Biuletyn Instytutu Schillera, 2.20.05 r., nr 3
Transkrypt
Biuletyn Instytutu Schillera, 2.20.05 r., nr 3
Biuletyn Instytutu Schillera, 2.20.05 r., nr 3 Greenspan do Kongresu – przyspieszcie prywatyzację. LaRouche w obronie Franklina Roosevelta Na kilka godzin przed wystąpieniem w Kongresie szefa federalnego banku rezerw, Alana Greenspana, londyński dziennik „The Financial Times” opublikował 16 lutego artykuł ostrzegający przez „systemowym szokiem” globalnego systemu finansowego. Autor, John Plender, zwrócił uwagę na trzy elementy, które doprowadzą do utonięcia statku globalnych finansów: po pierwsze, koncentrację systemu bankowego, po drugie, nieprawdopodobny wzrost funduszy asekuracyjnych po kryzysie 1997-98, po trzecie, zwiększone obroty na rynkach derywatyw, szczególnie derywatyw „bez recepty”. „Stopień koncentracji na tych rynkach jest przerażający, włosy stają dęba na głowie” – napisał Plender, ostrzegając jednocześnie, że taki wysoki stopień koncentracji oznacza, iż efekt krachu będzie o wiele bardziej odczuwalny niż w przeszłości. Niecały tydzień wcześniej, C. Fred Bergsten z Instytutu Ekonomii Międzynarodowej, ostrzegł, że gospodarka światowa posuwa się po krzywej, która „nie utrzyma się długo i nie ma w historii precedensu”, oraz posuwa się w kierunku „terra incognita”. Bergsten przewidział ostry spadek dolara, gwałtowny wzrost cen ropy naftowej do 60-70 USD, oraz szybki rozkład gospodarki. Następnego dnia, Paul Volcker, ostrzegł na konferencji w Stanford, że pod powierzchnią gospodarki „czyha niebezpieczeństwo i zasadzki, jakich ja nie pamiętam, odkąd zajmuję się gospodarką”. W kontekście tego rodzaju alarmów pochodzących z establishmentu finansowego, nie powinno dziwić, że Alan Greenspan, w przemówieniu w Senacie wystąpił jako wielki adwokat proponowanej przez Shultza i Busha prywatyzacji państwowego funduszu emerytalnego, z której na pewno skorzysta Wall Street, chociaż oznaczało to porzucenie pierwotnych „zasad” Greenspana, co wytknęło mu kilku Senatorów z Partii Demokratycznej. Zapytany, czy plan Busha jest ryzykowny, Greenspan odpowiedział, że „bardziej ryzykowna jest bezczynność” i pytanie jest tylko, „które ryzyko chcemy podjąć”. Pod obstrzałem pytań ze strony demokratów, Greenspan zmuszony był przyznać, że prywatyzacja nie polepszy długoterminowej wypłacalności systemu, ale i tak wyraził nadzieje, że Kongres ją poprze. Oczywiście dodał, że nie wiadomo, jak „rynki” zareagują na takie zmiany. „Jeśli podejmiemy szeroką inicjatywę w tym kierunku i okaże się, że nie mieliśmy racji, stworzymy tyle trudności, że aż trudno wyobrazić sobie wszystkie konsekwencje”. Najwyraźniej bankierzy amerykańscy są naprawdę zdesperowani, skoro pomimo wszystko Greenspan powiedział Kongresowi, że muszą w szybkim tempie zająć się sprawą prywatyzacji i de facto przekazać fundusz emerytalny w ręce Wall Street. Na szczęście administracja Busha stoi w obliczu ogromnej opozycji wobec prywatyzacji. Zapoczątkowana przez Lyndona LaRouche’a kampania przeciwko prywatyzacji państwowego funduszu emerytalnego zainspirowała wielu demokratów, którzy zdobyli się na bezprecedensową mobilizację w obronie tradycji Franklina Roosevelta. Aby uratować fundusz trzeba jednak generalnie zmienić politykę gospodarczą Stanów Zjednoczonych i reszty świata. Temat ten jest przedmiotem konferencji Instytutu Schillera i Komitetu Akcji Politycznej LaRouche’a (PAC), która rozpoczęła się 20 lutego w Reston, pod Waszyngtonem. Jej uczestnicy dyskutują o przywróceniu pokoju na świecie według modelu traktatu pokojowego z Westfalii z 1648 r. oraz o nowym Systemie Bretton Woods, który uratować może świat przez nowymi mrocznymi wiekami.