O co chodzi we Mszy œwiêtej

Transkrypt

O co chodzi we Mszy œwiêtej
O CO CHODZI WE MSZY ŚWIĘTEJ
(i znacznie więcej…:)
SMS w Kuchni, kwiecień 2008
wstęp
Człowiek jest nie tylko duchowy, ale również cielesny i uczuciowy. Na co dzień to wiemy
(a zwłaszcza doświadczamy), a jeśli chodzi o wiarę – zapominamy. Bóg stworzył nas jako
ludzi i przychodzi do nas jako do ludzi – a zatem mających zarówno ducha jak i psychikę oraz
ciało, i tak się z nami spotyka. Zatem w spotkaniu z Bogiem i doświadczeniu Jego obecności i
miłości wszystko w nas jest ważne.
Liturgia Mszy świętej wykorzystuje słowa, gesty i symbole, żebym swoim umysłem, jak
również przez uczucia i ciało docierał do Boga, lepiej Go poznawał i otwierał się na Jego miłość do mnie. Ale żeby słowa, gesty i symbole przemawiały do mojego umysłu, uczuć i ciała
oraz żeby przez ciało i uczucia wzmacniał się mój duch, potrzebuję zrozumieć ich znaczenie
oraz w nich uczestniczyć.
Słowa, gesty i symbole liturgii Mszy świętej krok po kroku
A że w liturgii Mszy świętej skupia się jak w soczewce wszystko, co najważniejsze w
chrześcijaństwie, więc jest to też krótki przewodnik po najważniejszych tematach naszego
chrześcijańskiego życia.
OBRZĘDY WSTĘPNE
śpiew na wejście
- zawiązanie wspólnoty, śpiew jednoczy; pokazuje, że choć się różnimy (a nawet jesteśmy
skłóceni), to jednak znajdujemy coś wspólnego – a może tego, co nas łączy jest więcej, niż
nam się wydaje? – trzeba uważnie szukać
- wprowadzenie w temat świętowania, dlaczego się gromadzimy – dobrze, żeby pieśń taka
była
- śpiew zaprasza do uczestnictwa, włączenia się, zaangażowania – mszy się nie ogląda ani
słucha, ale w niej się uczestniczy – inaczej stanie mi się obca i nudna (dotyczy to także: odpowiedzi oraz rozumienia znaczenia słów, gestów i symboli – a gesty i symbole, żeby przemawiały, trzeba widzieć – warto zatem być jak najbliżej ołtarza!)
procesja wejścia
- dobrze, kiedy jest uroczysta, bo widać wtedy, że jest to wprowadzenie Chrystusa obecnego w osobie kapłana – Jezus jest centrum i przychodzi do nas i dla nas – celebrujemy Jego
wejście
- jak jest uroczyste - na wzór wprowadzenia cesarza do sali tronowej – atrybuty dworu cesarskiego, władzy i potęgi cesarza: świece – Jezus jest naszym światłem, krzyż – jak sztandar
cesarski – znak zwycięstwa, kadzidło – modlitwa, adoracja, uwielbienie; jako chrześcijanie
wyznajemy w tym geście, że tylko Chrystus jest naszym Panem i godzien jest najwyższej czci
i szacunku – a czy rzeczywiście tak jest w naszym życiu?
1
wszyscy wstają
- wchodzi Chrystus – gest powitania
- postawa stojąca – najbardziej typowa postawa modlitewna; oznacza gotowość do modlitwy, służby; prorok i anioł stoją przed Bogiem – wyznajemy, że już teraz uczestniczymy w
chwale nieba, bo Bóg jest pośród nas; postawa zmartwychwstania – już teraz możemy uczestniczyć w zmartwychwstaniu Chrystusa, doświadczyć życia, którym nas obdarza
- w przeciwieństwie do niewolników ludzie wolni stoją – przed Bogiem jesteśmy jak wolni, jak synowie i córki, możemy odkryć i poczuć swoją prawdziwą wartość i godność; często
nosimy przekonanie, że przed Bogiem trzeba się uniżyć, upokorzyć; w życiu mamy wystarczająco dużo doświadczeń upokorzenia i poniżenia (przez ludzi, siebie, wobec różnych trudnych doświadczeń), zalęknienia – to sprawią że się kurczymy, zamykamy na miłość; Bóg nie
chce nas dodatkowo poniżać i napełniać lękiem przed Sobą – miłość Boga Ojca nas podnosi i
wspiera, pozwala nam stanąć na własnych nogach, zaczerpnąć świeżego powietrza; razem z
Jezusem zmartwychwstajemy - ze śmierci poniżeń, upokorzeń, zdołowania, lęku powstajemy
do wolności umiłowanych córek i synów Boga; gest, który może nam pomóc wyzwalać się z
lęku przed Bogiem i przywracać nam wiarę w siebie (żeby go wykonać, trzeba zająć miejsce
siedzące i nie spóźnić się!)
pocałunek ołtarza
- bardzo intymny, ciepły, czuły, zmysłowy gest – nie każdego obdarzamy pocałunkiem,
tylko najbliższe nam osoby; gest miłości
- dwa znaczenia:
1. ołtarz – kiedyś w nim były relikwie męczenników – symbol Kościoła; kapłan – przez
niego działa Chrystus; → Chrystus całuje Kościół – Oblubieniec całuje Oblubienicę; Chrystus
pochyla się nade mną (to widać w geście kapłana) i mnie całuje – zawsze, niezależnie od tego, jaki przed Nim staję, to pierwszy gest Chrystusa wobec mnie – jak bardzo intymny, ciepły! Akt skruchy i wyznania grzechów jest później, najpierw Bóg okazuje mi swoją bezwarunkową miłość; On, który jest Bogiem pochyla się nade mną człowiekiem!; skoro Bóg, który
wie o mnie wszystko, tak mnie traktuje, to czyż i ja nie powinienem w taki sposób przyjąć
siebie i drugiego człowieka?! – kolejny gest pomagający w wyzwalaniu się z lęku przed Bogiem i odkrywaniu własnej wartości i godności
2. ołtarz – symbol obecności Chrystusa, miejsce gdzie On się za nas i z nami ofiaruje Ojcu; kapłan – przedstawiciel Kościoła; → Kościół całuje Chrystusa – Oblubienica całuje Oblubieńca; ja całuję Chrystusa, witam Go i uwielbiam
- właściwa kolejność: ponieważ Jezus najpierw całuje mnie, to i ja w odpowiedzi mogę
pocałować Jego – bo już się Go nie lękam, wiem, że jest mi bliski, życzliwy
znak krzyża
- najkrótsza modlitwa i wyznanie wiary, odwołanie do chrztu, wezwanie i uwielbienie
Trójcy Świętej, modlitwa ciałem;
- wypowiadamy imiona Boże – to znaczy, że nie stoimy wobec anonimowej mocy, nieokreślonego absolutu, ale wobec bliskich, kochających nas Osób, które mają swoje Imiona;
- trzeba czynić znak wyraźnie, żeby zobaczyć i poczuć, że cały jestem ogarnięty przez
Trójcę Świętą i Krzyż Chrystusa oraz żebym lepiej zrozumiał, co to znaczy, że Bóg jest Trójcą Osób (jak czynię znak krzyża szybko i niedbale, to nic nie zobaczę ani nie poczuję - to bez
sensu)
2
- w tak prostym geście mogę zobaczyć, kim jest Bóg – Trójca Święta i w jaki sposób objawia się Jego miłość do mnie (co to jest historia zbawienia), czyli najistotniejszą treść wiary
chrześcijańskiej:
W Imię Ojca (dotykam czoła - najwyższy punkt ciała) – Bóg Ojciec, stwórca świata, początek i źródło życia, miłości; Ten, który jest w niebie, wszechmogący, wieczny; kochający
Ojciec, który dotyka mojego czoła - błogosławi mnie
→ i Syna (od czoła przenoszę dłoń w dół do piersi, serca – centrum ciała) – przez Jezusa
Chrystusa Bóg wieczny, wszechmogący staje się nam bliski, przychodzi z nieba na ziemię;
jest obecny w moim życiu, w moim sercu: to ja jestem świątynią Boga; zbawia, uzdrawia
mnie przez Krzyż – o krzyżu przypomina cały znak krzyża
→ i Ducha Świętego (prowadzę rękę od lewego do prawego ramienia) – Duch Święty,
Duch Ojca i Syna pozwala mi w codzienności doświadczać miłości Ojca i Syna - uświęca
