Świadkowie Jehowy

Transkrypt

Świadkowie Jehowy
Świadkowie Jehowy
Skąd nazwa?
Świadkowie Jehowy uznają się za orędowników i głosicieli prawdziwego „imienia Bożego”. Uważają,
że Kościół Katolicki oszukuje swoich wiernych, bo ukrywa przed nimi prawdziwe, objawione przez
Boga imię, które ma brzmieć Jehowa.
Statut.
Świadkowie Jehowy nie są religią, ale sektą. Na status religii wiara ludzi musi mieć głębokie korzenie
przeszłości oraz liczyć znaczącą liczbę wyznawców, podczas, gdy „świadkowie” są tworem wieku XIX i
nie posiadają wielkiej rzeszy wiernych.
Sensacje, którymi szczycą się „świadkowie”:
Jak brzmi Imię Boga?
To pierwsza sensacja, która sprawiła, że „świadkowie” zgromadzili wokół siebie wielu wiernych.
Niestety jak łatwo jest wykazać, wypływa ona nie z prawdy, ale z niewiedzy ludzkiej… Według
„świadków” Kościół Katolicki ukrywa prawdziwe Imię Boga objawione Mojżeszowi, które brzmi –
Jehowa, bo tak jest napisane w Biblii hebrajskiej.
Nie jest to jednak takie proste. Prawdą jest, że w Piśmie Świętym napisane jest Jehowa, ale ogólnie
znaną prawdą jest to, że Imię to brzmi zupełnie inaczej.
By to zrozumieć należy poznać podstawy hebrajszczyzny. Język ten przez wiele wieków posługiwał
się pismem spółgłoskowym , co oznacza, że pierwsi Żydzi nie mieli samogłosek. Wyobrażacie to
sobie? Np. polskie słowo „TATA” zapisalibyśmy „TT”, „ROWER” to „RWR”. A teraz popatrzcie: jak
odczytacie litery „KT”? „KTO”, „KOT” czy „KOTY”? A litery „KR” to „KURA”, „KORA” czy
„KARA”? I jak tu się nie pomylić!!?? Dokładnie z tym samym problemem zetknęli się pierwsi Żydzi
(dla przykładu podaję słowa hebrajskie: kadosz i kodesz zapisalibyśmy jako KDSZ), mimo, że
większość słów odczytywana była zgodnie z kontekstem, to uczeni żydowscy zauważyli, że nie
zawsze się tak da i pojawiają się błędy… A przecież błędy utrudniają życie, a w przypadku Biblii były
wręcz niedopuszczalne! Dlatego uczeni Żydzi postanowili w pewnym okresie (w czasach
talmudycznych) wprowadzono system znaków (kropek i kresek), dzięki czemu każde hebrajskie słowo
otrzymało znaczek określający samogłoski.
Jedynym wyjątkiem było Imię Boga. Dlaczego?
Jak wiadomo Izraelici bardzo mocno przestrzegali przykazania: „Nie będziesz wzywał imienia Pana,
Boga twego do czczych rzeczy” a zwłaszcza przejmowali się groźbą : ”Pan nie pozostawi bezkarnie
tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy” (Wj 20, 7). Wymienianie Imienia Bożego w życiu
codziennym uważano za niedopuszczalne! Jedynie raz w roku, w świątyni wymawiał je arcykapłan
składający ofiarę w Miejscu Najświętszym. Za czasów Jezusa nikt nie ośmielił się wypowiadać
Imienia Bożego i dlatego zastępowano je słowem Adonai (Pan) lub Haszem (Imię).
Imię Boże w Biblii występuje wielokrotnie i jest zapisane jako samogłoski JHWH (jud-he-waw-he).
Mędrcy Żydowscy nie zapisali jednak systemu znaków między tymi samogłoskami, bowiem
doskonale wiedzieli jak należy wymawiać Imię Boga, nie potrzebowali pomocniczych oznaczeń.
