictwa nie ma złudzeń: będą upadłości
Materiał wydrukowany z portalu www.wnp.pl. © Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości 1997-2014
Zaplecze górnictwa nie ma złudzeń:
będą upadłości
AUTOR: WNP.PL (PAWEŁ SZYGULSKI) | 12-12-2014 06:07 | AKTUALIZACJA: 12-12-2014 07:12
Małe i średnie firmy górniczego zaplecza tną zatrudnienie i koszty. Nie mają jednak
złudzeń, że bez poprawy kondycji spółek wydobywczych, wielu z nich nie uda się
uniknąć bankructwa. Zwłaszcza, że nie mogą liczyć na wsparcie ze strony instytucji
finansowych, które bardzo nieufnie patrzą na ich działalność. Dla średnich firm
pewnym ratunkiem staje się przebranżowienie i ekspansja na rynkach
zagranicznych. Małe firmy w większości na takie działania szans nie mają.
Małe i średnie przedsiębiorstwa z zaplecza górniczego obecnie mogą jedynie cieszyć się z tego, że w większości
przetrwały 2014 rok. Przedłużająca się dekoniunktura w górnictwie węgla kamiennego sprawia jednak, że
gwałtownie muszą ograniczać koszty, co w końcu może skutkować także ograniczeniem zdolności
produkcyjnych.
Fot. PTWP
Przede wszystkim zwolnienia
- Musieliśmy zrezygnować z pracowników, którzy byli u nas zatrudnieni w charakterze pracy tymczasowej.
Ponadto znacznie obniżyliśmy wydatki na promocję i reklamę. Każdą złotówkę bardzo dokładnie oglądamy, nim
zdecydujemy się ją wydać - opowiada Andrzej Wojtyła, prezes firmy Elektrometal SA z Cieszyna, oferujących
szeroki wachlarz produktów i usług dla górnictwa. Przyznaje przy tym, że jego firma ma obecnie o około 20
proc. mniej zamówień z górnictwa niż w poprzednich latach.
- To jest już co najmniej drugi rok bardzo złej kondycji górnictwa węgla kamiennego na Śląsku - ocenia Piotra
Kańtoch, wiceprezes grupy Powen-Wafapomp SA z siedzibą w Zabrzu, specjalizującej się w produkcji pomp
przemysłowych. - Co robimy? Po prostu ograniczamy działalność przez redukcję zatrudnienia.
W ciągu ostatnich dwóch lat zatrudnienie w firmie zmalało z 650 do 550 osób. Choć na redukcję miały wpływ
także inne czynniki, jak choćby automatyzacja procesów produkcyjnych i zmiana technologii, to zdaniem Piotra
Kańtocha wpływ słabej kondycji górnictwa był tu bardzo istotny.
Średni liczą na inne branże i eksport
Jak na razie jednak Powen-Wafapomp udaje się w dużej mierze rekompensować spadek zamówień w górnictwie
coraz większym zaangażowaniem w przemyśle energetycznym i petrochemicznym.
- Staramy się utrzymywać cały czas mniej więcej ten sam poziom sprzedaży. Udział górnictwa jednak wyraźnie
zmalał. O ile 2-3 lata temu 40 proc. naszej sprzedaży szło do tej branży, to teraz jest to już tylko 20 proc. wylicza Piotr Kańtoch.
Poza rozbudową działalności w innych branżach, Powen-Wafapomp stara się również zwiększać swoją obecność
na rynkach zagranicznych. Nie jest to jednak łatwe zadanie.
- O ekspansji zagranicznej dobrze opowiada się wielkim firmom. Żeby otworzyć duży biznes zagranicą, trzeba
mieć dużą wartość sprzedaży. Bo trzeba zbudować odpowiednie zaplecze techniczne, zagwarantować serwis wyjaśnia Piotr Kańtoch.
Tymczasem rynki zagraniczne zwykle znajdują się daleko, poza Europą, z której górnictwo węgla kamiennego
w znacznym stopniu się już wycofało. A odległość geograficzna nie sprzyja podejmowaniu śmiałych działań na
obcych rynkach.
Mali szukają ratunku w dywersyfikacji
Na ekspansję zagraniczną niemal zupełnie nie mogą liczyć małe firmy.
- Na rynku działamy od ponad 5 lat, ale obecnie przeżywamy najtrudniejszy okres - przyznaje Jerzy Kulisz,
prezes firmy Opa Ekspert ze Świętochłowic, która na początku opierała swa działalność wyłącznie na remontach
maszyn i urządzeń górniczych dla Kompanii Węglowej. W ciągu kilku lat udało jej się jednak rozszerzyć
wachlarz oferowanych usług.
- Pewne rzeczy udało nam się przewidzieć i dlatego rozszerzyliśmy naszą działalność na inną działkę dotyczącą
spraw typowo elektrycznych. Dzięki temu część zadań wykonujemy dla Spółki Restrukturyzacji Kopalń tłumaczy Jerzy Kulisz.
Opa Ekspert obsługuje też kilka placów składowych oraz angażuje się w likwidację szybów i obiektów
przyszybowych, które zleca SRK.