mnie, prowadzi od lęku do wolności, od ciemności do światła, od śmierci do życia (symbolika
lewej i prawej strony)
Amen – dotykam serca – potwierdzam, że uznaję za prawdę, to co wypowiedziałem;
wskazuję, że Bóg Trójca mieszka we mnie i że cała historia zbawienia, którą przed chwilą
opisałem, jest ze względu na mnie i z miłości do mnie
- układ palców – najlepiej wg tradycji wschodniej – bo to jest najbardziej przemawiająca
symbolika: trzy osoby Trójcy i dwie natury Chrystusa
pozdrowienie
- Pan z wami – oznajmienie Bożej obecności; przypomnienie, że obietnica Chrystusa: „Ja
jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” spełnia się tu i teraz; potrzebujemy to sobie przypomnieć, bo często różne myśli, uczucia chcą nam wmówić, ze Bóg jest
daleko i o nas zapomniał
- również formuła: Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi (por. 2Kor 13, 13) – przypomnienie, że
Bóg-Trójca jest obecny pośród nas i w nas (nie tylko podczas Mszy, ale zawsze); to jeden z
fundamentów wiary, że Bóg - Ojciec, Syn i Duch mieszka w naszych sercach i nigdy nas nie
opuszcza (choć my nie zawsze się z Nim spotykamy)
- jest to też błogosławieństwo, życzenie by zgromadzeni doświadczali teraz Bożej łaski i
miłości
- gest kapłana – ogarniający ludzi (dobrze, gdy taki jest) pokazuje namacalnie tę Bożą
obecność, bliskość ogarniającą każdego
- kapłan wyznaje, że Bóg jest obecny pośród tych ludzi, cieszy się ich wiarą i tym, że Bóg
ich kocha i im błogosławi
- odpowiedź: I z duchem twoim – to odwołanie się do Ducha Świętego obecnego w kapłanie i Jego mocy: uznanie, że ten człowiek jest kapłanem i przez niego działa Chrystus w mocy
Ducha Świętego; wierzę nie w księdza i w jego doskonałość, ale w Chrystusa, który działa
przez tego człowieka; wyznanie wiary w miłość Bożą do mnie – choćby ksiądz był wielkim
grzesznikiem, to Bóg i tak spełni swoje dzieło wobec mnie – Bóg tak mnie kocha, że dotarcie
Jego łaski i miłości do mnie przez sakramenty nie jest uzależnione od osobistej grzeszności
bądź świętości kapłana; to nie jest wymówka dla księdza – on ma się szczególnie starać o to,
aby stawać się godnym Ducha, którym został namaszczony i żyć tak, żeby również swoją
osobistą postawą przybliżał Chrystusa
3
- ta odpowiedź ludu jest też umocnieniem wiary kapłana; choć on sam czuje się niegodny,
to ludzie przypominają mu, że to Chrystus w mocy Ducha Świętego będzie działał przez niego; zaproszenie do modlitwy za kapłanów i wspierania ich – to wspólna troska o Kościół:
jeżeli ludzie wspierają księdza i on staje się lepszy, to sami na tym korzystają, bo ksiądz lepiej
im służy!
ryt pokuty
- uświadomienie sobie grzeszności (nie chodzi tu o szczegółowy rachunek sumienia),
swojej biedy i poranienia – uznanie, że jestem grzesznikiem, że sam siebie nie mogę uczynić
świętym, że wobec własnego grzechu i różnych słabości sam jestem bezradny – potrzebuję
Boga – Jego przebaczenia, uzdrowienia, miłosierdzia oraz pomocy Kościoła, innych ludzi
(błagam… was bracia i siostry o modlitwę za mnie…); czy w różnych trudnościach proszę o
pomoc Boga i innych ludzi, czy wolę męczyć się sam?
- wyznanie nie tylko wobec Boga, ale również wobec wspólnoty Kościoła (spowiadam
się… i wam bracia i siostry) – uświadomienie sobie, każdy mój grzech (nawet najbardziej
osobisty) oraz słabość, z którą się nie zmagam, osłabia Kościół – negatywnie wpływa na ludzi, z którymi żyję (np. swój niepokój, lęk wprowadzam we wszystkie relacje – to ze mnie
promieniuje); i odwrotnie, moje nawrócenie i wewnętrzne uzdrowienie wzmacnia Kościół ludzi wokół mnie (np. swój pokój, nadzieję wnoszę we wszystkie relacje – to ze mnie promieniuje)
- odpowiedź Boga na moje pragnienie, żeby móc powiedzieć o sobie wszystko i nie być
odrzuconym; wiem, że wobec Boga to możliwe, bo Chrystus już się nade mną pochylił i pocałował mnie (ucałowanie ołtarza): jak Bóg nas traktuje – najpierw okazuje swoją bezwarunkową miłość i akceptację, a kiedy już się Go nie lękam, chce, bym wyznał Mu swoją grzeszność i biedę, żeby mógł mi przebaczyć i uzdrawiać
- uznanie swojego grzechu i przeproszenie oraz zobaczenie swojej biedy i wzięcie za nią
odpowiedzialności jest trudne (możliwe tylko wtedy, gdy najpierw rozpoznam miłość Boga) –
ale to jest warunek trwania i rozwoju relacji z Bogiem, z ludźmi i dojrzewania mnie samego;
ryt pokuty uświadamia nam, że w życiu najistotniejsze jest trwanie w prawdzie i walka o dobro, a nie żeby zawsze było nam miło i nigdy nie było przykro – trwanie w prawdzie i zawalczenie o dobro wymaga szczerego mówienia sobie rzeczy trudnych, podejmowania spraw
drażliwych, nazywania różnic, przyznawania się do win i słabości, proszenia o przebaczenie –
a to nie jest miłe ani przyjemne – ale jeżeli tego zabraknie, to żadna relacja nie może przetrwać i rozwijać się (z Bogiem, we wspólnocie, przyjaźń, miłość), a sam nie będę wzrastał:
lepiej żeby mi było przykro, a żebym wytrwał w prawdzie i ocalił dobro; oczywiście trzeba
uczyć się delikatności w mówieniu rzeczy trudnych – sam Bóg nas tego uczy swoją postawą
wobec nas – najpierw okazanie miłości, potem wyznanie grzechów; trzeba też wiedzieć, że
takie mówienie służy dobru naszemu i naszych relacji – inaczej za wszelką cenę będę tego
unikał, żeby tylko wszystkim było miło
Kyrie eleison
- zakończenie rytu pokuty
- Panie, zmiłuj się nad nami - wołanie o miłosierdzie
- Kyrios – zwycięski Chrystus, ukrzyżowany i zmartwychwstały – dawca przebaczenia i
miłosierdzia: „w Jego ranach jest nasze uzdrowienie” (Iz 53, 5)
4
- w starożytności takim okrzykiem uwielbiano władcę (króla, cesarza) – gdy wołam tak do
Chrystusa, wyznaję, że tylko On jest moim królem i tylko w Nim jest moje ocalenie, uwolnienie od zła, uzdrowienie serca
Hymn Chwała na wysokości Bogu
- odmawiany jest w niedziele, święta i uroczystości – jako hymn uwielbienia powinien
być śpiewany
- modlitwa uwielbienia Trójcy Świętej - dziękujemy Bogu za to, że jest Bogiem i uwielbiamy Go dla Niego samego (a nie tylko za dobrodziejstwa względem nas); Kościół (każdy
człowiek) może odnaleźć szczęście w uwielbianiu Boga
- tekst bardzo emocjonalny – … Chwalimy Cię. Błogosławimy Cię. Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię. …; kochający człowiek próbuje wyrazić swoją miłość do Boga i zachwyt Nim
różnymi słowami i nie znajduje właściwego
- uwielbianie Boga ma też moc wyzwalającą, bo jest dotykaniem chwały nieba; warto tak
się modlić nawet wtedy, gdy Bóg wydaje się być daleki, a może zwłaszcza wtedy; bo uwielbiam Boga nie tylko dlatego, że doświadczam Jego mocy i miłości, ale też dlatego, że On sam
jest godny uwielbienia – to może być wyznanie wiary w Boga w chwilach różnych ciemności;