Zamiast tego do Imienia JHWH podstawili samogłoski „’a”, „o” oraz „a” pochodzące ze słowa
„’Adonai”, nie po to, by oznaczało to Imię Boga, ale po to by ludziom zasugerować wymienianie w
tym miejscu Adonai (przecież wymawianie prawdziwego Imienia było zakazane!). Tak powstał wyraz
J’aHoWaH (czyt. „’a” jako „e”). Ten fakt widocznie przeoczyli „świadkowie”, gdyż przeczytali to, co
zobaczyli i zinterpretowali jako Imię Boga, które wcale nie brzmi JeHowaH. To tak jakby dziś ktoś
obwieścił nam, że prawdziwe nazwisko Zygmunta III Wazy brzmi nie Waza, tylko „Wyzu” (usuńcie
wszystkie samogłoski ze słowa „Waza” i wstawcie w miejsca samogłoski ze słowa „Zygmunt”)
Myślicie, że to logiczne?!
Mnogość końców świata…
Jak myślicie ile może być końców świata? Jeden? Dwa? Trzy?
Ja myślę, że „koniec świata” oznacza zniknięcie, zatracenie się Ziemi, przyjście Pana i nastąpi sąd
ostateczny… No bo ile może być końców? Jeśli coś się kończy to definitywnie. Natomiast domeną
„świadków” jest SYSTEMATYCZNE ogłaszanie „końca świata”. Jezus mówi, że „nikt nie zna dnia
ani godziny” (Mt 25, 30), a „świadkowie”, by przyciągnąć wystraszonych ludzi ogłaszali, koniec
świata w 1914r., 1975r., 1989r., 2000r. który z nich był prawdziwy skoro żyjemy do dziś?! Ale
pomysł dobry, bo w obliczu zagrożenia życia „tonący się chwyta brzytwy”. W strach przed
zbliżającym się sądem łatwiej jest nabywać wiernych, niż mówiąc, ze tak naprawdę nie wiadomo
kiedy, bo Syn tego nie wie tylko Ojciec…
Rzymski krzyż, czy „żydowski” pal?
Kolejną rewelacją głoszoną przez „świadków” jest mówienie, że Jezus nie zginął na krzyżu, ale został
wbity na pal. Powodem takiego myślenia ma być wzmianka w J 3, 14. Pojawiają się jednak dwa
problemy w tym myśleniu – Rzymianie i pierwsi chrześcijanie.
Rzymianie nie znali takiej egzekucji jak wbijanie na pal! Ukrzyżowanie było stosowaną przez
Rzymian karą śmierci długo przed i długo po śmierci Jezusa. Rzymski krzyż – „crux” składał się z
pionowego ramienia – „stipes” lub „staticulum” i poziomego „patibulum”. Zazwyczaj „staticulum” jak
sama nazwa wskazuje na stałe było umieszczone na wzgórzu Golgoty, by przypominało Żydom o
karze, która grozi za nieposłuszeństwo Rzymowi. Skazańcy nieśli tylko poprzeczną belkę. Nad głową
skazanego przybijano „titulus”, czyli tabliczkę z winą skazanego. Zatem, by pogląd „świadków” się
sprawdził Apostołowie musieliby wyprawić poselstwo do Piłata z prośbą by uwzględnił fakt wbicia na
pal węża przez Mojżesza (a Apostołowie pochodzili z niższych warstw społecznych) a Piłat musiałby
specjalnie sprowadzić pionową belkę specjalnie, by Jezus (a właściwie Szymon z Cyreny) miał co
nieść na Golgotę. A Ewangeliści i pierwsi chrześcijanie musieliby ominąć ten fakt i zafałszować zapis
męki Jezusa! Niestety taki scenariusz to absurd, zatem i ta „nowość” jest pomysłem na zyskanie
wiernych i nie ma nic wspólnego z poznaniem Biblii