- Dzięki temu ostatniemu zadaniu można powiedzieć, że pracę, będziemy mieli nawet w przypadku likwidacji
kolejnych kopalń - zauważa nieco ironicznie Jerzy Kulisz.
Zaraz jednak dodaje, że liczy na to, że górnictwu węgla kamiennego uda się w końcu poradzić z poważnymi
problemami. Główną nadzieję pokłada w tym, że węgla kamiennego nie da się szybko zastąpić innym paliwem
w gospodarce.
- Gospodarka naszego kraju nie obędzie się bez węgla kamiennego. Węgiel brunatny może być dla niego tylko
uzupełnieniem. Równowaga musi zostać zachowana - ocenia Jerzy Kulisz.
Opa Ekspert znajduje się w gronie przedsiębiorstw, które, mimo małych rozmiarów, nie ograniczyły się do
wykonywania jednego rodzaju usług dla jednego klienta. Dzięki temu przetrwała trudny 2014 rok.
Za długie terminy, zbyt niski kapitał
Firma ma też aż do I kwartału 2016 roku zagwarantowane wykonywanie prac dla Kompanii Węglowej,
wynikających z wcześniej podpisanych kontraktów. Jest ich jednak coraz mniej, bo Kompania Węglowa
wyraźnie ogranicza inwestycje.
- Te czynności są wykonywane w niezaprzeczalnie mniejszej ilości, niż to było dwa lub trzy lata temu.
Dodatkowo czas płatności za nie został wydłużony do 120 dni - tłumaczy prezes Opa Ekspert. Wydłużenie
terminów płatności przez Kompanię Węglową odbija się negatywnie na całej branży.
- Biedą, która jest obecnie w górnictwie, dzielimy się oczywiście z naszymi dostawcami - oznajmia Andrzej
Wojtyła.
- Staramy się dawać naszym poddostawcom takie same warunki, jakie dostajemy od naszych klientów. Jeżeli
mamy płatność do 120 dni, to mówimy poddostawcy: chcesz z nami kooperować - oferuj nam również 120 dni opowiada z kolei Piotr Kańtoch. - Jest wielu takich, którzy mówią nam "nie", bo nie będą w stanie zakupić
materiałów, ani wypłacić pensji.
Prezes Powen-Wafapomp zaznacza jednak, że wydłużanie płatności jest tak naprawdę niekorzystne także dla
Kompanii Węglowej, gdyż ostatecznie musi ona płacić więcej za wykonane usługi i dostarczony sprzęt.
- To jest taka równia pochyła, bo kredyt kupiecki, wbrew pozorom, jest najdroższym kredytem - zauważa Piotr
Kańtoch. - My też się kredytujemy i ponosimy tego koszty, które przerzucamy oczywiście na rachunki, jakie
musi zapłacić Kompania Węglowa. Koniec końców kosztuje ją to drożej, niż gdyby finansowała się sama.
- W wielu przypadkach spółki węglowe decydując się na wydłużenie terminów płatności, zgadzają się również na
pokrycie kosztów finansowych związanych z tym zabiegiem. To jest właściwe podejście, choć nie zawsze
wystarczające w obliczu dość mocno ograniczonych kapitałów, jakimi dysponują przedsiębiorstwa zaplecza
górniczego - wyjaśnia Andrzej Wojtyła.
Szczupłość zasobów kapitałowych jest tym większym problemem, że banki i instytucje finansowe z coraz
większą nieufnością patrzą na firmy kooperujące z górnictwem, a co za tym idzie nie są skore do udzielania
kredytów. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku ubezpieczycieli.
- Mamy już nawet problemy dotyczące gwarancji ubezpieczeniowych na wykonywanie robót - przyznaje Andrzej
Wojtyła.
Branża czeka na strategię i… upadłości
Prezes Elektrometalu nie ma złudzeń, że w najbliższym czasie sytuacja wyraźnie się poprawi. Zaznacza jednak,
że jego firma opracowuje wiele scenariuszy rozwoju wypadków, zarówno pesymistycznych, jak
i optymistycznych.
- Udało nam się przeżyć 2014 rok. Jednak rok 2015 wygląda na razie na bardzo ryzykowny. Bez zwiększenia
kapitału, bez zasilenia nim polskiego górnictwa trudno będzie go przeżyć. Chyba że stanie się gospodarczy cud
i nagle wzrosną ceny węgla. Ale na to nie ma co liczyć - ocenia prezes Elektrometalu.
Jego zdaniem konieczne jest jak najszybsze nakreślenie klarownej i dalekosiężnej strategii energetycznej przez
państwo.
- Potrzeba określenia, ile węgla będziemy potrzebować i pod to założenie należy ustalić cele strategiczne spółek
węglowych. Nie wykluczam, ze trzeba będzie ograniczyć wydobycie a może nawet zamknąć niektóre kopalnie.
Wolimy jednak mieć mniej klientów niż obecnie, ale za to zdrowszych i solidnych - twierdzi Andrzej Wojtyła.