gdy apostołowie uwięzieni w lochu śpiewali hymny Bogu (zamiast przeklinać Boga i życie),
opadły z nich kajdany i zostali uwolnieni, a strażnik z rodziną przyjął chrzest (zob. Dz 16, 2234) – kiedy czujemy się jak zamknięci w lochu, możemy uwielbiać Boga dla Niego samego
(bo przecież nie czujemy Jego obecności – nie ma tu zatem żadnej nieszczerości) – będzie to
wyznanie wiary wyzwalające z mroku, jak kotwica wyrzucona z mojej ciemności do jasności
Boga (oczywiście nie można zapominać też o szczerym wołaniu, błaganiu, zawierzeniu)
- za takie wyznanie chrześcijanie w pierwszych wiekach oddawali życie (!) – bo wyznawali, że tylko Jezus jest święty, jest Panem, jest najwyższy, jedyny jest godzien czci – a nie
cesarz czy jakakolwiek rzeczywistość doczesna (podobnym wyznaniem jest procesja wejścia); wyznawali tym samym, że tylko On jest prawdziwym szczęściem człowieka; to wyznanie poświadczone krwią tysięcy naszych braci stawia mi pytanie: Jaką wartość w moim życiu
ma Jezus Chrystus i wiara w Niego wyznawana w Kościele? co znaczy równocześnie: Jaką
wartość ma dla mnie moje własne życie? („Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko
jest na swoim miejscu” – św. Augustyn)
Konkretne sformułowanie tego pytania: Czy czytam Słowo Boże? Czy poznaję nauczanie
Kościoła? Czy codziennie (i jak) rozmawiam z Bogiem? Czy regularnie i w jaki sposób korzystam z sakramentów spowiedzi i eucharystii? Czy troszczę się o swój rozwój duchowopsychiczno-cielesny? Czy korzystam z daru Kościoła prosząc o pomoc w rozwiązywaniu różnych trudności w życiu i wierze (lektura, wspólnota, kapłan, psycholog, …)? Bo to wszystko
są miejsca i sposoby obecności i działania Chrystusa
Kolekta
- Módlmy się – zaproszenie do modlitwy
- po wezwaniu powinna być chwila ciszy (!) – wtedy przedstawiamy Bogu nasze intencje:
dziękczynienia, uwielbienia, przeproszenia, prośby – każdy to, z czym przyszedł na eucharystię; to wyraża jedność w różnorodności – modli się cały Kościół, ale też równocześnie każdy
modli się sam i inaczej niż pozostali; ta różnorodność nas nie dzieli, ale łączy! – może zatem
więcej jest w życiu podobnych sytuacji?
5
- kapłan zbiera te wszystkie wezwania jedną modlitwą (stąd nazwa kolekta – od łac. colligo – zbierać); zawsze jest ona wezwaniem do Ojca przez Chrystusa w Duchu Świętym: Boże… przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków – wzór chrześcijańskiej modlitwy;
nasze osobiste modlitwy zostają włączone w życie i miłość Trójcy Świętej – to pokazuje, że
każda nasza modlitwa nie jest wymyślaniem jakiejś nowej rzeczywistości – to włączenie siebie samego w życie Boga, który zawsze jest we mnie obecny
- widzimy jak Bóg działa w historii – wszystko pochodzi od Ojca, dane nam jest przez
Syna, obecne w mocy Ducha; to jest modlitwa skierowana do Ojca – zachęta, żebym zwracał
się w swojej modlitwie do Ojca, który mnie kocha (podobnie, jak mogę zwracać się do Syna i
Ducha)
- wzniesione ręce kapłana – gest modlitewny, włączenie ciała w modlitwę – znany już w
Starym Testamencie, przedstawiany w ikonografii wczesnochrześcijańskiej, np. na freskach w
rzymskich katakumbach; zaproszenie, żebym swoją modlitwę przeżywał również w ciele – bo
modli się zawsze cały człowiek
LITURGIA SŁOWA
- publiczne czytanie Słowa Bożego ma swoje początki w żydowskiej liturgii synagogalnej; chrześcijanie od samego początku rozpoczynali celebrację eucharystii czytaniem Słowa
Bożego
- przygotowanie do spotkania i zjednoczenia z Jezusem w eucharystii – dzięki Słowu mogę poznać kim jest Bóg, który się ze mną spotyka, ofiaruje za mnie, którego wzywam i któremu powierzam swoje życie; poznaję też kim ja jestem i jak mam żyć; Słowo poucza mnie,
eucharystia daje moc do wypełnienia nauki – nie wystarczy zatem samo Słowo ani sama eucharystia
- żebym miał wewnętrzne pragnienie spotkania z Bogiem, potrzebuję najpierw wiedzieć
kim On jest, uwierzyć w Niego; przykazanie miłości zaczyna się: „Słuchaj Izraelu…” – czyli
najpierw poznaj Pana, uwierz w Niego, dopiero potem jest „Będziesz miłował…” – nie może
być miłości bez poznania; nie mogę zatem kochać Boga bez czytania Słowa Bożego, bo nie
mogę kochać kogoś, kogo nie znam oraz nie wiem, kim on jest wobec mnie i kim ja jestem
dla niego; jak rodzi się wiara: „Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?
(…) Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.”
(Rz 10, 14.17); nie może być miłości bez wiary, nie może być wiary bez spotkania z Jezusem
w Słowie!; to stawia mi pytanie: czy słucham Słowa Chrystusa (tzn. również w nauczaniu i
tradycji Kościoła)? Bo ono jest naprawdę głoszone na wiele sposobów i tylko ode mnie zależy, czy z nich skorzystam (reklama: np. różne spotkania w Kuchni:); a im bardziej Boga pokocham, tym jeszcze bardziej będę chciał Go poznawać, i jeszcze bardziej pokocham, itd.
(podobnie jak w relacji z człowiekiem)
- „gdy Kościół czyta Słowo Boże sam Bóg mówi do swojego ludu” (z dokumentu II Soboru Watykańskiego o liturgii) – zatem sam Bóg poucza mnie kim On jest i kim ja jestem, a
Bóg który jest i Prawdą i Miłością nie może mnie wprowadzać w błąd; to zaproszenie, żebyśmy czytali Słowo Boże, zwłaszcza Ewangelię, ponieważ: „Człowieka nie można zrozumieć
bez Chrystusa. A raczej: człowiek sam siebie nie może zrozumieć bez Chrystusa. Nie może
6
zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i
ostateczne przeznaczenie.” (Jan Paweł II, Warszawa, 1979)
- Słowo Boże (obecne też w nauczaniu i tradycji Kościoła) obiektywizuje moje doświadczenia, przywraca mi kontakt z rzeczywistością, wskazuje właściwą drogę. Mam różne myśli
i uczucia związane z Bogiem, sobą, ludźmi (często niemały zamęt) – skąd mam wiedzieć,
które odpowiadają rzeczywistości i czy warto za nimi pójść? Co będzie rzeczywiście dla mnie
dobre? Ponieważ Bóg jest i Prawdą i Miłością, więc mogę być pewny, że to co mi mówi o
Sobie, o mnie, o świecie, o ludziach i o wzajemnych między nimi relacjach jest prawdą, i to
taką, na której mogę się pewnie oprzeć, nawet jeżeli nie do końca to czuję i rozumiem.
Psalm
- po pierwszym czytaniu; jest pomyślany jako odpowiedź na Słowo (oczywiście odpowiadam wtedy, gdy śpiewam refren); usłyszawszy Słowo Boże odpowiadam na nie …również
Słowem Bożym; przyjmujemy Słowo Boga jako własne i chwalimy nim na nowo Boga; oddychanie Słowem Bożym; dialog z Bogiem
- psalmy są zapisem modlitw różnych ludzi; oznacza to, że na usłyszane Słowo odpowiadam w życiu modlitwą – Bóg mówi do mnie (Słowo Boże), ja mówię do Niego (modlitwa)
(kiedy zatem czuję, że Bóg nic do mnie nie mówi, to muszę czytać Słowo i starać się je zrozumieć /podobnie jak nauczanie Kościoła/ – bo to jest właśnie ta najważniejsza mowa Boga
do mnie i to w ludzkim języku!)
- psalmy są wzorem modlitwy osobistej, bardzo ludzkiej i szczerej – w psalmach znajdziemy bowiem wszystkie uczucia człowieka, całą jego emocjonalność i wrażliwość, także te
uczucia, których nie lubimy: zawiść, złość, zazdrość, nienawiść, żal, itp. Psalmy uczą nas, że
modlitwa to przyjście do Boga i z tym, co piękne i z tym, co słabe; to pokazuje, że modlitwa
ma być nie pobożna ale szczera, przed Bogiem mogę stanąć w całej prawdzie, niczego nie
muszę się wstydzić ani ukrywać – a szczególnie właśnie to co bolące i wstydliwe mam Mu
zawierzyć, bo tylko wtedy On tam zadziała swoją mocą (np. Ps 22); psalmy uczą nas, że modlitwa to nie tyle odmawianie jakichś modlitw, ale rozmowa z Bogiem jak z przyjacielem!
Alleluja
- hebrajskie słowo „Alleluja” oznacza „Chwalmy Pana”; powinno być śpiewane
- chwalimy Pana za Jego obecność wśród nas; w tym momencie też chwalimy Boga, który
za chwilę będzie do nas mówił przez Jezusa w Ewangelii
Ewangelia
- jej głoszenie jest centrum Liturgii Słowa, bo i centrum chrześcijańskiego nauczania i życia jest Jezus Chrystus; jest szczególnie uroczyste, towarzyszą mu różne gesty i słowa
- sama księga Ewangelii (Ewangeliarz) wyróżnia się formą, może być uroczyście wnoszona na początku mszy, kładziona na ołtarzu i w czasie aklamacji Alleluja w procesji ze
świecami i kadzidłem przenoszona na ambonkę, jest także okadzana
- kapłan nie jest godny udzielić swoich ust Chrystusowi, dlatego modli się przed czytaniem: Wszechmogący Boże, oczyść serce i wargi moje, abym godnie głosił Twoja świętą
Ewangelię. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
- Pan z wami – ponowne przypomnienie o rzeczywistej obecności Boga wśród nas, tym
razem w Słowie; dzięki temu Słowu Ewangelii prawdziwie tu i teraz Jezus jest dla nas obecny
7
i mówi do nas; jeśli chcę doświadczyć obecności Jezusa w moim życiu, potrzebuje czytać
Ewangelię!
- trzy krzyżyki: na czole – zrozumieć Słowo, na sercu – przyjąć Słowo w życiu, na ustach
– głosić Słowo, którego mocy doświadczyliśmy na sobie; to pokazuje też, w jaki sposób Słowo Boga – Jezus Chrystus nas przemienia: 1. oświecenie umysłu (Słowo Boże), 2. uzdrowienie serca i obdarzenie mocą (Modlitwa, Sakramenty) 3. głoszenie słowa (wypełnienie życiem
przykazania miłości); czyniąc te krzyżyki błogosławimy też samych siebie, abyśmy byli
wrażliwi na Słowo (błogosławimy nasz umysł, serce, usta)
- prawdziwa obecność Chrystusa w Słowie – mogę doświadczyć tej samej mocy Jezusa,
jakiej doświadczali ludzie, którzy się z Nim spotykali
- po zakończeniu czytania pocałunek Ewangelii – pocałunek Chrystusa (podobnie, jak z
ucałowaniem ołtarza)
- po czytaniu kapłan mówi: Niech Słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy – tylko to
Słowo (Chrystus) ma moc mnie oczyścić i uzdrowić; „Wy już jesteście czyści dzięki słowu,
które wypowiedziałem do was.” (J 15, 3); Słowa Ewangelii mają moc wyzwolić w nas pragnienie i zdolność nawrócenia; nawrócenie (metanoia) – to zmiana myślenia: tylko słowo
Prawdy może uzdrawiać moje myślenie i właściwie je ukierunkowywać, a obecny w Słowie
Duch może być mocą do wypełnienia tego, co poznałem; tę moc Ducha otrzymuje od Jezusa
zwłaszcza w eucharystii
- Ewangelia to nie tylko opowiadanie o tym, co się kiedyś wydarzyło czy też przykazanie
do wypełnienia, ale to przede wszystkim opowieść o tym, czego Bóg pragnie dokonać w moim życiu przez Jezusa, to obietnica; żebym się o tym dowiedział, za tym zatęsknił i za tym
poszedł, potrzebuję znać Ewangelię i ją rozumieć.
Homilia
- jej celem jest wyjaśnienie usłyszanego Słowa; powinna pomóc Słowo zrozumieć i pokazać, jak zastosować je w codzienności
- zatem samo czytanie Słowa jest konieczne, ale potrzeba również jego zrozumienia, a to
dokonuje się w Kościele i przez Kościół, w którym działa ten sam Duch, który jest obecny w
Słowie – stąd wynika konieczność mojej troski o poznawanie i rozumienie nauczania Kościoła (kazania, konferencje, różne spotkania, lektura, rozmowy indywidualne); historia dworzanina etiopskiego: „Etiop, …wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. (…) Gdy Filip
podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: «Czy rozumiesz, co czytasz?» - zapytał.
A tamten odpowiedział: «Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?» (Dz 8, 25-40)
- to jest również realizacja obecności w zgromadzeniu Chrystusa nauczającego, choć jest
to część liturgii najbardziej wydana na ludzką nieudolność; jeżeli jednak wierzę, że przez to
słowo kapłana Chrystus mówi do mnie, to nawet z najgorszego kazania będę starał się wydobyć coś dla siebie; jestem uczestnikiem życia Kościoła a nie kibicem, zatem jeżeli z czymś się
nie zgadzam lub czegoś nie rozumiem, to mogę o tym z księdzem porozmawiać – w ten sposób pomogę i księdzu i sobie!
Wyznanie wiary
- odmawiamy je w niedziele i uroczystości
- „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, a tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz
10, 17) – dlatego najpierw wsłuchujemy się w Słowo i staramy się je zrozumieć, dopiero po-
8
tem jest wyznanie wiary; wierzę w to, co Bóg o Sobie i o mnie powiedział, chcę to przyjąć
oraz wypełnić; nie może być wiary bez słuchania i rozumienia Słowa
- przypominamy sobie najważniejsze prawdy wiary; czy wiem, w co wierzę i staram się to
coraz lepiej rozumieć? Czy moja wiara i jej rozumienie wzrasta wraz ze mną, czy pozostała
na poziomie przygotowania do I komunii, zasłyszanych opinii lub przejętych stereotypów?
Wiele wysiłku wkładam w swój rozwój intelektualny (np. studia), zawodowy, zdobywania
życiowych umiejętności – czy taki sam wysiłek wkładam w rozwijanie wiary (także na poziomie intelektualnym)?
- doświadczenie jedności Kościoła – cały Kościół wyznaje tę sama wiarę; to najgłębsza
przyczyna naszej jedności – wspólne wyznawanie wiary przypomina nam, że do budowania
jedności w naszych relacjach czy wspólnotach nie wystarczą jedynie osobiste sympatie, bo te
szybko mogą się zmienić, potrzeba trwalszego fundamentu – wyznawanej przez dwa tysiące
lat tej samej wiary w Chrystusa
Modlitwa powszechna
- poznałem Boga, wiem kim On jest dla mnie i kim ja jestem dla Niego, wiem jak powinienem postępować w życiu, teraz zawierzam mu siebie i moich braci, proszę o Jego błogosławieństwo i moc do wypełnienia usłyszanego Słowa
- jesteśmy Kościołem – wspólnotą, zatem pamiętamy o sobie nawzajem; ufamy że Bóg
również za naszym pośrednictwem będzie błogosławił naszym braciom i siostrom, wspierał
ich i umacniał; ta modlitwa uczy nas, jak ważna jest nasza modlitwa za siebie nawzajem i
nasza troska o innych; Bóg chce działać w tym świecie, objawiać swoją moc i miłość, ale
chce to czynić właśnie przez nas, to my jesteśmy przedłużeniem rąk Chrystusa w tym świecie; na pytanie: co Bóg robi, żeby było lepiej na świecie? jest odpowiedź: posyła mnie! A jak
Bóg mi pomaga? Daje mi Kościół (innych ludzi) – czy mam odwagę prosić o pomoc?