- Wolę produkować mniej, ale dostać za to pieniądze na czas, niż produkować więcej i nie otrzymać zapłaty. To
jest oczywiste - mówi z kolei Piotr Kańtoch. - Tak naprawdę nie możemy przeciągać sytuacji, w której
utrzymujemy nierentowne kopalnie, bo to się skończy większą tragedią, niż punktowe działania podejmowane
na bieżąco. Im dłużej nie podejmuje się decyzji, tym bardziej nas później problem zaboli.
W obecnej sytuacji, przedstawiciele górniczego zaplecza nie mają wątpliwości, że powinni się szykować raczej
na niekorzystny rozwój wydarzeń.
- Zakładamy, że mniejsze firmy mogą niestety upaść. I tu pojawia się pytanie, ile potem trzeba będzie czasu,
by górnicze zaplecze odbudować? - dodaje Andrzej Wojtyła.
Bo co do tego, że zaplecze górnictwa powinno być potrzebne jeszcze przez długie lata, prezes Elektrometalu nie
ma wątpliwości.
- Górnictwo węgla kamiennego będzie w Polsce funkcjonować jeszcze przez co najmniej 20 - 30 lat - ocenia
Andrzej Wojtyła. - Dlatego chciałbym, aby Elektrometal utrzymał zdolności produkcyjne tak, by móc
w przyszłości zaspokoić potrzeby branży.
Tak jak inne firmy, także Elektrometal stara się coraz bardziej przenosić ciężar działalności na inne branże.
- W tej chwili coraz intensywniej zaczynamy działać na rynku energetycznym. Druga rzecz to rozwój produktów
dla gazownictwa, szczególnie na potrzeby PGNiG. Wreszcie bardzo intensywnie myślimy o eksporcie, choć ten
w kierunku wschodnim, niestety, ostatnio się załamał - mówi Andrzej Wojtyła.
Na to ostatnie wpływ ma nie tylko skomplikowana sytuacja polityczna, lecz również ogólnoświatowy spadek cen
węgla kamiennego, który stwarza problemy także dla rosyjskiego górnictwa.
- Spadek cen nie dotyka tylko polskiego górnictwa. Według mnie ok. 80 proc. kopalń surowcowych produkuje
obecnie ze stratą - komentuje Andrzej Wojtyła.
Dywersyfikacja działalności przynosi jednak nieraz przykre niespodzianki. Jednym ze strategicznych
partnerów Elektrometalu jest KGHM Polska Miedź i choć kondycja finansowa miedziowego giganta jest
bardzo
dobra,
to
i w jego przypadku mamy do czynienia z ograniczeniem krajowych inwestycji. Wszystko przez
intensywną ekspansję zagraniczną firmy, która obecnie pochłania znaczącą część jej środków
inwestycyjnych.
Stracą nie tylko firmy
Przedstawiciele firmy górniczego zaplecza czekają więc na zdecydowane zmiany w górnictwie, które pozwoliłyby
im ponownie zacząć notować wzrosty na dotychczas podstawowym polu ich działalności. Liczą się jednak ze
scenariuszem, w którym takie zmiany w najbliższy czasie nie nadejdą.
- Mam świadomość, że działalność związków zawodowych ogranicza właścicielom spółek górniczych pole
działania - stwierdza Andrzej Wojtyła.
Czynnik ten jest szczególnie istotny w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Na
czas kampanii nikt z rządzących polityków nie będzie śmiało ryzykował zaistnienia niepokojów społecznych,
które wiązałyby się na przykład z zamykaniem kopalń, redukcją zatrudnienia w górnictwie czy odbierania
górnikom tzw. przywilejów.
- W tym kontekście nie martwię się dużą ekspozycją mojej firmy na Kompanię Węglową. Jednak gdyby był już
czerwiec, to zdecydowanie zacząłbym się martwić, przy terminach płatności wynoszących aż 120 dni. To, co
mówię, to taki trochę śmiech przez łzy, bo sytuacja jest naprawdę bardzo poważna - zaznacza Piotr Kańtoch.
- Jeżeli konkretne zmiany nie będą następowały, to będziemy mieli realne zagrożenie upadłością Kompanii
Węglowej po wyborach. I szczerze mówiąc kreślimy na swoje potrzeby taki scenariusz, choć wiemy, że jest on
najgorszym z możliwych - przyznaje prezes Powen-Wafapomp.
Jak dodaje, na problem należy spojrzeć bardzo szeroko, bo zapleczem górnictwa nie są tylko firmy produkcyjne
i usługowe, ale również uczelnie i instytuty badawcze.
- Wszystko to jest u nas bardzo rozwinięte i dzięki temu dysponujemy naprawdę świetną technologią górniczą.
Gdyby miało zabraknąć rodzimego górnictwa, to bardzo trudno będzie ją dalej rozwijać. Niemniej dziś musimy
być przygotowani i na taki scenariusz, że tego górnictwa po prostu nie będzie - podsumowuje Piotr Kańtoch.
Materiał wydrukowany z portalu www.wnp.pl. © Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości 1997-2014

Podobne dokumenty