- dlatego modlitwa powszechna, bo obejmuje wszystkie potrzeby Kościoła, świata i nas
samych – pozwala nam wychodzić z naszego ciasnego horyzontu
Struktura Mszy Świętej opisuje zatem drogę życia chrześcijanina:
1. najpierw poznaję Boga i siebie - potem rodzi się we mnie wiara i miłość; nie może być
wiary (a w konsekwencji miłości), jeżeli nie poznaję Boga i tego, kim On jest dla mnie, a ja
dla Niego
2. najpierw dowiaduję się jak mam żyć przez Słowo (i naukę Kościoła), a modląc się i
przyjmując Jezusa w eucharystii otrzymuję moc, żeby to Słowo wypełniać; nic nie pomoże
sama moc, jeśli nie wiadomo do czego ją zastosować i nic nie pomoże sama wiedza, jeśli brakuje mocy do jej stosowania; zatem nie dokona się moje nawrócenie (przemiana życia) jeśli
będę regularnie korzystał z sakramentów (eucharystia, pokuta) a nie będę czytał Słowa (i poznawał nauki Kościoła) i modlił się, jak również kiedy będę czytał Słowo i modlił się, ale
zaniedbam sakramenty (czyli że musi być cały SMS!)
9
LITURGIA EUCHARYSTYCZNA
przygotowanie darów
- nie jest to ofiarowanie – Bóg nie jest godzien tego, żeby ofiarować Mu coś mniejszego
niż On sam: Bóg sam daje nam swojego Syna i to Jego ofiarujemy Ojcu; nie ofiarujemy chleba i wina, ale samego Jezusa Chrystusa! Wejrzyj, Ojcze święty, na tę Ofiarę: jest nią Chrystus... (V modlitwa eucharystyczna) – jak wielka jest moc takiej modlitwy!
Koronka do Bożego Miłosierdzia: „Ojcze przedwieczny, ofiaruje Ci Ciało i Krew, duszę i
Bóstwo najmilszego Syna Twojego...” – to właśnie czynimy podczas Mszy świętej; stąd do
istoty Mszy świętej należy przyjęcie Jezusa w eucharystii, bo jeśli Go nie przyjmę, to co ofiaruję Bogu? I jak Chrystus może się razem ze mną ofiarować Ojcu?
- procesja z darami
– przynosimy to, co nasze, żeby Bóg to przemienił w Ciało i Krew Chrystusa; kawałeczek
chleba i szczypta wina – prawie nic, samo w sobie niewiele warte, ale ofiarowane Bogu staje
się Jezusem: to pokazuje, że wszystko w naszym życiu, co Bogu ofiarowane i przeżywane
razem z Nim, choćby najmniejsze, uzyskuje nieskończoną wartość i sens, natomiast bez Niego pozostaje wciąż takie samo i rzeczywiście niewiele jest warte:
unosząc chleb na patenie kapłan modli się: Błogosławiony jesteś Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie Go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia. Wierzymy, że my przynosimy,
to co mamy, na co nas stać, a Bóg przemieni to swoją mocą, tchnie w to swoje Boskie życie
przygotowanie kielicha – zmieszanie wina z wodą (patrz opis niżej)
unosząc kielich z winem kapłan modli się: Błogosławiony jesteś Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy
rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym.
- ten obrzęd przygotowania darów i potem ich przemiana w eucharystii to odpowiedź Pana Boga na nasze, jakże częste doświadczenie jałowości i szarości naszego życia, poczucia
bezowocności naszych starań o wiarę, o codzienne sprawy i obowiązki, o relacje z ludźmi –
zaproszenie tam Boga (przez SMS oczywiście:) sprawi, że to wszystko nabierze wartości i
sensu
- ofiarowując siebie i swoje życie Bogu (dając swój czas, idąc za Jego wskazaniami, nawet jeśli to wymagające, itd.) niczego nie tracę (choć często tak się wydaje), ale to ocalam, co
więcej, otrzymuję przemienione; „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe
życie z powodu Mnie i ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 35); tak jak chleb i wino najpierw oddajemy (tracimy), ale nie po to, żeby je w ogóle stracić, ale żeby dostać przemienione!
- pokarm i napój – coś niezbędnego do życia: prośba, aby tak jak pokarm doczesny daje
nam życie doczesne, fizyczne, tak pokarm duchowy (Ciało i Krew Chrystusa) dawał nam życie duchowe (które wpływa przecież i na życie psychiczne i fizyczne); oczywiście pokarm
daje nam życie wtedy, gdy go zjadamy!
To też przypomnienie, że tak jak potrzebujemy jedzenia, żeby żyć fizycznie, tak samo potrzebujemy Boga, żeby żyć duchowo, w pełni
- włączenie całego stworzenia w chwałę Bożą – nas samych, wszystkiego, co ludzkie; pokazanie, jaki jest cel świata i nas – objawianie Boga i uwielbianie Go
10
- zmieszanie wina z wodą
- ten obrzęd jest po ofiarowaniu chleba
- obrzędowi towarzyszy modlitwa: Przez to misterium wina i wody daj nam Boże udział w
Bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo:
- wina i wody po zmieszaniu nie można od siebie oddzielić - to obraz naszego zjednoczenia z Chrystusem, tego, że jesteśmy częścią Chrystusa i dzięki temu On może nam dawać
swoje boskie życie; obraz zjednoczenia Kościoła z Chrystusem – to zjednoczenie jest możliwe, bo sam Chrystus jest i Bogiem i człowiekiem; tej jedności nie możemy usunąć, ale możemy z niej nie korzystać
- kapłan pochylony przed ołtarzem modli się: Przyjmij nas Panie stojących przed Tobą w
duchu pokory i z sercem skruszonym, niech nasza Ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą,
Panie Boże, aby się Tobie podobała: kapłan uznaje swoją niegodność i słabość, prosi Boga o
pomoc i błogosławieństwo w czasie sprawowania świętych tajemnic
- obmycie rąk i wytarcie z modlitwą: Obmyj mnie Panie z mojej winy i oczyść mnie z
grzechu mojego (podobnie jak przed Ewangelią): tylko Bóg może uczynić człowieka czystym
i godnym, by stanął przed Nim; ręce są obrazem ludzkiego działania – kiedy obmywam ręce,
to jakbym obmywał, oczyszczał swoje uczynki
- kapłan prosi ludzi o modlitwę: Módlcie się, aby moją i waszą Ofiarę przyjął Bóg, Ojciec
wszechmogący: ludzie odpowiadając modlą się za kapłana; kapłan nie dorasta do Tajemnicy,
którą sprawuje, potrzebuje modlitwy wspólnoty
- zazwyczaj kapłan błogosławi ludzi; w tym przypadku jest odwrotnie – to ludzie błogosławią kapłana, żeby dobrze, święcie spełniał swoją posługę sprawowania Eucharystii działając w mocy i imieniu Chrystusa; kapłan w skupieniu wysłuchuje wypowiadanego nad nim
błogosławieństwa
- to kolejny gest w czasie Mszy, który uświadamia nam, że wszyscy jesteśmy Kościołem;
i jak bardzo kapłani potrzebują naszej modlitwy i wszelkiego wsparcia (m.in. twórczej krytyki!); ludzie potrzebują księdza, ksiądz potrzebuje ludzi (bo sam jest człowiekiem i dobrze,
żeby o tym pamiętał i wierni też); wspierając księdza pomagamy i księdzu i sobie, i również
wielu ludziom, którym ten ksiądz będzie w swoim życiu służył; jeśli natomiast przyjmujemy
postawę widzów i odbiorców „usług religijnych”, którzy, jeśli nie podoba się „spektakl” lub
„towar” bez słowa wychodzą, nie pomagamy nikomu – w ten sposób na pewno Kościół (np.
duszpasterstwo) nie stanie się lepszy i bardziej pomocny nam samym
- modlitwa nad darami
- to prośba, aby Eucharystia nas przemieniała; oczywiście przemienia nas Jezus, którego
zjadamy! potrzeba zatem zrobić wszystko (spowiedź), żeby podczas każdej eucharystii móc
przyjąć Jezusa;
- jeśli nie przyjmujemy Jezusa, to te teksty (i Msza w ogóle) stają się nam obce, bo opowiadają o czymś, co nas nie dotyczy
11
Modlitwa eucharystyczna (od Pan z Wami do Przez Chrystusa, z Chrystusem,…)
- w liturgii słowa Duch Święty objawił nam Chrystusa i Jego Ewangelię. Modlitwa eucharystyczna sprawia, iż ten właśnie Chrystus, Jego Ciało i Krew, to znaczy cały, żywy i prawdziwy Człowiek i równocześnie prawdziwy Bóg – Syn Boży, staje się obecny dla nas tu i teraz. Co więcej, jest to również uobecnienie (a nie tylko przypomnienie!) wydarzenia, które
nas zbawiło: Jego Męki, Śmierci i Zmartwychwstania, Wniebowstąpienia i Zesłania Ducha:
Paschy, przejścia Pana razem z nami przez najgłębsze ciemności naszego istnienia do chwały
Ojca.
Prefacja
- Pan z wami. – I z duchem twoim. (O sensie tego dialogu mówiliśmy omawiając początek
mszy.) Jeśli to jest już po raz trzeci, to znaczy, że przypomina nam jakąś fundamentalną
prawdę o naszym życiu – 1. że Bóg jest z nami i w nas (niezależnie co czujemy, myślimy,
doświadczamy; „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna
swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” Iz 49, 15), 2. oraz, że
przez tego kapłana, słabego i grzesznego człowieka jak my, działa Chrystus w mocy Ducha
Świętego i on potrzebuje wsparcia i modlitwy
– W górę serca! – Wznosimy je do Pana. Zaproszenie do wzniesienia naszego serca do
Boga (gest kapłana powinien to pokazywać); serca, czyli naszej głębi, źródła życia, myśli,
decyzji, postaw, pragnień; nie chodzi tu jedynie o uczucia, ale właśnie o serce (głębię) – mogę
czuć się źle, mieć doła, a Boga nie czuć, ale i tak mogę się modlić, żyć dobrze i kochać (bo
jestem czymś znacznie więcej, niż uczuciami); zawsze mogę oddawać Bogu siebie, serce (nie
jest to wezwanie do siłowej zmiany uczuć! – oddaję je Bogu takie, jakie są); to również zaproszenie do wzniesienia się do góry, żeby z pewnego dystansu popatrzeć na swoje życie, z
Bożej perspektywy, a nie tylko z perspektywy kłębowiska moich myśli, uczuć, codziennego
zabiegania
– Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu. – Godne to i sprawiedliwe. Potem następuje
modlitwa dziękczynna: Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie…
Zaproszenie do modlitwy dziękczynnej (zawsze i wszędzie!), do odkrywania całego mnóstwa
dobra, które jest w nas i w innych i dziękowania za nie Bogu, ludziom i sobie. Oczywiście
dobro jest „ciche”, więc zobaczymy je, gdy sami tego zechcemy i zaczniemy go poszukiwać
(właśnie gdy wzniesiemy nasze serca!), bo to co złe i bolesne, choćby małe, jest „głośne” i
narzuca się nam spontanicznie, a my myślimy, że poza nim niewiele co jest. Warto dziękować
za rzeczy, które wydają się oczywiste, a są przecież cudownym darem Boga – za eucharystię
w której oglądam, dotykam i zjadam Jezusa; za spowiedź, w której Bóg z miłością się nade
mną pochyla; za Słowo Boże i naukę Kościoła, przez które On mówi do mnie i mnie prowadzi przez życie, bym nie zabłądził; za ludzi, którzy mnie wspierają, kochają i których mogę
kochać; za to, że mam co jeść i gdzie mieszkać; za oczy, którymi patrzę na świat i ludzi; za
ręce, którymi mogę czynić dobro i pracować, ……, itd., itd., …..; dziękczynienie poszerza
serce, otwiera na kolejne dobra, pozwala oglądać nieustanną obecność i działanie Boga w
naszym życiu
- ten dialog pokazuje też, że zarówno ksiądz jak i wierni celebrują eucharystię, choć w
różny sposób. Użyta jest tu (jak i w całej modlitwie eucharystycznej) forma „my” wskazuje,
12
że eucharystia to dzieło Kościoła – nie jest zatem tak, że ksiądz sobie odprawia, a ludzie słuchają (choć z własnego wyboru możemy tak eucharystię przeżywać)
- dalsza część prefacji ukazuje jakiś szczególny powód do dziękowania Bogu – jest to
pewne wydarzenie z historii zbawienia, jakieś konkretne Boże działanie w historii człowieka i
świata
Sanctus
- Święty, Święty, Święty, Pan Bóg zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej –
jak w wizji proroka Izajasza (por. Iz 6, 3)
- uwielbiamy Trójcę Świętą - Boga potrójnie świętego i Jego chwałę; tutaj, teraz uwielbiamy Boga razem z aniołami i świętymi w niebie – to znaczy, że będąc na ziemi uczestniczymy w pewien sposób w chwale nieba; nie tworzymy modlitwy ani liturgii – włączamy się
w modlitwę i liturgię trwającą wiecznie; wyznajemy świętość Boga – że jest On nie do ogarnięcia przez człowieka, jest od nas inny, jest wszechmocny, wieczny
- Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej – to pokazuje też, że sprawy ziemskie i niebieskie łączą się ze sobą i wzajemnie przenikają; przypominamy sobie, że świętość Boga jaśnieje
nad nami, wypełnia nas i nasze życie, jesteśmy nią otuleni jak ciepłą kołderką – czy to dostrzeżemy i poczujemy, zależy tylko od nas! – czy odkrywamy dobro i za nie dziękujemy
(patrz wyżej)
- Hosanna na wysokości. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokości. (powitanie Chrystusa wjeżdżającego do Jerozolimy) – tu mówimy o Mesjaszu – Jezusie
Chrystusie Synu Bożym; to w Nim, przez Jego człowieczeństwo Bóg święty, wszechmocny,
wieczny, inny niż my, stał się bliski, dotykalny, obecny w naszej historii; właśnie dzięki Niemu ziemia (moje życie) jest pełne chwały Bożej
- połączenie tych dwóch tekstów w jeden hymn pokazuje, że chwała Pana – Świętego, a
jednak wypełniającego cały świat – najpełniej jaśnieje w Osobie Chrystusa, Wcielonego Syna
Bożego; w Nim jednają się wszelkie pozorne sprzeczności - nie ma sprzeczności ani rywalizacji między tym, co Boskie i tym, co ludzkie; a raczej to, co ludzkie, może napełniać się tym,
co Boskie i stawać się coraz piękniejsze, bardziej ludzkie (przyjęcie Boga i życie Jego Słowem nie pomniejsza mnie ani ogranicza, ale wywyższa i wyzwala)
epikleza
- wezwanie mocy Bożej – Ducha Świętego; np.: Uświęć te dary mocą Twojego Ducha,
aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa
- ten sam Duch Święty, mocą którego dokonało się Wcielenie Syna Bożego, teraz sprawi,
że chleb i wino staną się Ciałem i Krwią Chrystusa; tak jak Duch Święty okrył, osłonił Maryję (dosł. uczynił nad nią namiot), tak teraz osłania chleb i wino (to widać w układzie dłoni
kapłana)
- kapłan błogosławi dary ofiarne – układ palców może być z tradycji wschodniej: Trzy
Osoby Boskie, dwie natury Chrystusa, krzyż (cała historia zbawienia widoczna w układzie
dłoni!)
opis ustanowienia i konsekracja
- te słowa przypominają to, co wydarzyło się podczas Ostatniej Wieczerzy i uobecniają to
– Chrystus poprzez kapłana wypowiada słowa, które przez moc Ducha Świętego (który został
wcześniej wezwany) dokonują przemiany chleba w Jego Ciało a wina w Jego Krew; to naj13
pełniejszy znak tego, że Bóg o nas pamięta – Jego pamięć o nas to nieustanna z nami obecność – aż fizyczna
- To czyńcie na Moją pamiątkę. – Tzn. nie tylko „odprawiajcie Mszę świętą”, ale także
„tak jak Ja składajcie swoje życie w ofierze”
- wiem, że to jest naprawdę Ciało i Krew Chrystusa, bo sam Chrystus mi o tym powiedział – a Bóg, który jest i Prawdą i Miłością nie może mnie wprowadzać w błąd – stąd mam
większą pewność niż gdybym to widział, czuł i rozumiał, bo zmysły i rozum mogą nas czasem mylić, ale Bóg nigdy! to zaproszenie do oparcia się w moim życiu na tym, co Bóg mówi
(w Słowie i przez Kościół) – mogę mieć pewność, że to jest prawdziwe i dla mnie dobre, choć
wymaga wysiłku
krótka refleksja o wierze i zaufaniu
- ufamy ludziom, którzy są omylni, ufamy sobie – nie sprawdzamy wszystkiego – nasze
codzienne funkcjonowanie opiera się na wierze – i dobrze, bo byśmy zwariowali (jak piję sok,
to ufam producentowi, że to nie jest trujące; czytam podręcznik, to ufam autorowi; itd., itp.)
- przyjmuję jako obiektywną prawdę to, co mówią inni mimo, że wcale tego nie sprawdzam, bo nie mam takiej mozliwości (ufam autorytetowi)
- czy codzienne opieranie się na wierze ludziom nas umniejsza? nie – doskonale się
sprawdza w praktyce, chociaż wiemy, że człowiek jest omylny i czasami odczuwamy tego
skutki
- to dlaczego poddajemy w wątpliwość to, co mówi Bóg (który nigdy się nie myli i jest
miłością) i co zostało przetestowane przez wieki chrześcijaństwa i nie chcemy zastosować
tego w swoim życiu?!
- jak coś użyć, jakiś sprzęt – przejmuję się każdym szczegółem, czytam instrukcję obsługi; nie prowadzimy eksperymentów z cennymi rzeczami – bo nam ich szkoda, ufamy instrukcji; a ze swoim życiem eksperymentujemy, nie chcemy skorzystać z instrukcji Stwórcy (naszego producenta:)
Bóg, Kościół i doświadczenie chrześcijańskie mówi, np:
- że dla mojego życia konieczna jest modlitwa, czytanie Słowa Bożego, poznawanie nauki
Kościoła, regularne korzystanie z sakramentów – a ja nie: jeśli na coś nie znajdę czasu, to
właśnie na więź z Bogiem
- że nie znajdziesz całego spełnienia tylko w drugim człowieku – a ja nie: wyssam człowieka, zniszczę relację, a o więź z Bogiem i ze swoim wnętrzem nie zadbam
- że konieczne jest poznawanie siebie, swoich uczuć, jak funkcjonujemy, mechanizmów,
które nami kierują – a ja nie: będę robił spontanicznie, wikłał się w błędne koła, powtarzał
niedobre życiowe wzorce i męczył siebie i innych
- że seks przed ślubem, antykoncepcja nie służą miłości (a lista argumentów jest baaaardzo długa – znam je?) – a ja nie: zrobię po swojemu i bo mi to nie zaszkodzi
- że jesteśmy Kościołem, nie jesteś sam, proś innych o pomoc – a ja nie: będę się sam męczył, międlił w sobie problemy, miał poczucie sytuacji bez wyjścia, stracę wiarę w Boga i
siebie a o pomoc nie poproszę
- itd., itp., ….
- zaufanie Bogu wyraża się zawsze w konkretach – nie jest jakimś uczuciem czy myślą;
ufam Bogu, kiedy stosuję się do Jego zaleceń odnośnie mojego życia, nawet jeśli do końca
tego nie czuję czy nie rozumiem; choć oczywiście o jak największe zrozumienie mam się
starać (mogę nie rozumieć, jak działa komputer, a przecież z niego korzystam!)
14
- obecność Chrystusa w eucharystii jest realna i substancjalna (a nie symboliczna) – to
znaczy patrząc na Jego Ciało i Krew mogę powiedzieć: to jest Jezus Chrystus (a nie: to wyobraża, symbolizuje, ukazuje Chrystusa); dlatego nie jest prawdą stwierdzenie, że Jezus jest
obecny w chlebie i winie – bo to już nie jest chleb i wino, tylko ma takie zewnętrzne cechy;
Jezus jest obecny pod postaciami chleba i wina
- uniżenie Boga i wydanie w nasze ręce – obecność Chrystusa jest zależna od decyzji kapłana (czy będzie sprawował eucharystię)
- Bóg sam jest darem dla nas – już więcej Bóg nie może nam dać, to nie jest możliwe!
- gdy kapłan pokazuje Jezusa, to trzeba na Niego patrzeć! klęczymy na dwa kolana, wyprostowani i za adoracją patrzymy na Ciało Pana, gdy kapłan odkłada Hostię i przyklęka –
skłaniamy głowę; podobnie z Kielichem. Po tym, jak kapłan postawi kielich i uklęknie –
wszyscy wstają
tajemnica wiary
- te słowa wypowiadamy stojąc (a nie wstając) – dlatego należy wstać po tym, jak kapłan
postawi kielich i uklęknie
- odpowiedź, np. Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie
i oczekujemy Twego przyjścia w chwale; - wyznajemy, że jest z nami Chrystus ukrzyżowany,
zmartwychwstały i uwielbiony: to coś znacznie więcej, niż byśmy dotykali Jezusa żyjącego
na ziemi – jesteśmy w lepszej sytuacji niż apostołowie!
- mówimy „tajemnica” – nie jest to problem do rozwiązania, tajemnicę można poznawać
uczestnicząc w niej – to dotyczy całej rzeczywistości wiary – obowiązuje tu zasada poznawania przez uczestnictwo – poznam czym jest i co daje modlitwa, czytanie Słowa, sakramenty,
Kościół (a przez to więź z Bogiem) jeśli będę w tym wiernie uczestniczył
modlitwy wstawiennicze
epikleza (wezwanie mocy Bożej) tym razem nad ludem – aby Duch Święty nas przemienił, aby Ciało i Krew Chrystusa nas uświęciły i zjednoczyły we wspólnotę miłości; ta modlitwa pokazuje też, jaki jest cel eucharystii, np.: Spraw, aby wszyscy, którzy będą spożywali ten
sam Chleb i pili z jednego kielicha, zostali przez Ducha Świętego złączeni w jedno Ciało i
stali się w Chrystusie żywą ofiara ku Twojej chwale (z IV modlitwy eucharystycznej) – eucharystia jest po to, abyśmy budowali jedność między sobą i ofiarowali siebie; zatem dobrze
przyjmuję eucharystię nie wtedy, gdy coś „czuję”, ale gdy potrafię coraz lepiej troszczyć się o
jedność i żyć w duchu ofiary z siebie; jak uczestniczę w eucharystii sprawdzam, nie po tym
co czuję na Mszy i podczas przyjmowania Pana Jezusa (choć o to też mam zadbać), ale po
tym, jak żyję
- to modlitwa ogarniająca cały Kościół i wszystkie jego potrzeby – dlatego nie ma takich
osób (żyjących lub zmarłych), za których ktoś by się nie modlił!
- to zaproszenie do modlitwy za siebie nawzajem i proszenia o modlitwę innych; to także
przypomnienie, że jesteśmy Kościołem – nie jesteśmy sami w naszym życiu i z naszymi problemami – tylko czy innych prosimy o pomoc i jesteśmy otwarci by ją przyjmować?
obraz modlitwy wstawienniczej: przyjaciele przynoszą sparaliżowanego do Jezusa – on
sam nie może przyjść, więc przynoszą go inni (Mk 2,1-12; Mt 9,1-8; Łk 5,17-26)
15
doksologia
- właściwe podniesienie – oddanie chwały Bogu (doxa – chwała); oddanie chwały Ojcu
przez Syna w Duchu Świętym
- Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie – całkowite zanurzenie życia w Chrystusie; równocześnie wyznanie, że tylko przez Chrystusa mamy dostęp do Boga, i że tylko w
Chrystusie, z Nim i przez Niego nasze życie ma sens
- ofiarujemy Ojcu Jego Syna, a wraz z Nim i siebie samych – to widać w geście kapłana:
podnosi wysoko do góry Ciało i Krew Chrystusa
- cała Trójca Święta zaangażowała się w zbawienie człowieka, żebym był szczęśliwy
Obrzędy komunii świętej
modlitwa Ojcze nasz
- jej sens w kontekście eucharystii: wyznanie Bożego synostwa – które odkrywam i pogłębiam przez więź z Jezusem; „Chleb powszedni” – to przede wszystkim Ciało i Krew Pana
– bo bez tego nie będziemy mieli życia w sobie (por. J 6,53)
- po niej rozwinięcie ostatniej prośby – wołanie o uwolnienie od zła i zamętu: tylko Bóg
może to uczynić, sam nie mogę wyzwolić się od zła i zamętu, jakiego doświadczam
ryt pokoju
– zaproszenie do przebaczenia, komunii z braćmi; tylko Bóg przez Chrystusa może nas
obdarzyć prawdziwym i trwałym pokojem; żebyśmy innym przekazywali pokój, najpierw
musimy mieć go w sobie, żeby mieć go w sobie, musimy otrzymać go od Chrystusa
- trzeba pamiętać, że pokój, który daje Chrystus, nie jest z tego świata: „Pokój zostawiam
wam, pokój mój daje wam. Nie tak, jak daje świat, ja wam daję. Niech się nie trwoży wasze
serce ani się nie lęka” (J 14, 27); według świata mogę mieć pokój wtedy, kiedy jestem „piękny, zdrowy i bogaty” – dzięki Chrystusowi mogę doświadczać pokoju nawet wtedy, gdy jestem „brzydki, chory i biedny” i to jest prawdziwy cud!; Chrystus obiecuje dać mi pokój, kiedy będę w jedności z Nim, a nie obiecuje, że zawsze będę „piękny, zdrowy i bogaty” - warto
o tym pamiętać, żeby się nie rozczarować i nie stracić wiary!; np. cierpię, ale nie jestem w
tym zgorzkniały i cyniczny ani zrozpaczony
- przekazanie znaku pokoju – to pokazuje, że celem komunii jest jedność i przebaczenie
możliwe dzięki Chrystusowi, ale z naszą ofiarnością w relacjach z innymi
śpiew Baranku Boży
– to Jezus Chrystus jest prawdziwym barankiem, który gładzi grzechy świata; On stał się
ofiarą przebłagalną za nasze grzechy; delikatny Baranek druzgoczący potęgę zła, nie łamie
wolności człowieka, sam jest podatny na zranienie; największą potęgą jest łagodność miłości
– to ona może przemienić serce (warto o tym pamiętać w naszych relacjach z ludźmi)
łamanie chleba
– jeden Chrystus dany wszystkim; prawdziwe rozmnożenie chleba (tu - samego Jezusa) –
możemy podzielić hostie na dowolną ilość części, a w każdej będzie zawsze cały Chrystus!;
dlatego możliwa jest nasza jedność z braćmi, bo każdy przyjmuje tego samego i całego Chrystusa; komunia – to nie „święta rzecz”, ale zjednoczenie z Chrystusem a przez niego z braćmi
(communio – zjednoczenie)
16
zatem „Idę do komunii” – tzn. przede wszystkim „idę żyć w jedności z innymi” (co oczywiście jest w pełni możliwe tylko dzięki Chrystusowi, którego przyjmuję)
zmieszanie postaci
- kapłan wrzuca cząstkę Ciała Chrystusa do Jego Krwi – modlitwa: Ciało i Krew naszego
Pana Jezusa Chrystusa, które łączymy i będziemy przyjmować, niech nam pomogą osiągnąć
życie wieczne – obraz zmartwychwstania (bo ciało odłączone od krwi to obraz śmierci – myślenie żydowskie); to obraz przywrócenia jedności naszemu życiu, wewnętrznego scalenia,
odnowy, które są możliwe dzięki Jezusowi i Jego leczącej miłości
modlitwa kapłana: Panie Jezu Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej nie ściągnie
na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie
leczy moją duszę i ciało – Eucharystia jest sakramentem uzdrowienia całego człowieka!
- święte Ciało Boga przenika moje chore i grzeszne ciało – to jest moc uzdrawiająca!!!
- to pokazuje, że wiara to nie tylko sprawa ducha, ale całego człowieka; Jezus jest lekarzem duszy i ciała; dusza wpływa na ciało – zdrowie duszy wyraża się i jest odczuwalne w
psychice i ciele; a zdrowie psychiki i ciała wpływa też na zdrowie ducha
ukazanie Pana Jezusa (a zatem mam na Niego patrzeć!)
– „Oto baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29), „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na ucztę Baranka” (Ap 19, 9)
– Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie
uzdrowiona dusza moja (por. Mt 8,8) – wyznaję, że samo Słowo Jezusa ma moc mnie uzdrowić, a w eucharystii otrzymuję Jego samego!
kapłan przyjmuje Ciało, a potem Krew Chrystusa modląc się: Ciało (Krew) Chrystusa
niech mnie strzeże na życie wieczne
sposób przyjmowania Pana Jezusa
– ustalony przez miejscową tradycję:
- do ust lub na ręce, ale nie na rękę (lewą) – starożytna tradycja: prawą rękę kładziemy na
lewą, z prawej czynimy „jakby tron dla Króla”, na tak ułożoną prawą rękę kapłan kładzie Ciało Chrystusa, czas na adorację, przyjmujemy nie chwytając ręką (bo to nie jest nasza własność, ale dar); kiedyś każdy dotykał Ciałem Chrystusa swojego czoła, ust, oczu, a po spożyciu Krwi Pańskiej dotykał palcami ust i czynił znak krzyża (Krew Chrystusa nas ochrania)
- może być na klęcząco lub stojąco – lepiej na stojąco, bo tutaj Bóg służy człowiekowi!
najpiękniejszym tego obrazem jest obmywanie nóg apostołom przez Jezusa podczas Ostatniej
Wieczerzy (J 13, 1-15) – Bóg klęczy przede mną, słabym grzesznym człowiekiem! żebym się
Go nie lękał, przyjął Jego miłość i sam miał taka postawę wobec innych; mam przyjąć Jego
posługę wobec mnie, a nie wymawiać się jak św. Piotr
- jeśli jest procesja do komunii – obraz Kościoła (człowieka) pielgrzymującego do Jezusa,
stęsknionego za Jezusem
po komunii powinna być chwila ciszy – adoracja Jezusa w nas, ofiarowanie Go Ojcu, a z
Nim i nas samych, dziękczynienie; postawa dowolna – nie musi być klęcząca
17
puryfikacja – oczyszczenie naczyń liturgicznych z modlitwą: Daj nam, Panie, czystym
sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami i dar otrzymany w doczesności niech stanie się dla
nas lekarstwem na życie wieczne
modlitwa po komunii
– dziękczynienie i prośba o owocność eucharystii w naszym życiu; wszystkie modlitwy
we Mszy świętej mówią o eucharystii, którą przyjmujemy! (Dlatego trzeba zrobić wszystko
/spowiedź/, aby przyjąć Pana Jezusa; sytuację, kiedy nie przyjmujemy eucharystii należy traktować jako absolutnie wyjątkową; nie mogę przyjąć Jezusa tylko wtedy, gdy mam aktualną
pewność grzechu ciężkiego – jeśli mam wątpliwości, przyjąć mogę, a wątpliwości mam rozstrzygnąć)
OBRZĘDY ZAKOŃCZENIA
błogosławieństwo i rozesłanie
- Pan z wami - znów oznajmienie Bożej obecności (czwarty raz!) – teraz szczególne przypomnienie, że przyjęliśmy Jezusa, On jest z nami i możemy bezpiecznie iść dalej
- błogosławieństwo (ważny układ dłoni kapłana – moc Trójcy świętej, dostępna nam
dzięki człowieczeństwu Chrystusa i skuteczna dzięki Krzyżowi – z tradycji Wschodniej);
wszyscy czynią znak krzyża – warto świadomie złożyć palce i wyraźnie ogarnąć tym znakiem
całego siebie
pocałunek ołtarza (patrz wyjaśnienie na początku)
procesja wyjścia
odprowadzenie Chrystusa w osobie kapłana
w przygotowaniu tych spotkań szczególnie pomocne mi były książki
o. Tomasza Kwietnia OP:
„Krótki przewodnik po Mszy świętej”, Kraków 1999
„Błogosławione marnowanie”, Kraków 2003.
o. Jacek Truszczyński OP
18
☺
☺
☺
☺
☺
☺
☺
Zapraszamy do Kuchni
☺
☺
☺
☺
☺
☺
www.kuchnia.lub.pl
19
☺